D ata: 3 m arca 1905 roku — posiada d la lu dzkości bardzo ważne znaczenie. Tego dnia p a razytolog niemiecki S c h a u d i n n , w asyście syfilidologa E. H o f f m a n n a , w ykazał w w y
dzielinie kiłowej grudki sączącej obecność drobniutkich, cienkich tworów m ikroskopijnych, w kształcie spirali, o regularnych skrętach słabo załam ujących światło. Dalsze badania, przepro
wadzone przez Schaudinna i jego w spółpracow ników, oraz przez wielu innych badaczy —
w ykazały obecność tych spirali, inaczej k r ę t- k ó w b l a d y c h — w zmiennej ilości we wszystkich zm ianach kiłowych. M i e c z n i k ó w i R o u x, N e i s s e r i inni — stwierdzili obec
n o ść krętków bladych w w ykwitach kiły prze
szczepionej n a m ałpy; niektórzy wreszcie uczeni zdołali utrzym ać krętki blade przez długi okres czasu w czystej hodowli. Nauczono się odróżniać k rętki blade od innych krętków, wywołujących przew ażnie powierzchowne spraw y chorobowe,
t. zw. krętków saprofitycznych. Stwierdzono nie
zbicie, że krętki blade nie w ystępują nigdy u lu
dzi zdrowych. W ten sposób udowodniono osta
tecznie przyczynową rolę krętka bladego (Spiro- chaete pallida, Treponem a pallidum ) — w kile.
Aby móc ocenić znaczenie odkrycia krętka bla
dego — musielibyśmy się cofnąć myślą wstecz — do burzliwych dni u schyłku średniowiecza i po
czątku ery nowożytnej. W dwa lata po pow ro
cie Kolumba z pierwszej w ypraw y odkrywczej — wybucha w 1495 roku, w czasie oblężenia N ea
polu przez króla francuskiego K arola V III — nieznana dotychczas zaraza płciowa. Szerzy się ona w sposób epidemiczny pośród oblegających wojsk i ludności zajętego m iasta, a najem ni żoł
nierze, różnych narodowości, rozw lekają zarazę po całej Europie. Pochód choroby z Włoch, przez Francję, Szwajcarię, Niemcy i k raje Eu
ropy środkowej — na wschód — zanotowało w tym czasie wielu ówczesnych kronikarzy. Kiła w tych latach była chorobą przebiegającą gw ał
townie i kończyła się często śmiercią, już wkrótce po zakażeniu. Z ówczesnych opisów wiemy, że już we wczesnym okresie choroby pojaw iały się wysypki przypom inające ospę; bardzo często po
jaw iały się liczne i głębokie owrzodzenia, powo
dujące ciężki stan ogólny chorego.
Ludzkość nie znała środków leczniczych, dosta
tecznie silnie działających przeciw kile. Skutecz
ność drzewa gwajakowego, w które święcie w ie
rzono w X V I wieku — spraw dzana dziś, okazała się złudną; wprowadzenie rtęci i nadm ierne jej stosowanie powodowało ciężkie zatrucia, zanim wreszcie, w połowie X I X wieku dawkowanie jej zostało ściśle określone. Połączenia jodu okazy
wały we wczesnej kile zbyt słabe działanie, aby można było na nim polegać. Dziś, patrząc wstecz, śmiało musimy stwierdzić, że aż do pierwszych lat X X wieku — m edycyna w stosunku do kiły okazywała dużo bierności, mimo iż przebieg kli
niczny kiły i je j objawy, zwłaszcza zewnętrzne, były już stosunkowo dobrze znane, a każdy rok wzbogacał piśm iennictwo lekarskie o nowe dane, w yjaśniające patogenezę choroby.
