• Nie Znaleziono Wyników

Liryka Konopnickiej w hipertekstach dzieci

Obcowanie z liryką, która respektuje psychofizyczne determinanty per-cepcji dziecka, pozostawia znakomite efekty. Intertekstualna interpretacja dwu wybranych wierszy: Na jagody Jana Lecyka, ucznia czwartej klasy gimnazjum w okresie międzywojennym, oraz Wiosna Lusi Plecińskiej, po-twierdzają sensoryczną pamięć dziecka. W obydwu hipertekstach wyraź-nie brzmią nawiązania do konkretnych hipotekstów. Tytułem Na jagody Konopnicka opatrzyła swój wiersz i poemat. Utwór Lecyka jest króciut-kim lirycznym „streszczeniem” – apokryfem tego poematu:

Już nadchodzi święty Jan. Hania w ręce chwyta dzban,

I dwa mniejsze też kubeczki, Stawia je u studzieneczki. I pobiegły wszystkie w skok. […]

Mała Benia szybko drepce I tak sobie z cicha szepce: – Takie doble, jakby miody. Na jagody! Na jagody!1

Autor zapamiętanym – naśladowanym czy stylizowanym – językiem Konopnickiej opowiada o pracy–zabawie dzieci2, które wybrały się na ja-gody, by się tym zajęciem nacieszyć. Porównanie zawarte w przedostatnim wersie zbudowane jest z frazy językowej i dziecka, i poetki: „–Takie do-ble, jakby miody”. Pierwszy wers sygnalizuje ludowo-chrześcijański czas zbierania jagód: „Już nadchodzi święty Jan / Hania w ręce bierze dzban”. W wielu przysłowiach ludowych tak określano porę wiejskich prac: „Na św. Jana zbieramy jagody do dzbana” – 24 czerwca3. W hipertekście wy-stępują nawet archaizmy. Najbardziej odległy znaczeniowo jest leksem „staka”, czyli otoka (opłukuje) dzban i kubeczki wodą przy studni. Nie-dorosły poeta stosuje więc kod stylistyczny nawiązujący do Konopnickiej. Bohaterkom nadaje zdrobniałe, zrymowane imiona: Hania, Mania i Be-nia, które są w różnym wieku, ponieważ wypełniają obowiązki o różnym stopniu trudności. Najmłodsza jest Benia (3–4 lat), co podkreśla epitet „mała” oraz jej mowa ciała: „szybko drepce”, „z cicha szepce” i seplenie-nie: „takie doble” – nie artykułuje jeszcze w pełni trudnej głoski „r”, za-stępuje ją zwartą, miękką „l”. Najstarsza jest chyba Hania (8–9 lat), ponie-waż przygotowuje naczynia do zbierania jagód: dzban i dwa kubeczki dla obu młodszych dziewczynek (sióstr): Mani i Beni. Na jagody wybiera się płeć żeńska – małe gospodynie, które już wiedzą, jak zebrane jagody dalej zagospodarować: „Mania z jagód zrobi sok / Będziem piły zamiast wody / Na jagody! Na jagody” (średnia 6–7 lat). Bohaterki są chyba rodzeństwem, a różnica wieku między dziećmi wynosi około 2 lat i każde spełnia zadania 1 J. Lecyk, Na jagody, „Płomyk” 1925/26, nr 38.

2 Por. M. Ostasz, Oswajanie przestrzeni wiejskiej na przykładzie wiersza „Co

słon-ko widziało” Marii Konopnickiej, [w:] Miejsca Konopnickiej. Przeżycia – pejzaż – pamięć, red. T. Budrewicz i M. Zięba, Kraków 2001, s. 80–100.

zgodne z możliwościami przynależnymi wiekowi, jak w wierszu Konop-nickiej Co słonko widziało4. Hipertekst, jak typowy wiersz autorki Roty, jest rytmiczny, refreniczny („Na jagody! Na jagody”) i piosenkowy5.

Lusia Plucińska wydaje się również bardzo dobrze osłuchanym od-biorcą poezji Konopnickiej:

Idzie pani wiosna hoża i radosna. Niesie nam kwiateczki, pachnące brateczki. Wychylają główki sasanki małe, małe fiołki, skulone nieśmiałe. Złocą się na łące żółciuchne kaczeńce, będą mogły dzieci pleść z nich sobie wieńce. Otaczają wiosnę

i barwne motyle, nie przestają tańczyć ni na jedną chwilę.6

W wierszu Wiosna można dostrzec przywołania z wielu tekstów Ko-nopnickiej o tym temacie, np. Pobudka wiosny czy Powitanie wiosny, które w  hipertekście są swoiście parafrazowane. Echa fraz upersonifikowanej wiosny z baśni O krasnoludkach i o sierotce Marysi zawiera zarówno pierw-sza zwrotka: „Idzie pani wiosna / hoża i radosna / Niesie nam kwiateczki, / pachnące brateczki”, jak i ostatnia: „Otaczają wiosnę / i barwne motyle, / nie przestają tańczyć / ni na jedną chwilę”.

Natomiast gdy Koszałek-Opałek rozpoznawał wiosnę, „od południo-wego stoku wzgórza wyszła piękna dziewica […], spod jej stóp błyska-ły bratki i stokrocie […], dokoła niej dźwięczabłyska-ły pieśni ptasze i trzepoty 4 Obrazy zajęć dzieci pozwalają na ustalenia socjologiczne. Por. M. Ostasz,

Oswajanie przestrzeni wiejskiej…

5 T. Budrewicz, Konopnicka. Szkice historycznoliterackie, Kraków 2000.

skrzydeł […], a tuż przy nim zapachniały fiołki, przytulone równianką do jej jasnych włosów”7.

