• Nie Znaleziono Wyników

Liryka religijna Juliana Tuwima

Jerzy Poradecki

Liryka religijna Juliana Tuwima

Na wste˛pie naszego eseju od razu zawahajmy sie˛ przy okres´leniu ,,liryka religijna’’. Zakłada ono, z˙e autor wierzył, z˙e adresatem jego wierszy był jakis´ Bo´g, do kto´rego sie˛ zwracał, z˙e wiara była jednym z zasadniczych elemento´w jego postawy z˙yciowej i two´rczos´ci. W przypadku Tuwima trudno byłoby przyja˛c´ taki punkt widzenia bezdyskusyjnie. Z pewnos´cia˛ nie jest to typowa liryka religijna. W wierszach poety wyste˛puja˛ oczywis´cie Bo´g, Chrystus, Kos´cio´ł, wiara, jednak nie jako przedmiot wiary, ale na inne sposoby, kto´re dopiero trzeba be˛dzie zanalizowac´ i zinterpretowac´. Zdecydowana wie˛kszos´c´ motywo´w tematycznych pochodzi z chrzes´cijan´stwa, zapewne nawet z katolicyzmu. Charakterystyczne cechy uje˛c´ kaz˙a˛ jednak przyjrzec´ im sie˛ uwaz˙niej, nie maja˛ bowiem z reguły charakteru wyznan´ człowieka wierza˛cego.

Opublikowane w roku 1990 Juwenilia1 przynosza˛ bogaty i wart za-stanowienia materiał. W nich najcze˛s´ciej pojawiaja˛ sie˛ rekwizyty religijne, obecne po´z´niej licznie w pierwszym tomie wierszy, Czyhaniu na Boga, coraz rzadsze po´z´niej, wreszcie zadziwiaja˛co ewoluuja˛ce w ostatnich latach z˙ycia poety. Nie układa sie˛ jasno relacja mie˛dzy wierszami uznanymi przez Tuwima za dojrzałe a juweniliami. Podobnie i w okresach po´z´niejszych pewne teorie o z´ro´dłach słowa poetyckiego wydaja˛ sie˛ opierac´ na przeko-naniach zwia˛zanych z wiara˛ typu religijnego, niekto´re wypowiedzi o charak-terze s´wiatopogla˛dowym, a nawet politycznym posiadaja˛ cechy wyznania wiary. Tak skomplikowana materia kaz˙e przyjrzec´ sie˛ uwaz˙nie tekstom, w kto´rych tematem jest Bo´g lub tym, kto´re sa˛ w jakims´ stopniu wyznaniem wiary.

1 Wszystkie cytaty pochodza˛ z wydania J. T u w i m a, Juwenilia, t. 1–2, oprac. T. Janu-szewski, A. Bałakier, Warszawa 1990 – dalej: Juw.

Lektury siedemnastolatka

Ocalałe zeszyty młodzien´czych wierszy Tuwima rozpoczynaja˛ sie˛ utwo-rami prawdopodobnie z drugiej połowy 1911 r. W pierwszym z nich, zatytułowanym Prologus, ła˛cza˛ sie˛ motywy znamienne dla wierszy młodzien´-czych. Poeta jest przekonany, z˙e mo´wi rzeczy waz˙ne i słuchacze powinni pos´wie˛cic´ mu skupiona˛ uwage˛. Jednym z argumento´w jest przekonanie o własnym waz˙nym dos´wiadczeniu (,,Bo dos´wiadczony jestem...’’). Two´rca posiada wiedze˛ przekazana˛ mu przez istoty nadludzkie, w tym przypadku przez rusałki i boz˙ko´w. Nauczył sie˛ je˛zyka natury niedoste˛pnego zwykłym ludziom. Dzie˛ki temu ma prawo nauczac´ o rzeczach wyz˙szych i niejasnych dla innych. Prologus jest zapowiedzia˛ poezji rewelatorskiej, objawiaja˛cej tajemnice s´wiata i bogo´w. Poeta pełni wie˛c takz˙e funkcje˛ proroka. Pocza˛tek owego zeszytu jest wie˛c pocza˛tkiem nowego objawienia:

Nastroiłem na nowo ma˛ lire˛ czarowna˛ [?],

Słuchajcie! Słuch wyte˛z˙cie, bo wnet struny dz´wie˛kna˛. [Prologus, Juw., t. 1, s. 9]

Zwro´c´my wreszcie uwage˛ na charakterystyczna˛ ceche˛ wielu, takz˙e po´z´niej-szych, wierszy Tuwima – poeta zapowiada w nich, z˙e cos´ waz˙nego sie˛ stanie i na owej zapowiedzi kon´czy sie˛ wiersz, nie dochodza˛c do zapowia-danego momentu objawienia.

