• Nie Znaleziono Wyników

K sią żka H . Szypera o Adaim ie M ic k ie w ic z u * ) n ie je s t b y n a jm n ie j w ogrom nej i w ie lo ję z y c z n e j lite ra tu rz e p rz e d m io tu je d yn ym dziełem p o p u la rn y m o największym ' poecie p o ls k im . N ie b ra k ło K>wiem p o p rze d n io w p iś m ie n n ic tw ie p o ls k im , poświęconym twórczości i życiu A . M ic k ie w ic z a , rów nież d z ie l o charakterze fo p u ła ry z a to rs k im . A le zarys p o p u la rn y H. Szypera, re k a p itu lu ją c im ie n n ie dotychczasowy stan badań naukow ych nad tw órcą „Pana adeusza‘V w ychodzi nie rza d ko poza ustaloną wiedzę o protago- nł8c*e p o lskiego rom a n tyzm u , wnosząc do n ie j nowe p u n k ty w i­

dzenia.

T a k im szczególnie cie ka w ym , now ym spojrzeniem na M ic k ie w i- o d k ry w a n ie w jego tw órczości i życiu konsekw entnej lin ii Iero\vTiiczej, k tó rą można b y nazwać antycypacją ideow ych nur-

*<łVV, tak znam iennych dla naszej p o w o je n n e j rzeczywistości. W ięc

^ > w o e z e ś n in n ie , nowa adoptacja ideologiczna A. M ickie w icza ?

•elkość m onu m e n ta ln a M ic k ie w ic z a , tw ó rcy wiecznego, którego z-cic p o k o le n ie w Polsce przeżyw ało swoiście, tw orząc jego no- y recepcję, n ie wymaga je d n a k takiego zabiegu uwspółcześnia- j 118- H . Szyper w sw ojej p ró b ie o d k ry c ia n o w e g o M ic kie w icza , tak Łrdzo w edług niego ha rm o n izu ją ceg o z id e o lo g icznym rytm em f ° I « k ie j teraźniejszości, akce n tu je g łó w n ie ta k ie rysy tw ó rcy rzło-wieka, przeoczone, w zględnie niedocenione przez badaczy-

^tcnografispSw ja k i p o p rze d n ie generacje, k tó re czynią z niego

^ k u r s o r a oraz patrona ideowego „n o w y c h czasów“ .

Jak każdego „tw ó rc ę wiecznego“ anektowano i M ickie w icza j ! " n 'r'ż w ie lo k ro tn ie dla ro z m a ity c h p rogram ów społecznych i P °'

^ |> < z n y il1( doszukując się w n im , w b re w fa k to m , nawet przedsta-

’ ‘->e!stwa zachowawczych k ie ru n k ó w św iatopoglądow ych. Szyper j" k rC^ a 11 M ic k ie w ic z a , n ie tyle tw ó rc y , k tó ry b y ł n ie w ą tp liw ie b i j ° la^ ' o dno w irie lc m w sensie d yn a m iz a c ji gatunków lite rac- f b b lis k ic h sko n w e n cjo na lizo w a n i A, oraz now atorem w zakresie tv kn‘a l,*ycU osN Sn *fć artystycznych, ile raczej u p u b lic y s ty , p o li- 1 filo z o fa d z ie jó w — jego bezsporny re w o lu c jo n iz m społecz­

no .

nieP olityczny, o ch arakterystycznym zresztą zabarw ieniu, tzn.

Pr, r‘" '' 1,iiw ioi|yiu cech trad ycjo n a listyczn ye h . D o takiego poglądu k ;, VV.'U^/ ' autora analiza p u b lic y s ty c z n y c h głó w n ie a rty k u łó w M ic-t(>n

Dc

'Wieżą z okresu jego w sp ó łp ra cy w „P ie lg rz y m ie “ oraz redak-

“ tWa » T ry b u n y L u d ó v ja k n ie m n ie j jego działalności p o li-

lu-^ 111 j (le g io n w ło s k i, p o b y t w T u r c ji w celach p o lity c z n y c h ).

c - . ,lw utorow ość M ic k ie w ic z a , w k tó re j w s p ó łis tn ie je rewo 0 21,1 społeczny, p rz y ż a rliw e j re lig ijn o ś c i, zabarw ionej m istyką

" is o k in i n a s ile n iu (o k re s towiańszczyzny, poprzedzony m istyką

*) U c n ry k Szyper: A dam M ic k ie w ic z . Poeta i cz stn Popularny, S p ó łd z ie ln ia W ydawn

’ *44, o nL

Io w ie k czynu.

