• Nie Znaleziono Wyników

Tej garstce która nas słucha należy się piękno ale także prawda to znaczy – groza

1.

Pamięć jest nietrwała i śmiertelna. Zaciera się i niknie, wymy-wana przez bieg lat. umiera wraz z nami. To, co zostaje – trwa w zapisach, w płynących przez czas obrazach i opowieściach, w mniej lub bardziej pochwytnych formach obecności cze-goś, czego już nie ma. Również te zapisy – ślady śladów, wspomnienia wspomnień – są śmiertelne, ale to właśnie one tworzą ludzką rzeczywistość. Odkładają się w nas, kształ-tują przestrzeń egzystencji, określają jej horyzonty. Dlatego nasz świat jest w istocie formą pamięci. I dlatego pamięć jest zobowiązaniem.

2.

Pamięć staje się powinnością zwłaszcza wówczas, gdy udziela schronienia czemuś, co już tylko w niej trwa i żyje – nasycone emocjami, ujęte w opowieść, powierzone wyobraźni, oca-lone. W tym intymnym geście przygarnięcia odsłania swoją istotę ars memoriae – sztuka pamięci, która ma w sobie coś z mnemotechniki i coś z teatru, ale zarazem pozostaje dla nas tajemnicą.

3.

Na początku xVII wieku Robert Fludd – ezoteryk, lekarz i  filozof zajmujący się zagadnieniami ludzkiej psychiki  – sformułował koncepcję „teatru pamięci”. Koncepcja ta  – czerpiąca z tradycji hermetyczno-kabalistycznej – wiązała się z praktyką ars memoriae i była okultystycznym systemem mnemonicznym, który enigmatyczną gramatykę tajemnicy przekładał na syntagmy tworzące symboliczną instrumentację świata. W centrum składających się na ten system wyobra-żeń usytuowana jest teatralna scena, gdzie spotykają się przeciwstawne żywioły. Z jednej strony: geometryczna pre-cyzja, układy powinowactw, ezoteryczne korespondencje, wyobrażenie zodiakalnego nieba. Z drugiej: obrazy i zdarze-nia wyjęte z antycznych tragedii, dramatyczny realizm życia zobaczonego w metaforycznym skrócie. Scenę tego teatru odsłania oculus imaginationis – oko wyobraźni. Jego spoj-rzenie – powiada Fludd – biegnie przez „miejsca pamięci”, układające się za sprawą ars memoriae w trwający spektakl, w wydarzającą się na scenie opowieść. Ten spektakl to życie pamięci, która tworzy kulisy naszego bycia w świecie, a tym samym – jak w odwróconym teatrze – z kulis istnienia czyni scenę. Tak zaprojektowany teatr jest figurą świata – wskazuje na tajemnicę jego głębokiej natury. I jest też wizją sztuki – intymnie zestrojonej z tajemnicą pamięci.

4.

Wizja Fludda podpowiada również, że pamięć zawsze bie-gnie po ścieżkach skojarzeń, że żyje w zawiłej sieci asocjacji, która jest jej unerwieniem. Właśnie to unerwienie sprawia, że przeszłość trwa na scenie pamięci i może stać się opowieścią,

może odsłonić się naszym oczom. Zamieranie tej asocjacyj-nej sieci sprawia, że obumiera wraz z nią tkanka dostępasocjacyj-nej nam przeszłości. Postępująca w ten sposób atrofia to rodzaj pogłębiającej się demencji, która stopniowo, niezauważalnie zawęża pole widzenia i ostatecznie zaciera wszystko, nawet ślady zapomnienia. Temu spustoszeniu niewiele można prze-ciwstawić. Dlatego tak ważne jest obstawanie przy pamięci.

Dlatego tak istotne jest, by pamięć wciąż na nowo stawała się formą doświadczenia – egzystencjalnego, kulturowego, artystycznego.

5.

Figury „teatru pamięci” i „asocjacyjnego unerwienia” pozwa-lają myśleć o pamięci zakorzenionej w realnej rzeczywistości, szukającej oparcia w zatartych śladach obecności, w kon-kretnej topografii rzeczywistych miejsc, i jednocześnie pozo-stającej formą wyobraźni, która – w quasi-teatralnym geście, budując wyobraźniową przestrzeń – udziela miejsca temu, co bezpowrotnie przeminęło, ale zarazem wciąż trwa, podtrzy-mywane w istnieniu przez imaginatywną pracę pamiętania.

