• Nie Znaleziono Wyników

NOWOCZESNOŚĆ  DEHUMANIZACJA I ALIENACJA

Przemożne poczucie wyobcowania jest jednym z częstych tematów literatury XIX w.

Postęp wyrwał się z rąk człowieka, stając się funkcją industrializacji, a wytwory no-woczesności w postaci rynku, fabryk, taśmowej produkcji, miast przemysłowych, pola bitwy coraz częściej i coraz bardziej alienowały jednostkę. Dokładnie o tym pisał Weber, według którego racjonalizacja powodująca odmagicznienie stwarza

sys-115 F.R. Freemon, Gangrene and Glory. Medical Care during the American Civil War, Urbana 2001, s. 67 -76.

116 D.L. Griffiths, Medicine and Surgery in the American Civil War, „Proceedings of the Royal Society of Medicine” 1966, Vol. 53, nr 3, s. 205.

117 J. Tooker, Antietam: Aspects of Medicine, Nursing and the Civil War, „Transactions of the American Clinical and Climatological Association” 2007, Vol. 118, s. 219.

temy odarte z tajemniczości, mistycyzmu, magii. W systemach, w których liczy się sprawność i wymierność, w których kluczowa jest możliwość kwantyfikacji, coraz ważniejsza jest ilość, nie jakość. Coraz większe znacznie ma odmagiczniony system niż jednostka, która staje się jednym z wielu bezosobowych i bezimiennych jego ele-mentów. Zdehumanizowane instrumenty techniczne alienują ludzi, których zastę-pują. Paradoksalnie i tragicznie za panowanie nad naturą, światem i samym sobą, jak przenikliwie zauważyli Horkheimer i Adorno, człowiek płaci nie tylko wyobcowaniem od przedmiotów, nad którymi panuje: wraz z urzeczowieniem ducha zaczarowane zosta-ły także stosunki samych ludzi, łącznie ze stosunkiem jednostki do samej siebie. Jednostka kurczy się, jest już tylko punktem przecięcia konwencjonalnych relacji i funkcji, których się od niej oczekuje. Animizm uduchowiał rzeczy, industrializm urzeczowia dusze118.

Marks zwrócił uwagę, że kapitalizm alienuje robotnika, który utracił kontrolę nad własną pracą i jej wytworami, co doprowadziło do wyobcowania go z własnej pracy, odizolowania od innych ludzi i samego siebie. W rezultacie robotnik zanegował swoją własną naturę, uległ d e h u m a n i z a c j i [podkr. moje – Ł.K.]: zamiast samorealizo-wać się w pracy, degraduje się, zamiast odczusamorealizo-wać radość z twórczości, cierpi w niszczącej rutynie, zamiast odczuwać wspólnotę z innymi, doświadcza izolacji i osamotnienia119. Nowoczesność przynosi zatem zaprzeczenie jednego ze swoich sztandarowych haseł:

indywidualizmu i twórczego spełnienia. Człowiek, który miał sam siebie kreować, jest oto przez nowoczesność degradowany. Alienacja prowadziła do atomizacji, ego-izmu, pasywności, rutynizacji i monotonii.

Prace modernistycznych urbanistów i architektów z Le Corbusierem na czele, który próbował realizować swoją wizję idealnego miasta, „perfekcyjnej maszyny”, zawartą w projekcie Miasta słońca z lat 20. XX w., także doprowadziły do alienacji – mieszkańców. Marzenie Le Corbusiera, by wielki przemysł zdominował budow-nictwo, spełniło się. Realizacja jego dewizy: „dom – maszyną do mieszkania”, dając ludziom lepsze warunki życia, jednocześnie zamykała ich w standardowych mieszka-niach, taśmowo produkowanych w osiedlach -blokowiskach. Mieszkania i osiedla bu-dowano tak, jak Henry Ford produkował samochody. Modernistyczna architektura i gwałtowna urbanizacja alienowały mieszkańców nie tylko od tradycyjnego ducha miasta, ale również estetycznie. Ideą przewodnią stała się bowiem funkcjonalność.

Piękne mogło być jedynie to, co było użyteczne.

O ile kapitalistyczna machina ekonomiczna przekształciła robotnika w wyalieno-wany trybik, a modernistyczna architektura uczyniła z mieszkańców zdehumanizo-wanych użytkowników funkcjonalnych lokali żyjących w funkcjonalnie zaprojekto-wanych dzielnicach mieszkalnych, o tyle nowoczesna machina wojenna doprowadziła do wyalienowania żołnierza, który wraz z coraz szybszym rozwojem technologii sta-wał się coraz bardziej anonimowy. Żołnierze umierali bezimiennie odarci przez tech-nologię z indywidualnej godności, trafieni przez pociski karabinów i artylerii wy-strzeliwane z dużych odległości. Żołnierz coraz rzadziej widział przeciwnika, który

118 M. Horkheimer, T.W. Adorno, Dialektyka oświecenia, s. 44.

119 P. Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków 2002, s. 567.

go zabijał, dopadała go śmierć anonimowa, którą z daleka niosły świszczące pociski.

Jednocześnie żołnierz, który zabijał nieprzyjaciela, sam był ofiarą (trybikiem) nowo-czesnej „machiny wojennej” – dehumanizowała go jej śmiercionośna technologia i technika.

