• Nie Znaleziono Wyników

W rzędzie rozmaitych do upiększenia n a s z y c h

pomieszkańużywanych przedmiotów zajmują kwiaty bez wątpienia pierwsze miejsce, a mieszczą się one również w ubogiej izdebce wyrobnika., jak w wytwornym salonie, nadając im niczem za­

stąpić się nie dający urok, jednakże wtedy tylko, jeżeli się w całej pełni i zdrowiu rozwijają.

Do tego zaś potrzeba nie żałować trudu i zamiłowania, i poznać choć główne zasady pie­

lęgnowania takowych. Ileż to bowiem niby ama­

torów myśli, że wystarczy piękny kwiat kupić u ogrodnika, postawić na oknie i podlewać obficie, a kwiat się chować musi!

Niestety, dość prędko się rozczarują, widząc jak w ich oczach ozdoba ta ginie.

Kto chce z powodzeniem rośliny ehodować, musi przedewszystkiem warunki ich życia poznać, jako też niekorzystne wpływy, które im szkodzą.

A wpływów tych niekorzystnych jest w naszych pomieszkaniach zbyt wiele n. p. niedostateczne

18*

światło, zbyt suche powietrze, nieodpowiednia ciepłota, proch i t. p.

Jakkolwiek niektóre rośliny wszystkim tym zabójczym wpływom silnie się opierają, toć je­

dnak większa część ginie. Dlatego też kto chce być pewnym pomyślnego skutku powinien prze- dewszystkiem wybrać kwiaty nadające się do ho­

dowania w pokoju, t. j. na szkodliwe wpływy tegoż bardziej wytrzymałe. — Chcąc zaś takowe w zdrowym utrzymać stanie, potrzeba mieć na pamięci główną regułę hodowania, a tą je st:

„utrzymywać rośliny czysto, i dostarczać im do­

stateczną ilość powietrza, wody, pożywienia i światła*.

Światło jest jednym z pierwszych warunków życia rośliny, pod jego to bowiem tylko wpływem wytwarza się w roślinie zieleń, bez tego zaś ro- ślinaby z powietrza pożywienia czerpać i prze­

rabiać nie mogła, i wszystkie funkcje roślinne ustaćby musiały.

Należy więc roślinie wybrać pod tym wzglę­

dem odpowiedne miejsce. Najlepiej tu nadają się jasne, ku południowo-wschodniej stronie zwró­

cone okno.

Pewien stopień ciepła jest do życia i dobrego rozwoju rośliny niezbędnie potrzebny, ciepłota jednak naszych pomieszkań w zimie jest zazwy­

czaj dla większej części roślin szkodliwą, raz z powodu wielkiej różnicy między ciepłotą pokoju we dnie i w nocy, powtóre z powodu zbyt su ­ chego powietrza. Wpływowi zbyt suchego po­

wietrza można zaradzić choć częściowo obfitem skrapianiem liści wystałą wodą, lub gdy to jest niemożebnem, umywaniem takowych za pomocą gąbki. Przez to zostają nie tylko tkanki roślinne odświeżone, lecz zmywa się także kurz przeszka­

dzający oddychaniu roślin.

Bardzo ważnym czynnikiem dla dobrego roz­

woju rozwoju roślin pokojowych jest również świeżość powietrza. Dlatego powinno się często pokoje przewietrzać otwierając okna na krótki choćby czas, jeżeli tylko stan pogody na to po­

zwala. Przyczem jednak uważać należy, aby wsku­

tek tego nie wystawić roślin na szkodliwe dzia­

łanie przeciągu zbyt zimnego powietrza.

Do dalszych warunków dobrego rozwoju ro­

ślin należy dostarczenie im poirzebnej ilości wody.

Niestety pod tym względem zwykle popełnia się największe błędy, i dziwimy się. że pomimo sta­

rannego i ciągłego podlewania rośliny marnieją.

Pod tym względem trzeba przedewszystkiem zauważyć, że nie jest rzeczą obojętną, jakiej wody do podlewania używamy. Woda, zawiera­

jąca zbyt wiele wapna rozpuszczonego, jest abso­

lutnie do podlewania nieprzydatną.

