• Nie Znaleziono Wyników

NOWE TECHNOLOGIE, NOWE BRONIE  UPRZEMYSŁOWIENIE WOJNY

Technologia w istotny sposób zmieniła oblicze wojny. Znacznie wzrosły zasięg i siła ognia karabinów (odtylcowych jedno - i wielostrzałowych, a następnie wielo-strzałowych z magazynkiem), karabinów maszynowych i artylerii (o gwintowanych lufach), a tym samym rozwinął się śmiercionośny potencjał pojedynczego żołnie-rza. Po raz pierwszy dla celów wojennych i w walce wykorzystano, na większą lub mniejszą skalę, takie technologie i systemy broni, jak: kolej, telegraf, nowoczesne okręty pancerne, prototyp okrętu podwodnego, karabin powtarzalny czy karabin maszynowy.

Kolej istniała już od pewnego czasu – pierwsza linia powstała w Anglii w 1825 r., a pięć lat później otwarto do użytku publicznego pierwszą kolej w Stanach Zjednoczonych. Nowy środek transportu odegrał przełomową rolę w standaryzacji czasu, którego ujednolicenie i kontrola miały od początku kluczowe znaczenie dla funkcjonowania linii zgodnie z rozkładem jazdy. Pracownicy angielskich kolei zosta-li wyposażeni w specjalne zegarki, które w ciągu dwóch tygodni nie mogły się spóźniać ani spieszyć o więcej niż 40 sekund i miały być czyszczone i regulowane dwa razy w roku przez inspektorów zegarów kolejowych81.

Po raz pierwszy strategiczna rola linii kolejowych ujawniła się podczas wojny Francji z Austrią w północnych Włoszech w 1859 r., kiedy 120 tys. żołnierzy armii francuskiej udało się przetransportować do teatru działań wojennych w ciągu zale-dwie 11 dni82. Jednak to podczas wojny secesyjnej po raz pierwszy w historii kon-fliktów zbrojnych na tak dużą skalę wykorzystano kolej do transportowania żołnie-rzy i sprzętu, a przede wszystkim w celu zaopatrywania armii, zwłaszcza Północy, na długich dystansach. Specjalnie skonstruowane pociągi -ambulanse przewoziły także rannych żołnierzy do oddalonych od linii frontu szpitali. W sposób niewyobrażalny dla wcześniejszych pokoleń kolej zwiększyła zatem mobilność armii, przyspieszyła tempo działań i umożliwiła efektywne czerpanie z zasobów zmobilizowanego społe-czeństwa. W przeddzień wojny, w 1860 r., USA posiadały prawie 50 tys. km torów kolejowych. Było to więcej niż łączna długość wszystkich pozostałych sieci kolejo-wych na świecie83. Kolej też stała się strategicznym elementem kampanii Północy, której linie były prawie 2,5 razy dłuższe niż na Południu (stosunek wynosił w przy-bliżeniu 35 tys. i 15 tys. km), a podczas wojny rozbudowywała swoje tory, jednocze-śnie niszcząc infrastrukturę kolejową na Południu. Przecięcie szlaków komunikacyj-nych między gęsto zaludnionym południowym wschodem i stanowiącym zaplecze gospodarcze południowym zachodem w 1861 r. oraz sparaliżowanie komunikacji na południowym zachodzie dzięki zdobyciu w 1864 r. połączenia Chattanooga–Atlanta

81 Cyt. za: J. Rifkin, Time Wars. The Primary Conflict in Human History, New York 1987, s. 145.

82 M. Howard, Wojna w dziejach Europy, s. 135.

83 J. Keegan, Historia wojen, s. 301.

dało Unii praktyczną przewagę w wojnie na wyczerpanie84. Przecinając terytorium secesjonistów na pół, udało się jej bowiem osłabić dopływ zasobów dla wojska, co w wojnie totalnej stanowi warunek trwania i przetrwania. Była to zatem również pierwsza „wojna kolejowa”.

