• Nie Znaleziono Wyników

Sprawozdanie z wycieczki po Pomorzu odbytej w celach ochrony przyrody

Z ram ienia’ i przy finansowem poparciu Poznańskiego Kuratorjum Państw.

Komisji Ochrony Przyrody odbyliśmy z p. W. Kuleszą w drugiej połowie sierpnia r. 1921 dwunastodniową wycieczkę po Pomorzu w celu zbadania stanu ważniej­

szych roślinnych zabytków przyrody, które były już chronione za czasów pruskich.

Dzisiejsze Województwo Pomorskie, nasze dawne Prusy Królewskie, to ko

— ' 62 —

łebka ruchu, zmierzającego do zachowania i ochrony zabytków przyrody. Usiłowa­

nia te, dziś żywe w całym świecie kulturalnym , tu najwcześniej zostały zapoczątko­

wane i wzorowo zorganizowane przez H. Conwentza, ówczesnego dyrektora Muzeum Prowincjonalnego w Gdańsku, tak, iż t. zw. »Prusy Zachodnie« należą dziś do najle­

piej pod tym względem zbadanych terenów nie tylko ziem polskich, ale i sąsiednich.

Pierwszym etapem naszej wycieczki były B o r y T u c h o l s k i e , ów obszerny kompleks lasów, zajm ujący po lewym brzegu Wisły całą południową część polskiego Pomorza. Od Swiecia, Tucholi i Chojnic na południu, po Kościerzynę i Starogard na północy, od Wisły na Wschodzie, aż po obecną granicę niemiecką na zachodzie ciągnie się ten olbrzymi obszar leśny, którego powierzchnię podają na 35 mil kw.

(z tego 22 mil kw. lasu), a o którego rozm iarach daje pojęcie długość przerębów leśnych, ciągnących się często ponad 30 km bez przerwy. Był to największy las dawnych Prus, a wielkością zajmowanej powierzchni nie wiele ustępuje Puszczy Białowieskiej, której obszar podają na 32 mil kw.

Na tych rozległych, płaskich, tylko z rzadka zaludnionych przestrzeniach panuje dziś niemal niepodzielnie sosna, a źe rośnie przeważnie na glebach piaszczy­

stych i lichych, powstaje krajobraz jednostajny i smutny, prawdziwe »Pustkowie Tu­

cholskie«.

W skutek od wieków trw ającej intensywnej eksploatacji olbrzymich bogactw drzewnych, charakter pierwotny zachowały nieliczne tylko partje, do których należy przedewszystkiem perła Borów Tucholskich C i s o w y Bó r , głośny »Cisbusch«, w po­

wiecie tucholskim. Dojazd koleją do stacji W ierzchucin (linji Laskowice - Tuchola - Chojnice). — Nawiasem warto zaznaczyć, źe pierwsza stacja kolejowa od Laskowic, która swego czasu na skutek interwencji Prot. Conwentza została nazw aną »Teu­

felstein«, by zwrócić uwagę podróżujących na leżący w pobliżu największy głaz narzutowy Borów Tucholskich (sterczący 2'50 m nad ziemią, o obwodzie 25 m), nosi obecnie polską nazwę »Leosia«. Może Polskie W ładze Kolejowe, działając również w myśl idei ochrony przyrody, byłoby skłonne zmienić tę niezwykłą bądź co bądź nazwę, dla której trudno się dopatrzyć uzasadnienia, na inną, więcej odpowiednią, jak »Djabelski Kamień«, »Czartowski Głaz«, »Błędna Skała« lub tp.

Niespełna milę od stacji kolejowej W ierzchucin w kierunku południowo wschodnim, tuż obok nadleśniczówki W ierzchlas (Lindenbusch), leży wspomniany Cisowy Bór, to jedyne w całej środkowej i północnej Polsce miejsce, gdzie w wiel­

kiej ilości okazałych egzemplarzy zieleni się i rozwija ginące dziś drzewo c i s — Taxus baccata L. Cisy rosną tylko po południowej stronie jeziora Mukrzskiego, na półwyspie ogrodzonym od strony lądu wilgotnemi łąkami, dawniej wyspie zapewne, i temu niedostępnemu położeniu zawdzięczają ocalenie przed wycięciem, jakiemu uległy w początkach ubiegłego wieku przyległe części lasów. Cisowy Bór przedsta­

wia się jako pierwotny mieszany drzewostan, w którym z górą 5000 cisów rośnie bądź pojedynczo, bądź grupami jako podszycie i wśród okazałych sosen, dębów, brzóz, grabów, lip, klonów, jesionów i nieomal wszystkich innych drzew leśnych, jakie spotykamy na obszarze Borów Tucholskich. Ponieważ obok cisów występuje obfite podszycie krzewów liściastych i flora dna leśnego jest wcale bogata, więc mamy przed sobą obraz bardzo urozmaicony, praw dziw ą oazę w jednostajnych

bo-T A B L I C A XII.

. • 4-V -v A •,!

