• Nie Znaleziono Wyników

w kościele akademickim św. A n n y w sobotą dnia 15 'g o stycznia 19 10 roku.

7. Fragment rękopisu dramatu „Królowa Jadwiga” Adama Bełcikowskiego, Boss. sygn. 12625/1

Zygmunta. W katedrze wawelskiej pogrzeb króla celebrował kanonik Karol Scipio del Campo. Po nabożeństwie żałobnym prochy Kazimierza Wielkiego złożono w do­ tychczasowym miejscu jego pochówku, w sarkofagu wawelskim. Wieczorem w świą­ tyniach krakowskich odprawiono też egzekwie za duszę króla. W dzień pogrzebu krakowianie nie otwierali sklepów i zakładów rzemieślniczych, domy przystrojono kwiatami i symbolami narodowymi182.

Spory ideologiczne towarzyszyły również innym uroczystościom rocznicowym i inicjatywom patriotycznym, planowanym lub organizowanym w Krakowie, m.in. projektowi sprowadzenia prochów Mickiewicza na Wawel183 i obchodom rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja, które urządzono dzięki determinacji Bałuckiego. Zamęt w stronnictwie zachowawczym wywołała też trzechsetna rocznica unii lubel­ skiej. Stańczycy nie popierali idei jej obchodów, zasłaniając się obojętnością narodu litewskiego jako partnera Korony. We Lwowie podjęto jednak inicjatywę usypania kopca, upamiętniającego unię polsko-litewską, w akcie uczestniczył m.in. Franciszek Smolka184. Matejko uświetnił rocznicę sojuszu obrazem Unia Lubelska18S.

Konflikt między konserwatystami a środowiskiem demokratów krakowskich podsycały także manifestacje antykościelne, ujawniające niechęć kół postępowych wobec kleru i polityki Watykanu. W 1864 r. Pius IX ogłosił encyklikę Quanta cura i dokument Syllabus, czyli zbiór 80 głównych błędów współczesnych czasów zawierający krytykę pozytywizmu, haseł bogacenia się, walki o niezawisłość prasy i równość wszystkich religii wobec prawa, socjalizmu i negacji świeckiej władzy papieża186. Kilka lat po Syllabusie rozpoczął się Pierwszy Sobór Watykański. Program obrad soborowych przewidywał podjęcie kwestii związanych z ustrojem i organizacją Kościoła oraz próbę wypracowania wspólnego stanowiska biskupów wobec prze­ mian kulturowo-społecznych, które ogarnęły Europę. W dokumentach posoboro­ wych zaakcentowano znaczenie rozumu w procesie odkrywania Boga i prawd wiary, problem genezy świata i rozwoju gatunków poruszany przez wyznawców darwini- zmu i filozofii pozytywistycznej podsumowano groźbą ekskomuniki dla ludzi wąt­ piących w wiarygodność biblijnego opisu stworzenia świata. Sobór przyjął także dogmat o nieomylności władzy papieskiej, który wywołał polemikę zarówno wśród osób duchownych jak i świeckich187.

Wzrost nastrojów antykościelnych w Krakowie wywołała w czasach soboro­ wych m.in. sprawa zakonnicy Barbary Ubryk, karmelitanki bosej, którą więziono w murach klasztoru przy ulicy Wesołej. Informację o nieludzkim traktowaniu obłą­ kanej siostry zakonnej, potwierdzoną niedługo potem przez śledztwo policji, podała prasa krakowska. Wieści o wyniku dochodzenia sprowokowały napaść mieszkańców

182 Zob. J. Szujski, Wydobycie zwłok Kazimierza Wielkiego i przyszły ich pogrzeb, „Przegląd Polski” 1869, z. I; por. J. Buszko, Uroczystości Kazimierzowskie na Wawelu w roku 1869, Kraków 1970.

183 Zob. Litwin, Zanieśmy prochy Mickiewicza na Wawel, „Kraj” 1869, nr 44. 184 O wymowie inicjatywy Smolki zob. K. Wyka, Matejko i Słowacki..., s. 26-29. 185 Tamże; por. A. Szczepański, Jana Matejki obraz unii lubelskiej, Kraków 1869.

