• Nie Znaleziono Wyników

LITERATURY ZAGRANICZNEJ

W dokumencie Biblioteka Warszawska, 1858, T. 1 (Stron 55-110)

L IT E R A T U R A A N G IE L SK A .

H allora: P o b y t w L ook oo, w Japonii i Chinach 1 8 5 7 . — W . K. Loftus'a P od róże w Chaldei i Suzyanio. — O dkrycie pom ników starożytności w środ­

kow ej Am eryce. — Pam iętniki E lkanach W atson a. — Ilisto ry a fjormandyi i A n glii F r. P algrave.— Najnow sze dzieła.

D zie n n ik ośmiomiesięcznego pobytu w Lookoo, Ja p o n ii i P otoo, p rzez A lfre d a Hallora 1857.

i » H a l l o r , i k r ó l e w s k i e j ma r y n a r k i , p r z e d s t a w i ł na m c i e k a w e zarysy w s c h o d n i ej Azy i. W y o b r a ż e n i e na s z e o Chi nach i J a ­ ponii d a d z ą się p o r ó w n a ć z w i a d o m o ś c i a m i a s t r o n o m i c z n e m i ; a l b o w i e m r ó w n i e ż jak i te, nie sięgaj ą dalej n a d t e l e s k o p o w e pogl ą dy. O w e w n ę t r z n y m skł adzi e i r o z w o j u życia l u d ó w Chi n i J a p o n i i , j e s z c z e m o w y nie był o. W o s t a t ni c h d o p i e r o latach p o my ś l an o o s l a ł y m i s y s t e m a t y c z n y m w p ł y w i e E u r o p y na p a ń ­ s t w o k w i a t ó w i na c e s a r s t w o ni e bi e s ki e . W y p a d k i , s pe ł ni a j ąc e l ub g o t u j ą c e się na mo r z a c h Chi n i Japoni i , są nie mni e j jak ko ­ n i e c / n e m zj awi s ki em p r o g r a m a t u p o w s z e c h n e j cywilizacyi. P o ­ pr z e d n i o już. ws p o mn i e l i ś m y o dzi ele opi suj ąc ym pobyt e s ka dr y

amerykańskiej 1,(1 lyc^ mo r za c h , ma j ą c e j na celu zawi ązani e s t o s u n k ó w handl owyc h między A me r y k ą i Ja poni ą. W y p r a c o ­ wa na p o d s t a w a , w j akiej się p r ze d s t a w i a j ą z a c h o d n i e j A^yi

Tom I . S t j c i o i 185?. ®

42 U T E U A T U liA

n ar o d y o ś w i e c o n e , s k r ó c i ł a o j e d e n a k t w i e I k q d r a m m ę zbliżenia się l u d ó w ! O d chwi l i przybycia e s k a d r y a m e r y k a ń s k i e j p o d d o w ó d z t w e m k o m m o d o r a P e r r y , oczy ś wi a t a z w r ó c o n e są na p ost ę py w p ł y w u r z e c z o n e g o , i gdy ludzie s t a nu obliczaj;} p r a ­ w d o p o d o b i e ń s t w a i u k ł a d a j ą plany, l udzi e myśl eni a i wi e d z y oczekuj ą co chwi l a na c i e k a w e r ysy, o k r eś l a j ą c e d u c h a , dzi eje, podani a i zwyczaj e. G ł ó w n y m p r z e d mi o t e m s p o s t r z e ż e ń H a l - lora było pięć w a ż n y c h p u n k t ó w : Szangai , wys py P o o t o o , Ni ngpo, br zegi Ja poni i i wys pa L o o c h o o . A że j e g o o b r a z y są c i ek a wi e s c h w y c o n e , że z a p o z n a j e nas z z a sc cną życia t ych d zi ewi c zyc h pl emi on, mu s i my wi ęc pr zykl a snąć zasadzie, u s p r a ­ wi edl i wi aj ąc ej fakta d ok o n a n e . I l a l l o r n a j s z c z e g ó ł o wi e j o p i ­ suj e mi ast o Szongoi, w k t ó r ć m na j dł użój bawił , i gdzi e naj si l ­ niej w s p a r t y zos t ał p o m o c ą Mi s s yonar zy, o b e z n a n y c h z j ęzy­

ki em k r a j o w y m . Szangai j e s t s k ł a d o w y m p u n k t e m z a g r a n i ­ cz nego ha ndl u; co do rozl egł ości (ma trzy mi l e o b w o d u ) u s t ę ­ puj e mi a st u Ni ngpo, m a j ą c e m u pięć mil o b w o d u .

„ U l i ce Szangai są b r u d n e i ci asne, w g o r ą c y c h zaś m i e ­ siącach, si e rpni u i w r z e ś n i u , ki edy t e r m o m e t r d o c hodz i wy ż ó j 9 0 ° , p o w i e t r z e j e s t nadz wycz aj n i e z d r o w ć m . Miasto leży w obs z e r ne j , żyznćj i s p a d k o w e j pł aszczyzni e, pr ze ci ę t ej m a ł e m i r z e k a mi i kana ł a mi w e wszys t ki ch k i e r u n k a c h . M u r y ma j ą sześć b r a m , szczyty m u r ó w s ł u ż ą za miejsca do w y g o d n e j p r z e ­ chadzki . z t r ze ch s t r o n o t oc z one pi ę knemi o g r o d a m i b r z o s k w i ­ n i o w e m u Angl i cy kupili sobi e u r z ą d u chi ńs ki e go pr z ywi l ój b u ­ d o wa n i a się na p r z e s t r z e n i pomi ę dzy mu r am i a ka n a ł e m S o u c z o w ; i p o w s t a ł o j uż dosyć e u r o p e j s k o wy g l ą d a j ą c e mi a s t o , z d o ma mi na k a z u j ą c ć j postaci , lecz j a k o b u d o w a n e z cegły o b s u s z a n e j na s ł o ń c u pr ze z chińskich w y r o b n i k ó w , pr zet o za p i ć r w s z ó m u s z k o ­ d z e n i e m chyl ą się do u p a d k u . Na mości e kanał u S o u c z o w stoi kilka kami ennyc h s ł u p ó w , do k t ó r y c h p r zywi ą zuj ą wy k r a c z a j ą ­ cych p r z e c i w chi ński m p r a w o m , z r ękami w tył s k r ę p o w a n e m i ; n a d ich g ł o w ą pr zybity p api er z o bwi e s z c z e ni a mi zk ą d w i n o ­ wa j c a r o d e m , j e go i mi ę w y r a ż o n e zar aze m i z b r o d n i a jaki ej się d opuści ł . T a k w y s t a wi on y c h widzi eć mo ż n a w wi el u mi e j s c a c h , gdzi e się ulice r o z c h o d z ą , p r zys t r oj onyc h k a n g u e m, t o j e s t d r e ­ wni anym ł a ń c u c h e m, o k oł o sześciu cali g r u b o ś c i i t r ze c h s t ó p dł ugości , z amkni ęt ym na szyi t a k s k r u p u l a t ni e , iżby w i n o w a j c a nie był w stanie ani j e ś ć , ani uc i ec ’’.

z a g r a n i c z n a. 43

O p i s u j ą c Chiny pod wz g l ą d e m w p ł y w u mi s syonar zy c h r z e - ś c i ański ch, a u t o r d o w o d z i , iż p r z e s a d z o n o ni eco religijni} d ą ­ ż n o ś ć w sz c z ę te g o o d lat kilku p o ws t a n i u ; , , w s z a k ż e n a w e t w obozi e p o w s t a ń c ó w , z n a j o mo ś ć biblii j e s t r o z s z e r zo n ą , a d z i e­

