hasłem największych uciech, zabaw i wesołości. Wiadomo nawet z pewnością, źe w pierwszych wiekach chrześciań- stwa kanonicy wybierali w przeddzień bożego narodzenia z pomiędzy siebie jednego, który króla królów przedstawiał.
Wybrany zasiadał w koronie na pysznym stolcu (tronie) umyślnie na tę uroczystość przygotowanym, trzymając w rę
ce rószczkę palmową zamiast berła. On w przeddzień boże
go narodzenia rozpoczynał uroczyste nabożeństwo, nazajutrz zaś w czasie mszy, trzech księży (zazwyczaj kanoników), jeden w ubiorze białym, drugi różowym, a trzeci czarnym, każdy z koroną na głowie i palmą w ręku, wychodziło po
ważnie z zakrystyi, za każdym szedł germek z darami, a przed nimi niesiono pochodnię wyobrażającą gwiazdę. Tak obchodzili wszystkie kaplice i zakątki kościoła szukając no
wo-narodzonego zbawiciela i śpiewając ewanielię na ten dzień przeznaczoną. Gdy przyszli do wyrazów, w których mówi pismo, źe magowie weszli do stajni wielbić zbawiciela, zwracali się nagle ku wielkiemu ołtarzowi, korzyli się- przed kanonikiem, króla królów wyobrażającym, i składali mu dary. Poczem odchodzili stroną przeciwną tej, którą weszli.
Kanonik król wilii i dni bożego narodzenia, dawał po skoń- czonem nabożeństwie u.siebie świetną ucztę, w czasie której królem mianowany, honory od całego towarzystwa od
bierał.
PIŚRW SZY PONIEDZIAŁEK PO TRZECH KRÓLACH.
Dzień ten zowie się w Anglii poniedziałkiem wprawy roli. Obchodzą go tameczni mieszkańcy uroczystym pocho
dem (processyą) śmieszka pługowego. Skoczki poprzedzeni muzyką ciągną pług a na nim siedzi śmieszek okryty skórą zwierzęcą z czapką włósianą na głowie i z wilczym albo lisim ogonem na plecach. Do koła rozmaicie przystrojeni wiejscy chłopaki skaczą i wrzeszczą, wykrzywiając się dzi
wacznie. Tak wychodzą na pole najstarszego lub najbogat
szego w wieku gospodarza, odwracają kilka skib jego roli, rzucają w nią zboże, udają potem żniwiarzy, a główny śmieszek trzymając w ręku snop słomy, idzie w uroczystym pochodzie z całą wesołą gromadą pod dom właściciela roli, który im ucztę wyprawić za to musi.
Ś. AGNIESZKA.
Liczne przesądy z uczuciami miłości w związku do uroczystości dnia tegtf są przywiązane. Tak na przykład, jeżeli młoda dziewica w wilię ś. Agnieszki wieczorem weź
mie cały arkusz szpilek i odmawiając »Ojcze nasz« powyj
muje wszystkie kolejno, a potem, do snu się zabierając, jednę z nich w rękaw swojej bielizny zatknie, nie wątpi, że się jej przyśni młodzieniec, którego z czasem zaślubi.
Młode dziewczęta we Francyi zwykły noc przed ś.
Agnieszką przepędzać na ustroniu, gdzie najmniej lub nigdy nie przebywają. Gdy się rozbiorą, każda z nich przywią
zuję podwiązką z lewej nogi pończochę z prawej nogi, zo-54
f , ,
• ‘ ' '* Jy*' J. ' ' ł ‘ i
staw ująć drugą podwiązkę i pończochę nietknięte. Przy związywaniu robi kilka węzełków, a za każdym z nich powtarza następujące słowa:
>Ce noeud j e le fais encore, Pour savoir ce que j'ignort:, E t pour que je puisse voir
> L'ćj>ou.x que je, dpis, ayoir, E t sou 111 a i uli eu et son habit, E t la maniere dout i t . r i t . . . —
Poczćm szczęśliwa zasypia, ,a we śnie musi koniecznie uj
rzeć przeznaczonego sobie małżonka, i twarz i postawę i ubiór i sposób życia jego.
Rzymianie mieli także zwyczaj robienia węzłów, dla przywiązania do serc swoich serca ukochanej osoby.
Ś. W INCENT}’.
Powszechnie uważają czy słońce świeci w dzień ś.
Wincentego. Dr. Fo r s t e r sądzi, źe to powstało z mnie
mania niektórych, źe słońce nie świeci w rocznicę dnia, w którym tego ś. męczennika okrutnie spalono, a jeśli świeci, przepowiada niezawodnie szczęśliwe jakieś zdarze
nie. Atoli domysł, źe zwyczaj ten odnosi się do starej przypowieści winiarzy francuskich:
A la fete de saint Yincent L e vin monte dans la sa n n e n t, E t en va bien autrem ent Si il g e le , il en descend.
