„Głębowicze, odw ieczna siedziba M ichorow skich, m ogła zajm ować pierw szorzędne m iejsce w śród najw sp an ialszych rezydencji k raju . S taro św iecka pow aga i przepych, cechy jej główne, u w y d atn iały m agnacką po
tęgę. Lecz tro ch ę ciężki sty l feu d aln y łagodziły now ożytne freski kom fortu , z w ielkim sm akiem i um iejętnością w plecione w sta re ram y za
m ierzchłych czasów. W yglądało to jak d elik atn y h a ft n a ciężkiej brokateli i tw orzyło całość w sp an iałą” — pisała H elena M niszek o siedzibie ordy
n a ta W aldem ara M ichorowskiego w powieści T rę d o w a ta 1).
„G m ach zam kow y był potężny — czytam y dalej — środkow y korpus ogrom ny, p o przerzy n an y szeregam i w ysokich okien, kilkopiętrow y, sta
now ił silne oparcie dla bocznych skrzydeł, ozdobionych wieżyczkami, i w ysokiej okrągłej baszty, na k tó rej pow iew ała chorągiew M ichorow
skich. N a w ieży um ieszczono o bserw atorium m eteorologiczne. Dwie bocz
ne odnogi zam ku, n iezbyt długie, zam ykała niby k lam rą trzecia, poprzecz
na, któ rą nazyw ano «nad arkadam i» z powodu w ysokich sklepień w b ra mie. Tu na p a rte rz e znajdow ała się staro ży tn a sala sejm ikow a, a na pierw szym piętrze — zb rojow nia” 2). P a n i H elena opisała dalej w ew nętrz
ny dziedziniec zam ku, ta ra sy i otaczający siedzibę p a rk pełen posągów, altan ek , sadzaw ek, m ostków , ław ek i fon tan n nadm ieniając jednocześnie, że „wszędzie stały gęsto słu py elek try czn e” S) — był to w jej przekonaniu synonim kom fortu.
Rozległa i skom plikow ana była p rzestrzeń rep re z en ta cy jn a w zam ku głębow ickim . S kład ały się n a nią ogrom na sień, szerokie schody z białego m arm u ru , szereg salonów na p arterze, biała sala balowa, okrągła k a rm a zynow a sala posłuchalna (sic!), sala jadalna, a n a pierw szym piętrze rów nież szereg salonów, sala gobelinowa, sala p o rtretow a, galeria obrazów, sala z tro feam i m yśliw skim i, zbrojow nia, biblioteka, salon-czytelnia, sala
*> H. Mniszek, Trędowata, K raków 1972, s. 107.
2> H. Mniszek, jw., s. 107—108.
*)H. Mniszek, jw., s. 108.
m uzyczna w sty lu gotyckim i kaplica w wieży. Z ap a rtam e n ta m i re p re
prow adzeniu doń wody bieżącej, co um ożliw iało z kolei budow ę łazienek M ariana Rosco-Bogdanowicza. Było to bezpieczne m iejsce schronienia dla zakochanych p a r nie m ogących się spotykać w e Lw owie. H rab in a niezm ier
» i
A teraz dokonam y przeglądu w y b ra n y c h polskich siedzib, któ re uno
77. Ołyka — zamek Radziwiłłów. P lan p arteru
zjazdów rodzinnych. Z rekonstruow ano jej późnobarokow e sztu k aterie i ozdobiono m alow idłem na suficie robo ty Strzałeckiego 14). W roku 1914 została o d resturow ana pod k ieru n k iem Ju liu sza K łosa sklepiona sala na p arterze z okazji jubileuszu złotych godów F e rd y n an d a R adziw iłła i P e
-u) m Tomkowiez, jw., s. 12. A utor nie podał im ienia m alarza, ale chodzi tu nie
zawodnie o Antoniego Ja n a Strzałeckiego (1844—1934), m alarza, dekoratora w nętrz i kolekcjonera, specjalisty od malowideł n a sufitach i sklepieniach. Tomkowiez tak pisze o w nętrzach korpusu głównego w Ołyce: „W ewnętrzne urządzenie pałacu, zresztą dość skromne, było nowe” (s. 3).
175
78. Kozłówka — pałac Zamoyskich. Widok ogólny od frontu
lagii z Sapiechów ; podczas tej uroczystości pełniła rolę sali ja d a ln e j16!. rodziców obmyśliliśmy z Januszam i odrestaurow anie sklepionej sali n a parterze obok głównych schodów. Rodzice od daw na o tym myśleli. Sala bowiem m iała pięk
ny kształt, sklepienie podtrzym ywane grubym filarem po środku. Janusz umówił się z warszaw skim architektem Kłosem. W rogu sali stanął kom inek z kieleckiego m ar
m uru i herbam i Lis i Trąby. Barokowe oddrzwia wejścia, również z kieleckiego m ar
muru, u góry miały wykusz (sic!), n a którym umieszczono, złotymi literam i, napis łaciński skomponowany jako dedykacja przez prof. Kazim ierza Morawskiego, n a szego przyjaciela krakowskiego. Obstalowaliśmy też kilka tuzinów krzeseł wyście
łanych suknem z prostym i grzbietam i. W tej sali, przy trzech dużych stołach, od
bywały się posiłki podczas uroczystych dni jubileuszowych”.
16) M. Potocka, jw., s. 252.
17> T. Libuchowa, Pałac w Kozłówce, w: Studia i m ateriały lubelskie, Historia sztuki, t. 1, Lublin 1963, s. 155—156.