Jeżeli się jednak innej wody nie ma, to na­

leży ją przez dłuższy czas przed użyciem trzy­

mać w wielkich otwartych beczkach i dodać od czasu do czasu nieco potażu.

Pomyje z kuchni nadają się do podlewania kwiatów, raz dlatego, ponieważ zawierają w sobie cząstki pożywne dla rośliny, powtóre ponieważ przez przegotowanie pewna część wapna z nich się osadziła.

Często używają wody studziennej wprost do podlewania kwiatów, nie uważając że tem peratura tejże zbyt niska dla roślin pokojowych szkodzić im musi. Ciepłota bowiem wody używanej do podlewania musi choć w przybliżeniu być równą temperaturze pokoju, w którym rośliny trzymamy, a nawet bardzo pożyteczną rzeczą jest, jeżeli cie­

płota wody jest nieco wyższą od tem peratury pokoju, a różnica ta może nawet wynosić 10 — 12 stopni, jeżeli chodzi o szybszy rozwój pędów lub przyspieszenie kwitnięcia.

Co do ilości wody potrzebnej dla rośliny, takowa ogólnie oznaczyć się żadną regułą nie da. Wiemy bowiem dobrze, że i w przyrodzie jedne rośliny rosną na moczarach, inne tylko na miejscach suchych. W przyrodzie mogą rośliny za pomocą swych korzonków w razie braku do­

statecznej ilości wody, szukać sobie jej i w wię­

kszej głębokości i w takową się wedle potrzeby zaopatrzyć. W ciasnym jednak wazoniku ściśnięta roślina uczynić tego nie może, i dlatego musimy jej odpowiednią ilość wody dostarczyć, ale ilość ta musi być zastosowaną do natury samej rośliny i do jej czasowej potrzeby.

Przypuśćmy n. p. żeśmy roślinę dostatecznie rano podlali. Popołudniu zobaczymy, że ziemia . na powierzchni jest prawie całkiem sucha, gdyż z powodu dość wielkiej temperatury panującej w pokoju, prędko wyparowała. Lecz jeżeli ziemię odgarniemy nieco głębiej zobaczymy, że w ziemi otaczającej korzonki, znajduje się dostateczna ilość wilgoci, potrzebnej do rozpuszczenia soli pożywnych dla rośliny, a niedozwalająca wcisnąć się powietrzu pomiędzy pojedyncze cząsteczki ziemi, co dla rośliny jest niezbędnie potrzebnem.

Gdybyśmy więc chcieli, suchem wyglądem po­

wierzchni ziemi w wazoniku do tego powodo­

wani, znowu roślinę podlać, to nieuniknionym skutkiem tegoby było, że dolna część ziemi w wa­

zoniku nigdyby nie wyschła, wodaby się tam w zbyt wielkiej ilości nagromadziła, coby zgnicie korzeni a więc i śm ierć rośliny spowodować m u­

siało. Powinno się więc postarać o to, aby nigdy woda w dolnej części wazonika się nie zatrzy­

mywała, a więc trzeba jej odpływ jak najstaran­

niej zabezpieczyć, a to przez czyste utrzym yw a­

nie otworu w dnie wazonika, i podlewać dopiero wtedy, kiedy rzeczywiście tego potrzeba. W celu zaś poznania tego momentu używają kilku spo­

sobów. I tak można już po barwie ziemi poznać czy takowa całkowicie jest suchą, ziemia bowiem

wilgotna ma zawsze ciemniejszą barwę i ju t kil­

kudniowa obserwacja wystarczy do poznania sto­

pnia wilgotności ziemi. By się przekonać, czy i głębsze warstwy ziemi wyschły, wciskamy palec do głębokości jednego cala i tu czuciem odróżnić potrafimy, zwłaszcza jeźliśmy przedtem zrobili kilka prób z ziemią całkiem suchą i świeżo podlaną.

