• Nie Znaleziono Wyników

Problemy związane z oryginalnym komunikatem

4. Praktyka przekładu środowiskowego

4.3. Wyniki badań

4.3.3. Problemy związane z oryginalnym komunikatem

Oryginalnym komunikatem nazywać będziemy informację która podlega przekładowi, niezależnie od tego, czy pochodzi ona od przedstawiciela instytucji, czy imigranta. Jest to spowodowane tym, że choć obie strony tłumaczenia przekazują swoje wiadomości w inny sposób, powodując tym samym odmienne problemy tłumaczeniowe, dla pośrednika językowego sprowadzają się one do kwestii prawidłowego zrozumienia wypowiedzi – niezależnie od tego, czy została sformułowana w jego języku ojczystym, czy też obcym.

W tłumaczeniu ustnym mówić można w zasadzie o dwóch typach tekstu:

spontanicznych, czyli monologach lub dialogach powstających bez wcześniejszego opracowania, oraz przygotowanych, to znaczy takich, które w znacznej części lub w całości zostały przemyślane i wygłaszane są najczęściej na podstawie zapisanego tekstu bądź notatek lub wyrecytowane z pamięci (Tryuk 2007: 99–105). W przypadku przekładu środowiskowego dominujące będą teksty spontaniczne w formie dialogów, takie jak przesłuchanie, rozmowa pacjenta z lekarzem itp. Teksty częściowo lub w całości przygotowane to głównie formuły pojawiające się stale w określonym kontekście sytuacyjnym, takie jak przedstawienie praw przysługujących zatrzymanemu czy ogłoszenie wyroku na podstawie określonego przepisu prawa. Te fragmenty tekstu cechują się subiektywnie odczuwanym szybkim tempem wypowiedzi oraz dużym ładunkiem informacyjnym, co, jak zobaczymy, może powodować problemy przekładowe u początkujących tłumaczy, którzy nie zdążyli jeszcze nabrać praktyki w zawodzie. Jednak wydaje się, że w miarę nabierania doświadczenia i zapoznawania się z ich treścią, stają się one elementem tłumaczonym automatycznie.

Główną cechą komunikatu oryginalnego będzie niewątpliwie sens, który jednak zależeć może od wielu czynników niekoniecznie należących do samej werbalnej treści przekazu (por. Poyatos 2002). W tłumaczeniu ustnym bowiem, w przeciwieństwie do pisemnego, należy uwzględnić także pozajęzykowe elementy przekazu, takie jak na przykład mowa ciała czy intonacja. Może się bowiem okazać, że sens wynika w większej mierze z wypadkowej tych czynników niż z samej znaczeniowej zawartości wypowiedzi językowej. Zwraca na to uwagę między innymi Zbigniew Kempiński:

Sens [komunikatowi] nadaje właśnie nadawca i to nie tylko przez dobór odpowiednich struktur gramatycznych i środków leksykalnych, ale także przez użycie elementów suprasegmentalnych, jak intonacja, barwa głosu, głośność oraz środków pozajęzykowych jak gesty, grymasy, westchnienia itd. (1986: 54).

Innymi elementami oryginalnego komunikatu, wpływającymi bezpośrednio na jakość przekładu i wybory tłumacza są intonacja, dykcja, tempo mowy oraz liczba i czas trwania pauz, gęstość informacyjna, emocjonalność tekstu oraz takie jego cechy stylistyczne, jak użycie metafor, porównań, powtórzeń oraz rejestr. Widać to zwłaszcza w technice symultanicznej, gdzie niektóre z tych elementów mogą wymuszać streszczenia i opuszczenia lub dodawanie elementów redundantnych. Ale także w przekładzie konsekutywnym mogą się one odbijać na procesie zapamiętywania czy

robienia notatek, a w konsekwencji – na zawartości informacyjnej treści tłumaczenia (Tryuk 2007: 99–118).

