• Nie Znaleziono Wyników

Pojęcie popędu zachowawczego w Markuszewicza koncepcji psychopatologii biologiczno-społecznej

Najciekawsze w przedstawionej przez Markuszewicza koncepcji psycho­

patologii biologiczno-społecznej jest zaproponowane przez niego ujęcie po­

pędu zachowawczego. Autor Kryzysu freudyzmu nawiązał w tym punkcie do własnych poglądów, które głosił przed wojną. Wtedy jednak, rzecz znamien­

6 W om aw ianym artykule M arkuszew icz pisze: „Sw oistą jednak cechą psychologii radzieckiej lat ostatnich jest - jak zaznacza Rubinsztajn - dążność do zbudow ania psychologii m arksistow skiej na po d ło ­ żu dialektycznego m aterializm u. Psychologia ta m a dlatego charakter deklaratywny: jej punktem wyjścia nie jest m ateriał obserw acyjny - ale m arksizm jako filozoficzna podstaw a psychologii” (M arkuszew icz 1 949b : 7).

na, posługiwał się jeszcze odziedziczonym po Freudzie pojęciem „popędu samozachowawczego”. W pracy powojennej pisał o „popędzie zachowawczym”

i charakteryzował go w ten sposób: „Natomiast virylnym (dojrzałym) popę­

dem zachowawczym nazywam drugi okres rozwoju popędu, który przejawia się w dążności do oparcia o siebie samego; dokładniej mówiąc, jest to opar­

cie o własny ideał osobowości. Ideałem osobowości nazywamy to idealne wyobrażenie o sobie samym, które człowiek wytwarza w czasach swej mło­

dości na podstawie swych przeżyć, warunków bytowania i wpływów wycho­

wawczych otoczenia. Ideał jaźni jest trzonem moralnym osobowości i umożli­

wia jej zachowanie równowagi psychicznej” (Markuszewicz 1946: 360).

W tym wypadku dojrzały popęd zachowawczy pozwala jednostce „za­

chować” jej idealne wyobrażenie o sobie samej. To zaś - i jest to w porówna­

niu z tekstami z lat trzydziestych nowy motyw - stało się możliwe dzięki oddziaływaniu „warunków bytowania” i wychowaniu, któremu podlegała.

Pojęcie „ideału jaźni” zostało wzięte przez Markuszewicza od Freuda, który też upatrywał w nim ostoję moralności, tyle że za jego pierwowzór uznawał postać ojca. W Kryzysie freudyzmu z kolei Markuszewicz charakteryzuje popęd zachowawczy w nieco inny sposób, nazywając go „popędem zacho­

wania czynności” : „[...] definicja popędu zachowawczego - jako popędu za­

chowania czynności - umożliwia nam genetyczne pojmowanie czynności, a jed­

nocześnie mamy możność poddania analizie psychologicznej warunków bytowania człowieka, jego powiązań społecznych. Popęd zachowawczy ujawnia się w wieku dziecięctwa w dążności do oparcia o matkę, dzięki której i w związ­

ku z którą mogą być wykonane i rozwijane czynności niemowlęcia. W wieku zaś dojrzałym ta infantylna dążność do oparcia o matkę przekształca się w po­

trzebę oparcia o społeczeństwo, dzięki któremu człowiek zdobywa równo­

wagę psychiczną, gdy jego działania - praca ma wartość społeczną” (Marku- szewicz 1945a).

W tym ujęciu nacisk został położony na to, iż popęd zachowawczy jest nie tyle zwrócony ku sobie, nastawiony na samozachowanie jednostki, ale ku in­

nym, ku społeczeństwu. Przy czym o ile w swej niedojrzałej, infantylnej posta­

ci popęd ten sprawia, że jednostka jako dziecko szuka najpierw oparcia w matce, to przybierając postać dojrzałą, każe jednostce szukać oparcia w społeczeń­

stwie. Jeśli więc Markuszewicz w artykułach z lat trzydziestych pisał o popę­

dzie samozachowawczym, to akcentował w nich tendencję jednostki - pod­

miotu do oparcia się o siebie, co pozwalało jej na odnalezienie się w przestrzeni społecznej. Nacisk był położony na samoistną postawę tej jednostki, która utwierdzając się w relacji do siebie, może harmonijnie współbytować z inny­

mi. W tekstach powojennych Markuszewicza czytamy, że jednostka zyskuje pewność siebie dopiero, gdy ma oparcie o społeczeństwo, co dokonuje się

