• Nie Znaleziono Wyników

O chrony god n e zbiorowiska roślinne w powiecie N ow osądeckim

— 35 —

Bogumił Pawłowski.

O chrony god n e zbiorowiska roślinne w powiecie N ow osądeckim .

(Z m apką). 9

Chronić ■ ojczystą przyrodę, ratow ać od zagłady to, co jest w niej jeszcze pierwotnem lub mało tylko zmienionem przez człowieka, by obecne i przyszłe po­

kolenia mogły z tych nielicznych już skrawków w drobnej bodaj mierze nabrać wyobrażenia o jej istotnym, swoistym charakterze — oto hasło, które śladem wszyst­

kich kulturalnych państw Zachodu coraz donośniej rozbrzmiewa w Polsce. Koniecz­

nym warunkiem jego urzeczywistnienia jest możliwie dokładne zdanie sobie sprawy z tego, co i w jaki sposób w każdej poszczególnej części kraju winno być chronione.

Celem obecnego artykułu jest właśnie zestawienie tego rodzaju danych dla powiatu Nowosądeckiego, co praw da tylko częściowe, bo obejmujące tylko zbioro­

wiska roślinne, z pominięciem wszelkich, choćby najosobliwszych okazów pojedyn­

czych oraz wszelkich wiadomości niebotanicznych. Opieram się przytem wyłącznie na własnych obserwacjach, zebranych w czasie 5-letnich badań botanicznych w tym terenie. Korzystając ze sposobności zamieszczam też na tem miejscu szereg uwag, które mogą mieć zastosowanie do ogółu lasów karpackich.

« 1

I. L a s y .

Nietylko przyrodnika, ale każdego miłośnika K arpat boleć musi niezmiernie owa stopniowo ale nieustannie od lat kilkudziesięciu dokonywująca się przemiana szaty leśnej tych gór pod wpływem gospodarki ludzkiej. Pierwotne lub podobne do pierwotnych puszcze leśne, pełne dzikiego uroku i groźnego m ajestatu, należą tu już (przynajmniej w K arpatach zachodnich) do rzadkości; ostatnie ich szczątki padają w naszych oczach pod siekierą. Miejsce ich zajm ują wprawdzie nieraz lasy nowe, zwykle sadzone przez człowieka, nie tylko jednak nie dorównujące swym poprzed­

nikom ogromem i pięknością, ale, co gorsza, o zupełnie zmienionym składzie. W ia­

domo powszechnie, źe istnieją w K arpatach 3 odrębne, przez przyrodę samą stwo­

rzone i utrzym ywane krainy le,śne, położone jedna nad drugą: u dołu, do wysokości 500—600 m n. p. m. k r a i n a l a s ó w m i ę s z a n y c h z grabem, dębem, lipą, paklo- nem, niekiedy także jodłą i bukiem lub sosną; wyżej, mniej więcej po 1100—1250 m k r a i n a l a s ó w 7 j o d ł o w o - b u k o w y c h l u b b u k o w y c h ; wreszcie najwyżej k r a i n a c z y s t o ś w i e r k o w y c h b o r ów (t. zw. »regiel górny«), sięgająca w zach.

Karpatach aż po górną granicę leśną (ok. 1400—1500 m). Każdą z nich cechuje nietylko odrębna roślinność, ale nadto pewien swoisty charakter fizjognomiczny, uwydatniający się niezmiernie wybitnie w krajobrazie. Słowami trudno go dobrze określić, zna go jednak każdy, kto miał sposobność widzieć i podziwiać przeciwień­

stwo ciemnych i ponurych świerkowych borów7 górnego regla, borykających się

usta-3*

-— 36 —~

wicznie z wichrami i śnieżycami i zdradzających ślady tej walki w pogiętych, jakby utrudzonych koronach — oraz dolnoreglowych puszczy z olbrzymich buków i jodeł które latem zdumiewają bujnością i pełnią życia, jesienią zaś odcinają się już zda- eka swym przepięknym, czerwonawo-fioletowym kolorytem. To przeciwieństwo nad sobą leżących krain ßtanowi jedną z najbardziej istotnych cech karpackiego krajo- brazu. Gospodarka człowieka nie troszczy się jednak bynajmniej o jego zachowanie f>rzy odnawianiu w yciętych lasów, ale postępuje zupełnie szablonowo, sadząc wszę-' dzie i wyłącznie prawie ś w i e r k a , który jako drzewo najszybciej rosnące, a więc obiecujące najrychlejszy zysk, cieszy się szczególną jej protekcją. D la roślinności zielnej właściwej buczynom i jedlinom jestto poprostu klęska, sadzone bowiem świerczynyl dzięki bardzo gęstemu zwarciu, powodującemu silne zacienienie, oraz dzięki bardzo!

obfitej opadzinie igliwia, tłumią jej rozwój i stanowią jedno z najuboższych we flora

• zbiorowisk roślinnych.

