• Nie Znaleziono Wyników

W pośród tak opłakanych stosunków dała Opatrzność boska mężów, których prace sprawiły nadzwyczajne skutki. Pierwszy popęd dał klasztor Benedyktynów w Kluniaku, fundowany r. 910., który w krótkim czasie zyskał wielką sławę. Najokazalej zajaśniał klasztor ten pod św. Odylonem czyli Odonem, i wszędzie zapragniono mieć tę samą karność, jaką ugruntował ten Święty. W e Francyi, w Anglii, w Hiszpanii, w Niemczech i we W łoszech, dokąd Papież wezwał św. Odylona, żądano z Kluniaku zakonników, którzyby wszędzie zamiłowanie cnoty, nauk, kunsztów i rzemiosł wzniecili. Ztamtąd wyszło też wielu gorliwych Biskupów, co się stali ozdobą kościoła świętego.

Odylon św. odznaczał się szczególniejszem nabożeń­ stwem ku Najświętszemu Sakramentowi i ku Bogaro­ dzicy. W wolnych chwilach u stóp Cyboryum czerpał tej wytrwałości, która przy licznych przeszkodach nie dała mu upadać. Pracując przeszło lat 50 około dobra powszechnego, umarł Odylon św. r. 1048. Od niego wywodzi także dzień zaduszny początek.

W Niemczech św. W ilhelm, Opat klasztoru Bene­ dyktyńskiego w Hirsawie, dyecezyi Spirskiej, wysłał kilku pobożnych i roztropnych zakonników do Kluniaku dla przejęcia tam zachowywanych ustaw. Za powrotem św. Wilhelm zaprowadził naprawę nie tylko u siebie, ale i w wielu innych klasztorach, że go słusznie od­ nowicielem karności zakonnej w Niemczech nazywają. Kluniak i Hirsawa stały się więc ogniskiem światła i dobrych obyczajów.

W e W łoszech Romuald św., z familii Xiążąt Ra­ wenny, dręczony zgryzotami sumienia, opuścił w 20. roku życia swego świat i udał się na puszczą. Gdy

z Xiążęcych i Hrabiowskich familii znalazł naśladow­ ców, którzy się pod jego przewodnictwo garnęli, po­ łączył życie pustelnicze z zakonnem. Pacierze kapłań­ skie i ćwiczenia duchowne odbywali wspólnie w kościele; w innym czasie zachowywali prawie ustawiczne mil­ czenie, zajmowali się nauką, rozmyślaniem i pracą w osobnych ogródkach, które otaczały ich domki pu­ stelnicze. Otton III. Cesarz, odbywszy spowiedź przed św. Romualdem, szedł za pokutę, nadaną mu z powodu •niektórych zgorszeń, boso do kaplicy św. Michała Archa­

nioła, na Monte Gargano położonej. Przyjaciel zaś Cesarza tak był widokiem ich życia i spowiedzią wzru­ szony, że Pustelnikiem został. Główny klasztor, czyli najznakomitsza pustelnia była w Camaldoli, zkąd Pu­ stelników tych Kamedułami zowią. Zakon ten przyłożył się bardzo wiele do naprawy obyczajów i znacznie się rozszerzył. W Polsce już za Bolesława Chrobrego byli Kameduli w lasach koło Kazimierza, których wymor­ dowali zbójcy. Później założono klasztory na Bielanach pod Warszawą i pod Krakowem. Sw. Romuald umarł r. 1027. i miał dożyć lat 120.

W Sabaudyi św. Bernard, z bogatej familii de Men- thon, poświęciwszy się z szczególniejszego powołania stanowi duchownemu, był w ojczyźnie swojej niezmor­ dowanym opowiadaczem słowa bożego i wielu nawrócił. Nauczając tak przeszło lat 40, postanowił opiekować się pielgrzymami, którzy licznie do Rzymu się udając, przechodzili Alpy i nieraz ulegali nieszczęściom. W tym celu wystawił klasztor na Alpach obok drogi głównej tak wysoko w górach, że prawie ciągła tam zima pa­ nuje. Pielgrzymom dają wt tym klasztorze przytułek, lekarstwa i pociechę, bez względu na narodowość lub religią; zasypanych w śniegu odszukują za pomocą psów umyślnie do tego wprawionych i zajmują się ich

losem. Św. Bernard de Menthon umarł r. 1008., prze­ żywszy lat 85, a dzieło poświęcenia się jego utrzymuje Opatrzność boska aż dotąd.*)