„C z y te ln ik “ , 1947,

mesjamistyczną w trz e c ie j części „D z ia d ó w “ ) , w k tó re j „ośw iecony“

k a to lic y z m poety, wysoce k ry ty c z n y w siwoizn lib e ra liz m ie , odchy­

lo n y m ocno od o rto d o k s y jn e j postawy k a to lic k ie j, pozwala na atak p rze ciw o p o rtu m styczn e j p o lity c e ko ścio ła oraz na surową k ry ty k ę k le ru — czyni jego stanow isko św iatopoglądowe tru d n y m do zmieszczenia w ram ach te j ozy in n e j je d n o ro d n e j d o k try n y .

Z podłoża współczesnych te n d e n c ji n e o ra cjo n a lizm u, postaw n ia rkso w skich w yp ływ a bezw zględny re w iz jo n iz m Szypera w sto­

sunku do T ow iań skie g o i towiańszczyzny.

F akt, że dw aj g e n ia ln i poeci polscy z d o b y rom antyzm u, tj.

M ic k ie w ic z i Głowacki, a prócz n ic h szereg w y b itn y c h przedstaw i- c ie li ówczesnej lite r a tu r y p o ls k ie j, ja k G oszczyński i in ., zostali to w ia ń czyka m i, uważa m onografista za o b ja w psychozy ow ej epo­

k i- czy zb io ro w e j e p id e m ii owej psychozy. T ow iańskiego uważa za szalbierza, nazywając go po p ro stu „znachorem “ . Jest to n a w ró t do surow ej oceny T ow iańskiego z doby p o zytyw istyczn ej, wzno- w io n y przed w o jn ą 'przez Boya Żeleńskiego.

T ę d y s k w a lifik a c ję m istycyzm u i jego n ie zb yt samodzielnego zresztą teoretyka po lskie g o , a zarazem „p ro ro k a “ , należało b y je d n a k podbudow ać dokła d niejszą m otywacją. Taka podbudow a b y ła b y tym b a rd z ie j ciekawa, że to w ia n izm je s t z ja w iskie m wyso- ce zło żo n ym , o charakterze m o ra ln o -k u ltu ra ln y m , k tó re ze wzglę­

du na jego zasięg trzeba rozpatryw ać w sk a li nie ty lk o p o ls k ie j.

K u lt T ow iańskiego k w it ł bo w ie m szczególnie żywo we W łoszech (k rz e w io n y przez trz y p o ko le nia w ło s k ie j ro d z in y Begey‘ó w ), gdzie, niezależnie od jig o m ora ln o - re fo rm a to rs k ie j oraz sekcior- s k o -re lig ijn e j postaci, doezekał się on rów nież in te le k tu a ln e j ma­

n ife s ta c ji ze strony jednego z e lita rn y c h wyznawców w ło s k ic h To- w iańskiego, p ro f. T . Canonico, autora obszernej m o n o g ra fii o m i­

styku polski™ . P a m ię ta m y rów nież rozpraw ę p ro f. J. K a lle n b a ­ cha sprzed 20 la ty z górą, w k tó re j uczony ten n ic zawahał się - z pewną przesadą, zgodnie je d n a k z ówczesnymi b a daniam i filo - zoficzno - re lig ijn y m i, w yw odzącym i się bodajże od tw ó rc y prag­

m atyzm u, Jamesa W il, autora „D ośw iadczeń re lig ijn y c h “ , ¿ »śne.

go w sw oim czasie dzieła o p io n ie rs k im znaczeniu nazwać T o ­ wiańskiego „geniuszem r e lig ijn y m “ . N ie przecząc, że ro la T ow ian - skiego n ie ty lk o w życiu tw órczym dwóch tytanów lite r a tu r y p o l­

sk ie j lecz w ogóle w życiu p o ls k im b y ła negatywna, trzeba się domagać, by re w iz je takiego p o k ro ju , potrzebne i celowe, m e b y ły gołosłow ne i a rb itra ln e , co b u d z i z n a tu ry rzeczy pewną

me-ufność. o • i

Cennym w kła d e m w zarysie m onograficznym H . Szypera je st d o kła d niejsze , n iż to dotąd pra ktyko w a n o w m onografiach o M ic ­ k ie w ic z u , ośw ietlenie węzłów, ja k ie łą czyły in ic ja to ra polskie g o rom a n tyzm u z lite ra tu rą i społeczeństwem ro s y js k im .

