• Nie Znaleziono Wyników

Przedmiot filozofii w świetle marksizmu

N A U K I SZC ZEG Ó ŁO W E A Ś W IA T O P O G LĄ D

^ H isto ria filo z o fii jest stosunkowo długa; od przeszło d w u i p ó ł tysiąca la t ludzie u p ra w ia ją filo zo fię. Czyż ¡nie b y ło b y w ię c ¡najprostsze zw rócić się do świadectwa h is to rii i na podstawie tego, co w te j dziedzinie osiąg- nęła ju ż m yśl ludzka, postarać się w ysnuć w n io ski, ja k a je st treść filo - , zofi i i je j zakres, co je st przedm iotem je j sw oistych zainteresowań, i jaka w zw iązku z ty m pow inna być d e fin ic ja filo z o fii? Ta w łaśnie, na pozór najracjonalniejsza próba, przekonuje nas o trudności zadania. H isto ryczn y przegląd w yka zu je bowiem , że m am y do czynienia z pojęciem ogrom nie wieloznacznym , że od szkoły do szkoły zm ienia się treść i zakres poję­

cia filo z o fii, że często je d n i odrzucają z krę g u sw ych zainteresowań to, co in n i uw ażają za sedno filozofow ania, że — słowem — n ie można mó­

w ić o filo z o fii w ogóle, lecz zawsze o ja k ie jś określonej filo z o fii.

Przecież naw et dla starożytnych — dla k tó rych , ja k świadczy etym o- ogia słowa, „filo z o fia “ b yła synonim em dążenia do naukow ej d zia łal­

ności w ogóle i znaczeniowo identyczna b yła w o w ym okresie z wiedzą specjalną ja k różne w ciągu w ie k ó w m iała ona znaczenia w zależ­

ności od szkoły i k ie ru n k u . D la stoików b y ła filo z o fia dążeniem do cnoty, dla e p iku re jczykó w rozum nym dążeniem do szczęścia. N eoplatonicy utoż­

sam iali filo z o fię z teozofią, średniowiecze podporządkow uje filo z o fię teo­

lo g ii. D la scholastyków je st filo z o fia dyscypliną dem onstratyw ną, w y ­ jaśniającą pojęciowo zasady rzeczy. A le i tu od autora do autora zm ienia się d efin icja . Z w ro t k u naukom ścisłym przynosi oczywiście także z w ro t w określaniu przedm iotu i zadań filo z o fii. Francis Bacon uważa, że fi.lo- zofia jest pojęciow ą w iedzą powszechną. W edle Hobbesa je st filo z o fia poznańiem rzeczy z ic h przyczyn. Locke rozum ie przez filo z o fię p ra w ­ dziw e poznanie rzeczy, na k tó re składa się fizyka , e tyka i sem iotyka.

K a n t określa filo z o fię ja ko wiedzę o zasadach poznania i działania.

A cóż dopiero powiedzieć o czasach najnow szych z ic h obfitością k ie ru n ­ k ó w i określeń? Jak doprow adzić do wspólnego m ia n o w n ika teorie, k tó re kłócą się z sobą, określenia w zajem się znoszące i prowadzące wreszcie,

42 ADAM SCHAFF

w zadekretow anej przez neopozytyw izm nonsensowności całej dotychcza­

sowej p ro b le m a ty k i filo zo ficzne j — do przekreślenia tego wszystkiego, co dotąd nosiło m iano filo z o fii?

R zut oka na h isto rię filo z o fii w ykazuje, że analiza historyczna poję­

cia filo z o fii ty lk o pośrednio może się przyczynić do znalezienia w łaściw ej d e fin ic ji; o ty le m ianow icie, o ile w yka zu je to, co wspólne je st w poczy­

naniach filo zo ficzn ych różnych szkół i m y ś lic ie li pom im o głębokich n ie ­ raz różnic m iędzy ich koncepcjam i. Droga do określenia przedm iotu i za­

dań filo z o fii prow adzi przez w yraźne w ydobycie je j sp e cyfiki w po­

ró w n a n iu z n au ka m i szczegółowymi, prow adzi w ięc przez porów nanie poczynań filo zo fa i naukowca upraw iającego n a u ki szczegółowe.

