• Nie Znaleziono Wyników

Początki industrializacji w Bielsku i Białej

W dokumencie Relacje-Interpretacje, 2010, nr 1 (17) (Stron 25-30)

R e l a c j e I n t e r p r e t a c j e

W 1787 r. dwie bielskie „kompanie handlowe” wspól-nie z dwoma samodzielnymi kupcami podjęły próbę zmonopolizowania miejscowego sukiennictwa. Cesa-rzowi Józefowi II wręczono petycję z prośbą, aby kilku tutejszym majętnym mistrzom zabronić handlu sukna-mi, które nie zostały wyprodukowane w ich warsztatach.

Powoływano się przy tym na „regulamin” z 1718 r., za-braniający sukiennikom, postrzygaczom i farbiarzom

hurtowego handlu poza granicami kraju. Oburzona starszyzna cechowa wystosowała do rady miejskiej pi-smo, w którym ustosunkowała się do powyższej petycji.

Na wstępie przypomniano, że zakaz handlu zniesiony zo-stał dla bielskich sukienników rozporządzeniami Marii Teresy z 1772 r. oraz Józefa II z 1781 r. Wytknięto auto-rom petycji, że sprzedaż sukna wcale nie była jedynym źródłem ich dochodów. Wdowa Nessitius handlowała

Początki industrializacji w Bielsku i Białej

Kolbenheyerowie

P i o t r K e n i g

Rozwój Bielska jako ośrodka sukienniczego, a zarazem jego korzystne położenie geograficzne w są-siedztwie ubogich w rzemiosło Polski i Węgier nieustannie przyciągały do miasta nowych, przedsię-biorczych ludzi interesu. Niektórzy z nich byli swego rodzaju emisariuszami z innych miast trudnią-cych się handlem, m.in. z węgierskiego Ödenburga (Sopronu), skąd pochodzili np. kupiec i fabrykant raszu Johann Georg Mänhardt oraz Georg Samuel Bauer, późniejszy burmistrz Bielska. Inni przy-bywali z Górnych Węgier, dzisiejszej Słowacji, przy czym wielu pochodziło ze Spiszu, który podob-nie jak okolice Bielska od średniowiecza zamieszkany był przez licznych Niemców. Nowi przybysze przyczynili się wielce do ożywienia gospodarczego miasta, jednak nie zawsze cieszyli się uznaniem zasiedziałych mieszczan, szczególnie braci sukienniczej.

Karl Friedrich Kolbenheyer.

Akwarela, ok. 1830

Amalie Kolbenheyer z domu Pertzian. Akwarela, ok. 1830

Kolbenheyer-Gesellschaft e.V., Geretsried, Niemcy

Piotr Kenig – bielszczanin, historyk, zainteresowany szczególnie dziejami Bielska- -Białej w XVIII-XIX wieku.

Kustosz i kierownik Muzeum Techniki i Włókiennictwa.



R e l a c j e I n t e r p r e t a c j e tkaninami

jedwabny-mi i półwełnianyjedwabny-mi oraz złotymi i srebrnymi bor-tami, posiadając przy tym znaczne gospodar-stwo, a jej zięć i wspólnik w kompanii handlowej, Karl Gottlob Schrötter, prowadził hurtowy han-del płótnem oraz firmę spedycyjną. Georg Sa-muel Bauer zajmował się handlem towarami łok-ciowymi i korzennymi, jego teść Gottfried Nitsch,

„być może zamierzający przystąpić do wzmiankowanej kompanii”, obok handlu korzennego prowadził hurto-wy handel płótnem, natomiast Karl Anton Mänhardt wraz ze wspólnikiem Samuelem Kolbenheyerem mieli fabrykę półwełnianego raszu. Jedynie wdowa po po-strzygaczu sukna Gottfriedzie Hoffmanie poza han-dlem suknem nie prowadziła żadnego innego interesu, ale w każdej chwili mogła uruchomić warsztat zmarłe-go męża. Przy tym (...) panów kupców nikt nie zmusza do handlowania suknem, (...) mają wolny wybór i mogą

handlować innymi przynoszącymi zysk artykułami (...).