T ak więc miejsce różnorodnej, odmiennej w każdej krainie szaty leśnej zaj-j m ują stopniowo nużące swą ponurą jednostajnością, mroczne świerkowe bory. Jeślij tak pójdzie dalej, to za la t kilkanaście lasy bukowe, tak charakterystyczne dla k a ri packiego regla dolnego, źe trudno go sobie bez nich wyobrazić, zanikną zupełnie;

prawdziwy, niezeszpecony sztucznie krajobraz karpacki stanie się wówczas ta k ą samą!

piękną, lecz minioną niepowrotnie legendą, jaką są dzisiaj puszcze leśne przeważnej części niżu polskiego. Byłaby to strata poprostu nieobliczalna,, którejby nie zdołały wy­

równać największe naw et.m aterjalne korzyści. Gdybyż zresztą one istniały! Z góry już jednak można przypuszczać, źe czyste drzewostany świerkowe nie mogą się dobrze!

udaw ać w krainie, w której brak ich z natury, do której nie są zatem dostateczniej przystosowane. P rak ty k a potwierdza to w zupełności. Jeden z najlepszych znawców;

naszych lasów, prof. St. Sokołowski, w znakomitem swem dziele »Hodowla lasu«.1 zaznacza wielokrotnie, źe »unikać należy , zakładania czystych drzewostanów igła-;

stych na miejscu buczyn«. Świerk bowiem »na glebie bardzo żyznej, głębokiej,' w położeniach niskich, rośnie w pierwszej młodości bardzo szybko, rychło jednak!

w przyroście ustaje, a drewno wewnątrz ulega murszowi. Stąd pochodzi, że drze-l wostany świerkowe, założone po drzewostanach dębowych, bukowych i t. p., z a w o ­ d z ą z a w s z e n a d z i e j e w n i c h p o k ł a d a n e . . . Świerk odznacza się m ałą od-j pornością wobec ujemnych wpływów, a c z y s t e d r z e w o s t a n y ś w i e r k o w e , h o d o w a n e w u k ł a d z i e ł ą c z n y m n a r o z l e g ł y c h o b s z a r a c h , s ł a b ą d a j ą r ę k o j m i ę d o j ś c i a do w i e k u r ę b n o ś c i « 2). Cierpią też często od;

okiścis).

W ynika stąd, że protegowanie świerka w dolnym reglu karpackim, przyno­

szące z punktu widzenia przyrodniczego i krajobrazowego niezmierne szkody, także i ze stanowiska praktyczno leśniczego zasługuje na naganę i może być dyktowane jedynie przez krótkowzroczną, nierozumną zachłanność.

*) W yd. TL, Lwów i W arszaw a 1921.

a) 1. c. str. 264 i 266. Oznaczenie niektórych zdań drukiem rozstrzelonym pochodzi odemniei 8j 1. c. str. 332. -s

% StoX-i {m,b JtwatitisU

O S i

<•>-«' 5rp^n:*'c^v Jots3cv

)oo voCcc'tiv -rvowo - Scydcc/kü^o / ' A / ' ' 1, ^ r s X w v i l : 300 60a

i. 7 0 0 0 'm-

7K.vę,(sęcvoo6Cv

TVWCL

@

u 3''600

r

IcT?

-j7 / ; V '

t f f f B X a s v Id itw -ju jcł-ce n«, inteit-n-ie- Hf nich- xcxfiuxctow X ł c ^ o c t n y c h Luib c c f f i c i - p c o y c h

vscxccsl?. ] f c f ö r y i h &Xfa<l o b e c n y p o w i n i e n l-yitOi.- iS S /z Ź ; J p d l 0 ' * 1 ' 0h.0WR.ny j<kKo i b l t ć o n y ä o p t c r w o f n c y o

OLjocimCnie fiyfB w t e k ś c i e -Eye. 2.

Mapka ochrony godnych zbiorowisk roślinnych powiatu Nowosądeckiego.

