• Nie Znaleziono Wyników

Bieg o życie

SADZENIU DRZEW OWOCOWYCH

Narzekanie, jakoby u nas, zwłaszcza we wschodniej Galicji, nie można dochować się zdro­

wych drzew owocowych, jest powszechne, a są naw et tacy, którzy wprost twierdzą, iż wogóle sadownictwo na Podolu rozpowszechnić się nie da, gdyż drzewka sprowadzone za drogie pienią­

dze ze szkółek nawet bardzo renomowanych, zdrowe i dorodne, najczęściej zaraz w pierwszych latach, a prawie zawsze nieco później nikcze­

mnieją, chorują i w końcu m arnieją. Skargi te są po większej cięści słuszne, bo klimat nasz jest wogóle ostry, zimy ciężkie, zmiany powietrza nagłe, lato najczęściej skwarne i posuszyste, a wszystkie te momenta są dla rozwoju drzew najgorsze; gdy do tego jeszcze dodamy, że gleba wschodniej Galicji aczkolwiek jest bardzo uro­

dzajną, to jednak z powodu znacznej zawartości wapna, a małej przymieszki gliny, tudzież z tej przyczyny, że warstwa jej urodzajna najczęściej

jest cienka, a spodem znachodzi się wapień, lub też pokłady gipsu, nie je st w ogóle dla rozrostu drzew sprzyjającą, to pojmiemy że ten, kto chee mimo to dochować się, zdrowych drzew owoco­

wych, ma bardzo wiele ciężkich przeszkód do zwalczenia.

A przecież piękne drzewa owocowe jakie tu i tam w sadach spotkać się zdarzy, rosłe grusze, dorodne jabłonie i smukłe czereśnie, które w stanie dzikim po lasach i przy drogach bardzo często się trafiają, dowodzą, że wśród tych tru ­ dnych warunków piękne i zdrowe drzewa owo­

cowe wypielęgnować można. Wobec tego należy nam się zastanowić jakim sposobem moglibyśmy zwalczyć przeszkody, które stają prawidłowemu rozwojowi sadzonych przez nas drzew owocowych w drodze, względnie wymiarkować w czem naj­

częściej przy sadzeniu drzew błądzimy.

Długoletnie doświadczenie pouczyło nas, że

błąd największy leży w tem, ii nieodpowiednie drzewka sprowadzamy, w nieodpowiedni sposób je często sadzimy, a najczęściej źle je po zasa­

dzeniu pielęgnujemy, a raczej po zasadzeniu wcale j.uż o nie nie dbamy.

Drzew owocowych mamy bardzo wiele odmian, z których nie wszystkie jednak w naszym kli­

macie i w naszej glebie się udają, dla tego prze- dewszystkicm należy wybrać takie odmiany, które są dla naszych warunków odpowiednie. W tym celu urządziło Towarzystwo nasze pszczelniczo- ogrodnicze wielką wystawę owoców w r. 1881 w Kołomyi, na podstawie której tó wystawy i dat zebranych w różnych stronach, jakoteż przy sposobności różnych wystaw, wybraliśmy te od­

miany, o których doświadczenie wykazało, że są dla kraju naszego odpowiednie. Zestawienie to ogłosiliśmy w Bartniku i odtąd rozpowszechniamy tylko te odmiany, tak w zrazach, jakoteż w go­

towych drzewkach.

Trafia się atoli nieraz, że i takie odmiany, które u nas zresztą dobrze się darzą, przecież niekiedy chybiają. Powodem zaś tego bywa naj­

częściej ta okoliczność, że sprowadzamy drzewka z dalszych okolic, już wyrosłe i podchodowane tak, że mają korony zupełnie wykształcone.

