• Nie Znaleziono Wyników

E S T E T Y K A Ś R E D N IO W IE C Z N E G O D R A M A T U L IT U R G IC Z N E G O 3 9

sta n o w ią c a śpiew w stęp n y , w y k o n y w a n y c o n tin u a tim przez chór, te ra z po ra z p ierw szy u leg a d ra m a ty z a c ji i zo sta je ro zd z ielo n a m ięd zy g ru p ę o k re ślo n ą ja k o „re c to res”, ch ó r i chłopców , k tó rz y w ty m ty p ie są w y ją tk o w o te a tr a ln ie czynni.

Deinde ltur cum processione cantando has sequentes antiphonas que in cip ian -tur per rectores et per chorum continuan-tur.

Cum appropinquaret etc.

Pueri cantant in statione et projiciqnt ante se m anutergia: A lii ramos de arboribus etc.

Hie ramos projiciunt cantantes: A lii ramos de arboribus etc. Chorus continuât:

Et qui sequabantur clamabant e t c .76

U d ra m a ty z o w a n ie a n ty fo n y stoi w zw iązk u z re d u k c ją tr a s y p ro c e sjo n a l- nej. Po o d śp iew an iu połow y te k stu pochód je s t ju ż p rz y sta c ji i ch ło p cy m o g ą rozpoczynać sw o je ro le, nie czek ając n a śp iew an ty fo n , z k tó ry m i tra d y c y jn ie od d a w n a zw iązali sw o je w y stęp y .

W p o ró w n an iu z w e rs ją k iele ck ą zaszła jeszcze in n a z m ia n a n ie k o rz y stn a d la całości obrzędu. W trz e c h częściach cerem o n ii sta c y jn y c h zo sta je s k re ­ ślo n y czynny u d ział lu d u , k tó ry n ie ty lk o śp iew ał, lecz, d zięk i sw o jej g esty ce, p rz e ja w ia ł cen n ą ak ty w n o ść te a tra ln ą . A n ty fo n ę „ F u lg e n tib u s p a lm is” , z a re ­ zerw o w an ą k ied y ś w y łączn ie d la rzeszy, obecnie w y k o n u ją ch ło p cy lu b , ja k po w iad a ru b ry k a , m łodzieńcy u b r a n i w kom że i d a lm a ty k i. A n ty fo n ę w y re ż y ­ sero w an o w n ow ym d u ch u , d a ją c b o g a tą o p ra w ę g esty czn ą. R e d a k to r z n a w ym ow ę m ilczen ia i p rz y rz u c a n iu p alm każ e po cichu o d m aw iać O jcze nasz i Z d ro w aś M ary jo . Z resztą a n ty fo n a pod w zg lęd em te a tra ln y m zo sta ła o p r a ­ co w an a św ietn ie, w y p a d a ją w ięc przy to czy ć w całej o p ra w ie ru b ry c y sty c z n e j :

Tandem pueri v e l adolescentes induti superpeliceis et cappis seu dalm aticis ante crucem cantant:

Fulgentibus Hic flectant:

palmis

Hic ante crucem in facies procidant et cantent: prosternim ur etc.

Jacentes silentium teneant et Pater noster etc.

A ve Maria etc.

orent. Et surgentes cantent: Huic omnes

Hic versus crucem parum procédant cantantes: Occuramus etc.

Hic flectant et cantent manibus compositis: Benedictus Dominus etc.

Chorus repetit: Fulgentibus etc. 77

P od o b n ie w ty p ie w e w n ą trz k o śc ieln y m o p raco w an o w sz y stk ie tek sty . Po u su n ięciu rzeszy, ob rzęd p rz y sta c ji p rz y ją ł b u d o w ę d w u d z ie ln ą . P o

76 M issale Gnesnense a. 1555. 77 M issale Gnesnense a. 1555.

ro z b u d o w a n y m p rz e d sta w ie n iu chłopców n a s tę p u je k ró tk a p a r tia duch o w ień ­ stw a : śp ie w p ro ro czej a n ty fo n y „S crip tu m e s t” i ad o ra c ja k rzyża.