Ci panowie, którzy są przecież obcy, w większej części po-chodzą z Węgier i przebywają tu od stosunkowo niedaw-nego czasu, (...) chętnie chcieliby uczynić swoimi pod-danymi wszystkich członków licznego cechu. Wreszcie, zdaniem autorów repliki, składający petycję nie mieli podstaw do chwalenia się swoimi rzekomymi zasługa-mi, jakie położyć mieli dla cechu, miasta, a nawet kraju poprzez handel zagraniczny: niczego takiego w mieście nie zauważono, a poza tym wysyłanie sukien za granicę nie było żadnym nowym pomysłem, bowiem już daw-no tutejsi mistrzowie zapoczątkowali handel z Węgra-mi i Polską i kontynuują go po dzień dzisiejszy. W za-kończeniu dokumentu 21 starszych i majstrów prosiło w imieniu wszystkich członków cechu o ochronę przed zakusami „zawistnych kupców”. Dalszy ciąg sprawy nie jest znany, jednak kontynuowane do połowy XIX w.

wyjazdy m.in. „na targi do Pesztu” dowodzą, że sukien-nicy zachowali prawo do swobodnego handlu.

Badania nad genealogią prowadzone w ostatnich la-tach pozwalają stwierdzić, że wszystkie wyżej wymienio-ne osoby były ze sobą spowinowacowymienio-ne. Dla nas najbar-dziej interesujący jest Samuel Kolbenheyer (1749–1818), ewangelik, syn rymarza ze spiskiej Lewoczy (Leutschau), który osiedlił się w Bielsku z końcem lat 70. XVIII w.

W 1779 r. poślubił tu Katharinę Friederikę, córkę Johan-na Georga Mänhardta, kupca i właściciela manufaktu-ry raszu w Bielsku, po czym został wspólnikiem teścia.

Przed 1789 r. nabył dom przy obecnej ul. 11 Listopada 3, gdzie zamieszkał, działając jako kupiec sukienny.

Na przełomie XVIII i XIX w., w epoce wojen na-poleońskich, sukiennictwo i rzemiosła pokrewne do-minowały zarówno w Bielsku, jak i w Białej, decydując o ich charakterze. Przy wspaniałej koniunkturze, aby sprostać zamówieniom, majętniejsi mistrzowie zdecy-dowali się na zastosowanie maszyn. W 1806 r. sprowa-dzono do Bielska pierwsze przędzarki, w 1809 r. roz-poczęły pracę zgrzeblarki, rok później postrzygarki.

Maszyny te sprowadzali dla siebie także niektórzy kup-cy sukienni, nabywali od majstrów surowe sztuki tkanin, po czym poddawali je wykończaniu we własnych warsz-tatach. Doprowadziło to do ostrych konfliktów z bielski-mi postrzygaczabielski-mi. Jedyną drogą do uniezależnienia się od krępujących więzów ustawodawstwa cechowego było w owych czasach uzyskanie koncesji fabrycznej. Tak do-szło w 1811 r. do powstania w Bielsku pierwszych fabryk sukna, założonych przez działające już od pewnego cza-Budynki przędzalni Samuela

Schöpkego w Bystrej Śląskiej, działającej do końca lat 60.

XIX w., przekształconej w zakład wodoleczniczy.

Fotografia, około 1890 Ze zbiorów Jerzego Polaka Przędzarka 16-wrzecionowa

typu Jenny z lat 70. XVIII w.

Podobnie wyglądały pierw-sze przędzarki sprowadzone

do Bielska w 1806 r.



R e l a c j e I n t e r p r e t a c j e

su firmy Fröhlich, Grunewald & Comp. oraz Bracia Kol-benheyer. Dodajmy, że chodzi przy tym wyłącznie o fa-bryki w sensie prawnym, w praktyce były to bowiem klasyczne manufaktury.

