• Nie Znaleziono Wyników

Przedstawiona wyżej charakterystyka badania fokusowego, nawet tak ogól-na, stanowi dobrą okazję do przyjrzenia się obiegowym opiniom na jego temat. W odniesieniu do fokusów funkcjonuje powszechnie wiele nieporo-zumień. Chyba żadna inna technika zbierania materiałów nie zapracowała sobie na taką „sławę”.

Współcześnie FGI jest stosowany w bardzo wielu obszarach i służy roz-maitym celom, poczynając od opracowania kampanii reklamowych dla pa-sty do zębów do analizy wizerunków polityków, z prezydentami Stanów Zjednoczonych włącznie. Rysunki na temat FGI pojawiają się na stronach wysokonakładowych wiodących gazet i czasopism. Na niektórych wizuali-zacjach widać dyskutującą grupę fokusową, ale podpis temu przeczy, za to inne przedstawiają Jezusa w otoczeniu swoich uczniów jako „pierwszą sesję fokusową”. Już choćby taka praktyka publicystyczna skłania do refleksji na temat błędnych opinii o fokusie.

Do najczęściej powtarzanych nieprawdziwych poglądów należy opinia, że FGI to badania:

 szybkie,  łatwe,

 niewymagające specjalnych kwalifikacji,  niewymagające specjalnych przygotowań,  tanie,

 nadające się do badania wszystkich problemów i wszystkich katego-rii respondentów.

A rezultaty są rzekomo łatwe do zrozumienia i bardziej przystępne dla zleceniodawców, odbiorców lub decydentów, niż wyniki złożonych analiz statystycznych danych ilościowych.

Jak pisze George Silverman (2012), zdaniem laików FGI to tylko grupa osób reagujących na koncept, bądź dyskutujących na dany temat. Każdy może znaleźć grupę ludzi, zadać pytania i rozpocząć konwersację. Co jest tu-taj do interpretowania? Wystarczy słuchać, co mówią uczestnicy i uogólnić to na populację.

Z drugiej strony, do bezrefleksyjnie eksponowanych w kategoriach wad cech FGI zalicza się na przykład:

 ograniczenie możliwości uogólniania uzyskanych wyników,  wytwarzanie chaotycznych danych trudnych do interpretacji,

10 Tytuł tego podrozdziału został zaczerpnięty z tekstu Davida Morgana i Richarda A. Krue-gera (1993, s. 4), którzy użyli sformułowania: some common myths about focus groups.

 niebezpieczeństwo wpływu moderatora na odpowiedzi uczestników,  niemożność ustalenia faktycznego znaczenia wyartykułowanych poglądów.

Potencjalny badacz skuszony obietnicą szybkich, łatwych i tanich badań w konfrontacji z powyższymi ograniczeniami (traktowanymi jako nieprze-zwyciężalne) poczuje się oszukany i zawiedziony, a jego zleceniodawca naj-pewniej odstąpi od realizacji projektu badawczego.

Już wiele lat temu klasycy badań fokusowych, Morgan i Krueger (1993, s. 3–19) podkreślali, że powyższe opinie są nieprawdziwe oraz, że także w przypadku FGI, jakość rezultatów wprost zależy od zainwestowanych w nie środków intelektualnych i finansowych. Autorzy wyraźnie dementowali po-gląd, że grupy fokusowe są tanim i szybkim sposobem gromadzenia wysokiej klasy informacji. Twierdzili, że organizowanie i prowadzenie grup dyskusyj-nych a następnie analizowanie i przekazywanie ich wyników jest niezwykle pracochłonne. Jakość wyników badań fokusowych może znacząco się zmniej-szyć, jeśli zbyt oszczędza się na zasobach (ludzkich i finansowych).