Najwięcej odwołań pochodzi jednak z Naszych kwiatów Konopnickiej – najpiękniejszego polskiego wiersza dla dzieci o  budzeniu się wiosny. Warto porównać dwie środkowe strofki hipertekstu do dwu dość przypad-kowo wybranych fragmentów z Naszych kwiatów:

A za nim przylaszczka Wychyla się z pączka I mleczem się żółtym Złoci cała łączka […]

I maczek tam wilczy Kraśnieje wśród żyta, I różą krzak głogu Na miedzy zakwita.8

Młodziutka poetka używa, jak autorka baśni O krasnoludkach…, nie-infantylizujących tekst spieszczeń, np. „kwiateczki / brateczki”, konstru-uje podobne epitety i porównania: „złocą się na łące / żółciuchne kaczeń-ce”, kwiatki wychylają „główki”, a wiosna jest „hoża” jak dziewka. Zwraca uwagę zwrot językowy ostatniej zwrotki z leksemem ni (ani), typowy dla mowy potocznej Konopnickiej.

Trzecia zwrotka hiperteksu Wiosna wpisuje dziecko w  przyrodę: „Złocą się na łące / żółciuchne kaczeńce, / będą mogły dzieci / pleść z nich sobie wieńce” – zabawowe zajęcie typowe dla małych wiejskich dziewczy-nek. W Konopnickiej lirykach dla dzieci dziecko jest podmiotem w świe-cie przedstawionym, jak już wspominałam, bawi się, pracuje i opowiada językiem nie tylko swoim, ale i poetki, np. „pleść wieńce” – w użyciu dzie-ci wiejskich było „pleść wianki”, zaś „wieniec” to motyw i leksem liryki Mickiewiczowskiej, przejęty przez Konopnicką.

Przykłady analizowanych hipertekstów przeczą ogólnemu przekona-niu, że twórczość „poetki z Żarnowca” odchodzi w zapomnienie. Jej mo-7 M. Konopnicka, O krasnoludkach i o sierotce Marysi, Bielsko-Biała 1995, s. 25.

8 M. Konopnicka, Nasze kwiaty, [w:] tejże, Utwory dla dzieci, wybór i  oprac. J.Z. Białek, Pisma wybrane, t. III, red. J. Nowakowski, Warszawa 1988, s. 56–57.

del dziecięcego dyskursu tak mocno został wtopiony w poezję dla młode-go adresata, że rzadko się nawet wspomina, np. o upowszechnieniu przez autorkę Roty lirycznych wypowiedzi drzew, zwierząt i ptaków. Podobny ton prośby lub rozkazu stosowało później wielu poetów w  rozmowach z upersonifikowaną przyrodą. Teksty Konopnickiej szczególnie podkre-ślają językiem poetki dziecięcą bliskość postrzegania przyrody. W wierszu Na opiece wierzby podmiot tekstu prosi: „Pilnujże go, trzymajże go / Niech mi nie padnie; / A ty, chmielu, przyjacielu, / Baw mi go ładnie”; podobnie w Jabłonce: „Mój wietrzyku miły, / Nie wiej z całej siły, / Nie otrącaj tego kwiecia, / Żeby jabłka były”, czy też w Naszej czarnej jaskółeczce: „Ścielże sobie, ściel, niebogo, / Chłopcy pójdą swoją drogą, / nie ruszą go, nie” oraz w wierszu O czym ptaszek śpiewa: „Oj, śpiewa on sobie / Z tej wielkiej ucie-chy, / Że do gniazda wraca, / Do swej miłej strzechy”.

Od Konopnickiej pochodzą również zadaniowe – czasownikowe tytu-ły wiersza dziecięcego, np. Pranie lub Czytanie. Teksty Konopnickiej bytytu-ły pierwowzorami dla mało znanej twórczości Danuty Gellnerowej (poetka – matka Doroty Gellner). Nie tylko tytułem, ale i poetyką tekstu Sprząta-nie9 nawiązuje ona dialog z tradycją dziecięcego dyskursu Konopnickiej. W Sprzątaniu zastosowała rozmowę z wiatrem: „[...] – śpiewaj sobie, śpie-waj / tę piosenkę swoją, / tylko mi ty nie wchodź / do mego pokoju”. Dalej bohater, uczeń strofuje „śpiewaka”: „Jeszcze byś rozpoczął / z zeszytami taniec / i potem by było / nowe układanie… […] Siedź […] tam! / Nie chcę twej pomocy, / sprzątnę pokój sam”. W tekstach tych poetek słychać też podobny, dyskretny ton funkcji dydaktycznej. Powrót zainteresowa-nia w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku liryką Konopnickiej zarówno wśród badaczy, jak i pośredników dziecięcej lektury dokumento-wał Cieślikowski10.

9 D. Gellnerowa, Sprzątanie, [w:] A  jak będzie słońce… A  jak będzie deszcz…

Wiersze, opowiadania, teatrzyki, przysłowia i zagadki dla przedszkoli, red. T. Dziu-

rzyńska, H. Ratyńska, E. Stójowa, Warszawa 2001, s. 24.

10 Np. J. Cieślikowski, Wiersze Marii Konopnickiej dla dzieci, Warszawa 1963; por. tegoż, Wielka zabawa (Folklor dziecięcy. Wyobraźnia dziecka. Wiersze dla