Wicłkiem złem, któremu w owych czasach monar­ chowie zaradzić nie mogli, były owe ciągłe walki pa­ nów między sobą, co podobni do ptaków drapieżnych gnieżdżących się po skałach, rzucali się ze swoich zam­ ków obronnych na ziemie sąsiadów, napadali włości, palili zboża na polach, zabierali bydło. Niejedni znowu uważali za rzecz rycerską napadać kupców po drodze i odzierać. Kościół św. nie mogąc od razu wykorzenić tych walk, ogłosił „Pokój B oży,“ którym to nadużycie bardzo ograniczył. Nie wolno było wojować czyli ra­ czej rozbijać, od Uroczystości Wszyskich Świętych aż do Trzech Króli i od Niedzieli Starego Zapustu do W ielkanocy; nadto przez cały rok, od Środy wieczora do Poniedziałku rana. Dla zboża w polu i dla bydląt ro­ boczych był ten pokój wiecznym. Kto przekroczył tę ustawę podpadał klątwie, której skutki były bardzo zastraszające.

Tak stało się bardzo wiele dla dobra ludzkości przez reformę klasztorów, powściągnięcie zemsty prywatnej i drapieżnych wypraw; ale jeszcze nader trudna rzecz po­ została do naprawy, to jest usunięcie świętokupstwa**)

*) R ew olu cy on iści szwajcarscy roku 1848. w szaleństwie niedo­ wiarstwa naruszyli sp ok ojn ą siedzibę Owych zakonników powszechnie w ielbionych i wypędzili ich ;j ale g d y zaburzenia ustały, wrócili ci szlachetni m ężow ie na m roźne swe g ó ry , aby służyć bliźnim.

**) Swiętokupstwo jest to nabycie lub sprzedanie za pieniądze przedm iotu d u ch o w n e g o , lub rzeczy p ołączon ej z duchowną. T a k Sym on M agus w id zą c, „ ż e przez wkładanie rąk apostolskich b y ł da- wan D u ch ś w ., ofiarow ał A p ostołom pieniądze, m ów iąc: D a jcie mi tę m o c aby ten , na któreg oby m ręce w ło ż y ł, wziął D u ch a św. A P iotr rzekł d o n ie g o : Pieniądze tw oje niech z tobą będ ą na zginienie, iżeś

i zgubnego wpływu osób świeckich na kościół. Ta głó­ wna naprawa wyszła jak przynależało od Namiestnika Chrystusowego, którego Zbawiciel postanowił Pasterzem najwyższym Biskupów i wiernych. Papież św. Leon IX . mąż pełen ducha bożego zajął się najgorliwiej wy­ korzenieniem nadużyć, jeździł pomimo przeszkód do Francyi i Niemiec, zbierał Synody, stanowił zbawienne ustawy, składał z urzędu winnych Biskupów i Kapła­ nów, rzucał klątwy na świętokupców i uczynił w tej mierze nadzwyczajnie wiele.

Leon św. umarł r. 1054., lecz Bóg dał mu następ­ ców, którzy naśladowali go w gorliwości o dobro ko­ ścioła i społeczeństwa ludzkiego.

Wielką pomocą Papieżowi do zbawiennego dzieła był św. Piotr Damian, urodzony w Rawennie z nie­ zamożnych rodziców. Od niemowlęctwa przechodził ten mąż boży szczególniejsze koleje. Odrzucony po naro­ dzeniu od matki, byłby z zimna i z głodu niezawodnie umarł, gdyby obca niewiasta nie była skłoniła matki do wychowania go. W dzieciństwie zostawszy sierotą był na opiece najstarszego brata, który się z nim nie­ ludzko obchodził i paść trzodę mu kazał. Drugi prze­ cież brat ulitowawszy się, zajął się losem jego i począł mu udzielać nauki. Przy tej jako tóż i innych następnych pomocach Damian tak się wykształcił, że mógł innych nauczać z powszechną wziętością. Św. młodzieniec uni­ kał jednak pychy a zastanawiając się nad niebezpie­ czeństwami, jakie grożą wpośród pochwał i dostatków zbawieniu, udał się na pustynią do Awellano pod Apeni­ nami. Cztery dni w tygodniu żył o chlebie i wodzie, inne trzy dni pościł nic nie jędząc. Czas trawił na

modli-m niemodli-m ał, iżby dar boży modli-m iał być za pieniądze n abyw an y! “ O d tego Sym ona nazywa się też świętokupstwo Symonią.

twie, rozmyślaniu i pracy. Ojciec sw. zważając, jak wielką pomocą może mu być Damian*, uczynił go wbrew woli jego Biskupem Osty i i Kardynałem i używał go do najtru­

dniejszych spraw. Uczyniwszy Damian św. wiele do­ brego, gdy ujrzał błogosławione skutki swych zabie­ gów, złożył swoje godności i wrócił do celi pustelniczej. Tam w ostrości żyjąc zasnął w Panu roku 1072. ma­ jąc lat 85.

Powiązane dokumenty