Co jest przedm iotem badań zoologa i ja k i przebieg m ają jego nauko­

we badania?

Zoolog o d k ry ł ja k iś now y okaz. Pierwszą jego troską będzie dokładny o p i s odkrytego okazu. Opis dotyczy zew nętrznej budow y, kształtu, koloru, itp .; oraz w e w nętrznej budow y, je ś li id zie o ja k iś zupełnie now y i tru d n y do zaklasyfikow ania okaz. Opis dotyczy rów nież spo­

sobu życia tego okazu, co będzie w y n ik ie m d łu g o trw a łe j jego obser­

w a c ji na w olności lu b w sztucznych w arunkach. D o kła dn y opis pozwala na k ro k następny, a m ianow icie na z a k l a s y f i k o w a n i e okazu.

W zależności od zdobytych drogą opisu danych zoolog zalicza okaz do danej rodziny, rodzaju i g a tu n ku zoologicznego albo też tw o rz y nową grupę k la s y fik a c y jn ą , je ś li nie można zaliczyć okazu do ja k ie jś z grup znanych. Z a kla syfiko w a n ie J e s t środkiem do osiągnięcia wyższego celu, a m ianow icie do p o z n a n i a p r a w r o z w o j u okazu. Pozna­

jąc przez obserwację praw a ro z w o ju poszczególnych jednostek, tw o rz y - m y drogą uogólnienia pojęcia ogólne, obejm ujące większe ilości jedno­

stek. A le pojęcie ogólne je st nie ty lk o dogodnym środkiem k la s y fik a ­ cyjn y m , lecz rów nież dogodnym skrótem naszej w ie d zy o desygnatach pojęcia. M ów iąc: „k rę g o w ie c “ , „ssak“ itp ., nie ty lk o zaliczam y osobnika do pew nej g ru py, lecz ty m sam ym zdobyw am y pew ną o n im wiedzę;

pow iadam y m ianow icie, że podlega on praw om ro z w o jo w y m znanym nam d la kręgow ców czy ssaków. W ten sposób zoolog opisując i k la s y fi­

k u ją c sw ój okaz poznaje praw a ro zw o ju określonego fra g m e n tu tego, co nazyw am y światem , rzeczywistością lu b najog ó lniej — m aterią. R eali­

zuje to swoje poznanie uogólniając m a te ria ł jednostkow y, osobniczy i tw orząc pojęcia ogólne, k tó re łączą te je d no stki w większe g ru p y i sta­

now ią w ten sposób odbicie tego porządku i praw idłow ości, k tó re panują o biektyw n ie , tzn. niezależnie od u m ysłu poznającego. A le to poznanie rzeczywistości i je j p ra w rozw oju, to tw orzenie pojęć na gruncie pozna­

nia o bie k ty w n e j rzeczywistości ma tu w yra źn ie zakreśloną granicę: jest nią sw oisty prze dm iot badań zoologa — św iat zwierzęcy.

Jakie są naukow e poczynania np. ekonomisty? P rzedm iot jego badań jest in n y , za jm u ją go m ia n ow icie pewne stosunki społeczne. N ie m n ie j je d na k jego poczynania naukow e są p o d o b n i do poprzednio opisanych.

Ekonom ista in te re su je się np. zja w iskie m in fla c ji w - okresie pow ojen­

n y m w k ra ju zwyciężonym . P ie rw szym jego k ro k ie m będzie o p i s

PRZEDMIOT FILOZOFII W ŚWIETLE MARKSIZMU 43

zjaw iska. Opis dotyczy przede w szystkim zja w is k zew nętrznych: ja k i kie d y nastąpiło załamanie się w a lu ty , ja k długo trw a in fla c ja i ja ka jest je j krzyw a , ja k w zw iązku z ty m k s z ta łtu ją się ceny g łów nych grup tow arów , itd . D otyczy on rów nież w ew nętrznej s tru k tu ry gospodarki w zw iązku z in fla c ją : ja k zm ienia się s tru k tu ra gospodarki narodow ej w zw iązku z większą lu b m niejszą odpornością poszczególnych gałęzi w y ­ twórczości, ja k k szta łtu je się ry n e k pracy, itd . D okładny opis pozwala na z a k l a s y f i k o w a n i e badanego zjaw iska. K la s y fik a c ja zas pozwala nam na głębszy w g lą d w p r a w a jego r o z w o j u . A w ięc i tu m am y do czynienia z pojęcio w ym poznaniem fra g m e n tu rze­