W p raw dzie a u to r nie w yczerpał tego zagadnienia, bo tru d n o je

93

b y ło wyczerpać w ram ach „zarysu pop ularn e g o “ , ale korzysta ją c ze zdobyczy n a u kow ej rusy c y s ty k i rozsypał w sw ojej książce garść in s tru k ty w n y c h uwag o filia c ja c h M ic k ie w ic z a z czo ło w ym i tw ó r­

cam i ro s y js k im i ow ej epoki. Za to za m ało uw agi p o ś w ię c ił w s k a li pożądanych p ro p o rc ji ta k im f ilia c jo m M ic k ie w ic z a z ówczesną k u ltu rą europejską, chociaż b y n a jm n ie j zagadnień tych n ic przeo­

czył.

M e to d o lo g ic z n ie je st d zie ło Szypera, m im o jego w y d a tn ie n o ­ woczesnej postaw y id e o lo g ic z n e j, b lis k ie m o n o g ra fio m typ u tra d y ­ cyjnego.

A u to r, poza ro zb io re m d z ie ł M ic k ie w ic z a , d a le j jego d z ia ła l­

ności n a u ko w e j oraz p u b licystyczn o - p iśm ie n n ic z e j, u w z g lę d n ił — w b re w p rze d w o je n n e j m etodzie badawczo - n a u ko w e j rów nież życiorys poety. A w łaśnie przed w ojną, w im ię nowoczesności m e­

to d badawczych, usuwano z m o n o g ra fii o tw órcach b io g ra fiz m na

O u p o w s z e c h n i e n i

O d dawna is tn ie ją dw ie zasadnicze d ro g i kształcenia się i zdó- byń-ania w ie d z y :' jed n a — ja k o zorganizow any system, zapew nia- j:jeV -ucżąceińti się ś ro d k i pod opieką nau czycie la ; druga — ja k o ścieżka, • po k tó re j k ro czy c z ło w ie k samotny, szukający wyjścia na sze ro ki świat. N ik t n ie w ie i nie będzie w ie d z ia ł, ilu samou­

k ó w za gubiło się i zm arnow ało w m rokach. N ik t nie je st w stanic o b liczyć, ile zapału, w y s iłk u i n a d lu d zkie g o p okonyw ania oporów zakończyło się szamotaniem człow ieka, k tó re m u n ie b y ło dane korzystać z d o b ro d z ie js tw zorganizowanego i kierow anego naucza­

n ia . W ie m y , że ty lk o w y b itn e i silne je d n o s tk i zd o ła ły przełam ać w sze lkie przeszkody i dotrzeć do okna na świat. Im b liż e j na­

szych czasów, ty m coraz w ięcej sam otnlk-sam ouk zn a jd o w a ł dla siebie m ożliw o ści n a u ki. Rozpow szechnienie je d n a k k s ią ż k i n ic rozw ią zyw a ło sprawy. Co czytać? I ja k Czytać? lo b y ł p ro b le m . Coraz leż częściej zaczynają się p o ja w ia ć k s ią ż k i o tym , ja k się uczyć, ja k organizow ać sam okształcenie. W lite ra tu rz e naszej (ta k zresztą ja k i w lite ra tu rz e św iata) zaczyna się p o ja w ia ć coraz w ię ce j książek — p rze w o d n ikó w . M am y ju ż pokaźną pozycję w a r­

to ścio w ych i pożytecznych książek. Z d o b y w a ły one i zdobyw ają lu d z i do pracy nad sobą.

N ie d a w n o wydana książka K a z im ie rz a W o jcie ch o w skie g o pt.

„P ra ca um ysłow a — p o d rę c z n ik sam okształcenia“ "') należy do k s ią ­ żek, o k tó ry c h w spom niałem . Posiada ona o d rębny rys w y ró żnia ­ ją c y ją od in n y c h w ty m zakresie. O ty m w łaśnie pragnę parę słów pow iedzieć.

