• Nie Znaleziono Wyników

nieśm iertelnością, niezwiędlćra mogiłę iego o b ­ sypią kwi -ciem , i ^bra*: iego Muzom p o ś w i ę c i ; iak na pouągu niegdyPlatona . podług Dijogene-

sa z Laerty. w y r y t o : M u s is imaginem Plato- nis. A my iego pozoftali koiledzy , 2 przytomne- rai t u , i wszvftkiemi wspdłcsesnemi , owszem z cuł^ p o to m n o ś cią , t o mówić będziemy , co nie g d y ś A n axim en es do P ita g o ry , o miftrtu swym Thalesie p isa ł; m y , potom kow ie nasi , i wspól­

ni t o w a r z y s z e , których miłość nauk swoim zay- muie s g n i e m , z a c h o w a y m y tak wielkiego męża pam ięć, a naukę iego za (karb n a y d r o ź s z y w dzie­

dzictwie nam zofoawiony, p o e z y t a y m y . ,,

, , Drugie dzieło iuź wykonane , którego nie­

zmierna k o rz y ś ć wiadoma ieft z n a i ą c y m , iak da­

wno , iak troficliwis , z ja k ą pracą i nakładem szu*

kano, co te g o ż dzieła ieft zamiarem , t o ieft, w y ­ nalezienie p o w sze ch n e y , iednoftayney niemylney miary i pierwotnego zmianom niepodlegaiącego miar wsztlksch fiępla. T o dzieło dziś ts k ź e prze- zaeney publiczność, ofiarowane , rozciąga się do miar wszelkiego g a t u n k u , iakie t y l k o gminnem użyciem przez ty le wieków przyięte b y ł y , poró­

wnanie ich czyniąc z miarami, których niewzru­

szone zasady wyealazkiem są usilney p racow ito­

ści ś w i a t łe g o narodu. Będzie mógł autor t e g o d zie ła , z a c n y kollnga nasz x ąźę ĄLexander S a ­ pieha , dzielić s-ę z P it a g o r ą , oną c h w a ł ą ,

która tem u, tak sławnemu w ftarożytności filo­

zofow i A ristoxen u Dijogenesa t L a e r ty p r z y z n a ­ wał , iź p ie rw s z y do G recyi wagi i miary w p r o ­ wadził.

, , Z nauk p r z y r o d z o n y sile rozumu ludzkiego doftępnych , żadna podobno celnieysza nie ieft 9 iak ta , przez ktńr$ byftrym lotem do niezmier­

nego niebios przeftworu przeniesiony u m y s ł ludz­

ki , niezawudnemi ciał niebielkich prawidłami u ło ­ żone, r o z w a ż a , rachuie i kreśli obroty. A l e o- raz żadna nie ieft n a u k a , któraby lud&i iednych nadużyciu , drugich p . twarzom i przesadom bar- dziey podlegała. Jak wiele ie f t, co n: szych, t*k ciekawych po nitbitlk ch niwach w ę d r o w n ik ó w ,

Z onym u W ir g iliu s z a p.tfterzena pytają ssę :

V a p h n i,q u id antiąuos sigtiórum respicis ertus^

D a f n i , w dawne planety po co wlepiasz o c z y ? N a to pytanie dokładnie odpowiedział nasz kol-

lega JP. J>an Śniadecki w dyfsrrtacyi nam pr*y- s ł a n e y : o Astronomii , którey ułomki będ$ dziś c z y t a n e , a cala wkrótce * za ftaraitiem T o w a r z y - ftwa , na światło publiczne w y y d z i e ; aby z niey gruntowne o Aftronomii raz powzięte zdania , bł$>

te u p r z ą t a ł y , k t ó r e , albo pożyteczności iey u w ł a c z a ł y , albo ią do obcych c a l e , ludziom nie- doftępn ych , i po większey części płochych i fał*

s z y wych nauk gatunków p o c i ą g a j . ,,

„ Z o f t a i e , abym o dziełach i e i z c ż e n ie w y k o ­ nanych , ale po części od całego towarzyft wa p r z e d s i ę w z i ę t y c h , po części o d pojedynczych osób towarzyftwa p o d ię t y c h , także ty c h , co ob­

ce towarzyttwu o s o b y z własney o c h o t y , lub z zachęcenia T o w a r z y f t w a wykonać p r z y r z e k ł y , dał dokładny publiczności sprawę. „

246 Towarzystwo

/ , t < .

