• Nie Znaleziono Wyników

NIE DOŚĆ PODZIWIAĆ BUDOWĘ W ARSZAW Y TRZEBA W NIEJ UCZESTNICZYĆ

W dokumencie WS ZE CH ŚW IA T (Stron 73-80)

R E C E N Z J E

Eugeniusz G r a b d a i Jad w ig a G r a b d a, SŁ O W N IK Z O O L O G IC Z N Y . Str. 288. P. Z.

W . S. W arszaw a. 1952 r.

Brak w języku polskim słownika zoologicznego dawno już daw ał się we znaki. N ie tylko młodsi pracownicy naukowi, ale często i starsi nie łatwo daw ali sobie radę z wciąż przybyw ającym i no­

wymi term inam i zoologicznymi. Pomnożenie term inologii wiązało się z intensywnym rozwo^- jem nauk zoologicznych w ostatnim półwieczu i w yodrębnieniem się poszczególnych dyscyplin, przyjm ujących charakter nauk samodzielnych.

N ic więc dziwnego, że ogół przyrodników, a zwłaszcza zoologów, z radością pow itał ukaza­

nie się książki Grabdów.

Sposób podania haseł jest bardzo przejrzysty, obce wyrazy są tłum aczone, toteż źródłosłowy są dla każdego zrozumiałe. Bardzo szczęśliwy był pomysł pomieszczenia pojęć przeciwstawnych, np. hasło „bezdoczesnowce", zaopatrzone zostało

„por. doczesnowce", „hem im etabola" — „por.

holom etabola i am etabola“ itd. Dzięki hasłom przeciwstawnym czytelnik z łatwością może zorientować się w najtrudniejszych naw et zagad­

nieniach. Dość w yczerpująco uwzględnione zo­

stały też synonimy, czasem naw et zaczerpnięte z „gw ary naukow ej", ja k to A utorzy sami okre­

ślają. Pomimo iż mogą one być niewłaściwe z punktu w idzenia poprawności językowej, uw a­

żam pomysł za szczęśliwy. Z tej więc strony niesłusznie Autorzy spodziewali się „ostrej kry ­ tyki".

Tłum aczenie poszczególnych term inów nie n a ­ stręcza poważniejszych zastrzeżeń. T rzeba prze­

cież pam iętać, iż czasem poszczególne term iny są wieloznaczne. N aw et jed en i ten sam autor zmienia bądź pisownię zaprojektow anego przez się term inu, bądź co gorzej zmienia jego treść.

To są rzeczy jed n ak nie do uniknięcia, choć chwalić ich nie należy. W każdym więc słowniku daje się zauważyć subiektywne podejście autora zestawienia i je śli ono nie jest zasadniczym błę­

dem — należy je uszanować.

Inne raczej braki rzu cają się w oczy nawet przy powierzchownym przeglądaniu książki.

Słownik nie uw zględnia bardzo wielu term inów powszechnie w literaturze naukowej spotyka­

nych. I tak np. weźmy literatu rę A. Bez szcze­

gółowych studiów spostrzegamy brak następu­

jących term inów : aberratio, aboralny, adolesca- ria, aesthety, aetiologia (lub etiologia), akceso- ryczny (np. nerw ), aklim atyzacja, akom odacja, acontia, acromion, acrosom, adradia... itd.

D alej za przykład posłuży lite ra L. B rak: la- bia, łabialny (jest w praw dzie labium), laktacja, lakuny, lam ella... itd.

L itera R. Brak: radia (ale przy „rad ialia" jest

„radius", to może wystarczyć), rad ialn a sym etria (nie ma też pod literą S — wyrazu symetria), ram us i pochodne np. ram i (na piórach) itd.

W ięcej przykładów mnożyć nie potrzeba, aby wykazać, iż słownik jest niepełny. Tego z góry można było się spodziewać biorąc do ręki ksią­

żeczkę 228-stronicową m ałej 16-ki. D la porów na­

n ia można przypomnieć, iż np. podręczny słow­

nik Z iglera i Breslaua z r. 1926 ma 786 str.

dużej 16-ki przy układzie dwuszpaltowym.

