• Nie Znaleziono Wyników

Prawo rozwodowe i jego społeczne aspekty

W dokumencie Rozwody (Stron 44-79)

Rozwody w świetle historii i prawa

2. Prawo rozwodowe i jego społeczne aspekty

Z problemem rozwodów wiąże się wiele zagadnień prawnych lub w taki ozy inny sposób z prawem związanych. W ypada pośw ięcić im nieco uwagi. Muszę jednak się zastrzec, iż w niniejszej pracy, nie będącej przecież studium prawniczym,\ nie ma miejsca na w y ­ czerpujące potraktowanie zagadnień czysto prawnych. Skoncentruję się raczej na społecznych uwarunkowaniach i społecznych k on sek ­ wencjach prawa o rozwodzie.

Zadania prawa

Mówiliśmy o wspólnocie dziejów małżeństwa i rozwodu. K ry je się za tym historyczna wspólnota obydwu praw: małżeńskiego i rozw od o­ wego. W ypadnie nam więc i tym razem traktować obie dom en y łącznie.

Prawo małżeńskie nie bez racji określa się jako prawo odw ieczne: istnieje ono, acz w różnych formach, od niepamiętnych czasów. Interesujący jest z tego punktu widzenia rodowód niemieckiej nazwy małżeństwa: „E h e ” (małżeństwo) pochodzi od staroniemieckiej nazwy „ew a ” , „ewiges R ech t” , czyli „wieczne praw o” . Takim samym starodawnym prawem jest prawo rozwodowe.

Co skłoniło starożytnych prawodawców do ujęcia spraw mał­ żeńskich i rozwodowych w karby obowiązujących przepisów praw­ n ych? Anatolij Charczew wyjaśnia, że reglamentacja prawna mał­ żeństwa została spowodowana z jednej strony dążeniem do umocnienia zależności żony od męża jako pana i władcy, w tym również obowiązku z jej strony wierności małżeńskiej (męża podobny rygor nie dotyczył), z drugiej zaś strony — potrzebą unormowania stosunków m ają tko­ w ych między małżonkami oraz między rodzicami a dziećmi [s. 52]29. Nierównie szersze są zadania prawa małżeńskiego w d o b ie współ­ czesnej. Stoi ono na straży równouprawnienia obu płci w dziedzinie

29 W ka żd ym rozdziale p rzy kolejnym pow oływ aniu się na często cytow ane, stale te same prace autorów odpow iednie stronice ty ch prac p od a jem y w naw ia­ sach w tekście książki - przyp . red.

stosunków rodzinnych i rozstrzyga ewentualne spory wr duchu spra- w'iecl 1 iwości społecznej, z położeniem szczególnego nacisku na zabez­

pieczenie interesów dziecka. gila i słabość prawa rozwodowego

Jeżeli możność rozwiązania zdezorganizowanego małżeństwa zależy od działającego w danym kraju prawa rozwodowego — a z takim stanem rzeczy m am y do czynienia w większości krajów —- to nie można nie uznać formalnej siły prawa rozwodowego. Jaskrawym przy­ kładem siły prawa jest obowiązujący w niektórych krajach całkowity zakaz rozwodów . Merytoryczną siłą prawa rozwodowego (tam, gdzie rozw ody są prawmie .dopuszczone) jest wspomniane już porządko­ wanie stosunków w rodzinach, które uległy rozpadowi (wykonywanie funkcji rodzicielskiej i opieki nad dzieckiem lub dziećmi z rozbitego małżeństwa, podział majątku, alimentacja itd.).

Słabą stroną praw'a zabraniającego rozwodów' jest jego bezsilność w obec życia. W niejednym przypadku zakaz taki może wywierać d o ­ datni w'plyw na wrzajemne stosunki małżonków: wiedząc, że rozwodu w żadnym razie nie otrzym ają, mogą świadomie nic dopuszczać do załamania się pożycia. Regułą jednak zdaje się b y ć odmienny stan rzeczy: rozpad rodzin jest nie mniej częsty niż pod panowaniem prawa dopuszczającego rozwody, tyle tylko, że wszystko dzieje się p oza prawem. Miejsce legalnych związków pow tórnych zajmują tutaj nieformalne związki małżeńskie. Nie uporządkowane są w ów ­ czas stosunki prawne tak w dawnej, rozbitej rodzinie, jak i w nowej, nie korzystającej z dobrodziejstw prawa rodzinnego.