186 W Syllabusie pisano m.in. ([cyt. za:] S. Markiewicz, Ewolucja społecznej doktryny Kościoła, Warsza­ wa 1983, s. 9): „Wyklęty będzie ten, kto powie: «Metoda i zasady według których dawni doktorzy scho­ lastyki uprawiali teologię, nie zgadzają się już z potrzebami naszej epoki ani z postępem nauki [...]». Wyklęty będzie ten, co powie: «Najwyższy kapłan w Rzymie może i powinien pojednać się i pogodzić z postępem, liberalizmem i współczesną cywilizacją#”.

187 Zob. F. Gabryl, Darwimzm a stanowisko Kościoła katolickiego, Poznań 1910, s. 5; B. Kumor, Historia

Kościoła, cz. VII, Lublin 1991, s. 222-223.

Krakowa na klasztory karmelitanek i zakony krakowskie. Zakonników uratowała interwencja oddziałów wojskowych. Rada Miejska Krakowa otrzymała też petycję obywatelską, podpisaną przez kilka tysięcy krakowian, w której żądano wysiedlenia karmelitanek i jezuitów. Barbara Ubryk trafiła do zakładu dla umysłowo chorych. Dochodzenie przeciw przełożonej zakonu zakończyło się umorzeniem sprawy188.

Sprzeciw demokratów galicyjskich wywołało też ustanowienie dogmatu o nie­ omylności papieża i poddanie ekskomunice księdza Ignacego von Dóllingera, pro­ fesora historii Kościoła uniwersytetu w Monachium i przeciwnika uchwały soboro­ wej. Echa wypadków monachijskich dotarły do Krakowa i jego środowisk nauko­ wych. W obronie teologa wystąpił Karol Gilewski, dziekan medycyny Uniwersytetu Jagiellońskiego. Profesor podjął w uczelni akcję poparcia dla Dóllingera i nawoływał krakowian do podpisania pisma w jego obronie. Agitację Gilewskiego wśród studen­ tów medycyny przerwała ingerencja rektora Józefa Kremera oraz zarządzenie senatu akademickiego, zabraniające odbywania w salach uczelni dyskusji nie związanych z tematyką zajęć. Sprawa nabrała rozgłosu głównie dzięki doniesieniom prasowym i nagonce na profesora urządzonej przez księdza Goliana, administratora parafii św. Floriana na Kleparzu. Potępienie Gilewskiego i zwolenników postępu wygłoszone przez kaznodzieję doprowadziło do wybuchu zamieszek i burd ulicznych, zakoń­ czonych interwencją policji i aresztowaniem przedstawicieli młodzieży uniwersy­ teckiej. Kilkanaście dni później profesor Gilewski umarł na tyfus plamisty. Wbrew intencjom klerykałów, interpretującym śmierć obrońcy Dóllingera jako „karę bożą” za głoszone herezje, jego pogrzeb, świecki i bezwyznaniowy, zgromadził na cmenta­ rzu Rakowickim rzesze krakowian189.

„Kraj” w podsumowaniu 1871 r. głosił:

W Monachium Dóllinger triumfuje, w Krakowie ks. Golian dostaje chrypki, a ude­ korowany papieskim orderem prezydent [Dietl] spełnia antykatolicką i antypapieską funkcję, dając ślub bezwyznaniowej parze i to gratis. Ratuje ten rok od ognia piekiel­ nego to, że w nim udało się pobożnym ultrakatolikom wymodlić u Pana Boga śmierć doktora Gilewskiego, że przy tej okoliczności kościół wojujący pozyska! za skromnym wynagrodzeniem kilkunastu kleparzanów z dobrymi pięściami i kijami ku obronie św. sprawy, a co najważniejsza, że stronnictwo ultrasów, tracąc Rzym duży, uratowało dla siebie przynajmniej Rzym mały - Kraków. Toteż do tego Rzymu rozpoczęli na gwałt przeprowadzać swoje manatki ojcowie jezuici, zmartwychwstańcy i inni ultramontanie, których dziś cismontanami nazwać by można. Jak niegdyś Żydzi, prześladowani w ca­ łej Europie, znaleźli przytułek w Polsce, tak dziś czarne bractwa zakonów wypędzone z Niemiec, Czech, a nawet Hiszpanii chronią się w murach naszego grodu i poczynają się budować i dorabiać, tuląc do siebie owieczki'90.