P rzy ia cio ł nauk, 247

„ G r a m a t y k ę Połik$ na nowo u ł o ż y ć przedsię-W?i •- X . K a m ie ń s k i, nasz kollega, Rektor tutey-

s z e g o C o lleg ii N obiiium , ma ąc ku większey te­

g o d^teia d >lko ułiiś-.i > nie t y l k o z dawmey w y ­ d a n y c h , ale 1 ^ (.bcvch pow inowatego z naszyta

j ę z y k a Gramm .ty k , zusięgnwe p o m o c y . , ,

„ S ł o w n k Poitki porównywany z pobraty ńfkich narodow s o w n i k a m i , ufcłada, mezmk mą podey- m u ^ c pr*cę , nasz także kollega JP. L in d e . T e y p r a c y , iuż niektóre odebrane w z o r y , kaź^

się spodziewać, n i e t y l k o słów flaro poi (Lich, ale ) ty h , których potrzeba poźniey wprowa- dzi*a uży w a a i e . 1 tych, którym narodowość poi- flcn oftatnie p rz y zn a ły wieki , w y r a j ó w oraz j ę ­ z y k ó w j temu w łaściw ych, nayobfitszyna słownik tee han r się Ikiadtm , 1 nieprzebjaa* o y c z y f t e g o

ięzyka okaże d^fistk). ,,

, , R e to ry k a chełpliwie za s z c z y c a ła się pracą te g o ż , od mnie iuż wspomnionego , X . G rzeg o­

rza. Piram ow icza: tę pracę niegdyś ze zlecenia Pfzr-świetney Komroifsy 1 edufcacyyney p o d i e t ą , w in n e y p o c h w a ły nagrody wdzięczna publiczność

u> Mic*yła. Wszakze część druga pożądanego u «yta i od powszechnego użytku odsuniona zo- ftsła. T ę c z ę ś ć , iż p . ę k m g o wyrazu ftarożytne- g o pisarzH u ź . i ę , t o w t r z y f t w o nasze, dowcip by- ftry pris zacu -go męża, publiczności własnością u c z y ń ć żaoiyśl iiące , ze flfryt śc; na publiczne

ś w i a t ł o w prowadzić zamyśla. ,,

, , L o g i k ę , n ;Uicę o n ę , t a k z d a t n ą do wydofko-

n a l e n i » n a y c e l n i e y z y c-łowiefca r7eśc> , t o ieft r o z u m u , i na k t ó r t y światłe i dokładne

ułożę-S 48 Towarzystwo

n ie , rozumu trzeba wszyftkoogarniającego, w s z y - ftxo przemkai^cego, nieu(tra*zonego ro- ^ z n a - niea! rzec/y , w rozbiorze swoim tak trudney , iak leli mysi l u d z k a ; l o g i k ę , m ó w ię, JP. S z a - m a w s k i , u ł o ż y ć przeds ęw zisjł, i w pracy swo- ie y spiesznym i szczęśliw y u. krokiem poftępui* ,,

, , Matematykę między ss>bą podzielili , JX.

Zaborowski , p ro w in c ya l znkonu nsukoni i ko­

lom z uftawy s w ó i t y p o ś w i ę c o n e g o , a p wotan a s W‘ gę z niezmierny w publiczności k o r z . ś-tą nie cdftępnego , lak dwóch prawie wieków i<gd% n«e p erwaoe doświadczenie, nas źynących i przod­

ków wiaczyft^ wdzięczność za sob-ą słusznie po- cisfgaiące,okaZUi<r; i JMć P J a n Ś n ia d eck i,akademii KrakowfktPyj kraiowi swemu i w i t k a m i , o b c y c h nawet znaniem, z a s z c z y t o s o b l i w s z y , niemm* y ja­

ko i naszemu towarzyifcwu przynoszący. Ni** prze- ftai^c na tero, chęć nieprzezwyciężona pracy i pomnożenia nauk p o ż y t e c z n y c h , nakłoniła g o , do Ufo^en-a u z u lh bardzo p o t r z e b n e g o , t o ieft Jeo- grafi roat^m tyczn*y; K ończy orsz prz dsif- Drziętą dawmey pracę , o koło obiaśniema ż y c i a i opisania prac niiśm iertelney s ł a w y M ik o la ia K opernika.

, , Architektura , albo b o j o w n i c z a s z tu k a , tak ć y wilna , jako szczegolmey wieyfka , zoftała u- działem naszych koilegów S ta n isła w a K ostki i A lexa tid ra Potockich. G d y więc z obfitych źró­

deł , tak dofkonale sobie wiadomych , a bard/ity le szcze z w łaś i w y c h s o b i e , gruntownego i w ni- czóm nitllcażrmego guifri p r a w o d a w c y , czerpać b>rdą, spodziewać się niezawodnie należy , iż Architektura ich b ęd zie, iak$ na wft^pie dtieła

swego

P r z y ia c io ł nauk. 2 4 9 tuic i zsiiacnia doświadczenie pierw szy ch szcze­

p ó w , niedawno tu rozwijać się p o c z y n a j ą c y c h ,

2 5 w

Towarzystwo

i v ■'

z a granicą n a y s ła w n ie y s z y c h zaszczycającemu.