Tak rozumiana pamięć jest jednocześnie „sceną” i „bramą” – uobecnia i otwiera. Ma też w sobie coś z misteryjnego spek-taklu, w którym pamiętanie – strzegące czegoś na wskroś realnego, pozostające zobowiązaniem – wydarza się jako forma doświadczenia i zarazem jest spotkaniem z tajemnicą

„nieobecności” zjawiającej się jako „obecność”.

6.

Wszystko to jak w soczewce widać w działaniach Toma-sza Pietrasiewicza i Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”

w Lublinie – w budowaniu „arki pamięci”, w „czytaniu miasta”

(jako jednej z form pamięci), w mapowaniu i dokumentowaniu jego wielokulturowości, w rozpoznawaniu współtworzących je figur i przejawów wyobraźni (ze szczególnym uwzględnie-niem roli Józefa Czechowicza), w animacyjnych działaniach odwołujących się do „siły wolnego słowa” i do Lubelskiego Lipca ’80, w różnorodnych przedsięwzięciach stanowiących

„misteria pamięci”, w tworzeniu upamiętnień i odsłanianiu obszarów niepamięci, w mierzeniu się z pamięcią o zamor-dowanych mieszkańcach Lublina i z Majdankiem jako depo-zytem pamięci. Wszystkie te działania – dokumentacyjne i artystyczne, silnie nacechowane społecznie, wyczulone na tradycję i mocno osadzone we współczesności, oscylu-jące wokół zagadnień „pamięci”, „miejsca” i „obecności” – składają się na fenomen instytucji unikalnej w skali europy.

Fenomen ten tworzą zwłaszcza różne formy i efekty podejmo-wanej w Bramie pracy z pamięcią: od tworzenia archiwistycz-nej dokumentacji, gromadzenia materiałów historycznych, nagrywania wypowiedzi tworzących „historię mówioną”, poprzez budowanie z tych archiwaliów i świadectw wielo-wymiarowej „scenografii” dla „teatru pamięci”, po tworzenie z podejmowanych prac „partytury teatralnej”, która sprawia, że bieżące działania stają się spektaklem uobecniającej się pamięci – odpowiedzialnej, rzeczowej, rzetelnie opartej na źródłach, dobrze skomunikowanej z globalną siecią

interne-tową, a zarazem misteryjnej, otwartej na tajemnicę.

7.

Działania Pietrasiewicza – prowadzone w Bramie, w prze-strzeni Lublina, na Majdanku – ze szczególną siłą przypomi-nają, że jednym z wymiarów otaczającej nas tajemnicy jest ta

zimna, naznaczona ciemnością, ziejąca grozą wyrwa w ist-nieniu, którą pozostawiła po sobie katastrofa Szoah. Nadal nie umiemy objąć tego, co się wtedy wydarzyło. Nie umiemy opowiedzieć o tej unicestwiającej fali śmierci. Podobnie jak nie potrafimy – dzisiaj, po latach – opowiedzieć o tym, co pozostało: o nieobecności, o śladach, o pustych łupinach po czymś, co kiedyś było żywym istnieniem. Temu wszystkiemu wychodzi naprzeciw poczucie – na różne sposoby artykuło-wane przez Pietrasiewicza – że opowieść jest powinnością, że za jej sprawą trzeba tworzyć akustyczną przestrzeń dla czegoś, co szuka naszych słów, stara się przełamać naszą niemotę, ale zarazem tonie w grobowej ciszy, daje o sobie znać w milczeniu popiołów. Bez tej opowieści nasza toż-samość jest niepełna i okaleczona, nasza pamięć staje się płytka i duszna, bo w jej ciemnym polu coś ropieje, a my nie umiemy opowiedzieć tego bólu i dlatego tak często zagadu-jemy go komunałami albo sznuruzagadu-jemy usta. W tym, co robi Pietrasiewicz – w jego „teatrze pamięci”, w wypracowywaniu

„formy intymnej” – odnajduje swoje spełnienie elementarna powinność pamiętania, powinność opowieści, a wraz z nią powinność wsłuchania się w milczenie popiołów, wejścia w ciemność unicestwionego istnienia, w noc świata. Tak rodzi się forma znacząca – opowieść, którą jest Brama. Na jej sce-nie – w jej prześwicie – wydarza się i trwa intymny spektakl teatru pamięci, spektakl istnienia otwartego na noc świata, na dławiące tchnienie grozy.