Prawo rozwrodowe może b y ć lepsze lub gorsze, ale nigdy nie będzie idealne. Ideałem byłaby dozgonna, na pełnej harmonii oparta więź małżeńska i rodzinna. R ozpad małżeństwa b yłb y ' wówczas czym ś zupełnie w yjątkowym , a prawo rozwodowe m ogłoby prze­ stać istnieć. Jeśli profesor prawa na Uniwersytecie w Bordeaux Jean Brethe de la Gressaye oświadcza30, że jedynym rozwiązaniem bezładu wr stosunkach małżeńskich jest całkowita likwidacja roz­ wodów, to można się z tym zgodzić z pewną m odyfikacją jego tezy: 30 J. B rethe de la Gresaaye, Les problèmes actuels du statut fam ilia l, w : Fam ille

d aujourd'hui. Situation et avenir, „C hron ique Sociale de F ran ce” , L y o n 1958, s.

rozwód jest wynikiem bezładu, jaki się wytworzył w pożyciu mał­ żonków, instytucja rozwodów straci rację bytu, gdy wygaśnie zja­ wisko bezładu w małżeństwie — trzeba więc walczyć o jedno i o drugie, bo oba zjawiska są z sobą nierozerwalnie związane. Głoszona przez francuskiego prawnika idea społeczeństwa bez rozwodów jest ideą zdrową i należałoby sobie życzyć, żeby zaczęła przeistaczać się w rze­ czywistość.

Prawo a życie

Mówiliśmy o siłe prawa jako czynnika oddziałującego na częstość rozwodów. W ypada zauważyć, iż nie jest to siła nieograniczona: miarkuje jej wpływ inny potężny czynnik — życie.

Na podstawie doświadczeń radzieckich L. Tołczyński zestawia dwie różne sytuacje, z których jedna wskazuje na zależność, druga zaś — na niezależność częstości rozwodów od działania prawa. Ustawy rozwodowe — pisze Tołczyński - zmieniały się w Z S R R kilkakrotnie, co nie mogło pozostać bez wpływu na dynamikę liczby rozw odów . Na przykład w 1940 r. było o wiele łatwiej się rozwieść niż w roku 1950. Potwierdzają to liczby rozw odów : w 1940 r. było ich 205,6 tys., a w 1950 r. — 67,3 tys. Jednakże w 1960 r. orzeczono 270,2 tys. roz­ wodów, czyli więcej niż w 1940 r., mimo że procedura rozw odow a była bardziej skompłikowana. Fakt ten — konkluduje T ołczyński — wskazuje, że dynamika rozwodów nie stanowi jednoznacznego odbicia wpływu prawodawstwa, lecz wyraża w pływ całego zespołu czynników socjalnych31.

Tę słuszną konstatację uzupełnię uwagą, że pod rządam i tego samego, nie zmienionego prawa występują zarówno zw yżki, jak i zniżki częstości rozwodów. Jaskrawy to przejaw jednoczesnego działania czynników socjalnych, o których wspomina Tołczyński. Częstość rozwodów jest produktem łącznego działania obu sił -— prawa i życia.

Analiza działania prawa rozwodowego

Badacze problemu rozwodów sporo uwagi poświęcają sprawie efektów działania prawa rozwodowego, wyrażających się we wzrasta­

31 L . Tołczyń ski, Ocenka razwodimosti w SSSJł, w : Diem ograficzeskoje razwiłije

jącej lub — co się rzadziej zdarza — malejącej częstości rozwodów po wprowadzeniu zmian w obowiązującym prawodawstwie z tego zakresu.

W Z S R R dekretem z 1944 r. zaostrzono procedurę sądową w

sprawach rozwodu. Złożyły się na to: 1) ogłoszenie w prasie imiennych

informacji o zgłoszonych wnioskach rozw odow ych; 2) podniesienie opłat za rozw ód ; 3) postanowienie o obowiązku przeprowadzenia

wstępnej akcji pojednawczej. P o tej reformie prawa rozwodowego

nastąpił spadek liczby rozwodów. Dekretem z 30 września 1968 r. procedurę sądową uproszczono. Zniesiono w szczególności przykryj

dla osób zainteresowanych nakaz publicznego ogłaszania wniesionych do sądu spraw rozwodowych. Liczba rozwodów tym razem wzrosła.