T e n zacny mąż, który w kraiach nay większą chlu­

bę z nauki maiących , ał&wę sobie z j e d n a ł , i W o s o b ie s w o ie y , rodaków do spółecz* ńftwa t e y c h w a ł y p r z y p r o w a d z i ł , p rz ych yla ią c się do ż ą ­ dania naszego, rys i osnowę s w o ie g o dzieła p r z y ­ s z ł e g o nadatsłał, które pośrod n aysław nie yszych k r u s z c o w y c h kopalni , co ieft pod o k i e m , i za g ł o s e m , iż tak r z e k ę , d y k t u l ą c e y , niezawodne/

miflrzyni natury , u ł o ż y ć pofl:anow;ł ,,

,,Iune części hiftoryi naturalney ftały się udziel­

iłem zaprzątnieniem PP. Szeydta, Jalkiewicza i X . J u n d z iłła , którzy rozmaite oney dzielnice m i ę ­ d z y się rozebrawszy, do kraiu, w którym mieszka­

j ą , one przyftosow ać bftlą usiłowali. Już ze s p o ­ r y c h pracy ich Ikufcków, niemniey iako i z p r z y ­ s z ł y c h owoców s z c z ę ś l iw y c h z a w i ą z e k , spodzie­

w ać się ^należy, p o z ą d a n e y , a r y c h ł o naftąpić m a i ą c e y k o r z y ś c i . ,,

„ T e n który tak ż y w o , tak kształtnie wszyft- kich wierszopisów o y c a i x i ą ż ę c i a , na Polfki ię- z y k p r z e ł o ż y ł , k t ó r y w j e g o poftawę tak d o- łkonale oblec p o t r a f i ł , dokazuiąc t e y r z e c z y , k t ó ­ ra obce narody w rozpacz , iź tak rzekę, wprawia­

ł a ; który ze snu, s w y m czasem zmrokiem o n e g o zasępiającego , w tłumaczeniu swern przebudzić p o t r s f i l ; ten z nieprzebranego w szelkiey poezyi i innych źródeł , e-blicie dla niego p ły n ą c y c h czerpai^c, p o k a ż e , iakim sposobem, co natura u-

k s z t a ł c i ł a , satuka wydolkonalić może. ,,

i ,,A le podobno troflkliwa publiczność o honor im ienia, którem się te krainy niedawnemi cza­

s y z a s z c z y c a ł y , spyta s i ę , ieśli narodowa hifto-i

P r zy icicio ł nauk... « 5 t iya» iedna zaniedbana i śmiertelnym głazem p rzy ­

walona zoltan e ? M.e day jBoże, aby T o w s r z y f t w d nasze od siebie samego odrodne, t*k d altko od za­

miaru i przedsięwzięcia sw e go ©dflsjpił©! Owszem za wias ty swóy i r o d o w i t y o b o w iąze k p o c z y t a , w y d r z t ć nepaoasęci to i m i e , które na sercu

ka-i / 4 \ ę *

z d e g o natura w y p lątn o w a ła , a podać n a y o d l t g l e y - s z t y potomności wi« lkie wielkich przodków dzie­

ł a , ku sprawiedliwemu onych ocenieniu i za s łu ­ żonemu uwielbieniu.. A le k to będzie tak b i e g ł y

w fta rcźy tn o śći; tak Sp&sobny wieków od nas od­

dalonych rozpędzić c i e m n o ś c i ; tak zdoliiy rozmai­

t y c h narodów w czasach dziczą za ro sły ch opisać p o n i e w i e r k i ; tak z d a tn y r&zwiijzać trudności z u- p ł y a n y c h czasów k r ę t e g o zaplatania pochodzące ; t a k ć w i c z o n y w n ie d o ś cig ły c h przemianach praw , z w y c z a i ó w i rzędu ; tak znai^cy namiętności , które nay w ię kszych d zie ł i przypadków s p rę ży ­ ny były ; tas b o g a t y w rękopisma * w których się n a y taiem n ieysia c z ę ś ć hJftotyi z a m y k a ; tak o p a ­ t r z o n y dyplomatyczneasi pismami, które naypo-

t ę ż aiijyszem si| hitioryi utw ieidzen iem ; tak obfi- t u u c y w x>ęgi ptsarzów dawnych , których

imio-4 4 • #

na nie t y l k o dla gminu , ale dla u c zo n y ch oso~

bliwszą sjj n o w o ś c i ą ; tfck obdarzony pamięcią*

I 4 7 * \ F

która by t o w sztftko ogarniała, t o WiZyftko w p o ­ rę i podług p *trzeby ftawiła ? lito do t y c h w s z y * ftkich przym ozów m łość i w trw sło ść prasy $

g o i l i w c ś ć o pomnożenie nauk p o ż y te c z n y ch , p»zy-wiązanie do imienia , które od pierw laflków ż y ­ cia n s i ł , doświadczenie na długiem urzęcowaniu