Dla Johna Ruskina, wielkiego dziewiętnastowiecznego brytyjskiego teoretyka sztuki i humanisty, sama wojna nie była problemem, przeciwnie, była ona funda-torką sztuki, gdyż – jak powiedział podczas wykładu wygłoszonego w Królewskiej Akademii Wojskowej w Woolwich – wszystkie czyste i szlachetne dzieła sztuki okresu pokoju wywodzą się z wojny; wielka sztuka wyrosła tylko na ziemi narodów żołnierzy120. Wojna była zatem dla Ruskina, podobnie jak dla Hegla, De Quinceya, Nietzschego czy Proundona, bezwzględnym warunkiem trwania kultury, podstawą narodu, nie była tylko siłą destrukcyjną, ale miała też przepotężną moc sprawczą, twórczą, kon-stytutywną. Dla Ruskina nie sama wojna była problem, ale jej degradacja pod wpły-wem nauki i techniki. Degradacja, do której doprowadziła racjonalność instrumen-talna. Ruskin nie krytykował zatem wojny, a tym bardziej rycerskiego etosu, ale wojnę nowoczesną, tę „destrukcyjną machinę” zabijającą masowo tysiące żołnierzy i cywilów, w której nie było już ani czasu, ani miejsca na heroizm. Dla Webera duch kapitalizmu był z gruntu bezduszny, gdyż nowoczesność osiągnęła punkt szczytowy, kie-dy ascetyczne poświęcenie się osiąganiu zysku uznała za cel sam w sobie, cofając się raczej do poziomu wulgarnego i nastawionego na postęp techniczny materializmu121.

Również duch nowoczesnej wojny był bezduszny, a wojna przemysłowa została całkowicie uzależniona od „materiału”. W nowoczesnej wojnie totalnej znaczenie będzie miało bowiem to, która ze stron będzie w stanie dłużej utrzymywać swo-ją „bazę materiałową”. Wojna secesyjna wyraźnie zapowiadała ten dehumaniza-cyjny trend. Ostatecznie o zwycięstwie Północy zadecydowały większe zdolności produkcyjne i zaopatrzenia, podobnie zresztą jak w wypadku zwycięstwa ententy podczas I wojny światowej i aliantów podczas II. Mając na myśli te trzy wielkie konflikty zbrojne, John Terraine mówi obrazowo o „trójcy” nowoczesnych wojen przemysłowych122.

W gruncie rzeczy zatem alienacja nie dotyczyła, jak pisał Marks, jedynie prole-tariatu. Technologia, nauka, kapitalizm, ciągły postęp, podbój natury, uprzemysło-wienie, dynamika przemian, jednym słowem – nowoczesność – alienowały człowie-ka Zachodu. Nowoczesność bowiem, jak uczłowie-kazuje w swej ważnej książce Cosmopolis Stephen Toulmin, dehumanizuje jednostkę – artystę, robotnika, mieszkańca, żoł-nierza123. Zastępując metafizykę materializmem, estetykę funkcjonalnością, etos pra-cy wydajnością, indywidualne doświadczenie wojny anonimową stechnologizowaną rzeczywistością totalnego konfliktu, tradycyjne formy organizacji i wzory zachowań

120 J. Ruskin, War, s. 143.

121 D. Barney, Społeczeństwo sieci, przeł. M. Fronia, oprac. K. Nadana, Warszawa 2008, s. 9.

122 J. Terraine, The Smoke and the Fire. Myths and Anti -Myths of War 1861 -1945, London 1980, cyt. za:

C. McInnes, Spectator -Sport War. The West and Contemporary Conflict, Boulder 2002, s. 24.

123 S. Toulmin, Cosmopolis. The Hidden Agenda of Modernity, Chicago 1990.

stanowiące wyznaczniki tożsamości kategorią dobrze zarządzanego systemu i perfek-cyjnej maszyny, nowoczesność odziera człowieka nie tylko z indywidualizmu, ale co najważniejsze – z człowieczeństwa.

W twórczości Walta Whitmana można odnaleźć próbę umagicznienia na nowo odmagicznionej, brutalnej, odczłowieczonej wojny. Whitman z wielkim przejęciem i artyzmem uduchowia śmierć na polu bitwy, próbuje nadać jej sens, a przez to, że pisze o indywidualnych żołnierzach, zwraca im osobowość, którą odebrała im woj-na. Nawet jeśli bohaterowie jego wierszy i poematów często pozostają bezimienni, to Whitman, pochylając się nad pojedynczym walczącym, w cudowny sposób huma-nizuje amerykańską wojnę domową. W wielkiej poruszającej elegii na śmierć prezy-denta Abrahama Lincolna w 1865 r., Gdy bzy ostatnie kwitły na dziedzińcu (When Lilacs Last in the Dooryard Bloom’d), przedstawia wizję, która rehabilitując poległych, umagicznia obraz jednostki w dramatycznych warunkach wojennych:

I widziałem korpusy bojowe, miriady korpusów,

I białe szkielety młodych mężczyzn, naprawdę widziałem, Wielkie stosy wszystkich żołnierzy zabitych na wojnach, A byli całkiem inni, niż zwykle się myśli,

Oni sami byli spokojni i nie cierpieli, Cierpieli ci, co zostali, żywi: cierpiała matka I żona, i dziecko, cierpiał, rozpamiętując, towarzysz, Armie osierocone cierpiały124.

CIĄG DALSZY NASTĄPI…, CZYLI O SAMOBÓJCZYM POTENCJALE