Sprawę Dóllingera i Gilewskiego poprzedziło nagłe ożywienie ruchu demokra­ tycznego. W październiku 1869 r. redakcję „Kraju” objął Ludwik Gumplowicz191, nie­

1!! J.M. Małecki, W dobie autonomii galicyjskiej, [w:] J. Bieniarzówna, J.M. Małecki, Dzieje Krakowa..., t. III, s. 252; C. Gil, Życie codzienne karmelitanek bosych w Polsce w X V II -X IX wieku, Kraków 1997, s. 216-218. Sprawę Barbary Ubryk odkryto w lipcu 1869 r., śledztwo umorzono w listopadzie.

189 Zob. C. Lechicki, Krakowski „Kraj” (1869-1874), Wrocław 1975, s. 125-128.

190 [b.a.], N ad zwłokami roku 1871, „Kraj” 1871, nr 298, s. 1. Pierwszy bezpłatny ślub cywilny w Krakowie odbył się w grudniu 1871 r.

191 Zob. C. Lechicki, Krakowski „Kraj"..., s. 21-54; I. Zaremba-Piekara, Idee pozytywistyczne „Kraju”

Ludwika Gumplowicza, „Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego” 1970, z. 1.

długo potem dzięki inicjatywie m.in. Szymona Samelsona, Alfreda Szczepańskiego i Wacława Wyrobka w Krakowie powstało Koło Polityczne, skupiające miejsco­ wych demokratów. Akces do stronnictwa zgłosili również Gumplowicz, Bałucki i Bełcikowski, od niedawna kierownik literacki „Kraju”192. Pod koniec roku stowa­ rzyszenie zatwierdziło swój statut i wybrało pierwsze władze. Prezesem koła został Samelson, zastępcą Maurycy Dzieduszycki, sekretarzem Władysław Siemieński. Celem związku było, jak głosił jego statut, „rozbudzanie życia politycznego i podej­ mowanie legalnych środków dla rozwoju i obrony interesów publicznych”, głównie poprzez „rozbiór politycznych, społecznych i ekonomicznych spraw” dokonywany w czasie zebrań koła, udział w życiu miasta i urządzanie wykładów publicznych, służących zaznajomieniu szerokiej rzeszy społeczeństwa galicyjskiego z ustaleniami świata nauki i kultury193. Pierwsze zebranie związku odbyło się już 14 stycznia 1870 r. Kilka miesięcy potem Samelson zainicjował pojednawczy zjazd wszystkich stron­ nictw postępowych. Miejscem spotkania demokratów był Lwów. W trakcie obrad doszło jednak do konfliktu między Kołem Politycznym a Towarzystwem Narodowo- Demokratycznym i mamelukami. Spór rozgorzał po wniosku Szczepańskiego, w któ­ rym pojawiła się propozycja opracowania programu wspólnego dla wszystkich kół demokratycznych i zachowania jedności podczas kampanii wyborczej. Próbę na­ wiązania współpracy między środowiskami demokratów galicyjskich, podjętą przez związek krakowski, zniweczyły nieporozumienia wśród ugrupowań lwowskich, mających własne plany przedwyborcze. Spotkanie we Lwowie nie przyniosło więc spodziewanych korzyści. W czasie wyborów do Sejmu Krajowego przepadli obaj reprezentanci Koła Politycznego: Samelson i Szczepański. Niedługo potem koło uległo rozwiązaniu194.

Dominacja stańczyków dotyczyła, poza polityką i życiem kulturalnym Krakowa, także jego dwóch placówek naukowych: uniwersytetu i Towarzystwa Naukowego Krakowskiego195. Już w 1868 r. uczelnia otrzymała zgodę władz austriackich na utworzenie samodzielnej katedry historii Polski. Realizacja obietnicy cesarza prze­ ciągnęła się jednak o kilka miesięcy, wreszcie, po licznych perturbacjach, kate­ drę uzyskał Szujski, który nie posiadał stopnia doktora filozofii, lecz legitymował się pokaźnym dorobkiem naukowym i dramatycznym196. Sytuacja powtórzyła się niedługo potem, przy obsadzie katedry historii literatury polskiej. Po habilitacji Bełcikowski podjął starania o etat docenta prywatnego i w sierpniu 1870 r. otrzy­ mał od władz uniwersytetu zawiadomienie o nadejściu reskryptu ministerialnego, zatwierdzającego wniosek senacki o jego zatrudnienie w uczelni197, i wezwanie do przedstawienia programu zajęć, których rozpoczęcie przewidziano na semestr zi­ mowy. Odpowiedź pisarza była odmowna, prawdopodobnie z uwagi na zmiany

192 Zob. Z. Fras, Demokraci..., s. 190, 208. Bełcikowski pełnił funkcję kierownika literackiego „Kraju” wspólnie z Mieczysławem Pawlikowskim - zob. C. Lechicki, Krakowski „K raj”..., s. 82.