R o la c h ó ru zm ala ła. O g ran icza się do p o w ta rz a n ia a n ty fo n i p o d trz y m y ­ w a n ia śpiew ów . T u ch ó r n ie p ro w ad zi p rz e d sta w ie n ia w ta k im sto p n iu , ja k w z ap isie k ieleck im . A k ty w n i chłopcy u n ie z a le żn ia ją się i ty lk o w m ały m sto p n iu k o rz y s ta ją z k ie ro w n ic tw a chóru.

T y p g n ieźn ie ń sk i sta n o w i duże osiągnięcie te a tr u liturgicznego. Z o stał z re d a g o w a n y w o p a rc iu o k o n se k w e n tn ą e s te ty k ę u ro zm aicen ia w ym ow y sło w a cały m szereg iem śro d k ó w w ła śc iw y c h e k sp re sji te a tra ln e j: gestem , po­ zy cją ciała, ru c h e m , m im ik ą, m ilczeniem , p o w tó rz en iam i. T en d en cja do te a tra - liza cji sp o w o d o w ała sk re śle n ie ro li rzeszy, k tó ra d o p iero te ra z w y stę p u je nie ja k o u c z estn ik , lecz ja k o b ie rn y w idz. N ad m ie rn a te a tra liz a c ja zaczęła zagrażać o b rzęd o w em u sen so w i litu rg ii. Nic dziw nego, że n ieb aw em n a stą p i re fo rm a o d g ó rn a, k tó ra , ra tu ją c ob rzęd litu rg ic z n y , k aże zrezygnow ać z d o ro b k u te a ­ tra ln e g o w y ro słeg o n a g ru n c ie litu rg ii. Je ste śm y w p rzed ed n iu u k a z a n ia się sły n n e j A g e n d y ks. Pow odow skiego.

O d X III do X V I w ie k u p ro cesja p alm o w a w P olsce przechodzi przez sze­ re g sta d ió w ro zw o jo w y ch . Z m ianom u le g a ły w szy stk ie e lem e n ty w idow iska, chociaż n ie w je d n a k o w y m sto p n iu . W k aż d y m e ta p ie rozw ojow ym m ożna d o p a trz y ć się św iadom ości o k reślo n y ch n o rm e s te ty k i d ra m a ty c z n ej i te a tr a l­ n e j, k ie ru ją c y c h u k ła d e m w id o w isk a i zasad am i inscenizacji. N a p rz estrzen i c z te re ch w iek ó w o b se rw u je m y w z ra s ta ją c e poczucie d ram aty czn o ści obrzędu.

Z m ia n y p o d staw o w e i n a jb a rd z ie j w idoczne dotyczą u k sz ta łto w a n ia p rz e ­ s trz e n i p ro c e sjo n a ln e j. Z p u n k tu w id z e n ia e s te ty k i chodzi tu o ciągłe u w a l­ n ia n ie się od k o n w e n c ji n a tu ra lis ty c z n e j i n aśla d o w n ic tw a . K ażdy now y u k ła d o b rz ę d u odchodzi coraz d a le j od p rz e strzen n eg o p ra w z o ru jerozolim skiego. Z p ew n o ścią n ie sta ło to w zw ią zk u p rzy czy n o w y m z ok reślo n ą e ste ty k ą te a ­ tr a ln ą ; z m ian y n a stę p o w a ły n a s k u te k n o w y c h s y tu a c ji to pograficznych, r e li­ g ijn y c h itp. S am je d n a k f a k t sz u k a n ia ro zw iązań z ry w a ją c y ch z uśw ięconym i w z o ra m i św iad czy o p o g łęb ia jąc y m się zm yśle te a tra ln y m i o zrozum ieniu ro li, ja k ą w d ra m a c ie sp e łn ia um ow ność.