Niewątpliwie największym problemem związanym z powyższymi kwestiami, odbijającym się później w przekładzie, jest sytuacja, gdy zakłóciły one w jakimś stopniu odbiór komunikatu przez tłumacza. Logiczne byłoby, aby tłumacz w takim przypadku przerwał komunikację i upewnił się co do treści komunikatu poprzez zadanie mówcy pytania. Jednak postępowanie takie ma niestety negatywne konsekwencje. Sandra Hale pisze:

Idealny tłumacz przekłada tylko to, co zostało powiedziane i nie odczuwa potrzeby przerywania interakcji. Jednakże idealni tłumacze nie istnieją, a komunikacja za pomocą języka jest sama w sobie niedoskonała. Dlatego często dokładni, powodowani pragnieniem osiągnięcia dokładności tłumacze proszą o pozwolenie na przerwanie wypowiedzi, aby uzyskać wyjaśnienie lub poprawić błąd w tłumaczeniu. Jednak takie przerwy mają swoją cenę. Nie zawsze osiągają one zamierzony cel albo nie dają pożądanego efektu. Decyzja kiedy i jak przerwać komunikację może być trudna dla tłumaczy, ponieważ każda taka ingerencja ma wpływ na przebieg sprawy (2001: 1;

tłum. K.K.-J.).

Podobnie uważa Brigitta Dimitrowa zwracająca także uwagę na kwestie etyczne związane ze zbyt dużą ingerencją tłumacza w sytuację (1995: 147–164). Niemniej rzadko dziś neguje się potrzebę, by tłumacz, gdy to konieczne, przejmował w ten sposób kontrolę nad interakcją (Niska 1995: 308). Ponieważ jednak pojawiają się sytuacje, kiedy nie jest to możliwe, przy analizie komunikatu, a następnie jego przekładu trzeba wziąć pod uwagę niezmiernie istotny fakt, że tłumacz nie zawsze rozumie w pełni treść informacji zawartej w oryginale. Ma to oczywiście negatywne konsekwencje w przebiegu interakcji, które postaramy się przybliżyć w następnych rozdziałach.

Praktycznie wszystkie powyższe cechy wskazywane przez badaczy oryginalnego komunikatu znajdują odbicie w opiniach tłumaczy. Biorąc pod uwagę specyfikę tłumaczonych tekstów, badani opisują je w sposób następujący:

Zwykle to są krótkie wypowiedzi […] na zasadzie wywiadu: pytanie – odpowiedź. No chyba że przytoczę tu kursy Safe Pass, to właściwie to jest forma wykładów czy komentowane slajdów (J.J.).

Cechy komunikatu oryginalnego w tłumaczeniu środowiskowym powodują całą gamę problemów. Jeden z tłumaczy zwraca na przykład uwagę na trudność w koordynacji rozmowy:

Tak naprawdę tłumaczymy dialog, nie monolog […]. Tłumaczenie dialogowe, w przeciwieństwie do tłumaczenia monologowego często się tym charakteryzuje, że osoby mówią

jedna przez drugą. Że mówią w tym samym czasie […]. Także na pewno ta dialogowość jest problemem (Ł.K.).

Problem, o którym mowa powyżej, wiąże się niewątpliwie z usłyszeniem, a co za tym idzie – przetłumaczeniem całej relewantnej treści dialogu, zwłaszcza jeśli tłumacz nie będzie miał możliwości przerwania i zreorganizowania interakcji. Dotyczy to zresztą także innych elementów, które niejako w sposób techniczny uniemożliwiają przekład, takich jak brak spójności wypowiedzi, zbyt długie wywody itp., na co zwraca uwagę inna tłumaczka:

Były osoby, które mówiły nieskładnie, które mówiły bardzo długo, tak że trzeba było przerywać, a na przykład w takich sytuacjach, jak tłumaczenie sądowe, chce się uniknąć takich sytuacji, kiedy musimy przerwać osobie, która mówi (J.K.).

Podobnie przedstawia tę kwestię, dotyczącą w dużej mierze koordynacji przebiegu interakcji, kolejna respondentka, wskazując między innymi na tempo i specyficzny styl pracy stosowany przez niektóre grupy zawodowe. Chodzi tu głównie o przypadki nieuwzględnienia obecności pośrednika językowego:

Lekarze […] mówili bardzo szybko, zapominając, że tłumacz jest tuż obok, lub też wtrącali się w słowo tłumaczowi, myśląc, że już skończył, kiedy tłumacz zrobił pauzę. Policjanci w sądzie mówili bardzo szybko, często niewyraźnie, stosując tylko numery ustaw, co sprawiało na początku problemy ze zrozumieniem za co skazany jest nasz klient (E.M.).

Zgadza się z tą opinią także inna badana, również zwracająca uwagę na gęstość informacyjną komunikatu, a także na problemy związane z akcentem:

Z kolei w sądzie, szczególnie policjanci, na przykład […] pochodzili z jakichś odległych rejonów Irlandii i mieli bardzo mocny akcent. Pracowało się wtedy w trybie szeptanym i zwykle policjant, który opisywał sprawę wymieniał bardzo dużo nazw własnych, także… […] akt oskarżenia i różne dane liczbowe, które trzeba było tłumaczyć w sposób szeptany oskarżonemu i bardzo często przy słabej głośności i szumie z sali (K.J.).