W praw dzie G rabdow ie wyłączyli większość te r­

minów systematycznych, to jednak wedle sa­

mych A utorów uwzględnienie ich podwoiłoby rozm iary słownika, a więc wówczas objętość w y­

nosiłaby około połowy objętości cytowanego słownika niemieckiego. Z góry zatem należy przyjąć, że słownik jest skrócony, toteż może służyć w ograniczonym zakresie.

N iektóre hasła są może niezręcznie postawione lub naw et zbyteczne. Np. podano „A braxas, typ dziedziczności". Oczywiście pewien typ dziedzi­

czenia nosi tę nazwę, ale nikt przecież -nie ope­

ru je samym term inem „A braxas“, lecz mówi się wówczas „dziedziczenie typu A braxas", toteż wystarczyłoby to omówić pod hasłem dziedzicze­

nia według genetyki form alnej. C zytając wy­

raz „A braxas“ każdy zoolog pomyśli przecież o m otylach należących do rodzaju Abraxas.

„R ajery" — sądzę, że to nie jest term in zoolo­

giczny, jakkolw iek sporządzane są one z piór ptasich. N a str. 107, przy om aw ianiu merozoitów, autorzy piszą, iż jest to „bezpłciowe pokolenie u sporowców ( S p o r o z o a ) , powstałe w drodze wielokrotnego podziału (schizogonii) na liczne osobniki służące do n a m n o ż e n i a pasożyta..."

(rozstrzelenie moje) — zdanie co n ajm niej b a r­

dzo niezręczne. „M e s o z o a" — term in raczej o historycznym tylko znaczeniu. A utorzy piszą

„Coeloma", dlaczego nie „Coelom", a poza tym dalej „Cenosark", chociaż w nawiasie d o d ają ła ­ cińską pisownię „coenosarc". Str. 61 i 95 ,,łaci­

n a" — chyba należałoby pisać „lacinia". Oto kilka w yrwanych przykładów pewnych niezręcz­

ności.

W reszcie niektóre term iny należałoby szerzej omówić, aby stały się dostatecznie jasne. Podam tylko jeden przykład: kom plem entarny samiec — brak tego term inu, jest natom iast „K arłow aty samiec" (str. 82), tam też obok podano („comple- m entales m ales"), a jako przykłady m. in. wy­

mieniono: Bonelia, której samce istotnie można nazwać karłow atym i, ale również i samce u nie­

których Cirripedia do tejże grupy zostały zali­

czone. Bonelia jest rozdzielnopłciową, a Cirri­

pedia u których w ystępują „karłow ate samce"

np. Scalpellum jest obojnakiem, a więc znaczenie

i rola tych samców jest niecą inna. Dobrze by było tę odrębność podkreślić, skoro cytuje się wąsonogi.

Rysunków w Słowniku znajdujem y 112, są one jasno naszkicowane, choć może niektóre zbyt schematycznie; dzięki schematyzacj i co p raw d a są bardziej zrozumiałe, zwłaszcza dla początku­

jącego pracownika.

Oto są uwagi nastręczające się przy pobie­

żnym przeglądzie książki. Jak ie więc wnioski należy wyciągnąć? Książka je st niew ątpliw ie bardzo cennym nabytkiem w zakresie wciąż j e ­ szcze ubogiej naszej literatu ry zoologicznej. N a ­ pisana jest dobrze i jasno, należy być wdzięcz­

nym A utorom za ich trud. Pragnęłoby się w p raw ­ dzie, żeby Słownik był obszerniejszy — ale to spraw a przyszłości, na pewno w nowym w ydaniu wzrośnie on znacznie, a nowego w ydania należy rychło się spodziewać, gdyż 5000 nakład w inien być szybko wyczerpany.

Inne uwagi, to byłyby już tylko indyw idualne zapatryw ania, które nie o bciążają Autorów , a tylko świadczą o różnym podejściu do n ie ­ których zagadnień.

Jan P riiffer (Toruń)

M. A. G r e m i a c k i , A N A T O M IJA CZE- Ł O W IE K A (dla biołogow). W yd.: G osudar- stw iennoje izdatielstw o „Sow ietskaja N au k a“.

Moskwa. 1950. Str. 630.

S. I. G a l p i e r i n i A. M. W a s i u t o c z - k i n. KURS A N A T O M II I F IZ JO L O G II CZE- Ł O W IE K A . Uczpedgiz. L eningrad — Moskwa.

