S ta re a m ądre przysłow ie m ów i:
„Strzeżonego P a n Bóg strzeże." N ieza
wodnie od w ielu nieszczęśliwych w y p a d ków p rzy ostrożności i rozw adze m ożna się ustrzedz. Wielmy jed n a k wszyscy, że n ie zawsze u n ik n ąć m ożna w ypadku.
I w tem w łaśnie jest cała m ądrość, aby w razie nieszczęścia być n a nie p rzy g o to
w anym , ażeby się zabezpieczyć przy - n a m n ią i od złych skutków , k tó re n a s tą pić łatw o m ogą, jeżeli n ie u m iem y r a to wać, lu b nie m am y pod rę k ą środków ra tu n k u .
W e w szystkich n a g ły c h w y p ad k ach n a jle p ie j je s t od ra z u wezwać lekarza.
N ie zawsze jed n a k le k a rz je s t blizko, nie zawsze n a zaw ołanie p rzyb y ć może, a tym czasem człowiek d o tk n ięty n a g ły m w ypadkiem , pozostaw iony bez po
mocy, może to życiem p rzypłacić. To też niezbędnem jest, ab y każdy niem al człowiek m ia ł ja k ie ta k ie pojęcie, ja k należy postępow ać w n a g ły c h w y p ad
k ach przed p rzy b y ciem lekarza.
W k ró tk im a rty k u le tru d n o byłoby wyszczególnić te w szystkie w ypadki, ja k ie zdarzyć się m ogą i podać n a nie środki ratu nko w e. O graniczy m y się więc do najw ażniejszych, w y m a g a ją cych n aty ch m iasto w ej pom ocy. B ad y nasze obejm ą ty lk o : uderzenie krw i do głow y (apopleksya), utonięcie, z m a r
znięcie, powieszenie i uduszenie, zacza
dzenie, porażenie słoneczne i raże
n ie piorunenl. B ędą to oczywiście rady i wskazów ki krótk ie, nie wyczerpujące, dające jed n a k pew ne pojęcie, ja k sobie rad zić przed przybyciem lekarza.
J a k rato w a ć n a w ypadek u d a ru mozgo*
wego (apopleksyi) ?
Je że li człowek siln y i zdrow y, tl do tego k rw isty dostanie zaw rotu, ćm i mu się w oczach, języ k m u się plącze, po
tem tra c i zm ysły i p ad a nieprzytom ny
— w tedy m ów im y, że k rew u d e rz a na.
mózg, że został rażo n y apopleksyą. Od zem dlałego ta k i człow iek różni się tem,.
że nie je s t zim ny i blady , lecz czerwony.
R a tu ją c tak ieg o chorego — należy oziemprędzej rozpiąć albo porozcinać w szystko,, cokolwiek go uciska, potem położyć go z podniesioną głow ą i pleca
m i ta k , ażeby więcej n a pościeli sie
d ział niż leżał; głowę okładać szm ata
m i m aczanem i w zim nej wodzie, albo śniegiem lub lodem. W każdym jednak raz ie należy pobiedz po d oktora, a jeśli bliżej m ieszka uczciw y felczer, to choć
by po nieigo.
J a k ra to w a ć topielców ?
J a k ty lk o w yciągnięto topielca — należy n a ty c h m ia s t położyć go w sa
chem m iejscu, gdzie świeże powietrze,, n a ja k im Suchym sienniku lub derce tw a rz ą n a dół, k u ziem i ta k , żeby wo
da, k tó ra dostała się do u st i nosa, mo
g ła dobrze odpływać.