Juz˙ w tej chwili zdajemy sobie sprawe˛, z˙e jestes´my w kre˛gu łatwo czytelnych inspiracji literackich. Przede wszystkim romantyzm – Mickiewicz i Słowacki, neoromantyzm – Staff, Micin´ski i Przybyszewski, widac´ takz˙e, z˙e czytywał modnego wtedy Fryderyka Nietzschego. Do tych nazwisk dodajmy jeszcze kilka wymienionych przez samego poete˛ w z˙artobliwym wierszu, napisanym mie˛dzy 1 a 11 listopada 1915 r., o incipicie ,,Ja byłem wczoraj filozoficzny’’: Walt Whitman, Charles Baudelaire, Jean Arthur Rimbaud. Szczego´lnie ciekawa i znacza˛ca jest transpozycja łagodnego Staffa w poete˛ czynu, posiadaja˛cego pewne cechy two´rcy Kro´la-Ducha. Pozostaw-my jednak na uboczu s´ledzenie wpływo´w i zapoz˙yczen´ obecnych w mło-dzien´czych wierszach Tuwima. Interesuje nas kra˛g motywo´w obecnych w tej poezji, niezalez˙nie od tego, ska˛d one zostały wzie˛te, choc´ trzeba przyznac´, z˙e prawie wszystkie z literatury.

Motywy przewodnie pochodza˛ przede wszystkim z tradycji romantycznej. Sa˛ do tego stopnia powto´rzeniem, z˙e nawet cele poezji i kra˛g jej objawien´ definiował Tuwim w gus´cie tej epoki. Kluczowym słowem moz˙e byc´ mesjanizm. Około 1914 r. napisał przedziwny wiersz Tragedia:

Najwie˛ksza ma tragedia – to, z˙e Z˙ydem jestem, A ukochałem Arjo´w dusze˛ chrystusowa˛! [...]

Z˙e sie˛ cos´ czasem nagłym, zwierze˛cym odruchem Buntuje we krwi mojej, dziko, nies´wiadomie, I walczy krew semicka z jakims´ innym Duchem W wichurze wieko´w przeszłych i w mys´li ogromie! I dumny jestem wtedy – ja, arystokrata,

Syn ludu najstarszego – mesjanizmu zaro´d! I wstyd mi, z˙e sie˛ ze mna˛ krwia˛ ta˛ sama˛ brata Bezdomnych tcho´rzo´w podły, niewolniczy naro´d!

[Tragedia, Juw., t. 2, s. 330]

Nie lekcewaz˙my ani jednego elementu tego wiersza. Zapisana tutaj dialektyka dumy i wstydu z powodu swego z˙ydowskiego pochodzenia moz˙e byc´ waz˙nym elementem wyjas´niaja˛cym po´z´niejsza˛ postawe˛ Tuwima. Swoista wizja historii jest wizja˛ objawien´ boskich. Z