Założycielami jednej ze wspomnianych fabryk byli trzej synowie Samuela Kolbenheyera: Samuel junior, Karl i Anton, którzy dekretem gubernium morawsko- -śląskiego z 20.12.1811 r. uzyskali nadzwyczajną krajo-wą koncesję na prowadzenie w Bielsku fabryki „wyso-kogatunkowego sukna i kaszmiru” (Fein-Tuch und Ka-simir Erzeugung). W tym czasie ich przedsiębiorstwo poważnie się rozrosło, liczba krosien zwiększyła się z 4 do 18. Ogółem zatrudniali 350 osób oraz wielu robot-ników w przędzalni założonej w Strumieniu. Rocznie sprzedawano przynajmniej 4000 sztuk sukna na ryn-ku krajowym, na Węgrzech, w Polsce, Rosji, Turcji oraz w krajach Lewantu. Należy tu wyjaśnić, że w samej fa-bryce, mieszczącej się w zabudowaniach u zbiegu dzi-siejszych ulic 11 Listopada i Cechowej, pracować mogło od 20 do 30 osób, pozostali zatrudnieni byli samodziel-nymi mistrzami sukienniczymi pracującymi w systemie nakładu: z dostarczonej przez Kolbenheyerów przędzy tkali we własnych warsztatach surowe sukno, które póź-niej poddawane było wykończaniu w „fabryce”. Ze wspo-mnianych wyżej 4000 sztuk sukna zapewne około 1/4 mogło być wyprodukowanych na krosnach w samej fa-bryce. W sprawozdaniu cieszyńskiego urzędu obwodo-wego z 1820 r. sukna Kolbenheyerów, obok produko-wanych przez Goldmeyera w Cieszynie, określane były jako najlepsze na Śląsku Cieszyńskim. W osiem lat póź-niej oceniano je tak samo wysoko. Wełna pozyskiwana była głównie z Węgier, kupowano ją na targach w Peszcie i siedmiogrodzkiej Tyrnawie. Spośród 30 000 sztuk suk-na produkowanych w Bielsku 1/3 trafiała wówczas suk-na tar-gi do Pesztu, reszta zbywana była w Mołdawii, na rynku austriackim, w prowincjach włoskich i w Szwajcarii.

Być może w związku z planami rozbudowy fabry-ki Anton Kolbenheyer kupił dom nr 93 na Dolnym Przedmieściu wraz z gruntami, położonymi w polach nad Białą, w miejscu dzisiejszego parkingu Galerii Sfe-ra. W 1824 r. nieruchomość tę sprzedał swoim braciom, którzy w cztery lata później nabyli jeszcze niewielką po-sesję nr 80 u zbiegu obecnych ulic Przekop i S. Dubois.

W 1840 r. nastąpił podział: własnością Samuela, a póź-niej jego spadkobierców, pozostał dom nr 80, natomiast Karl zatrzymał dużą nieruchomość nr 93, którą w 1847 r.

podarował swojej żonie Amalii.

W połowie lat 30. XIX w. firmie Bracia Kolbenhey-er nie wiodło się już tak dobrze z powodu ogólnego za-stoju gospodarczego. Podczas kontroli przeprowadzo-nej w przędzalni Samuela Schöpkego w Bystrej Śląskiej znaleziono należące do Kolbenheyerów dwa zestawy ma-szyn przędzalniczych, co dało asumpt władzom finan-sowym do podejrzewania tych ostatnich o cichą rozbu-dowę przedsiębiorstwa, a tym samym o zatajenie części dochodów. Zachowane w aktach magistrackich spra-wozdanie z kontroli przeprowadzonej w fabryce daje obraz przedsiębiorstwa w 1838 r. Zdziwienie współcze-snego czytelnika budzi przy tym niewielka skala działal-ności, kojarzącej się raczej z chałupnictwem niż z tym, co rozumiemy pod pojęciem fabryki. W dokumencie za-protokołowano następujące oświadczenie Kolbenhey-erów: Jak powszechnie wiadomo, fabryka nasza pozosta-je stale tej wielkości, przy jakiej zaczynaliśmy produkcję.