— 159 —
Z araz potem palcem , obw iniętym w nie p rzestaw ając jeszcze wzbudzać odde
chu wciąż n acierać ciało, n a nogi p rzy
Przedew szystkiem należy przeciąć pętlę, w y strzeg ając się p rzytem , ażeby ciało nie upadło. D latego p rzy odcina
— 160 —
n iu pow inien ktoś p od ttrzy m y w ać w isiel c a . . P otem należy rozpiąć lub porozci
n ać wszystko, cokolwiek go uciska. N a stęp nie położyć ciało h a ziem i albo po
ścieli i położyć co pod głowę. U łoży
wszy ta k w isielca, n a ty c h m ia s t n ależy : tw arz ii p iersi sk ra p ia ć wodą, pod nos podsuw ać m ocny ocet, n a c ie ra ć nogi, a gdy to nie pomoże, w zbudzać ta k od
dech, ja k to się robi p rzy ra to w a n iu topielców . Je że li um ie k to k re w p u szczać, a szyja i tw a rz czerw ona, niech puści z ręk i pól k w a te rk i krw i. Skoro chory zacznie przychodzić do siebie, p rzy k ład ać n a głowę szm aty ‘m aczane w zim nej wodzie i dać się n a p ić ciepłe
go m leka.
U duszonych przez ściśnienie szy i a l
bo z a tk a n ie xust i nosa, albo w sk u tek wielki eg tło ku r a tu je się ta k sam o ja k powieszonych.
J a k rato w a ć zaczadzonych?
Jeżeli p rz y tk a n o zasuw ę (w piecu, kiedy drwa, lub w ęgiel niezupełnie je szcze się w y paliły, a drzw i i okna w po
k o ju b y ły z.iimknięto — w tedy |może b yć zaczadzenie, albo ja k in n i mówią, zagorzenie.
Z początku zaczadzenia m a człowiek m ocny ból głowy, zaw rót, nudności, w y m ioty, a potem całk iem tra c i p rzy to m ność, tw a rz m a siną, oczy czerwone.
Zaczadzonych najpieirw trz e b a w ynieść n a świeże pow ietrze, zdjąć p rz y n a j
m niej z szyi i p ie rsi odzież i posadzić n a stołku albo ławce, po d trzy m u jąc gło
wę. N astępn ie polew ać zim ną wodą tw arz i głowę; d latego człowiek, m a ją cy polewać, 'Stafie 'obok zaczadzonego
n a sto łk u i coraz to m u w yleje n a gło
wę k w arto w y g a rn e k zim nej wody.
Gdy zaczadzony zacznie daw ać znaki życia, — nie p rze stają c polew ać woda, podsunąć m u pod nos m ocny ocet albo c h rz a n ta r ty , a w g ard zieli połechtać, aby w ym iotow ał. Skoro może już po
łykać, położyć go do pościeli z głową podniesioną, dać m u n ap ić się czego ciepłego1, a n a głowę c a ły dzień p rzy k ład ać sz m a ty m aczane w zim nej wo
dzie.
J a k rato w ać p rzy porażeniu słone- cznem ?
(W gorące dni ludzie nie ty lk o do
s ta ją bolu głowy, zawrotów , ale jeszcze czasam i tra c ą całkiem przytom ność, p a d a ją i leżą bez czucia i wszelkiego ru ch u. T a k a ch o roba n azy w a się p o ra
żeniem słonecznem . W te d y należy pier
si i tw a rz oblewać zim ną wodą, n a gło
wę p rz y k ła d a ć lód, a, n a k a rk i łydki ch rzan ta rty , albo, gorczycę rozrobio
n ą małą, ilością wody.
J a k rato w a ć rażo ny ch piorunem . Rażonego p io ru n em należy wynieść n a ty c h m ia st n a świeże pow ietrze, roze
b rać, położyć z, podniesioną głową, zle
wać całe ciało zim ną wodą, pod nos podsuw ać c h rz a n ta r ty , m ocny ocet, a nogi ro zcierać suknem albo szczot
ką. Gdy jed n a k w szystko to nie pom a
ga, należy wzbudzić oddech, ja k się to ro b i p rz y ra to w a n iu topielca. Trzeba ty lk o zawsze d ług o rato w ać, nie t r a cąc nadziei, bo b y w a ły w ypadki, że dopiero po k ilk u godzinach życie po
w racało.