ła i r o z p r a w y mi s s yonar zy kr ą ż ą szybko po c e s a r s t w i e . W k r a ­ j u , gdzi e r a t a l u d n o ś ć u m i e czyt ać, w p ł y w n o w y c h za sa d n i e ­ r ó w n i e p r ę d z ś j sz er zyć sic musi . I ndyf f e r e nt yz m i za chwi a ni e n a r o d o w ć j wi ary, b e z w ą t p i en i a u t o r o w a ł o mi s s y o n a r z o m t ć m ł a - t wi ć j d r o g ę d o p r opa ga ndy. J u ż n i e j e d n o k r o t n i e d o s t r ze ż o n o t a m z o boj ę t ni e ni a m i e s z k a ń c ó w ku w i e r z e p r z o d k ó w , świ ą t yni e n i e r a z lat j u ż kilka czekaj ą p r z y c h o d n i ó w . O ł t a r z e nie mogą się d o c z e k a ć d r z e w o p a l n ć j ofiary: „ D r z w i , jeżeli ki edy były, o d d a w n a już znikły, a s a m o t n e bożys zcze t a m stoj ące, j uż się z d a w a ł o u p a d a ć w zwal i skach, r ó w n i e zani edbano j a k dac h c o j e n a k r y w a ł . J u ż of i ar ne pol ano nie pł oni e na o ł t a r z u ; a z wi l go­

ci i n ę d z n e g o s t a nu ś wi ą t yni śmi ało w n i o s k o w a ć m o ż n a , że w i e l e lat u p ł y n ę ł o o d czas u, j a k mi e s z kani e b o ż k a ucz cz one b y ł o ofiarą. Z d r u g i ć j st r ony, w p r o s t n a p r z e c i w wej ś ci a, stała c i e k a w a , n a d e r s t a r o ż y t n a ka dz i e l ni c a żelazna, j a k ą zna j duj e my w wi e l u m i e j s c a c h p a ń s t w a chi ńskiego; l ecz r d z ą p o k r y t a , d o m y ­ ślać się każe, że d a w n o nie pami ęt a w s w e m ł oni e ognia i k a ­ dzi dł a. Ja pończ ycy, po d wzgl ę dem p o w i e r z c h o w n o ś c i są l u d e m p i ę knym, ma j ą c y m wy r a z p e w n e j z n i ewal aj ą ce j po wa g i ; ich u p r z e j m o ś ć i d o b r o ć o k a z y wa n a c u d z o z i emc o m, z a sł uguj e na s z cz egól ną u w a g ę . P o d c z a s n a s z e go p o byt u w p or l a c h, j a k ­ k o l w i e k okr ę t y angi el ski e były zalane ciżbą c i e k a wy c h J a p o ń ­ c z y k ó w, nie z da r z ył o się j e d n a k d o s t r z e d z na j mn i e j s z e g o śladu n i e w z g l ę d n o ś c i , lub na duż yci a, i j a k k o l w i e k każ dy c i e k a ws z y p r z e d m i o t p o k a z y w a n o i m, zami ast t łoczyć się g r o m a d n i e , ja k lubią A n g licy, dla bl i ższego pr zyj r ze ni a się, każdy s t a r a ł się zająć j a k n a j s z c z u p l e j s z e s t a n o w i s k o , aby n a t a r c z y w ą c i e k a w o ­ śc i ą nie ścieśni ć poł oż eni a dr u g i c h : zgoł a, zdają się być l u d e m z n a t u r y ł a g o d n y m i mo r a l n i e r oz wi ni ę t ym. D o k t o r Ainslie, w s w o j ć m s p r aw o z d a n i u , w r ę c z o n e m Si r S t a m l o r d o w i , ut r zy­

m u j e , iż J a p o n k i s w o b o d n i e uczęstniczą w s t o s u n k a c h t o w a - rzyskości, że kobi e t a w k r a j u k wi a t o wy m nie ulega bynaj mni ćj o g r an i c z e n i u k r ę p u j ą c e m u p o ł o ż e n i e płci pi ęknej w Chi nach;

atoli, j a kk o l w i e k wi el e da m mi ał o z wi e d z i ć o k r ę t „ M o r y s o n ” n a s z e g o j e d n a k żadna nie zaczczyciła o d wi e d z i n a mi , gdy t y m­

c z a s e m mieliśmy ciągle po ki l kus et mę ż c z yz n z miasta. De l i ­

4 4 L IT E R A T U K A

k a t n o ś ć p u n k t u z a p a t r y wa n i a sie, nic w z b r o n i nain »czyni ć lej u w a g i , że m n o g o ś ć z wi e d z a j ą c y c h o k r ęt j e d n o c z e ś n i e , szybkoś ć, z j a ką w c h o d z o n o i w y c h o d z o n o b e z u s t a n n i e , n a s t r ę c z y ł a b y im ł a t w o s p o s o b n o ś ć d o g o d z e n i a s wo i m u p o d o b a n i o m , gdy s w o ­ b o d n i e mogli ogl ądać r ozl i czne dr obiazgi. Al e ż a d n e g o l a kt u w t ym r o d z a j u nie d o s t r z e g l i ś my .

„ Z e ws z y s t k i c h s p o s t r z e ż e ń z a w n i o s k o w a ł e m : ż e l ud w ogól ności j e s t n a d e r p o c h o p n y do we j ś c i a w st os unki h a n ­ d l o w e z Angl i kami , l ecz z a wi s t n e u s p o s o b i e n i e ich r z ą d u , zł o­

ż o n e g o w r ę k a c h n i e wi e l u r od z i n , s t ł u mi a g r o ź n i e w s z e l k i o b j a w życzeń n a r o d u ; a d o z o r c y są t a k l i c z n i , że ni kt nie ś mi e o d w a ż y ć się na k u p n o lub wymi a nę, chyba z n i e b e z p i e ­ c z e ń s t w e m życia; wy j ą ws z y w Ma ga s oki z H o l l e n d r a m i , i to za p o ś r e d n i c t w e m r z ą d o wy c h a j en t ó w . Ś mi a ł o w y r z e k n ę , iż g d y ­ by nasz o k r ę t w o j e n n y był p o s y ł a n y m co kilka mi e si ę cy d o ich p o r t ó w , i zostaj ąc pr z e z czas niejaki, u n i k a ł zajść u w ł a c z a j ą ­ cych z wy c z a j o m lub c h a r a k t e r o w i m i e s z k a ń c ó w , w k r ó t c e z a ­ wiązał yby sie na br z e g a c h przyj aci el ski e s t o s u n k i z m a n d a r y ­ nami, a te nas t ępni e o t w o r z y ł y b y d r o g ę o d b y t o w i naszych w y ­ r o b ó w , oraz w r ó c i ł y b y p o s t ę p o w i i s z cz ęś c i u tych mi ł ych, lecz n i e o ś wi e c o n y c h b a ł w o c h w a l c ó w .

„ N a r ó wn i eż pr zyc hyl ne zdani e za s ł u g u j ą gościnni i w y ­ ks z t ał ceni mi e s z k a ń c y wyspy L o o c h o o . N i e j e d n o k r o t n i e dali oni zni ewal aj ą ce d o w o d y s w e g o c h a r a k t e r u w p o mo c y da ne j o k r ęt o m r ozbit ym na ich b r ze g a c h . Maj ą w s za k ż e n i e p r z e ł a - many w s t r ę t od s t o s u n k ó w zagrani cznych i zmian w e w n ę t r z n y c h z o g ól ne go i ns t ynkt u stagnacyi, ci ąż ąc ego nad p l e mi o n a mi ws chodni ej Azyi. Pł a c ą oni p e w n ą dani nę Ch i ń c z y k o m i Ja»

ponoin, t y t u ł em u s t ą p i o n y c h s obi e p r zy wi l e j ó w h a n d l o wy c h . ,, St ol i c a L o o c h o o z b u d o w a n a j e s t na n a j wy ż s z e m w z n i e ­ sieniu wys py w odl e gł oś c i 1 0 mil a ngi el s ki ch o d N a p p a - Kiang; znaną j e s t pod i mi e n i e m S o o m a r . N o p pa - Ki a n g , d r u ­ ga stolica i g ł ó w n y p o r t j e s t mi a s t e m mi e r ny c h r o z m i a r ó w , k t ó r eg o da c h y tylko p r ze d s t a w i a j ą sie o c z o m p o d r ó ż n e g o , d omy b o w i e m zasłania s z e r e g o g r o d ó w , k t ó r y c h w y s o k i e mu r y t w o r z ą śc i anę s z e r o k i c h , pi ę knych i s t a r a nni e w y s i a ­ nych b r u k i e m ul i c , na dz wy c z a j n i e czystych. N a d m u r a m i w i ­ szą gałęzie wi e c z ni e zielonych d r z e w , b a r w i n k ó w i k r ze ­ w i n , a w gł ębi w i d a ć pe ł ne pr zepysznej we g e t a c y i o gr ody.

D w a razy tylko mi a ł e m szczęście s p o t k a ć kobi et y, k t ó r y c h str ój w y k w i n t n y , kszt ał t na p o s t a w a , w y da t n e o k o i pi ękna

Z A G IiA N IC Z N A . 45

t w a r z , k o r zy s t n e dał y mi w y o b r a ż e n i e o typie pi ę k n o ś c i za c h o d n i e j Azyi. Kl i ma t w y b o r n y sprzyja r o z w o j o w i r oślin ta k z w r o t n i k o w e g o pasa, j a k u m i a r k o w a n e g o : na s z c z t y t a c h g ó r w z n o s z ą się sosny, gdy t y mc z a s e m w y b r z e ż e wieńczą" s z er egi b a n a n ó w i k o k o s o w ” .