Jedna z tłumaczek przyznaje jednak wprost, że w podobnych sytuacjach w miarę możliwości stara się ingerować w komunikację w taki sposób, by umożliwić sobie zrozumienie sensu wypowiedzi:

Czasami trudno tak naprawdę uchwycić sens. I zdarzało mi się, że po prostu musiałam się pytać […]. Zdarzało się dość często, że musiałam prosić o powtórzenia, żeby wiedzieć tak do końca o co chodzi i co ta osoba chce przekazać (J.K.).

Taka strategia tłumaczeniowa zdaje się logicznie uzasadniona, choć, jak widzieliśmy wcześniej i zobaczymy jeszcze nie raz w niniejszej analizie, nie zawsze warunki pozwalają na jej stosowanie.

Problem mogą również stwarzać przypadki, kiedy sensu wypowiedzi po prostu nie da się zrozumieć. Pamiętajmy, że tłumacz środowiskowy może mieć do czynienia z osobami będącymi pod wpływem alkoholu, takimi, które doznały szoku lub, jak w przypadku poniżej wypowiedzi, pacjentami chorymi umysłowo:

Byłam w szpitalu na ostrym dyżurze i nie rozpoznano, że pacjent […] powinien być wysłany do szpitala psychiatrycznego. Przywieziono go na ostry dyżur, gdzie bardzo dużo było wypadków tej nocy i lekarze naprawdę byli bardzo zajęci. I bardzo ciężko było [go] zrozumieć jak tłumaczyłam, a kazali mi tłumaczyć każde słowo, dosłownie, wszystko co się dzieje […] Nic z tych rzeczy tak naprawdę w tym momencie nie miało sensu, więc to tłumaczenie było bez sensu, a ja jednocześnie nie mogłam powiedzieć, że ten pacjent ma problem z głową. […] nie mogłam się w to zaangażować. Więc po prostu tłumaczyłam […] przez pół godziny ten tekst pełen różnych nieznaczących słów lekarzowi (E.M.).

Oczywiste jest, że lekarz czy inny przedstawiciel instytucji w takiej sytuacji chce i musi poznać treść wypowiedzi oryginalnej, bo od tego będzie zależało jego dalsze postępowanie, niemniej dla tłumacza przekład luźno powiązanych ze sobą słów, które nie składają się w logiczną treść jest nie lada wyzwaniem.

Badania zdają się również potwierdzać fakt, że na sens postrzegany przez pośredników językowych wpływają także elementy niewerbalne, które, jak czytamy poniżej, należy w jakiś sposób uwzględnić:

Jest to bardzo dynamiczne środowisko, w którym nie tyle trzeba też patrzeć na same słowa […], ale też na elementy niewerbalne. Gdzie po prostu trzeba tę informację, która jest przekazana słowami, uzupełnić informacją, przekazana na przykład gestykulacją ciała (Ł.K.).

Potrzeba uwzględnienia aspektów pozajęzykowych ma związek z wagą, jaką w tłumaczeniu ustnym środowiskowym mają intencje mówców. Nie są one tożsame z sensem i wydają się trudniejsze do przetłumaczenia w momencie, gdy od tłumacza oczekuje się tłumaczenia wiernego i niezaangażowanego. Doskonale ilustruje to przypadek, z którym zetknął się jeden z tłumaczy w polskim urzędzie stanu cywilnego:

To była para. Oni nie byli małżeństwem i chodziło o to, żeby dziecko nosiło nazwisko ojca.

Gdzie ojcem był właśnie Anglik […]. Urzędnik stanu cywilnego musiał usłyszeć obydwie strony […] w obecności tłumacza przysięgłego. Pani z Urzędu Stanu Cywilnego zadała pytanie: […] „czy zgadza się [Pan] na to, żeby dziecko nosiło Pana nazwisko”. Ona zadała pytanie po polsku, ja je przetłumaczyłem na angielski, a Pan powiedział: „Nie”. […] Oczywiście pan chciał być bardzo zabawny. […]. Dla pani, która była z Urzędu Stanu Cywilnego ta odpowiedź była wiążąca prawnie […] i żeby to odkręcić naprawdę było dużo zachodu. Żeby wytłumaczyć pani, że ten pan tylko żartował (Ł.K.).

