• Nie Znaleziono Wyników

postaæ dziewczynki w wybranych opowiadaniach pisarek pochodzenia

indyjskiego

Dzieciñstwu nadaje siê znaczenie jako okresowi, w którym wydarza siê wszyst-ko to, co istotne dla wszyst-konstytucji jednostki, do którego siêga siê po to, by dotrzeæ do w³asnych korzeni i „prawdziwego ‘ja’”. Taka wizja to¿samoœci, jako narracji rozwijaj¹cej siê linearnie, zak³ada jej spójnoœæ, wzglêdn¹ jednow¹tkowoœæ i ci¹-g³oœæ. Próba spojrzenia na wiek dzieciêcy z perspektywy badañ postkolonialnych oznacza ca³kowite przewartoœciowanie takiego linearnego postrzegania procesu konstytuowania siê to¿samoœci, zarówno w wymiarze jednostkowym, jak i zbio-rowym. Literatura postkolonialna bowiem, pos³uguj¹c siê wyra¿eniem Doroty Ko³odziejczyk, jest t¹ literatur¹, „której pierwszym i najwa¿niejszym domem jest jêzyk, nie zaœ naród”.1 Z takim rozumieniem zwi¹zane jest postrzeganie jej jako tej literatury, która odnosi siê do doœwiadczenia kolonializmu; literatury nie za-wê¿aj¹cej siê do konkretnych obszarów (np. terenów bêd¹cych dawnymi kolo-niami), lecz raczej charakteryzuj¹cej siê nastawieniem polemicznym i potencja-³em krytycznym w stosunku do zasta³ych, skonwencjonalizowanych konstruktów jak rasa, historia czy to¿samoœæ.

Nale¿y tu zaznaczyæ, ¿e okreœlenie jêzyka jako pierwszego i najwa¿niejsze-go domu literatury postkolonialnej oznacza postrzeganie i najwa¿niejsze-go w katei najwa¿niejsze-goriach w³a-dzy i podobnie rozumianego g³osu. Wybór jêzyka dla literatury postkolonialnej to wybór polityczny: mo¿e on byæ rozumiany jako narzêdzie w procesie koloni-zacji i u¿ycie go wi¹za³oby siê ze wspó³udzia³em, zbrodni¹ literatury postkolo-nialnej niejako przeciw samej sobie. Jak pisze Raja Rao, „W jêzyku, który nie jest w³asnym jêzykiem trzeba zawrzeæ ducha, który jest w³asnym duchem. Trzeba zawrzeæ rozmaite odcienie i luki pewnych myœli, które wydaj¹ siê byæ pokrzyw-dzone w obcym jêzyku”.2 Raja Rao t³umaczy, ¿e tak naprawdê angielski nie jest jêzykiem obcym, gdy¿ jest jêzykiem bliskim Indiom intelektualnie – tak jak wczeœniej sanskryt czy perski – chocia¿ nie emocjonalnie. Dlatego pisarki i pi-sarze indyjscy nie mog¹ pisaæ jak Anglicy, a nawet nie powinni. Z drugiej stro-ny jednak, „Nie mo¿emy pisaæ tylko jako Hindusi. Wyroœliœmy, by patrzeæ na ca³y œwiat jak na czêœæ nas samych”.3 Oznacza to wynegocjowanie pozycji, z której siê pisze, strategiczne umieszczenie siê paradoksalnie wewn¹trz jak i na zewn¹trz dominuj¹cego dyskursu. Pozycja ta pozwala na korzystanie z przy-wilejów, jakie niesie ze sob¹ pisanie z wewn¹trz, bycie dopuszczonym do cen-trum, gdzie tworzy siê znaczenia. Jednoczeœnie jest to miejsce, które pozostaje

110

poza œrodkiem, co oznacza wiêksz¹ swobodê w kreacji artystycznej, ale te¿ pozwala na podjêcie polemiki ze znaczeniami proponowanymi / narzucanymi przez centrum. Raja Rao okreœla tu pozycjê, która nie bêdzie oznacza³a udzia³u w „gwa³cie epistemicznym”.