Omawiając zależność częstości rozwodów od obowiązującego prawodawstwa, J. Moriewa ilustruje tę zależność przykładem za­ czerpniętym ze stosunków amerykańskich. „ W różnych stanach USA — pisze ona — ustawodawstwo jest niejednakowe. W stanie Nevada małżeństwa, a zwłaszcza rozwody, są orzekane (oformlajutsin) znacznie łatwiej niż w innych stanach. Odpowiednio do tego wskaźnik mał­ żeństw jest w tym stanie wyższy, a wskaźnik rozwodów o wiele wyższy niż w innych stanach. D o N evady ciągną ludzie ze wszystkich stron kraju dla zawarcia małżeństwa (jeśli istnieją pewne trudności w miejscu ich zamieszkania), a szczególnie często - - dla rozwiązania małżeństwa” 32. Mówią o tym następujące, przez autorkę przytoczone dane z roku 1960: gdy w całych Stanach Zjednoczonych na 1000 ludności przypadało 8,5 zawartych w tym roku małżeństw, to w stanie Nevada odpowiedni wskaźnik wynosił 208,1: liczba orzeczonych rozwodów wyniosła w USA 2,2, a w Nevadzie 29,6 na 1000 ludności.

Próg wieku małżeńskiego

We wszystkich krajach prawo określa minimum wieku uprawnia­ jącego cło zawarcia małżeństwa, ale określa je różnie.

W e Francji minimalny wiek małżeński dla mężczyzn wynosi 18 lat, dla kobiet — 15 lat. Prokurator Republiki władny jest obniżyć ten wiek w indywidualnych przypadkach (najczęściej w przypadku

32 J. M oriewa, Niekotoryje woprosy stalisiiczeskogo analiza razwodow, w : W oprosy

ciąży). Zupełnie w yjątkow o dopuszcza się małżeństwa mężczyzn w wieku j)oniżej 17 lat i kobiet w wieku poniżej 14 lat.

W Republice Federalnej Niemiec minimalny wiek małżeński wynosi dla m ężczyzn 21 lat, dla kobiet — 18 lat. Toezy się jednak dyskusja na temat obniżenia wieku mężczyzn do 18 lat. Informacje te pochodzą z pierwszej połow y lat siedemdziesiątych.

Prawo duńskie z 4 czerwca 1969 r. jako minimalny wiek mał­ żeński ustanawia dla mężczyzn 20 ukończonych lat, dla kobiet — 18. Osoby niepełnoletnie, czyli te, które nie ukończyły 20 lat, muszą uzyskać zgodę rodziców na zawarcie małżeństwa.

Prawo małżeńskie Z S R R głosi: „Ustanawia się wiek małżeński na 18 lat. Ustawodawstwa republik związkowych mogą wprowadzić obniżenie wieku małżeńskiego, lecz nie więcej niż o dwa lata’ ’ . N ie­ które republiki skorzystały z tego upoważnienia.

W Niemieckiej Republice Demokratycznej według rozporządzenia z 24 lutego 1955 r. ustawowy próg wieku małżeńskiego wynosi za­ równo dla mężczyzn, jak i dla kobiet 18 lat.

W Chińskiej Republice Ludowej od 1 stycznia 1981 r. obowiązuje nowe prawo małżeńskie. Ustalono w nim następujący próg wieku małżeńskiego: dla kobiet — 20 łat, dla mężczyzn —- 22 lata. Te sto­ sunkowo wysokie wartości wprowadzono w związku z dążeniem władz chińskich do zmniejszenia rozmiarów przyrostu naturalnego.

W Polsce, począwszy od 1965 r., wiek uprawniający do zawarcia małżeństwa wynosi dla mężczyzn 21 lat, dla kobiet — 18. Nasz Kodeks rodzinny i opiekuńczy przewiduje zarazem możność udzie­ lenia przez sąd zezwolenia na wcześniejsze zawarcie małżeństwa, ale — jak powiedziano w kodeksie — z ważnych przyczyn (w praktyce taką „w ażną przyczyną” byw a najczęściej ciąża partnerki). W takich przypadkach granicę wieku upoważniającego do zawarcia małżeństwa obniża się dla mężczyzn do 18 roku życia, dla kobiet — do 16 roku.

Przeciwko normalnej dla m ężczyzn granicy wieku wynoszącej u nas 21 lat oponuje profesor Zbigniew Radwański: jest on zdania, że granica ta powinna wynosić dla obu płci 18 lat. Stanowisko swoje argumentuje nasz uczony tym , że: 1) Polska jest jedynym państwem socjalistycznym, które przewiduje dla mężczyzn tak wysoki wiek konieczny do zawarcia małżeństwa, 2) stanowisko takie zajął ustawo­ dawca polski wbrew ogólnoświatowym trendom rozw ojow ym (w ostatnim dziesięcioleciu państwa zachodnioeuropejskie obniżyły tę

granicę wieku do 18 lat), i dalsze argumenty: 3) dojrzałość fizyczna mężczyzn w tym wieku, 4) ich potrzeby seksualne, 5) dojrzałość

psychiczna. A utor kwestionuje tezę, według której małżeństwa

zawarte przez mężczyzn w wieku 1821 la t są szczególnie nietrwałe:

teza ta nie została dotąd udowodniona33.