P odróże i p o szukiw an ia w Chaldei i S u zy a n ie , p rzez W . K . L o ftu s. 1857.

J u ż d r u g i e ć w i e r ć - w i e k u u p ł y w a , j a k B y r o n , p ł a c z ą c nad z w a l i s k a m i Grecyi i z ł o r z e c z ą c mu z u ł ma ń s k i e j dł oni, za z d e p t a n i e ś w i ę t y c h s z c z ą t e k Hel l ady, nie p r ze b a c z y ł i s w o i m z i o m k o m , kt ór z y lak d r ap i e ż n i e zdzierali z wł o k i s t a r o ż y t n o ś c i , dla o z d o b i en i a swyc h p a ł a c ó w . „ W s t y d ź się, ws t y d ź K a l e ­ d o n i o , że ł u p i e ż c a t w o i m b y ł s y n e m , że z d a r ł d o r e s z t y to, co oszczędzili G o t o w i e i T u r c y . L o r d El gi n złu pi t A t e n y ” . Nie w i e m , coby r z e k ł I wó r ca C h i l d - H a r o l d a p r ze c z y t aw s z y , ile ł u p ó w w y g r z e b a n y c h zp o d ziemi, zdobi dziś zbi or y b r y t a ń - s ki e go mu z e u m! A r a b o w i e tym p r z e s ą d e m t ł u m a c z ą s w o j e n i e n a w i s t n e s p o j r z e n i e na t r u d y kopi ących a n t y k w a r y u s z ó w , że co raz z a g r z e b a n e w ziemi, w zi emi d r z ć ma ć wi n n o s ne m wi e c z n y m . O d lat kilku j a k w i a d o m o p. L a y a r d da l ek o p o s u n ą ł .trcheologi czrie ba da ni a w z wa l i ska ch mi a st chal de j s ki c h. Dz i ś te b a d a n i a p o s t ę p u j ą szybko i w d o s ł o w n ć m z n a c z e n i u t e g o w y r a z u si ęgaj ą g ł ę b o k o . Godnym n a s t ę p c ą L a y a r d a j e s t p.

L o l t u s , o k t ó r e g o dzi el e na dmi e ni l i ś my. P o d c z a s ki l kol e t ni e go p o b y t u na W s c h o d z i e , zwi edzi ! on s ł ynne zwa l i s ka Suzy i część p o ł u d n i o w e j Babiloni i, szczegól ni ej zaś ruiny W a r k a .

P o d w ó c h l al ach T o w a r z y s t w o a s s yr yj s ki c h wykopa l i s k, p r z e ł o ż y ł o go nad n o w ą w y p r a w ą w p o d z i emi a Assyr yi . U c z o n e i n a d e r w a ż n e s p r a w o z d a n i e p. L o f l u s u r o z m a i c o n e j e s t p r z y t ć m c i e k a w e m s k r e ś l e n i e m w y pa d k ó w i n i e b e z p i e c z e ń s t w , n i e o d ł ą c z n y c h w w y p r a w a c h t e g o r odz a j u.

„ N i c p a mi ę t a m, m ó w i a u t o r , nic sil ni ej szego na d w r a ż e n i e , jakie w z b u d z a p i e r w s z y w i d o k j e d n e g o z wi e l ki c h z wa l i s k w s a m o t n y m m a j e s t a c i e w y z i e r a j ą c y c h z o k ol i c z ne j pł aszczyzny i bagi en. Ty s i ą c myśl i i p o d s z e p t ó w wyo b r a ź n i o ich p r z e ­ szłości, p o c hodz e ni u i d zi ej a ch p e ł n y c h z d a r ze ń , budzi się w duszy pr zyc hodni a. P o c h m u r n a a t mo s f e r a p o r a n k u d z i wn i e

4 6 L IT E R A T U R A

p o d n i e c a r o z w a g ę i w r a ż e n i e w t ym c h a r a k t e r z e / . rodzone, a s i w e mgł y z a l e g a j ą c e między w i d z e m a p r z e d m i o t e m tych r o z m y ś l a ń , n a d a j ą ks z t a ł t o m o w y m p o z ó r , j a kby s e n n e g o i st ni e­

nia. Czar odzi ej s ki w p ł y w w y s o k o podn i e s i o n y m z o s t a j e p r z e z m i r a ż , kt ór y f ant ast yczni e p r z e mi e n i a k s z t a ł t y j e g o , w y ­ r zuc aj ą c go n a d zi emi ę i k r ę c ą c go w i r o w y m t a ń c e m w r o z ­ r z e d z o n y m p o w i e t r z u . Ni e dzi w pr z e t o , iż pat rzący gubi się w p o w ą t p i e w a n i u o r z e c z y w i s t o ś c i zj awi ska, k t ó r e ma p r z e d o c z y m a . “

G ł ó w n i e j s z e w a ł y o b e j r z a n e pr ze z p. L o f t u s są Nif ler ( w P i ś m i e ś. K a l n e h ), I l a m m a n , W a r k a ( E r e c h ) . N a j w a ż n i e j ­ szym z nich j e s t W a r k a . L e ż y na w s c h o d n i m b r ze g u E u f r a t u w pu s t y m pasie, s ł a bo w z n i e s i o n y m n a d b a g n a o t a c z a j ą c e go ze ws z e c h s t r o n ; g ł ó w n e zabytki j e g o z a mkni ę t e są m u r a m i 5 i p ó ł mili o b w o d u m a j ą c e m i i w n i e k t ó r y c h mi e j s c a c h d o t ą d j e s z c z e na 4 0 s t ó p wy s o k i e mi . O b s z e r n y i w y s o k i t a r a s d ź w i g a na s obi e o g r o m n y g ma c h : B u w a r y a c h , k t ó r e g o m a t e i y a ł e m są s u r o w c o w e cegły, s p o j o n e gliną, c e m e n t o w a n e s m o ł ą zi e­

mną. Z wy c i s k ó w na c e g l e d o s t r z e ż o n y c h w n i o s k u j e m y , że s a m o mi ast o p o ś w i ę c o n y m b ył o ksi ężycowi p r z e z kr ól a U r u k h , k t ó r e g o p a n o w a n i e sądząc ze z b i eg u rozli cznych s k a - z ó w e k , p r z y p a d ł o na d w a d z i e ś c i a c/.tery wi e ki p r z e d C h r y ­

s t u s e m , a zat óm na 1 8 0 0 lat p i ó r w ć j , ni m częś ć Ni n i wy zost ał a z b u d o w a n ą . W y p a d a w i ę c pr zypuśc i ć, że p o c z ą t e k w i n n o to mi a s t o p r ze d - s e mi t y c k i ó j czyli chami cki ój l udnośc i . G ł ó w n e zwa l i s ka W a r k a ( wa ł u) s k ł a d a j ą się z d w ó c h g m a c h ó w n o ­ szących n a z w y m i e j s c o w e : B u w a r y a c h i W u s w u s s , o b a p o ł o ­ żone w ś r ó d m u r ó w . P i e r w s z y z nich z da j e się, iż był w i e ż ą 0 2 0 0 s t opa c h o b w o d u , z b u d o w a n ą c a ł k o w i c i e z s u r o w y c h c e g i e ł , w s p a r t ą n a kr yt ych łukacli. W wy d r ą ż e n i a c h z r o b i o ­ nych przez p. L o l t u s z n a l e z i o n o cegły z i mi e n i e m p i e r w o t n e ­ go kr ól a U r u k h i S i nd S z a d a ( okoł o 1 5 0 0 p r z e d C h r y s t u ­ sem), z a p e w n e na p a m i ą t k ę poc z yni one j pr z e z nich zmi an l ub n a p r a wy . D r u g i : W u s w u s s j e s t b u d o w ą naj godni ej s zą uwagi . W z n o s i się na pl a c u p o d ł u g o w a t y m o 7 i pół a k r ó w p o wi e r z c h n i , z b o k i e m w s ^ h o d n i o - p o ł u d n i o w y m na s t ó p 5 0 0 1 p ó ł n o c n o - z a c h o d n i m s t óp 0 ) 0 długi m. Dziś ma wysokośc i 8 0 s t óp, p r z y c z ć m stoi na nas ypi e 5 0 s t ó p wysoki m. W ni ż - szćj części f asady widzi my g r u p ę z si edmi u k o l u m n z ł oż o n ą , p o w t a r z a j ą c ą się si e dm razy, co n a p r o w a d z a na d o my s ł , ¿c

ZA G R A N IC Z N A . 47

r z ą d p a l m o w y c h gał ęzi u mi e s z c z o n y c h na k o ń c u był ich p i e r ­ w o t n y m t ype m. Cały p r z ó d tćj c i e k a w e j b u d o w y pokr yt y był bi ał ym gi p s e m od 2 do 4 cali g r u b o ś c i .