Jest to pozycja bliska tej, któr¹ Homi Bhabha okreœla mianem Trzeciej Prze-strzeni, wskazuj¹c na jej œcis³y zwi¹zek z postkolonialnym pisarstwem i tak¹¿ wra¿liwoœci¹: „Znacz¹cym jest fakt, ¿e zdolnoœci produktywne tej Trzeciej Prze-strzeni maj¹ kolonialn¹ lub post-kolonialn¹ proweniencjê. Chêæ zejœcia do tego miejsca – gdzie ciê zaprowadzi³em – mo¿e ukazaæ to, ¿e teoretyczne rozpoznanie rozszczepionej przestrzeni artykulacji mo¿e otworzyæ drogê do konceptualizacji miêdzynarodowej kultury, nie opartej na egzotyce czy multi-kulturalizmie ró¿no-rodnoœci kultur, ale na w³¹czeniu i artykulacji kulturowej hybrydycznoœci”4 (pod-kreœlenie w oryginale). Ten w³aœnie postulat wyra¿ania hybrydycznoœci kultury zdaje siê byæ zbie¿ny z koncepcj¹ przestrzeni, w której mo¿na mieæ do czynienia z artykulacj¹ ró¿nicy, innoœci. Ta ró¿nica nie jest jednak przenoszona poza cen-trum, b¹dŸ te¿ poza œwiadomoœæ – jest ona rozpoznawana jako integralna czêœæ jednostki; co jest umo¿liwione w³aœnie przez t¹ Trzeci¹ Przestrzeñ: „to w³aœnie w tej przestrzeni znajdziemy s³owa, którymi mo¿emy mówiæ o Sobie i Innych. A przez badanie tej hybrydycznoœci, tej Trzeciej Przestrzeni, mo¿emy unikn¹æ polityki bipolarnoœci i objawiæ siê jako inni swojego ja”.5

Jeœliby przenieœæ koncepcjê Bhabhy z domeny kultury i relacji spo³ecznych do obszaru rozwoju jednostkowego, mo¿na u¿yæ metafory Trzeciej Przestrzeni do konceptualizacji interesuj¹cego mnie okresu „dziewczêcoœci”. Trzeba tu w³a-œnie wyjœæ poza spolaryzowane postrzeganie doros³oœci i dzieciñstwa i zwróciæ siê ku potencja³owi reprezentowanemu przez figurê hybrydy, by dotrzeæ do Trze-ciej Przestrzeni, gdzie Inny jest mn¹, a dziewczynka jest kobiet¹.

W niniejszym tekœcie zajmujê siê analiz¹ trzech opowiadañ napisanych przez autorów zwi¹zanych z indyjskim krêgiem kulturowym. W opowiadaniu Maria Gaurangi Kamani dziewczynka – narratorka jest zaabsorbowana odkrywaniem swojej cielesnoœci i docieraniem do Ÿróde³ przyjemnoœci z niej p³yn¹cych. W po-ni¿szej analizie pokazujê, jak te podejmowane przez narratorkê dzia³ania wpisuj¹ siê we wzorce kolonialne. Ma³a narratorka ma w³adzê i zapa³ kolonizatora – od-krywcy; nazywa nieznany l¹d cia³a swojej opiekunki i eksploruje go na tyle, na ile to mo¿liwe. ¯¹da te¿, aby cia³o jak tekst odpowiedzia³o na nurtuj¹ce j¹ pyta-nia, nie rozumiej¹c milczenia jako odpowiedzi.

W drugim z opowiadañ, The Golden Waist-Chain Udaya Prakasha p³eæ narra-tora/ narratorki nie jest kwesti¹ oczywist¹ dla czytelnika anglojêzycznego: do osoby tej pozosta³e postaci opowiadania odnosz¹ siê za pomoc¹ przydomku „Mun-na”. Taka niemo¿noœæ okreœlenia p³ci narratora staje siê punktem wyjœcia dla mojej analizy: przez to na pierwszy plan wysuwa siê czytanie p³ci jako procesu odgry-wania pewnych ról, co zezwala na przesuniêcie punktu ciê¿koœci z poszukiodgry-wania „prawdy kulturowej” na jedynie dostêpn¹, relatywn¹ prawdê interpretacji, oraz na poszukiwanie momentu transformacji. Narratorka wierz¹c w ludowe