P O T R Z E B N Y K R Y T Y C Y Z M

Jeden z pisarzy p o w ie d z ia ł kie d yś, że c z ło w ie k , k tó ry czyta, n a ­ rażony jest na niebezpieczeństwo zatracenia własnego „ ja . Czyta­

ją c id z ie śladam i m y ś li autora i ani się spostrzeże, ja k zatraca sam odzielność własnego sądu, b o w ie m a u to r za niego m y ś li. N ie ­ w ą tp liw ie tak bywa, gdy c z y te ln ik b ie rze książkę do rę k i i odnosi się do n ie j z nastaw ieniem bezkrytycznego stosunku do wszyst­

kie g o , co jest w yd ruko w a n e . T u m. in . szukać należy przyczyn nie p o w o dze ń śm ia łkó w , k tó rz y n ic m ając p rz e w o d n ik ó w , odwa­

ż y li się zdobywać sam odzielnie wiedzę. K sią żka W o jciechow skiego bardzo s u b telnie w prow adza samouka na tę tru d n ą drogę. Czy­

te ln ik szukający klucza do sam okształcenia ani się spostrzeże, ja k zn a jd zie się na w łaściw ej drodze. Bo oto ju ż na w stępie dowia- *)

* ) K a z im ie rz W o jc ie c h o w s k i — „P ra ca um ysłow a“ - - podręcz­

n ik sam okształcenia.

rzecz „d z ie jó w m y ś li“ czy d z ie jó w tw órczości“ ( K le in e r) . B y ło to równoznaczne z p rym a te m badawczych p ro b ie rz y „fo rm a liz m u “ i p sych o lo giam i! nad m etodą h istoryczno - socjologiczną. W p ro ­ wadzając w sw oim zarysie m onograficznym ' b io g ra fiz m , zresztą w rozm iarach ograniczonych, in iu l Szyper słuszne wyczucie, że M ic k ie w ic z rep re ze n tu je , ty p poety, w k tó ry m autonom ia czło w ie ­ czeństwa i tw órczości je s t n ie m a l id e a ln ie sliarm onizow ana. Po­

m in ię c ie zatem b io g ra fiz m u ró w n a ło b y się niebezpieczeństw u•

zniekształcenia osobowości poety.

Reasum ując należy zauważyć, że d zie ło Szypera jest w naszym p iś m ie n n ic tw ie n a u kow o-,popularnym pozycją w artościow ą, zasłu­

gującą na to, b y je polecić m ło d z ie ż y s zko ln e j oraz szerszym k o ­ ło m społeczeństwa p olskiego.

J e rz y E u g e n iu s z P ło m ie ń s k i

e s a m o k s z t a ł c e n i a

d u je się od autora, że „szkoda 'czasu na k s ią ż k i złe i dobre. Czy­

tam y ty lk o najlepsze, a je s t ich dużo“ . K sią żka w o św ie tle n iu autora przestaje być zb io re m zadrukow anych k a rte k . Jest czymś, co żyje i przem aw ia. Zapala i rozjaśnia. B u d z i do w a lk i i pracy.

O śm iela do w ątpienia. B o w ie m ,;slowo dru ko w a n e nie je st św ię­

tością“ . P ow ątpiew anie w ie d zie do k ry ty c y z m u , ten zaś do c z u j­

ności w w yborze ks ią ż k i.

N A U K A W S Ł U Ż B IE S P O ŁEC ZN EJ

Już do przeszłości należy pogląd ja k o b y nauka m ia ła własne, odrębne cele. D ziś je j cel jest ja s n y : służba c z ło w ie k o w i. K siążka dobrze i celowo dobrana wprow adza nas na drogę św iadom ej służby społeczeństwu. Przez pracę nad książką pogłębia się nasza świadomość w zakresie czynnego współuczestniczenia w życiu. O d początku do końca p rz e w ija się ta m yśl autora, popierana tr a f­

n y m i i p rze k o n y w u ją c y m i p rz y k ła d a m i. O to p oczątkujący samouk czyta rep. o ziołach i uczy się. „J u ż po k ilk u tyg o dn ia ch przeko­

nywa się, że praca je st bardzo ciekawa i w arta zachodu, że może p rzyczyn ić się do zwiększenia dochodów na wsi i c h o rym d o star­

czyć le k ó w . A przecież te p o d b ia ły i «rdesty, p o k rz y w y , skrzypy, dm uchawce i sporysze (czarne żyto) i w ie le , w iele in n y c h , b u jn ie się wszędzie p le n ią “ . A u to r wskazując d ro g i do sam okształcenia uczy, ja k być pożytecznym czło w ie kie m . R o b i to po p rostu. B e z , m ora łó w .