˙

ydzi przegrali, po-zostali bowiem przy swoich starotestamentowych wyobraz˙eniach o me-sjaszu. A on przyszedł – był nim Chrystus. W XIX w. powstał nowy rodzaj mesjanizmu, zwiastuja˛cego wielkie przemiany na ziemi. Powstali wtedy nowi prorocy i oni zmienia˛ s´wiat. Zapewne w tym okresie sa˛ nimi uwielbiani przez młodego człowieka two´rcy. Po´z´niej katalog zwia-stuno´w przyszłos´ci sie˛ zmieni, niemniej pozostanie przekonanie o do-konuja˛cej sie˛ ,,wszechs´wiatowej’’ rewolucji człowieka. Waz˙ny jest ro´wniez˙ sposo´b objawiania sie˛ ducha w nowej epoce – rodzi sie˛ w poecie cos´ ,,nagłym, zwierze˛cym odruchem’’, ,,dziko i nies´wiadomie’’ ,,w wichurze wieko´w przeszłych i w mys´li ogromie’’. Bo´g ,,trzeciej epoki’’, kto´ry teraz nadchodzi (po Bogu starotestamentowym i objawieniu Chrystuso-wym), be˛dzie Bogiem wichru i gwałtu, gwałtownych przemian, nawet okrucien´stwa. Przyjrzyjmy sie˛ bliz˙ej owemu obrazowi Boga w wierszach młodzien´czych.

Istnienie Boga, według młodego Tuwima, nie jest pewne. Powtarza poeta popularna˛, niezupełnie dobrze odczytana˛ teze˛ Fryderyka Nietzschego, mo´wia˛c iz˙ Bo´g umarł:

Bo´stwo skonało, bowiem z˙yło w ples´ni, W pro´chnie przegniłym. Mnie innego trzeba: Boga, co mo´wi w wielkiej, silnej pies´ni, Boga, co słowem jednym bo´l zagłuszy, Co rzuca gwiazdy z ogromnego nieba W gła˛b mej tajemnej, nieodgadłej duszy.

[Nie wam mnie straszyc´..., Juw., t. 1, s. 82]

61

W wierszu przeciwstawione zostały banalne wyobraz˙enia o Bogu i po-trzebie, jaka˛ odczuwaja˛ ludzie wyja˛tkowi, uz˙ywaja˛c terminologii Nietzschean´-skiej, nadludzie. W innych utworach ukazał poeta ,,nierza˛dna˛’’ (s. 97–98), kto´ra nie doczeka sie˛ pocieszenia, przynajmniej dla niej bowiem ,,nie ma juz˙ Chrystusa’’. W czasie bezsennej nocy nawiedzaja˛ młodego Tuwima okropne wizje, jednak przeciez˙ ujawniaja˛ce tajemnice s´wiata:

Dusisz mnie, nocy czarna, w zasadzke˛ mnie łapiesz, W wir strachu, bezsennos´ci gnasz na kształt orkanu... ... Jasny, dziki, olbrzymi poz˙ar Watykanu,

Bogu bluz´ni straszliwie obła˛kany papiez˙...

[Bezsenna noc, Juw., t. 1, s. 245]

Poeta miał sporo zastrzez˙en´ do katolicyzmu. Najwyrazis´ciej sformułował je w pisanych pod koniec pierwszej wojny s´wiatowej zdaniach-refleksjach, zatytułowanych przez wydawce˛ Mys´li urywkowe. Jest ich zbyt mało, by odczytywac´ z nich zarys s´wiatopogla˛du Tuwima, jednak ukazuja˛ niekto´re cechy charakterystyczne postawy poety. W lipcu 1917 r. sformułował on zasade˛, kto´ra była mu włas´ciwa chyba przez całe z˙ycie: prawda i wartos´c´ zawieraja˛ sie˛ w two´rczym zrywie, działaniu, w ,,czynie’’, jak to okres´lano w czasach Młodej Polski. Pogardzał mys´leniem. Me˛drcem dla niego był ten, kto´ry ryzykownymi działaniami, odwaz˙nymi dos´wiadczeniami ,,dotkna˛ł’’ istoty rzeczywistos´ci. Bynajmniej nie ten, kto´ry cos´ przemys´lał. Cenił w sobie to, iz˙ nie potrafił ,,przeczytac´ ani jednej ksia˛z˙ki tres´ci filozoficznej’’ [Juw., t. 2, s. 295]. Dla niego dos´wiadczenie ducha nie moz˙e miec´ nic wspo´lnego z psychologia˛:

Jak c u d o w n i e m a ł o obchodzi mnie Szekspir! I w ogo´le wszyscy tzw. znawcy duszy, two´rcy charaktero´w! Sa˛ to dla mnie sprawy błahe, wto´rne... Jak wspaniale umiem nie robic´ sobie nic z Fausta...