czywistości. A le i tu tw orzenie pojęć na gruncie poznania o bie k ty w n e j rzeczywistości ma w yra źn ie zakreśloną granicę: sw oisty przedm iot ba­

dania — stosunki gospodarcze.

M ożem y te dwa p rz y k ła d y tra k to w a ć jatko charakterystyczne; przyto ­ czenie dalszych n ie zm ieni istotnego tu dla nas m om entu, że n a u k i szcze­

gółowe badają zawsze ty lk o ja k iś fra g m e n t rzeczywistości, a w ięc ty lk o p e w n e praw a ro z w o ju rzeczywistości.

Podobnie ja k dążność do porządkow ującej i k la s y fik u ją c e j czynności tw brzenia pojęć w naukach szczegółowych je st w y n ik ie m poznania pew ­ nych fra g m e n tó w rzeczywistości, poznanie ty c h fra gm en tów staje się bodźcem do ujęcia ich w ogólniejszy system, do tw orzenia na ich g ru n ­ cie ogólniejszych pojęć. Pow staje, je d n y m słowem, im p u ls do tw orzenia ś w i a t o p o g l ą d u .

Światopogląd ró żn i się od n auk szczegółowych przede w szystkim sw ym przedm iotem i zakresem. Jeśli każda nauka szczegółowa zajm uje się badaniem rzeczywistości z jednego jakiegoś p u n k tu w idzenia 1 przed­

m iotem je j je st ja k iś jeden fra g m e n t rzeczywistości, to przedm iotem zainteresowań św iatopoglądu je st c a ł a rzeczywistość. Czy i o ile różni się metoda św iatopoglądu od m etody n auk szczegółowych, zależy od tego, z ja k im światopoglądem m am y do czynienia.

P ierw otnie, gdy filo z o fia b yła synonim em w sze lkie j naukow ej dzia­

łalności, nauka i św iatopogląd b y ły je d n y m i ty m samym, w y ła n ia ją c się ze wspólnego pnia — m itu . R ozwój w iedzy p row adzi do o dryw ania się n auk szczegółowych od filo z o fii. B y ło to zjaw isko postępowe, świadczące o ro z w o ju w iedzy ścisłej. W m iarę je d na k je j rozw oju, w m iarę tego, ja k nauka stawała się coraz bardziej „p o z y ty w n a “ i ja k z n ie j e lim in o ­ wano elem enty światopoglądu, istnienie światopoglądu, którego zada­

niem b y ło b y w iązanie różnorakich pojęć n auk szczegółowych w jedną całość, staje się koniecznością. W yrasta on zresztą w sposób p ra w id ło w y z norm alnego to k u ro z w o ju d y s c y p lin n aukow ych i pojęć naukow ych.

Rozwój ten idzie bow iem w d w u kie ru nka ch : po pierwsze — w k ie ru n k u usam odzielnienia się poszczególnych d yscyplin od wspólnego niegdyś pnia, a w ięc w k ie ru n k u d yfe re n c ja c ji, po d ru g ie — w k ie ru n k u łączenia ty c h d yscyp lin w jedną całość, w k ie ru n k u hierarchicznego podporządko­

w ania ich pojęć, a w ięc u n ifik a c ji. Dążenie do u n ifik a c ji w iedzy jest fu n k c ją je j d y fe re n cja cji. P ojaw ien ie się św iatopoglądu ja ko n a jw y ż ­

44 ADAM SCHAFF

szego uogólnienia naszej w ie d zy o świecie je st tego procesu kon­

sekw entnym rezultatem .