0 P E Ł N E G O C Z Ł O W IE K A

Społeczeństwo w yzwalające śłę z przesądów i obciążeń, z zabo­

b o n ó w i wsteeznictwa, k rz y w d y i w yzysku św iadom ie dąży do życia na wyższym p o zio m ie , gdzie do głosu dochodzą: s p ra w ie d li­

wość i poszanowanie godności człow ieka. Na ty c h zrębach wspiera się siła narodu. „S iła zaś to n ic ty lk o zapora m ężnych p ie rs i, lećź także b a ta lio n ó w m ądrych głów, gorących serc i niegarnącej siln e j w o li“ . T e zaś ro z w ija m y przez systematyczną pracę i p o g łę bian ie w iedzy. Św iadom ie i celowo. B ow iem „sta łe u zu p e łn ia n ie w iedzy jest koniecznością dla tych, k tó rz y chcą być lu d ź m i na p o z io m ie “ . Chcąc b y ć c z ło w ie k ie m na po zio m ie , trzeba dążyć do m ąd ro ści.

K to zaś dąży do m ądrości, „ n ic n ie p rz y jm u je b e zkrytyczn ie za p ra w d ziw e, lecz wszystko tra k tu je ja k o zagadnienie do zbadania - i p rzem yślenia“ . Droga to n ie ła tw a , „m u s im y n ieraz b łą d z ić saii-

kując p raw dy. N ie. są b łę d y żałosną stratą czasu, ho na nie b u m y się, w ykryw a ją c, czego m am y u n ika ć. O m y łk i zdarzają się 1 uczonym. Cała zaś sztuka to wyciągnąć z niepow odzeń nauk-?

do dalszego postępowania; w k tó ry m będzie b łędów c o ra t m n ie j

A ż wreszcie id ^ c z up o re m n a przód osiągu i omy cel.44 .P oziom tre-

*CA i fo rm życia.

w a c a n a d ł u g ie j f a l i

C zło w ie k św iadom ie dężgcy do m ądrości i do wyższego pozio- ,nu u m ie ję tn ie o rg a n izu je pracę i o rg anizuje śro d k i do oai^gnię-

€,a celu. P ra cu je z m yślą o celu i dąży do niego la ta n ii. W ic , że Nawet piętnaście m in u t poświęcone re a liz a c ji danego celu z cza-

* e,n do niego d o p ro w a d zi. Wówczas „w yzw a la m y drzem iące w nas s iłV * spoźytkow ujem y je dla dobra swej k u ltu r y i życia społecz- Ne-go. N ie je d e n samouk p o d n ió s ł się na wyżyny lu b uzyskał naj- Icpsze swe m ożliw o ści, aby się stać c zło w ie kie m k u ltu ra ln y m i V°~

żytecznym “ . T y lk o praca „n a d łu g ie j fa li“ daje ta k ie rezultaty.

Ł /ło w ie k o d n a jd u je sens życia. Czuje swą godność i użyteczność Społeczną. N ie w k ro c z y na drogę d yle ta ntyzm u i powierzebow*

ni>sci. N ie zasmakuje w p le w ie , bo znać będzie w artość ziarna.

A U T O R i c z y t e l n i k

1 rzy czytaniu książek odczuwam y często, że ic h au toro w ie mó- r^ li' ’ rozp ra w ia ją , nie b io rą c pod uwagę ko n kre tn e g o czytelnika.