(W dzień ś. Wincentego dziczeje w ino, a wcale je st ina
czej , jeżeli mróz trzyma).
ma także swoją powagę.
55
V
NAWRÓCENIE Ś. PAWŁA.
Dzień ten także uważają w wielu krajach za przepo
wiednię stanu powietrza, w rozpoczęty ♦ rok szczególniej mającego się odznaczyć. W średnich wiekach wiersze na
stępujące były w ustach każdego Francuza:
Si le jour de saint Paul voit briller le soleil, Abondante moisson le laboureur esp ere;
Si le vents dechaines h aten t y o tre r e u e i l , L a guerre troublera les peuples de la terre.
Si le ciel est couvert dc nuages epais
Vous verrez vos troupeaux m ourir dans votró e ta b le ; E t s’il neige ou s’il p le u t, ce sont des signes yrais De recolte manąuee et disette effroyable.
(Jeżeli w dzień L Pawła świeci słońce, bogatego żniwa spo
dziewaj się rolniku; jeżeli w iatr burzliw y sen twój skraca, wojna zakłóci pokój ludów ziem i; jeżeli niebo pokryją chmury g ę s te , ujrzysz w twej stajni ginącą trz o d ę ; a jeżeli śnieg lub deszcz p a d a , pewna to nieurodzaju i ostatecznej nędzy prze
powiednia).
GROMNICE.
1 dzień gromnic czyli oczyszczenia panny Maryi uwa- .żają wieśniacy za przepowiednię ogólnych własności po
wietrza w rozpoczętym rokn. Całej niemal Europie — powiada To m a sz Br o w n e — spólne to mniemanie, źe, jeżeli słońce w dzień gromnic świeci czyli ciepło je st, zima dłu
go jeszcze trwać będzie. WPoIsce powszechna jest przy
powieść, źe jeżeli na gromnice mróz trzyma, niedźwiedź budę rozwala, bo się wkrócte ciepła spodziewa; i prze
ciwnie, poprawia ją , jeżeli deszczpada, bo to niechybna długiej zimy zapowiedź.
Nazwa gromnic pochodzi ztąd , ' i c w dniu oczyszcze
nia panny Maryi święcą po kościołach świece woskowe, które, zapalone podczas grzmotów, mają zdaniem poboż
nych rozpędzać chmury czyli gromy uśmierzać, i przeto gromnicami się zowią, — a dotąd óają się w ręce kona
jącym. Jakoż Br a n d w starożytnościach gminnych przyta
cza stary Katechizm angielski, w którym znajdujemy py
tanie : »Do czego służą gromnice poświęcone ?« — »Do rozpędzenia grzmotów i wsparcia konających. « — W nie
których okolicach Polski stawiają po domach w dzień n.
panny gromnicznej świeczki woskowe z imionami całej rodziny; czyja prędzej zagaśnie, ten pierwszy umrze.
Niektórzy zapaloną gromnicę niosą z kościoła do domu;
kto płomień przed wiatrem ustrzeże, albo komu trzy kro
ple wosku na ręce padną,— szczęśliwą ma wróżbę. Z taką gromnicą gospodarz polski rozpoczynał niegdyś wszystkie ważniejsze pierwsze w roku prace; wypędzał bydło w po
le , odkładał pierwszą skibę ziemi na wiosnę, rzucał w nią pierwsze ziarno zboża, otwierał i zamykał żniwo, i t. d.
Zwyczaje te wszakże wyszły powoli z używania.
W wielu okolicach Hiszpanii, Francyi, Anglii i Nie
miec długo utrzymywał się, a we Włoszech gdzieniegdzie dotąd utrzymuje się jeszcze zwyczaj przyodziewania w dzień gromnic młodej dziewczyny w białe szaty, która w licznem towarzystwie młodzieńców, przedstawiających aniołów, z których dwaj nieśli dwie synogarlice, szła w nroczystem pochodzie do kościoła odmawiać jakieś
wiór-57
58
sze odwiecznego układu, i składała w sk ro m n y m podarku owe dwie synogarlice. .
Ś. MACIEJ.
Wieczorem, w przeddzień ś. Macieja, wieśniacy nie
których okolic Polski biorą liście, znaczą i na święte miej
sca niosą; kto swój liść nazajutrz dziurawym znajdzie, umrze, kto zwiędłym, w chorobę wpadnie. Dusze zmar
łych odprawiają tej nocy uroczystą przechadzkę, a za nie
mi idą dusze tych osób, żyjących jeszcze, które wkrótce umrzeć mają. Nie pocieszy się łatwo kto swój cień, żo
ny, męża, syna, córki, krewniaka albo przyjaciela zobaczy.