Ze względów logistycznych wzdłuż torów kolejowych budowano linie telegra-ficzne. Cywilna infrastruktura telegraficzna została zaadaptowana na potrzeby wojny pod koniec stycznia 1862 r., gdy Kongres upoważnił prezydenta Lincolna do przeję-cia linii kolejowych i telegraficznych, jeśli wymagałyby tego względy obrony narodo-wej. W rezultacie w lutym armia Unii objęła pełną kontrolę nad wszystkimi liniami telegraficznymi, których długość pod koniec 1862 r. wynosiła ok. 5,6 tys. km85. Aby nadążyć za poruszającymi się armiami, tworzono mobilne polowe jednostki ficzne, przystosowując do tego celu specjalne wagony i budując tzw. pociągi telegra-ficzne. Skonstruowany w roku 1837 przez Charlesa Wheatstone’a telegraf elektryczny zrewolucjonizował komunikację wojskową, umożliwiając dowódcom lepszy dostęp do informacji, szybkie przesyłanie rozkazów, koordynację ruchów rozproszonych wojsk czy wzywanie posiłków. W konsekwencji wzrosło tempo działań zbrojnych, a wojna znacznie przyspieszyła. Sztaby łączyły się [telegraficznie] ze wszystkimi stano-wiskami dowodzenia – relacjonował kampanię w Tennessee w 1862 r. gen. Grant86. Również prezydent Abraham Lincoln utrzymywał kontakt z dowódcami za pomocą łączności telegraficznej – był częstym gościem biura telegraficznego Departamentu Wojny, które znajdowało się tuż obok Białego Domu. Wojna secesyjna była więc także świadkiem upowszechnienia się nowoczesnej komunikacji wojskowej. Telegraf bowiem stał się wkrótce podstawowym instrumentem dowodzenia armiami, czego dobitnie dowiodła wojna francusko -pruska w latach 1870 -1871.

W celach zwiadowczych Unia wykorzystywała balon, który po raz pierwszy za-stosowany został przez armię Napoleona w 1797 r. podczas oblężenia Mantui. Pilot Thaddeus Lowe meldował za pomocą kabla telegraficznego o liczebności, rozloko-waniu i ruchach wojsk konfederackich. Zainspirowało to niemieckiego obserwato-ra przy siłach Unii, kpt. Ferdinanda von Zeppelina, do pobserwato-rac nad balonem bojo-wym, wykorzystywanym w celu bombardowania sił nieprzyjaciela87. W rezultacie powstały sterowce, zwane od nazwiska konstruktora zeppelinami, stosowane przez Niemców podczas I wojny światowej nie tylko w celach rozpoznania i, co należało raczej do rzadkości, zaopatrzenia, ale także w roli pierwszych bombowców strate-gicznych. Zeppeliny uczestniczyły bowiem w bombardowaniach angielskich miast, dokonując 208 lotów, zrzucając 196 ton bomb, zabijając 557 i raniąc 1350 osób88.

84 Tamże, s. 301, 349.

85 S.J. Rauch, U.S. Military Telegraph Service, [w:] Military Communications…, s. 481 -483; tenże, American Civil War, [w:] Military Communications…, s. 19 -21; C.H. Sterling, Telegraph, s. 440-443.

86 Cyt. za: J. Keegan, Wodzowie bez tajemnic, przeł. E. Morycińska -Dzius, Warszawa 2002, s. 175.

87 E. Volkman, Nauka idzie na wojnę, przeł. J. Błaszczyk, Warszawa 2002, s. 144.

88 E.D. Schafer, S.C. Tucker, Zeppelins, [w:] Encyclopedia of World War I, 1914 -1918. A Political, Social, and Military History, red. S.C. Tucker, t. 4, Denver 2005, s. 1288.

Był to w gruncie rzeczy złowieszczy przedsmak bombardowań strategicznych wymie-rzonych w ludność cywilną podczas II wojny światowej, którego zapowiedzią było w roku 1937 zniszczenie miasta Guernica podczas hiszpańskiej wojny domowej.

Konfederaci jako pierwsi zainicjowali prace nad budową okrętu pancernego, w odpowiedzi na co Kongres podjął decyzję o zamówieniu trzech pancerników dla marynarki Unii. Do pierwszej bitwy między opancerzonymi jednostkami pływa-jącymi doszło w marcu 1862 r. w zatoce Hampton Roads. Konfederacka Virginia zmierzyła się z unijnym Monitorem. Chociaż starcie to pozostało nierozstrzygnięte (pociski bezskutecznie odbijały się od pancerzy), a jego wpływ na wojnę był wręcz minimalny, to wojna morska wkraczała w nową erę – pancernych bitew toczonych przez pływające „żelazne potwory”. Pod koniec konfliktu konfederaci dysponowali 21 okrętami pancernymi, a unioniści posiadali ich aż 5889. Epoka Trafalgaru i drew-nianych okrętów dobiegała końca. Kulminacją procesu zainicjowanego przez kon-federatów było zwodowanie w roku 1906 przez Wielką Brytanię, w odpowiedzi na nadmierny rozwój niemieckiej floty wojennej adm. Tirpitza, okrętu Dreadnought – pierwszego pancernika wyposażonego wyłącznie w ciężkie działa.