*'n wczas' czuje się n iesw ojo. B ra k j*>st k o n ta k tu serdecznego

^ • d/.y n im a autorem . U W o jcie ch o w skie g o je st inaczej. Na

»żdej stronie czuje się jego obecność i tro s k liw e w spółdziałanic

^ ^ ^y te ln ik ie m . W ojeiechow-ski m ó w i serdecznie i prosto do czy- nika ■ człow ieka. D latego w łaśnie zwraca się bezpośrednio do

>•< bnika, „a b y się czuć kim ś b H -k im “ . Toteż i c z y te ln ik P >

1-r / cczytan,iu ju ż pierw szych stron zawiera z autorem przyjaźń 1 ^ sprawie pro w a d zi z n im rozm ow y L ro zw a ża n ia . N ic więc w,l<go, że zam ykając książkę po przeczytaniu o sta tnie j strony

^ y tc ln ik 0t*nosi wrażenie, ja k b y zam ykał w swej d ło n i d łoń au*

^ ł orą mu ton na początku podał. T a k ie rozstanie z autorem zarazem zapowiedzią, że c z y te ln ik nieraz do jego pożytecznej '^¿ ki p o w ró ci.

z Ż Y C I A P A R T II

Ka m p a n i a p o k o n g r e s o w a

kan rn'es^ cu lutym prowadzona była w dalszym ciągu We w ™ 2 popularyzacji uchwał X X V II Kongresu PPS kiehWr° Cławiu' P° konfei'encjach aktywów wojewódz­

tw liaiT>pama wewnątrz partyjna przesunęła się na i szczeble organizacyjne Partii. Setki komitetów }y . okładowych w całym kraju szczegółowo zapozna- Uc K z wynikiem Kongresu. W podjętych rezolucjach Ueh;: f y zadeklarowali swoje całkowite poparcie dla 2ada ai Kongresu i wolę jak < najlepszego realizowania

jj.n st°jących przed Partią.

Oclbyj" n° CZe^n*e w wielu miastach i wsiach całej Polski

°t\va T SK w dalszym ciągu masowe wiece publiczne, e dla całej ludności.

Po s i e d z e n i e c e n t r a l n e j k o m i s j i r e w i z y j n e j

posiedze- ncj przez bastp11' dlua Komisja Rewizyjna ukonstytuowała się jak Wjc> Pui e: Przewodniczący — tow. Teodor Piotrowski, TadepiZewodniozący— tow. Jan Rak, sekretarz — tow.

2V eusz Bilewicz, członkowie — tow.tow. Aleksy Bień, Sk)>'U,nt DoniaSala, Władysław Jagiełło i Jan

Krupa-W

Rieme c niu 10 ]utego odbyło się konstytucyjne KXVrrnlralnei Komisji Rewizyjnej PPS wybr;

Kongres PPS we Wrocławiu.

D L A K O G O K S IĄ Ż K A JES T P R Z E Z N A C Z O N A ?

Jak się k szta łcić? Jaik i co czytać? Co notow ać i ja k ? Jak k o ­ rzystać ze s ło w n ik ó w i e n cyklo p ed yj? Jak się uczyć i myśleć?

Jak organizować samokształcenie w zespole? Jak pisać, przem a­

w iać, wygłaszać w y k ła d y ? Itp . O tym wszystkim dow ie się czytel­

n ik z k s ią ż k i W ojciechow skiego. Czy będzie n im początkujący samouk, czy uczeń szkoły śre d n ie j, czy un iw e rsyte tu , n a uczyciel czy te c h n ik , p ra c o w n ik ośw iatow y czy społecznik — każdy tam znajdzie w ie le cennych m yś li. K a żd y nabiera w ia ry we własne s i­

ły . K to ju ż w ię ce j u m ie, przekona się o słuszności swej d ro g i pracy, k to początkuje lu b b łą d z i, znajdzie dobrą radę. W każdym bądź razie książka ta w inna się znaleźć w rę k u każdego nauczy­

ciela, każdego ucznia szkoły śred n ie j i zakładów kształcenia nau­

c z ycie li, w rę k u działaczy T>olitycz.nycłr, społecznych i oświatowych.

W rę k u tych wszystkich, k tó rz y dążą do wyższego pozio m u życia społecznego. O b o k cennych i p raktycznych rad z zakresu samo­

kształcenia z n a jd zie m y w te j książce bogatą treść wychowawczą i g łębokie a serdeczne spojrzenie na świat i czło w ie ka w o p a rc iu 0 naukę i je j zdobycze oraz w o p a rciu o tvia rę w człow ieka 1 w ie lk ie jego m ożliw o ści w dążeniu do m ądrości i użyteczności.