FGI nie są także badaniami niewymagającymi specjalnych kwalifikacji. Moderator musi przejść odpowiednie szkolenie, aby efektywnie prowadzić sesję fokusową. Chociaż dobre umiejętności ułatwiające pracę grupy są waż-ne, niezbędne jest również, aby moderator posiadał wiedzę na temat osób w grupie oraz na temat dyskutowanych zagadnień. George Silverman na stronie swojego Centrum Badań Fokusowych (Focus Group Center) wyraźnie pisze: „Prawdą jednak jest, że grupy zogniskowane wymagają przy projekto-waniu, realizacji i interpretowaniu znacznej ilości profesjonalnych metod. Ich elastyczność mylona jest z luzem i niedbałością. Powierzchowne podobień-stwo między zogniskowanymi grupami a zwykłymi grupowymi dyskusjami powoduje, że są one traktowane często jak proste grupowe dyskusje. Jednak w FGI istnieją nadzwyczajne wymagania, podczas ekstremalnych ograniczeń czasowych. W celu prawidłowego przeprowadzenia wywiadów grupowych potrzebne są lata treningów, doświadczenia nie tylko w tradycyjnej psycho-logii, lecz także w odrębnych dziedzinach jak socjologia, grupy dynamiczne i biznes (w tym marketing, sprzedaż i dystrybucja)”. (Silverman, 2012)

Niektórzy badacze uważają, że fokusy nie są przydatne do badania pro-blemów, z którymi badani wiążą zbyt silne emocje, że dla takich wyzwań lepsze są wywiady indywidualne. Sesja fokusowa wymaga od osób bada-nych pewnego stopnia odsłonięcia się w obecności inbada-nych, zatem nie można wykluczyć, że wybrane tematy będą nie do przyjęcia przez niektórych uczestników. Obecnie jednak takie twierdzenia są oparte bardziej na intuicji niż na danych, ponieważ nie prowadzi się badań empirycznych dotyczących zakresu tematów, które nie mogą lub nie powinny być poruszane w fokusie. Także zdaniem Morgana i Kruegera (1993, s. 3–19) przekonanie to nie jest

Mity na temat fokusa

51

prawdziwe. W rzeczywistości grupy fokusowe mogą i często stanowią bez-pieczne środowisko sprzyjające ujawnianiu spraw drażliwych, czego dowo-dem są chociażby bardzo liczne projekty w zakresie nauk o zdrowiu (bada-nia z niepełnosprawnymi, chorymi na raka), czy bada(bada-nia dotyczące kontroli urodzeń i stosowania środków zapobiegających ciąży, homoseksualistów i transwestytów, fokusy z wdowami, które niedawno straciły mężów (Mor-gan, 1988, s. 18 i nast.).

Coraz częstsze stosowanie badań fokusowych na przykład w odniesieniu do środowisk zmarginalizowanych (mniejszości kulturowych, gejów, sierot, ludzi ubogich) pokazuje, że doświadczenie i praktyka badawcza najlepiej określa ob-szar tematyczny, w którym fokusy będą lub nie będą się sprawdzać.

Nie jest także bezdyskusyjny pogląd mówiący o tym, że rezultaty badań fokusowych są łatwe do zrozumienia dla zleceniodawców, odbiorców lub decydentów, ponieważ często w praktyce z ich strony pojawia się zapotrze-bowanie na dodatkowe wyjaśnianie i interpretację uzyskanych wyników.

Kolejny mit mówi o tym, że rezultaty dyskusji grupowych są w sposób ko-nieczny wypaczone, ponieważ stanowią efekt konformizmu grupowego. Jednak doświadczeni moderatorzy potrafią stworzyć w trakcie sesji bezpieczny klimat dla różnorodnych opinii, wielokrotnie wyraźnie podkreślając, że celem spotka-nia jest zebranie różnych punktów widzespotka-nia i ewentualnie wypracowanie tylko pewnych obszarów konsensusu.

Wreszcie Morgan (1988) przeciwstawia się także poglądowi mówiącemu, że rezultaty badań fokusowych nie powinny stanowić jedynej podstawy do po-dejmowania decyzji. Według niego mogą pełnić taką funkcję, choć wartość re-zultatów znacznie wzrasta, gdy konfrontuje się je z danymi uzyskanymi przy pomocy innych metod.