8.

Tomasz Pietrasiewicz staje na scenie nocy. Patrzy w ciemność.

I wie, że ciemność odpowiada spojrzeniem, wzbiera, podcho-dzi do rzęs. W tym rozpoznaniu zakorzenia się dreszcz jego

sztuki, dreszcz misterium – przenikliwy, bolesny, sięgający tego rdzenia ciemności, który tkwi w każdym z nas. Ale jest to również sztuka, która staje po stronie ocalenia, po stronie świtającego w nas światła i szuka dla niego formy. Ma w sobie coś ewangelicznego. Jest uczciwa, odważna, wewnętrznie wolna. Jest prosta jak podanie dłoni, jak spojrzenie w oczy.

W tym leży jej prawda. I mądrość.

9.

Sztuka Pietrasiewicza, sztuka, której formą jest Brama, rodzi się z przenikliwej, mądrej wizji – odważnej i trzeźwej, poru-szająco uczciwej. Jest w niej spojrzenie w ciemność, w grozę, ale stoi za nią również odwaga wzięcia odpowiedzialności za swoje miejsce na ziemi – za jego dzisiaj i wczoraj, za bezdomną, chorą pamięć i  za to, co dopiero nadciąga z przyszłości. W ten sposób sztuka zyskuje wymiar eduka-cyjny i społeczny. Zagospodarowuje świat. uczy obcować z tym, co w nim bolesne, jątrzące się. Wydobywa na jaw to, co zostało zepchnięte w cień, porzucone. Tak pojęty ruch twórczej wyobraźni odnajduje się w „misterium pamiętania”, w jego „formie intymnej”. Wydarza się na scenie kulis. I trwa – w prześwicie Bramy, w prześwicie pamięci.

* * *

Tomasz Pietrasiewicz

ośrodek „Brama Grodzka – teatr nn”. krótka historia

u źródeł narodzin Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” leży działalność Teatru NN, który powstał w roku 1990. Dokład-nie 11 maja 1990 roku o godz. 17.00 odbyła się w Bramie Grodzkiej pierwsza jego premiera „Wędrówki niebieskie”.

Działalność Teatru NN rozpoczęła się tuż po upadku komunizmu, w okresie wielkich zmian politycznych i społecz-nych zachodzących w tamtym czasie w Polsce. Wszystko co robiłem wcześniej – do roku 1990, całe moje bycie w teatrze – wyrastało z buntu wobec systemu politycznego, w którym żyłem i  z  którym głęboko się nie zgadzałem. Nazwanie Teatru – „NN” miało podkreślić odcięcie się od tamtej prze-szłości i rozpoczęcie zupełnie nowego etapu w życiu. Chcia-łem zbudować mój teatr od nowa – bez żadnych odniesień do tego co było. W chwili gdy w 1992 r. Brama Grodzka stała się naszą siedzibą Teatr NN przestawał być już tylko teatrem. Dotarliśmy do końca pewnej artystycznej drogi, którą szliśmy przez wiele lat.

W roku 1998 decyzją Rady Miasta w Lublinie został utwo-rzony Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”. Obecnie Ośro-dek prowadzi swoją działalność w trzech miejscach: w Bramie Grodzkiej, w Trasie Podziemnej (Trybunał) i w Domu Słów (ul. Żmigród). Wszystkie te miejsca łączy to, że opowiadają

o historii miasta. Od roku 2017 Ośrodek otworzył i stał się opiekunem „Szlaku Pamięci” lubelskich Żydów.

Ośrodek w wielu swoich programach używa na dużą skalę nowoczesnych technologii. Dzięki temu realizowane są one także w zupełnie nowej przestrzeni kultury jaką jest Internet.

Przez lata Ośrodek stał się interdyscyplinarną instytucją kultury, której program powstaje na przecięciu działalności nauko-wej, muzealniczej, dokumentacyjnej, wydawniczej, eduka-cyjnej, artystycznej i animatorskiej. Gromadzi ona wiedzę o Lublinie związaną z jego historią, dziedzictwem kulturowym, architekturą, przestrzenią (urbanistyka). Zasoby te Ośrodek wykorzystuje m. in. w realizowanych programach animatorsko- -edukacyjnych adresowanych dla szkół.