— 38

Czy wobec tego nie byłoby wskazanem dążyć do przywrócenia pierwotnego składu drzewostanu nawet w znacznej części lasów sadzonych, przez wprowadzanie do nich z powrotem jodły i buka, to zostawiam rozwadze naszych sfer leśniczych.

Nietylko jednak moźłiwem, ale i koniecznem jest otoczenie opieką tych wszystkich partji leśnych, których charakter jest jeszcze podobny do naturalnego. We większości wypadków nie chodziłoby o absolutne wyłączenie ich od użytkowania, ale jedynie o modyfikację systemu gospodarki leśnej w duchu ochrony ich przyrodzonego cha­

rakteru.

Ogólne zasady tej ochrony w yobrażam sobie w sposób następujący:

1. U ż y t k o w a ć n a l e ż y p r z e d e w s z y s t k i e m l a s y s z t u c z n e , sa­

dzone (świerkowe, niekiedy także jodłowe), w dalszym zaś rzędzie dopiero lasy na­

turalne. Szczególnie oszczędzać należy buczyn.

2. P r z y u ż y t k o w a n i u l a s ó w n a t u r a l n y c h s t o s o w a ć n a l e ż y o ile możności s y s t e m p r z e r ę b o w y , u n i k a ć z a ś c z y s t y c h z r ę b ó w .

3. Jeżeli jest to absolutnie niemożliwe, należy przynajmniej zostawiać na- sienniki oraz

4. d ą ż y ć p r z y o d n a w i a n i u d r z e w o s t a n u do t e g o , b y n a l e ż a ł o n do t y p u w ł a ś c i w e g o d a n e j k r a i n i e g ó r s k i e j (czysto świerkowy w re­

glu górnym, jodłowo-bukowy w dolnym, mięszany z dębem i grabem na pogórzu).

5. U ż y w a ć n a l e ż y w y ł ą c z n i e n a s i e n i a p o c h o d z e n i a m i e j ­ s c o w e g o lub przynajmniej karpackiego. Jestto rzecz niezmiernej wagi, wiadomo bowiem dzisiaj, źe drzewa leśne tworzą rozliczne, czysto lokalne rasy, napozór mało różniące się między sobą, przystosowane jednak ściśle do warunków, wśród których się wytworzyły. Jest zatem rzeczą oczywistą, źe rasy w ystępujące n. p. w Sąde- czyźnie, będą się tu lepiej udawać, jako lepiej przystosowane, niż sprowadzone z innych, zwłaszcza dalszych okolic.

Prócz tego byłoby rzeczą bardzo pożądaną zachować niektóre szczególnie piękne i niezniszczone partje naturalnych lasów w stanie nietkniętym łub przynaj­

mniej ograniczyć się do usuwania z nich obalonych pni.

Na ochronę tego rodzaju będzie coprawda w niejednym powiecie już za- późno, tak dalece postąpiło tam zniszczenie. Sądeczyzna należy jednak pod tym względem do okolic szczęśliwszych. Zwłaszcza w części jej południowej, obejmującej 2 wyższe pasma górskie: Radziejowej i Jaw orzyny, lasy o składzie zbliżonym do pierwotnego zajm ują jeszcze niemałe przestrzenie. Ochronę ich ułatw ia niezmiernie ta okoliczność, że przew ażna ich część stanowi bądź Dobra Państwowe, których Zarząd Centralny w W arszawie odnosi się z pełnem zrozumieniem do haseł ochrony przyrody, bądź własność Adama hr. Stadnickiego z Nawojowej, który przez założe­

nie rezerw atu w Barnowcu zdołał już sobie zapewnić chlubną kartę w historji pol­

skich lasów, obecnie zaś ma podobno zam iar utworzyć nowe jeszcze rezerw aty. Mam nadzieję, że te oba czynniki zechcą wziąć pod przychylną rozwagę uwagi powyższe, ja k również podane niżej, bardziej szczegółowe dane.

a) L a s y b y k o w e (i jodłowo-bukowe) są najbardziej ze wszystkich zagro­

żone, wycina się bowiem corazto nowe ich partje, sadząc na zrębach gęste młodniki świerkowe, kultur zaś buka nie prowadzi się bodaj nigdy! G-dyby jednak nawet

39

-utrzymać tylko obecny stan posiadania buka w Sądeczyźnie, to jeszcze ocalałyby pokaźne szm aty jego skupień. Me byłoby to zaś bynajmniej rzeczą trudną dzięki niezwykłej, zdumiewającej wprost zdolności odmładzania, jaką to drzewo w naszych stronach okazuje, a która świadczy wymownie, jak bardzo odpowiadają mu tutejsze warunki. Widziałem nieraz, n. p. w dolinie Wielkiej Roztoki, wśród młodników świer­

kowych młode, zdrowe buczki, pochodzące z samosiewu, w niemniejszej zgoła ilości od sadzonych i protegowanych świerków. Juź zatem system przerębowy lub racjo­

nalny podsiew bukiem i jodłą, a nie świerkiem, niekiedy samo tylko wysadzanie jodły, w ystarczyłoby do utrzym ania naturalnego charakteru lasów.