Również z ciężaru wazonika można poznać czy ziemia już całkowicie wyschła, potrzeba w tym celu tylko kilka prób dla wćwiczenia się z r o b ić ,

biorąc do rąk to wazonik suchą całkiem ziemią napełniony, to świeżo dopiero co podlany. — Można w tym celu i ucho wezwać do pomocy.

Jeżeli bowiem ziemia w wazoniku wyschnie, to powstanie pomiędzy ziemią a ścianą wazonika miejsce wolne, również w samej ziemi powstają mniejsze iub większe jamki, wskutek tego, jeżeli stukuiemy palcem w wazonik, usłyszymy ton dźwięczny, głośny, jeżeli zaś zadzwonimy w wa­

zonik podlany, ton ten jest słaby.

W końcu i sama roślina daje nam pewne wskazówki, że wody potrzebuje. Zapewne każdy już w przyrodzie nieraz musiał widzieć, jak w czasie dłużej trwającej posuchy kwiaty roślin zwisają ku ziemi, liście i młode pędy zwisają zwiędniałe a nawet barwy liścia i kwiatów są mniej świeże. Zupełnie to samo zjawisko wystę­

puje i przy kwiatach pokojowych, i to tem wy­

raźniej, że w suchem powietrzu pokojowem ro­

śliny przez parowanie prędzej tracą wodę, a ilość wody zawartej w wazoniku prędzej się wyczerpie.

Dlatego rośliny w wazonikach daleko prędzej więdną, i nawet niewprawne oko pozna zwłaszcza u roślin o delikatnych liściach to więdnięcie. Locz tu potrzeba uważać i zaraz przy pierwszych ozna-r kach więdnięcia dostarczyć roślinie wody, jeżeli się ją chce zdrowo utrzymać.

Tak więc widzimy że, do poznania momentu, w którym potrzeba podlewać jest dość wiele sposobów, mimo to jednak nie jest to rzeczą tak łatwą, jakby się wydawało czas i ilość wody po­

trzebnej do podlewania oznaczyć.

Co do pytania ile wody trzeba lać przy po­

dlewaniu, można za regułę uważać, „lać wodę tak długo, dopóki taka przesiąknąwszy przez całą ziemię nie wyjdzie przez otwór w dnie naczynia"- Rozumie się trzeba się postarać o to, aby zie­

mia w całym wazoniku wodę łatwo przepuszczała, często się bowiem zdarza, zwłaszcza przy złym podlewaniu, że w dolnej części wazonu ziemia ciągle wilgotna zbije się w masę zbitą, czyli u- tworzy się tam rodzaj nigdy nie wysychającego bagna, wodę nie przepuszczającego. W takim ra­

zie należy roślinę przesadzić. Ta zamokła ziemia zostaje przy wyjmowaniu rośliny przylepioną do ściany wazonika, należy ją więc wyrzucić i za­

stąpić pulchniejszą.

Zdarza się również zwłaszcza przy bardzo

lekkiej ziemi, że woda przesącza się przez nią zbyt łatwo i prędko, nie dostarczywszy pojedyn­

czym częściom dostatecznej wilgoci. W takim wypadku polecenia godnem jest podstawianie m i­

seczek pod wazoniki, w którychby się woda za­

trzymywała i napowrót w ziemię wsiąkać mogła.

W ogóle dadzą się co do podlewania nastę­

pujące z praktyki wyprowadzone reguły postawić:

1. Do podlewania powinno się wody deszczo­

wej lub rzecznej używać, unikać zaś takiej, która w sobie wiele wapna lub innych soli m ineralnych zawiera.

2. Ciepłota wody powinna być taka, jak w pokoju lub naw et nieco wyższa.

3. Potrzebę podlewania poznać można po ko­

lorze ziemi, ciężkości wazonika, oddźwięku przy uderzaniu, a zwłaszcza po wyglądzie samej rośliny.

4. Woda przy podlewaniu powinna jednostajnie i prędko przez ziemię wazonikową się prze­

sączać.