* w W

i sprawowaniu nayd* likptni^yszych interesów na«

b y t e , serce od g w a ł t o w n y c h passy y , m^śl od K s

ciemnych przesądów wolną p r z y ł ą c z a ; ten począ­

t k o w ą w kolebce zoftaiącego nsrodu hiftory^ od N aruszew icza n i e t k n i ę t a , ten w nachylonym na*

r o d u tego wieku przerw^n^, ten w czerftwości młodości opisaną, ale podobno gdsie niegdzie po­

p r a w y , lub obiiiśnienia potrzebującą hiftoryą , do paźądaney doflkonałości doprowadzi. N i e m ó w i ę , k t o to w y k o n a , a le 'w id z ę p u b l i c z n o ś ć , odstanie do osob y w pobliżu* będącey ó c z y z w r a c a i ą c ą , a mnie pozoftaie t y l k o powiedzieć: Hic v ir, h ic est.,,

, , W iele innych ód T o w a r z y f t w a s«*bie przepi­

s a n y c h , ku publicznemu p o ż y t k o w i , ku pozy łka­

niu powszechnego zaufania, <ku zbliżeniu się do

**■ f 9

w łasn eg o zamiaru prac , iako to względem u ł o ­ żenia D y k c y o n a r z a ieogralL znego ©yczyftych k r a i n , przedrukowania dawnych i póżnieyszych pisarzów, sposobem dogodnym po/niemego nawet i s z c z u p ł e g o maiątku o b y w a t e l o m ; te m ó w i ę , prace , któreśmy sobie p r z e p i s a l i , dla o s z c z ę d z e ­

nia czasu d o l n s z e y p o r y odkładam, kończąc tem , i ż w sercu i umyśle k a ż d e g o , do te g o T o w a r z y - i t w a w chodzącego, g łęboko w y r y t a ieft ona Jufti- niiana Cssf-.rza, lege X I . Codicis tnaxyma : N i h i l actam credirnus,8uni a liq u id addendum superest.,

% 9 \ • '

Po t e y mowie Prezytfuiącego , X i ą ż ę A lc x a n - der Sa pieha z ł o ż y ł poprawione i dopełnione przez siebie t^blsce Iłosunku n o w y c h misr i wag Fran-

euzkich zLifcewlkiemi i Polfluernś miarami i w a g a ­ mi. T ł u m a c z y ł się z pow odów , które z n a g liły t ę poprawę , i zachęcał k o lle g ó w do Wytrwania w prz^dsiętfzifty« h zamiarach.

D /ssertacya JP. lana S n ia d cckieeo , o obser- w a c y a c h Aftronom icznych, z powszechnym ukon­

2 5 S Toutąrzuślw ó

tentowaniem b y ł a shichsna. Trudno ieft iaśniey m yślić, porządniey u ł o ż y ć , lepiey się tłumaczyć.

Godność ftylu odpowiadała ważności tmteryi.

JRzsdkif h t o ieft dowcipów udziałem, bez szukania dalekich i o b c y c h ozdób , bez o b łą k a n ia się w no­

w e coraz e p izo d y , z gruntu r z e c z y czerpać myśli, i un&irć ią interesuiącą uczynić. Umieściemy tę dyssertacy ą w p rzyszły m Numerze Paiwiętnika.

Y r i • 1 k • l

Równie do naftępuisjcego Nru cdkładam y m o ­ w ę Jmci Pana S ta n isła w a Potockiego, na pochwa­

ł ę nie dawno zmarłego X . G r z e g o r z a Firam ow i•

c z a , członka T c w a r z y f t w a p rz yia cićł Nauk , a dawniey sekretarza T o k a r z y flwa Elementarnego.

T y m c zase m t o o niey powiedzieć m o ż e m y i \z w niey znany mówcy talent w cr.łym w y d a ie się bla-

fku. W porównaniach, podobit ńftwac h , z w r o ­ tach myśli , przyftosDwnniach , zamyka pierwsze­

g o rzędu krasom©?, flcie piękności. G d y b y ie«

dnak zacny autor w ię c e y się b y ł zamknął w s w o ­ im przedmiocie , g d y b y nie z tak^ rozrzutnością w y l e w a ł bcgactwa obfitego gienluszu s w e g o ; m o ­ w a i e g o , mniey obszerna , mniey m oże świetna , nie p r z e t o , w oczach ludzi znających się na sztuce pisania, miałaby mniey wartości.

Powiązane dokumenty