W tych w arunkach odkrycie krętka bladego stało się praw dziw ą rew elacją: stwierdzenie obec
ności zarazka w różnych postaciach kiły i w róż
nych narządach — zespoliło poszczególne obrazy chorobowe w je d n ą całość; zdobyto możność pewnego rozpoznaw ania kiły we wczesnych jej okresach, z drugiej zaś strony szybkość znikania krętka bladego ze zmian chorobowych stała się realnym , uchw ytnym m iernikiem skuteczności środków leczniczych. Myśl o w yjałow ieniu ust
roju z zarazków — stanęła u podstaw genial
nego wysiłku twórczego Paw ła E h r 1 i c h a, który w pięć la t po odkryciu krętka — dał ludz
kości salw arsan, środek o potężnej sile krętko- bójczej, który w postaci dalszych pochodnych
Ryc. 1. Franciszek Krzysztalowicz (1868— 1931).
chemicznych — oddaje nam do dziś dnia znako
mite usługi.
Z agadnienie budowy krętka bladego od czasu jego odkrycia — rozpalało umysły badaczy ca
łego świata. Szczególnie dużo prac naukowych na ten tem at pojaw iło się do chwili wybuchu pierw szej wojny światowej. Dziś, patrząc wstecz, mu
simy z uczuciem dumy podkreślić, że nauka polska, pozostająca ówcześnie w tak trudnych warunkach, nie pozostała na uboczu, lecz do ogólnoludzkiego dorobku dodała cenny wkład.
W latach bowiem 1905— 1908 ukazują się w wy
dawnictwach A kadem ii Um iejętności w K rako
wie prace zespołowe dwóch uczonych, profeso
rów U niw ersytetu Jagiellońskiego, z których pierwszy, Franciszek K r z y s z t a l o w i c z , był już wówczas wybitnym dermatologiem, drugi zaś, M ichał S i e d l e c k i — równie znakomi
tym biologiem i zoologiem. Jedna z tych prac to „M orfologia krętka bladego", zamieszczona w „Przeglądzie Chorób Skórnych i W enerycz
nych" w 1908 roku; oceniając j ą dziś — m u
simy stwierdzić, ż e a u t o r z y d o r z u c i l i b a r d z o w i e l e i s t o t n y c h d a n y c h do znakomitych opisów Schaudinna i H ofm an- na. W ykazali, że krętki blade nie stanowią zbiorowiska jednolitych form, że poszczególne egzemplarze różnią się bardzo znacznie od siebie pod względem długości, grubości, liczby skrętów, niektóre zaś postacie krętków przybierają kształt
Ryc. 2. Michał Siedlecki (1873—1940).
p ętli, kółek, lub ziaren ek . W p rze b ieg u kiły , zaszczepionej m a łp o m — a u to ro w ie , w brew op in ii n ie k tó ry ch badaczy, stw ie rd z a ją , że:
„w m a łp a c h k rętk i b la d e m o g ą się n ie tylk o przechow yw ać, lecz m o g ą się one ro z w ija ć i p rz e chodzić w szystkie okresy ży c ia“ .
W p ra w d z ie p rzypuszczenia, su g e ru ją c e m ożli
wość płciow ego ro zro d u k rę tk a b lad eg o w y d a ją się n am i dziś jeszcze zbyt d alek o posunięte, to je d n a k w p ra c a c h K rzy ształo w icza i S ied leck ie
go je s t dużo m yśli i w niosków , ro z sa d z a ją c y c h ra m y ów czesnych p o g ląd ó w , u z n a ją c y c h n ie zm ienność postaci k rę tk a b lad eg o . Z w ią z a n ie opisów m orfologicznych z czynnościow ym i k o n cep cjam i, ja k np. obszerny opis p o staci spo
czynkow ych — o d p o w ia d a b ard z o w spółczesnym naszym z a p atry w an io m . S ztyw nym p o g lą d o m w ielu ów czesnych a u to ró w — b a d a c z e n asi p rz e ciw staw ili m nogość i ró żn o ro d n o ść p ostaci z a raz k a kiły, w sk az u ją cy ch n a r e a ln ą m ożliw ość istn ie n ia cyklu życiow ego k rę tk a .