5. Na wiosnę i w lecie powinno się podlewać w wieczór, w jesieni i zimie rano.

6. Silnie rosnąca roślina potrzebuje więcej wody, niż młoda jeszcze słabo zakorzeniona, lub niedawno przesadzona, albo chora.

7. W miarę zwiększenia temperatury i ilość wody potrzebnej dla rośliny staje się większą.

8. Im suchsze powietrze tem częściej należy podlewać.

9. Im mniejsze wazoniki, tem częściej trzeba im wody dostarczać, gdyż łatwiej wysychają.

10. Ciężkie zbite gatunki ziemi wysychają tru ­ dniej, dlatego takie należy podlewać rzadziej i ostrożniej niż lekkie i pulchne.

11. W miseczkach pod wazonkami zbierającą się wodę należy po jednej lub dwu godzinach po podlaniu wylać.

Pomimo tych wszystkich reguł wymaga sprawa podlewania rośli u dokładnego zastanowie­

nia się, rozmysłu i poznania pielęgnowanych roślin. Zwłaszcza trzeba sobie wybić z głowy zu­

pełnie fałszywe, a dość powszechnie rozgłaszano zdanie, że rośliny wody (jako takiej) potrzebują.

W takim razie wystarczyłoby wazonik wstawić w wodę, a roślina miałaby ją ciągle pod dostat­

kiem. Roślina potrzebuje tylko soli pożywnych rozpuszczonych w wodzm i wilgotnego powietrza.

Ziemia składa się z drobnych okruszyn po­

między którymi znajduje się miejsce wolne wy­

pełnione powietrzem.

Otóż starać się o to trzeba, aby to powietrze było wilgocią przepełnionera, a więc aby woda przez ziemię wazonikową lekko przesączać się mogła, rozpuszczając tylko sole pożywne w niej zawarte, i dostarczając wilgoci powietrzu, nadmiar zaś jej, aby mógł łatwo odpływać. Wtedy roślina będzie zdrowo rosła, będzie tę ilość wody,

spo-trzebowywała, a im szybciej będzie się okazywała potrzeba podlania, tym zdrowszą będzie roślina.

W każdym jednak razie mniejsze są szkody z chwilowego braku wody pochodzące, niż z tak zwanego „zalania", powodującego gnicie korzon­

ków i śmierć rośliny.

Gdy już obawa nagłego obniżenia tempera­

tury minęła t.j. po dniu tak zwanych ' patronów ogrodnictwa Pankracego, Serwacego i Bonifacego należy pomyśleć o polepszeniu doli roślin poko­

jowych przez wystawienie ich na świeże powie­

trze. Przez to bowiem można nie jedną szkodę naprawić, którą utrzymanie roślin w pokojach, ubogich w świeże powietrze i światło spowo­

dowało.

Gdzie i w jaki sposób należy rośliny wysta­

wić, czy w ogrodzie, czy na podwórzu, czy na deszczułkach pod oknami przymocowanych, o tem w pierwszym rzędzie rozstrzygają stosunki lokalne. W każdym jednak razie pamiętać należy, że jakkolwiek rośliny światła słonecznego nie­

zbędnie potrzebują, to jednak większa ich część nie znosi silnego gorąca słońca południowego.

Mając miejsca pod dostatkiem należy wy­

brać takie stanowisko, które jest przed połud­

niem oświecone, a od 10 lub l l e j godziny w południe zacząwszy już pozostaje w cieniu; gdy się nie ma takiego miejsca do rozporządzenia, to należy się postarać o to, aby w te godziny południowe można w jakikolwiek sposób rośliny przed skwarem słońca zasłonić.