opowie-111 œci na temat czarownic bezustannie wyczekuje momentu przemiany kobiety w kota. Moment transgresji zdaje siê byæ dominium kobiet, co sugeruje tak¹ wizjê, we-d³ug której sama kobiecoœæ jest stanem fluktuacji, nieokreœlonoœci, zmiany. Jest to byæ mo¿e znak, ¿e narratorka sama znajduje siê w momencie granicznym, gdy z dziewczynki przeistoczy siê w kobietê. Wychowana w patriarchalnym spo³e-czeñstwie, ma do dyspozycji jedynie mêskie sposoby narracji, a z tego punktu widzenia kobiecoœæ wydaje siê tyle¿ poci¹gaj¹ca, co groŸna. Napotykaj¹c na za-kreœlone powy¿ej przeszkody w docieraniu do w³asnej wizji kobiecoœci, obie nar-ratorki staraj¹ siê dotrzeæ do Trzeciej Przestrzeni, gdzie mog³yby unikn¹æ polity-ki bipolarnych przeciwieñstw, obie na ró¿ne sposoby.

W trzecim z analizowanych tekstów, opowiadaniu I Want to Give you Devo-tion centralnym problemem jest relacja matki i córki, na któr¹ na³o¿ony jest filtr ró¿nic kulturowych oraz pokoleniowych. Moment graniczny, dojrzewanie, jest tu zaznaczony poprzez uczucie, które jest trudnym kompromisem w stosunku do mi³oœci matki. Trzecia Przestrzeñ postulowana przez Bhabhê oznacza³aby rów-nie¿ dotarcie do zwi¹zku z matk¹ zaprzepaszczonego w kulturze patriarchalnej, zaœ metafora hybrydy oznacza tak¿e rozpoznanie w sobie pierwiastka matki.

W opowiadaniu Gaurangi Kamani narratork¹ jest siedmioletnia dziewczyn-ka, której opiekunk¹ jest tytu³owa Maria. Opowiadanie zaczyna siê od pokazania konspiracji, która ³¹czy dziewczynkê i kobietê; wszystkie wymiary tej konspira-cji wi¹¿¹ siê œciœle z cielesnoœci¹. Chodzi mianowicie o „przyjemnoœci naszego domu”,6 jak mówi narratorka, maj¹c na myœli ³azienkê z bie¿¹c¹ wod¹, prysznic i toaletê. Maria, kobieta ze wsi daleko od Mumbaju, korzysta z wygód domu pra-codawców bez ich wiedzy, z cichym wspó³uczestnictwem w tym wystêpku swo-jej podopiecznej. Jednak to, o co tak naprawdê chodzi w tym akcie, to niejaka wymiana odkryæ: Maria odkrywa przyjemnoœci wygodnego domu, zaœ narratorka chce odkryæ przyjemnoœci p³yn¹ce z cielesnoœci. Uk³ad si³ jaki miêdzy nimi ist-nieje jest dla narratorki rzecz¹ oczywist¹: „Maria siê mnie ba³a, mimo ¿e ona by³a doros³¹ kobiet¹ a ja dzieckiem. W moim umyœle nigdy nie powsta³ cieñ w¹tpli-woœci co do tego, kto tu rz¹dzi”.7

Robi¹c u¿ytek z tej w³adzy narratorka stara siê odkryæ to, co dla niej niedo-stêpne i nieznane: cia³o doros³ej kobiety. Podkreœlenie faktu, i¿ w relacji tej jest jasne, kto ma w³adzê, a kto musi siê podporz¹dkowaæ, wskazuje na mo¿liw¹ in-terpretacjê zwi¹zku miêdzy opiekunk¹ a narratork¹ jako zwi¹zku opartego na za-sadach kolonialnych. Pojawiaj¹ siê tutaj motywy charakterystyczne dla literatury kolonialnej, odnosz¹ce siê do tradycji Donne’owskiej, poczynaj¹c od egzotyzacji cia³a osoby podleg³ej, gdzie Maria jest przedstawiana jako osoba o tajemniczej, byæ mo¿e groŸnej i patologicznej fizjologii i anatomii. W oczach narratorki Ma-ria jest postrzegana jedynie przez pryzmat swojego cia³a, a cia³o to jest widziane fragmentarycznie. Taki sposób opisywania cia³a – we fragmentach, swoiste pod-dawanie osoby rozkawa³kowaniu, jest charakterystyczne dla ró¿nych opisów, w których dominuj¹cym motywem jest wykluczanie Innego, zaœ g³ówn¹ prakty-k¹ reprezentacyjn¹ jest fetyszyzacja. Z takim widzeniem cia³a osoby bêd¹cej