[Juw., t. 2, s. 300]

Chrzes´cijan´stwo pocia˛gało Tuwima wizja˛ Boga stwarzaja˛cego i burza˛cego s´wiaty, Boga ingeruja˛cego w z˙ycie człowieka, kto´remu człowiek mo´gł sie˛ przeciwstawic´, walczyc´ z nim, nawet zwycie˛z˙yc´. ,,Bo´g we mnie szalał, alem go poskromił’’ – napisał w tychz˙e notatkach [Juw., t. 2, s. 301]. Dla poety nie ma nic gorszego, niz˙ przekształcic´ wiare˛ w moralnos´c´. ,,Dla mnie religia jest sprawa˛ kosmiczna˛, gdzie stosunki moralno-prawne nie maja˛ w ogo´le miejsca. Bo´g nie jest moralista˛’’ [Juw., t. 2, s. 295]. Niemniej, wie˛kszos´c´ wierszy o tematyce religijnej najwyrazis´ciej odnosi sie˛ do Boga chrzes´cijan. Z pewnos´cia˛ jest to wie˛c Bo´g z Wielkiej Improwizacji Mic-kiewicza i Bo´g z Kro´la-Ducha Słowackiego, postaci wzbogaconych przez liryke˛ Młodej Polski.

Tuwim był zachwycony bardzo dynamiczna˛ wizja˛ Polski, zawarta˛ w

Kro´-lu-Duchu:

Jakies´ pradawne, s´wie˛te marza˛ mi sie˛ ludy, Jakas´ radosna ziemia kołodzieja Piasta – – Aryjczyk, jak da˛b rosły i z˙elaznoudy,

I z piersia˛ pełna˛ mleka słowian´ska niewiasta...

[Jakies´ pradawne..., Juw., t. 1, s. 434]

Poczucie jednos´ci wypływało jednak z poczucia pokrewien´stwa z ,,duchami globowymi’’ tworza˛cymi i niszcza˛cymi s´wiaty. W komentarzu do znanego fragmentu Kro´la-Ducha, opowies´ci o wydobywaniu z Dniepru posa˛gu boga słowian´skiego, Peruna, ubolewa, iz˙ zasta˛piono wiare˛ mocniejsza˛ przez uła-dzona˛:

O, czemu z˙es´cie, okrutni zwiastuni Nowego Słowa, spotwarzyli boga? O, czemu z˙es´cie, zas´lepien´cy wiary, Dali im tylko człowieka, miast boga,

Co przeciez˙ Bogiem, Bogiem był prawdziwym Straszliwa˛ Moca˛!!!

[Perun, Juw., t. 2, s. 40]

Ws´ro´d tych chaotycznych poszukiwan´-inspiracji znalazły sie˛ takz˙e inne pro´by odpowiedzi na pytanie o najbardziej elementarne ziarno boskos´ci. Potrzebne były młodemu poecie rekwizyty przeje˛te z Biblii, znamiennie jednak wykorzystane:

Po´jda˛ te słowa w Wieki, bo mo´wił Syn Ziemi, Kto´ry sie˛ w proch obro´cił, jako z˙e powstał z prochu, A Słowo jest s´wie˛tos´cia˛, co była na pocza˛tku.

[Słowo Syna Ziemi, Juw., t. 2, s. 95]

Oczywis´cie Janowe ,,na pocza˛tku było słowo’’, nobilituja˛ce najwyz˙sze powołanie poety, jednak poeta jest Synem Ziemi. W niej, byc´ moz˙e towarzy-sza˛ce mocy boskiej, tkwiły podstawowe moce two´rcze. W zgodzie z tendenc-jami epoki utoz˙samiał je poeta z siła˛ płodzenia. Z

˙

ycie jest s´wie˛te, jest z Boga, pierwotne i ciepłe ,,wytryskuje jak nasienie ludzkie’’ [Falliczna pies´n´,

Juw., t. 2, s. 324–325]. W jakim stopniu kokieteryjnie, w jakim powaz˙nie

pisał tak do jakiejs´ dziewczyny, trudno rozstrzygna˛c´. Podobne sa˛ jednak uje˛cia w patetycznej Fallicznej pies´ni i nieco kokieteryjnej prozie poetyckiej