I9J Zob. Statut stowarzyszenia pod nazwą „Koło Polityczne” w Krakowie, Kraków 1870, BJ, sygn. 60131 II.

194 Zob. C. Lechicki, Krakowski „Kraj”..., s. 67-78; Z. Fras, Zjazd polityczny stronnictw postępowych

we Lwowie (8-9 V I 1810), „Studia Historyczne” 1981, z. 1 (92).

195 Zob. J. Buszko, Społeczno-polityczne oblicze Uniwersytetu Jagiellońskiego w dobie autonomii galicyj­

skiej (1869-1914), Kraków 1963, s. 6-19.

196 Zob. H.S. Michalak, jw., s. 192-204.

197 Zob. Teczka habilitacyjna Adama Belcikowskiego, AUJ, sygn. W F II 121, reskrypt ministerstwa z dnia 13 lipca 1870 r.

w uczelni przekreślające możliwości stałego zatrudnienia198. W półroczu zimowym 1869/70 r. wykłady w Uniwersytecie Jagiellońskim rozpoczął Stanisław Tarnowski, współautor Teki Stańczyka, który zastąpił urlopowanego Mecherzyńskiego, choć nie posiadał nawet tytułu doktora filozofii. Badacz dopełnił obowiązku dopiero 23 mar­ ca 1870 r. i niespełna rok później otrzymał etat profesora katedry historii literatury polskiej199. Awans reprezentanta stańczyków przekreślił nadzieje Bełcikowskiego. Poeta poprowadził wykłady w semestrze letnim 1870/71 r., mówił wtedy o literaturze romantycznej, lecz wkrótce usunął się z uczelni200. Klęska pisarza w walce o posadę uniwersytecką była druzgocąca201. Echa wydarzeń krakowskich pojawiły się m.in. w Rachunkach Józefa Ignacego Kraszewskiego202 i w prasie warszawskiej.

„Głos” pisał kilka lat później:

[Klika stańczyków] za zadanie postawiła sobie zdobycie wszystkich wybitniejszych i in- tratniejszych miejsc dla swych stronników. Toteż Stanisław Tarnowski, wówczas poseł sejmowy, w 1871 r., z krzywdą dla już wykładającego docenta Adama Bełcikowskiego, zo­ stał nadzwyczajnym profesorem literatury polskiej. Cóż z tego, że Adam Bełcikowski był już docentem w Szkole Głównej Warszawskiej wtedy, kiedy Tarnowski nie miał jeszcze matury gimnazjalnej, cóż z tego, że Bełcikowski już znany był zaszczytnie w literaturze naszej, kiedy Tarnowski nie spłodził jeszcze pierwszej ze swych, później tak licznych, kompilacji? Bełcikowski nie pieczętował się Leliwą, hetmanów nie miał w rodzie, mu­ siał tedy ulec i ustąpić przeciwnikowi203.

Większe szczęście dopisało Bełcikowskiemu w staraniach o przyjęcie do Towarzystwa Naukowego Krakowskiego. Kandydaturę poety wysunął prezes związ­ ku Józef Majer w czasie zebrania zarządu, które odbyło się 31 października 1868 r.204

198 Tamże, podanie Bełcikowskiego datowane: Kraków, 26 sierpnia 1870 r.

199 Zob. J. Kijas, Dzieje Katedry Historii Literatury Polskiej UJ w okresie Stanisława Tarnowskiego

(1871-1909), [w:] Dzieje Katedry Historii Literatury Polskiej..., s. 111-163.

200 Zob. F. Bielak, jw., s. 104; Docenci. Akta ogólne i przewody habilitacyjne 1850-1918, AUJ, sygn. S II 582, zawiadomienie dziekana Franciszka Nowickiego z 5 marca 1872 r., informujące senat uczelni o rezygnacji poety z wykładów w semestrze letnim 1872 r. i o przepadku jego docentury.