F i l o z o f i a j e s t ś w i a t o p o g l ą d e m . Jej p rzedm iot - i cel poznanie św iata ja ko całości, w y k r y c i e p r a w r o z ­ w o j o w y c h c a ł e j r z e c z y w i s t o ś c i , k tó re p rze ja w ia ją się w każdym je j fragm encie, ale k tó ry c h poznanie w ta k ogólnej postaci w ykracza poza ra m y sw oistych zadań każdej n a u k i szczegółowej — w y ­ raźnie odgraniczają zadania filo z o fii od zadań n a u k szczegółowych. A le jednocześnie łączą je i w zajem od siebie uzależniają. Is tn ie je w yraźne po­

w iązanie m iędzy filo z o fią a n aukam i szczegółowymi; od jego charakteru zależy ch arakte r filo z o fii.

F IL O Z O F IA S P E K U L A T Y W N A I N A U K O W A

H istoryczne oddzielanie się nauk szczegółowych od filo z o fii rozbiło p ie rw o tn ą jedność św iatopoglądu i nauki. Przez d łu g i czas je d na k u trz y - - m u je się hegemonia św iatopoglądu nad naukam i szczegółowymi. Są one z b yt słabe, ic h m a te ria ł poznawczy je st zb yt ubogi, b y z fragm entów w iedzy p ozytyw n e j można b yło budować gmach w iedzy o świecie jako całości. T a k w ięc światopogląd pow staje in n ą drogą: nie w drodze po- - zytyw nego poznania, lecz spekulacji i fa n ta z ji. F ilo zo fia zapełnia lu k i w iedzy p ozytyw n e j, najczęściej — wobec je j n ie z w y k łe j słabości — w ogóle się z n ią nie liczy, budując swe na fa n ta z ji oparte gm achy św iatopo­

glądowe. T ak rodzi się filo z o fia spekulatyw na. W k o n k re tn y c h w a ru n ­ kach historycznych, skoro u w zg lęd n im y k o n k re tn y poziom ówczesnej wiedzy, inna być ona n ie mogła. F ilozofia, stojąca! n a d naukam i szczegółowymi, oderwana od ich osiągnięć, je st „k ró lo w ą n a u k “ w ty m ‘ sensie, że d y k t u j e naukom szczegółowym praw a ro z w o ju rzeczy­

w istości; a je ś li fa k ty nie są posłuszne tem u d y k ta to w i, ty m ¡gorzej dla faktó w . T a k więc, historycznie u w arunkow ane oderw anie się filo z o fii od n auk szczegółowych, u praw ian ie filo z o fii w oderw aniu od ty c h n auk i p o n a d ty m i n aukam i z w yra źn ą hegemonią sp eku la cji nad wiedzą p ozytyw n ą je s t źródłem filo z o fii spekulatyw nej.

„N a u k a o w ie d zy (W issenschaftslehre) — pisze F ich te — zupełnie nie p y ta o doświadczenie i nie bierze go pod uwagę. M usiałaby ona być praw dziw a, g d yb y naw et doświadczenie n ie m ogło istnieć, i b yła b y a p r io r i pewna, że każde m ożliw e przyszłe doświadczenie będzie m usiało się kierow ać u sta lo n ym i przez n ią zasadami“ 1).

S chelling podobnie k o n s tru u je a p r io r i p rzyrodę i gani „ślepe i bez- ideowe przyrodoznaw stw o, k tó re u sta liło się powszechnie od czasu, gdy filo z o fia została zepsuta przez Bacona, a fiz y k a przez B o yle ‘a i N ew ­ ton a “ 1 2).

Zm iana w h isto ryczn ym kszta łto w a n iu się stosunku św iatopoglądu do n auk szczegółowych pow oduje też zmianę ch arakte ru światopoglądu,

1) F ic h te : „G ru n d ris s des E ig e n tü m lic h e n de r W issenschaftslehre“ , § 1.

2) S ch e llin g : „Id e e n zu e in e r P h ilo so p h ie der N a tu r“ , W erke, I A b t. I I , 70.