Zmiany w technice morskiej objawiły się także w konstruowaniu dziwnych, nie-wielkich zanurzających się jednostek przeznaczonych do zadań specjalnych. Pierwszą taką maszynę o nazwie Pioneer zbudowano w Nowym Orleanie jesienią 1861 r.

Kolejny model, który można uznać za prototyp okrętu podwodnego, nosił nazwę Hunley. Miał 6 m długości i napędzany był śrubą wprawianą w ruch przez cztero-osobową załogę. Hunley był trzykrotnie zatapiany, przygniatany przez okręt, który właśnie atakował. Pociągał wówczas na dno swoją załogę, wśród której pewnego razu znalazł się także jego konstruktor – Horace Hunley. Za każdym razem wyławiano go, rekrutowano nową załogę i wysyłano w kolejną misję. Co ciekawe i znamienne, mimo znanego losu Hunleya nigdy nie brakowało śmiałków chętnych do „samobój-czej” służby. 17 lutego 1864 r. konfederacki Hunley zaatakował w porcie Charleston fregatę Unii USS Housatonic90. Przygnieciony tonącym okrętem Unii Hunley za-tonął po raz czwarty i ostatni, grzebiąc pod wodą kolejną swoją załogę. Wynalazek Konfederacji zwiastował taktykę wojny podwodnej, którą pod koniec I wojny świa-towej zaczną rozwijać Niemcy, a która przybierze postać wojny U -Bootów Hitlera podczas II wojny światowej.

16 października 1861 r. doszło do historycznej transakcji – J.D. Mills, przedsta-wiciel firmy Ager Gun (znanej także jako Union Repeating Gun), sprzedał pierwszy karabin maszynowy Gatlinga. Wbrew sceptycyzmowi wojskowych, a zwłaszcza płk.

Jamesa W. Ripleya, udało mu się przekonać prezydenta Lincolna, który po obejrze-niu prezentacji możliwości nowej broni zlecił zakup 10, a więc wszystkich wyprodu-kowanych wówczas karabinów po wysokiej cenie 1300 dolarów za sztukę. Później

89 W.R. Weir, Przełomowe momenty w historii konfliktów zbrojnych, przeł. J. Złotnicki, Warszawa 2005, s. 120; tenże, 50 broni, które zmieniły sposób prowadzenia wojen, przeł. S. Kroszczyński, Warszawa 2005, s. 106 -110.

90 K. Michałek, Na drodze ku potędze. Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki 1861 -1945, Warszawa 1993, s. 37; J.M. McPherson, Battle Cry of Freedom…, s. 314.

gen. George McClellan zamówił kolejnych 50 karabinów, tym razem już za zdecydo-wanie niższą kwotę 735 dolarów za sztukę91.

Richard Jordan Gatling rozpoczął prace nad wielolufowym karabinem w kwietniu 1861 r., a w listopadzie opatentował swój produkt. W 1862 r. wyprodukował zaś kara-bin na korbę, który wkrótce ulepszono, tak że mógł on oddawać 200 strzałów na mi-nutę. Karabiny maszynowe zaczęły powoli wkraczać na pola bitew, a wojna stymulo-wała ciągłe ich ulepszanie. Wynalazek Gatlinga doprowadził do istotnego zwiększenia siły ognia, a w konsekwencji uczynił starcie wojenne znacznie bardziej śmiercionośnym przedsięwzięciem. Paradoksalnie coś całkowicie przeciwnego było zamiarem twórcy ka-rabinu, który szczerze wierzył, że dzięki jego wynalazkowi będzie można ograniczyć liczebność wojsk i w związku z tym znacznie zmniejszy się liczba ofiar śmiertelnych.

W liście z 1877 r. Gatling w następujący sposób pisał o swoim wynalazku: Może cię zain-teresuje, w jaki sposób wpadłem na pomysł stworzenia karabinu, który nosi moje imię. […]

W 1861 r. podczas pierwszych dni wojny prawie codziennie byłem świadkiem wymarszu oddziałów na front i powrotu rannych, chorych i zabitych. Większość z nich straciła w końcu życie nie w bitwie, ale z powodu choroby oraz ran odniesionych podczas służby. Zdałem sobie sprawę, że jeśli będę w stanie stworzyć maszynę – karabin – który dzięki swej szybkości odda-wania strzałów umożliwiłby jednemu człowiekowi wypełnienie obowiązków bitewnych stu ludzi, wówczas podważyłoby to konieczność wystawiania wielkich armii i w konsekwencji można by zdecydowanie zmniejszyć ryzyko śmierci i obrażeń podczas bitwy92.

