• Nie Znaleziono Wyników

OPOWIEŚCI ORGANIZACYJNE 13.1. Wstęp

13.7. Opowieści degradujące zwierzchników

Opowieści tego typu mają na celu przedstawienie grupy pracowniczej zwierzchniej w stosunku do innych grup niżej stojących, w negatywnym świetle. Opowieści te degradują zaocznie, pod względem prestiżowym, przedstawiciela określonej grupy bądź to w sposób bezpośredni, bądź pośredni. Degradowanie innych oznacza tutaj ich ośmieszenie lub skompromitowanie.

Kierownicy bardzo rzadko opowiadają opowieści degradujące

zwierzchników. Jeśli już opowiadają to w wymiarze prywatnym. Bohaterami opowieści są zwierzchnicy i podwładni:

Podlaliśmy szefowi wodę na siedzenie. Nie wyszedł z gabinetu do 15-tej... Chodził w fartuchu, chciał nas wszystkich pozwalniać (A. 21.08.85r.).

Starsi pracownicy opowiadają opowieści omawianego typu w wymiarze publicznym i prywatnym. Wątkiem ich jest niekompetencja zawodowa i towarzyska zwierzchników. Jak wskazują na to dane uzyskane z obserwacji uczestniczących opowieści te były nieodłącznym elementem folkloru fabrycznego. Opowieści te zwykle opowiadano przy stoliku mistrzowskim w obecności większej ilości pracowników, czasami przysłuchiwali im się nowi pracownicy.

Oto przykład „opowieści” o charakterze anegdoty (dane pochodzą z dziennika obserwacji K.K.):

Robotnik z „Remontu” opowiadał jak kierownictwo chciało, by zwrócił zakładowi pieniądze za sześć zniszczonych frezów. Wtedy robotnik wyrzucił z szafki całe „tarczki” frezów. „Macie bierzcie sobie, to nie jest moje. DołoŜyć jeszcze wam? Jak mało to mogę jeszcze wam dołoŜyć...” – zakończył. Wtedy juŜ wszystko było w porządku, a nawet zaczęli się bać superaty (13.04.86r., ob. ucz. K.K.).

Wypowiedź ta wywołała aprobatę ze strony robotników i śmiech. Robotnik po kolei powtórzył tę historyjkę trzy razy. Opowiedział ją ponownie na prośbę innych robotników.

Powtarzanie historyjki pełniło w interakcji funkcję wzmocnienia wypowiedzi. Sama historyjka miała na celu zasygnalizowanie niekompetencji kierownictwa (nadzoru). Niewiedza nadzoru dotycząca zużycia narzędzi została tu użyta do ośmieszania go i skompromitowania. Bez względu na to, czy zdarzenia omówione przez robotników miały miejsce czy nie, potrzeba opowiadania takich

historyjek wyraźnie występowała w Z. Niemożność częstego i bezpośredniego negocjowania atrybutów „twarzy” (pojęcie to jest zdefiniowane w rozdz. „Rytuały ośmieszania”) pomiędzy robotnikami a kierownictwem powoduje to, że robotnicy w tego typu historyjkach uzyskują możliwość zastępczego (symbolicznego) przeżycia sytuacji, w której są w stanie osiągnąć wyższy od kierownika „status społeczny” w danym kontekście (z opowieści). Szczególnie ma to znaczenie w grupie pracowniczej i wydziale (do którego należał opowiadający), gdzie dominującą interpretacją zachowań, tłumaczącą sposoby działania ludzi jest obecna podejrzliwość i przekonanie o permanentnej „wojnie wszystkich ze wszystkimi”. Etos tego wydziału można sprowadzić do stwierdzenia „człowiek człowiekowi wilkiem”.

Cechą charakterystyczną omawianych opowieści jest prawie powszechna absencja, w czasie opowiadania, w czasie opowiadania, samego przedmiotu degradacji. Często błędy w pracy samych pracowników znajdują swoje wytłumaczenie w tego typu degradujących opowieściach, zapewniając w ten sposób integralność grupy pracowniczej. Gdy kierownictwo, tj. nieprzyjaciel lokowany jest antynomicznie poza strukturą grupy pracowniczej, nie ulega ona rozpadowi, mimo że każdy członek grupy jest głównie zorientowany na realizację własnego interesu.

Oto inna opowieść:

Ustawiacze opowiadali mi (K.K.) historyjkę o popiersiu Wałęsy, które nie wiadomo skąd zjawiło się na wydziale. (Była to rzeźba w pustaku, wg relacji jednego z ustawiaczy niekoniecznie przypominająca Wałęsę). Popiersie to „zwalczał” mistrz S. Robotnicy ustawiali popiersie mistrzowi S. na biurku. On z kolei wynosił je na zaplecze i przykrywał szmatami. Robotnicy odszukali popiersie i znowu połoŜyli je wysoko na dmuchawie. Mistrz, przy ogólnej radości, przyniósł drabinkę i zdjął popiersie, wrzucając je w tajemnicy na przyczepę dostawczego samochodu tak, by wywiezione zostało z zakładu. Popiersie wracało jednak na stolik mistrza, czy na wydział, jak bumerang. W końcu S. dał je do spaczkowania na złomowisku. O mistrzu S. mówi się, Ŝe jest dwulicowy i Ŝe nosi święty obrazek w czerwonej ksiąŜeczce. Do „Solidarności” naleŜał podobno jeden dzień (dz. obs., 16.04.85r., K.K.).

Opowieść o mistrzu S. również pełni funkcję degradującą kierownictwo oraz ujawnienie słuchaczom (w tym nowym pracownikom) określone wzory zachowań i wartości grupy.