1950. Str. 535.

„A natom ija czełowieka" G rem iackiego zarów ­ no ja k i „Kurs anatom ii i fizjologii" G alpierina i W asiutoczkina przedstaw iają typ podręczni­

ków, których brak d a je się dotkliw ie odczuć wszystkim polskim studentom biologii, a także nauczycielom tego przedm iotu w szkołach śred ­ nich, pomocniczemu personelowi lekarskiem u i wielu ludziom interesującym się budow ą i czyn­

nościami ciała ludzkiego. W języku polskim m a ­ my bowiem, co praw da, sporo podręczników z a j­

mujących się anatom ią i fizjologią człowieka, lecz, niestety, należą one zawsze do jed n ej z dwu skrajności: albo są to obszerne, częstokroć w ielo­

tomowe podręczniki uniwersyteckie, przeznaczone dla studentów m edycyny i lekarzy (Bochenek, Rogalski, Tonkow, Różycki, Szabuniewicz), albo też krótkie podręczniki szkolne. Pierwsze o d stra­

szają swoim ogromem i obfitością szczegółów, drugie d a ją tylko bardzo pobieżny obraz p o ru ­ szanych zagadnień.

O m aw iane podręczniki radzieckie sto ją w „zło­

tym środku" między tym i skrajnościam i. Prze­

znaczone dla studentów wydziałów biologicz­

nych, lecz nie dla lekarzy, d ają n a kilkuset stro­

nach dość dokładne, lecz szczęśliwie nie przeła­

dow ane nieistotnym i szczegółami, wiadomości o wszystkich podstawowych zagadnieniach.

A natom ia Gremiackiego, ja k to wynika z ty ­ tułu, zajm uje się anatom ią człowieka w zakre­

sie przew idzianym dla studentów biologii na u n i­

w ersytetach. W dziesięciu rozdziałach omówione są kolejno: krótki rys historii anatom ii (!), sta­

nowisko człowieka w świecie istot żywych, nauka 0 szkielecie i w iązadłach, o mięśniach, narządach w ewnętrznych (układy: pokarmowy, oddechowy, w ydalniczy, rozrodczy), o gruczołach dokrew- nych, systemie naczyniowym, nerwowym, narzą­

dach zmysłów i integum encie. Poszczególne za­

gadnienia przedstaw ione są jasno i przejrzyście, zaopatrzone w krótkie uwagi o> onto- i filogene­

zie narządów i układów, a także naświetlone z punktu widzenia anatom ii porównawczej. D a ­ je się tylko odczuwać brak krótkich bodaj w ia­

domości o budowie histologicznej i mikroskopo­

wej odnośnych narządów , a także nieco za m ała ilość dokładnych ilustracji. Do gruntow nej lek­

tury potrzebny jest jeszcze jak iś atlas anatom i­

czny.

Stosunkowo bardzo dokładnie przedstawiony jest u k ład nerwowy n a 116 stronach, co odpo­

w iada około 20%> tekstu. A utor nie ogranicza się tu do suchego opisu zewnętrznej morfologii, lecz d a je szereg przekrojów mózgu i wykresy najw ażniejszych neurodrom ów , naw iązując do trad y cji znakomitego neurologa rosyjskiego Bie- chtierew a. Dużo uw agi (10 stron), poświęcono układow i współczulnemu. Całość zamyka ob­

szerny, 50-stronicowy indeks nazw rosyjskich 1 łacińskich.

Podręcznik G alpierina i W asiutoczkina, prze­

znaczony dla kandydatów n a nauczycieli, cha­

rakteryzuje się ogrom ną przew agą fizjologii nad anatom ią. T a ostatnia traktow ana jest tu b a r­

dzo pobieżnie i raczej tylko jako tło dla opisu zjawisk fizjologicznych. Przejaw ia się to już w układzie treści i w tytułach rozdziałów, jak np.: krew, krążenie, oddychanie, traw ienie, pro­

cesy wydalnicze... a także w doborze rycin, wśród których przew ażają wykresy.