Przyczyna wielkiej rozkoszy – ,,Najogromniejsza˛ rados´cia˛ i szcze˛s´ciem

obda-rza wtedy Bo´g, gdyz˙ pomnaz˙amy chwałe˛ Jego, płodza˛c człowieka...’’ [Juw., t. 2, s. 356]. I ten wa˛tek rozwinie po´z´niej poeta. Tymczasem, po wszystkich 63

pro´bach chyba jednak doszedł do wniosku, iz˙ ,,Kto On zacz – nie wiem, lecz wsze˛dzie Go czuje˛...’’ [Czyhanie na Boga, Juw., t. 2, s. 119].

Postac´ Jezusa Chrystusa nie jest tak wielostronnie pokazana. Tuwim wykorzystuje tradycyjne wa˛tki Jezusa jako pocieszyciela strapionych [,,A Ona daleko, Chrystusie, a ja tu słaby, bezsilny, blady...’’ Juw., t. 1, s. 286). Wpisuje Go w polski krajobraz, zacieraja˛c ro´z˙nice˛ mie˛dzy wioskowymi s´wia˛tkami a postacia˛ Boga. Błys´nie w tej grupie wierszy wspomnienie romantycznego hasła ,,Polska – Chrystusem narodo´w’’ [Pieta, Juw., t. 2, s. 329), jednak bez ciekawszych przekształcen´ motywu. Najbardziej oryginalnie przedstawia sie˛ pomysł poro´wnania siebie do Chrystusa.

Czerwony jest sen mo´j o tym mies´cie, Narzeczono moja! Z trudem szedłem pod go´re˛. Wysoko jest Golgota.

[Ojciec, Juw., t. 1, s. 370]

W zakon´czeniu tejz˙e prozy poetyckiej okazuje sie˛, z˙e jej bohater – nie Chrystus jednak – jest ojcem. Całos´c´ zyskuje szczego´lne znaczenie, przy-wołana bowiem na pocza˛tku Narzeczona jest matka˛, a ojcem jest podmiot liryczny. Dziwnie to brzmi, gdy przypomnimy, z˙e Tuwim, zwłaszcza młody, nie uprawiał liryki roli. Najciekawsza nowos´c´ polega na wprowadzeniu Jezusa do wspo´łczesnego Tuwimowi miasta. Jest to zapowiedz´ po´z´niejszego głos´nego wiersza. Juz˙ w młodzien´czych latach poety zarysował sie˛ obraz Jezusa, kto´ry zgodnie z zapowiedzia˛ przychodzi, byc´ moz˙e, po raz wto´ry ,,do maluczkich’’, bardzo wyraz´nie mieszkan´co´w miasta. I nie bardzo wia-domo, jak rozumiec´ ostatnia˛ strofe˛ wiersza wyja˛tkowego w liryce młodzien´-czej, jednak przeciez˙ na nim nie urywa sie˛ ten motyw-obraz:

Och, nie s´miej sie˛ z biedoty! Bo mi serce ranisz! Bo mi kaz˙da twa drwinka, j a k i m, w dusze˛ wrasta. Wiedz, z˙e daremnie, bracie, tych maluczkich ganisz:

Przyjdzie do nich – p i c´ z n i m i – smutny Chrystus Miasta.

[,,Nie s´miej sie˛ z nich. Nie wolno...’’, Juw., t. 2, s. 162]

Tak przedstawia sie˛ gło´wny zra˛b motywo´w, temato´w, obrazo´w, fascynacji młodego Tuwima w zakresie temato´w religijnych. Wie˛kszos´c´ z nich nalez˙y wywodzic´ z lektur poety. Nie były one tematami do przemys´lenia. Kryterium ich wartos´ci było dla Tuwima wraz˙enie, jakie na nim wywierały. Trzeba od pocza˛tku jednak zaznaczyc´, z˙e Tuwim uwaz˙ał siebie przede wszystkim za poete˛, a misje˛ poety rozumiał bardzo wznios´le, zgodnie z tradycjami romantycznymi. Dlatego tez˙ kolejnym waz˙nym zakresem zagadnien´, kto´re trzeba przedstawic´, sa˛ wiersze mo´wia˛ce o relacjach mie˛dzy poeta˛ a Bogiem. Jak juz˙ wspomniałem, rozpoczynaja˛c esej, pierwszy wiersz pierwszego zeszytu z 1911 r. był deklaracja˛ poezji ,,wieszczej’’. Czy Tuwim zacza˛ł