Pamięć – Miejsce – Obecność

Ze względu na swoją siedzibę – Bramę Grodzką, prowa-dzącą do nieistniejącego już Miasta Żydowskiego – Teatr zaczął odkrywać pamięć o tym miejscu. W czasie wojny dzielnica żydowska została zniszczona. W przestrzeni miasta powstało po niej puste miejsce. Przez lata mieszkańcy miasta zapomnieli o swoich żydowskich sąsiadach, o tym, co się tu wydarzyło.

Nasza obecność w tym miejscu – w Bramie – oznacza wzięcie odpowiedzialności za pamięć z nim związaną. Stąd nazwa naszego programu „Pamięć – Miejsce – Obecność”.

Podkreślamy w  nim historyczne i  symboliczne znaczenie Bramy Grodzkiej, będącej dawniej przejściem pomiędzy Miastem Chrześcijańskim i Miastem Żydowskim, jako miejsca spotkania – łączącego różne narody, tradycje i religie. To w tej Bramie jak w Arce Pamięci zaczęliśmy ocalać stare fotografie,

dokumenty, wspomnienia. Te wspomnienia stanowią niezwy-kłe, bo mówione, archiwum najnowszej historii Lublina.

W przestrzeni wokół Bramy – tu gdzie kiedyś było Miasto Żydowskie – Teatr NN zrealizował wiele działań artystycz-nych odkrywających pamięć o przeszłości, ale też będących opłakiwaniem ofiar Zagłady.

W świecie, w którym żyjemy potrzeba więcej takich Bram.

To dzięki takim miejscom chociaż trochę – zgodnie z żydow-ską zasadą „Tikkun olam”, „naprawiania świata” – czynimy go lepszym. We współczesnym świecie – tak bardzo różno-rodnym i podzielonym, potrzeba więcej empatii, współod-czuwania i zrozumienia dla innych. W Lublinie dotyczy to w szczególności pamięci o jego żydowskich mieszkańcach zabitych w czasie Zagłady.

Brama

Gdy byliśmy dopiero na początku naszej drogi powstał tekst, opisujący nasze spotkanie z Bramą Grodzką:

„Nigdy nie wybieramy czasu ani miejsca, w którym przychodzi nam żyć.

W tym świecie tak pięknym i okrutnym jesteśmy tylko gośćmi i wędrowcami.

Skąd?

Dokąd?

Dlaczego właśnie to miasto?

Ta ulica?

Ta Brama?

Ta mała sala nad Bramą?

To tu, w Bramie Grodzkiej, zwanej też Bramą Żydowską, stojącej na straży nieistniejącego Miasta – żydowskiej Atlantydy, próbujemy zrozumieć co oznacza to miejsce dla nas dzisiaj, jakim jest dla nas przesłaniem.

To tu rozmawiamy o książkach. O poezji. O sztuce. Sta-rając się w zgiełku i chaosie codzienności chronić sens i porządek świata.

To tu, w tej sali nad Bramą, czasami od święta stajemy się też artystami odrzucając zasłonę szarości i zmęcze-nia. Odsłaniając nasz Teatr.

To tu, w tym miejscu zawarliśmy wiele przyjaźni, wiele się nauczyliśmy, wiele przeżyliśmy.

To Brama Grodzka dała nam tę piękną podróż. Bez niej nie wyruszylibyśmy w drogę”.

* * *

Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”

został wyróżniony nagrodą HAC Award for Concord za kultywowanie pamięci polsko-żydowskiej.

Nagroda jest przyznawana przez Research Center on Tota-litarianism and Authoritarian Movements (CITMA), organi-zację zajmującą się studiami nad systemami totalitarnymi, oraz Hispanic American College (HAC), do którego zadań należy rozwijanie i wzmacnianie mechanizmów społeczeń-stwa obywatelskiego.

Ośrodek jest pierwszą instytucją, która otrzymała to wyróż-nienie. Zostaliśmy nominowani przez esther Cuerdę, wicepre-zes CITMA, która złożyła wizytę w Lublinie i mogła przyjrzeć się naszej działalności.

Jak piszą przyznający nagrodę: W swoich działaniach Ośrodek koncentruje się na pytaniach o dziedzictwo kultu-rowe. Kamieniem węgielnym działań artystycznych i progra-mów edukacyjnych prowadzonych przez Bramę jest pamięć o polsko-żydowskiej przeszłości.