Polecenia godnem jest zwłaszcza, na co zwykle nie zwracają uwagi, starać się o to, by wazoniki nie były wystawione na działanie go­

rąca słonecznego, wielką to bowiem za sobą po­

ciąga szkodę dla roślin, raz z tego powodu, że wazoniki rozpalają się bardzo, co w każdym ra­

zie jest dla korzonków rośliny szkodliwem, po- wtóre z powodu szybkiego wysechania ziemi oka­

zuje się potrzeba częstego podlewania, a przez to powoduje się wyługowanie ziemi z soli po­

żywnych, tak potrzebnych dla rośliny. Najodpo- wiedniejszem w tym względzie jest założyć grzędę piasku, w który się wazoniki wsadza, gdyż osięga się przez to tę Korzyść, że słońce bezpośrednio n i wazoniki nie działa, a powtóre łatwiej się tu daje utrzym ać wilgoć jednostajna. Gdy komu jest niemożliwem założenie takiej grzędy, należy wy­

stawione na światło wazoniki w jakikolwiek spo­

sób osłonić np. obkładając mchem lub czemś podobnem.

Gdy się w ten sposób rośliny już umieściło, to pielęgnowanie całe ogranicza się w letnich miesiącach na regularnem podlewaniu i skrapia- niu roślin, w razie gdyby się na powierzchni twarda skorupa utworzyła, na jej spulchnieniu.

Pożądanem też jest górną warstwę w wazoniku 2 lub 3 razy w czasie lata zebrać, a zastąpić świeżą,

wreszcie rośliny wyrosłe w silne pędy nie mo­

gące się o własnej sile utrzymać wywiązać.

Te rośliny, którym ziemia kompostowa naj­

lepiej odpowiada, można w czasie letnich m ie­

sięcy częściej (gnojówką) zlewać, lecz musi ta ­ kowa być wyfermentowaną i pomięszaną z po­

trójną ilością wody. Do podlania tego należy wybrać dzień pochmurny lub słotny i podlać wie­

czorem a nie rano, a następnego dnia należy ro­

śliny czystą wodą należycie skropić. W ogóle powinno się rośliny wystawione o ile możności jak najczęściej skrapiać, gdyż jest to najlepszy zarazem środek do oczyszczenia ich od wszel­

kiego rodzaju pasożytów.

Około połowy lub z końcem września na­

stępuje chwila, w której należy rośliny napowrót do pokoju wnieść, by je ochronić przed zimnemi nocami, silnemi mgłami i długotrwałemi słotami, które się w tym czasie rozpoczynają i roślinom pokojowym w większej części delikatnym bardzo szkodzić mogą. Już więc w pierwszym tygodniu września należy poświęcić nieco czasu, aby wa­

zonik za wazonikiem należycie obejrzeć, roślinę oczyścić, wywiązać, ziemię spulchnić lub górną warstwę tejże odświeżyć. A powinno się być przy tem bardzo akuratnym i pilnym, gdyż zima dla roślin sama przez się bardzo trudna do prze­

bycia, spowodowałaby z pewnością śmierć tych roślin, któreby z jakiegokolwiek powodu chore, do pokoju wniesione zostały. Oo do samego wy­

wiązywania, to uważać należy, aby nie zostawiać w wazoniku ułamanego przypadkowo dolnego końca patyczków używanych do wywiązywania, a pow tóre.by nie przywiązywać rośliny do palika tak, by ona tworzyła jakby zbitą, poplątaną masę, lecz należy wolno w jednym , lub gdy tego po­

trzeba w kilku miejscach przywiązać łodyżki tak, by liście i gałązki boczne całkiem wolno rosnąć mogły.

Gdy już noce zaczynają być silnie chłodne, i na rośliny szkodliwie działać, co łatwo zoba­

czyć, gdyż przestają one wtenczas rosnąć, use- ehają powoli i zaczynają coraz bardziej tracić swą zieloną barwę, wtedy już najwyższy czas wnieść je do pokoju, gdzie na jasnem słoneez- nem miejscu postawione, znowu dostają pierwotną żywą zieloność. W pokoju jednak wymagają ro ­ śliny początkowo częstszego podlewania w poró­

wnaniu z ostatniemi tygodniami, przez które stały na dworze. Ciepło pokojowe bowiem i światło słoneczne pobudzają silnie korzonki do wzrostu i czynności, a wskutek tego ziemia daleko szyb­

ciej wyseeha. Przytem należy pamiętać o skra- pianiu liści, lecz tak podlewanie jako też i skra­

planie powinno odbywać się rano. Pokój należy przewietrzać, gdy tylko piękna pogada na to pozwala.