201 Przypadek Bełcikowskiego nie był wyjątkiem. Podobny los spotkał też kilku innych demokra­ tów, ubiegających się o posady i tytuły naukowe w UJ. I tak np. już w 1868 r. odrzucono pracę habili­ tacyjną Ludwika Gumplowicza. Redaktor „Kraju” wyjechał później do Grazu, gdzie po latach uzyskał stopień i katedrę prawa politycznego; zob. H. Barycz, Listy A. Niemojewskiego do L. Gumplowicza z okresu

„Legend” i przekładu „Życia Jezusa” Renana, Wrocław 1950, s. 1-4; W. Bieńkowski, Ludwik Gumplowicz (1838-1909), [w:] PSB, t. IX, Wrocław 1960-61, s. 150-153.

202 Zob. B. Boleslawita [J.I. Kraszewski], Z roku 1869. Rachunki, Poznań 1870, s. 340-345. Katedra historii literatury polskiej w UJ marzyła się także Kraszewskiemu - zob. F. Bielak, jw., s. 102-103.

203 P.A. Rys, Sylwetki galicyjskie. V. Hrabia-profesor, „Głos” 1888, nr 18, s. 207-208. W pismach krakowskich niechętnych konserwatystom pisano ([b.a.], Adam Bełcikowski, „Harap” 1876, nr 17, s. 1): „Adam Bełcikowski ma to wspólnego z pierwszym rodzicem swoim, że zakosztowawszy owocu z drzewa wiadomości, tj. ukończywszy gimnazjum, uniwersytet, porobiwszy wszelkie doktoraty i egzamina, był potem przez niektórego Anioła w złotym kołnierzu wypędzon z posady i skazany, aby w pocie czoła na chleb swój pracować. Jeżeli kiedy Galicja zbierze się na postawienie pomnika owemu Aniołowi w złotym kołnierzu, to panu Bełcikowskiemu słusznie należeć się tam będzie miejsce na odwrotnej stronie medalu, bo każda ricz ma swoje szatensajtu, i pan Bełcikowski, a raczej postępowanie z nim owego Anioła należy bez zaprzeczenia do szatensajtów”.

204 Zob. Towarzystwo Naukowe Krakowskie. Protokoły posiedzeń komitetu, rok: 1868, APAU Kr., sygn. T K N - 4, k. 247’. Wtedy też zgłoszono na nowych członków Michała Bałuckiego i Alfreda Szczepańskiego.

Wniosek komitetu zatwierdzono dopiero 22 października 1870 r. W przeprowa­ dzonym glosowaniu wzięło udział 37 osób, m.in. Szujski i Estreicher, od sierpnia 1868 r. dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej. Kandydaturę byłego wykładowcy Szkoły Głównej poparło 35 członków towarzystwa205.

W styczniu 1868 r. poeta rozpoczął wieloletnią współpracę z Muzeum Tech- niczno-Przemysłowym Adriana Baranieckiego206. Placówka mieściła się w obiek­ tach klasztornych oo. franciszkanów, które przed laty gościły członków „pracowni Filippiego”207. W salach zakładu odbywały się także zajęcia słuchaczek Wyższych Kursów dla Kobiet oraz wykłady świąteczne i niedzielne z zakresu m.in. nauk przyrodniczych, techniki i literatury adresowane do ludności Krakowa. Odczyty Bełcikowskiego, przedstawione studentkom podczas blisko dziesięcioletniej współ­ pracy poety z „Baraneum”, tworzyły kilka cykli tematycznych i prezentowały twór­ czość literacką wszystkich epok historii literatury polskiej208. Poza wykładami kur­ sowymi dramaturg wygłosił też kilka prelekcji płatnych na rzecz zakładu, które dotyczyły kształcenia zawodowego kobiet i literatury romantycznej209.

Muzeum Baranieckiego było dla Krakowa symbolem postępu i ostoją pozyty­ wistycznej myśli naukowo-kulturalnej. Działalność zakładu, oparta na fundamencie instytucji naukowych, które istniały m.in. we Francji i Anglii210, dawała mieszkań­ com miasta możliwość zapoznania się ze współczesnymi osiągnięciami humani­ styki, ekonomii i przyrodoznawstwa oraz pogłębienia umiejętności praktycznych. W grupie eksponatów wystawionych w salach muzeum były m.in. wykopaliska ar­ cheologiczne i zbiory pamiątek etnograficznych, prezentujące przeszłość ludów pier­ wotnych i kolejne etapy rozwoju cywilizacyjnego ludzkości. Wśród pracowników placówki przeważali reprezentanci inteligencji krakowskiej, m.in. politycy, profe­ sorowie Wszechnicy Jagiellońskiej, dziennikarze211. Zakład organizował też odczyty pisarzy i uczonych spoza Krakowa i Galicji, a wśród jego gości byli m.in. Kraszewski i Libelt. Zapowiedzi i relacje ze spotkań w „Baraneum” pojawiały się na łamach miejscowej prasy, także w „Kraju”212.

