• Nie Znaleziono Wyników

PRZYCZYNEK DO STAROPOLSKIEJ RECEPCJI „MARIOLOGII" ERAZMA Z ROTTERDAMU

Użyty w tytule termin „mariologia" wypadało ująć w wyraźny cudzysłów. Erazm z Rotterdamu (1469-1536) nie był bowiem klasycznym mariologiem - nie stworzył oddzielnego traktatu dogmatycznego, którego celem byłoby, jak definiują tę dyscyplinę współcześni znawcy tematu, „podanie metodycznie uporządkowanej i wyjaśnionej całości nauki wiary o Matce Jezusa, w jej jedności z pozostałymi prawdami wiary"1. Samo zresztą sformułowanie „mariologia Erazma z Rotterda­ mu" może budzić niejakie zdziwienie, jeśli ma się w pamięci krytyczne wypowiedzi księcia humanistów na temat niektórych form tradycyjnej pobożności maryjnej. Z drugiej jednak strony warto przypomnieć, że jak podają biografowie, Erazm od­ szedł z tego świata z modlitwą, w której zwracając się do Chrystusa, wyraził jed­ nocześnie swą ufność wobec Matki Bożej: „O Iesu, Misericordia! Domine, miserere mei! O Mater Dei, memento mei! Lieve God!"1 2.

Bardziej jeszcze zaskakujące może się wydać to, że w spuściźnie pisarskiej Rotterdamczyka znalazło się tyle materiałów o tematyce maryjnej lub nawiązującej do kwestii mariologicznych, że Joaąuin Maria Alonso zdołał z nich złożyć dwu­ tomowe Erasmi Corpus Mańologicum, wydane w latach 1979-1980 przez Między­ narodowy Instytut Studiów Mariologicznych przy Uniwersytecie Dayton w Ohio. Alonso wyróżnił w ewolucji postawy Erazma wobec kultu maryjnego dwa etapy. Jego najwcześniejsze teksty o Maryi, powstałe mniej więcej do roku 1510, repre­ zentują zdaniem badacza tradycyjną pobożność późnośredniowieczną, dominującą na przełomie XV i XVI stulecia. Kontakty z humanistami angielskimi, poświęcenie się pracy filologiczno-egzegetycznej, wydawaniu i komentowaniu Biblii oraz pism Ojców Kościoła, zaopoczątkowały ewolucję poglądów Erazma, który coraz ostrzej zaczął występować z krytyką niezdrowych przejawów ówczesnej dewocji maryj­ nej3. Koncepcja ta, jakkolwiek niepozbawiona walorów porządkujących, nie oddaje z pewnością całej złożoności i dynamiki postawy Rotterdamczyka wobec ówcze­ snej mariologii i kultu maryjnego.

1 F. Courth, Mariologia, tłum. W. Szymona, [w:] Podręcznik teologii dogmatycznej, red. W. Beinert, Kraków 1999, s. 51.

2 Th. Kochlcr, Preface. Erasmus and the Crises of Devotion, [w:] Erasmi Corpus Mariologicum, ed. J.M. Alonso, t. 1, Dayton 1979, s. 13.

Jak zauważa Leon-Emest Halkin, wybitny edytor i komentator pism Erazma, tematykę maryjno-mariologiczną można wręcz uznać za uprzywilejowaną domenę jego dociekań i poglądów, zaś mariologię za kamień probierczy jego pobożności4. Oczywiście Erazm jasno dostrzegał niebezpieczeństwa wiążące się z postawą, któ­ rą dzisiaj nazwalibyśmy „mariolatrią'', ale „pomimo krytyki jego mariologii przez współczesnych mu i późniejszych teologów, można ją uznać za w pełni ortodok­ syjną”5.

„Mariologia” Erazma jest żywa i polemiczna, nie stroni od ironii i satyry w krytyce wynaturzeń pobożności popularnej, ale jednocześnie jest stabilna i spój­ na, mocno zakorzeniona w Biblii, w pismach Ojców i w orzeczeniach Kościoła. Erazm akceptuje także tradycję opartą na źródłach pozabiblijnych, pod warunkiem że są one wiarygodne. Tak naprawdę polemizuje przede wszystkim z wypaczeniami kultu maryjnego, piętnując wszelkie jego deformacje, zwłaszcza stawiające Matkę Bożą poza Chrystusem lub nawet ponad nim. Słowem: Erazm nie odrzucał samego kultu maryjnego, ale próbował go zreformować na swój sposób, w kwestiach spor­ nych poszukując zawsze rozwiązań umiarkowanie konserwatywnych6 7.