Z powodów dobrze zrozumiałych musi się każdy hodowca drzewek starać o to, ażeby w najkrótszym czasie wychować drzewka okazałe, powabnie dla oka się przedstawiające, to też szkółki drzewek bywają najczęściej zakładane na ziemi bujnej, bardzo wysoko w kulturze stojącej i odpowiednio wilgotnej, a drzewka co najwięcej raz są presadzane. Przy takich warunkach pędzą drzewka bujnie i w kilka lat po zaszczepieniu są gotowe do rozprzedaży. Gdy więc te sztuką pra­

wie na bujnej, wilgotnej ziemi wypędzone drzewka dostaną się na glebę gorszą, posuszystą, to nic dziwuego. że tej nagłej zmiany na gorsze wy­

trzymać nie zdołają i po Krótszej lub dłuższej marnej egzystencji w końcu giną. Do tego przy­

czynia się nadto ta okoliczność, że wykopując takie drzewka bujnie wyrosłe, uszkadzamy ich korzenie bardzo, tem więcej że nie będąc kilka­

krotnie przesadzane mają one korzenie rosochate, a nie drobne włókniste. Gdy więc podobne drzewka, chociażby najstaranniej opakowane, przebędą dłuż­

szy transport, to ucierpią znacznie, gdyż korzenie obeschną tak, że przyjdzie je potem bardzo przy- krócić; wobec tego przykrócenia korzeni nale­

żałoby korony tak przyciąć, iżby tylko zostały małe pędy przewodnie. Na takie znaczne przy­

cięcie korony najczęściej brak nam odwagi i dla tego po zasadzeniu drzewka takie mimo staran­

nego pielęgnowania długo cierpią, a najczęściej w końcu giną, bo mała ilość korzeni nie zdoła naw et po przyjęciu się, zaopatrzyć stosunkowo za wielkiej korony w dostateczną ilość wody,

pobieranej z ziemi. Lecz i wtedy, gdy wiedząc 0 tem, iż trzeba utrzymać stosunek należyty po­

między korzeniami i koroną, tę ostatnią przy­

tniemy tak jak potrzeba, nie wiele zyskujemy, gdyż wprawdzie drzewka się łatwiej przyjmą, ale zato rany uciętych gałązek korony w pierwszym raku się najczęściej nie zaleją, bo drzewka jeszcze za słabo z reguły w tym roku będą rosły, a tak gdy rany te wśród ostrej naszej zimy przemarzną, a w czasie dżdżystej wiosny i jesieni zaguiją mimo osmarowania ich kitem, który najczęściej się odkruszy, drzewko takie pocznie boleć, nikcze­

mnieć, aż w końcn życiem tę manipulacyą, zre­

sztą konieczną przepłaci.

Te złe następstwa przesadzania większych drzewek wystąpią tam najdotkliwiej, gdzie gleba łatwo wysecha i gdzie powietrze bywa bardzo posuszyste, temi zaś przymiotami odznacza się właśnie wschodnia część Galicji, i dla tego tak trudno dadzą się tutaj zdrowe drzewka wychować.

Z tego okazuje się, że nie należy gonić za bujnemi, w korony już wyrosłemi drzewkami, ale że t r z e b a r a c z e j s a d z i ć d r z e w k a m ł o d s z e , k t ó r e n i e m a j ą j e s z c z e z b y t r o z r o s ł y c h k o r z e n i, i k t ó r y c h pę d j e s z c z e n i e j e s t w k o r o n ę r o z g a ł ę z i o n y , bo takie się bez porównania łatwiej przyjmą.

Sadzenie sakich młodszych drzewek jest i z wielu innych względów korzystne, a m iano­

wicie: a) Wydatek na zakupienie młodszych drze­

wek jest mniejszy, gdyż pielęgnujący takowe może je w dwa lub trzy lata po uszlachetnieniu sprzedać, a zatem na mniejszym obszarze ziemi 1 w krótszym czasie może icb więcej wychować, i z tego powodu znacznie taniej odprzedać, b) Transport podobnych drzewek wypadnie taniej i jest pewniejszy, bo można je nawet pocztą we większej ilości sprowadzać, c) Drzewka takie pe­

wniej się przyjmą, gdyż nie tylko korzenie przy wykopywaniu mniej się uszkodzą, ale i łatwiej jest je dobrze zasadzić, i po zasadzeniu mniej potrzebują wody do podlewania jak wielkie, z mniejszym kosztem dadzą się odpowiednio pie­

lęgnować. d) W razie uschnięcia drzewka strata jest mniejszą, snadniej wiec przyjdzie je i nnem zastąpić, e) Drzewka w młodym wieku zasadzone łatwiej przebolą sam proces przesadzenia, który bądź co bądź zawsze powoduje pewną przerwę w ich rozroście. / ) Łatwiej też przystosują się do zmienionych warunków, na jakie przy prze­