Gdy zaś słonecznych, przyjem nych dni ku

końcu roku coraz mniej, a ich miejsce zastępują przykre, ostre dni zimowe, muszą je odczuć i rośliny choćby i w ciepłych pokojach i za dobrze zaopatrzonemi oknami. Większa ich liczba prze­

staje rosnąć, co się daje poznać po tem, że ziemia wazonika coraz wolniej wysecha. Teraz należy podlewanie znacznie ograniczyć, podlewać rzadko i ostrożnie, a skraplania zwłaszcza w dni ponure całkiem zaprzestać. Pamiętać bowiem trzeba, że wszystkie rośliny należy w tym okresie czasu, gdy nie rosną, o ile możności sucho utrzymywać

— rozumie się nie tak sucho, aby roślina zwię­

dła, lecz nie podlewać pierwej, dopóki ziemia w wazoniku nie wyschnie do tego stopnia, że wa­

zonik uderzony palcem wydaje dźwięk. Lecz gdy już tak wyschła, to należy podlać dostatecznie tj. tak długo lać wodę, dopóki nie wyjdzie otwo­

rem w dnie. Te zaś rośliny, które rosną w tej właśnie porze np. hyacenty, narcyzy, róże a zwłaszcza te, które kwitną, należy teraz właśnie obficiej podlewać. Rozumie się, że jeżeli kiedy — to teraz w zimie uważać należy, by woda nie była zimną, lecz miała temperaturę pokoju.

Zresztą ogranicza się pielęgnowanie roślin w porze zimowej na czyszczeniu ich z wszel­

kiego rodzaju nieczystości, gnijących części — i ochronie przed zimnem. Zima bowiem jest dla przeważnej liczby roślin czasem spoczynku.

Co do zimowania roślin, to wspomnąć nam wypada o bardzo często praktykowanym sposo­

bie zimowania wielu roślin w piwnicach. Jestto dla miłośników kwiatów sposób bardzo wygodny, zwłaszcza dla tych, którzy szczupłe posiadając mieszkanie, nie mogą większej ilości kwiatów w zimie hodować, w leeie zaś takowe na świeżem powietrzu utrzymywać są w stanie. Lecz zau­

ważyć tu należy, że do zimowania w piwnicach ciemnych, a do tego może i wilgotnych tylko bardzo mała liczba roślin się nadaje, chyba, że piwnica jest zupełnie suchą, zawiera powietrze czyste i jeżeli światło choć w części ma do niej przystęp, wtedy można z korzyścią wiele roślin w niej zimować. — Lecz nie powinno się w ta­

kim razie spieszyć z wnoszeniem roślin do pij wuic, lecz przeciwnie starać się o ile możności jak najdłużej trzymać je na miejscu przewiewnem a suchem, gdyż tylko takie rośliny znoszą prze­

zimowanie w piwnicach, które się znajdują w stanie całkowitego spoczynku, co wprawdzie już w jesieni się rozpoczyna, lecz zwolna — i to wtedy gdy roślina znajduje się w miejscu su­

chem i przewiewnem, — należy ją więc jesienią przed deszczem chronić i wcale nie podlewać i dopiero wtedy znieść do piwnicy, gdy już obawa zmarznięcia zachodzi. W czasie zimowania w pi­

wnicy ciemnej nie potrzebują rośliny wcale po­

dlewania. Należy je ustawić jednak nie wprost na ziemi, lecz na podstawkach z drzewa, cegieł,

kamieni i tp., od czasu do czasu zmarniałe liście i gałązki poobierać, by te nie wywołały gnicia.

Do roślin, które do zimowania wpiwnicy się nadają, należą przedewszystkiem te, które tracąc

Do roślin, które do zimowania wpiwnicy się nadają, należą przedewszystkiem te, które tracąc

Powiązane dokumenty