Po burzliw y m okresie odkryw czym , k tó ry trw a ł p raw ie do w ybuchu p ierw szej w o jn y ś w ia to w ej — w okresie m ię d zy w o je n n y m w stu d iac h n a d b u d o w ą k rę tk a b la d eg o z a p a n o w a ł pew ien zastój. M o rfo lo g ia k rę tk a , o p a rta n a o b se rw a
cjac h żyw ych d ro b n o u stro jó w w p o lu za ciem n io n y m , oraz in n y c h m e to d ach b ad aw czy ch , ja k b a rw ie n ie sam ych k rętk ó w , p o d b a rw ia n ie tła , sreb rze n ie etc. — z a trz y m a ła się n a płaszczyźnie niezm ienności budow y zarazk a, a ja k o je d y n ą je g o fo rm ę uzn an o o p isa n ą w yżej p o sta ć śru b o w a tą . N ie p rzy z n aw an o w iększego zn aczen ia
odchyleniom , opisan y m ju ż przez S c h a u d i n - n a, H e r x h e i m e r a , K r z y s z t a ł o w i c z a , i S i e d l e c k i e g o , Z a b ł o t n e g o i M a - s ł a k o w c a , Z i e l e n i e w a , M e i r o w - s k i e g o i innych, oraz an alo g iczn y m zm ia nom , opisan y m w sztucznej h odow li przez N o- g u c h i e g o .
P o d koniec d ru g ie j w o jn y św iatow ej sy filid o - lo g ia d o z n a ła no w y ch i potężnych im pulsów , k tó re w strząsn ęły tezam i, u zn an y m i za n ie w z ru szalne. W p ro w a d z e n ie do leczh ictw a k iły p e n ic y lin y , an ty b io ty k u , o d d ziały w u jąceg o n a k rętk i b la d e w sposób o d ręb n y od w szystkich dotychczasow ych środków p rzeciw kiłow ych — stw orzyło m ożliw ość doszczętnego w yleczenia kiły w b ard z o k ró tk im czasie, zm uszając b a d a czy do re w iz ji sta ry c h p o g ląd ó w n a w iele za
g ad n ień . Z asto so w an ie zaś m ikroskopu ele k tro now ego i fazow ego — w b a rd z o w ielkim stopniu zw iększyło czułość spostrzeżeń d okonyw anych n a d d ro b n o u stro ja m i.
Ju ż pierw sze o b serw acje k rętków b la d y ch w olbrzy m ich pow iększeniach m ikroskopu e le k tronow ego. d a ły re w e la c y jn e w ynik i: o kazało się, że d ro b n o u stro je te p o s ia d a ją a p a r a t rzęskowy, b ęd ą cy p raw d o p o d o b n ie d odatkow ym n arz ąd em ru ch u ; że n a kubkow ato rozszerzonych końcach k rętk ó w m ożna n a p o tk a ć kuliste ciałk a; n ie k tó rzy bad a cz e d o strze g ali coś n a k ształt osłonki lub otoczki, d e lik a tn ie o b e jm u ją c e j ciało k rętk a, in n i zaś stw ierdzili, że poprzeczny podział k rę tk a b ladego, p ro w a d zą cy do p o w sta n ia dw óch osob
ników p o działow ych, może n ie k ied y zachodzić w sposób m nogi, tzn. że k ręte k może się p o p rzecznie p o dzielić o d razu w kilku m iejscach, p rzy czym p o w s ta ją krótkie, m łode postacie krętków .
U ży c ie m ikroskopu fazow ego, którego zasady o p rac o w a n e zostały przez holenderskiego' fizyka Z e r n i k e g o — rozszerzyło jeszcze b a rd z ie j skalę naszych m ożliw ości; tu bow iem , w p rzeci
w ieństw ie do żm u d n y ch p rzy g o to w a ń p re p a ra tu do m ik roskopu elektronow ego — stro n a tech n icz
n a je s t b ard z o p ro sta, a d ro b n o u stro je o b serw u
je m y w s ta n ie żyw ym , ta k ja k w zn a n ej od w ielu la t m etodzie b a d a n ia w p olu zaciem nio
nym . O d p a d a w ięc m om ent p o w sta n ia sztucznych zniekształceń (artefak tó w ) — ta k częstych w m i
kroskopii elek tro n o w ej. W m ikroskopie fazow ym dostrzeżono tw o ry , p rz y p o m in a ją c e kuliste cysty, z k tó ry c h m o g ą się w y d o b y w ać k rętk i blade.