Za szczególnie'piękne i godne ochrony uważam następujące lasy bukowe na naszym terenie (por. mapkę na s tr.'3 7 )1}.

1. Prześlicznie zachowane buczyny w okolicy szczytów »Nad Kamieniem«

1083 m n. p. m. i »Łabowska Hala« (1061 m) w paśmie Jaworzyny, oraz nieco na po­

łudnie od nich, aź po Dragomankę (894 m), zwłaszcza na stokach zwróconych ku północy (własność hr. A. Stadnickiego). Znamienną ich cechą jest wyłączne pano­

wanie buka; jodła i jawor są tu rzadkie i nie odgrywają żadnej prawie roli. Byłoby rzeczą bardzo pożądaną zachować część bodaj tego kompleksu w stanie nietkniętym, na reszcie zaś stosować wyłącznie gospodarkę przerębową. (Por. mapkę pod cyfrą 1.) 2. Wspaniałe, stare buczyny na zachodnim stoku Szczawnickiej Skałki w paśmie Radziejowej i na części grzbietu głównego na zachód od niej, koło punktu

»287« tudzież na sąsiadującym od północy grzbiecie bocznym, oznaczonym na m a­

pie nazwą »Spadzie«, koło wyniesie]! 910 i 1058. W pobliżu, na stokach północnych Gabońskiej Skałki znajdują się również przepiękne i bogate we florę zielną buczyny mieszane z jodłą i jaworem. Cały ten kompleks należący do lasów rządowych (2)*) zasługuje również na wyłączenie od użytkowania.

3. Część lasów między Niemcową a Wielkim Rogaczem w paśmie Radziejo­

wej (własność gminy Piwniczna), w których jodła i buk jednaką prawie odgrywają rolę, zasługuje na ochronę podobną jak oba poprzednie (3).

4. To samo dotyczy lasów w okolicy Runka (1082 m) w paśmie Jaworzyny, zwłaszcza na jego stoku północno-wschodnim i wschodnim (własność rządowa; na szczycie samym znajduje się juź zrąb i oczywiście kultura świerka (4).

5. Piękne prawie czyste buczyny na północno-wschodnim stoku Dzwon- kówki w paśmie Radziejowej (5) — winny być gospodarowano jedynie przerębowo, podobnie, jak

6. mieszany las dolno reglowy (buk, jodła, jawor, świerk) na górze Groń po­

niżej polany »Koniecznej« w temże paśmie (6), oraz

7. prawie czyste buczyny w okolicy Makowicy, Jasionowej i Pisanej Hali w paśmie Jaw orzyny (7).

8. Na zabezpieczenie przed zmianą składu drzewostanu (ą zatem na przerę­

bową tylko gospodarkę) zasługuje również las bukowy (dołem w. domieszką graba

i) Ze w zględu n a m a łą skalę zaznaczono n a m apie p rzew ażnie tylko schem atycznie po­

łożenie zbiorow isk. G ranice ich zw łaszcza n ie są b ynajm niej dokładne. Nie oznaczono też re z e r­

watu., w B arnow cu, którego położenie nie je s t mi bliżej znane.

*) Cyfry w naw iasach oznaczone tłu sty m drukiem odpow iadają takim że cyfrom n a mapce.