Przedstawiciele Ośrodka zostali zaproszeni do Madrytu, gdzie 8 października odbyło się seminarium monograficzne

„Genocide and Shoá: duty of memory” poświęcone pamięci o Holocauście. Tam mieliśmy okazję zaprezentować działal-ność instytucji.

Jesteśmy zaproszeni również do udziału w Światowym Kongresie Liderów w 2020 roku, w którym wezmą udział

światowi przywódcy w dziedzinie zarządzania oraz polityki krajowej i międzynarodowej, sztuki, nauk ścisłych, sportu, duchowości.

Przez lata Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN” był wielokrotnie nagradzany za swoje projekty. W 2006 roku otrzymał erasmus euroMedia Medaille za projekt „Jüdisches Leben in europa jenseits der Metropolen”, a w 2008 roku został wyróżniony w ramach programu „europa dla Obywa-teli” za projekt „Światła w ciemności – Sprawiedliwi wśród Narodów Świata”. W 2013 roku Parlament europejski odzna-czył Ośrodek europejską Nagrodą Obywatelską, w uznaniu

„działalności obywateli, grup, stowarzyszeń lub organizacji, które wykazują się wyjątkowym zaangażowaniem we wspie-raniu lepszego wzajemnego zrozumienia i ściślejszej integracji między narodami”. W 2014 roku program pt. „Pamięć – Miej-sce – Obecność” został nagrodzony w konkursie „Die Leben-digeste erinnerungstadt” („Najbardziej Tętniące Życiem Miasto Pamięci”). Ponadto w 2012 roku instytucja została nominowana do Polskiej Nagrody im. Sergio Veira de Mello, Wysokiego Komisarza NZ ds. Praw Człowieka (2002–2003).

Zgłoszenie w dowód uznania działalności złożyło Centrum Badań Holocaustu uniwersytetu Jagiellońskiego.

Wystąpienie –

Madryt, 8 października 2019

Zapewne wiele osób nigdy nie słyszało o Lublinie. Niektó-rzy mogą sobie kojaNiektó-rzyć to miasto z tytułem książki Singera

„Sztukmistrz z Lublina”, jeszcze inni z Majdankiem k. Lublina – jednym z obozów koncentracyjnych działających w czasie wojny. Ale Majdanek jest tylko małą częścią większej i dra-matycznej historii związanej z Lublinem.

To stąd 16 marca 1942 roku wyruszył w ramach tzw. akcji

„Reinhardt” pierwszy transport Żydów do obozu zagłady w Bełżcu. Celem tej akcji było zamordowanie wszystkich Żydów znajdujących się na terenie Generalnego Gubernator-stwa. Sztab akcji znajdował się w Lublinie. To na potrzeby tej akcji wymyślono i specjalnie wybudowano trzy obozy zagłady:

w Bełżcu, Sobiborze i Treblince. Tu organizowano całą logistykę akcji. Dzień po dniu likwidowane były duże i małe skupiska społeczności polskich Żydów. W czasie akcji, zostało zamor-dowanych około 2 milionów Żydów, głównie z Polski. Fala zbrodni, która ruszyła z Lublina, przeszła przez cały obszar GG i wróciła po 17 miesiącach znów do Lublina. Tutaj została zakończona operacją „Dożynki”, w ramach której w dniach 3 i 4 listopada 1943 roku rozstrzelano ponad 42 tys. Żydów.

Akcja „Reinhardt” została oparta na przemysłowym mor-dowaniu Żydów – tak jak funkcjonuje taśma produkcyjna. To

w tej akcji zawiera się cała istota Holokaustu. Tych siedem-naście miesięcy trwania akcji na zawsze odcisnęło piętno na naszej kulturze i cywilizacji, na historii Lublina. Bardzo długo nic o tym wszystkim nie wiedziałem.

Czasami zdarza się, że spotkanie z jakąś osobą odmieni nasze życie. Ale zdarza się również, że spotkanie z miejscem może zmienić wszystko w naszym życiu.

Dla mnie takim miejscem stała się Brama Grodzka w Lubli-nie. Jej historia związana była z historią lubelskiego miasta żydowskiego. Gdy na początku lat 90. wszedłem do tej Bramy nic o tym nie wiedziałem. Nie byłem świadom tego, że olbrzy-mia pusta przestrzeń po jednej stronie Bramy ukrywa pamięć po mieście żydowskim. Duża część tego terenu została pokryta betonową skorupą parkingu, pod którą razem z fundamentami żydowskich budynków została schowana pamięć o tych, któ-rzy tam żyli. Przez lata mieszkańcy Lublina zapomnieli o swoich sąsiadach. Kolejne pokolenia nic już o tej historii nie wiedziały.

