• Nie Znaleziono Wyników

53 podczas świąt Kalendami zwanych, które jak wiadomo były

W dokumencie Pamiętnik Naukowy. T. 2, z. 4 (1837) (Stron 57-65)

hasłem największych uciech, zabaw i wesołości. Wiadomo nawet z pewnością, źe w pierwszych wiekach chrześciań- stwa kanonicy wybierali w przeddzień bożego narodzenia z pomiędzy siebie jednego, który króla królów przedstawiał.

Wybrany zasiadał w koronie na pysznym stolcu (tronie) umyślnie na tę uroczystość przygotowanym, trzymając w rę­

ce rószczkę palmową zamiast berła. On w przeddzień boże­

go narodzenia rozpoczynał uroczyste nabożeństwo, nazajutrz zaś w czasie mszy, trzech księży (zazwyczaj kanoników), jeden w ubiorze białym, drugi różowym, a trzeci czarnym, każdy z koroną na głowie i palmą w ręku, wychodziło po­

ważnie z zakrystyi, za każdym szedł germek z darami, a przed nimi niesiono pochodnię wyobrażającą gwiazdę. Tak obchodzili wszystkie kaplice i zakątki kościoła szukając no­

wo-narodzonego zbawiciela i śpiewając ewanielię na ten dzień przeznaczoną. Gdy przyszli do wyrazów, w których mówi pismo, źe magowie weszli do stajni wielbić zbawiciela, zwracali się nagle ku wielkiemu ołtarzowi, korzyli się- przed kanonikiem, króla królów wyobrażającym, i składali mu dary. Poczem odchodzili stroną przeciwną tej, którą weszli.

Kanonik król wilii i dni bożego narodzenia, dawał po skoń- czonem nabożeństwie u.siebie świetną ucztę, w czasie której królem mianowany, honory od całego towarzystwa od­

bierał.

PIŚRW SZY PONIEDZIAŁEK PO TRZECH KRÓLACH.

Dzień ten zowie się w Anglii poniedziałkiem wprawy roli. Obchodzą go tameczni mieszkańcy uroczystym pocho­

dem (processyą) śmieszka pługowego. Skoczki poprzedzeni muzyką ciągną pług a na nim siedzi śmieszek okryty skórą zwierzęcą z czapką włósianą na głowie i z wilczym albo lisim ogonem na plecach. Do koła rozmaicie przystrojeni wiejscy chłopaki skaczą i wrzeszczą, wykrzywiając się dzi­

wacznie. Tak wychodzą na pole najstarszego lub najbogat­

szego w wieku gospodarza, odwracają kilka skib jego roli, rzucają w nią zboże, udają potem żniwiarzy, a główny śmieszek trzymając w ręku snop słomy, idzie w uroczystym pochodzie z całą wesołą gromadą pod dom właściciela roli, który im ucztę wyprawić za to musi.

Ś. AGNIESZKA.

Liczne przesądy z uczuciami miłości w związku do uroczystości dnia tegtf są przywiązane. Tak na przykład, jeżeli młoda dziewica w wilię ś. Agnieszki wieczorem weź­

mie cały arkusz szpilek i odmawiając »Ojcze nasz« powyj­

muje wszystkie kolejno, a potem, do snu się zabierając, jednę z nich w rękaw swojej bielizny zatknie, nie wątpi, że się jej przyśni młodzieniec, którego z czasem zaślubi.

Młode dziewczęta we Francyi zwykły noc przed ś.

Agnieszką przepędzać na ustroniu, gdzie najmniej lub nigdy nie przebywają. Gdy się rozbiorą, każda z nich przywią­

zuję podwiązką z lewej nogi pończochę z prawej nogi, zo-54

f , ,

' '* Jy*' J. ' ' ł ‘ i

staw ująć drugą podwiązkę i pończochę nietknięte. Przy związywaniu robi kilka węzełków, a za każdym z nich powtarza następujące słowa:

>Ce noeud j e le fais encore, Pour savoir ce que j'ignort:, E t pour que je puisse voir

> L'ćj>ou.x que je, dpis, ayoir, E t sou 111 a i uli eu et son habit, E t la maniere dout i t . r i t . . . —

Poczćm szczęśliwa zasypia, ,a we śnie musi koniecznie uj­

rzeć przeznaczonego sobie małżonka, i twarz i postawę i ubiór i sposób życia jego.

Rzymianie mieli także zwyczaj robienia węzłów, dla przywiązania do serc swoich serca ukochanej osoby.

Ś. W INCENT}’.

Powszechnie uważają czy słońce świeci w dzień ś.

Wincentego. Dr. Fo r s t e r sądzi, źe to powstało z mnie­

mania niektórych, źe słońce nie świeci w rocznicę dnia, w którym tego ś. męczennika okrutnie spalono, a jeśli świeci, przepowiada niezawodnie szczęśliwe jakieś zdarze­

nie. Atoli domysł, źe zwyczaj ten odnosi się do starej przypowieści winiarzy francuskich:

A la fete de saint Yincent L e vin monte dans la sa n n e n t, E t en va bien autrem ent Si il g e le , il en descend.