Psychopatologia popędu zachowawczego i demokracja. Romana Markuszewicza...

poprzez pracę, ze względu na jej wartość społeczną. W argumentacji tej nie ma właściwie miejsca na odniesienie się jednostki do własnego „ideału jaź­

ni”, o czym była mowa w poprzednim cytacie. Zanika tu subiektywny mo­

ment oparcia się jednostki o siebie, jego miejsce zajmuje moment oparcia się o społeczeństwo, a medium „zapośredniczenia” jest praca. Innymi słowy, do­

piero pracując w przestrzeni społecznej, jednostka może się utwierdzić w so­

bie samej, zdobyć równowagę psychiczną.

Owej pracy jednostki, pisze dalej Markuszewicz, ma przy tym towarzy­

szyć poczucie, że służy ona społeczeństwu, a nie tylko wzbogaceniu innej jednostki. Jeśli mamy do czynienia z tym ostatnim przypadkiem, praca staje się wyobcowana, pozbawia oparcia o społeczeństwo: „Prowadzi to do umniej­

szenia wartości pracy, do zachowania równowagi psychicznej do tym więk­

szej zależności od pracodawcy, w stosunku do którego wytwarza się infan­

tylny stosunek oparcia i zagrożenia, aby tego oparcia nie utracić. W wyniku takich warunków bytowania powstaje utrwalenie infantylnego popędu za­

chowawczego - życie pod stałą grozą utraty oparcia, specjalnie w okresach kryzysu, bezrobocia. Stosunek do pracy ulega zniekształceniu: nie jest ona rado­

ścią, gdyż nie służy rozwojowi człowieka i społeczeństwa - ale odarta z wszel­

kich wartości społecznych, jest zaledwie środkiem do zdobycia pieniędzy, służy zaspokojeniu głodu. Jest zrozumiałe, że takie warunki bytowania powo­

dują utrwalenie formacji popędowych infantylnych, zahamowanie rozwoju psychicznego człowieka, panowanie strachu jako jedynego i najsilniejszego bodźca i - nienawiści jako współmiernej reakcji” (ibidem, s. 10). W tym frag­

mencie odwołania do teorii społecznej Marksa, a szczególnie do jego wcze­

snego artykułu „Praca wyobcowana”, są już wyraźne. Markuszewicz wiąże jednak wyobcowanie robotnika wobec pracy w ramach kapitalistycznych stosunków produkcji z własną wersją teorii popędów. Twierdzi, że proceso­

wi temu towarzyszy regres popędu zachowawczego na poziom infantylny, czyli jego ponowne uzależnienie od innego - w tym wypadku kapitalisty zainteresowanego jedynie zyskiem. W jego ujęciu słynne twierdzenie M ark­

sa, że „byt określa świadomość”, odniesione do kapitalistycznych stosun­

ków produkcji, oznacza przede wszystkim degradację popędu zachowaw­

czego przez te stosunki i tym samym zahamowanie rozwoju psychicznego jednostki.

Markuszewicz podejmuje w omawianym artykule próbę połączenia wła­

snej teorii psychoanalitycznej z marksizmem. Próbę tę można uznać za pre­

kursorską w stosunku do propozycji, jakie w tej materii będą później, w la­

tach pięćdziesiątych zgłaszać Erich Fromm czy Herbert Marcuse w swojej głośnej książce Eros i cywilizacja. Niestety praca Markuszewicza została szyb­

ko zapomniana i to z dwóch powodów: po pierwsze, opublikował ją w ap­

tekarskim nakładzie w Lublinie, a po drugie, w swej „rewizjonistycznej”

w stosunku do obowiązującej wersji marksizmu-leninizmu postaci była ona trudna do zaakceptowania przez komunistyczne władze PRL-u. „Rewizjo- nizm” Markuszewicza polegał w tym wypadku na tym, że traktując swoją koncepcję psychopatologii jako przekształconą wersję freudyzmu opartą na pojęciu popędu zachowawczego, w sposób swobodny powiązał ją z marksi­