Na początku miesiąca lutego obchodzono niegdyś w Rzy
mie uroczystość »fe b r u a « zwaną; byłoto także święto oczyszczenia. Rzecz oczyszczona przez poświęcenie zwa
ła się februatum , a miesiąc ztąd właśnie wzjął nazwę februarius.
Ś. W ALENTY.
Jestto jedno z najpospolitszych mniemań w Anglii, że dwie pierwsze różnej płci osoby, spotykające się w poran
ku dnia ś. Walentego, jeśli są wolne jeszcze, niezaślubio- ne, mogą mieć pewną połączenia się nadzieję. Długo utrzy
mywało się mniemanie, że w uroczystość ś. Walentego ptaki gromadzić się zwykły, i to dało powód zapewne do uważania go za dzień postrzeżeniom miłości wyłącznie prze
znaczony; jakoż rozsyłane w dniu tym słodkie listy, wzję- ły iinie tego świętego i zowią się walentynkami.
We Francyi i Angli młodzieńcy układają w dzień ś.
Walentego tak zwany kalendarz kochania, piszą w tym celu na listkach oddzielnych imiona dziewic znajomych, ciągną potem, a którą któremu los w ręce poda, Walentyn
ką jego się zowie. Radośćto wielka i nadzieja dobra, -jeżeli los z życzeniem się zgodzi. Podobnej próby używają w Polsce w wieczór przed ś. Jędrzejem dziewczęta, a przed ś. Katarzyną chłopcy, z tą tylko różnicą, że listki z imio
nami kładą się pod poduszkę, i dopiero nazajutrz się wy
ciągają. Nie podpada wątpliwości, źe pospolita w Polsce nazwa Bogdanki, dawana narzeczonej, odpowiada Walen
tynce we Francyi i Anglii używanej.
TŁUSTY CZW ARTEK, OSTATKI I POPIELEC.
Jeżeli mięsopust krótki, tłusty czwartek i ostatki w mie
siącu lutym przypadają. Tłusty czwartek wesołością,zadowo
leniem żołądka i gardła koniecznie odznaczyć zwyczaj każe.
Zabawy przeto huczne i jadła wszędzie dostatek bywa. W Pol
sce jedzą pączki i kruche ciasto faw orkam i zwane, piją przytem i tańczą; jestto niejako wstęp do dni kusych czyli ostatków. W Krakowie tłusty czwartek combrem zowią.
Od świtu wtedy przy 'odgłosie muzyki wśród pląsów i gę
sto wychylanych kieliszków przeciągają tłumy po ulicach, i niegdyś nikt z przechodzących wolnym nie był, każdy z nich musiał, do zabawy się łączyć lub sowitym okupić się datkiem, a do kogo z pospólstwa żal i uraza była, chwytano, czochrano się za włosy, przy powszechnym wrza
59
sku comber! comber! Zwyczaj ten w następującym zda
rzeniu ma źródło. Na jednem przedmieściu Krakowa, na Piasku podobno, był niegdy wójt czyli burmistrz Comber nazwiskiem; złośliwy i okrutny władzy nadużywał, targał ludzi za włosy i dręczył rozmaicie. Umarł w sam tłusty czwartek, co tak powszechną sprawiło radość, że lud kra
kowski dotąd rocznicę jego śmierci wesołością obchodzi, a wyrażenie combrzyć za głowę znaczy targać kogo za włosy, i> po całej ziemi polskiej w przysłowie poszło.
Jeszcze huczniej niż tłusty czwartek obchodzić się zwykły ostatki, zapusty, lub kuse dni inaczej. Koniec to mięsopustu i zabaw karnawałowych, do tego czasu przy
wiązanych. Dnie od tłustego czwartku, a mianowicie nie
dziela, poniedziałek i wtorek przed środą wstępną należą do nich; wszakże dostanie się czasem i popielcowi, jeżeli się towarzystwo rozhula, ale najpospoliciej trwają zabawy do święta wstępnej środy, a w niektórych miejscach do pół
nocy tylko. Cała Europa chrześciańska z niezwyczajną wesołością obchodzi dnie zapustne, każdy zaś naród w ła
ściwym sobie sposobem. Ostatni wtorek najhuczniejszy by
wa. W wielu miejscach zowią go wtorkiem pączków, zwyczaj wymagał niegdyś, żeby każda osoba tyle własną ręką usmażyła pączków, ile zjeść miała.— W dawnym poe
macie angielskim PasquVs stolinotia (Londyn 1634, w-8), czytamy ustęp: »Było to w dzień, kiedy bogaci i ubodzy jedzą pączki z jednego półmiska, kiedy wszystkie myśli ludzkie zwracają się tylko do pączków, kiedy chłopcy
00
61