sadzeniu skazane zostały, gdyż jak zwierzęta, tak i rośliny w młodszym wiekuj snadniej do zaszłych zmian w swej egzystencji nagiąć się zdołają, niż w wieku późniejszym, g) W końcu przyjemność dla sadzącego młodsze drzewka jest większą, gdyż sam je sobie podług własnych przekonań i za­

chcianek w dorodne drzewa wyprowadzić może, a z pielęgnowania tego wyrodzić się musi wię­

ksze przywiązanie do nich, a tem samem w ogóle zamiłowanie do sadownictwa.

Powyższe względy, a zwłaszcza ostatni, skło­

niły też Zarząd centralny Galicyjskiego Towa­

rzystwa pszczelniczo-ogrodniezego do tego, że odtąd tylko takie młode drzewka, których pień jest od jednego do półtora metra wyrosły i naa rany po zaszczepieniu zupełnie zabliźnione, ale nie jest jeszcze w koronę rozgałęziony, będzie swym członkom rozsyłał i na misjach pszczel- niezo-ogrodniczyeh, które oddziały tegoż towa­

rzystwa w różnych stronach kraju co roku urzą­

dzają, pomiędzy ludem rozpowszechniał.

Chcąc zaś przyczynić się do jak największego rozpowszechnienia dobrych, szlachetnych i klimat, nasz wytrzymujących gatunków owoców, uchwalił Zarząd centralny, że o ile zapas starczy, będzie oprócz drzewek rozdawanych Oddziałom darmo, odstępował ze szkółek swych drzewka jabłoni i grusz po 15 cent. krzewy zaś owocowe po 3 centy. Zważywszy że dziczek kosztuje co najmniej 5 centów, a zraz szlachetny z nazwiskiem 10 cent., są to ceny tak nizkie, iż i najbiedniejszy łatwo ogród swój szlachetnemi gatunkami zapeł­

nić może.

Przy tej sposobności zestawiamy te reguły, które przy sadzeniu drzewek zachować należy.

1) Drzewka po sprowadzeniu należy z a r a z rozpakować i w miejscu ocienionym zadołować, to jest zakopać je czasowo tak, aby korzenie były zupełnie ziemią wilgotną nakryte; gdy ziemia sucha, należy ją podlać. 2) Sadzić jak można najprędzej. 3) Przy sadzeniu wykopać dół 2 do 3 razy tak obszerny i głęboki jak przestrzeń zaj­

mowana przez korzenie wynosi. 4) Obejrzeć ma­

jące się sadzić drzewko i przyciąć uszkodzone korzenie wskos tak, aby rana była zwrócona na dół. 5.) W dół dać na spód urodzajnej ziemi (lecz nie nawozu), zatknąć w środek palik, przy­

łożyć do niego drzewko tak, aby stało prosto,

rozłożyć w dole korzenie starannie, aby nie były poplątane z sobą i przytrząść ostrożnie ziemią, nie waląc od razu całych grud ziemi. 6) Przy zasypywaniu wzruszać ostrożnie drzewkiem, aby ziemia wszędzie między korzenie się dostała, a nie pozostało miejsc próżnych. 7) Uważać aby drzewko poszło tak głęboko w ziemię, jak rosło poprzednio, co łatwo poznać, bo kora części korzeniowej jest zawsze więcej żólto-brunatną, części zaś pnia nad ziemią sterczącej więcej zielonkawa. 8) Po zasa- dzen u ziemię lekko nogą obcisnąć i zrobić z niej w koło drzewka wał na kształt miski. U) Podlać tak obfieie, aby ziemia korzenie zamuliła. 10) Przywiązać drzewko do wsadzonego palika tak, aby się o niego nie tarło, w miejscu zetknięcia podkładając wiecheć targanej słomy a najlepiej mchu. 11) W pierwszym roku podlewać drzewko obficie co drugi dzień, folgując tylko w czasie większych deszczów. 12) W dalszych latach po­

dlewać w czasie posuszystym starannie, bo może uschnąć, a przynajmniej bardzo zesłabnąć. 13) Gdy podrośnie doglądać utworzenia się dobrej kory. bacząc na to. aby konary przy drzewach wysokopiennych wyrastały dopiero w wysokości 2 metrów, a nie tworzyły rosochy, czyli rozwi­

dlenia, gdyby zaś tworzyła się korona rozwidlona to trzeba zaraz jednę gałęź odciąć, a wtedy druga się wzmocni i puści boczne konarki. Gdyby g a­

łęzi koronowych było za wiele, tak iżby się z sobą tarły, to należy słabsze gładko odciąć.