P r z e z m u r u d a ł o się p r z e n i k n ą ć w g ł ą b z wa l i s k i p r z e j ­ r z e ć s i e d m pokoi . Ściany sol były g r u b o g i p s o w a n e ; o 1 2 s t ó p nad p o s a d z k ę r o z p o z n a n o o t w o r y dla ś wi at ł a. Ż a d n y c h j e d n a k ś l a d ó w d r z w i ani oki en nie o d k r y t o . Da c hy być musi ał y s k l e p i o n e . W a r k a j e s t bogat ą kopal ni ę w z o r ó w a r c h i t e k t o ­ ni cznych dekor a cyj .

N a d e r w a ż n ó m o d k r y c i e m j e s t c m e n t a r z w W a r k u :

„ T r u d n o d a ć czyt el ni kowi c a ł k o wi t e w y o b r a ż e n i e o p o k ł a d a c h z w ł o k l u dz ki c h, k t ó r e n a j o b o j ę t n i e j s z e g o wi dza pr ze j ęł yby z d u m i e n i e m . W y j ą w s z y t r ó j k ą t n ą p r z e s t r z e ń pomi ę dzy g ł ó ­ w n e m i zwa l i s ka mi , pozos t ał a cześć n a s ypu i ni e z na na p r z e s t r z e ń pus t yni poza niemi, n a p e ł n i o n e są ko ś ć mi i g r o b a m i z m a r ł y c h , l i e z wą t p i e n i a nie tna w ś wi e c i e okolicy d a j ą c ć j sie pod t ym w z g l ę d o m p o r ó w n a ć z W a r k ą ; s a m e n a w e t g r oby T e b ó w nie z a w i e r a j ą tyle p o k ł a d ó w ś m i e r t e l n i k ó w . Od za ł oż eni a j e j pr z e z U r u k h a , aż do o s t a t n i e g o op u s z c z e n i a pr/.ez P a r t ó w w ci ągu 2 5 0 0 l at W a r k a mus i a ł a być ś w i ę t e m mi e j sc em p o g r ze b ó w. Zd a j e sie, że t e pokł a dy c i ą gną się w g ł ą b na 0 0 s t ó p aż do p o d s t a w y . “

P o s z u k i w a n i a i w y p r a w y w tym o b r ęb i e u w i e ń c z o n e zost ał y w y d o b y c i e m kilku glini anych s a r k o f a g ó w , o k r y t y c h ’ z i el oną, szklistą p o l e wą , o b e c n i e z ł oż onyc h w B r i t i s c h - M u s e u m . P o b a d a n i a c h dok o n a n y c h w W a r k a , p. L o f t u s s k i e r o w a ł s w o j ę w y p r a w ę ku z wa l i s k o m Suzy. N a j d a w n i e j s z ą w z mi a n k ę o S u z i e ( Z u ż a v. Szusz a) zna j duj e my na r z e ź ba c h o s t a t n i e g o kr ól a:

A s z u r - b a n i - p a l , który podbi j a j ą c o ko l i c z n e zi emi e, zdobył 1 mi a st o S u z ę ( o k o ł o G5Ó p. Cliry.). N a j p i ć r w s z y m o w o c e m p o s z u k i w a ń w gł ębi zwal i sk był o o d k r y c i e k o l u m n o g r o m n e g o pa ł ac u , k t ó r e g o b u d o w a była z a p e w n e dz i e ł e m A c h e m e n i a n , n al eż ąc ych do dynast yi o w y c h książąt, kt ór z y założyli P e r s e p o l i s , W i e l k ą salę s kł a dał y l i czne g r upy k o l u mn , t w o r z ą c y c h r a z e m o g r o mn y ( r o n t na 3 4 3 st óp o 2 4 4 s t o p a c h g ł ę b o k o ś c i . Kapi t el e k o l u mn u k s z t a ł t o w a n e w g ł o w ę wo ł u i l o t u s o wy r y s u n e k ich p o d s t a wy , p oka z uj ą z wi ą z e k a r c h i t e k t u r y s u z a ńs ki e j z p e r - s e p o l s k ą ” .

Z pr zyt oczonych u s t ę p ó w czytelnik n a b i e r z e w y o b r a ż e n i a j u ż t o o olbrzymich t r u d n o ś c i a c h p o d j ę t y c h pr z e z a r c h e o l o

-4 8 L IT E R A T U R A

g ó w , j u ż t o o w a ż n o ś c i dzi eła, k t ó r e n a m p r z e d s t a w i a m i s t r z o w ­ s k ą r ę k ą s k r e ś l o n y o b r a z s t o p n i o w e g o z m a r t w y c h w s t a n i a d z i e j ó w pod g r uz a mi i p y ł e m Azyi z a gr zeba nych.

A u t o r ni e p o m i n ą ł i a r t y s t y c z n e j s t r ony dzi eł a. S k r e ś l i ł n a m kilka z a j mu j ą c y c h s c e n z życia A r a b ó w , k t ó r e m u p r z y ­ p a t r y w a ł się pod o c h r o n ą z b r o j n e g o oddzi ał u T u r k ó w . O t o opis d e r w i s z o w s k i e g o t a ń c a , k t ó r y n a w e t na W s c h o d z i e j e s t p r z e d m i o t e m p o d z i w u dla wi d z ó w.

„ H u m z a , tak się z w a ł t a n c e r z , s t a n ą ł t e r a z w kol e i w y ­ k o n y w a ł s w ó j c u d o w n y t a n i e c . R o z p o c z ą ł go na p o d o b i e ń s t w o d e r w i s z a w o l n e m k r ę c e n i e m się w k o ł o na mi ej scu, s t o p n i o w o przyspieszając, r u c h p o d ł u g muzyki aż do z a dzi wi aj ą ce j szyb­

kości. N a s t ę p n i e z a cz ął cz ęś ci a mi z d e j m o w a ć z siebie r ozl i czne ub i o r y i ozdoby; każdy j e d n a k s zczegół z d e j m o w a n y był tak w o l n o i s t a r a n n i e , a sz ybkoś ć k r ę c e n i a się była tak wi e l k a , że gdy p o d a w a ł j e w r ę c e osoby st oj ą c e j dla ich o d b i e r a n i a , z a l e d wi e d o s t r z e d z był o m o ż n a p or u s z e n i e . T y m s p o s o b e m p ozos t ał a n a nim tylko z wy k ł a część u b r a n i a . T u o s ł o n i ws z y się s z a l e m, sz ybkoś ć kr ąż eni a p o s u n ą ł do bys t r oś c i pr z e r a ż a j ąc e j tak da l ec e , że w końcu zda ł się j a kby u t k w i o n y m na za wi as i e.

W tern w i r o w a n i u u br ał się n a p o w r ó t w e ws z y s t k i e s t r o ­ j e i o z d o b y i po t a ki m p ó ł g o d z i n n y m t a ńc u nagl e zwa l ni a j ąc , w y k o n a ł kilka a r t y s t y c z n y c h r u c h ó w , o d d a ł h o ł d ( s a l a m ) c u ­ d z o z i e m c o m i oddal i ł się w ś r ó d g r z m o t u o k l a s k ó w . ” Ż a d n e m u z p o d r ó ż u j ą c y c h E u r o p e j c z y k ó w nie p o w i ó d ł się z a mi a r z w i e ­ d z e n i a d w ó c h n a j s ł a wn i e j s z y c h c m e n t a r z y p e r s k i c h w K e r b e l o

i jYlaszed Ali (oba mi a st a leżą między B a b i l o n e m i p o ł u d n i o - we mi r ó wn i na mi Babi l onu) ; a l b o w i e m f anat yzm s t r a ż y g r o b ó w

i m e c z e t ó w czyni tę wy c i e c z k ę n i e p o d o b n ą , wyj ą ws z y „ d l a w i e r n y c h w y z n a w c ó w ” . M e c z e t „ Ma s z e d Ali’’ j e s t n a j w a ż n i e j ­ szym p o m n i k i e m t e go miasta. J a k w o gól e n a j wi ę k s z a część m e c z e t ó w ma on kszt ał t c z wor oką t ny. M a u z o l e u m stoi w s a ­ my m p r a w i e ś r o d k u r o z l e g ł e g o dzi edzi ńca, k t ó r e g o mur y r ó w n i e j a k i g ł ó w n e j b u d o w y , o z d o b i o n e są o d p o ds t a wy do szczytu k w a d r a t o w ą p o l e wa n ą d a c h ó w k ą . D a c h ó w k a r y s o ­ w a n a w liście, g o ł ę b i e i r ozl i czne w z o r y . Kol or y c h o ć j asne, t a k p r z e d z i w n e są z ł a g o d z o n e s mu g a mi bi a ł emi , że p o w i e r z c h ­ nia cała zda j e się b o g a t ą inozaj ką sa dzoną s r e b r e m . Ka ż dą ścia­

nę dzi el ą d w a r z ę d y śl epych ł u k ó w , o z d o b i o n y c h p o d o b n y m st yl em, nad ni emi zaś znaj duj ą się t o x t a z K o r a n u , w y p i s a n e