W roku 1489 dwudziestoletni student i zakonnik ułożył strofą saficką łacińską odę Pean divae Mańae, atque de incamatione Verbf. Jak pisze Alonso, jest to poemat z ducha jeszcze średniowieczny, ale odziany już w tunikę i koturny klasycyzmu. Mamy tu zarówno szereg tradycyjnych tytułów maryjnych (Virgo Maria, Iesse vir- gula, Virgo fecunda, Genitrix pudica, Stella maris), jak też bogaty sztafaż mitologicz- no-humanistyczny (Helikon, Olimp, Styks, Tytan, Febus). Tajemnicę dziewiczego poczęcia Chrystusa obrazuje Erazm, odwołując się do popularnej w teologii śre­ dniowiecznej symboliki promienia przenikającego przez szkło bez naruszenia jego struktury, przywołuje też znany motyw „omnipotentia supplicante”: „Quid neget mater tibi iam rogatus Filius?”8.

W roku 1509 w Antwerpii ukazała się książeczka pt. Lucubratiunculae, zawie­ rająca trzy religijne utwory Erazma: Pean VirginiMatri dicendus, compositus ingratiam dominae Veriensis, Obsecratio ad Virginem Matrem Mariam in rebus adversis oraz Precatio ad Virginis Filium Iesum humani generis assertorem9.

Dedykowany Annie de Yeere Pean Virgini Matri gromadzi kilkadziesiąt biblij­ nych, starożytnych i średniowiecznych tytułów maryjnych, np. Virgo Theotocos, Caeli terramque regina, Advocata, Vitae arbor, Thronus Salomonis, Tunis Dawdica, Libani ce- drus, Nova Eva, Mater viventium, Fons signatus, Nova terra, Vitis generosa, Aurora rutilans, Columba unica, Naufragi portum, Inferorum formido, Christianorum et spes et solarium,

4 L.-E. Halkin, Erasmus. A Cńtical Biography, translated by J. Tonkin, Oxford 1993, s. 223. 5 R. Baumer, Erasmus von Rotterdam, [w:] Mańenlexikon, red. R. Baumer, L. Schcffczyk, t. 2, St. Ottilien 1989, s. 377-378.

6 H.M. Pabel, Conversing with God: Prayer in Erasmus' Pastorał Writings, Toronto 1997, s. 88; por. J. Huizinga, Erazm, tłum. M. Kurecka, Warszawa 1964, s. 227.

7 Erasmi Corpus Manologicum, t. 1, s. 69-82 (Ode dicolos tetrastrophos hendecasillaba sapphica).

8 Ibidem, s. 81.

9 Ibidem, s. 83-109; L.-E. Halkin, La Mariologię d'Erasme, „Archiv fur Rcformationsgeschichte" 68 (1977), s. 35-37.

Mater misericordiae. Znajdziemy tu także porównania Chrystusa do Jupitera, a Ma­ ryi do Diany („Tu vera illa Diana perpetuae virginitatis..."). Erazm nazywa Maryję siostrą i matką wiecznego Słońca, sławi jako przeczystą dziewicę, która nie zazna­ ła pokus cielesnych i boleści porodu. Nie waha się nawet przed użyciem tytułów „moja ucieczka” i „moje zbawienie”. „Do kogóż, grzeszni, mamy się udać, jeśli nie do matki Sędziego”? - pyta10 11.

Annie de Yeere dedykował Erazm również Obsecratio ad Virginem Matrem Ma- riam in rebus adversis. I tutaj pojawiają się powszechnie znane tytuły maryjne: Spes unica, Stella maris, Regina caelestis, Mater miseńcordiae, Virgo Deipara, powtarza się tak­ że motyw „omnipotentia supplicante”11.

Te utrzymane w duchu tradycyjnej pobożności formuły modlitewne tonowa­ ne są jednak przez nieustanne przywoływanie imienia jedynego Zbawcy, Chrystu­ sa. To właśnie chrystocentryzm wytycza granice i ukierunkowanie erazmiańskiej mariologii. To Chrystus, a nie Maryja, powie później Erazm, jest kotwicą naszego zbawienia. „Nasze zbawienie zależy od Chrystusa i jemu też zawdzięcza swoje zba­ wienie Maryja” - oto jedna z najważniejszych deklaracji Rotterdamczyka. Nie jest to jednak chrystocentryzm antymaryjny: Erazm pragnie zbawienia przez Chrystu­ sa, ale nie bez jego Matki12. W napomnieniu skierowanym do ikonoklastów Zwin- glego Maryja mówi, że nie można jej oddzielić od Syna, którego trzyma w swych ramionach: „albo go wyrzucicie wraz ze mną, albo pozostawicie nas oboje - chyba że wolicie mieć Kościół bez Chrystusa”13.