przed-112

miotem fantazji, a jednoczeœnie pozostaj¹cej poni¿ej w hierarchii w³adzy, jest zwi¹zany specyficzny sposób patrzenia przez osobê fantazjuj¹c¹, a tak¿e pozo-staj¹c¹ we w³adaniu dyskursu, a mianowicie podgl¹danie i spojrzenia z ukrycia lub z miejsca uprzywilejowanego, czego skutkiem jest widzenie fragmentów, a nie ca³ego obrazu. W ten sposób narratorka podgl¹da k¹pi¹c¹ siê Mariê: „Sp³uka³a pianê z w³osów, namydli³a pachy i schyli³a siê by siêgn¹æ miêdzy nogi. Z ka¿-dym ruchem do ty³u jej rêka znika³a z widoku”.8 Dla dziewczynki jest to zadzi-wiaj¹ce, ale ta odmiennoœæ nie przeszkadza jej w identyfikowaniu siê z k¹pi¹c¹: „Czu³am jej poruszaj¹ce siê palce jakby by³y moimi w³asnymi i nagle zapragnê-³am podzieliæ siê z Mari¹ moim podnieceniem”.9 Jednak¿e Maria nie podziela zafascynowania swej podopiecznej i nie zamierza poddawaæ siê skrytemu ogl¹-dowi. Scena koñczy siê, gdy Maria orientuje siê ¿e jest obserwowana i nie robi nic, co by³oby dla narratorki godne patrzenia: „Po prostu tam siedzia³a. To by³ koniec. Zesz³am z krzes³a i zawlok³am je z powrotem do pokoju. Rzuci³am siê na ³ó¿ko, wyczerpana”.10 Erotyczne nacechowanie aktu podgl¹dania jest podkreœlo-ne przez powy¿sze stwierdzenie, gdy narratorka okreœla siebie jako wyczerpan¹. Identyfikacja podgl¹daj¹cej z podgl¹dan¹ jest bliska zjawisku, które w termino-logii freudowskiej jest okreœlane mianem „skopofilii.” Jak pisze Carolyn Kor-smeyer, Ÿróde³ skopofilii mo¿na szukaæ w pre-artykulacyjnym poziomie œwiado-moœci, i jest ona zwi¹zana z dwojak¹ przyjemnoœci¹: patrzenia na drug¹ osobê, jak te¿ przyjemnoœci¹ identyfikowania siê z obiektem poddawanym ogl¹dowi.11 Wraz z rozwojem, przyjemnoœæ wizualna jest œciœle zwi¹zana z erotyk¹. Tak te¿ dzieje siê w przypadku podopiecznej Marii.

Podgl¹danie Marii ³¹czy siê œciœle ze snami dziewczynki, w których pojawia siê rozbieraj¹ca siê kobieta. Kobieta ze snu nie mo¿e rozebraæ siê do naga, co j¹ nape³nia niepokojem, zaœ narratorkê przera¿eniem. Kiedy dziewczynka podgl¹da Mariê w pokoju kucharza, sytuacja przypomina jej senny koszmar: „Miêdzy jej nogami zobaczy³am ciemn¹ plamê i koszmar powróci³ z impetem do mojej g³o-wy, koszmar o dziurze miêdzy nogami Marii, tam gdzie znika³y g³owy mê¿czyzn, kiedy ich uk³ada³a i ko³ysa³a na udach naprzeciw krocza. G³owy spoczywa³y wewn¹trz jej bioder i kiedy dŸgnê³am j¹ w poœladek tak jak ona podciera³a mnie w toalecie, wysz³y rzêsy, jêzyki, uszy Ramy i Babu”.12 Ta podejrzewana monstru-alnoœæ, wynik fetyszyzacji cia³a Marii, jego rozbieranie na fragmenty, jest dla narratorki tyle fascynuj¹ca co groŸna w swojej niewyra¿alnoœci. Narratorka czyta cia³o Marii jak tekst, ale tekst ten pozostaje nieczytelny: „Sutki Marii nic mi nie powiedzia³y”.13

Taka „nicoœæ”, „nic, co mo¿na by zobaczyæ” w odniesieniu do fallocentrycz-nej ekonomii znaczenia stanowi ryzyko dla ca³ego systemu reprezentacji: jak pi-sze Irigaray, „nic” (oznaczaj¹ce kobiece genitalia) jest zagro¿eniem, gdy¿ mo¿e spowodowaæ ostateczne zniszczenie, rozwarstwienie systemów „obecnoœci” i „re-prezentacji”. Wzrok i obserwacja s¹ zawsze zwi¹zane z „fallomorficznymi meta-forami seksualnymi, które uniemo¿liwiaj¹ zrozumienie i okreœlenie „niczego”. Irigaray podsumowuje za³o¿enia Freuda:

113 Kastracja w wypadku kobiety jest okreœlona jako nic, co mo¿na u niej do-strzec, nic, co ona mog³aby mieæ…. Nic, co mo¿na zobaczyæ jest równoznacz-ne z nieposiadaniem niczego. ¯adrównoznacz-nej prawdy, ¿adrównoznacz-nego istnienia. Fuzja jedrównoznacz-ne- jedne-go organu seksualnejedne-go, jednejedne-go seksu, i zwyciêstwo dominacji wizualnej sprawia, ¿e na kobiecie dokonuje siê rzeczywistej kastracji, pozostawiaj¹c j¹ z seksualn¹ pustk¹.14

Posiadanie „niczego”, co przypomina³oby mêski organ seksualny, jest zrów-nane z nieposiadaniem niczego. Oznacza równie¿ brak znaczenia, co wskazuje na nieistnienie, lub innymi s³owy, na fundamentaln¹ innoœæ.

W tym procesie odczytywania Innego nie mo¿na spodziewaæ siê rozszyfro-wania, gdy¿ z za³o¿enia Inny musi byæ nieodgadnionym, aby pozostaæ Innym. Dzia³ania narratorki skazane s¹ na niepowodzenie, mimo wskazówek dawanych nieœwiadomie przez Mariê, kiedy ta protestuje przeciwko byciu przedmiotem fan-tazji i oglêdzin swojej podopiecznej: „’Cholerny bachorze,’ powiedzia³a Maria z gorycz¹, ‘nie oszukasz mnie swoimi sztuczkami. Jedna ci nie wystarczy i dlate-go polujesz na moj¹ dziurê!… Zostaw mnie w spokoju’”.15 Maria wyznacza jasno granicê, do której mo¿e posun¹æ siê dziewczynka, a raczej daje do zrozumienia, ¿e nie zgadza siê na uprzedmiotowienie w tym procesie odkrywania cia³a i seksu-alnoœci. Narratorka nie ustaje jednak w poszukiwaniach: „Jak¹ dziurê? Dotknê-³am pêpka. DŸgnêDotknê-³am we wklêœniêcie i zwinêDotknê-³am siê z bólu. Dziura by³a zamkniêta. Durna baba opowiada mi bajki, obruszy³am siê”.16 W powy¿szym fragmencie narratorka daje do zrozumienia, ¿e poznanie cielesnoœci Marii jest dla niej klu-czem do jej w³asnej cielesnoœci. Jednak Maria pozostaje nie rozpoznan¹, a wiêc i narratorka nie zyskuje wiedzy na temat swojego cia³a. Z niemo¿noœci poznania cia³a i z bezsilnoœci rodzi chêæ zemsty. Narratorka doprowadza do wyrzucenia Marii z pracy, ¿egnaj¹c j¹ s³owami: „Nic nie bêdzie takie samo gdy odejdziesz…. Zawsze tak dobrze siê bawi³yœmy”.17 To przekonanie, ¿e zabawa i radoœæ by³y obopólne, jest pominiête przez Mariê milczeniem.

Przed swoj¹ matk¹ narratorka odgrywa niewini¹tko potrzebuj¹ce opieki i do-staje zapewnienie, ¿e jeszcze tego samego dnia znajdzie siê dla niej jak¹œ mi³¹ Chrzeœcijankê, tym razem m³odsz¹, ¿eby mog³y siê razem bawiæ. Obietnicê tê narratorka wita z entuzjazmem, pytaj¹c „Mogê j¹ nazwaæ Maria?”,18 na co jej matka odpowiada, „Oczywiœcie, kochanie…. Mo¿esz j¹ nazwaæ jak tylko sobie chcesz”.19 To ostatnie stwierdzenie, bêd¹ce zdaniem koñcz¹cym opowiadanie, wskazuje na proces nazywania i na jêzyk jako narzêdzie o podwójnym ostrzu. Jêzyk okreœla granice poznanego œwiata, co oznacza ekspansywnoœæ, ale tak¿e zawê¿a œwiat zawieraj¹c go w swych granicach. Jak stwierdza Said odnoœnie Foucaulta: „Moc¹ dyskursu jest to, ¿e jest on jednoczeœnie przedmiotem walki jak i narzêdziem, za pomoc¹ którego walka jest prowadzona”.20 Ma³a narratorka w opowiadaniu Ma-ria nie tylko zachowuje siê jak kolonizator odkrywaj¹cy nieznany l¹d cia³a swej opiekunki, ale tak¿e poddaje j¹ kolonialnym procesom dyskursywnym: nazywa j¹ tak, jakby ta nie posiada³a imienia i nie ma ¿adnych w¹tpliwoœci co do tego, jak dystrybuowana jest w³adza.