, v M; H ^ ;A ww

Slilwl

J / ■ 1

F o t . D r . L a t e n f l z m s k i 1920.

N A J W I Ę K S Z Y O Ł A Z N A R Z U T O W Y N A P O M O R Z U : D J A B E L S K I K A M IE Ń W B O R A C H T U C H O L S K IC H P O D G R Ó D K IE M N A D W D Ą .

Fot. P . P u seh k e , T czeir.

C IS Y W G Ł Ę B I C IS O W E G O B O R U (C IS B U S C H ) W N A D L . W 1 E R Z C H L A S W P U S Z C Z Y T U C H O L S K I E J .

/

- -

;;i o -:-Ä-c;/: . 1 . • ■ .

■ . , , : . ■ - . . ■ . /Jl > ' / 'rVy

mmmmm

•. 1. ą v J-.1 ,

. -

I W ;

ii*

-

.

■' ■ -V ;.

.

; v ■ ;^;r:y :-y': ^ ^ y r/..,

■ : ' . - ; . ' . " ' ; ■ ■ ; . :.

.

, ;: '■ ■ : ■ ■ ■ :■ : -■' ■ ■ y ■■■ -r ■ ■ ■ ' ■■'yv. /=..

m

— 63 —

rach sosnowych, przedstaw iającą fragment pierwotnej puszczy, jaka zapewne pokry­

wała ongi wielkie przestrzenie Pomorza.

Same cisy bardzo rozmaity przedstawiają widok. Częścią są to niskie, ale szeroko rozrosłe krzewy z cienkiemi, płoźącemi się i gęsto splątanemi gałązkami, to znów smukłe, nad 10 m wysokie drzewa z krzew iastą lub piram idalną koroną wreszcie prastare guzowate olbrzymy, o pniach do 2 m w obwodzie, w górnych częściach często obum arłe,, ale z dolnych wciąż wypuszczające świeże pędy i gałęzie.

Cisowy^ Bór zajmuje przestrzeń 18.477 ha, na której rośnie 5533 cisów (1911), # t. j. przeciętnie 300 cisów, na 1 ha. Dzięki tej gęstości występowania cisy nadają swoisty krajobrazowy charakter całemu skupieniu. Jest to niewątpliwie najpiękniej­

sze skupienie cisów tak w Polsce jak w krajach ościennych. Co do obszaru zajmo­

wanej powierzchni i ilości egzemplarzy ustępuje tylko stanowisku w Kniaźdworze pod Kołomyją, gdzie (według Szafera 1913) na przestrzeni 30 ha rośnie w podszyciu buka i jodły 20—30.000 cisów, które jednak niszczone przez okoliczną ludność nie dochodzą większych wymiarów nad 20 cm średnicy. Cały obszar Cisowego Boru jest własnością państwową, podobnie jak olbrzymia większość Borów Tucholskich i chroniony jest przez zarząd lasów jako nietykalny rezerwat. Tak miejscowy nad­

leśniczy i leśniczy, jak również okoliczna ludność znają Cisowy Bór jako pierwszo­

rzędny zabytek przyrody, choć jeszczf; pod niemiecką nazwą »Cisbusch«, w której właśnie jednak polskie słowo »cis« tak wymownie świadczy, jakie plemię było pier­

wotnym i prawowitym gospodarzem tej ziemi. Wioska leżąca na północnym brzegu jeziora Mukrzskiego zwie się na jednej tablicy Cisiny, na innej Kisiny. Jak a nazwa przyjmie się na oznaczenie samego rezerw atu cisowrego, to przyszłość okaże. Termin

»Cisowy Bór«,- używ any przez miejscowego leśniczego nie jest zupełnie odpowiedni, gdyż ani cis, ani sosna nie są drzewami panującemi, lecz mamy tu, jak w praw ­ dziwej puszczy istną mozaikę licznych gatunków przeważnie liściastych drzew. .

O ile mogliśmy stwierdzić, to dzięki troskliwemu nadzorowi ze strony Za­

rządu lasów, samym cisom nie grozi żadne niebezpieczeństwo, ani ze strony ludności, łamiącej chętnie gałęzie dla celów ozdobnych (na wieńce żałobne), ani pasącego'się bydła, ani też zwierzyny leśnej. Cisy w ykazały przeważnie zdrowy wygląd, były naogół wolne od szkodników i tylko niebywała susza, jak a panowała w lecie r. 1921 dawała się im 'tü i ówdzie we znaki. Poziom wody w jeziorze obniżył się w porów­

naniu z zeszłorocznym blisko o 1 m i zapewne w związku z tem niektóre cisy,

‘ zwłaszcza na miejscach więcej wzniesionych miały młodsze gałązki brunatne, ze­

schnięte. Tylko na nielicznych opadłych igłach udało mi się odszukać pyknidy pa- sożytnego grzybka Phoma Frieseama Syd. et Lind., gatunku znalezionego tutaj po raz pierwszy, którego grzybnia żyje we wnętrzu młodych igieł i powoduje ich obu­

mieranie. Młodych siewek cisów bardzo niewiele można było zauważyć.