Inny fragment opowieści:

Pani S. (urzędniczka) opowiedziała mi jak opowiadano jej na początku pracy, Ŝe kiedyś jeden z dyrektorów zorganizował konkurs na najładniej urządzony pokój w biurowcu. Pokoje były pełne kwiatów, a portrety przywódców udekorowane jak ołtarze. Bardzo ją i opowiadającego historyjka ta śmieszyła, a szczególnie śmieszni byli dla niej twórcy tego konkursu (08.05.85r., ob. ucz., K.K.).

Opowieść ta świadczy o ustalaniu dystansu do osoby ośmieszającej zarówno przez osobę ośmieszającą, jak i słuchającą opowieści (por. pkt 7 klasyfikacji idealnych warunków degradacji wg H. Garfinkela, 1956, gdzie mówi się o ustalaniu dystansu przez degradujęcego do osoby degradowanej oraz o ustalaniu dystansu przez świadka i publiczność do osoby degradowanej). Powyższe decyzje kierownictwa dotyczące „konkursu dekoracji” trudno jest zinterpretować pracownikom w kategoriach efektywnościowych, które określają konstytutywne wartości dla świata przemysłu (por. pkt 5 z klasyfikacji idealnych warunków degradacji wg H. Garfinkela, 1956, gdzie mówi się o wyższych wartościach przy rezygnacji z korzyści osobistych przez osobę dokonującą degradacji).

W. (długoletni pracownik – robotnik) opowiadał po raz któryś z kolei, jak pokłócił się z kierownikiem R. w jego biurze, gdzie w obecności innych osób powiedział R., co o nim myśli. Pan jest ch... a nie kierownik. Dlaczego pan dał mi w nowym systemie tak niską grupę. Co

podpadłem panu w ciągu tych 26 lat, czy co?

Ale pan i tak więcej od innych zarobi, przecieŜ zyskuje pan 3200 zł.

Zyskuję, nie powiem, ale co z tego. Jakbym się gdzieś przeniósł i brygadzistowskie stracił, to co zrobię?!

Przy następnym awansie będziesz pierwszy.

Co pan, panie kierowniku, sobie głupiego znalazł. Takie rzeczy moŜesz pan opowiadać takim jak pan. Z ch... nie gadam (robotnik podkreślał wulgarne słownictwo, którego uŜywał w stosunku do R., 20.06.85r., ob. ucz., K.K.).

Tego typu historyjki organizacyjne opowiadane przez robotników najczęściej mają za zadanie przedstawić kierownictwo w negatywnym świetle. Być może jest to sposób na kompensację poczucia nierówności społecznej, wynikającej z gradacji struktury organizacyjnej. Opowieści te są odbiciem perspektywy (por. H. Becker, i wsp., 1961), którą wytwarzają i przyjmują robotnicy, ściśle związanej z ich społecznym położeniem w organizacji formalnej. Nawet awans płacowy, powstanie samorządu, cotygodniowe spotkania z kierownictwem w Z. nie były w stanie zmienić postaw robotników do kierownictwa. Postawy te ujawniają się tutaj w opowieściach organizacyjnych typu degradacyjnego.

Interesujące jest, że w trakcie badań nie uzyskano opowieści dagradujących zwierzchników, od nowych pracowników. Można domniemywać, że nie opanowali oni jeszcze techniki rytualizowania agresji, jaką jest z pewnością przekaz opowieści degradującej zwierzchników. Świadczą o tym również wypowiedzi nowych pracowników, porównujące zakład do innych istności, gdzie agresywność wypowiedzi jest niemal bezpośrednia.

13. 8. Opowieści heroiczne (legendy)

Opowieści heroiczne dotyczą opisu pewnych wzorców osobowych godnych naśladowania ze względu na ich występowanie w Z. lub osób, które się podziwia ze względu na jakąś cechę, wyróżniającą ich z otoczenia. Trudno powiedzieć coś więcej na temat tych opowieści, bowiem materiały dotyczące tego typu osób w Z. są nader skromne.

Oto fragmenty tych opowieści:

Słyszałem, Ŝe kiedyś w magazynie stali był brygadzista, który bardzo dobrze radził sobie z pracą i nigdy nie miał kłopotów. Mówiono o nim jako o wzorze (P. 14.08.85r., robotnik magazynów, w Z. i w ogóle 1 rok pracy).

Słyszałem, Ŝe był równy facet w warsztacie, który opowiadał wszystkim kawały... Był uczynny, moŜna było się do niego ze wszystkim zwrócić, ale ktoś go sypnął za wódkę i wyleciał (D. 15.08.85r., kontroler pomiarów urządzeń elektrycznych, 1 rok pracy, F-1).

Powyższe przykłady ukazują nam nie tylko wzorce osobowe związane z

pracą, ale również ze sferą rekreacyjno-humorystyczną życia

wewnątrzzakładowego. Podziwiani są ludzie, którzy są dowcipni. W czasie obserwacji uczestniczącej opowiadano także z podziwem badaczowi o pracownikach, którzy mają tzw. „mocne głowy do picia alkoholu” i mogą bez przeszkód pracować pod wpływem alkoholu. Opowiadano również z podziwem o pracownikach, wykazujących dużą pomysłowość związaną z „załatwianiem naturalnych potrzeb”.

Również w informatorze o zakładzie znajdowała się informacja, według której były księgowy Z. (z lat siedemdziesiątych jest, jak stwierdzono, legendą zakładu, jednak nie wyjaśniono dlaczego. Badacz K.K. sprawdził na czym ta legenda miałaby polegać. Księgowy, który stał się legendą zakładu, miał dużą odporność organizmu na działanie alkoholu i potrafił znakomicie godzić picie alkoholu ze swoimi obowiązkami w pracy, w której odnosił sukcesy.