Z A U K A N IC ZN A . 4 9

zł ot emi g ł o s k a mi . Wi d z i a n y z o d d a l en i a ftieszet Ali m o ż e Ityć wz i ę t y m za z ł oconą w a r o w n i ę , w z n o s z ą c ą się w ś r ó d pust yni . Ni e oci ąga l i ś my się d ł u g o , wy c z y t a ws z y z p o s t a wy ot a c z a j ą c y c h nas P e r s ó w , że nie j e s t e ś m y p o ż ą d a n e m i pi e l ­ g r zy m a m i d o ś wi ę t y c h g r o b ó w ; cof nęliśmy się p r z e t o z wol na , r z u c a j ą c b a d a w c z e s p o j r z e n i e na t e n szlachetny i cz ar odzi ej s ki w z ó r p e r s k i ć j s z t uki . Na wyjściu z b r amy uj r z e l i ś my dop i ó r o , w j a ki m cel u t o wa r z y s z y ł n a m oddz i a ł t ur ec ki . P r z e w i d u j ą c n i e p r z y j a z n e u s p o s o b i e n i e i n a t a r c z y w ą p o s t a w ę t ł us zc zy P e r ­ s ó w , T a h i r Bej p r z e d s i ę w z i ą ł ni e spodzi ani e w s z e l k i e ś r odki o s t r o ż n o ś c i , p r o w a d z ą c nas w p r o s t ku m e c z e t o w i niin lud mó g ł d o my ś l e ć się j e g o z a m i a r ó w l ub z g r o m a d z i ć się dla o p o r u . W k r ó t c e atoli u z n a ł s a m, że p o s t a w a l udu była za­

t r w a ż a j ą c ą . Zai s t e nie m a l o w a ł y się na ich t w a r z a c h uczuci a pr zyj aznej g o ś c i n n o ś c i . Ni gdy ni e z a p o m n ę w y r a z u n i e n a w i ś c i , j aki m p o w i t a n o j e d n e g o z mo i c h t o w a r z y s z ó w , kt ór y pr zy­

p a d k i e m o t a r ł się o s ukni ę „ w i e r n e g o w y z n a w c y ” . Z n i e w a ż o n y o r t o d o k s a , c o l n ą ł się nagl e, m r u k n ą ł s ł o w a m i p r z e k l e ń s t w a na ni e c z ys t e go F e r e n g i i o d s z e d ł , aby się o bm y ć i oc z yś c i ć z p l u g a wi ą c e g o d ot k n i ę c i a , al bo s i ę g n ą ć d ł o n i ą po r ę k o j e ś ć s z e r o k i e g o pugi na ł u i po mś c i ć wy r z ą d z o n ą s obi e zni e wa gę . T u r c y ni e p os z cz ycą się mni e j s z ą p o g a r d ą u P e r s ó w niż C h r z e ś c i a n i e . W K e r b e l o p r zys z ł o do c z ynni e j szyc h zajść.

P o d w o j e m e c z e t u n a p e ł n i o n e były t ł u m e m ż e b r a k ó w o d r a ­ ża j ącej postaci , u z b r o j o n y c h w d r ą gi , kije i pugi nał y, i t a m u j ą ­ cyc h na m w e j ś c i e . Na czel e t ł u m u s t a ł d e r w i s z z s z a t a ńs ki m w y r a z e m na t wa r z y . Kępa r o z c z o c h r a n y c h w ł o s ó w spa da ł a po bł ysz cz ąc ej s k ó r ze j e g o łysej g ł o w y , a o d z i e ż zda r t a, l e d wi e w y s t a r c z a j ą c a do os ł oni eni a n a g o ś c i , p o ł a t a n a była w r óż ne kol or y i w e ws z v s t k i c h k i e r u n k a c h . S k r z y ż o w a w s z y nogi, z s z t y l e t e m w r ę ku i o g r o m n ą pał ką nad r a m i e n i e m w z n i e ­ si oną, j e g o p r a w o w i e r n o ś ć wygl ąda ł na zł ocz yńcę g o t o w e g o do z b r od n i lub d o j ć j nakazania. Me s ze t Ali i K e r d e l o , jako mi ast a g r o b ó w kalifa Ali i H u s s e j n a , w p e w n y c h p or ac h b y wa j ą n a w i e d z a n e przez mi r ya dy p i e l g r zy mó w ; p r z y c z ó m są o n e m i e j s c e m p o g r z e b u n a j z na komi t s z yc h lamilij, m o g ą c y c h p o n i e ś ć o g r o m n e wy d a t k i na p r z e wi e z i e n i e tu z wł o k ; z ma r ł y c h p r z e ­ p r o w a d z a j ą często z odl e gł oś c i ki l kus et mil na m u ł a c h ” .

D z i e ł o pana L o l t u s ozdabi aj ą piękne ryciny i mappy, u t w o ­ r u j u ż t o s a me g o a ut or a , j u ż innych z n a k o m i t y c h r y s o w n i k ó w .

Tom I . 8tjrc«e4 1858. ^

5 0 L IT E R A T U R A

Odkrycie pom ników starożytności w środkowej Am eryce.

O p r ó c z C e l t ó w , ż a d n e z pl e mi o n uc y wi l i z o w a n y c h nie ul e gł o tak s i l n e mu nac i ś ni eni u losów h i s t or yc znyc h j a k p l e m i o ­ na p i e r w o t n e A m e r y k i : p i e r w s i jój zwycięzcy, zde pt a l i ś w i ę t ą s t a r o ż y t n o ś ć , p o g r z e b i o n ą w zi emi , z kt ór ćj ł ona przyszli w y ­ p r u w a ć zł ol e żyły. Gdyby nie wa n d a l i z m tych z d o b y w c ó w zbyt t r o s k l i w y c h o w y t ę p i e n i e kąkol u, ś w i a t uczony byłby dziś b o ­ gat szym o j e d n g fazę* d z i e j ó w p o w s z e c h n e g o po s t ę p u . Losy chciały i naczój ! Szcz ąt ki z a t r a c o n e g o bytu p i e r w o t n y c h l u d ó w A m e r y k i z tern wi ę k s z ą czci ą wi nny być p o w i t a n e , że o d k o p u j ą ­ ca je r ę k a p o c hodz i wł a ś ni e z pl e mi e ni a, k t ó r e w kol e j ac h r o z ­ w o j u ś w i a t a , o d e g r a ł o n a j u j e m n i e j s z ą r olę. l i d w a r d Scjuier u d z i e l a n a s t ę p u j ą c e d o n i e s i e n i e z G w a t e m a l i (od An t o n i o l l r r u t - la, p r o b o s z c z a w j e d n ć j z parafii ś r o d k o w ć j Ame r yki ) .