Wreszcie przypominamy, że starsze drzewa należy eo dwa lata zasilać nawozem, przekopując takowy z ziemią w takiej odległości wokoło pnia, jak sięga brzeg korony. W czasie posuchy letniej należy podlewać starannie, zwłaszcza wtedy, gdy mają ow oc; przy czem bardzo korzystnie jest podlewać gnojówką rozcieńczoną na wpół z wodą.

Prosimy tak postępować, a skargi na nieda- rzenie się drzew owocowych ustaną.

D r. T. Ciesielski.

o i n s p e k t a c h .

Inspekta wymagają — jak to już nazwa wskazuje (inyticere wzierać, dozierać, dozoro­

wać; — ciągłego pielęgnowania i wielkiej sta­

ranności; kto nie ma czasu lub chęci zajmować się i dalej tein, co raz zrobił, ten niech nie za biera się clo zakładania inspektów, które zresztą i u najmniejszego gospodarza mają wielkie zna­

czenie, a które każda żądna gosposia mieć po­

winna, nie tak jak dziś, gdzie inspekta są p rze­

ważnie tylko używane po dworach.

Inspekta m ają w gospodarstwie głównie dwo­

jakie przeznaczenie, to je s t: wychowywanie wcze­

snych warzyw, czyli tak zwanych nowalij i pod- chowywanie rozsady warzyw lub kwiatów, które po ustaleniu się ciepła na dworze, wysadzają się pod gołe niebo. Nas obchodzą tu inspekta czyli skrzynie jedynie ze względu na drngi kie­

runek, dla tego też opiszemy rzecz tę ze stano­

wiska małego gospodarza wiejskiego, tak aby i najuboższa zagroda mogła z tego korzystać.

Najodpowiedniejsza pora do zakładania in­

spektów gospodarskich jest pierwsza połowa M arca.

13

W tym celu należy sobie przygotować świeżego nawozu końskiego, układając go na kupę stożko­

watą. t. j. rozciągniętą więcej w górę niż wszerz, aby się lepiej zagrzał. Gdy nawóz przez kilka dni poleży na kupie, pocznie się rozgrzewać, i wtedy używa go się do założenia inspektów czyli skrzyń. W tym celu należy wyszukać so­

bie w ogródku, lub gdziebądż, — byle tylko drób, trzoda i bydło nie miały tam dostępu — odpowiednie miejsce zaciszne, najlepiej od po­

łudnia zabudowań, wystawione na słońce, a osło­

nione ile możności od północy i wschodu. Miej­

sce to powinno być suchem, gdyż gdzie woda, podcieka, tam inspekta nie pójdą nigdy dobrze.

Obrawszy odpowiednie miejsce, kopie się rów w kierunku od zachodu do wschodu 6 stóp sze­

roki, 14 stóp długi a V /2 stopy głęboki, w rów ten nakłada się ów zagrzany gnój koński biorąc go widłami i układając starannie garść gnoju koło garści, tak aby było równo, najpierw jedną warstwę około ‘/a stopy grubą; tę udeptuje si ei tak samo znowu kładzie się porządkiem drugą warstwę gnoju na tę pierwszą i udeptuje tak, że będzie mniej więcej na 1 stopę grubo gnoju w rowie. Gnój trzeba koniecznie garściami równo w rowie układać, gdyż inaczej byłby pokład nie­

równy, porobiłybysię potem doły, i gnój nie grzałby inspektów wszędzie równo, o co głównie chodzi. Gdy już nałożymy na 1 stopę gnoju, u- stawia się na to skrzynię, którą przygotowuje się w następujący sposób. Dwie deski jedno lub IV* calowe, dwanaście stóp długie, przyrzyna się tak, aby jedna z nich była o 2 cale szersza od drugiej, jeżli n. p. jedna będzie 12 cali sze­