Podobnie ja k w podręczniku Gremiackiego, szczególniejszą uwagę zwrócili autorzy n a system nerwowy, poświęcając mu trzy rozdziały tra k tu ­ jące o fizjologii nerw ów i mięśni, o centralnym i w egetatyw nym układzie nerwowym , o korze półkul mózgowych i wyższej działalności nerw o­

w ej. Po odliczeniu k a rt zajm ujących się fizjo­

logią mięśni, rozdziały te obejm ują 140 stron — ponad 26°/o tekstu. Om aw iane są po kolei wszy­

stkie zasadnicze zagadnienia fizjologii nerw u, poszczególnych części mózgu (często ilustrow ane przykładam i z zakresu neuropatologii), układu współczulnego i jego wpływu n a inne układy, wreszcie funkcje kory mózgowej w świetle nauki

Paw łow a. /• K.

A C T A P O L O N IA E PH A R M A C E U T IC A W obecnym roku ukazały się dotychczas dwa pierwsze zeszyty tom u I X tego wydawnictwa.

Zeszyt 1. zaw iera prace: T. K uliga i B. Bobrań- ski — O ilościowym oznaczaniu teobrominy w T heobrom ino-N atrium salicylicum, J. W ierz­

chowski i W . Kasiński — W itam ina C w nie­

których odm ianach ziem niaków upraw ianych na wybrzeżu, R. Kotelba — W pływ wód krynickich na bakterie in vivo, W . Kasiński — Liść szał­

wii lekarskiej produkcji polskiej, B. B roda — Pierwiosnki Prim ula veris L. i Primula elatior (L) Schreb., jako rośliny lecznicze, Z. Brzeziń­

ska — O nowych pochodnych kwasu p-am ino- salicylowego (PAS-u).

W ierzchowski i Kasiński znaleźli najobfitszą ilość w itam iny C w ziem niakach upraw ianych na glebach piaszczystych, lekko kwaśnych. Ilość w itam iny C dochodziła wówczas do 27,8 mg°/o.

Doświadczenia Kotelby z d a ją się wskazywać, że żelaziste wody krynickie (Zuber, Główny i Słot- winka) w ykazują w pewnych w arunkach dzia­

łanie ham ujące lub co n a jm n iej opóźniające pro­

cesy chorobowe wywołane przez bakterie Salm o­

nella typ h i m urium w doświadczeniach n a zwie­

rzętach. A utor przypuszcza, że chodzi tu o czyn­

nik posiadający właściwości antybiotyczne.

Zeszyt 2. Zeszyt rozpoczyna przedruk depeszy skierowanej z okazji 60-lecia urodzin Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bolesława Bieruta i Święta Pracy w dniu 1 M a ja przez I Ogólno­

polski Pokongresowy Z jaz d Naukowy T ow a­

rzystwa Farm aceutycznego. Z kolei znajdujem y, zbyt może krótkie, omówienie K onferencji P a ­ włowskiej w Krynicy. W dalszym ciągu w ze­

szycie zn a jd u ją się cztery oryginalne prace:

B. B roda — Dokończenie pracy rozpoczętej w numerze pierwszym, J. Kubalski — Nowe me­

tody w ykryw ania oraz ilościowego oznaczania kwasu mrówkowego i kwasu octowego w an ali­

zie toksykologiczno-sądowej, M. Cz. Jasińska — Farm akodynam iczne działanie annotyny i sela- giny. T. W aliszewski — B adania chrom atogra­

ficzne i biologiczne barw ników żywnościowych ze szczególnym uw zględnieniem erytrozyny. Z e­

szyt kończą streszczenia z czasopism obcych.

H. Pazdro (Kraków)

PO STĘPY W IE D Z Y R O L N IC Z E J

Postępy W iedzy Rolniczej, dwumiesięcznik w ydaw any przez Państw ow e W ydaw nictw o Rol­

nicze i Leśne, z początkiem bieżącego roku roz­

szerzył sw oją zasadniczą tem atykę. Czasopismo to zamieszcza obecnie artykuły z dziedziny bio­

logii ogólnej oraz oryginalne prace polskich autorów, pozostające w związku z teoretycznymi

podstawam i agrobiologii i zootechniki. R edakcja czasopisma wyszła bowiem ze słusznego założe­

nia, że ażeby postawić wydawnictwo n a należy­

tym poziomie naukowym, koniecznym jest w pro­

wadzenie w czyn słusznej zasady oparcia prakty­

cznej wiedzy rolniczej o teorie ogólnobiologi- czne, realizując w ten sposób postulat łączenia teorii z praktyką.

