Okropny Maciuś jest szefem piratów.
Przynajmniej za takiego się uważa. A prze
cież powszechnie wiadomo, że szef piratów nie może być grzeczny, bez względu na to, czy mama prosi go o to, czy stosuje kolejne kary. Więc Okropny Maciuś próbuje udo
wodnić wszystkim, że naprawdę zasługuje
na swój przydomek. Fakt, robi wyjątek dla malutkiej siostrzyczki Michasi, kiedy ta chce od brata buziaka. Ale o tym nie wie nikt z ko
legów, rodzice zresztą też nie. Wszyscy mu
szą myśleć, że Maciuś jest okropny. Gorzej, że mama zatrudnia Namolną Nianię, a nia
nia - łagodna i spokojna - nie daje się prze
konać do okropności Maciusia. W dodatku zapowiada, że go utemperuje - co w uszach
chłopca brzmi jak zapowiedź strasznych tor
tur. Okropny Maciuś musi pokonać Namol
ną Nianię lub uświadomić jej, że jest okrop
nym dzieckiem. Trzeciej możliwości nie ma, zaczyna się zatem prawdziwa wojna.
Okropny Maciuś to młodszy brat Kosz
marnego Karolka i jednocześnie polska od
powiedź na serię, która przypadła do gustu dzieciom znudzonym grzecznymi do obrzy
dliwości bohaterami. Dodam od razu, że od
powiedź to genialna i chociaż jedynym jej mankamentem jest wtórność wobec twór
czości Simon, ta autorka tak dobrze operu
je pastiszem, że zapomina się o zapożyczo
nym pomyśle. Zresztą Małgorzata Strękow- ska-Zaremba nie kopiuje bezmyślnie przy
gód Karolka, nawiązuje raczej do niego w kilku momentach, ale dla swojego Maciu
sia ma o wiele lepsze rozwiązania. Łączy bo
wiem, w odróżnieniu od Simon, wyobraź
nię i codzienność. Koszmarny Karolek ob
serwował świat i oceniał go według dziecię
cych kryteriów. Okropny Maciuś natomiast kształtuje rzeczywistość odrobinę bajkowo - twierdzenie, że jest piratem, wtrąca jego przygody w sferę rozbudowanej zabawy o określonych konsekwencjach. Dlatego też codzienność nie może Okropnego Maciusia znudzić - bo nigdy nie stanie się zwykłym opisem rutynowych czynności. Wszystko jest tu przefiltrowane przez pryzmat pirac
twa Maciusia i jako takie okazuje się cieka
we dla małych czytelników.
Koszmarny Karolek łamie tabu i odrzu
ca zabiegi dyplomatyczne. Okropny Maciuś też, ale u Strękowskiej-Zaremby nie ma prób szokowania czytelników. Szczątkowe roz
wiązania do literackich prowokacji umiesz
cza autorka tylko w jednym rozdziale, a na
wiązaniem do łamania schematów jest pusz
czanie bąków. Jednak wyraźnie pisarka le
piej się czuje w wątkach klasycznych, które
w ujęciu dziecka muszą się stać niebanalne i pozbawione schematyczności. W tej bar
dzo krótkiej powieści dzieje się naprawdę dużo. Strękowska-Zaremba w odróżnieniu od Simon nie decyduje się na serię krótkich i oderwanych od siebie opowiadań, motyw pirata pozwala jej na zespolenie kolejnych przygód i stworzenie spójnej całości.
Autorka nie ukrywa wcale inspiracji (dzięki czemu uniknie oskarżeń o plagiat), nawiązuje czasem do narracji z Koszmarne
go Karolka - przez imiona połączone z ce
chami czy przez upomnienia ze strony do
rosłych oraz, oczywiście, przez wprowadze
nie niegrzecznego bohatera, który wpada co pewien czas w kłopoty. Te cytaty stano
wią element pastiszowej zabawy. Trzeba tu koniecznie za znaczyć, że tekst Strękows kiej- Zaremby jest bardziej literacki od pierwo
wzoru, mieści w sobie też sporo nawiązań do klasyki literatury czwartej, a przynajmniej do kreacji małych bohaterów i konstruowa
nia ich istnienia w zwyczajnym środowisku.
Do tych dwóch składników - pastiszu Simon i nawiązań do tradycji - dodaje autorka jesz
cze rys indywidualności, dzięki któremu tak dobrze śledzi się całą opowieść.