Pawlikowski wkrótce po pierwszym odczycie Bełcikowskiego o literaturze ro­ mantycznej donosił:

205 Tamże, rok: 1870, APAU Kr., sygn. T K N - 4, k. 275’, 276.

206 Zob. Wykłady popularne dla kobiet w salach Muzeum Techniczno'Prze myślowego Krakowskiego.

Odczyty publiczne. Rozkład godzin 1868 r., Kraków 1868; J. Kras, Wyższe Kursy dla Kobiet im. A. Baranieckiego w Krakowie 1868-1924, Kraków 1972, s. 96, 114.

W 1866 r. Filippi opuścił Kraków i wyjechał do Lwowa; zob. M. Jarostawiecka-Gąsiorowska, jw., s. 462.

Tematy wykładów Bełcikowskiego w „Muzeum Techniczno-Przemysłowym” to: „O główniej­ szych znamionach epok w historii polskiej” (24 wykłady), „O celniejszych pisarzach w złotym wieku literatury polskiej” (12 wykładów), „O literaturze w epoce Stanisława Augusta” (9 wykładów), „O cha­ rakterach kobiecych w poezji polskiej” (2 wykłady), „O poezji polskiej w XIX w. i o jej wpływie na umy­ słowe życie narodu” (7 wykładów) - zob. K. Wiszniewska, Muzeum Przemystowo-Techniczne w Krakowie, „Biblioteka Warszawska” 1874, t. II, s. 187-188 (przedruk: J. Kras, jw., s. 112).

209 Tamże, s. 26, 34.

210 Zob. Z. Beiersdorf, Muzeum Przemyslowo-Techniczne w Krakowie, „Rocznik Krakowski” t. LVII, 1991.

211 Z „Baraneum” współpracowali m.in. Stanisław Smolka, Teofil Ziemba, Stefan Buszczyński, Gustaw Ehrenberg, Franciszek i Jan Matejko, Karol Estreicher, Kazimierz Morawski, Alojzy Alth, Alfred Szczepański i Józef Szujski.

212 Mieszkańcy stolicy mogli poznać Baranieckiego i Muzeum Techniczno-Przemysłowe w Krakowie m.in. dzięki relacji zamieszczonej na łamach „Tygodnika Ilustrowanego” - zob. W. Luszczkiewicz,

Szanowny prelegent w pięknym i głęboko pomyślanym wstępie wykazał, że poezja nigdy postradać nie może wpływu na ducha narodu i jakiekolwiek by nawet pozornie sprzeczne z idealniejszym kierunkiem powstawały w społeczeństwie prądy, jakiekolwiek w danej chwili brać by górę miały teorie, poezja wiecznotrwałą pozostanie potęgą. Wspomniawszy następnie o wpływie poetów na duchowy rozwój innych narodów, skreślił szan.janow- ny] prelegent wpływ poezji XVII stulecia na rozwój poetycznych przekonań w Polsce i przeszedł do poezji XIX wieku, która stać się miała wedle słów Mickiewicza ową „arką przymierza”, w którą naród składa najpotężniejszą broń swoich synów. Jeśli w którym narodzie, to już niewątpliwie w polskim poeci byli zawsze jak ów starożytny Tyrteusz przodownikami w walce i ofierze, każdy kierunek polityczny, zanim owładnął ducha narodu, jawił się wprzód zawsze w poezji213.

Niedługo po powrocie do Krakowa pisarz ogłosił też kilka prac naukowych i literackich, które recenzowali m.in. Józef Kotarbiński, Piotr Chmielowski, Józef Narzymski i Józef Ignacy Kraszewski. W 1868 r. tragedia Bełcikowskiego Adam

Tarło dostała wyróżnienie na konkursie dramatycznym we Lwowie, główna nagroda

przypadała komedii Żyd Edwarda Lubowskiego214. Łyżkę dziegciu do radości poety dodała jednak informacja z przebiegu zmagań konkursowych, która pojawiła się w „Dzienniku Literackim” jeszcze przed ogłoszeniem wyników rywalizacji, peł­ na sarkazmu i zastrzeżeń pod adresem poziomu utworów literackich zgłoszonych do komisji konkursowej215. W odpowiedzi na zarzuty sformułowane w artykule pisarz wysłał do redakcji pisma reklamację, w której oskarżył dziennikarza o płyt­ kość intencji, stronniczość i ferowanie wyroków, krzywdzących dramaturgów i ich twórczość. W liście do Władysława Łozińskiego, redaktora dziennika, autor Adama