(W dzień ś. Wincentego dziczeje w ino, a wcale je st ina­

czej , jeżeli mróz trzyma).

ma także swoją powagę.

55

V

NAWRÓCENIE Ś. PAWŁA.

Dzień ten także uważają w wielu krajach za przepo­

wiednię stanu powietrza, w rozpoczęty ♦ rok szczególniej mającego się odznaczyć. W średnich wiekach wiersze na­

stępujące były w ustach każdego Francuza:

Si le jour de saint Paul voit briller le soleil, Abondante moisson le laboureur esp ere;

Si le vents dechaines h aten t y o tre r e u e i l , L a guerre troublera les peuples de la terre.

Si le ciel est couvert dc nuages epais

Vous verrez vos troupeaux m ourir dans votró e ta b le ; E t s’il neige ou s’il p le u t, ce sont des signes yrais De recolte manąuee et disette effroyable.

(Jeżeli w dzień L Pawła świeci słońce, bogatego żniwa spo­

dziewaj się rolniku; jeżeli w iatr burzliw y sen twój skraca, wojna zakłóci pokój ludów ziem i; jeżeli niebo pokryją chmury g ę s te , ujrzysz w twej stajni ginącą trz o d ę ; a jeżeli śnieg lub deszcz p a d a , pewna to nieurodzaju i ostatecznej nędzy prze­

powiednia).

GROMNICE.

1 dzień gromnic czyli oczyszczenia panny Maryi uwa- .żają wieśniacy za przepowiednię ogólnych własności po­

wietrza w rozpoczętym rokn. Całej niemal Europie — powiada To m a sz Br o w n e — spólne to mniemanie, źe, jeżeli słońce w dzień gromnic świeci czyli ciepło je st, zima dłu­

go jeszcze trwać będzie. WPoIsce powszechna jest przy­

powieść, źe jeżeli na gromnice mróz trzyma, niedźwiedź budę rozwala, bo się wkrócte ciepła spodziewa; i prze­

ciwnie, poprawia ją , jeżeli deszczpada, bo to niechybna długiej zimy zapowiedź.

Nazwa gromnic pochodzi ztąd , ' i c w dniu oczyszcze­

nia panny Maryi święcą po kościołach świece woskowe, które, zapalone podczas grzmotów, mają zdaniem poboż­

nych rozpędzać chmury czyli gromy uśmierzać, i przeto gromnicami się zowią, — a dotąd óają się w ręce kona­

jącym. Jakoż Br a n d w starożytnościach gminnych przyta­

cza stary Katechizm angielski, w którym znajdujemy py­

tanie : »Do czego służą gromnice poświęcone ?« — »Do rozpędzenia grzmotów i wsparcia konających. « — W nie­

których okolicach Polski stawiają po domach w dzień n.

panny gromnicznej świeczki woskowe z imionami całej rodziny; czyja prędzej zagaśnie, ten pierwszy umrze.

Niektórzy zapaloną gromnicę niosą z kościoła do domu;

kto płomień przed wiatrem ustrzeże, albo komu trzy kro­

ple wosku na ręce padną,— szczęśliwą ma wróżbę. Z taką gromnicą gospodarz polski rozpoczynał niegdyś wszystkie ważniejsze pierwsze w roku prace; wypędzał bydło w po­

le , odkładał pierwszą skibę ziemi na wiosnę, rzucał w nią pierwsze ziarno zboża, otwierał i zamykał żniwo, i t. d.

Zwyczaje te wszakże wyszły powoli z używania.

W wielu okolicach Hiszpanii, Francyi, Anglii i Nie­

miec długo utrzymywał się, a we Włoszech gdzieniegdzie dotąd utrzymuje się jeszcze zwyczaj przyodziewania w dzień gromnic młodej dziewczyny w białe szaty, która w licznem towarzystwie młodzieńców, przedstawiających aniołów, z których dwaj nieśli dwie synogarlice, szła w nroczystem pochodzie do kościoła odmawiać jakieś

wiór-57

58

sze odwiecznego układu, i składała w sk ro m n y m podarku owe dwie synogarlice. .

Ś. MACIEJ.

Wieczorem, w przeddzień ś. Macieja, wieśniacy nie­

których okolic Polski biorą liście, znaczą i na święte miej­

sca niosą; kto swój liść nazajutrz dziurawym znajdzie, umrze, kto zwiędłym, w chorobę wpadnie. Dusze zmar­

łych odprawiają tej nocy uroczystą przechadzkę, a za nie­

mi idą dusze tych osób, żyjących jeszcze, które wkrótce umrzeć mają. Nie pocieszy się łatwo kto swój cień, żo­

ny, męża, syna, córki, krewniaka albo przyjaciela zobaczy.