Karabin maszynowy zgoła odmiennie wpłynął jednak na sztukę wojenną, po raz kolejny ujawniając dialektyczne oblicze nowoczesności. Hiram Maxim, wynalazca karabinu Maxima, tak z kolei opisał genezę swojego wynalazku: W 1882 r. przeby-wałem w Wiedniu, gdzie spotkałem amerykańskiego Żyda, którego poznałem w Stanach.

Powiedział mi tak: „Daj spokój z tą swoją chemią i elektrycznością! Jeśli chcesz zarobić kupę pieniędzy, wymyśl coś, co umożliwi Europejczykom łatwiejsze wzajemne poderżnię-cie sobie gardeł”93.

Swoim wynalazkiem Maxim wydał wyrok śmierci na rzesze żołnierzy i zmie-nił dotychczasowy charakter wojny. Podobnie jak wcześniej karabin Gatlinga by-najmniej nie uczynił wojny bardziej humanitarną, wręcz przeciwnie – umożliwił Amerykanom, chociaż jeszcze na niewielką skalę, łatwiejsze zabijanie. Karabin ma-szynowy nie mógł zdominować pól bitewnych podczas wojny secesyjnej, był bowiem nadal raczej rzadkością, znajdował się w fazie upowszechniania, znacząco jednak przy-czynił się do dalszego uprzemysłowienia tego konfliktu. Z kolei wojna stymulowała ciągły rozwój technologiczny – tylko w okresie między listopadem 1862 i czerwcem 1863 r. przyznano ponad 80 patentów na karabiny maszynowe. Wprawdzie zaledwie siedem z nich przeszło test bitewny, ale wymowna jest sama skala badań i wdrożeń94. Racjonalna efektywność nowoczesności ponownie triumfowała.

91 J. Ellis, The Social History of the Machine Gun, New York 1975, s. 25.

92 Tamże, s. 26.

93 Tamże, s. 33 -34.

94 Tamże, s. 30 -31.

Dlaczego karabin maszynowy powstał właśnie w Stanach Zjednoczonych? I dla-czego twórcami najbardziej znanych karabinów byli Amerykanie – Gatling, Maxim, Browning, Lewis? Podążając za argumentacją Johna Ellisa, można wskazać na kilka przyczyn, które pomagają wyjaśnić szczególną technologizację amerykańskiej sztuki wojennej95.

Po pierwsze, specyfika społeczno -ekonomiczna kraju wymuszała wprowadzanie maszyn na masową skalę do produkcji przemysłowej, z czego wynikało coraz większe uzależnianie gospodarki od nauki i techniki. Wymagał tego rozwój, wzrost produk-tywności i wydajności, Stany Zjednoczone znajdowały się bowiem w okresie prężne-go rozwoju przemysłoweprężne-go i prężne-gospodarczeprężne-go. Ponieważ, jak napisał wybitny amery-kański historyk, Daniel Boorstin, brakowało rąk do pracy, a robotnikom trzeba było słono płacić, o wydajności świadczyła nie tyle jakość produktu i kwalifikacje wykonawcy, co tempo wykonywania zleconych zadań96. Maszyny oraz nowe, naukowe metody za-rządzania opracowane przez Fredericka Taylora mogły pomóc zwiększyć tempo pra-cy, a więc wydajność. Zatem to właśnie w Stanach Zjednoczonych powstał nowy sposób nie tyle wytwarzania rzeczy, ile wytwarzania maszyn, które produkują rzeczy.

Była to prosta, ale doniosła zmiana, niemożliwa w Europie, bogatej w tradycje, instytu-cje i nabyte umiejętności97. Efektem było ciągłe zwiększanie wydajności robotników i efektywności produkcji.

Po drugie, mechanizacja była zawsze powiązana z amerykańskim przemysłem zbrojeniowym. Zatem mechanizacja produkcji rozciągała się na inne sfery życia, a w szczególności na armię. Karabin maszynowy umożliwił bardziej „taśmowe”, wy-dajne i masowe, jednym słowem nowoczesne zabijanie, zupełnie tak, jak maszyny pozwalały na bardziej wydajne i standardowe wytwarzanie dóbr. Odzwierciedleniem wzrostu tempa pracy był wzrost tempa zabijania. W rezultacie strzelec karabinu maszynowego stał się zwykłym robotnikiem, wytworem wieku przemysłowego, napisze Christopher Coker98.