T a k w ięc m o rfo lo g ia k rę tk a b lad eg o , k tó ra p rzez d łu g ie la ta u w a ż a n a b y ła za ro zd z iał zam k n ięty — o k a z a ła n o w e , n i e z n a n e d o t y c h c z a s m o ż l i w o ś c i , w sk azu jące coraz w y ra ź n ie j n a m ożliw ość istn ie n ia cyklu życio
w ego zarazka.
N ie b y w a łe za in te re so w an ie św ia ta n a u k i tym z a g a d n ie n ie m — m a głęboko u za sa d n io n e p o d staw y. W n o w o c z e s n y m u j ę c i u p r o
c e s u c h o r o b o w e g o z a g a d n i e n i e o d- m orfologicznych dostrzec i rozpoznać.
W Klinice D erm atologicznej A kadem ii Me
dycznej w Krakowie, po 40-letniej przerw ie od czasu ukazania się ostatniej pracy K r z y s z t a- l o w i c z a i S i e d l e c k i e g o — spraw a m or
fologii krętka bladego stała się n a nowo aktual
ną. Pierwszym zagadnieniem , jakie postanow i
liśmy rozwiązać — była m orfologia obum ierania krętkobójczo, doprow adzając do zniknięcia dro
bnoustrojów z w ydzieliny wykwitów kiłowych w ciągu 7— 13 godzin. Stosując równocześnie dwie metody obserwacji krętków żywych, w polu zaciemnionym, oraz barw ionych — pobierając wydzielinę w ielokrotnie i w krótkich odstępach czasu ze zmian kiłowych — zdołaliśmy w yka
zać, że już po 2— 3 godzinach od chwili pierw szego wstrzyknięcia penicyliny choremu — k r ę t k i b l a d e d o z n a j ą s i l n e g o p o d r a ż n i e n i a : ruchy ich sta ją się bardzo ży
we, krętki załam ują się zygzakowato, ulegają nieregularnym napęcznieniom , przy czym sku
p ia ją się nieraz po 'kilka osobników (mikro
fot. 6). Po upływie 6 godzin od chwili wstrzyk
nięcia penicyliny — rozpoczyna się o k r e s a g o n a l n y k r ę t k ó w : zwij aj ą się one w pętle i kółka, spirale ich u leg ają bardzo znacz
nemu napęcznieniu oraz zniekształceniu (mikro
fot. 7 i 8), a wreszcie u le g ają r o z p a d o w i i r o z p u s z c z e n i u s i ę w płynie tkanko
wym. Podobne zmiany, lecz słabsze co do ich natężenia — stwierdziliśmy pośród krętków, po
bieranych po w strzykiw aniach chorym p re p a ra tów arsenobenzolowych (neosalw arsanu i innyćh).
(M ikrofotografia 9 — przedstaw ia napęczniałego krętka bladego w 24 godziny po wstrzyknięciu choremu dawki neosalw arsanu, a m ikrofot. 10 — rozpad zarazka). T a k więc spostrzeżenia nasze
wykazały istnienie z j a w i s k l i t y c z n y c h , tzn. rozpadu i rozpuszczania się drobnoustrojów w płynnym środowisku tkankowym.
Lecz stwierdzenie tego faktu nasunęło nam dalsze wątpliwości. Zadaw aliśm y sobie pytanie:
czy w procesie niszczenia krętków pod wpływem tzw. układu siateczkowo-śródbłonkowego, posia
d a ją zdolność pochłaniania drobnoustrojów, a naw et innych cząstek upostaciowanych, jak ziarenka tuszu lub barwika.
T u napotkaliśm y pewne trudności. Dotychcza
sowa metodyka, um ożliw iająca ocenę stosunku krętka bladego do komórki, opierała się prawie wyłącznie na skrawkowych preparatach histo
logicznych, gdzie krętki poddaw ano metodzie srebrzenia. Zarów no komórki, jak też i krętki doznawały bardzo znacznych zniekształceń.