Już w pierwszym numerze br. znajdujem y obok fachowych prac, takich ja k „Z agadnienie upraw y rzepaku w polskich warunkach** czy

„M etody hodowli konopi jednopiennych**, takie pozycje, jak przekłady wspaniałego artykułu Akadem ika A. O parina pt. „Życie** oraz pracy P. A fanasjew a i D. T ałm uda pt. „Z agadnienie przebiegu biosyntezy białek**. Z polskich autorów w tym samym numerze zamieszcza Prof. Stani­

sław Skowron, członek korespondent P. A. N.

pracę „Z zagadnień teorii stadialnego rozwoju**

oraz Prof. A niela M akarewicz pracę biograficzną o Krzysztofie Kluku, obrazującą postępowy doro­

bek tego polskiego przyrodnika z X V III wieku.

Z wymienionych prac na szczególną uwagę za­

sługuje artykuł A kadem ika A. O parina, dający syntetyczny pogląd na podstawowe problemy ogólnobiologiczne, dotyczące organizacji żywej meterii, znaczenia ciał białkowych w zjawiskach biologicznych i przem iany m aterii oraz zależnych od niej wszystkich właściwości życia. W ydaje się, że byłoby celowym, aby artykuł ten obej­

m ujący 27 str. druku został w ydany w postaci odrębnej broszury.

W drugim numerze spotykamy jako artykuł wstępny pracę Prof. K. Petrusewicza, d ającą no­

woczesną interpretację darwinizm u, a następnie szereg artykułów referatow ych n a tem at gospo­

darki wodnej komórki, fitoncydów, drobnej fauny glebowej i innych. Poza tym znajdujem y w tym num erze interesującą pracę oryginalną D r M. Jordanów ny z Krakowa o mieszańcach w egetatywnych rodzaju Bryophylum , która jest doskonałym przykładem m aterialistycznej in ter­

pretacji zagadnienia n atury mieszańców wege­

tatywnych.

W trzecim numerze znajdujem y również kilka prac naukowych o charakterze doświadczalnym (D r M. Jordanów ny, D r J. N iw elińskiego i D r A. Ju ran d a) obok typow o fachowych artykułów na tem at zwiększania płodności świń, krzyżowa­

n ia trzody chlewnej itp. Poza tym zamieszczono w tym numerze kilka notatek dotyczących aktu­

alnych w ydarzeń w życiu naukow ym polskich przyrodników (o Konferencji w spraw ie zagad­

nień stadialności zwierząt i o Kursie biologii współczesnej w Dziwnowie).

Obecny zakres tem atyki naukowej czyni z Po­

stępów W iedzy Rolniczej praw dziw ą trybunę dla nowoczesnych nauk przyrodniczych oraz ich uogólnień opartych n a filozofii marksistowskiej.

Poniżej podajem y dokładną treść om awianych trzech num erów czasopisma.

N u m e r 1.

St. Skowron — Z zagadnień teorii stadialnego rozwoju.

F. Dembiński — Z agadnienie upraw y rzepaku w polskich warunkach.

E. H ohendorf — Klim at K ujaw i przyległej części pradołiny W isły w świetle potrzeb ro l­

nictwa.

T. Łączyńska-Hulewicz — M etody hodowli ko­

nopi jednopiennych.

A. M akarewicz — Krzysztof Kluk.

A. O parin — Życie.

P. A fanasjew i D. T ałm ud — Z agadnienie przebiegu biosyntezy białek.

N u m e r 2.

K. Petrusewicz — O darw inizm ie i antyewo- lucjonizmie.

M. J a rd a n — M ieszańce w egetatyw ne rodzaju B ryophyllum .

P. Sterebeyko — G ospodarka w odna komórki.

K. Straw iński — Fitoncydy w ochronie roślin.

J. M ikulski — U w agi o drobnej fanunie gleby.

N. Balicka — O bakterioryzie.

E. K. A llen i O. N. A llen — Biochemiczne i symbiotyczne właściwości Rhizobium .

A. Kudriawcew, A. Kuźmiczew — N auka P a ­ włowa w praktyce hodow lanej.

W . Stoletow — Z agadnienie selekcji ziem nia­

ków.

N um er 3.