(…) Nie jest naszym zamiarem, ani też nie pozwalają na to obecne czasy (…), aby poszerzać działalność prze-mysłową (…). W związku z tym w naszej fabryce pracu-je pracu-jedynie 6 krosien tkackich, 10 stołów postrzygackich z jedną postrzygarką cylindryczną, ponadto 1 i 1/2 zespo-łu maszyn przędzalniczych. Zatrudniamy 7 czeladników i 15 pracowników pomocniczych. Od ponad dwudziestu

Dawny Dolny Rynek w Bielsku (od ok. 1890 zwany pl. Giełdowym), obecnie pl. F. Smolki – po lewej kamienica nr 7, należąca niegdyś do Samuela Kolbenheyera juniora. Widokówka, około 1900



R e l a c j e I n t e r p r e t a c j e lat przedsiębiorcy płacili tę samą kwotę podatku

docho-dowego w wysokości 80 florenów rocznie. Całą fabrykę tworzyły trzy budynki nieodbiegające swoim wyglądem od ówczesnej zabudowy miasta. W miejscu dzisiejszej kamienicy przy ul. 11 Listopada 3, u zbiegu z ul. Ce-chową, stał piętrowy dom mieszkalny o numerze Dol-ne Przedmieście 86. Znajdowały się w nim: mieszkanie Karla Kolbenheyera, kancelaria, różne pomieszczenia magazynowe oraz cerowalnia. Z budynkiem sąsiadowa-ła od północy oficyna, w której ustawione były wcześniej 3 krosna i 2 przędzarki. Z powodu spękania ścian jedne-go z pomieszczeń, a także w celu wykorzystania napędu wodnego, przędzarki przetransportowano do zakładu Schöpkego w Bystrej, a w ich miejsce ustawiono kro-sna przeniesione z zagrożonej części budynku. Do ofi-cyny przylegał z kolei dom numer 87, gdzie znajdowa-ły się stoznajdowa-ły postrzygackie z „cylindrem” (postrzygarką mechaniczną). Po przeciwnej stronie ulicy stał należący do Kolbenheyerów parterowy budynek numer 111 (dzi-siaj ul. Cechowa 3). W jednym pokoju ustawione były 3 krosna, a w drugim, „z braku innego nadającego się miejsca”, składowano zapas węgla (!). Łącznie w Bielsku zatrudnionych było 6 czeladników pracujących na kro-snach, jeden czeladnik obsługiwał stoły postrzygackie, było też 7 pracowników pomocniczych. Przędzalnia

Samuela Schöpkego (ok. 1785–1848) w Bystrej Śląskiej nr 9 i 33, uruchomiona w 1830 r., mieściła się w prze-budowanym młynie wodnym przy obecnej ul. J. Fałata.

Ustawiony tam zespół maszyn przędzalniczych, należą-cy do braci Kolbenheyerów, uruchamiano w zależności od potrzeb, obsługiwało go 8 pracowników, nadzorowa-nych przez Schöpkego. Produkcja fabryki była ograni-czana, a niekiedy całkowicie wstrzymywana z powodu całkowitego zastoju w zbycie.

W następnych latach sytuacja musiała się polepszyć, bowiem w 1846 lub 1847 r. nastąpiła przeprowadzka przedsiębiorstwa do nowo wybudowanej fabryki w Bucz-kowicach 78 i 192. Dopiero od tego czasu można mówić o „fabryce Kolbenheyerów” w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Ta wielka zmiana wiązała się niewątpliwie z wejściem do firmy młodych, pełnych energii synów Karla Friedricha: Theodora (1812–1886) i Ericha (1817–

1899), którzy w 1851 r. stali się jej wyłącznymi właści-cielami. Rozporządzeniem gubernialnym z 28 czerwca tegoż roku nadano im nadzwyczajną koncesję krajową na prowadzenie fabryki sukna i wyrobów wełnianych.