— 40 —

i paklonu) na Dąbrowskiej Górze, ok. 6 km na północ od Nowego Sącza, zarówno jako jeden z ostatnich już w tej części powiatu lasów tego typu, jak dla swej pięknej i bogatej flory. Rosną tu bowiem m. i.: bulawnik wąskolistny i wielkokwia­

towy (Cephalanthera longifolia i alba), podkolan zielony (Platanthera chlorantha), lilja zawojek (Lilim n martagon), przedewszystkiem zaś, na jedynem w tSądeczyźnie miejscu o b r a z k i (A rum mdculatum). Na stromej, ku Dunajcowi zwróconej ściance, na której rośnie ta ostatnia roślina, las winien być pozostawiony w stanie nietknię­

tym (Mapka pod 8). '

Również i resztę lasów bukowych w powiecie (por. mapkę) należałoby użyt­

kować ze stosowaniem uwag podanych we wstępie, t. j. z troską o zachowanie na przyszłość ich naturalnego składu.

b) L a s y j o d ł o w e cieszą się większą nieco sym patją leśników i dlatego mniej są zagrożone. ZwTrócić uwag'ę wypada na następujące:

1. Las nad Żeleźnikową w Wysokości ok. 600 700 m, gódny oszczędzania ze względu na znaczną przymieszkę modrzewia polskiego L a r ix polonica Rac. (9).

2. Lasy na Chełmieckiej Górze (10) i w Marcinkowicach (11) koło N. Sącza, znamienne obecnością roślin górskich (Dentaria glandulosa, Galium rotundifolium, Petasites albus, Homogyne alpina) już w niewielkiej stosunkowo wrysokości. Nale­

żałoby zostawić w nich jodłę w roli drzewa panującego.

3. Las na Jodłowej Górze kolo Paszyna (12). Pas b r z e ż n y o d strony pól i grzbietu góry, tuż przy grahicy powiatu (wys. 500—700 m n. p. m.), szeroki na kilkadziesiąt m winien zostać nietknięty dla ochrony występującego tu krzaczas­

tego c i s a .

c) N aturalne l a s y ś w ie rk o w e , które®okrywały do niedawna grzbiet pasma Radziejowej powyżej 1100 m, różniły się ogromnie od sztucznych kultur świerka.

Zarastające ich dno olbrzymie łany górskich paproci, tak wysokich, źe człowiek to­

nął w nich całkowicie, wyniosłe i barw ne górskie rośliny jak miłosna (Adenostyles alliariae), mleczaj (Mulgedium alpinum), omieg (Doronićum austriacum) i i., liczne, obalone wichrem w raz z korzeniami pnie drzewne, składały się na obraz niezwykle potężny a piękny. Dziś miejsce lasów zajm ują przeważnie zręby, a choć zasadzono na nich młode świerczki, to czy przy zbyt gęstem zwmrciu kultur i usunięciu ta ­ kiego źródła próchnicy jakiem były butwiejące na miejscu pnie, zdołają one utwo­

rzyć lasy równie piękne, jak dawne? W ygląd młodszych lasów na Wielkim Roga­

czu zdaje się temu przeczyć. Toteż byłoby bardzo wskazanem ocalić bodaj jeden z ostatnich skrawków dawnych lasów, istniejący w dobrach rządowych na półn.- zachodnim stoku Wielkiej Prehyby i na sąsiednim Mierkowym Groniu w wysokości 1100—1190 m (13). W prawdzie w ostatnich 2 latach siekiera zrobiła w nim niemałe szczerby, jednak natychmiastowe zaniechanie robót i intenzyw na ochrona mogłyby go jeszcze ocalić.

d) L a s y m i ę s z a n e niższych położeń są już przeważnie bardzo zniszczone.

Z jednego tylko ich typu mianowicie z lasów bukowo - grabowych z domieszką p a­

klonu i lipy dotrw ały jeszcze do dziś poważniejsze szczątki na stokach nadpopradz- kich koło Źyczanowa (14) i naddunajcowych koło Zarzecza (15) i tych skład po­

winien zostać zachowany, ,

— 41 —

e) Jedyny dziś w Sądeczyźnie l a s e k d ę b o w y na wzgórzu tuż obok dworu w Znamirowicach nad Dunajcem (16) wym aga podobnej ochrony, jak wymie­

nione pod d).

fj L a s l i p o w y koło Muszyny (17), opisany w 2-gim zeszycie »Ochrony Przyrody«, jest jako .rezerw at rządowy dostatecznie, jak się zdaje, zabezpieczony.

II. Roślinność bezleśnych stoków skalistych lub krzaczastych.

W Sądeczyźnie, należącej do typowo lesistej krainy karpackiej, naturalne zbiorowiska bezdrzewne ograniczone są do maleńkich skrawków terenu, na których warunki są specjalnie niekorzystne dla wzrostu drzew. Właśnie z tego jednak po­

wodu grozi im obecnie wielkie niebezpieczeństwo. Zachłanny bowiem człowiek, usu­

w ając lasy z miejsc korzystniejszych, które zamienia na orne pola, stara się zato zalesić i w ten sposób w ykorzystać te miejsca, które pod uprawę absolutnie się nie nadają, więc przedewszystkiem strome i skaliste ścianki nadrzeczne. Próby takie kończą się wprawdzie zwykle niepomyślnie, bo drzewa nie rosną dobrze na takich stanowiskach, grożą jednak zagładą ich naturalnej roślinności, stanowiącej najbo­

gatsze i pełne ciekawych a rzadkich gatunków zbiorowisko roślinne Sądeczyzny.