realizowac´ ten plan tworzenia? Niekoniecznie. Rekwizyto´w charakterystycz-nych dla tej postawy jest sporo. W tym samym zbiorze pojawiaja˛ sie˛ utwory o ,,orlim locie’’ poety. Trudno jednak zrozumiec´ gorycz młodego autora, z˙e nie został zrozumiany, skoro tak niewiele teksto´w do zrozumienia zaproponował. Najpewniej skłaniał sie˛ do przekonania, z˙e wielkim poeta˛ jest ten, w kto´rego duszy dochodzi do wielkich ols´nien´ i objawien´, kto´rego osobowos´cia˛ targaja˛ pote˛z˙ne, przeciwstawne sobie siły. Wyraz˙enie ich moz˙na traktowac´ jako rzecz wto´rna˛ i mniej istotna˛. Siedemnastoletni poeta uwaz˙ał, z˙e doznaje wielkich wzruszen´, przez˙ywa sprawy ogromne. To mu wystar-czało, by wysoko ocenic´ samego siebie. To usprawiedliwiało patos sprzeciwu wobec ,,pospolitego tłumu’’.

Znakomicie pouczaja˛cym utworem jest wiersz o incipicie ,,I jam miał milczec´!?’’ pochodza˛cy z maja lub czerwca 1911 r. Jak charakteryzuje sie˛ młody poeta?

I jam miał milczec´!? Kiedy mi pioruny Ciskały wro´z˙by wielkos´ci wszechmocnej, A w czarnym niebie krwawy strze˛p purpury W kro´lewskie szaty oblekł czerwien´ łuny, Kto´ra˛m miał w sercu?! Kiedy w ciszy nocnej Słyszałem pies´ni, co rwa˛c sie˛ do go´ry, Piers´ rozpierały?! Gdy wichry i burze

Do walki z Tamtym w przestworza mnie rwały A jam był skuty, spe˛tany i w skały

W niemocy tłukłem łbem, co s´nił w marmurze Wykute gmachy i posa˛gi s´wie˛te –

Ja miałem milczec´?!

Gdy w mrok ogarnie˛te S

´wiaty czekały, bym stał sie˛ im kro´lem I s´niłem berła i złote korony

A miałem milczec´, gdy kro´lewskie trony Znikły, stra˛cone niemoca˛ i bo´lem?! [,,I jam miał milczec´!?’’, Juw., t. 1, s. 72].

W tym teks´cie mamy az˙ nadto wielkos´ci wywodza˛cej sie˛ wprost od przy-wołanych tu postaci literackich. Wielka Improwizacja i walka Konrada z Bogiem – w pełni aprobatywnie, bez zaznaczenia s´wiadomos´ci tego, jak to sie˛ skon´czyło. Prometeusz spe˛tany i ponownie zrywaja˛cy sie˛ do walki z władca˛ niebios. Kro´l-Duch burza˛cy i ustanawiaja˛cy kro´lestwa, juz˙ nie tylko na ziemi, ale takz˙e w kosmosie. Zwro´c´my uwage˛ na kolejnos´c´ motywo´w. Rozpoczyna sie˛ od ,,wro´z˙by wielkos´ci wszechmocnej’’ i przy-obleczenia poety w kro´lewskie szaty. Naste˛puje moment obudzenia wielkiej duszy – poeta słyszy pies´ni. Nobilitowany znakami mocy i dostojen´stwa, obudzony na wielkie i tajemnicze natchnienie przyste˛puje do walki z Tam-tym, wie˛c z Bogiem. W tej kosmicznej zawierusze rozpadna˛ sie˛ s´wiaty 65

i ten pomazaniec wielkos´ci zbuduje pie˛kniejsze, wymarzone jeszcze wtedy, gdy był przykuty do skały-ciała. Po tak zarysowanej inicjacji Tuwim ogłasza, z˙e ,,wyrzekł pierwsze, wielkie, silne Słowo’’ (s. 73).