PRZEDMIOT FILOZOFII W ŚWIETLE MARKSIZMU 45

a w ięc panującej filo z o fii. S zybki rozw ój n auk szczegółowych, a zwłaszcza przyrodoznaw stw a, w czasach now ożytnych podważa w p ły w spekula- ty w n e j filo z o fii „system ów “ , a wreszcie zadaje je j śm ie rte ln y cios;

zwłaszcza sp e k u la ty w n y m bredniom tzw . „N a tu rp hiloso p hie (filo z o fii - p rzyrody). Jeżeli dotąd spekulacje filozoficzne zastępowały wiedzę o p rz y ­ rodzie, to w n ow ym okresie rozw ój nauk p o zytyw n ych u ja w n ia coraz to nowe fa k ty , popadające w k o n flik t ze sn e k u la ty w n y m i systemami.

Pow staje rozdźw ięk m iędzy nauką a filo zo fią, k tó r y n ie m ógł się u trz y ­ mać na dłuższą metę i m usiał doprowadzić do lik w id a c ji spekulacji na rzecz rzetelnej w iedzy. Osłabiało pozycję spekulatyW nych systemów błędne już w sam ym założeniu dążenie do zdobycia ja k ie jś wszech- .

obejm ującej i absolutnie p ra w d ziw e j w iedzy, do stw orzenia absolutnie niezmiennego św iatopoglądu — przedsięwzięcie, k tó re ze w zględu na opaczność samego założenia, n ie mogło być zrealizowane w żadnych w a ­ runkach. S pekulatyw ne system y filozoficzne, w e w n ętrzn ie b ardziej lu b m n ie j spoiste i logicznie zbudowane, popadają w p od w ó jn y k o n flik t.

Z jednej stro n y — z sizybko ro z w ija ją c y m i się n au ka m i p o z y ty w n y m i, z d ru g ie j zaś — z w ła s n y m założeniem niezm ienności absolutnej p ra w d y systemu, k tó re b a n k ru tu je w zw iązku z w yraźną zmiennością i rozw ojem pojęć naukow ych. Szczególnie ostro w ystępuje ten k o n flik t w systemie heglow skim , k tó r y będąc ukoronow aniem ro zw o ju filo z o fii speku la tyw n ej rozkłada się i upada na tle w ew n ętrzn e j sprzeczności m iędzy postulatam i w łasnej dialektycznej m etody a m etafizycznym postulatem zakończone]

i absolutnej p ra w d y systemu. Zm ienia się w ię c w yra źn ie stosunek m iędzy św iatopoglądem a n aukam i szczegółowymi. B a n k ru tu je filo z o fia spekula- ty w n a i na tle tego k ry z y s u w y ła n ia się nowe, naukow e rozum ienie f ilo ­ z o fii jako światopoglądu. Jego cechą charakterystyczną jest n o w y sto­

sunek filo z o fii do nauk szczegółowych.

O gólny rozw ój w iedzy ścisłej b y ł w ięc przesłanką pow stania f i o- z o fii naukow ej, lecz nie przyczyną je d yną i w ystarczającą narodzin ej filo z o fii. Geneza filo z o fii naukow ej n ie da się sprowadzić do czysto i oś­

ciowego narastania w ie d zy ścisłej, a filo z o fia spekulatyw na nie jes V - w y n ik ie m n iew iedzy i „błądzenia“ . Przem ożny w p ły w w y w ie ra t u i n n y

jeszcze c z y n n ik — klasow y. Bez uw zględnienia tego n i e_

nego nie p o tra fim y w ytłum aczyć, dlaczego filo z o fia specur J • n ’nauk .naukowa k o n ty n u u je sw ój żyw o t i w now ej epoce, m im o , zesłanką

szczegółowych. Jeśli rozw ój ty c h ostatnich jest oni r zeczv-ro z w o ju filo z o fii naukow ej, to m ożliw ość ta k ie j f i ozo n . 7dolna do

■wistową dopiero wówczas, gdy zja w ia się klasa

stw orzenia ta k ie j filo z o fa , klasa społeczna, k to r •> 3 ro z w o ju :z interesem postępu społecznego i w takiego ro z w o ju n a u k i nauki, klasa społeczna, k tó ra me boi się re z u lt cJnłprzeństw ie iest i filo z o fii naukow ej. Taką klasą we wspołczesnf mJ ^ e^ 0ieJ l S]

p ro le ta ria t. N ow ą epokę w ro z w o ju filo z o fii i oz sDołeczny — -charakteryzuje w ięc ro zw ó j w ie d zy p ozytyw n e j i rozw oj społeczny

46 ADAM SCHAFF

pojaw ienie się współczesnego p ro le ta ria tu ja ko samodzielnej klasy o w y ­ k rysta lizo w a n e j ideologii.