114

W opowiadaniu The Golden Waist-Chain narracja prowadzona jest przez osobê, któr¹ okreœla tylko przydomek Munna. Zabieg ten mo¿na odczytaæ jako swoist¹ uniwersalizacjê, gdy¿ poszczególne cz³onkinie i cz³onkowie rodziny znani s¹ równie¿ jedynie z przydomków, nigdy z imion. Jest to równie¿ zwrot w kierunku mitologizacji przedstawionej fabu³y, na co wskazuj¹ tak¿e inne za-biegi, np. fakt, ¿e Dada powraca z wygnania dzieñ przed œwiêtem Deepavali, w czasie którego celebruje siê triumfalne wejœcie boga Ramy do Ayodhyi, rów-nie¿ po czternastu latach wygnania. Symboliczne znaczenie tego œwiêta to zwy-ciêstwo duchowego œwiat³a nad si³ami ciemnoœci oraz triumf nad ignorancj¹. W³aœnie tego dnia Dadi dosta³a od mê¿a z³oty ³añcuch wa¿¹cy 650 gram, który staje siê zarzewiem konfliktu.

Narratorka opowiada historiê wojny o z³ot¹ ozdobê, tocz¹cej siê w zamkniê-tej przestrzeni kobiecej (mê¿czyŸni albo nie ¿yj¹, albo s¹ jedynie goœæmi) miêdzy Dadi, seniork¹ rodu, a pozosta³ymi domowniczkami. Nie jest jednak wcale pew-ne czy ³añcuch istnieje. Dadi jest ukazana jako groŸpew-ne bóstwo, które doprowadza do zniszczenia domostwa: œciany domu s¹ puste, wydr¹¿one przez insekty, a w œrodku mieszka pyton, którego „gor¹cy duszny oddech przenika… ¿ycia i sny”21 mieszkañców. Gdyby Dadi odda³a mityczny i wielce po¿¹dany ³añcuch, mog³aby uratowaæ dom od rozpadu. Jednak, w rozumieniu narratorki, Dadi tego nie chce, jest jak destrukcyjny aspekt bogini, który zarz¹dza tajemnym œwiatem ciemnoœci: „Wiele wydarzeñ na tym œwiecie dzia³o siê z jej polecenia. Niewi-dzialne nici niepowodzenia i tragedii, które prowadzi³y nasz dom ku zag³adzie by³y przywi¹zane do jej palców. W koñcu co mog³a knuæ ca³ymi miesi¹cami w swej ciemnej dziurze? Dadi by³a naszym wrogiem”.22

Ca³y dom osnuty jest atmosfer¹ zniszczenia, a w powietrzu unosi siê zapach zgnilizny i rozk³adu. Insekty, które dr¹¿¹ œciany domu pracuj¹ tak wytrwale, ¿e wszêdzie unosi siê py³, który osiada na w³osach i brwiach. Dom trzeba zamiataæ kilka razy dziennie, za ka¿dym razem wyrzuca siê po³amane i zniszczone przed-mioty. Narratorka opisuje tocz¹c¹ siê wojnê: „Na wojnie wszystko wolno. Ka¿d¹ broñ wypróbowano przeciw Dadi”,23 a jednoczeœnie pokazuje, jak¹ rolê wed³ug niej pe³ni Dadi w tym dziele zniszczenia: „Dadi by³a równie niez³omna w swym dziele wykañczania naszego domu za pomoc¹ kl¹tw i magii…. Jej legiony, sk³a-daj¹ce siê z ciemnoœci, kota, korników, myszy, chorób i brudu prowadzi³y walkê z wielk¹ determinacj¹”.24 Wszystkie nieszczêœcia s¹ sprowadzone do uroku, któ-ry Dadi rzuca na dom i jego domowników. Jest ona ukazana jako potê¿na nisz-czycielka, niezrozumia³a w swym dzia³aniu. Nie mo¿na siê z ni¹ kontaktowaæ, gdy¿ zapomnia³a wszystko25 i u¿ywa groŸnego jêzyka innego œwiata, w którym mówi siê o zniszczeniu, losie i œmierci.26Jak podejrzewa narratorka, „mo¿e ten œwiat rz¹dzi³ siê swoimi zasadami i utrzymywa³ siê czerpi¹c powietrze i si³y na-pêdowe z naszego, zewnêtrznego œwiata”.27 Narratorka rozumie rozk³ad domu jako dzia³anie œwiata istniej¹cego wewn¹trz wydr¹¿onych œcian budynku, zaœ ten dziwny œwiat ma zwi¹zek z magi¹, rzucaniem czarów i transformacjami, które to czynnoœci s¹ z kolei zwi¹zane z kobiecoœci¹, lub jej specyficznym, groŸnym