roka, to druga winna być mniej więcej 10 cali szeroka; z dwóch tych desek zbija się, dodając jeszcze dwa boki, skrzynię 4 stopy szeroką, — szersza skrzynia jest niewygodna, — następnie gładzi się wierzchnie krawędzie tej skrzyni (nie mającej ani dna ani wieka) heblem, aby były równe, i ustawia się ją na owym nałożonym po­

kładzie gnoju w rowie tak, że w koło niej bę­

dzie jeszcze wychodziła mniej więcej na wszy­

stkie strony 1 stopa gnoju. Skrzynię tę trzeba tak ustawić, aby bok (deska) wyższy był od p ó ł­

nocy, niższy od południa. Kto mniej wprawny w robieniu siekierą i heblem, m.oże zbić skrzy­

nię zupełnie równą (z równych desek), ale w takim razie musi dać od północnej -strony rowu grubszy pokład gnoju, a wtedy będzie skrzynia stała także spadzisto ku południowa, które to położenie jest potrzebne dla ściekania wody pó­

źniej po na kryciu skrzyni i dla lepszego dzia­

łania słońca.

Po ustawieniu trzeba sprostować tak, aby boki wszystkie stały do siebie pod kątem pro­

stym, następnie kładzie się w skrzynię jeszcze jednę warstwę gnoju, udeptuje dobrze tak, aby

boki skrzyni wystawały jeszcze nad powierzchnią gnoju mniej więcej na 6 cali. Na wierzch n a­

kłada się trochę liścia lub słomy. W około skrzyni na zewnątrz kładzie się także jeszcze gnój, ale tylko do równości z ziemią, to jest do wyrówna­

nia brzegów rowu, lub też i nieco wyżej. W ten sposób przygotowany inspekt nakrywa się de­

skami — najlepiej w podłuż — tak aby deska ja k dachówka zachodziła jedna na drugą, n a­

krycie to ma chronić od deszczu i słońca i przy­

czyniać się do szybszego zaprzenia czyli zagrza­

nia się inspektu. Gnój użyty na inspekta nie powinien być za nadto wilgotny, gdyby zaś był za suchy, to trzeba go zlać po ułożeniu w war­

stwy odrobiną ciepłej wody, lecz strzedz się zby­

tniego zlania, bo będzie cały mozół na nic.

Po upływie 2— 3 dni zaczyna się nawóz w inspekcie rozgrzewać, a w 5 —8 dni, gdy m ie­

rzwa się rozpraźyeo i nie osiędzie, nasypuje się do inspektu ziem i; na rozsadę daje się warstwa ziemi na 4 do 5 cali gruba i równa się ją sta ­ rannie, lecz nie ubija. — Do inspektów najle­

psza jest ziemia darniowa, jakiej można np. n a­

bierać z kręto win na dobrych łąkach, lub też zwykła ziemia ogrodowa, byłe nie była za nadto spoistą (gliniastą, w którym to razie trzeba do­

mieszać piasku), i nie miała części mierzwy je szcze nie zupełnie zgniłych, gdyż to szkodzi; le­

piej nawet użyć ziemi jałowej, niż zbyt żyznej.

Ziemia ta powinna być właściwie jesienią przy­

gotowana i leżeć w zasłonionem miejscu na kupie.

Gdy po kilku dniach gorąco inspektów tak dalece się już zmniejszy, że ręka wsadzona w głąb ziemi nie uczuje gorąca lecz, tylko przy­

jemne ciepło, wtedy sieje się nasiona, czy to rzu­

tem czy rząd kam i; przy siewie nasion dzieli się inspekt położonemi patyczkami na odpowiednie rpnwałki — niby grządki — na to, aby nasiona się nie pomieszały, i przy każdym daje się napis na karteczce łub lepiej deszczułce- Siać trzeba w inspekcie rzadko, gdyż w przeciwnym razie bę­

dzie wiele szkody; gdyby zaś posiano za gęsto, to należy zaraz młode roślinki przerwać. .