Na progu te j now ej epoki n apotykam y na m arksizm i na jego no­

wą koncepcję filo z o fii ja ko n a u k o w e g o ś w i a t o p o g l ą d u . CO M A R K S I EN G ELS R O Z U M IE L I

P R ZE Z „Z M IE R Z C H F IL O Z O F II“ ?

Potężny rozw ój nauk p o zytyw n ych z początkiem w ie k u X I X zadał śm ie rte ln y cios spekulacji. Z b a n k ru to w a ły w ogniu k r y t y k i naukow ej nie ty lk o dotychczasowe „syste m y“ filozoficzne, ale ro zw ó j n a u k i zda­

w a ł się przekreślać wszelką w ogóle m ożliwość dalszego istnienia filo z o fii, ponieważ filo z o fia s p e k u l a t y w n a b yła wówczas synonim em filo z o fii w ogóle. W ten sposób ro d zi się w pierw szej połow ie ubiegłego stulecia zagadnienie k r y z y s u f i l o z o f i i , którego o stry w y - - raz z n ajdu je m y w problem atyce „końca filo z o fii“ .

L u d w ik Feuerbach, k tó ry na tle swej epoki odegrał w ie lk ą rolę w h is to rii filo z o fii, w yp o w ie dział w ty c h w a ru nka ch znane słowa:

„ M o j a f i l o z o f i a n i e j e s t f i l o z o f i ą“ .

W ty m paradoksie zaw arta je st nie ty lk o negacja starej, spekula- ty w n e j filo z o fii, ale i wskazówka, że is tn ie je ró w n ie ż inne, nowe poję­

cie filo z o fii.

Negacja starej, speku la tyw n ej filo z o fii cechuje oczywiście i postawę ta k ic h m y ś lic ie li, ja k M arks i Engels. D la n ich — m a te ria listó w i dia - le k ty k ó w — stara filo z o fia „system ów “ b yła zupełnie nie do przyjęcia.

„Je że li w yprow adzam y schem atyzm św iata — pisze Engels — nie z głow y, lecz ty lk o za pośrednictw em g ło w y ze św iata rzeczywistego, a zasady b y tu z tego co is tn ie je — n i e j e s t n a m d o t e g o p o t r z e b n a ż a d n a f i l o z o f i a , lecz p ozytyw n a wiedza - o świecie i o tym , co w n im zachodzi, a w y n ik w ten sposób otrzym any, rów nież nie jest żadną filo z o fią , lecz pozytyw n ą w iedzą“ 3 4).

, , . . . nowoczesny m a te ria liz m — czytam y w in n y m m iejscu — w i­

dzi w h is to rii proces ro zw o ju ludzkości i staw ia sobie za zadanie od­

k ry c ie p ra w jego ru c h u . . . on (m ate ria lizm nowoczesny) jest z is to ty swej d ia le ktyczn y i nie w ym aga ju ż filo z o fii stojącej p o n a d i n n y - - , m i n a u k a m i . Z c h w ilą gdy żąda się od każdej poszczególnej nauki, aby zdała sobie sprawę ze swego miejsca w ogólnym zw iązku rzeczy i w ie d zy o rzeczach — w s z e l k a o d r ę b n a n a u k a o z w i ą z k u w s z e c h r z e c z y s t a j e s i ę z b ę d n a . - Z c a ł e j d o t y c h c z a s o w e j f i l o z o f i i p o z o s t a j e w t e d y j a k o s a m o d z i e l n a d z i e d z i n a t y l k o n a u k a o m y ś l e n i u i j e g o p r a w a c h — l o g i k a "

f o r m a l n a i d i a l e k t y k a . W szystko in n e ro zp ływ a się w p o zytyw n e j nauce o przyro d zie i h is to r ii“ *).