„ P a n i e ! uc z e s t n i c z ą c w s p r a w a c h t o w a r z y s t w a a r c h e o l o ­ gi c z n e g o naszój p r o wi n c y i , tak opł y wa j ąc e j w z a byt ki s t a r o ż y ­ t ne j cywilizacyi, p o ś w i ę c i ł e m się od ni e j aki ego cz a s u ś l e d z e ­ ni om s t a r o ż y t n o ś c i w p o w i e r z o n e j mi parafii, i p o s p i e s z a m n a ­ p r z ó d z u d z i e l e n i e m w i a d o m o ś c i o ni eznanych d o t ą d z wa l i s k a c h mi a s t a z w a n e g o : A n a c a Mecal l o. Ku p o ł u d n i o w i , ni e d a l e k o miasta K o m a p a w z n o s z ą się u r w i s t e g ó r y , k t ó r y c h podnóża o b l e w a s z e r o k a r z e ka Pazi, s t a n o wi ą c a gr a ni c ę między G w a t e ­ malą i S a n s a l v a d o r e m . N a naj wyższych z tych ci ągni e się r o z l e g ł a pł aszczyzna, z r o s z o n a m n ó s t w e m ma ł y c h r z e c z e k , k t ó ­ rych w o d y zł ą c z one w o g ól ne kor yt o, r z uc aj ą się po s p a d k u skały na 15 j a r d ó w wysoki ój , a na s t ę p n i e z mi es zane z w o d a m i r zeki P az, t w o r z ą j e d e n z naj pi ękni ej szych w o d o s p a d ó w G w a ­ temali. N a na j wyż s z ym wzni e si e ni u o w ó j pł aszczyzny, z n a l e ­ zi ono szczątki s t a r o ż y t n e g o miasta, z a j m o w a n e g o ni e gdyś pr ze z p i e r w o t n y c h m i e s z k a ń c ó w Ame r y k i , kt ór e w ci ągu w i e k ó w o d ­ pi e r a ł o na t ar c i a czasu, a ci ężkie j ogo m u r y z d a w a ł y się d u mn i e wy z y wa ć p o t ę g ę ż y w i o ł ó w . W y s o k i e p o ł o ż e n i e t ych r ui n, zk ą d w z r o k i e m o g a r n ą ć m o ż n a ws pa ni a ł y b i e g Pa/.u, p ł yną c e go p o d n ó ż e m g ó r aż do m o r za i p r ze g l ą d a ć r o z l e g ł e płaszczyzny, za s ypa ne wi o s k a mi s ą s i e d n i e g o p a ń s t w a S a n s a l w a d o r , dos i ę ga j ą c z a r a z e m w u l k a n ó w Chi ngo i I zal eo, w e z u w i u s z ó w x\meryki, z ich k o l u mn a mi d y mu bi j ącemi w ni e bo, i j e z i o r a A t e s k a - t e m p a , to p o ł o ż e n i e podnos i g o d n o ś ć poet ycz ną z w a l i s k , u wy d a t n i aj ą c

Z A G R A N IC Z N A . 51

e s t e t y c z n y p o m y s ł p i e r w s z y c h założycieli miasta. Mi e j s c e g d z i e leżą zwa l i s ka j e s t , j a k n ad m i e n i ł e m , znane po i mi eni e m Ci n a c a - Me ca l l o, k t ó r e w n a r z e c z u m e k s y k a ń s k i e m , dziś j e s z c z e u ż y wa - n óm w na s z ym p o w i e c i e , znaczy: s z n u r z w ę z ł e m : n a z w a p o ­ c h o d z ą c a być m o ż e od m n ó s t w a w i n o r o ś l i , p o kr y wa j ą c y c h okol i c e i s ł u ż ą c y c h na wi ązani a w c h a t a c h i d o ma c h l udu m e ks yka ńs ki e go. M u r y , albo szczątki m u r ó w m i a s t a , s t a nowi ą c a ł o ś ć o wa l n ą , w e w n ą t r z zaś z a u w a ż a ć m o ż n a r o z l i cz n e dr ogi , ulice i p o d z i e m n e p r z e j ś c i a , or az wi e l e r o z w a l o n y c h g m a ­ c h ó w . M a t e r y a ł e m b u d o w l i są po na j wi ę ks z e j cz ęś ci w i e l ­ kie gł azy a l bo raczej r o d z a j kami eni a ł u p k o w e g o , s p o j o n e ­ go p e w n y m c e m e n t e m , k o l o r e m i m i ę k k o ś c i ą p o d o b n e g o do t o p i o n e g o o ł o w i u . Z p o mi ę d z y p o m n i k ó w t r z y z a s ł u g u j ą na sz c z e gól ną u w a g ę . P i e r w s z y m z nich j e s t ś wi ą t yni a p o ś w i ę c o ­ na s ł o ń c u , w y k u t a w s ka l e: jćj d r z w i w y c h o d z ą na w s c h ó d . P o d ł u k i e m w c h o d o w y m u ł o ż o n y m z taili k a m i e n n y c h , s p o t y k a ­ my r z e ź b i o n e w y o b r a ż e n i a s ł o ń c a i księżyca, w e w n ą t r z zaś ki l ­ ka hi e r ogl i f ów. P o m n i k t e n znany j e s t u I n d y a n pod naz wą:

T e e - t u n a l , czyli „ k a m i e ń s ł o ń c a ” . O p r ó c z pł a s k o r z e ź b y , na ka mi e ni a c h z n a j d u j ą się j e s z c z e hierogl ify, m a l o w a n e c z e r w o ­ nym w e r n i k s e m , kt ór y mi mo d ł u g o l e t n i e g o w p ł y w u p o w i e t r z a , zos t ał n i e u s z k o d z o n y . W i e l e kami eni znal ezi onych w głębi zwalisk, ma j ą p o d o b n e ma l o wi d ł a .

P o m i ę d z y p r ze j ś ci ami p o d z i e m n e mi , j a k i e się dał y o d s z u ­ kać w zwal i s ka ch, słyni e s zczegól ni ej j e d n o , i d o t ą d j e s z c z e j e s t p r z e d m i o t e m wi e l u podań l u dowyc h, j a k o b y nie gdyś było s c h r o n i e n i e m s ł a w n e g o b a n d y t y P a r t i d e n o , k t ó r y n a k o n i e c d o s t a ł się w r ę c e m i e s z k a ń c ó w Ko ma p y . P r a g n ą c wyśl e dzi ć t o p r z e j ­ ście, ni e cz uł y na p o s t r ac h y z a bobonnych I n d y a n , g r o ź n i e o d w o ­ dzących mię od z u c h wa ł e j ci e ka woś c i , puś c i ł e m się tam, z a o p a ­ t r z ony w t o p o r i p o c h o d n i ą . P o wi e l u t r u d n o ś c i a c h z d o ł a ł e m d o s t a ć się do j e d n ć j s a l i , gdz i e z n a l a z ł e m r o z m a i t e sztuki g ł a z ó w, r z e ź b i o n y c h w o r ę ż e st a r oż yt nyc h I ndyan, z u p e ł n i e p o ­ d o b n e do t ych, j a k i e p os ł a ł e m p r e z y d e n t o w i G w a t e m a l i w 1 8 5 3 . D r u g i m z n a komi t ym p r z e d m i o t e m j e s t o g r o m n y kami eń, pokr yt y napi sami hierogl ifi cznemi, k t ó r y c h znaczeni a o d k r y ć nie u mi a ł e m: są tam p r z y t e m p r z e d s t a w i o n e s c e n y d o m o w e g o bytu;

d r z e w o , g o d ł o życia, i cz as zka, g o d ł o ś mi er ci .

T r z e c i m p o mn i k i em j e st z w i e r z p o d o b n y do t ygr ys a, w y ­ kuty ze skały, w olbr zymiej post aci , kt ór y zda j e mi się być

5 2 L IT E R A T U R A

u t w o r o m , p r z y p o m i n a j ą c y m j a ki eś wi el ki e zwyc i ęz l wo. O p i e ­ r a m zaś to pr z y p u s z c z e n i e na n a s t ę p u j ą c e j zasadzi e.

W t óm mi e śc i e ( Koma pa ) j a k w n a j wi ę k s z e j c z ęś ci mi a s t i ndyj s ki ch, p a n u j e d o t ą d je szc ze zwyczaj z a c h o wy wa n i a p a m i ą t ­ ki wiel ki ch w y p a d k ó w hi st orycznych, pr ze z o b c h o d y publiczne, z w a n e bailes ( t a ń c e ) , k t ó r e są r ze c z y wi ś c i e t a ń c a mi , o d b y w a - nemi na r y n k u w dzi eń lub w w i e c z ó r zna komi t ych u r o c z y s t o ­ ści. Dla c z ł o w i e k a , o b e z n a n e g o z j ę zyki e m l udu, n a d e r zaj­

muj ą cą j e s t o b e c n o ś ć na t ych bailes: mo g ą b o w i e m n a s u n ą ć mu p r z e d oczy o b r a z e k o d l e g ł y c h p o d a ń i w y p a d k ó w historyi i ndyj ­

skiej. Na j e d n e m z nich, k t ó r e g o b y ł e m wi d z e m, p r z e d s t a ­ w i a n o o g r o m n ą b i t w ę . O r s z a k t a nce r z y, odzi any w skór y, ma j ąc łby z w i e r z ę c e na g ł o w a c h , rozdzi el i ! się na d w a t ł umy, k t ó r e się u s z y k o w a ł y do b o j u . P r z e d r o z p o c z ę c i e m b i t wy j e ­ d e n oddzi ał of iaruje d r u g i e m u wa r unki po k o j u , k t ó r e w n e t o d ­ r z u c o n o . N a s t ę p u j e dany znak n a p a d u z dzi kim o k r z y k i e m.