stowską perspektywą ujęcia, akcentującą wpływ ustroju społecznego („byt”) na samorozumienie („świadomość”) jednostki. Koncepcję tę pojmował jako daleko idące przekształcenie teorii Freuda, a nie jako z gruntu marksistow­

ską, opartą na odrzuceniu tej pierwszej. W jego ujęciu zadanie analitycznej terapii miało polegać na przeciwdziałaniu infantylizacji popędu zachowaw­

czego. Dokonałoby się to poprzez poszukiwanie oparcia o społeczeństwo, zamiast oparcia o matkę czy innych oparć zastępczych - o pieniądz, stanowi­

sko - jakie oferuje kapitalizm. W ten sposób pacjent miał się wznieść do wyższej, „wysublimowanej” postaci popędu zachowawczego, która gwaran­

towała mu odzyskanie zdrowia psychicznego: „Zdrowie bowiem psychiczne jest jednoznaczne z wartością społeczną człowieka. Uspołecznienie zaś czło­

wieka jest nakazem higieny psychicznej” (ibidem, s. 11).

Pojawia się pytanie, jak należałoby rozumieć ten ścisły związek zdrowia psychicznego jednostki z „wartością społeczną człowieka” ? Jeśli możliwy jest on dzięki pracy, to jakie warunki muszą być spełnione, aby praca mogła tak pozytywnie wpływać na życie psychiczne jednostki? Miała to być, według Markuszewicza, praca jednostek żyjących w społeczeństwie socjalistycznym.

Dzięki niej nie bogaciliby się inni, kapitaliści, lecz społeczeństwo jako całość.

Miała to być jednocześnie praca o charakterze twórczym, służąca rozwojowi psychicznemu pracujących, a nie bezmyślnie wykonywana praca mechanicz­

na, rodząca w nich apatię i agresję.

Nadchodzące lata pokazały, że warunki pracy, jakie zostały stworzone w kraju przez „ludową” władzę, nie pozwoliły na spełnienie tych oczekiwań. Warun­

ki te prowadziły tylko do pojawienia się innego typu form degradacji pracy niż te, jakie mają miejsce w kapitalizmie. Wymiar ogólnospołeczny pracy stał się fikcją, gdyż miejsce „bogacącego się” kapitalisty zajęło państwo, którego władze rozdzielały wytworzony dochód z myślą o utrzymaniu istniejącego porządku, a nie zgodnie z ideałami sprawiedliwości społecznej. Natomiast wytworzone stosunki pracy oparte na hierarchicznej relacji zależności dopro­

wadziły w praktyce jedynie do nowych form zniewolenia pracujących i bez­

względnego eksploatowania ich sił wytwórczych.

Markuszewicz, inspirując się Pracą wyobcowaną Marksa, żył iluzją „uzdra­

wiających” mocy pracy w ustroju socjalistycznym. Wierzył, że zmiana ustro­

jowa, niosąca za sobą przeobrażenie stosunków pracy, będzie miała pozy­

Psychopatologia popędu zachowawczego i demokracja. Romana Markuszewicza..

tywny wpływ na zmianę stosunku do niej powojennego polskiego społeczeń­

stwa. N o i że sama praca, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, będzie miała odtąd prawdziwie twórczy, a nie mechaniczny charakter. Żył też nadzieją, że nowy ustrój w Polsce będzie prawdziwie demokratyczny, a więc będzie „demokracją ludową”, w której wszyscy obywatele są równoupraw­

nionymi podmiotami politycznymi. Przebija to wyraźnie z pierwszych zdań jego artykułu o ideałach wychowawczych, jakie mają być współcześnie urze­

czywistniane. Postawił w nim pytanie, w jaki sposób ma zostać wychowane młode pokolenie, które wzrastało w czasach wojny i zostało zaburzone w swo­

im rozwoju psychicznym? Odpowiadając na nie, stwierdził, że należy naj­

pierw zastanowić się nad genealogią dotychczasowych ideałów wychowaw­

czych i przyczynami ich klęski, „a następnie ściśle określić nowe ideały wychowawcze społeczeństwa demokratycznego” (Markuszewicz 1946: 354).