3) F r. Engels: „ A n ty - D iih r in g “ , „K s ią ż k a “ 1948, s tr. 46, p o d kr. nasze — A . S.

4) Tamże, str. 33, p o d kr. nasze — A . S.

PRZEDMIOT FILOZOFII W ŚWIETLE MARKSIZMU 47

„P rzedstaw ienie rzeczywistości — pisze M a rks — pozbawia samo­

dzielną filo z o fią środowiska (Existenzm edium ), w k tó ry m może istnieć.

M o ż e j ą o s t a t e c z n i e z a s t ą p i ć s u m a n a j o g ó l - - n i e j s z y c h r e z u l t a t ó w , k t ó r e d a d z ą s i ę a b s t r a - h o w a ć z o b s e r w a c j i h i s t o r y c z n e g o r o z w o j u c z ł o w i e k a . . . “ ®).

„ Z p u n k tu w idzenia M arksa i Engelsa — czytam y u Lenina — nie ma filo z o fia żadnego praw a do samodzielnego b ytu , a je j m ateria roz- . kłada się na różne gałęzie n a u k pozytyw nych. . 6).

Pozornie negacja filo z o fii jest tu zupełnie wyraźna. N ie m n ie j jednak należy być bardzo pow ierzchow nym znawcą m arksizm u, b y na te j pod- _ staw ie dojść do tw ie rd zen ia o zasadniczej niemożności istn ie n ia m a rk ­ sistow skiej filo z o fii.

Tego rodzaju in te rp re ta c ji cytow anych w yżej ustępów przeczy za­

rów no sam fa k t istn ie nia filo z o fii m a rksistow skiej — m a te ria liz m u dia­

lektycznego — ja k i zgodna o pinia najw ię kszych a u to ryte tó w w dziedzi- - nie m arksizm u, k tó ra filo z o fii m a rksisto w skie j wyznacza ro lę fu n d a ­ m entu całego systemu. T a k p a trzy na sprawę L e n in w swej pracy

„T rz y źródła i trz y części składowe m a rksizm u “ . T ak u jm u je zagadnie­

nie S talin, k tó r y w r. 1906 w je d n y m z a rty k u łó w z se rii „A n a rc h iz m - czy socjalizm ?“ w następujący sposób d e fin iu je m arksizm :

„M a rk s iz m — to nie ty lk o teoria socjalizm u, to — z w a rty św iato­

pogląd, system filo zo ficzny, z którego sam przez się w y p ły w a p ro leta ­ ria c k i socjalizm M arksa. Ten system filo z o fic z n y nazyw a się m a teria ­ lizm em d ia le k ty c z n y m “ 7).

Jakie znaczenie m iała wobec tego teza k la sykó w m arksizm u o „zm ierzchu filo z o fii“ oraz ja k ie znaczenie i rolę p rz y p is y w a li swej w łasnej, now ej filo z o fii — m a te ria liz m o w i dialektycznem u?

„U w szystkich filo z o fó w „system “ 8) je st w łaśnie — pisze Engels — rzeczą przem ijającą, dlatego m ianow icie, że w y p ły w a z n ie p rz e m ija -' jącej potrzeby ducha ludżkiego: z potrzeby przezwyciężenia w szystkich sprzeczności. Z c h w ilą jednak, gdy w szystkie sprzeczności są raz na zawsze usunięte, docieram y do tzw . p ra w d y absolutnej. D zieje św iata dobiegają kresu, a przecież m ają one kroczyć dalej, chociaż nie pozo­

staje im ju ż n ic do zrobienia — m am y w ięc now ą nierozw iązalną sprzecz­

ność, skorośm y raz zrozum ieli — a do tego zrozum ienia nie dopomógł 5) K . M a rk s : „N ie m ie c k a ideologia — L u d w ik F euerbach“ , p o d kr. nasze A. S.

6) L e n in : Dzieła, t. I, str. 398, w y d . IV .

6) L e n in : Dzieła, t. I, str. 398, w y d . IV .

Powiązane dokumenty