P o c z y n a ją c od IV w iek u , w Je ro zo lim ie p ro cesja palm o w a o d b y w ała się „dom inicis v e stig iis” . N a js ta rs z y w P olsce, pochodzący z przełom u X II i X III w ie k u k ra k o w sk i ty p p o w ro tn y w u k sz ta łto w a n iu p rze strz e n i pro cesjo n aln ej je s t po p ro s tu k a lk ą o b rzę d u jerozolim skiego. D w a odległe kościoły p rze d ­ s ta w ia ją Je ro z o lim ę i G ó rę O liw ną. M u ry i b ra m y m ie jsk ie m ia ły rów nież sw o je o d p o w ied n ik i n a tra s ie w ja z d u C h ry stu sa . C ztern asto w ie czn y ty p postę­ p u ją c y odchodzi od doty ch czaso w ej tra d y c ji, czyni to je d n a k ostrożnie, zacho­ w u ją c w d alszy m ciągu z asad ę d w u kościołów . Z k o n cep cji w id o w isk a w y n ik a ja sn o , że kościół d ru g i stra c ił sw o je znaczenie d ra m a ty c z n e i zachow ał się ty lk o ja k o e le m e n t szczątkow y. W iek XV przy n o si z m ian y ra d y k a ln e . P rz e ­ s trz e ń p ro c e sjo n a ln a sk u rcz ą się do g ra n ic c m e n ta rz a przykościelnego. K ielecki ty p w o k ó łk o śc ieln y z „processio ad c irc u itu m ” je s t tu n a jb a rd z ie j re p re z e n ta ­ ty w n y . P ra w d o p o d o b n ie te n sam m o d el re a liz u je ró w n ie ż w ro c ła w sk i ty p śró d k o ście ln y . K re se m ew o lu c ji w k sz ta łto w a n iu się p rz e strz e n i p ro cesjo n aln ej je s t pochodzący z X V I w ie k u g n ieźn ień sk i ty p w e w n ą trzk o ścieln y . T u p ro ­ cesja p a lm o w a odeszła d alek o od sw ego p ro to ty p u .

R ó w n ie w a ż n e są d z ie je p a r tii p ro c e sjo n a ln y c h i s ta b iln y c h obrzędu. Z a g a d n ie n ie w iąże się ściśle ze z m ian am i p rzestrzen i. W ty p ie p o w ro tn y m , d y sp o n u ją c y m d łu g im i tra s a m i, p a r tie p ro c e sjo n a ln e d om inow ały. W ty p ach

E S T E T Y K A Ś R E D N IO W IE C Z N E G O D R A M A T U L IT U R G IC Z N E G O 41

n a stę p n y c h p rz e strz e ń k u rc z y się, zachodzi w ięc p o trz e b a ro z b u d o w y części stab iln y ch . W zw iązk u z ty m w w ie k u X IV o b se rw u je m y n a ro d z in y tzw . s ta ­ cji. W pew n y m m om encie p ro ce sja z a trz y m y w a ła się p rz y k rzy żu , gdzie in sce­ nizow ano p rz e d sta w ie n ie będące e le m e n te m isto tn y m w cały m obrzędzie. W ty p ie p o stęp u jący m sta c ję um ieszczano w połow ie d ro g i łączącej kościoły. W w iek u XV o b se rw u je m y p rzesu w an ie się sta c ji z te r e n u p rzy k o ścieln eg o do d rzw i fro n to w y c h , w re sz cie w ty p a c h śró d k o ścieln y m i g n ieźn ień sk im — do w n ę trz a b u d y n k u . W zrasta jące ciągle znaczenie sta c ji św iad czy o p rz e ­ m ian ie d ra m a ty c z n ej k o ncepcji procesji. R e lig ijn y pochód p rz e o b ra ża się z czasem w re lig ijn e w idow isko in scen izo w an e n a je d n y m , o k re ślo n y m m ie j­ scu. N ato m iast p a rtie p ro cesjo n a ln e w y ra ź n ie tra c ą sw o je znaczenie.