W Z S R R problem właściwego wieku uprawniającego do zawarcia małżeństwa stał się przedmiotem szerszej dyskusji. Opinie dyskutantów' były podzielone: jedni byli za podwyższeniem, inni — za obniżeniem progu wieku małżeńskiego. Oto informacje radzieckiego socjologa

U. Jurkiew icza na temat wspomnianej dyskusji.

W śród uczonych radzieckich koncepcja podwyższenia wieku małżeńskiego nie znalazła zwolenników. W szczególności prawnicy proponowali ograniczyć podniesienie wieku jedynie do kobiet, i to w tych republikach związkowych, gdzie był oń określony na 16 lat. Czołowi specjaliści (w tej liczbie również profesor Jurkiewicz) byli zdania, że wiek małżeński mężczyzn i kobiet powinien we wszystkich republikach wynosić 18 łat. Tak też został rozstrzygnięty ten problem w ustawodawstwie z 1968 r. Nastąpiło to wbrew opinii publicznej, która w większości postulowała podniesienie wieku małżeńskiego dla mężczyzn do 21 lat.

Czym się powodował ustawodawca, postępując, gdy chodzi o mężczyzn, wbrew opinii publicznej ? — zapytuje Jurkiewicz. Jakie argumenty mogą b y ć wysunięte na rzecz 18 lat dla m ężczyzn? N a­ leży odnotować — pisze Jurkiewicz — iż problem jest niedostatecz­ nie zbadany. Ale dane, którym i dysponujem y, świadczą przede wszystkim o związku przyczynow o-skutkow ym między niższym wiekiem nowożeńców-m ężczyzn a większą nietrwałością zawiera­ nych przez nich małżeństw34.

Zamknę niniejszy podrozdział wyrażeniem własnej opinii w to ­ czącej się, wciąż jeszcze nie zamkniętej dyskusji na temat właściwego ustawowego progu małżeńskiego dla mężczyzn. Osobiście skłaniam się do stanowiska zajętego w tej kwestii przez profesora Radw ań­ skiego. Jeżeli młodzi ludzie mają warunki do założenia rodziny, 33 Z. R adw ań ski, Prawne zagadnienia zawierania małżeństw w aspekcie fu n k cji

prokreacyjnej rodziny, „B iu lety n R zą d ow ej K om isji L u dn ościow ej” 1981, nr 29.

34 N . Jurkiew icz, M otiw y zakluczenijci i stabilnost’ braka, w : Problem y by ta, braka

to dlaczego im tego zabraniać? Czy nie spycha się ich w ten sposób na drogę pozaprawnej kohabitacji, która jest jeszcze mniej trwała niż wczesne małżeństwo? Ustawowo określony wiek małżeński nie jest wskazówką, że w tym właśnie wieku należy zakładać rodzinę, nie jest też zaproszeniem do nie przemyślanych małżeństw. Nie ma też powodu, b y przyjąć, że w razie obniżenia progu wieku małżeń­ skiego urzędy stanu cywilnego zapełnią się osiemnastoletnimi mło­ dzieńcami. Raczej można oczekiwać, że w takiej sytuacji postawa m łodych ludzi w sprawach kontaktów seksualnych i małżeństwa stanie się bardziej dojrzała.

Małżeństwa za zezwoleniem sądu

Odrębny i mniej nadający się do kompromisu problem tworzą małżeństwa przedwczesne, zawierane za przyzwoleniem sądu. Zarówno socjologowie, jak i demografowie, a w nie mniejszym stopniu prawnicy, są za większą ostrożnością Tem idy w wyrażaniu zgody na takie, źle rokujące małżeństwa.

Socjolog Franciszek Adamski zwraca uwagę na fakt, że w Polsce konsekwentnie rośnie liczba nowożeńców, którzy jako nieletni uzysku ją zgodę sądu na prawne sformalizowanie ich związku (około 24 000 małżeństw rocznie). „W iadom o jednak — pisze Adamski — że «na­ ciągniętej » tą drogą dojrzałości prawnej nie towarzyszy bynajmniej dojrzałość psychiczna, uczuciowa czy tym bardziej społeczna do założenia w sposób odpowiedzialny rodziny. D owodem jest między innym i stosunkowo mniejsza stabilizacja tych małżeństw i wyższe w tej grapie wieku wskaźniki rozw odów ” 35.