Wkro´tce po napisaniu tego wiersza poeta stworzył kilka innych, z kto´-rych wynika, z˙e dokonał sie˛ w jego z˙yciu zasadniczy przełom. ,,Alea iacta est!’’ – zanotował w wierszu Wolnis´my serce!... [Juw., t. 1, s. 101]. I jeszcze kilka stron dalej, w zadziwiaja˛co romantycznej parafrazie motywu Horacjan´skiego:

Z pie˛kna˛ duma˛ na czole ponad tłum wyrosłem, Ma˛dry moca˛ wys´niona˛, czysty, nieskalany, Jak posa˛g z sercem z˙ywym z marmuru ciosany! Stoje˛ na skalnym złomie, ke˛dy sen swo´j wzniosłem! [...]

Oto przysie˛gam s´wie˛cie! Daje˛ wielkie s´luby, Z˙e Moc ma dumna be˛dzie wielkie dzieło two´rcze!!

[Two´rca, Juw., t. 1, s. 103]

Niepokoja˛ce w cytowanym teks´cie jest sformułowanie ,,Ma˛dry moca˛ wys´niona˛’’. Komentarzem moz˙e byc´ Pies´n´ z˙ywota, w kto´rej słon´ce i gwiazdy sa˛ rodzen´stwem poety. Odz˙egnuja˛c sie˛ od ,,ulicznej gawiedzi’’, umiejscawia swoje two´rcze działania w przestrzeni kosmicznej i o tym maja˛ mo´wic´ cytowane słowa Jezusa – ,,Nie z tego s´wiata jest kro´lestwo moje’’ [Juw., t. 1, s. 213.]. Opisem tytanicznych walk w przestrzeni kosmicznej jest wiersz z roku 1912 zatytułowany Czyn [Juw., t. 1, s. 242].

Czyn był jednym z najwaz˙niejszych dla Tuwima termino´w. Zgodnie z tendencjami epoki wchodził w skład triady ,,Mys´l – Słowo – Czyn’’. Tuwim odwoływał sie˛ takz˙e do lektur biblijnych. Stworzenie s´wiata zapewne dokonało sie˛ według tej recepty: Bo´g powzia˛ł mys´l, wyrzekł słowo i stał sie˛ s´wiat. Znamy sporo teorii poro´wnuja˛cych moc two´rcza˛ poety do mocy kreacyjnej Boga. Jakz˙e jednak młodzieniec mo´gł dojs´c´ do przekonania, z˙e jego moc jest ro´wna lub wie˛ksza od mocy Boga?

Tuwimowe rozwaz˙ania o Słowie i Czynie rozpoczynaja˛ sie˛ jednak od poje˛cia Te˛sknoty za Czynem:

I byłem cały Te˛sknota˛ za Czynem. [...]

Mys´li tłoczyły mo´zg mo´j, z˙a˛dały Spełnienia,

Chciałem wkuc´ w biały marmur me czyste marzenia, Lecz czułem, z˙e brakuje cos´... Nad moja˛ głowa˛ Płyne˛ły rojen´ nieskon´czone loty,

Bo byłem pełen za Czynem Te˛sknoty.

[,,I byłem cały te˛sknota˛ za czynem’’, Juw., t. 1, s. 137]

Zgodnie z logika˛ naste˛pstwa zdarzen´, wszelki Czyn powinny poprzedzic´ najpierw Mys´l, potem Słowo (boskie, two´rcze fiat), potem Czyn. Tuwim rozpoczyna od kon´ca. Chciałby dokonac´ przede wszystkim czynu. Ziemia odmieni sie˛, gdy ,,Przyjdzie dzien´ Czynu!’’ Zdaje sobie jednak sprawe˛, z˙e Czyn jest naste˛pstwem two´rczego Słowa:

My gromadz´my pies´nie,

Abys´my mogli w Czyn zamienic´ słowo, Kiedy sie˛ stanie przyrzeczone we s´nie, Abys´my mieli nasza˛ pies´n´ gotowa˛.