N ależało obmyślić inny sposób. Zaczęliśmy rozprowadzać na szkiełku podstawowym kaw a
łeczki kiłowych tkanek, barw iąc je następnie zwykłymi, lecz przedłużonymi sposobami, zna
nym i w hematologii, przy zastosowaniu szeregu własnych ułatw ień technicznych, tak że mo
gliśmy już rozpoznawać zarówno krętki, ja k też i komórki. Musieliśmy się jednak n ajpierw n a uczyć rozpoznaw ania tych komórek, wchodzą
cych w skład kiłowych zmian skórnych, w yglą
d a ją one bowiem inaczej niż w preparatach skrawkowych. Pośród nich napotkaliśm y formy, nieznane w histologii skrawkowej wykwitów ki
łowych, jak w ielojądrzaste m akrofagi, wielkie komórki żerne, posiadające zdolność pochłania
n ia krętków (mikrofot. 17), szczególnie w czasie leczenia chorego* penicyliną. Stwierdziliśmy, że krętki blade mogą się z łatw ością przedostać do w nętrza różnych komórek, do ich protoplazmy i jąd er. Przekonaliśmy się, że już w w arunkach nieleczonego ustroju niektóre komórki w ram ach ogólnoustrojowej akcji obronnej — niszczą krętki blade. Z jaw iska te stwierdziliśmy w ko
mórkach układu siateczkowo - śródblonkowego:
w m akrofagach i monocytach.
Lecz zakres tego wewnątrzkomórkowego n i
szczenia krętków bladych w tych komórkach nie
Jeśli mechanicznie podrażnim y powierzchnię pozbawionej naskórka zmiany kiłowej i uciśnie- my j ą z boków — to po chwili z powierzchni zmiany zacznie się sączyć obficie klarow ny płyn
■ i
{
J
i
V
r * >
\ * ?
?
• r
• ) ł
r s M
•»<v
' i S 9 •
Ryc. 3. Objaśnienia w tekście.
■-w
surow iczy, tzw . surow ica z p o d ra ż n ie n ia , o b f itu ją c a zw ykle w k rę tk i b la d e. T e n sposób p o b ie r a n ia m a te ria łu do b a d a n ia n a k rę tk i je s t w p o w szechnym użyciu.
Je śli te sam e zabiegi w y k o n am y w czasie od 6-ciu do k ilk u n a stu godzin od chw ili w strz y k n ię
cia chorem u n a k iłę o b ja w o w ą pierw szej daw ki p e n icy lin y , to p rze k o n am y się, że w y d zie lin a ze zm ian y okaże znaczne różnice: stan ie się o n a sk ąp a, g ęsta i le p k a, sam a zaś z m ia n a i je j oto
czenie będzie w y ra ź n ie obrzękłe. W obrazie m i
kroskopow ym m ożem y w ówczas stw ierd zić obec
ność dużych skupień leukocytów obojętno-chłon- nych w ielojądrzastych, obok nielicznych już krętków bladych. Krętki te zachow ują się b a r
sywnego nacieku leukocytarnego zachodzi nie tylko w w ykwitach skórnych i błon śluzowych, lecz także wszędzie tam , gdzie utrzym ują się krętki blade, a więc i w narządach wew nętrz
nych. Jest to zatem zjawisko potężne w swych rozm iarach. N ie znamy w praw dzie mechanizmu mobilizacji leukocytów pod wpływem penicyliny i tego szybkiego spotęgowania się ich zdolności żernej w stosunku do krętków bladych; być może, że chodzi tu o subtelne zmiany w samych kręt- kach, które wówczas sta ją się dostępne dla leuko
cytów. N ie umiemy sobie jeszcze wyjaśnić roli układu nerwowego, który w procesach immuno
logicznych ustrojów wyższych odgrywa rolę n a d
mieniem myślimy o olbrzymich możliwościach, jakie ustrój ludzki rozwinąć może, dysponując arm ią m iliardów żołnierzy: leukocytów, i wspo
m inam y genialnego M i e c z n i k o w a , który przed blisko siedemdziesięciu laty założył pod
waliny teorii fagocytarnej.
Czy to gw ałtow ne zniknięoie krętków — w cią
gu n a jd alej kilkunastu godzin — ze zmian kiło
wych pod wpływem pierwszych dawek penicy
liny oznacza, że ustrój został całkowicie w yjało
wiony z krętków bladych?