Opuszczaliśmy uroczy zakątek cisowy z przekonaniem, że dla długich jeszcze pokoleń będzie on pierwszorzędnym pomnikiem minionej przeszłości i nie prędzej zniknie z naszej flory, aż niezmienne praw a natury położą kres istnieniu tego sta­

rzejącego się gatunku.

W Borach Tucholskich podaje Conwentz (Porstbotanisches Merkbuch. I.

Pro-- 64 —

vinz W estpreussen 1900) jeszcze 4 dalsze pierwotne stanowiska żyjących cisów. Są to jednak bądź pojedyncze okazy, jak obok leśniczówki Dębina (Eichwald) w po­

wiecie świeckim, należącej do nadleśnictwa Sarnia G-óra (O. P. Rehberg) w oddziale 209, bądź liczne ale drobne krzewy, jak nad Jeziorem Czarnem (Scharnow - See) w oddziałach 21 i 38 leśnictwa Cisowa G-óra (Eibendamm), przynależnego do nadl- Drewniaczki (O. P. Wilhelmswalde) w powiecie starogardzkim. W obu tych miejsco­

wościach, które mieliśmy sposobność zwiedzić, cisy rozwijają się dobrze i wkreślone w k arty gospodarcze cieszą się troskliwą opieką leśniczych.

Nie zwiedziliśmy natomiast stanowisk w nadleśnictwie Szarłata (O. P. Char;

lottenthall) w oddziale 57 i w nadl. Lipowa (O. F. Köonigsbruch) w oddziale 136 b, jako leżących na uboczu od naszej drogi. Mają tam rosnąć po 2 drobne drzewka.

Pozatem tylko pniaki cisowe, spotykane w kilku miejscach po lasach i wykopywane tu i ówdzie z ziemi i z torfowisk, a także nazwy miejscowości jak Cisiny, Cisewie, Cisowo, świadczą o tem, źe to tak rzadkie dziś drzewo było w dawnych borach po­

morskich zjawiskiem znacznie pospolitszem.

O ile cisy korzystają z należnej im ochrony i opieki, to znacznie gorzej przedstawia się spraw a zachowania drugiego rzadkiego drzewa leśnego Borów Tu­

cholskich jakim jest b r e k i n i a — P irm torminalis Ehrh. Piękne to drzewo by­

najmniej nie jest gatunkiem ginącym jak cis, owszem silnie się rozmnaża, posiada w ybitną zdolność tworzenia odrośli korzeniowych, a owoce jego, zwłaszcza zimą, chętnie jadają ptaki. Jest to raczej drzewo zapomniane przez leśników i botaników, którem zainteresowano się bliżej dopiero dzięki pracom i usiłowaniom Conwentza.

Przedewszystkiem zwiedziliśmy największe i najpiękniejsze skupienie brekiń w t. zw. C h i r k o w e j . Jest to obszerna (około 190 ha) wyspa liściastego lasu, le­

żąca wśród rozległych borów sosnowych 6 km na północ od wsi Osie. Chirkowa należy częścią do nadleśnictwa Osie (okręg ochronny Sobiny) częścią do nadl. Sar­

nia Góra (leśn. Dębina).

Drzewostan tworzą głównie graby i d^by, a wśród nich 1’ośnie i owocuje zgórą setka dorodnych brekiń. Nie brak jednak w Chirkowej większości innych drzew liściastych, spotykanych w Borach Tucholskich i obfitego podszycia z lesz­

czyn, kalin i tumieliny brodawkowatej. Uderzający jest brak sosny i buka. Brekinie w ystępują najobficiej w oddziele 210 (52 sztuk), a nadto po kilka do kilkunastu okazów w innych oddziałach liściastej oazy, jednak nie wszędzie już w tej ilości, jak to podaje Conwentz (Beobachtungen über seltene Waldbäume in Westpreussen.

Danzig 1895). I tak w oddziele 178 właśnie las świeżo był w ycięty (z wyjątkiem części północno-zachodniej) i na nowym wyrębie napróźno szukalibyśmy śladów ro­

snących tam kiedyś brekiń. W oddziele 209, w którym znajduje się jedyny na całą Chirkowę żyjący okaz cisu, pozostałość po większym drzewostanie cisowym, o którym świadczą liczne stare pniaki w sąsiednich oddziałach, rosną dotychczas — zgodnie z tem, co podaje Conwentz — 2 dorodne brekinie. Natomiast w oddziele 1 (dawniej 242), w którym stoi leśniczówka Dębina, z pośród 6 podanych drzew zna­

leźliśmy tylko jedno i to poważnie zagrożone. Mianowicie tuż obok wykopano wielki dół, w ybierając żwir do napraw y drogi, przez co odsłonięto i częściowo uszkodzono korzenie. A jest to właśnie najpotężniejsza bereka na calem Pomorzu. W r. 1895