Tarły pisał:

Powiadasz Pan, że rekryminacje moje zupełnie są niesłuszne. Mnie się jednak wydaje, że każdy, kto wziął ten numer „Dziennika” do ręki, musiał doznać podobnego jak ja wrażenia, tj. że autor rzeczonego artykułu w nader lekki sposób żartuje sobie z konkuren­ tów obecnego konkursu. Można powiedzieć nawet przykrą prawdę, a przecież w sposób godny i nikomu nie ubliżający. I Szan.jowny] Pan zechce zapewne przyznać, że ironiczny ton artykułu, w którym więcej niż napisane można się domyślać między liniami, dalekim

A. Belcikowski, D r Adrian Baraniecki i jego Muzeum Techniczno-Przemyslowe w Krakowie, „Tygodnik Ilustrowany” 1872, nr 256, s. 249-251.

213 [M. Pawlikowski], Kromka potoczna i rozmaitości, „Kraj” 1872, nr 74, s. 2. W notatkach „Kraju” o odczytach Bełcikowskiego z cyklu „O poezji polskiej w XIX w. i o jej wpływie na życie umysłowe naro­ du” wystąpiły też tytuły utworów literackich analizowanych przez badacza, m.in. Oda do młodości, Konrad

Wallenrod, Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego i Pan Tadeusz Mickiewicza, Niedokończony poemat, Nie-Boska komedia, Przedświt i Psalmy przyszłości Krasińskiego. Część prelekcji poety dotyczy­

ła też ideologii romantycznej, przede wszystkim mesjanizmu i doktryny filozoficznej Towiańskiego. Zainteresowanie krakowian wykładami Bełcikowskiego było jednak, jak wynika z relacji prasowych, niewielkie. Sprawozdawca „Kraju” pisał (tamże, nr 71, s. 2): „Wykład [o Mickiewiczu] pełen głębokich poglądów, a ożywiony serdecznym ciepłem, które szanfowny] prelegent umie wlać w każdy przedmiot swoich odczytów, zjednałby mu w każdym innym mieście polskim niewątpliwie liczniejszych słuchaczy. Kraków, mieniący się być świątynią nauk, nie może się tym poszczycić”.

214 Dramat Adam Tarło Bełcikowskiego powstał w 1865 r. O konkursie dramatycznym we Lwowie w 1868 r. zob. M. Rulikowski, Konkursy dramatyczne, „Twórczość” 1947, nr 10, s. 98-99.

215 Autor artykułu zauważał ([b.a.], Teatr, „Dziennik Literacki” 1868, nr 26, s. 419-420): „Tymczasem dotąd ani słychać nawet, kiedy komisja konkursowa ogłosi uroczyście zwycięzcę... Co gorsza słychać tyl­ ko, że między wszystkimi utworami, ubiegającymi się o nagrodę nie ma ani jednego, który by wart był wieńca i 300 guldenów waluty austriackiej”.

jest od podobnej godności. Tego rodzaju krytykę można by jeszcze przyjąć, gdyby nie chodziło o rzecz dotychczas nieznajomą zarówno dla publiczności, jak i dla krytyka. Ale w danym wypadku krytyk, przyłożywszy rękę na piersi, nie mógłby sumiennie powie­ dzieć, skąd taki a nie inny wydaje wyrok, a z drugiej strony krytykowani pozbawieni są jedynego środka obrony tj. odwołania się do ogółu. W każdym razie zatem, jest to kry­ tyka na domysł, a tym mniej szlachetna, że dotknięte osoby nie mogą nikogo przekonać, o ile jest słuszną, chyba tylko tych, którzy a prioń wiedzą, co należy sądzić o wyroku wydanym bez istoty czynu. [...] W innym piśmie reklamacji mojej zamieszczać nie będę, bo nie pragnąłem wszczynać polemiki ani kłótni, lecz tylko stawałem we własnej obro­ nie, aby się nie zdawało, iż się zgadzam z pierwszym lepszym sądem o mnie wydanym

Powiązane dokumenty