[,,I byłem cały te˛sknota˛ za czynem’’, Juw., t. 1, s. 137]

,,Two´rzmy choc´ słowa pie˛kne’’ – pisze w dalszym cia˛gu wiersza. Moz˙na łatwo powiedziec´, z˙e zaniedbał podstawowy warunek, bez kto´rego nie be˛da˛ moz˙liwe ani ,,słowo’’, ani ,,czyn’’, mianowicie Mys´l. Jakie moz˙e byc´ uzasad-nienie tego, czyz˙by przeoczenia? Intuicje, bo przeciez˙ nie przemys´lenia młodego poety, nie sa˛ jednak pozbawione pewnego sensu. Uzasadnienia moz˙na poszukiwac´ w Tuwimowskich charakterystykach istoty poety i na-tchnienia.

Spro´bujmy na pocza˛tek na podstawie opiso´w natchnienia zrozumiec´ ten szczego´lny stan, kto´ry w sobie tak bardzo cenił poeta. Pewne jest włas´ciwie tylko jedno: ,,Cos´ niedokonanego jest we mnie!’’ [Niedokonane, Juw., t. 1, s. 136]. Poete˛ od innych ludzi odro´z˙nia włas´nie poczucie pewnos´ci, z˙e jest w nim cos´ niejasnego, co w pewnym momencie przemieni sie˛ i skon-kretyzuje jako słowo nie tyle stworzone, ile przede wszystkim tworza˛ce omawiany wczes´niej czyn. Tuwim wielokrotnie mo´wił o pie˛knie słowa, o kunsztmistrzostwie w jego kształtowaniu, ła˛czenia go w zwia˛zki tworza˛ce poezje˛, jednak w okresie młodzien´czym wszystko było podporza˛dkowane mocy two´rczej słowa. Tworzenie jest powołaniem, obowia˛zkiem, wywyz˙-szeniem nad innych, moca˛. Nie moz˙e byc´ mowy o podje˛ciu decyzji i re-alizacji che˛ci napisania wiersza – on musi przyjs´c´ sam z jakiejs´ głe˛bi serca. Tylko wtedy poemat ma moc i pie˛kno. Poeta powinien czujnie czekac´ na moment natchnienia i musi go wykorzystac´.

Wiele jest opiso´w chwil, kiedy, zdawałoby sie˛, za moment cos´, co jest w poecie, wyłoni sie˛ i objawi jako poemat (zgodnie z maniera˛ młodego Tuwima to słowo nalez˙ałoby pisac´ wielka˛ litera˛).

Cos´ sie˛ dzieje w mym sercu! Cos´ nurtuje we mnie! Głucho huczy... wybuchnie... Kipi Czynem na dnie Mego serca drz˙a˛cego trwoz˙nie i tajemnie,

Stan´ sie˛ dzisiaj! Zburz! Cis´nij! Hej! Niech piorun padnie! [Niedokonane, Juw., t. 1, s. 136]

67

Prawie wszystkie wiersze kon´cza˛ sie˛ w ten sposo´b. Zadziwiaja˛ce zja-wisko – poeta, kto´ry przypisuje sobie zadania i moce najwyz˙sze, za-trzymuje sie˛ zwykle na chwili, kiedy cos´ w nim kipi i wrze, nie dochodza˛c do wybuchu. Zapowiedz´ i niespełnienie to trwała komponenta akcji wielu wierszy Tuwima. W okresie młodzien´czym przybiera czasem cechy kary-katuralne, jak w tryptyku napisanym 16 grudnia 1915 r., o godzinie pierwszej w nocy [inc. Jest!!! Przyszła!!! Niech trwa!!!, Juw., t. 2, s. 243–254]. Szczego´lnie wyrazis´cie ukazuja˛ sie˛ zapoz˙yczenia z Wielkiej Improwizacji. Nie be˛de˛ ich szczego´łowiej analizował, chodzi mi bowiem nie tyle o zapoz˙yczenia, ile o uchwycenie charakterystycznych cech po-stawy młodego poety, po´z´niej przekształconych, jednak nie zasadniczo, trwale obecnych w jego dziele.