Po trzecie, ugruntowana już wiara w nieograniczone wręcz możliwości ma-szyn i technologii, wynikająca z wielkiego od nich uzależnienia, wiązała się także z przekonaniem, że w zasadzie wszystko można zautomatyzować, jeśli tylko zasto-suje się myślenie racjonalne i zasady naukowe. Nie powinno więc zaskakiwać, że to Amerykanin opatentował sposób na automatyczne zabijanie – wystarczyło je-dynie pokręcić korbą lub pociągnąć za spust, a maszyna „magicznie” wypluwała z siebie ogień koszących ludzi pocisków. Gdy księciu Edynburga, Sir Garnetowi Wolseleyowi, zaprezentowano karabin Maxima, ten miał powiedzieć jego twórcy:

To naprawdę wspaniałe. Wy, Jankesi, prześcigacie wszystkich. Wydaje się, że nie istnieją żadne ograniczenia dla tego, co chcielibyście osiągnąć99. Tym samym Wolseley

lapi-95 Tamże, s. 21 -25.

96 D.J. Boorstin, Amerykanie. Fenomen demokracji, przeł. J. Kozak, Warszawa 1995, s. 353.

97 Tenże, The Americans. The National Experience, New York 1965, s. 30.

98 C. Coker, The Future of War…, s. 17.

99 Cyt. za: J. Ellis, The Social History…, s. 34.

darnie, ale niezwykle celnie wyraził istotę amerykańskiej wyjątkowości opartej na pragmatyzmie i kulcie téchnē. Amerykanie bowiem są narodem niesamowicie trzeź-wych empiryków i inżynierów. Rzadko kiedy znajdują czas na metafizykę, nie czują też do niej większej namiętności. Dzięki nauce i technologii rozwiązują praktyczne problemy, stawiając czoła wyzwaniom i realiom świata fizycznego. Odwołując się do historii rozwoju terytorialnego USA, można by powiedzieć, że Amerykanie uparcie i skutecznie realizują mit „go West”, ciągle przekraczając naturalne ograniczenia.

Ponieważ technologia jest stałym elementem ich tożsamości, cały czas konstruują też „nowe pogranicze” w rozwoju naukowo -technicznym. Są zatem „w stanie nie-przerwanej transgresji”, wykraczając poza samych siebie. Stają się nietzscheańskim technologicznym nadczłowiekiem.

Po czwarte, jak zapisał w swoich wspomnieniach gen. Ulysses Grant, wojna to postęp100. Industrialny charakter wojny secesyjnej katalizował rozwój nowych techno-logii, które z kolei czyniły wojnę coraz bardziej przemysłową i nowoczesną. W koń-cu sama technologia zamknęła tradycyjną strategię w potrzasku, z którego wyjściem okazała się tylko strategia walki na wyczerpanie przeciwnika. Oznaczało to, że nie wystarczyło już wygrać jednej, jak w czasach Napoleona, decydującej bitwy, aby osią-gnąć zwycięstwo, co okazało się zresztą niemożliwe. Trzeba było toczyć bitwę za bitwą, a w każdej z nich zabijać jak najwięcej żołnierzy przeciwnika, tym samym wynisz-czając go i wyczerpując jego materialne i ludzkie zasoby. Tak więc karabin Gatlinga, rozwiązując problem, w jaki sposób zwiększyć wydajność siły ogniowej, stawał się symbolem wojny na wykrwawienie – dialektycznego wytworu nowoczesności.

Po piąte, XIX w. to wiek maszyny oraz mechanicystycznego postrzegania świata.

Postępująca industrializacja wojny, pozbawiająca ją dawnego metafizycznego i du-chowego wymiaru, doprowadziła do powstania pod koniec wieku posępnego sfor-mułowania: „machina wojenna”. Rewolucja przemysłowa tak przekształcała charak-ter wojny, że pod wpływem wojny francusko -pruskiej (1870 -1871), a zwłaszcza jej kulminacyjnego punktu – bitwy pod Sedanem – George Sand napisała: Wojna ta jest szczególnie brutalna, bez duszy, bez rozwagi, bez serca. Jest wymianą większej lub mniej-szej liczby pocisków miotanych na większe lub mniejsze dystanse, która podważa zasługi, osłabia świadomość i wolę żołnierza. Ż a d n y c h b o h a t e r ó w, s a m e t y l k o k u l e [podkr. moje – Ł.K.]101 i, dodajmy, ich ofiary.