Jak więc widzimy, nie jest łatwo zrozumieć i oddać w pełni intencje mówcy, zwłaszcza jeśli nie są one jednoznacznie połączone z sensem komunikatu. Niestety, biorąc pod uwagę cechy imigrantów, które omówimy w rozdziale im poświęconym, okazuje się, że takie sytuacje nie są w przekładzie środowiskowym rzadkością. W tym miejscu jednak zwróćmy jedynie uwagę na fakt, że ich komunikaty bywają niezwykle trudne do zrozumienia. Potwierdzają to między innymi następujące wypowiedzi badanych:

Jeżeli chodzi o emigrantów, to myślę, […] że [najtrudniejsza jest] właśnie ta niespójność, nieskładność, brak jakiejś logiczności wypowiedzi (A.B.).

Często przekład środowiskowy odbywa się w sytuacjach stresujących, co powoduje, że czasem klient nie może wyrazić się jasno i zwięźle (A.N.).

O problemach z tym związanych oraz o konflikcie między sensem a intencją ten sam tłumacz mówi:

[Imigranci] często nie potrafią dobrze wyrażać swoich myśli. I to jest często trudne, bo wiadomo, że tłumacz z jednej strony chce i musi dokładnie tłumaczyć […], ale z drugiej strony próbuje też oddać intencje i […] działać w jego interesie. Czyli stara się czasami mimo woli trochę ulepszać, bo wie o co chodzi takiemu człowiekowi, wie, że nie potrafi się on wysłowić […]

[i wtedy] dodajesz od siebie, można powiedzieć, chociaż wiadomo, że tak nie powinno być. Ale w imię dobrej komunikacji często tak się niestety robi (A.B.).

W wypowiedzi tej zwracać może uwagę poczucie tłumacza, że postępowanie takie jest nieprofesjonalne, mimo że on sam uznaje je za konieczne dla osiągnięcia sukcesu komunikacyjnego. Potwierdza się zatem, że tłumacze świadomi istnienia kodeksów etyki zawodowej chcieliby się do nich stosować, choć nie zawsze jest to w ich ocenie możliwe. Niemniej życzą sobie istnienia reguł postępowania, które chroniły by ich przed opisywaną wcześniej swobodą tłumaczeniową (Tryuk 2006: 13). Ten sam cytowany wyżej badany tłumaczy to w sposób następujący:

Nam się często może wydawać […], że ktoś nam chce może [coś] powiedzieć, a to wcale tak nie musi być. Że jak gdyby za bardzo czytamy w myślach drugiego człowieka. A generalnie jednak trzeba się ograniczać do tego, […] co zostało powiedziane (A.B.).

Trudno zatem nie zgodzić się z opinią Małgorzaty Tryuk, że istniejące normy postępowania nie przystają do realiów przekładu środowiskowego (2006: 11–13). Warto jednak znowu podkreślić, że ich istnienie jest potrzebne i pożądane przez adeptów zawodu, gdyż szukają w nich wzorców postępowania i rozwiązań dla napotkanych problemów.

Na podstawie powyższych danych można stwierdzić, że kwestia samego komunikatu jest dość dobrze w literaturze przedmiotu opracowana. Badania praktyczne potwierdzają założenia teoretyków dotyczące czynników mogących wpływać na jakość przekładu. Problemy wskazywane przez tłumaczy podzielić można na dotyczące odczytania sensu oraz odczytania intencji mówcy. W pierwszej grupie znajdziemy te elementy, które wynikają z charakterystyki komunikacji ustnej – takie jak jednoczesne wypowiedzi obu stron, niespójna, skrótowa i przerywana mowa. Można w niej również umieścić tempo wypowiedzi i gęstość informacyjną, które sprawiają, że niektóre informacje mogą nie zostać wyłapane przez pośrednika językowego, oraz niewyraźną mowę i akcent uniemożliwiający uchwycenie sensu słów. Do drugiej grupy zaliczymy przede wszystkim elementy niewerbalne, które mogą wskazywać na intencję mówcy, a które bywają trudne do przełożenia lub powodują błędne odczytanie przez tłumacza, czyli przede wszystkim gesty i intonacja. W kontekście niniejszej analizy jest również niezwykle istotne, że problemy te nie wydają się zależne od tego, czy komunikat pochodzi od nadawcy prymarnego czy wtórnego. Mogą się one pojawić zarówno w wypowiedziach przedstawicieli instytucji, jak i imigrantów i w równym stopniu mogą w konsekwencji wpływać na przekład.