Karencja przedślubna

Polskie prawo rodzinne ustanawia miesięczny okres wyczekiwania (tzw. karencję) dla osób pragnących wstąpić w związek małżeński: ślub może b y ć udzielony nie wcześniej niż p o upływie miesiąca od daty złożenia w urzędzie stanu cywilnego pisemnego oświadczenia

35 F . Adam ski, Niektóre sym ptom y sytuacji kryzysowej rodziny w P R L , w : Spo­

łeczno-ekonomiczne warunki zabezpieczenia macierzyrtstwa i rozwój rodziny, Pozna#

o nieistnieniu okoliczności wyklucza jących związek małżeński. W świe­ tle poczynionych doświadczeń już ten niedługi okres karencji wystar­

cza. hv pewna część kandydatów do ożenku zreflektowała się, iż p od­ jęli niewłaściwą decyzję. R ezygnują oni z zamierzonego zawarcia mał­

żeństwa, co już dawniej stwierdziła Zofia Gawrońska-Wasilkowska w swym studium poświęconym zagadnieniu małżeństw36.

Interesujące inform acje z tego zakresu podaje Zbigniew R adw ań­ ski. W Urzędzie Stanu Cywilnego w Poznaniu w 1975 r. nie doszło do skutku 247 uprzednio zgłoszonych małżeństw, co stanowiło 6 ,3 % ogólnej liczby zgłoszeń. Najczęstszą przyczyną odstąpienia od za­ mierzonego małżeństwa było ujawnienie faktów nie znanych w m o­ mencie zgłoszenia zamiaru jego zawarcia (alkoholizm, brak pracy, dziecko pozamałżeńskie). Nie stwierdzono natomiast podobnych faktów w środowisku wiejskim. Profesor Radwański oświadcza, że „instytucja wyczekiwania sprawdziła się w praktyce społecznej", przez co trzeba rozumieć, iż — zgodnie z intencją ustawodawcy — dobrze służy ona zapobieganiu lekkomyślnie zamierzonemu zawarciu małżeństwa37. Wiele przemawia za tym , że projektowane małżeństwa, gdyby doszły do skutku, rychło b y się rozpadły. Karencja przed­ ślubna jest więc środkiem prawnym, m ającym zapobiegać lekko­ myślnemu zawieraniu związków małżeńskich, które często kończą się rozwodem.

Również w Z S R R obowiązuje miesięczny termin wyczekiwania

na zawarcie małżeństwa, począwszy od momentu zgłoszenia w urzędzie stanu cywilnego (ZAGS) zamiaru jego zawarcia. A utorzy radzieccy, podobnie jak polscy, dodatnio oceniają znaczenie tego przepisu:

praktyka poucza, że jest on ze wszech miar korzystny.

Postulat obowiązkowego lekarskiego badania przedślubnego

Nie trzeba chyba udowadniać potrzeby zrealizowania wym ienionego w nagłówku postulatu. Jest on zresztą w wielu krajach już zrealizo­ wany. Hu kłopotów można by uniknąć, wiedząc zawczasu, jaki jest stan zdrowia partnera czy partnerki, zresztą i własny.

36 Por. Z . Gaw rońska-W asilkow ska, U ałżeiU tw o: istota — trwałość - rozwód, Warszawa 1966.

W e Francji przedślubne badanie lekarskie jest obowiązkowe: musi ono b y ć dokonane w okresie dw óch miesięcy przed datą ślubu. Badanie takie jest wolne od opłat. O wyniku badania strony są inform owane z zachowaniem poufności. Lekarz powinien zwrócić i szczególną uwagę na choroby zakaźne łub chroniczne, które mogą zagrozić zdrowiu partnera lub potom stw a38.

W Z S R R sprawę zdrowia osób zamierzających wstąpić w związki małżeńskie poruszył znany dem ograf Michaił Sonin. „O becnie — j pisał on w 1976 r. — przyszli małżonkowie nic nie wiedzą o aktualnym, nie m ówiąc już o przeszłym, stanie zdrowia partnera czy partnerki. Nie m ają żadnych obiektyw nych danych ani o genetyce, ani o n aby­ tych chorobach. Nawet taka, zdawałoby się arcyważna właściwość, jak czynnik R h, który warunkuje możność posiadania dzieci w mał­ żeństwie, jest im z reguły nie znany” 39.