Strękowska-Zaremba wygrywa też z Si
mon nie tylko na płaszczyźnie realizacji po
mysłu. Łatwiej bowiem będzie tej pisarce przekonać do siebie rodziców, którzy prze
cież kupują pociechom książki. Dzieci nic nie stracą z atmosfery zakazanego owocu:
bohater dalej jest niegrzeczny i dalej stano
wi antywzór, więc z chęcią będą śledzić je
go przygody. Dorośli natomiast nie muszą obawiać się demoralizowania małych czy
telników nachalnie łamanymi konwencja
mi czy przekraczaniem dozwolonych gra
nic. Strękowskiej-Zarembie można zaufać.
Zapowiada się nam obiecujący cykl, któ
ry z powodzeniem wytrzyma konkurencję
z Koszmarnym Karolkiem - warto przyjrzeć mu się bliżej.
M. Strękowska-Zaremba, Okropny Maciuś i Na
molna Niania, Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2012.
Monika Rituk
p y t a n ia d z ie c i
Pomysły dzieci często nadają się na książki, pod warunkiem że dobrze się je wy
korzysta. W tomie Kasi Stoparczyk Dlacze
go zebra nie gubi pasków właśnie te pytania stanowią najładniejszy z punktu widzenia dorosłego odbiorcy motyw książki. Dzie
ciom prawdopodobnie przypadną do gu
stu odpowiedzi eksperta, Wojciecha Miko- łuszki - i oczywiście obie grupy spotkają się w zachwycie nad ilustracjami Kasi Kołodziej.
Twórczość Kasi Stoparczyk już tak nie pory
wa, zbyt łatwo daje się zdominować pozo
stałym elementom historii i nie zawiera od
krywczych scen - a przydałoby się, żeby au
torka udowodniła, że w kwestii wyobraźni i wrażliwości co najmniej dorównuje swoim małym odbiorcom.
Bohaterka książki, Felka (swojskie imię niezbyt przystaje do świata, który dziew
czynka ma na wyciągnięcie ręki), w roz
mowach z dziadkiem wpada na zaskaku
jące czasem pytania. Na szczęście przyja
ciel dziadka potrafi na wszystkie fachowo odpowiedzieć, wystarczy napisać do nie
go list. Najlepiej po prostu patykiem na pia
sku. Felka i dziadek, ciekawi świata, chętnie korzystają z tej możliwości, by dowiedzieć się czegoś nowego. Przyjaciel dziadka z ko
lei nie poprzestaje na udzieleniu rzeczowej odpowiedzi na nurtujące bohaterów pyta
nie. Zawsze rozwija swój wywód, uzupeł
nia o kolejne ciekawostki i skojarzenia, któ
re akurat przyszły mu do głowy. Bywa, że w wyjaśnieniach zapędza się daleko i pod koniec odchodzi już od samego pytania - ale można mu to wybaczyć, skoro zasypu
je odbiorców dawką atrakcyjnych informa
cji, które udowadniają, że nie ma dziwnych czy naiwnych pytań i zawsze warto dążyć do poznania prawdy.
Odpowiedzi eksperta ozdabiane są licz
nymi zdjęciami i przypominają z reguły cie
kawostki przemycane w skoroszytowych se
riach edukacyjnych magazynów. Przyjaciel nie bawi się w bajki - jest rzeczowy i kon
kretny, od czasu do czasu pozwala sobie co
najwyżej na obrazowe porównania, ale wi
dać, że jego zadanie polega na przekazy
waniu wiedzy - i tego zajęcia nie da się mu utrudnić. Pewna porcja entuzjazmu zawar
tego w wyjaśnieniach ułatwia przyswajanie przyrodniczych opowieści, stanowi też pod
stawową warstwę książki. Bo w tomie zabra
kło fabuły czy czynnika spajającego kolejne pytania i odpowiedzi, krótkie wprowadzenia tekstowe Kasi Stoparczyk nie wystarczają do zbudowania płaszczyzny emocjonalnej.
Za to rysunki Kasi Kołodziej budzą po
dziw. Tak bez wątpienia powinny wyglą
dać ciekawe i atrakcyjne ilustracje do ksią
żek dla najmłodszych. Bohaterka na obraz
kach wyzwala sympatię, stroi ciekawe mi
ny i dostarcza odbiorcom sporo radości.