18) W. Odorowski, Pałac w Kozłówce, Lublin 1985, s. 15.
12 — M ateriały M uzeum W nętrz Z abytkow ych, t. IV 177
“•3co
niow ym boku k orpusu głównego. Nową dekorację o trzy m ały w n ętrza, do
180
pisał K am iński. „Polegało ono n a tym , że spory, o kształcie w ydłużonym pokój, z pięknym w idokiem na p ark , kazał w ybić kosztow nym adam asz
kiem liońskim koloru stalow oniebieskiego. Ściany polecił zawiecić zam a
w ianym i w P a ry żu o lejnym i kopiam i obrazów n ajsły n n iejszy ch akadem i
koi gościnnych, rów nież od czasów księżnej m arszałkow ej nie ru sza
Cerceau. S ta ra n n ie odnowiono w n ę trz a uk ształto w ane za czasów księżny przekształcono rów nież pom ieszczenia m ieszkalne w paw ilonie
bibliotecz-27 Z. Kossakowska-Szanajca, B. Majewska-M aszkowska, jw., s. 1bibliotecz-27.
281 M. Rosco-Bogdanowicz, jw., s. 262 — Dianabad, to najw iększa ówczesna łaź
nia publiczna w Wiedniu.
183
co
■ ■ ■■ '' 'i
. .
nym . W roku 1928 w ybudow ano w podziem iach skrzy dła zachodniego luksusow e łaźnie, a p a rk w yposażono w te re n y sportow e. B yły to już ostatnie szlify idealnie fu n k cjonu jącej r e z y d e n c ji29’.
Z am ek w Ł ańcucie po dokonanej m odernizacji spośród w szystkich opisanych tu siedzib chyba najb ard ziej przypom inał w yim aginow ane Głę- bowicze. W Polsce cen traln ej nie usiłow ano n aw et m u dorównać. Pozo
staw ił daleko w ty le pow szechnie podziw iany w m onarchii au stro-w ęg ier- skiej zam ek Festeticsów w K eszthely n a d B alatonem . Je d y n ą siedzibą,
2!)) Z. Kossakowska-Szanajca, B. M ajewska-M aszkowska, jw., s. 130—131.
83. Antoniny — pałac Potockich. Paw ilon środkowy
185
któ ra pod w zględem lu k su su w yposażenia może być z Ł ańcutem porów dziewięcioosiową oficynę, m ieszczącą kuchnie, pokoje służbow e i pokoje gościnne, przerobiono salę balow ą na bibliotekę i na nowo urządzono
ukończona w ro k u 1899, a Józef D unin-K arw icki napisał o niej, że „b ram a
raz dopasować pozostałe człony pałacu antonińskiego k tó ry po tej prze
stały jako synonim zachodnioeuropejskiego luksu su, którego nie usiłow ano naw et naśladow ać. P ięk n a rezy d en cja P ilaw itów przestała istnieć 12 sie rp nia 1919 r . 36). Pozostała po niej tylko legenda.
N astępna zm odernizow ana rezy d en cja m agnacka któ rą chciałbym za
prezentow ać, to P eczara Potockich położona w daw nym powiecie b ra- cław skim na Podolu (ryc. 84), obecnie zn ajd u jąca się na te ry to riu m U k ra
ińskiej Socjalistycznej R epubliki R adzieckiej, w obwodzie w innnickim . Dziś już nie istn iejący k lasycystyczny pałac położony na w ysokim brzegu
84. Napoleon Orda, W idok pałacu Potockich w Peczarze od strony rzeki Boh, rysunek ołówkiem podm alow any akw arelą
na Jaro sław a i w n u k a Szczęsnego i pow róciła ty m sam ym w posiadanie
zobaczyłam, że to on w śród robotników p rac u je w koszuli z podw iniętym i
w ielka dum a rodow a Potockich p rzejaw iająca się m .in. w eksponow aniu pam iątek po przodkach naw et tych, k tórzy nie zasługiw ali na szacunek potom nych. W sypialni K onstantego Józefa w isiały m .in. dw a p o rtre ty M arcelego Bacciarellego w yobrażające osławionego w ojew odę kijow skiego F ranciszka Salezego Potockiego i jego żonę A nnę Elżbietę z Potockich, a po przeciw nej stronie tego samego pokoju, n a d łóżkiem, szta n d a ry pułku a rty le rii koronnej ufundow anego przez Szczęsnego Potockiego. Podobizn tego ostatniego i jego najblższej rodziny nie brakow ało w Peczarze. czarze osiągnęła bodaj najw yższy stopień doskonałości. „Nowoczesne fre ski k o m fo rtu ” doskonale godziły się z k lasycystyczną a rc h ite k tu rą i w spa
13 — Materiały MuzeumWnętrzZabytkowych, t. IV
COco
85. Czerniejewo — pałac Skórzewskich od frontu, XIX w.
P rzen ieśm y się te ra z n a te ry to riu m W ielkiego K sięstw a Poznańsk ie
CDUl 86. K. U latow ski — projekt przebudowy pałacu Skórzewskich w Czerniejewie, plan parteru, 1911 r.
196
pałac czerniejew ski postanow iono przebudow ać i znacznie powiększyć, aby piętrze oraz w szystkie pozostałe pom ieszczenia tej sam ej kondygnacji znajdu jące się w obrębie pierw otnego korpusu.
i 'i t z v > \ t n n . u M : ! h i u v ł’ u . i r i w ¡ k w u : i l*i :i- \c j a- \ f . u i o . n i * u n i i .