Równocześnie z udziału w firmie zrezygnował ich cięż-ko chory ojciec, który zmarł w niespełna trzy miesiące później. Stryjowie, Samuel i Anton, być może już wcze-śniej wycofali się z interesu.

Mimo lokalizacji fabryki na terenie Galicji, siedzibą firmy nadal pozostawało Bielsko i była ona odnotowywa-na w rejestrach i zestawieniach odnotowywa-na Śląsku Austriackim.

W 1863 r. spółka jawna Bracia Kolbenheyer, działająca Przewodnik po Beskidach

w obszarze Sekcji Bielsko-Bialskiej Towarzystwa Beskidzkiego, autorstwa profesora Karla Kolbenheyera, Bielsko 1901

Kamienica przy ul. 11 Listopada 3 to

przebu-dowana w latach 70. XIX w.

fabryka Kolbenheyerów.

Pierwotnie budynek wyglą-dał zapewne podobnie jak sąsiedni, zachowany bez zmian dom nr 1 Mirosław Baca



R e l a c j e I n t e r p r e t a c j e

na mocy umowy zawartej przez obu braci 13.10.1858 r., została zarejestrowana w nowo założonych księgach sądu okręgowego w Cieszynie. W połowie lat 60. XIX w. bra-cia popadli w tarapaty finansowe i zagrożeni byli ban-kructwem. Po kilku miesiącach sytuacja unormowała się, jednak w październiku 1870 r. przedsiębiorstwo zo-stało ostatecznie wykreślone z rejestru przemysłowego.

Tym samym zakończyła działalność najstarsza wówczas c.k. uprzywilejowana fabryka sukna bielsko-bialskiego ośrodka przemysłowego.

Przedstawmy losy gałęzi rodziny, wywodzących się od trzech synów Samuela Kolbenheyera starszego, wspo-minając wcześniej, że swoją starszą córkę Karolinę wy-dał on za kupca winnego z Białej Johanna Klebeka, na-tomiast młodsza Anna Katharina poślubiła farbiarza Jörana Sääfa z Norköping w Szwecji.

Johann Samuel Kolbenheyer (1780–1853), zwany Sa-muelem, był żonaty od 1811 r. z Christine Karoline, cór-ką bielskiego kupca Karla Gottloba Schröttera. Mieszkał w domu teścia przy Dolnym Rynku (Dolne Przedmie-ście 129, obecnie pl. F. Smolki 7), który przejął na wła-sność w 1824 r. Jego syn Robert Wilhelm (1820–przed 1880) poślubił w 1854 r. Marię Sybillę Müller z Heidel-bergu, od 1861 r. był właścicielem młyna wodnego w Bia-łej przy ul. Komorowickiej. Przed 1867 r. przekształcił go w młyn parowy, jednak w kilka lat później zbankru-tował i opuścił miasto, a jego przedsiębiorstwo przeszło na własność żydowskiej rodziny Neumannów. Sidonia, starsza siostra Roberta, wyszła w 1836 r. za kupca z Iglo (Spišská Nova Ves), Prihradnego, młodsza Emilie po-ślubiła w 1852 r. Schmidta, złotnika z Białej. Schmidto-wie odziedziczyli w 1853 r. budynek przy bielskim Dol-nym Rynku, ich syn, złotnik Alfred Theodor Schmidt, wystawił w jego miejscu w 1905 r. obecnie istniejącą ka-mienicę.

Karl Friedrich Kolbenheyer (1783–1851), fabrykant sukna, mieszkał w domu ojca przy obecnej ul. 11 Listo-pada 3, w 1809 r. poślubił w Lewoczy córkę kupca, Ama-lie Sophie Pertzian. Córka Wilhelmina wyszła za Koscha, kupca w Eperies (Prešov), Anna Bertha za barona Kor-dona, a Maria Amanda za lwowskiego kupca Wernera.