Spraw a nie jest tak prosta. Pod wpływem pierwszych dawek penicyliny lub też innych energicznie działających środków przeciwkiło- wych, jak salw arsan i jego pochodne — nastę
puje zniszczenie ogromnej większości krętków zakażających ustrój. Lecz drobny odsetek tych zarazków, którego nie możemy wykazać naszy
mi metodami — okazuje się n a leczenie dalsze mniej wrrażliwy, ginąc dopiero pod wpływem wielu dalszych dawek penicyliny, w połączeniu zwykle z innym i środkami, jak neosalwarsan i bizmut. Zjawisko to tłumaczy zarówno um iej
scowieniem się krętków w terenie tkankowym trudno dostępnym dla leków, jak też i zjaw iska
mi adaptacji drobnoustrojów do zmienionych warunków środowiska i przejścia ich w postacie oporne, przetrwalnikowe. Mimo woli wówczas nasuwa się pytanie: c z y t e o p o r n e , p r z e - odchylenia w ich budowie. Pobieraliśm y wydzie
linę w zwykły sposób, zabezpieczając j ą przed wyschnięciem przez obtopienie p arafin ą brzegów szkiełka nakrywkowego. Cienka w arstew ka cie
czy pomiędzy szkiełkami była dostępna ciągłej kontroli, której dokonywaliśmy przy użyciu m i
kroskopu f a z o w o-k o n t r a s t o w e g o, d a ją cego najwyższy stopień precyzji w obserwacji niezabarwionych drobnoustrojów i tkanek. Prze
konaliśmy się, że krętki w tak złych warunkach mogą się utrzymywać przy życiu przez szereg dni, a nawet rosnąć na długość, przy czym po
w stają formy kilkakrotnie dłuższe od zwykłych krętków. Zjawisko to przypom ina tzw. trepone- mostatyczne postacie krętków, uzyskane przez in
nych badaczy, wskutek dodaw ania do hodowli krętków na sztucznych podłożach m aleńkich d a
wek penicyliny, ham ującej poprzeczny podział krętków. Stwierdziliśmy, że krętki w naszych p re
paratach ulegały znacznym odchyleniom m orfo
logicznym: skręty ich prostowały się, a na koń
cach drobnoustrojów pojaw iały się kuliste zgru
bienia (mikrofot. 11 i 13). N ajciekawszym jednak zjawiskiem było wydobywanie się mło
dych, słabo załam ujących światłó krętków b la
dych z owalnych, cystowatych lub bezpostacio
wych mas (mikrofot. 14, 15 i 16), czym potw ier
dziliśmy doniesienia kilku obcych autorów z ostatnich mięsięcy. W ocenie tych zjawisk n a leży jednak zachować najw yższą ostrożność, spotykamy bowiem obrazy, gdzie nie potrafim y odróżnić tych patologicznych krętków bladych
Ryc. 4. O b jaśn ien ia w tekście.
od rozrastającej się niekiedy w preparacie to- znalezienia morfologicznego i czynnościowego warzyszącej flory bak tery jn ej, u legającej bakte- odpow iednika pośród m ikroorganizmów — dla riostatycznym wpływom środowiska (mikrofot. zmian w odczynowości, które okazuje
makro-12). organizm w przebiegu zakażenia kiłowego. Z
a-T ak więc badania nasze, dokonywane obecnie kres naszych bad ań zwiększyliśmy w ydatnie w Klinice D erm atologicznej — zm ierzają do o możliwości, jak ie d a ją spostrzeżenia nad
prze-biegiem kiły szczepionej zwierzętom: królikom i myszom. Chcielibyśmy dorzucić jeszcze jed n ą cegiełkę do teoretycznych fundam entów syfilido- logii, na których w yrasta dziś już bliski, osta
teczny cel praktyczny: m o ż n o ś ć s z y b k i e g o i d o s z c z ę t n e g o w y j a ł o w i e n i a
c h o r e g o c z ł o w i e k a z k r ę t k ó w b l a d y c h w k a ż d y m o k r e s i e c h o r o b y .
K AROL Ł U K A S Z E W IC Z i K A Z IM IE R Z SEM BRA T (W rocław)