I dodał, że w tym celu należy oprzeć się: „o odpowiednią teorię psychopato- logiczną, która umożliwiłaby zrozumienie psychicznego rozwoju człowieka w związku z jego warunkami bytowania” (ibidem). W dalszej części artykułu Markuszewicz rozwija tę myśl, twierdząc: „[...] wychowanie demokratycz­

ne, tzn. demokracji ludowej, nie może poprzestać na przekształceniu świado­

mości - ale zmierzać winno głębiej, aby uzyskać wpływ na rozwój popędów, w pierwszej linii popędu zachowawczego. Nikt bowiem nie rodzi się demo­

kratą - ale nim się łatwo staje, gdy osiągnie odpowiedni poziom rozwoju psychicznego. Zrozumienie i szacunek dla instytucji demokratycznych po­

wstać może jedynie wówczas, gdy człowiek jest w stanie ustrój ten właści­

wie zrozumieć” (ibidem, s. 367). Bycie demokratą jest zatem ściśle powią­

zane z postacią, jaką w jednostce przybrał popęd zachowawczy. Związek ten ma przy tym znacznie głębszą postać niż wówczas, gdyby zachodził on tylko na poziomie świadomości. W tym punkcie Markuszewicz wykracza poza kla­

syczne ujęcia marksistowskie, nadając nowe znaczenie formule „byt określa świadomość” . Według niego, po pierwsze, określone warunki bytowe wpły­

wają przede wszystkim na podłoże popędowe ludzkiej psychiki, szczególnie na postać popędu zachowawczego, który odgrywa w niej rolę kluczową, a nie tylko na świadomość. Po drugie, jeśli te warunki uległy z jakichś powodów zakłóceniu, na przykład w wyniku wojny, należy tworzenie nowych warun­

ków bytowych w ustroju „ludowej demokracji” wspomóc odpowiednim modelem wychowania młodego pokolenia. To zaś, po trzecie, musi znaleźć swoje oparcie w pracy analityka-psychopatologa, który wspomoże przekształ­

cenie się infantylnego popędu zachowawczego w jego dojrzałą postać, nasta­

wioną na działalność o wymiarze ogólnospołecznym. Ujęcie to zakłada, po czwarte, że istnieje ścisła odpowiedniość między dojrzałym, virylnym popę­

dem zachowawczym a modelem „demokracji ludowej”, w którym każdy jest

podmiotem nastawionym, poprzez pracę, na pomnażanie dobrobytu społe­

czeństwa jako całości. Natomiast zachodni model demokracji liberalnej, w któ­

rym współwystępują kapitalistyczne stosunki produkcji, prowadzi do utrwale­

nia się infantylnej postaci popędu zachowawczego (zależność od innego - kapitalisty) oraz potęgującej się agresji w stosunku do innego - wyzyskiwacza.

Oparte na podobnych założeniach wychowanie młodego pokolenia w wa­

runkach „demokracji ludowej” : „[...] ma na celu wyzwolenie aktywności dziecka bez uczucia zagrożenia. Ze względu na istniejące oparcie o społeczeń­

stwo aktywność ta nie jest skierowana przeciwko człowiekowi - ale przejawia się we współdziałaniu w imię interesów ogólnych, reprezentowanych przez zbiorowość. Dziecko dąży wówczas do urzeczywistnienia swych życzeń przez zespolenie się ze społeczeństwem” (ibidem, s. 368). Owa aktywność dziecka urzeczywistnia się w praktyce społecznej poprzez pracę. Ta zaś, jako powiąza­

na z określonymi warunkami istniejącymi w danym ustroju społecznym, wy­

wiera: „[...] duży wpływ na rozwój popędu zachowawczego, a poprzez niego i na całą psychikę człowieka. Warunki pracy i stosunek psychiczny człowieka do niej jest dlatego potężnym czynnikiem wychowawczym i kształtującym psychikę. Należy więc w społeczeństwie demokratycznym usunąć przekleń­

stwo ciążące na pracy od początku historii rozwoju człowieka - i przywrócić pracy jej właściwości poznawcze, aby stała się ona bodźcem ewolucyjnym człowieka” (ibidem, s. 369). Kluczem do głębokiej przemiany, jaka ma nastą­

pić w psychice młodego pokolenia, jest zatem stworzenie odpowiednich wa­

runków pracy, tak aby jego przedstawiciele poczuli się jej podmiotami, a nie narzędziami, które się wykorzystuje. Dopiero wówczas przekształcenie in­

fantylnej postaci popędu zachowawczego w postać dojrzałą uzyska postać trwałą. Tym samym stworzone zostaną mocne popędowe, i w konsekwencji psychologiczne, podstawy do ugruntowania się modelu „demokracji ludo­

wej” opartego na ideałach równości i sprawiedliwości społecznej.