W Polsce obowiązek przedślubnych badań lekarskich dotąd nie istnieje, co oczywiście jest stanem niepożądanym. Zabierając w tej sprawie głos, specjalistka z zakresu poradnictwa małżeńskiego Zu­ zanna Celmer podkreśliła, że brak tradycji przeprowadzania kom ­ pleksowych badań lekarskich przed zawarciem związku małżeńskiego naraża parę na wiele ciężkich sytuacji, kiedy w trakcie wspólnego 1

życia ujawniają się takie zaburzenia, jak niepłodność, zaburzenia j psychoseksualne na podłożu organicznym, zboczenia płciowe, pato- ] logie narządu rodnego itcł. „Takie i inne przypadki — oświadcza I autorka —- nie należą wcale do rzadkości i dlatego wiedzę na ich temat, dla dobra przyszłego związku, powinno się uzyskiwać przed, a nie po zawarciu małżeństwa” 40.

Profesorowi Zbigniewowi Radwańskiemu i pracującemu pod jego kierunkiem zespołowi badawczemu zawdzięczamy szczegółowo opracowany schemat organizacyjny projektowanego systemu badań, co powinno ułatwić i przyspieszyć realizację tego ważnego zadania. W edług koncepcji naszego uczonego, postulowane badania lekarskie, bezwarunkowo obowiązkowe, powinny mieć miejsce w czasie mie­ sięcznej karencji poprzedzającej zawarcie małżeństwa. O wyniku 38 P . Paillat, J . Houclaille, Legislation Directly or Indirectly Influencing FertilifU

en F rance, jw ., s. 243.

39 M . Sonin, Zciglaniem w god 1900, „M oskow skij kom som olec” , 10 I 1976. 40 Z . Celmer, Poradnictwo małżeńskie w aspekcie zdrowia psychicznego, „P rob lem y R o d z in y ” 1982, nr o — 6.

owa no strony. Oprócz badania lekarskiego zespół postuluje obow iąz­ kowe konsultacje w poradniach małżeńskich. Ich celem jest lepsze przygotowanie m łodych nupturientów (w wieku do 35 łat) do pełnie­ nia przyszłych obowiązków w małżeństwie i rodzinie. Tak jak i ba­

dania lekarskie, konsultacje powinny mieć miejsce w okresie miesięcz­

nej karencji przedślubnej.

Zdaniem profesora Radwańskiego, które w pełni podzielam, wcielenie omawianego projektu w życie umożliwi kandydatom do małżeństwa stworzenie sobie właściwej prognozy co do pom yślności zaplanowanego związku, a może to b y ć równie dobrze prognoza pozytywna, jak i negatywna — dla nupturientów i ich potom stwa. Oczywiście, decyzja co do zawarcia czy też zaniechania małżeństwa

Działania na rzecz pojednania zwaśnionych stron

Ustawodawstwa rozwodowe niektórych krajów przewidują obow iąz­ kową, przez sąd podjętą procedurę pojednawczą przed przystąpieniem do właściwych czynności procesowych. Idea pogodzenia stron jest z pewnością słuszna: nie wolno niweczyć rodziny, która może jeszcze powrócić do normalnego funkcjonowania. Liczni prawnicy są zdania, że rozwód może b y ć orzekany tylko wówczas, gdy małżeństwo jest w całym tego słowa znaczeniu martwe i w żadnym razie nie nadaje się do wskrzeszenia.

Pouczających przykładów dostarcza w tej materii Chińska R e ­

publika Ludowa. Oto co na ten temat pisze autorka studium o p oło­ żeniu kobiety w świecie współczesnym, Kathleen N ewland: „W śród krajów dopuszczających rozw ody chyba tylko Chiny stosują rów no­ cześnie aktywną politykę zniechęcania do nich. Pary małżeńskie, których związek zaczyna się rozpadać, skłania się do przejścia przez bardzo rygorystycznie wym agany proces «nam ysłu» i «odbudowy wzajemnych ^tosu n ków », w którym uczestniczą ich towarzysze” .

Cytowana autorka daje wyraz swym wątpliwościom co do skuteczności tej procedury. Pisze on a: „C zy ostatecznie zabiegi te dają autentyczne Pogodzenie się, czy też po prostu podwyższają niejako społeczne

W dokumencie Rozwody (Stron 44-79)