I. M iczurin — Odpowiedzi na p y tan ia re ­ dakcji czasopisma „O Przyrodoznaw stw o M ark­

sistowsko-Leninowskie".

J. Dembowski — M etodologia m aterializm u dialektycznego — w arunkiem rozkw ita nauki polskiej.

M. Czaja — W zrost produkcji rolnej, a tem a­

tyka rolniczych prac badawczych.

W . B ejnar — Nowe poglądy n a zapłodnienie u roślin.

W . Romankow — Rola owadów w zapylaniu lucerny.

W . Truszkowska i Z. Paduszyńska — B adania mikotrofizmu zbóż upraw ianych w USRR.

Z. W ierzchowski — O toksyczności łubinów pastewnych.

M. Jo rd an — Mieszańce w egetatyw ne w rodzi­

nie Solanaceae.

A. Ju ra n d — H am ow anie gonadotropow ej funkcji przysadki mózgowej przy pomocy L itho- sperm um officinale L.

J. Niweliński — W pływ dojądrow o wszczepio­

nego krystalicznego cholesterolu na ją d ro i n a d ­ nercze szczura białego w doświadczalnej aw ita­

minozie B (beri-beri).

M. Lebiediew i J. P itkianien — Zwiększenie płodności świń.

P. K udriaw cew — Krzyżowanie użytkowe trzody chlewnej.

A dam Sławiński (1900— 1952).

K onferencja w sprawie zagadnień stadialności rozw oju zwierząt.

Kurs biologii współczesnej w Dziwnowie.

A cta M icrobiologica Polonica.

A . Jurand (Kraków)

A C T A M IC R O B IO LO G IC A P O L O N IC A Czasopismo „A cta M icrobiologica Polonica", przeznaczone dla pracowników naukowych —■

mikrobiologów, technologów ferm entacyjnych, pracow ników przem ysłu spożywczego i przetw ór­

stwa rolnego, rolników, fitopatologów, fizjolo­

gów — naw iązuje do pięknych trad y cji polskiej nauki.

W drugiej połow ie X I X w., gdy powstała nowa gałąź biologii — m ikrobiologia — wśród pionierów nowej nauki nie zabrakło Polaków.

Do nich należy Leon Cienkowski, światowej sławy biolog, tw órca szczepionki przeciwwągli- kowej, nieustępującej szczepionce Pasteurow- skiej, autor wielu prac o budowie, fizjologii i o znaczeniu bakterii.

W ym ienić należy: Prażmowskiego, któremu zawdzięczamy opis wielu bakterii glebowych, a szczególnie bakterii wiążących azot atm osfe­

ryczny i wzbogacających glebę, Krzemieniew- skiego — który pozostawił wiele p rac z dziedzi­

ny fizjologii drobnoustrojów i opisał ciekawą w naszych glebach grupę bakterii śluzowych, Browicza — odkrywcę pałeczki duru brzusznego, Eisenberga — badającego strukturę i zmienność bakterii, B adiana — opisującego w ew nętrzną budowę drobnoustrojów .

Ci i w ielu jeszcze innych — to nazwiska 0 światowej sławie — których publikacje znane były na całym świecie.

Brak polskiego czasopisma naukowego poświę­

conego m ikrobiologii zmuszał ich jed n ak do p u ­ blikow ania swych prac albo w specjalnych cza­

sopismach zagranicznych, albo w polskich czaso­

pism ach o kierunku zupełnie nie związanym z te ­ m atem ich prac.

W skutek tego wiele ich prac pozostało nie­

znanych, lub też poznaw ano je z obcojęzycznych publikacji i uważano autorów za obcokrajowców.

T a k np. Prażmowski, Eisenberg uchodzą za ba­

daczy niemieckich.

„A cta M icrobiologica Polonica" m ają również 1 taki cel, by polski dorobek naukowy został w pełni zachowany, nie tracąc swego narodo­

wego charakteru.

Zeszyty „A cta M icrobiologica Polonica" w y­

syła za zaliczeniem K sięgarnia N aukow a Domu Książki, W arszaw a, Krak. Przedmieście 7.