N ajm n iej p o d a tn y n a zm ian y ok azał się te k st. H y m n y , a n ty fo n y i re sp o n - so ria zach o w ały sw oje b rzm ien ie n ie ty lk o do w ie k u X V I, a le n a w e t do n a ­ szych dni. N a jb o g atszą o p raw ę sło w n ą p o siad a arc h a ic zn y ty p p o w ro tn y . In n e w e rs je o b rzęd u w zasadzie m ieszczą się te k s tu a ln ie w zap isie k ra k o w sk im , w y jąw szy oczyw iście an ty fo n ę „ S crip tu m e s t” , pochodzącą z w ie k u X IV . B łę ­ dem b y ło b y m n iem an ie, że w za k re sie te k s tu nic się n ie działo. Z m ia n a d r a ­ m atycznego k sz ta łtu p ro cesji pociągnęła za sobą sk re śle n ie lek cji, ew an g elii, k ilk u responsoriów i o racji. T rzeb a by ło d o konać w y b o ru . U sunięto te lit u r ­ giczne fo rm y słow ne, k tó re d la celów d ra m a ty c z n y c h b y ły n a jm n ie j p rz y d a tn e . W kład w ieków n a stę p n y c h polegał n a p o g łęb ia jąc ej się ciąg le in te r p re ta c ji dziedziczonego zasobu słow nego. Z w łaszcza w ie k i X V i X V I p o tr a fiły w y d o b y ć z a n ty fo n nieo m al w szy stk ie m ożliw e e le m e n ty d ra m a ty c z n e. R ó żn o ro d n e u s to ­ su n k o w an ie się do te k s tu o b ja w ia ró żn e za ło żen ia e ste ty czn e re d a k to ró w i r e ­ żyserów obrzędu. R az p o p rz e sta n ą n a sam ej re la c ji sło w n e j, k ie d y in d ziej re la c ję sło w n ą ty lk o ilu stro w a n o , b y w resz cie słow o p o tra k to w a ć ja k o je d e n z elem entów te a tra ln e j ek sp resji. T rw a ły fo rm u ły sło w n e, ale zm ie n ia ła się ich ro la w w id o w isk u litu rg icz n y m .

Spośród osób w y stę p u ją c y c h czynnie w o b rzęd zie ro la zasad n icza p rz y p a d a chłopcom . S p o ty k am y ich ju ż w w ie k u X III ja k o w y k o n aw có w h y m n u „G lo­ ria ła u s ” oraz n aślad o w có w d z ia te k je ro zo lim sk ic h ścielący ch sz a ty i rz u c a ją ­ cych g a łąz k i oliw ne. W ty p a c h p óźniejszych z a ry so w u ją się coraz w y ra ź n ie j now e g ru p y osób o o k reślo n y ch fu n k c ja c h te a tra ln y c h . B isk u p lu b k a p ła n in sce n izu ją a n ty fo n ę „S c rip tu m e s t”. G ru p a k le ru ś p ie w a ją c a a n ty fo n y w w iek u XV p rz e k sz ta łca się w ch ó r o w y b itn y m zn aczen iu d ra m a ty c z n y m . Z w łaszcza ty p y p o stę p u ją c y i w o k ó łk o ścieln y ró ż n ic u ją u czestn ik ó w o brzędu. P o ja w ia ją się g ru p y dzieci, chłopców , sch o lasty k ó w , p a ra fo n istó w , m ło d z ie ń ­ ców. Je d n i ty lk o śp ie w a ją , in n i rz u c a ją g ałązk i, in n i jeszcze ścielą sz a ty czy też w y k o n u ją o k reślo n e gesty. O bok ch ó ru p o ja w ia się schola, k a n to rz y , osoby z asysty. W reszcie w ty p ie k ieleck im n a w e t lu d z o staje te a tr a ln ie u a k ty w ­ niony, śpiew a a n ty fo n ę i w y k o n u je sz ereg gestów .

Z apis k ieleck i je s t zresztą n a jc ie k a w sz y pod w zględem ro z w ią z a ń d o ty ­ czących postaci. C ała s ta c ja dzieli się n a trz y części sto so w n ie do tego, czy w y stę p u ją chłopcy, lu d czy też d u ch o w ień stw o . Po ra z p ierw szy w y ró ż n ie n ie m całostek p rz e d sta w ie n ia s ta ją się postacie. C h ó r p o siad a siln ą in d y w id u a ln o ść d ra m a ty c z n ą i w dużym sto p n iu p rz y p o m in a ro lę ch ó ru w tra g e d ii g re ck iej. W w ie k u X V I n a s tę p u je ogran iczen ie a k ty w n o śc i lu d u , co dzieje się z u sz czerb ­ kiem d la obrzędow ości w id o w isk a. P o g łę b ia się d y sta n s m ięd zy rz e sz ą i g r u ­ p am i te a tra ln ie czynnym i, czyli dochodzi do ro z ró ż n ie n ia u cze stn ik ó w n a „w i­ dzów ” i „ a k to ró w ”.