Ochrona jego jest zatein bardzo potrzebna, a ze względu na maleńkie obszary za­

jęte przezeń i na minimalną ich wartość gospodarczą, zgoła nawet nietrudna.

Oto najważniejsze stanowiska:

1. Skalisty stok południowy Białowodzkiej Góry (»Zamczysko«) nad D unaj­

cem, ok. 8 km na półn.-półn.-zach. od N. Sącza (18), żywiący rośliny skalne, których brak zresztą w całej Sądeczyźnie, jak irga (Cotoneaster integerrima), czosnek gór­

ski (Allium montanum) i i., oraz krzew iastą brekinię (Sorbus torminalis). Zalesia­

nie i wypasanie winno tu być bezwzględnie wykluczone. Stromość i niedostępność ułatw iają zresztą bardzo zadanie ochrony.

2. Część południowo-wschodnich stoków góry Chełmieckiej na zachód od N. Sącza (19), na której rośnie brekinia, perłówka siedmiogrodzka (Melića transsil- vanica) i pięciornik zwodny (Potentilla fallacina) winna być zostawiona wyłącznie własnemu losowi.

3. Skalisty wschodni stok góry Zamkowej w Muszynie (20) winien pozostać niezalesiony; na części stoku południowego kultura leśna nie powinna być odnawiana.

4. Uwadze miłośników przyrody polecam również krzaczaste ścianki nad Dunajcem koło Łącka, Zarzecza, Maszkowic, Kłodnego (nieoznaczone na mapie), któ­

rych zalesienie nie przyniosłoby zresztą wielkich korzyści.

III. Ł ę k i .

powiatu nowosądeckiego zawdzięczają wprawdzie w przeważnej części pochodzenie człowiekowi, zrosły się jednak do tego stopnia z krajobrazem górskim, nadto zaś żywią tyle pięknych i rzadkich roślin, źe zasługują na zachowanie. Ochrona ich

l

— 42 —

ograniczałaby się zresztą tylko do niezalesiania i niedopuszczania w dotychczasowej gospodarce zmian takich, jak nawożenie, sztuczny wysiew, osuszanie i t. p. W y­

mieniam tylko najważniejsze:

1. Ł ąka nad W ielką Roztoką (21), przez którą przechodzi ścieżka turystyczna z R ytra na W ielką Prehybę, a wys. ok., 530—600 m. Na ochronę (t. j. nieosuszanie) zasługują zwłaszcza części jej wilgotne, żywiące m. i. Ophioglossum vulgatum, Trol- lius europaeus, Microstylis monophyllos.

2. Łąka na W dziarach W yźnich (22) przy tej samej ścieżce, lecz wyżej, ok. 820— 870 m.

3. Szereg łąk (23) na grzbiecie ciągnącym się od Skałki Gabońskiej ku Ga- boniowi, położonych w wys. 800— 1050 m. Rosną tam: Selaginella selaginoides, To- fieldia calyculata, Geum montanum, Euphrasia Tatrae, Hypochoeris uniflora, Gym- nadenia albida.

4. Łąki n a Dzwohkówce (24) od 800 m po szczyt.

5. Łąki wokół szczytu Heliaszówki (25).

6. Łąki wokół szczytu Jaw orzyny Krynickiej, ok. 1000—1116 m (26).

7. Ł ąka na północno-wschodnim stoku szczytu Nad Kamiennem (27) około 1000—1083 m, zapewne praw ie pierwotna, miejsce występowania w idłaka alpejskiego (Lycopodium alpinum) i prosienicznika jednokwiatowego (Hypochoeris uniflora).

8. Bodaj jedna z hal szczytowych pasm a Radziejowej, n. p. na Małej Pre- hybie (28), ok. 1100—1170 m. Byłoby wskazanem pewne ograniczenie zbyt inten- zywnego obecnie jej wypasania.

9. Część bodaj łąk wilgotnych w Trzetrzewinie i Krasnem Potockiem na zachód od N. Sącza (29).

Kazimierz Demel.