Stąd książka K a zim ie rza W ojciechow skiego nie je st ani dobra, a n i zła. Jest książką „n a jlep szą “ , bo zaprawia do „uczestnictw a w pra­

cy i walce o lepsze b ytow anie dla w szystkich, b y zdobyć poglą­

dy, n im i się k ie row ać i pogłębiać je . Poco bytow ać nędznie, gdy można żyć w zn io sie “ . O drębny rys te j k s ią ż k i to w łaśnie je j ch a rakter wychowawczy. D aje ona nie ty lk o ra d y i w skazów ki, ale dźwiga, dodaje odwagi i zapala, w prow adzając c zyte ln ika w świat łu d z i i pro b le m ó w .

K siążka ta odda duże u s łu g i w zakresie samokształcenia.

T rzeba ją ja k n a jry c h le j rozpowszechnić.

Tadeusz P a s ie rb iń s k i

Centralna Komisja Rewizyjna nakreśliła plan pracy na najbliższy okres i rozpatrzyła preliminarz budżeto­

wy Partii na rok 1948.

POSIEDZENIE CENTRALNEGO SĄDU PARTYJNEGO W dniu 21 bm. odbyło się w Warszawie pierwsze konstytucyjne posiedzenie Centralnego Sądu Partyjne­

go wybranego na X X V II Kongresie PPS we Wrocławiu.

Prezydium Centralnego Sądu Partyjnego ukonstytuo­

wało się jak następuje: przewodniczący — tow. Małgo­

rzata Nowicka, wiceprzew.— tow. tow. Bagiński, Górecki i Szer, sekretarz — tow. Zieliński i zastępca sekretaiza

— tow. Bukaty. Na pierwszym posiedzeniu prezydium powołano trzy komplety sądzące, które będą funkcjono­

wać w permanencji.

ODPRAWA SEKRETARZY WOJEWÓDZKICH

W dniu 26 lutego odbyła się w gmachu CKW PPS od­

prawa sekretarzy wojewódzkich PPS pod pi zewodnic- twem sekretarza CKW tow. Ćwika. Tow. Ćwik wygłosił referat o aktualnych zadaniach Partii.

W odprawie uczestniczył członek CKW PPS i pize- wodniczący KC OMTUR tow. Motyka, który referował zagadnienia młodzieżowe.

95

ODPRAWA KIERO W NIKÓ W ODDZIAŁÓW POLITYCZNO-PROPAGANDOW YCH W K

W dniu 26 lutego odbyła się w CKW PPS odprawa kierowników oddziałów polityczno - propagandowych Wojewódzkich. Komitetów PPS, poświęcona bieżącej pracy partyjnej na polu propagandy. Referat o sytuacji międzynarodowej wygłosił kierownik wydziału politycz­

no-propagandowego CKW tow. Kościński. Przedstawi­

ciele województw złożyli szczegółowe sprawozdania z działalności polityczno-propagandowej Partii na swo­

im terenie.

SZKOLENIE SOCJALISTYCZNE'

W dniach 23, 24 i 25 lutego odbyła się w Socjalistycz­

nym Ośrodku Szkoleniowym im. St. Dubois w Otwocku 3-dniowa odprawa kierowników Wojewódzkich Szkół Partyjnych PPS. W czasie odprawy przedyskutowano całokształt zagadnień jednego z najważniejszych odcin­

ków pracy partyjnej, jakim jest szkolenie socjalistycz­

ne. Uczestnicy odprawy zapoznali się z planem szkole­

niowym na rok następny, przy czym we wszechstronnej, dyskusji wnieśli wiele wartościowych myśli, będących owocem rocznego doświadczenia akcji szkoleniowej.

Na odprawie omówiono szeroko formy organizacji i zasady programu szkolenia w roku bieżącym.

Referat o zagadnieniach międzynarodowych wygłosił na odprawie tow. wicemin. Leszczycki, zagadnienia pro­

gramu partyjnego referował "kierownik wydziału szko­

lenia socjalistycznego CKW PPS tow. Jan MulSk.

KONFERENCJA WOJEWÓDZKA PPS W ŁO D ZI W dniach 31 stycznia i 1 lutego obradowała w Łodzi

KONFERENCJA WOJEWÓDZKA PPS W ŁO D ZI W dniach 31 stycznia i 1 lutego obradowała w Łodzi

Powiązane dokumenty