Najstarszy syn Moritz Karl (1810–1884) był pastorem ewangelickim w różnych miastach Węgier, parał się też pisarstwem. Żonaty z Kornelią von Medgyaszay, zmarł w Ödenburgu. Ich syn Franz (1841–1881) był architek-tem w Budapeszcie, a wnuk Erwin Guido (1878–1962) niemieckim poetą. Theodor Karl (1812–1886) poślubił w 1840 r. Paulinę Bock, córkę bielskiego kupca, wspólnie

z bratem Erichem prowadził fabrykę sukna Bracia Kol-benheyer. Miał pięciu synów i dwie córki, najstarszym z rodzeństwa był profesor Karl Kolbenheyer (1841–1901), przyrodnik, autor Przewodnika po Beskidach. Żoną Ericha Karla (1817–1899) była od 1847 r. Maria Johan-ny (1829–1918), córka Gustava, aptekarza i burmistrza Bielska w latach 1848–1860. Mieli pięć córek i jednego syna, Ericha (1852–1927), który piastował funkcję dy-rektora szkoły w Czerniowcach na Bukowinie. W 1866 r. domy Kolbenheyerów na Dolnym Przedmieściu nr 86 i 87, w których niegdyś działała fabryka, przepisane zo-stały na Marię Kolbenheyer, a wkrótce potem całkowicie przebudowane, dziś jest to kamienica przy ul. 11 Listo-pada 3. Do Ericha i Marii należał też wspomniany wy-żej dom nr 93 nad rzeką Białą i liczne grunty w jego są-siedztwie, gdzie prowadzili działalność rolniczą, a część terenów korzystnie spieniężyli: na przełomie XIX i XX w. stanęły tam różne obiekty przemysłowe.

Anton Wilhelm Kolbenheyer (1789–1861) jako je-dyny z braci wyuczył się sukiennictwa i w 1809 r. został mistrzem w bielskim cechu. W 1814 r. poślubił Johannę Dorotheę, córkę kupca i burmistrza bielskiego Georga Samuela Bauera, która urodziła mu piątkę dzieci. Przy-najmniej do 1820 r. mieszkał w domu teścia przy Ryn-ku 16, później pod różnymi innymi adresami. W 1851 r., po śmierci żony, poślubił pochodzącą z Białej Eleonorę Kolaczek, zapewne wtedy też zakupił majątek ziemski w Busku k. Lwowa. Tam jego syn Emil Guido (1820–?) ożenił się w 1856 r. z Rosiną Victorią Reich. Wcześniej, w 1853 r., wydał najmłodszą córkę Louisę za rektora szkoły ewangelickiej w Białej, Schrolla, natomiast star-sza Antonia poślubiła w 1860 r. Karla Ziebelta, wdowca z Białej. Anton Wilhelm zamarł w domu bratanicy Emil-lie Schmidt, przy bielskim Dolnym Rynku, w akcie zgo-nu zanotowano: „właściciel ziemski w Galicji”.

Archiwum



R e l a c j e I n t e r p r e t a c j e W przedwojennym Gorzeniu

Dwudziestolecie międzywojenne to okres, który cha-rakteryzował się ogromnym rozkwitem kultury po dłu-gich latach rozbiorowych. Nastąpił wybuch talentów, po-jawiła się możliwość wypowiadania, z czego korzystali zwykli ludzie i artyści. Niewątpliwie sanacja miała wiel-kie osiągnięcia i był w ludziach ogromny patriotyzm.

Ale było również wiele problemów i błędów. Wsie be-skidzkie to była ogromna bieda. Domy miały tylko kle-pisko, dachy słomą kryte, a jeśli ktoś miał papę, to już był magnatem, nie mówiąc o dachówkach.

Myśmy wtedy nie mieli prądu, oświetlało się miesz-kanie lampami naftowymi. Radia słuchaliśmy bardzo mało, mimo że tatuś współpracował z Polskim Radiem.

W Poznaniu w 1927 roku był pierwszym dyrektorem pro-gramowym, potem nawiązał współpracę z oddziałami katowickim i krakowskim. Na koniec dostał posadę

bar-Opowiada

W dokumencie Relacje-Interpretacje, 2010, nr 1 (17) (Stron 25-30)

Powiązane dokumenty