W dalszej części artykułu Markuszewicz wymienia wiele owych ideal­

nych cech osobowościowych, których wspólnym wyznacznikiem jest to, iż sprzyjają rozwojowi psychicznemu człowieka. Są to według niego: „[...] ak­

tywność, radość z pracy jako czynności poznawczej, niezależność. Hierar­

chia wartości winna być przeprowadzona w ideale osobowości z punktu widzenia wartości społecznych. A więc poczucie sprawiedliwości należy oprzeć na sprawiedliwości społecznej: godność człowieka byłaby wyrazem syntezy jego funkcji i czynów społecznych; poczucie winy zawierałoby gotowość odpowiedzialności za swe czyny, intencje wobec społeczeństwa; pojęcie kary tkwiłoby w utracie oparcia o społeczeństwo” (ibidem, s. 370).

Jest to przepojony głębokim optymizmem projekt wychowawczy, w któ­

rym emancypacji procesu pracy przeprowadzonej w nowych warunkach ustro­

Psychopatologia popędu zachowawczego i demokracja. Romana Markuszewicza...

jowych ma towarzyszyć przeobrażenie społeczeństwa opartego na ideałach równości i sprawiedliwości społecznej pojętych w duchu socjalistycznym.

Markuszewicz zwraca uwagę, że: „Przejście do warunków nowych nie jest rzeczą łatwą, specjalnie dla neurotyków: wymaga to przestawienia się psy­

chicznego, do czego właśnie neurotycy nie są zdolni. Potrzebna więc im jest pomoc fachowa lekarzy psychoterapeutów” (ibidem, s. 371). Problem tkwił - jego zdaniem - w tym, że przytłaczająca większość powojennego społe­

czeństwa polskiego była neurotyczna. Obwiniał za to zarówno kapitalistycz­

ne stosunki produkcji panujące przed wojną, jak i samą wojnę. Dlatego nie do pomyślenia jest emancypacja tego społeczeństwa bez pomocy ze strony lekarzy psychoterapeutów. To oni, promując przekształcanie infantylnego podłoża popędowego w dojrzałe, winni odegrać kluczową rolę w procesie przekształcenia społeczeństwa polskiego w społeczeństwo socjalistyczne ży­

jące w ustroju „ludowej demokracji” .

Z punktu widzenia lat późniejszych, w których w Polsce został wprowa­

dzony model komunizmu sowieckiego, projekt tej głębokiej społecznej prze­

miany, jaka dokonałaby się dzięki zmianie konstytucji popędowej jednostek, jawi się naturalnie jako utopijny. W roku 1946 Markuszewicz mógł jeszcze wierzyć, że nie tylko jego projekt będzie miał - przynajmniej hipotetycznie - szanse realizacji, ale że podobnie niezależne, nieprzystające do ideologicz­

nych założeń marksizmu-leninizmu, teksty będzie mógł również pisać wów­

czas, kiedy „ludowa” władza okrzepnie i zabierze się do porządkowania sy­

tuacji w nauce. Nie dane było mu jednak bezpośrednio skonfrontować swoich idei z tym, jaką faktycznie postać przybrała „ludowa demokracja” w PRL-u kilka lat później. Zarazem jednak, kiedy patrzymy na jego pisane po wojnie teksty pod kątem jego przedwojennego dorobku, stanowią one jego natural­

ne dopełnienie. Poruszające jest przede wszystkim jego głębokie przekonanie o kluczowej roli, jaką psychiatrzy winni odgrywać w procesie społecznych przemian, nawet jeśli w tamtym okresie przedstawiało się ono dość utopijnie.

Porzucenie psychologii indywidualnej