P o długi ej wal c e, z w y c i ę z t w o p r ze c h y l a się na s t r o n ę tych, co n a g ł o w a c h mieli łby z w i e r z ę c e . W końcu w i d o w i s k a s t r o n a pobita opus z cz a pole, d r u g a zaś d r ą g i e m kr eśl i na pi asku p o ­ st ać j a k i e g o z w i e r z ę c i a . R z e ź b o w e w y o b r a ż e n i e zwi er zęci a o k t ó r e m na d mi e n i ł e m, i o d l e g ł o ś ć mi e j s c a , gdz i e j e znaleziono od miasta, n a p r o w a d z a na d o m y s ł o ko n i e c z n y m z wi ą z k u l e go p o mni ka , z u r o c z y s t o ś c i ą bailes.

T o są zna l e zi one d o t y c h c z a s zabytki w ś r ó d mi ast a. Poza m u r a m i nie w dalekiej odl e gł oś c i na małój pł aszczyzni e, leży m n ó s t w o o k o p ó w , b ę d ą c y c h bez wą t p i en i a m i e j s c e m p o g r z e b u . D o t ą d j e s zc ze z a c h o w u j e się zwyczaj r zu c a n i a gar ś c i ziemi lub k a mi e n i a na g r oby zna komi t s zyc h zmar ł ych, j a k o h o ł J ich pa­

mięci.

M a m nadz i e j ę p r z e s ł a n i a p a n u w k r ó t c e d o n i e s i e n i a o in­

nych odkr yc i a c h. T y m c z a s e m przyjmij pan et c. J o s e An t o n i o U r r u t t a ” .

C zasy i ludzie roku 1 7 8 2 , czyli p a m iętn iki E lkanach W a l- sona, w ydane p rzez jego syn a, W inslowa W atson, to N o -

u n jm -Y o rku roku 1 8 5 7 .

Dz i e ł o n a d e r w a ż n e t a k z treści , jak i w y k ł a d u i n i e z b ę ­ d n e dla dzi ej opi sar za p r a g n ą c e g o uj r zeć w n a l e ż yt e m ś w i e t l e

ZA G R A N IC Z N A . 5 3

w yp a d k i w o j n y p ó ł p o c n o a m e r y k a ń s k i e j i wy n i k ł e z niej n o w e st o s u n k i s t a r e g o ś w i a t a z n o w y m . J a k k o l w i e k pi sa ne ze s t a ­ n o w i s k a a m e r y k a ń s k i e g o , p r z y j ę t e m b y ł o z z a p a ł e m pr z e z p r a . sę l ondyńską. A u t o r j e g o p. W i n s l o w W a t s o n , z a mi e ś c i ł tu p o d r ó ż e s w o j e g o ojca o d b y t e po E u r o p i e i A m e r y c e od r o k u 1 7 7 7 — 1 8 4 2 . J a k o u c z e ń p. W a t s o n w r a z z innemi t o w a ­ r z y s z a m i o d d a w a ł się ć w i c z e n i o m w o j s k o w y m . P o w y b u ­ chni ęci u w y p a d k ó w , m ó g ł więc w s t ą p i ć w s z er egi dla o b r o n y ś wi e ż o z a i m p r o w i z o w a n e j s p r a w y . P o p r z e d n i o wys ł a ny był /. mi s syą pol i t yczną do Kar ol i ny. O t o kilka j e go s p o s t r z e ż e ń ucz yni onyc h w N e w - Y e r s e j .

„ N a d z w y c z a j mił e s p r a wi ł y na m n i e w r a ż e n i e z w y c z a j e i o b y c z a j e d o s t r z e ż o n e p o mi ę d z y t y m l u d e m ; s z c z e g ó l n i e j u d e ­ r zył o mni e ich z a c h o w a n i e się p r z e d s t o ł e m . Z a m i a s t w y p r a ­ c o w a n y c h f o r m r e l i gi j nych, g os p o d a r z d o m u , z o d k r yt ą g ł o w ą , t r z y ma j ą c w r ę k u k a pe l us z , g ó r n ą część t wa r z y z a k r y w a j ą c y , s t a l c hwi l ę w m i l c z e n i u ” .

W a t s o n t a k o p i s u j e W i r g i n i ą :

, , Zna l eźl i śmy t e n kraj w ś r ó d dzi kiśj okolicy, zajęty pr z e z p ó ł - d z i k ą l udnoś ć . W y z w o l i l i ś m y tu j e d n e g o z n i e s z c z ę ś l i wyc h żegl arzy, k t ó r e g o o k r ę t u l e g ł r o z b i c i u . K t ó ż opi sz e m o j e z a ­ d z i wi e n i e , gdy na s a my m w s t ę p i e do W i r g i n i i po r az p i e r ws z y u j r z a ł e m m ł o d y c h M u r z y n ó w oboj ćj płci, d w u n a s t o lub p i ę t n a ­ st o - l e t n i c h , kt ór z y ni e t yl ko biegali k oł o d o m u , lecz i u s ł ugi wa l i pr zy stol e, w takiej n a goś c i , w jakiój przyszli na ś wi a t , nie m a ­ j ąc za o s ł o n ę n a w e t l i gowyc h liści. W r a ż e n i e m o j e p o d w y ż - s z o n e m z o s t a ł o tą n i e z w y k ł ą dla m n i e okolicznością, że z n a j ­ d o w a ł e m przy s t ol e kilka kobi ót , z u p e ł n i e o b o j ę t n y c h na tę s c e n ę . ”

A u t o r w dal s zym ci ągu opi suj e z da r zeni a t o w a r z y s z ą c e w y b o r o m w W i r g i n i i , gdzi e był ś w i a d k i e m z byt n a i wn i e o b j a - wi onój d e m o n s t r a c y i s t r o n n i c t w a . N i e d ł u g o p o t ć m p. W a t s o n był o b e c n y m na w y b o r a c h w L o n d y n i e w Covent. G arden Square, t r wa j ą c y c h j u ż od c z t e r e c h t ygodni. Tvj zamiast „ p e ł ­ n e g o g o d n o ś c i mil czeni a, o d z n a c z a j ą c e g o z w y k l e w y b o r y a m e ­ r y k a ń s k i e , p r z e d s t a w i a ł się oczom z a mę t i w z b u r z e n i e o b o k k r w a w y c h s c e n ” . W s z a k ż e w y ł ą c z n o ś ć pogl ą du na s t o s u n k i m e ­ t r o p o l i i nie s t ł umi ł a w nim gł osu s p r a w i e d l i w o ś c i .

W e F r a n c y i W a t s o n ze s ł o d y c z ą s pogl ą da ł , j a k dat nj fr a ncuz ki e głaskał y F r a n k l i n a po t wa r z y , n a z y w a j ą c g o : P a p a

5 4 L IT E R A T U R A

F r a n k l i n . Ta n i ec francuzki p r z e d s t a w i ł m u się z u p e ł n i e p o ­ d o b n y m do t a ńca I n d y a n a m e r y k a ń s k i ch , lecz wi ęc ej o ż y w i o ­ nym. L e c z w i e j s k a l u d n o ś ć w e F r a n c y i z d u mi a ł a się m o c n o wi d z ą c białego A m e r y k a n i n a . W y o b r a ż a l i s o b i e b o w i e m ws z y ­ stki ch A m e r y k a n ó w dzikimi iMurzynami.