Przed sianiem nasion wszakże trzeba sobie przygotować okna, którem i potem się inspekta nakryją, aby był umożliwiony przystęp światła do roślin. Okna szklanne wypadłyby drogo, a zresztą przy późniejszych inspektach są zupełnie zbyteczne, dla tego robi się okna z papieru, cienkiego szirtingu, lub białego kitaju. W tym celu zbija się lekkie ram y 4 stopy szerokie i 4 długie i daje się w nie po 3 listewki w odstę­

pie po jednej stopie, do których potem przy­

czepia się (gwoździkami) papier lub płótno. P a­

pier smaruje się olejem lub jakim tłuszczem, aby był przeźroczysty, i nie przepuszczał wody, płótno zaś sm aruje się czystym pokostem. Przy zakładaniu papieru lub płótna, trzeba na to

u-ważać, aby deszcz m ógł wygodnie po oknach spływać i nie zaciekał do inspektów, trzeba więc jeden kawałek na drugi zakładać. Okna powinny być tak zrobione, aby po nakryciu przystawały do skrzyni dobrze, i by pod nie ani deszcz ani wiatr podchodzić nie mógł. Dłuższych okien niż 4 stopy nie należy robić, gdyż się przy odkrywa­

niu bardzo łatwo psują. Na inspekt zatem 12 stóp długi trzeba mieć trzy okna, ażeby zaś te okna lepiej leżały, przybija się na skrzyni w po­

przek w tem miejscu, gdzie jedno okno z dru- giem się styka listwę, którą trzeba w boki skrzyni tak wpuścić, aby nie wystawała, tylko żeby służyła bocznym ramom okien za podporę;

listwy te nie powinny być szersze nad l 1^ lub dwa cale, aby nie zajmowały niepotrzebnie miej-

\ sca, gdyż pod niemi w cieniu nic w inspekcie nie urośnie. Okna zakłada się dopiero wtedy, gdy już nasienie zasiane, aby zaś je wiatr nie zerwał, trzeba je najlepiej rzemykami zahacza- jącemi się na wbite gwoździe przyczepić. Na noc nakrywa się okna deskami, lub matami, które zawsze po wchodzie słońca się zdejmuje, a po za­

chodzie za k ła d a; deski te i maty chronią przed zimnem rośliny, a okna przed uszkodzeniem.

Wśród dnia należy inspekta starannie prze­

wietrzać, w tym celu uchyla się okien od strony wiatrowi przeciw nej; podkłada się jak ą podporę 1 przyczepia, aby ich czasem wiatr nie z rz u c ił; w dniach ciepłych i pogodnych należy przewietrzać od godziny 10-tej rano do 4-ej po południu, w dniach zaś słotnych lub zimnych trzeba korzy­

stać z każdej chwili pogody lub podwyższenia się tem peratury na dworze, choćby tylko nad 2 stopnie ciepła. Częste i staranne przewietrza­

nie jest nagłówniejszym warunkiem dobrego roz­

woju roślin w inspektach.

Inspekta podlewa się miernie i to tylko ciepławą wodą, nigdy zaś zimną, trzeba uważać bacznie, aby rośliny miały wilgotno, lecz nie za mokro, gdyż mokrość im bardzo szkodzi. Po po­

dlaniu powinny być okna jeszcze uchylone, aż krople wody, które padły na rośliny, obeschną.

Później gdy się już zamierza przesadzać rośliny pod gołe niebo, trzeba okna na cały dzień, a nawet w końcu na noc zdejmować zupełnie, aby się rośliny przyzwyczaiły do ostrzejszego po­

wietrza.

W około inspektów najlepiej dać ogrodze­

nie, chociażby tylko z jednej żerdzi, aby je u- chronić łatwiej przed szkodnikami. Że inspekta mogą być także krótsze jak 12 stóp, rzecz oczy­

wista, nigdy jednak nie powinny być szersze nad 4 stóp, gdyż takie są najwygodniejzze. W inspekt sieje się wszystkie te rośliny, które potem zno­

szą przesadzanie.

Gdy wypadnie zakładać inspekta w miejscu mokrem, natenczas nie kopie się rowu, lecz u- kłada się przygotowany nawóz wprost na równej ziemi w odpowiedniej grubości i na niego usta­

Gdy wypadnie zakładać inspekta w miejscu mokrem, natenczas nie kopie się rowu, lecz u- kłada się przygotowany nawóz wprost na równej ziemi w odpowiedniej grubości i na niego usta­

Powiązane dokumenty