aspek-115 tem. Narratorka opowiada o kr¹¿¹cych opowieœciach, w których kobiety paraj¹-ce siê czarn¹ magi¹ mog¹ rzucaæ uroki i zamieniaæ siê w kota, gdy¿, jak wyjaœnia, kot widzi w ciemnoœciach. Co istotne, ciemnoœæ w domu Munny jest „w jakiœ sposób… o wiele g³êbsza ni¿ w innych domach”.28 Ta wersja kobiecoœci jest dla niej tyle poci¹gaj¹ca co straszna, jednak zdaje siê byæ dominuj¹c¹ wizj¹, do któ-rej ma dostêp Munna. Jak to opisuje, „Wtedy nie chodzi³o tylko o Dadi, ka¿da kobieta by³a dla mnie Ÿród³em zdziwienia. Wci¹¿ wypatrywa³am kobiet w mo-mencie metamorfozy. Mimo to nie mia³am szczêœcia. Nawet nie uda³o mi siê przy³apaæ Dadi na zamianie w kota”.29

T¹ przera¿aj¹c¹ kobiecoœæ, która jest powi¹zana z tajemniczoœci¹, cisz¹ i œmier-ci¹, mo¿na rozumieæ jako przedstawienie kobiety w kategoriach Innego. Kobieta jest sprowadzona do binarnego odpowiednika mêskiej podmiotowoœci, dlatego przemawia jedynie przez swoje milczenie, lub, jak Dadi, przez niezrozumia³y jêzyk innego œwiata i œmierci.

Janis Stout dowodzi, ¿e w odniesieniu do kobiet trop ciszy ulega zintensyfi-kowaniu, i powo³uj¹c siê na Simone de Beauvoir pokazuje, ¿e kobieta jako Inny staje siê obiektem w odniesieniu do mêskiego podmiotu, przez co jest uciszona. Stout pisze: „Ona jest pustk¹, która oczekuje twórczego S³owa. Zosta³a stwo-rzona, w swej milcz¹cej podmiotowoœci, jako sojuszniczka podœwiadomoœci i w koñcu œmierci. Nios¹c tak wielki ciê¿ar znaczeniowy, kobieta mówi o ciszy i poprzez ni¹ wywodz¹c siê z tradycji bycia uciszan¹”.30 Taki w³aœnie zwi¹zek miêdzy Dadi, najstarsz¹ kobiet¹ w rodzinie, a œmierci¹ i wewnêtrznym œwia-tem, ¿yciem tocz¹cym siê w ciemnoœciach, jest widoczny w opowiadaniu Pra-kasha. Wydaje siê, ¿e pozytywny aspekt kobiecoœci jest niewidoczny albo nie-dostêpny dla narratorki. Nie znaczy to, ¿e taki pozytywny wzorzec nie istnieje. Dadi, kolejny raz nagabywana o z³oty ³añcuch, odpowiada ze smutkiem, ¿e ro-dzina stworzy³a jej piek³o na ziemi i teraz przynajmniej dostaje jedzenie, zaœ jeœli odda ozdobê, wszyscy strac¹ zainteresowanie jej osob¹. Stwierdza, ¿e nie-zale¿nie od tego czy ³añcuch istnieje, czy te¿ nie, jest on rzecz¹ najwa¿niejsz¹, gdy¿ podtrzymuje w rodzinie zainteresowanie ni¹ sam¹.31 Dadi stawia siê na