„ W t y m cz as i e z n a k o mi t y T o m a s z P a i n e p r z ybył do N a n ­ tes na f ragacie Al l i a nce , j a k o s e k r e t a r z p u ł k o w n i k a L a u r e n s a n a d z w y c z a j n e g o pos ł a od k o n g r e s u , i zaj ął u mni e mi e s z k a n i e . By ł t o cz ł owi e k s z o r s t k i w o b e j ś c i u, r u b a s z n ó j p o w i e r z c h o w n o ­ ści i odpycha j ą cy, s a mo l u b , bez g r ani c z a m i ł o w a n y w m ó w i e n i u 0 s a my m sobi e. Nie mogę j e d n a k p r z e mi l c z e ć ucz uci a naj ­ gł ę bsze j wdz i ę c z n o ś c i ku ni e mu, j a k o u ż y t e m u pr z e z O p a t r z ­ n o ś ć za nar z ędzi e do o g ł o s z e n i a nas ze j s a moi s t noś c i . Był on zai st e p r z e wa ż n ą s p r ę ż y n ą w p r z y s p o s o b i e n i u publicznej opinii do t e go z n a k o m i t e g o z da r zeni a. P oj ęc i e samoi s t noś ci nie d o ­ s i ę g ł o j e s z c z e był o głębi uczuć publicznych.

„ W R h o d e I s l and z n a j d o w a ł e m się sam w l i cznćtn z g r o ­ m a d z e n i u z n a k o mi t yc h p r z y w o d z c ó w s t a n u . P r z y p o m i n a m s o ­ b i e, że p r z e d m i o t był z wi el ką wz g l ę d n o ś c i ą w p r o w a d z o n y pr zez j e d n e g o z ul t r a w i g ó w i z d a w a ł się być pr zyj ę t ym pr z e z całe z g r o m a d z e n i e ze w s t r ę t e m . P o kilku t y g o d n i a c h myśl P a i n e ’a p r z e b i e g ł a cały ląd z sz ybkości ą i skry e l ek t r y c z n e j . I mi ę j e g o stało się d r o g i e m dla s e r c a w s z y s t k i c h w i g ó w i p r z e b i e g ł o c a ­ łą E u r o p ę . S k o r o o z n a j mi ono o j e g o przybyci u, m e r i kilku na j z na komi t s z yc h o b y wa t e l i mi ast a N a n t e s , wynurzyl i chęć o d ­ dani a mu h o ł d u . W ó w c z a s s ł u ż y ł e m n i e r a z za t ł u m a c z a , c h o ­ ciaż g ł ę b o k o u p o k o r z o n y z a n i e d b a n ą j e g o p o w i e r z c h o w n o ś c i ą 1 c b r o p o w a t e m u ł o ż e n i e m. W k r ó t c e j e d n a k p oz b y ł się czci­

g o d n y c h g o ś c i , k t ó r z y opuścili hot e l l w r a ż e n i e m w s t r ę t u i z a ­ dzi wi enia. A g d y p r o s i ł mni e o p o ż y c z e n i e sc h l u d n i e j s z e j o dz i e ż y, o d w a ż y ł e m się p o m ó wi ć z nim o t w a r c i e o ni e z byt zni ewal aj ą cym j e g o u b i o r z e i w y m o g ł e m na nim, że p o s z e d ł do ciepłej w a n n y na go d z i n ę . Nie pochl ubi ę się j e d n a k , abym t o w y m ó g ł bez usi l nych n a l e g a ń i nie p i e r w e j aż gdy o t r z y m a ­ w s z y g a z e t ę angi elską, p r z y r z e k ł e m m u , że d o p i ó r o w r ó c i w s z y z kąpieli cz yt a ć j ą będzie. Zgodz i ł się s z a n o w n y c z ł one k tnissyi i t o w a r z y s z y ł e m mu do łaźni, gdzi e u t r z y m u j ą c e m u ją z a l e ci ł em w j ę z yku f r a nc uz ki m ( k t ó r e g o P a i n e nie r ozumi ał ) , a b y nieznacznie powi ęks za ł g o r ą c o ś ć wo d y , dopóki le M onsieu

ni e u g o t u j e się na pi ę kne. N a s t ęp n i e P a i n e tak zatopił się

Z A G R A N IC Z N A . 5 5

w c z y t a n i u p o d a n e j sobi e gazet y, że m o j e za l e ce ni e l e d w i e się nie s p e ł n i ł o d o s ł o w n i e na m o j e szczęście i j e g o p o p r a w ę . ”

J a k k o l w i e k w wi e l u mi e j s c a c h dzieła d o s t r z e g a m y ślady pi ór a z b r o c z o n e g o w m i ę d z y n a r o d o w y c h n a m i ęt n o ś c i a c h , j e ­ dnak co c h w i l a p r z e b u d z a się i nst ynkt b r a t e r s t w a . S z c z e g ó l - nićj d o s t r z e g a m y to w o d m a l o w a n i u tych chwil , k t ó r e W a t s o n spędził w by łój met r opol i i . W y l ą d o w a n i e j e go w Anglii n a ­ s t ą pi ł o j e s zc ze p r z e d z a w a r c i e m pokoj u. Z s e r c e m p e ł n ś m t r w o ż ą c y c h p r ze c z u ć , W a t s o n w c h o d z i ł d o p ał ac u ks i ą żą t i h r a b i ó w . L e c z n a d e r wzni os ł a g o ś c i n n o ś ć j a ki ej t a m d o ­ znał, g ł ę b o k o u p o k o r z y ł a j e g o p o de j r z e n i a i w y w o ł a ł a t o r o z ­ r ze wn i aj ą c e w y z n a n i e , , j e s z c z e to był a ojczyzna m y c h p r z o d ­ k ó w. W i d z ę się t ut a j j a k b y w p o ś r o d k u moi c h w s p ó ł o b y w a t e l i ”.

D o n a j wy d a t n i e j s z y c h mi e j s c p o d ł u g n a s z e g o z dani a, n a ­ leży to, w k t ó r ć m W a t s o n opi suj e pamięt ny dz i e ń 5 g r u d n i a

1 7 8 2 , ki edy w p r o w a d z o n y do izby l o r d ó w us ł y s z a ł z u s t J e r z e ­ g o III p r z y z n a n i e s a mo i s t n o ś c i Ame r yk i . „ S t a ł e m blizko kr óla J e r z e g o i z n a t ę ż o n ą u w a g ą ś l e d z i ł e m każdy od c i eń j e g o g ł o s u

i każ dą g r ę j e go t w a r z y . Był a t o dla m n i e c h w i l a u r o c z y s t e j t r w o g i i w z r u s z e n i a . Po kilku ogól nyc h i z wy k ł y c h u w a ­ g a c h w y r z e k ł t e s ł o w a : „ L o r d o w i e ! nie s t r a c i ł e m ani chwil i w w y d a n i u p o t r z e b n y c h r oz k a z ó w, aby w s t r z y m a n e były dal ­ sze k r o k i za c z e pne j woj ny na p ó ł n o c n o - a m e r y k a ń s k i m lą­

dzie, p r z y j m u j ą c , j a k mi z a w s z e sk ł o n n o ś c i moj e ws k a z u j ą z m o c ą i s t a n o w c z o ś c i ą to w s z y s t k o , c o k o l wi ek m n i e m a m być u c z u c i e m mo j e g o p a r l a m e n t u i mo j e g o l udu. W s z y s t k i e w i ­ doki m o j e i ś r o d k i , tak w E u r o p i e j a k i w p ó ł n o c n e j A m e ­ r y c e , s k i e r o w a ł e m do z u p e ł n e g o i s e r d e c z n e g o p o j e d n a n i a się z kol oni a mi . U w a ż a j ą c zaś to za n i e z b ę d n e do os i ą gni e ni a t e g o ce l u, nie w a h a ł e m się użyć ca łój r ozc i ągł oś ci p r zy n a l e ż n e j mi w ł a d z y i ogł osi ć i ch, ” t u J e r z y z a t r z y m a ł się, w r a ż e n i e b y ­ ło w i d o c z n e ; czy to za c hodz i ł a t r u d n o ś ć w odc z yt a ni u m o w y , p o n i e wa ż w izbie był o ci emno, czy j a k i e ś b a r d z o naturalne

w z r u s z e n i e . W j e d n e j chwil i p o d n i ó s ł g ł o s na n o w o : „ i o g ł o ­ sić ich s a m o i s t n e mi i ni e z a wi s ł e m i s t a nami . W t a k i ó m z e z w o ­ l eniu na o d d z i e l e n i e się od k o r o n y t y c h pr owi nc yi ( Ki ngdons)

w z r u s z e n i e . W j e d n e j chwil i p o d n i ó s ł g ł o s na n o w o : „ i o g ł o ­ sić ich s a m o i s t n e mi i ni e z a wi s ł e m i s t a nami . W t a k i ó m z e z w o ­ l eniu na o d d z i e l e n i e się od k o r o n y t y c h pr owi nc yi ( Ki ngdons)

W dokumencie Biblioteka Warszawska, 1858, T. 1 (Stron 55-110)

Powiązane dokumenty