/ . Starzyk (Kraków)

ZBIÓR PRAC W Y K O N A N Y C H W Z A K Ł A ­ D Z IE M IN E R A L O G IC Z N Y M U. J. POD K IE ­ RU N K IEM gP. PROF. DR S. K REU TZA . Z e­

szyt 1—2 Tomu X X Rocznika Pol. Tow. G eo­

logicznego za r. 1950 (Kr. 1951) poświęcony zo­

stał pracom, wykonanym w Z akładzie M inera­

logicznym U niw ersytetu Jagiellońskiego w okre­

sie przedw ojennym pod kierownictwem zm arłe­

go w czasie w ojny Prof. S tefana Kreutza. Po historii Z akładu M ineralogicznego, przedstaw io­

nej przez obecnego kierow nika Z akładu Prof.

A. G aw ła „Dwadzieścia lat Z akładu M ineralo­

gicznego U. J. pod kierownictwem śp. Prof. D r St. K reutza" i po wykazie prac wykonanych w Z akładzie M ineralogicznym w latach 1919—

1938) zamieszczone zostały w tym zeszycie ory­

ginalne prace: W . W ątocki: Żyły m ineralne na O rnaku w T a trach Z achodnich (11—60), A.

Szubartowski: „G laukonit z fliszu karpackiego (61—78), J. N ytko-Bocheńska: Przyczynki do petrografii gór H nileckich (Spisko-Gemcrskich) (79— 116), F. Zastaw niak: Zależność składu che­

micznego biotytów tatrzańskich od składu che­

micznego skał m acierzystych (117— J58), A. Sie- gel: Skała diabazowa jako „egzotyk" w kredo­

wych utw orach karpackich (159— 168), A. G a ­ weł: O procesach sylifikacji w karpackich utw o­

rach fliszowych (169— 192), ponadto P. Kruk:

Sporządzanie płytek cienkich z utworów sypkich

<193- 196>- X. M.

R E G IO N A L N A G E O L O G IA POLSKI. S ta­

raniem Pol. Tow. Geologicznego ukazał się p ie r­

wszy zeszyt tomu I-ego R egionalnej Geologii Polski, obejm ujący stratygrafię K arpat. Myśl zbiorowego opracow ania geologii Polski rzucił na W alnym Zjeździe Pol. Tow. Geologicznego w r. 1946 karpacki geolog D r K onstanty T ołw iń­

ski. W yłoniono Komisję, która pracow ała pod przewodnictwem Prof. W . Rogali, a następnie Prof. J. Samsonowicza. W w yniku prac Komi­

sji postanowiono Geologię R egionalną Polski w y­

dawać zeszytami, obejm ującym i poszczególne regiony ziem polskich. Pierwszy zeszyt poświę­

cony został K arpatom , a mianowicie straty g ra­

fii, drugi przewidziany jest n a tektonikę tego regionu. Poszczególne rozdziały opracow ali: T a ­ trzańskie skały krystaliczne (Utwory przed- permskie) — A. M ichalik, perm , trias, ju rę i k re­

dę T a tr — E. Passendorfer, trias, ju rę i kredę Skałek Pienińskich — E. Passendorfer, ju rę i kredę K arpat zewnętrznych — M. Książkie- wicz, trzeciorzęd K arpat i Przedgórza — E. Bie­

da, czwartorzęd — B. H alicki. A utorem w pro­

wadzającego wstępu o K arpatach jest Prof. M.

Książkiewicz, redaktor Regionalnej Geologii P ol­

ski. Liczne szkice geologiczne i przekroje, foto­

grafie terenowe, tabele stratygraficzne oraz 16 tablic przedstaw icieli fauny karpackiej (od

re-tyku reglow ego T a t r do to rto n u p rz e d k a rp a c - kiego) sta n o w ią cenne uzupełn ien ie dzieła, k tó ­ rego ukazan ie się należy po w itać z uzn an iem

i radością. ^ ^

A C T A G E O L O G IC A P O L O N IC A . K w a r­

ta ln ik w y d aw an y przez M uzeum Z iem i p o d r e ­ d a k c ją St. M ałkow skiego. V ol. II. 1951. Zesz.

ta ln ik w y d aw an y przez M uzeum Z iem i p o d r e ­ d a k c ją St. M ałkow skiego. V ol. II. 1951. Zesz.

W dokumencie WS ZE CH ŚW IA T (Stron 73-80)

Powiązane dokumenty