Gdy przychodziłem do Bramy miałem jedno marzenie – robić tu swój autorski teatr. Gdy dowiedziałem się o przeszło-ści tego miejsca, musiałem sobie odpowiedzieć na pytanie, czy będzie etyczne – w takim szczególnym miejscu jak ta Brama – nie odnieść się do tego. Powoli w centrum programu mającego swoją siedzibę w Bramie Teatru NN znalazła się pamięć o nieistniejącym mieście żydowskim i jego zagładzie.

Przez lata Brama stała się rodzajem Archiwum, w którym jak w Arce Pamięci ocalamy dla przyszłych pokoleń stare fotogra-fie, dokumenty, wspomnienia. Ale czym jest to, co tu robimy, w najbardziej elementarnym i fundamentalnym sensie?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie opowiem historię, którą usłyszałem w szkole podstawowej od mojej nauczycielki.

W  czasie okupacji mieszkała w  Kamionce niedaleko Lublina. Któregoś dnia razem z innymi mieszkańcami była

świadkiem, jak niemiecki żołnierz prowadził małego żydow-skiego chłopczyka na egzekucję. Na ich oczach dziecko osi-wiało. Ta historia wciąż wracała do mnie. Kilkanaście lat temu zacząłem pytać swoich kolegów, czy ją sobie przypominają.

Nikt nie pamiętał. Wtedy zrozumiałem, że jestem ostatnią osobą na świecie, która pamięta tego małego żydowskiego chłopczyka. Zrozumiałem, że jeżeli chcę, aby pamięć o nim przetrwała, muszę tę historię opowiadać innym. W ten sposób opowiadanie historii stało się dla mnie formą utrzymywania pamięci przy życiu.

O zabitych Żydach bardzo szybko zapomniano. Nikt nie chciał pamiętać tych ludzi i ich historii. Opuszczone przez wszystkich stały się „bezdomne”. Tymi „osieroconymi” histo-riami – wygnańcami z naszej pamięci, bardzo długo nikt w Lublinie nie interesował się. Dopiero w Bramie zaczęliśmy je gromadzić i opowiadać o nich. Dawać im „drugie życie”.

W jakimś sensie Brama – przygarniając je, stała się dla nich

„Ochronką”. Wśród tych historii szczególną rolę pełni histo-ria żydowskiego chłopca. Jest pierwszą, która zamieszkała w Bramie – „Ochronce”.

W Bramie ratowanie pamięci o poszczególnych osobach stało się fundamentalnym aktem sprzeciwu wobec utopii, którą stworzyli organizatorzy Zagłady. Nie wystarczyło im skazanie Żydów na śmierć, chcieli jeszcze zepchnąć ich w  otchłań niepamięci. Po ofiarach miał na zawsze zniknąć wszelki ślad tego, że żyli. Tej totalnej idei wymazania wszelkich śla-dów istnienia milionów ludzi, tej ciemnej utopii, wyrastającej z samego jądra zła, przeciwstawiliśmy zupełnie inną utopię, naiwną wiarę, że można odnaleźć i ocalić pamięć o każdym zamordowanym. Dlatego jedna z  ocalonych powiedziała, że Brama jest miejscem, z którego wychodzi w świat światło.

W Bramie tworzymy symboliczną przestrzeń spotkania dla Polaków i Żydów – miejsce rozmowy o przeszłości, ale też o budowaniu przyszłości.

Żydzi, którzy tu przychodzą pytają: Dlaczego to robicie, przecież nie jesteście Żydami? Jesteście Polakami a miasto żydowskie to nie wasza historia.

Polacy pytają: Dlaczego to robicie, przecież jesteście Polakami, a miasto żydowskie to nie nasza historia. A może jesteście Żydami?

Tłumaczymy, że to jest nasza wspólna historia, Polaków i Żydów. Żeby pamiętać o zamordowanych Żydach nie trzeba być Żydem. Żeby pamiętać o zamordowanych Polakach nie trzeba być Polakiem.

W świecie, w którym żyjemy, potrzeba więcej takich Bram.

To dzięki takim miejscom chociaż trochę – zgodnie

To dzięki takim miejscom chociaż trochę – zgodnie

Powiązane dokumenty