Na początku miesiąca lutego obchodzono niegdyś w Rzy­

mie uroczystość »fe b r u a « zwaną; byłoto także święto oczyszczenia. Rzecz oczyszczona przez poświęcenie zwa­

ła się februatum , a miesiąc ztąd właśnie wzjął nazwę februarius.

Ś. W ALENTY.

Jestto jedno z najpospolitszych mniemań w Anglii, że dwie pierwsze różnej płci osoby, spotykające się w poran­

ku dnia ś. Walentego, jeśli są wolne jeszcze, niezaślubio- ne, mogą mieć pewną połączenia się nadzieję. Długo utrzy­

mywało się mniemanie, że w uroczystość ś. Walentego ptaki gromadzić się zwykły, i to dało powód zapewne do uważania go za dzień postrzeżeniom miłości wyłącznie prze­

znaczony; jakoż rozsyłane w dniu tym słodkie listy, wzję- ły iinie tego świętego i zowią się walentynkami.

We Francyi i Angli młodzieńcy układają w dzień ś.

Walentego tak zwany kalendarz kochania, piszą w tym celu na listkach oddzielnych imiona dziewic znajomych, ciągną potem, a którą któremu los w ręce poda, Walentyn­

ką jego się zowie. Radośćto wielka i nadzieja dobra, -jeżeli los z życzeniem się zgodzi. Podobnej próby używają w Polsce w wieczór przed ś. Jędrzejem dziewczęta, a przed ś. Katarzyną chłopcy, z tą tylko różnicą, że listki z imio­

nami kładą się pod poduszkę, i dopiero nazajutrz się wy­

ciągają. Nie podpada wątpliwości, źe pospolita w Polsce nazwa Bogdanki, dawana narzeczonej, odpowiada Walen­

tynce we Francyi i Anglii używanej.

TŁUSTY CZW ARTEK, OSTATKI I POPIELEC.

Jeżeli mięsopust krótki, tłusty czwartek i ostatki w mie­

siącu lutym przypadają. Tłusty czwartek wesołością,zadowo­

leniem żołądka i gardła koniecznie odznaczyć zwyczaj każe.

Zabawy przeto huczne i jadła wszędzie dostatek bywa. W Pol­

sce jedzą pączki i kruche ciasto faw orkam i zwane, piją przytem i tańczą; jestto niejako wstęp do dni kusych czyli ostatków. W Krakowie tłusty czwartek combrem zowią.

Od świtu wtedy przy 'odgłosie muzyki wśród pląsów i gę­

sto wychylanych kieliszków przeciągają tłumy po ulicach, i niegdyś nikt z przechodzących wolnym nie był, każdy z nich musiał, do zabawy się łączyć lub sowitym okupić się datkiem, a do kogo z pospólstwa żal i uraza była, chwytano, czochrano się za włosy, przy powszechnym wrza­

59

sku comber! comber! Zwyczaj ten w następującym zda­

rzeniu ma źródło. Na jednem przedmieściu Krakowa, na Piasku podobno, był niegdy wójt czyli burmistrz Comber nazwiskiem; złośliwy i okrutny władzy nadużywał, targał ludzi za włosy i dręczył rozmaicie. Umarł w sam tłusty czwartek, co tak powszechną sprawiło radość, że lud kra­

kowski dotąd rocznicę jego śmierci wesołością obchodzi, a wyrażenie combrzyć za głowę znaczy targać kogo za włosy, i> po całej ziemi polskiej w przysłowie poszło.

Jeszcze huczniej niż tłusty czwartek obchodzić się zwykły ostatki, zapusty, lub kuse dni inaczej. Koniec to mięsopustu i zabaw karnawałowych, do tego czasu przy­

wiązanych. Dnie od tłustego czwartku, a mianowicie nie­

dziela, poniedziałek i wtorek przed środą wstępną należą do nich; wszakże dostanie się czasem i popielcowi, jeżeli się towarzystwo rozhula, ale najpospoliciej trwają zabawy do święta wstępnej środy, a w niektórych miejscach do pół­

nocy tylko. Cała Europa chrześciańska z niezwyczajną wesołością obchodzi dnie zapustne, każdy zaś naród w ła­

ściwym sobie sposobem. Ostatni wtorek najhuczniejszy by­

wa. W wielu miejscach zowią go wtorkiem pączków, zwyczaj wymagał niegdyś, żeby każda osoba tyle własną ręką usmażyła pączków, ile zjeść miała.— W dawnym poe­

macie angielskim PasquVs stolinotia (Londyn 1634, w-8), czytamy ustęp: »Było to w dzień, kiedy bogaci i ubodzy jedzą pączki z jednego półmiska, kiedy wszystkie myśli ludzkie zwracają się tylko do pączków, kiedy chłopcy

00

61

W dokumencie Pamiętnik Naukowy. T. 2, z. 4 (1837) (Stron 57-65)