E s te ty k a g e stu p o siad a ró w n ie ż sw o ją p ro b lem aty k ę. Istn ie je w ielk a róż­ n ic a m ięd zy g e sty k ą w ie k u X III i X V I. W ty p ie p o w ro tn y m u d e rz a sztyw ność postaci. J e d y n ie chłopcy w czasie śp iew u a n ty fo n „ P u e ri H e b ra e o ru m ” ścielą sz a ty i rz u c a ją g ałązk i. P o z o stałe te k s ty śp iew a się bez żad n y ch p ró b insce­ n izacji. D o p iero w ie k X V , a zw łaszcza X V I szeroko ro z b u d o w u ją g est i w szech­ s tro n n ie w y k o rz y s tu ją te a tr a ln e m ożliw ości ludzkiego ciała. W yznacznikiem g e stu je s t p rze d e w sz y stk im sam tek st. N ieom al k ażd e słow o d a je m ożliw ość różn eg o u k ła d u ciała, u ło żen ia rą k , ru c h u lo kalnego czy też w y ra z u tw arzy . K ró tk o ść każe w y k o rz y sty w a ć w sz y stk ie m ożliw ości tk w ią c e w słow ie. W idać to d o b itn ie n a p rz y k ła d z ie szesnastow iecznego zap isu gnieźnieńskiego, gdzie p ra w ie po k a żd y m w y ra z ie w id n ie je u w a g a re ż y se rsk a o k re śla ją c a sposób za c h o w a n ia się m ów iącego. W ty p a c h p o w ro tn y m i p o stęp u ją cy m przew aża d u a liz m sło w a i g estu . K to in n y śp iew a, a k to in n y w y k o n u je p o trz e b n e ru ch y . M ożna m ó w ić o n a r ra to rz e i o in scen izacji opo w iad an ia. P rz e w a ż n ie b y w a tak , że osoby p rz e d sta w ia ją c e m ilczą. W ty p ie k iele ck im o b se rw u je m y rów noległość d u a liz m u i m o n izm u p o leg ająceg o n a łącz en iu słow a z gestem . D o m inuje je d n a k te n d e n c ja d ru g a , w szak n a w e t rz e sz a śp ie w a ją c rów nocześnie p a d a n a ziem ię, rz u c a g a łą z k i i k w ia ty . W w ie k u X V I p rz y jm u je się e ste ty k a łączenia m o w y z g estem .

W z a k re sie k o stiu m u i re k w iz y tu p a n u je raczej zastój. C iągle są w użyciu te sa m e s tro je litu rg ic z n e , ja k kom ża, d a lm a ty k a , k a p a , o rn a t. U b ie ra n ie k rzy ża w sz a tę k a p ła ń s k ą św iad czy o z d a w a n iu sobie sp ra w y z te a tr a ln e j fu n k cji k o stiu m u , k tó ry w ty m w y p a d k u słu ży u o b ecn ien iu i uosobieniu. W e w szy st­ k ich ty p a c h w y s tę p u ją n ie zm ie n n ie g a łąz k i, cału n y , k w ia ty — ja k o niezbędne re k w iz y ty .

Z e sta w io n e p rz e m ia n y zachodzące w ró ż n y c h a sp e k ta c h w id o w isk a l itu r ­ gicznego m u s ia ły p o siad ać sw o ją lo g ik ę e stety czn ą , sk o ro w re z u lta c ie d o p ro ­ w a d z iły do w y k sz ta łc e n ia się p ra w d ziw eg o te a tr u , k tó reg o sam a litu rg ia m u ­ sia ła się w reszc ie w y rzec. Z m ia n a m i k ie ro w a ła e ste ty k a ciągłego d oskonalenia się te a tra ln y c h fo rm w y ra z u , b y od trzy n asto w ieczn eg o o b rz ę d u słow no-proce- sjo n a ln e g o dojść w reszc ie do szesn asto w ieczn ej sy n te z y słow a, ru c h u , g estu , m im ik i, m ilczen ia, ró żn ico w an ia postaci, te a tra ln e g o s k ró tu i um ow ności.