Kasia Stoparczyk stawia na opisy sytuacji, niemal pozbawione akcji. Kasia Kołodziej z kolei koncentruje się na zachowaniach bo
haterów, wybiera aktywność, ruch i szczę
ście. Ciekawska Felka, która na okładce od
ważnie zagląda do paszczy krokodylowi, to dziewczynka, która przypadnie do gustu małym odbiorcom. Ilustratorka tworzy też drobne dowcipy rysunkowe, szuka moty
wów humorystycznych i dba o to, by dzieci nie nudziły się podczas edukacyjnej lektu
ry. To jej prace wprowadzają do całego to
mu najwięcej życia i energii - i spotkają się z największym uznaniem. Są też ogromne i kolorowe (zresztą listy Felki do przyjacie
la dziadka też funkcjonują w odpowiedniej oprawie graficznej, ładnie wkomponowane w całe rysunki).
Dlaczego zebra nie gubi pasków to książ
ka przyjazna dzieciom. Próbuje ich sposób widzenia świata przełożyć na naukowe wy
jaśnienia, dostarcza informacji z życia i zwy
czajów egzotycznych zwierząt. Tyle że za
brakło mu ramy: na dobrą sprawę znacze
nie tekstu Stoparczyk z każdą stroną coraz bardziej maleje, bohaterowie radzą sobie i bez niedopowiedzianych wprowadzeń.
Ciekawy jest sam pomysł na wplecenie wia
domości i pytań dzieci do książki edukacyj
nej, realizacja w tym jednym punkcie wy
daje się trochę niewystarczająca. Być mo
że wymagania podbijają naprawdę świetne
dziecięce wątpliwości oraz atrakcyjne odpo
wiedzi eksperta. Warstwa graficzna jest tu
taj poza wszelką konkurencją.
K. Stoparczyk, Dlaczego zebra nie gubi pasków?, Wydawnictwo „Wilga”, Warszawa 2012.
Olimpia Gogolin
w
s t r o n ę d a l e k ie g o,
n ie z n a n e g o ś w ia t a
W życiu każdego człowieka następu
je taki moment, w którym snute od dawna plany nagle zostają pokrzyżowane, a ich re
alizacja bądź to staje się niemożliwa, bądź też zostaje przesunięta w czasie. Nie ina
czej dzieje się w przypadku wyczekiwanych z utęsknieniem wakacji Zenobiusza Świercz- kowskiego, tytułowego bohatera książki An
drzeja Grabowskiego Zenek i mrówki („Me
dia Rodzina”, Poznań 2011). Chłopiec dowia
duje się, że - zamiast nad morze - pojedzie na obóz ango. Przekorna natura dziesięcio
latka budzi w nim rozczarowanie i nieukry
wany zawód, które przekładają się na silne - ogłoszone wszem i wobec - postanowie
nie uczynienia wszystkiego, co przyczyni się do szybkiego powrotu do domu. Jednakjuż na samym początku Zenek przekonuje się, że to, co zapowiadało się na najnudniejsze, najpotworniejsze wakacje1 w życiu, przera
dza się w ciąg wyjątkowych przygód i fa
scynujących odkryć.
Obóz ango, który według pierwotnej definicji chłopca jest miejscem, gdzie dorośli bawią się w buddyjski klasztor2, staje się tłem między innymi dla frapujących obserwacji życia mrówek czy poznania tradycji kulty
wowanych przez buddyjskich mnichów już od wielu wieków. Andrzej Grabowski, sam niegdyś biorący udział w podobnych zjaz
dach, nie przekraczając granic Polski, za
prasza czytelników do innego, nieznanego i dalekiego świata kultury i religii Wschodu.
W tym celu przybliża nauki Buddy, tłuma
cząc między innymi, na czym polega me
toda złotego środka oraz wyjaśniając teorię Czterech Szlachetnych Prawd. Powieść peł
na jest szczegółów, a dokładność w opisy
waniu tradycji odległych krajów nieraz za
skakuje. Choć wielość niełatwych do zapa
miętania dla młodych odbiorców informa
cji oraz obce, trudne nazewnictwo mogą stanowić pewną barierę w odbiorze książ
ki, przed czym zresztą przestrzega sam au
tor, w powieści widać pasję A. Grabowskie
go, którą pragnie się on nie tylko podzielić, ale i „zarazić” nią innych (nie bez kozery na końcu książki widnieje wykaz polecanej li
teratury, poświęconej zagadnieniom bud
dyzmu).
%/utrref Cęra.boivsk.i