Wiele mylnych przekonań dotyczy także poszczególnych elementów samej procedury badawczej. Na przykład Morgan (1988) obala pogląd mówiący o tym, że członkowie grup nie mogą się znać wzajemnie. Choć pewien poziom anonimowości może sprzyjać ujawnianiu prawdziwych opinii i odczuć, to jed-nak w wielu przypadkach rekrutacja uczestników zupełnie obcych względem siebie nie jest możliwa (na przykład w sytuacji badania mieszkańców małych społeczności lokalnych, niewielkich organizacji). Takie okoliczności nie są wy-starczającym argumentem na rzecz rezygnacji z realizacji badania fokusowego. Współczesna praktyka badawcza wypracowała nawet specjalny rodzaj foku-sów, tak zwane affinity focus groups, w których z założenia spotykają się osoby doskonale znające się.

Często zaleca się skrupulatne przestrzeganie homogenicznego składu grup fokusowych. Znaczące różnice pomiędzy uczestnikami ze względu na ich oso-biste doświadczenia, prezentowane struktury poznawcze, sposoby percepcji

wydają się obiecujące dla uzyskania bardziej różnorodnych i twórczych roz-wiązań. Jednakże nadmierna heterogeniczność uczestników może wywołać między nimi wiele sprzeczności, ograniczyć produktywność grupy i prowadzić do pojawienia się gorszego materiału. I rzeczywiście na przykład Goldman (1962) podkreśla znaczenie wspólnych obszarów interesów wszystkich uczestników sesji, a Merton (1956) uważa, że grupa pracuje lepiej wtedy, gdy jej członkowie są społecznie i intelektualnie podobni, szczególnie pod wzglę-dem wieku, wykształcenia i wykonywanego zajęcia. Także Axelrod (1976) na-mawia do zachowania jak najdalej posuniętej jednorodności uczestników i sugeruje, aby dobierać ich tak, aby posiadali podobne potrzeby, cele i style ży-cia. Wells (1974, s. 133–146) z kolei w jednorodności reprezentowanej pozycji społecznej, etapu w cyklu życia rodziny i korzystania z tych samych produktów upatruje warunków sukcesu sesji fokusowej. Ale z kolei badania Hoffmana (1959) i jego następców (Hoffman, Maier, 1961) dostarczają przykładów świadczących o większej produktywności grup niejednorodnych. Dlatego war-to zachować pewien dystans wobec rygorystycznych zaleceń dotyczących ho-mogeniczności grupy fokusowej. Praktyka badawcza wskazuje na bezwzględną konieczność zadbania o jednorodność członków grupy fokusowej zaledwie w jednym wymiarze — we wspólnocie pewnego doświadczenia. Pozostałe pa-rametry strukturalne grupy powinny uwzględniać konkretny cel badawczy.

Obiegowy pogląd (podzielany zresztą przez wielu badaczy) mówi, że idealna grupa fokusowa powinna składać się z 8–12 uczestników. Jednak na przykład Sampson (1972) uważa, że nie istnieje coś takiego, jak jedyna po-prawna liczebność grup fokusowych. Liczba uczestników może wahać się pomiędzy 5 a 12, w zależności od tego, jaką kompetencją werbalizacyjną wykazują się badani. Według Wellsa (1974) wielkość grupy fokusowej jest uzależniona od uzgodnień badaczy i od indywidualnego stylu pracy mode-ratora. Hess z kolei (Hess, 1968) postuluje organizowanie grup około dwu-dziestoosobowych, bowiem większe mają zbyt silny efekt synergii. Smith (1977) uznaje liczebność 8 do 10 osób za adekwatną, bowiem większe gru-py trudno prowadzić, a mniejsze mogą nie dostarczyć oczekiwanej ilości pomysłów, rozwiązań. Zdaniem Payne’a (1976) w żadnej dyskusji grupowej nie powinno uczestniczyć więcej niż 8 uczestników, zaś 6 lub 7 jest liczbą doskonałą. Fern (1982) z kolei ustalił, że produktywność poszczególnych uczestników (liczba pomysłów, idei wygenerowana przez każdego pojedyn-czo) spada w miarę wzrostu liczebności badanych. Zatem po raz kolejny okazuje się, że sztywne przywiązanie do pokutujących opinii na temat foku-sa (w tym przypadku liczebność uczestników) prowadzi do ograniczenia badaczy i tym samym do organizacji badania w sposób mniej adekwatny do konkretnych okoliczności.