Zgodne z Pismem Świętym i zdrową teologią definiowanie relacji między Ma­ ryją a Chrystusem było jedną z głównych kwestii dyskutowanych w pismach Era­ zma. Zagadnienie to podjął m.in. w komentarzu do Ewangelii św. Łukasza, przy okazji interpretacji wersetu 2, 51: „Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i byt im poddany”. Zdecydowanie wystąpi! wówczas przeciw opiniom niektórych teolo­ gów wysnuwających stąd wniosek, że Jezus jest ciągle obowiązany posłuszeństwo swej matce14.

W pierwszym dziesięcioleciu XVI wieku Erazm napisał kilka wierszy okolicz­ nościowych na cześć Matki Bożej. Prawdopodobnie w latach 1497-1501 powstało sześć inskrypcji przeznaczonych na nowe dzwony kościelne: na cześć Trójcy Świę­ tej, Maryi, św. Jana Chrzciciela, św. Piotra, św. Marii Magdaleny i Wszystkich Świętych15.

W roku 1512 Rotterdamczyk ułożył w języku greckim wiersz wotywny na cześć Matki Boskiej z Walsingham, sanktuarium maryjnego w hrabstwie Norfolk,

10 Erasmi Corpus Mariologicum, t. 1, s. 97. 11 Ibidem, s. 101.

12 Np. w Obsecratio ad Virginem... Erazm pisze: „Per omnes Filii tui cruciatus, quos tu materna sympathia communiter pertulisti, ut nos instauratam salutem Filio, sed non sine Matre, deberemus". Cyt. za: Erasmi Corpus Mariologicum, t. 1, s. 105.

13 L.-E. Halkin, Erasmus. A Cńtical Biography..., s. 225. 14 Ibidem, s. 224.

15 Łatwo zauważyć, że kolejność epigrafów nawiązuje do porządku wezwań w tradycyjnej Litanii do Wszystkich Świętych. Epigraf maryjny brzmiał: „Maria nomen inditum est mihi mutuum, / Qua trinita- ti nil scdct vicinius". Cyt. za: Opera omnia Desiderii Erasmi Roterodami I 7, Amsterdam 1995, s. 143.

które sam odwiedził i o którego cudownym charakterze był przekonany16. Prawdo­ podobne w roku 1516 powstała parafraza antyfony Salve, regina: „O regina, reum miseratrix maxima, salve..."17.

Wraz z całym Kościołem Erazm dzielił wiarę w dziewicze zrodzenie Jezusa przez Maryję oraz w jej boskie macierzyństwo. Przyjmował też prawdę o wieczy­ stym dziewictwie Matki Bożej, choć zauważał jednocześnie, że nie ma o nim mowy w Piśmie Świętym. Przez jakiś czas wahał się pomiędzy stanowiskiem szkotystów i dominikanów w kwestii niepokalanego poczęcia. Co prawda nie zdeklarował się ostatecznie jako immakulista, ale uważał, że doktryna ta jest bardzo praw­ dopodobna i czcigodna (z uwagi na cześć Maryi i stanowisko soboru w Bazylei z 1439 r.). Niemniej jednak drażniły go niektóre, zwłaszcza spekulatywne argu­ menty apologetów niepokalanego poczęcia18.

Szczególnie ostro, zwłaszcza w pismach z lat dwudziestych, występował Erazm przeciwko wyolbrzymianiu, a jednocześnie powierzchowności kultu maryjnego. Już zresztą w Pochwale Głupoty (Morias enkomion id est Stultitiae laus, powst. 1509, I wyd. Paryż 1511), wykpiwał wiarę w „kompetencje" poszczególnych świętych, wspominając przy tej okazji o hyperdulii w pobożności maryjnej:

A czyż i to tu także nie należy, że poszczególne kraje zagarnęły sobie na swoją wła­ sność poszczególnych świętych, że każdemu przypisuje się osobny jakiś zakres dzia­ łania i każdemu poświęca specjalne objawy czci, że więc jeden ma pomagać przy bólu zębów, drugi zręcznie nieść pomoc kobietom przy porodzie, inny przywracać rzeczy skradzione, że tego łaska rozbłyska podczas rozbicia się okrętu, tamten pilnuje trzody, i podobnie inni - bo za długo by było wszystko to wyliczać. Są tacy, którzy sami w wie­ lu sprawach mogą pomóc, taka zwłaszcza jest Matka Boska, której pospólstwo większą prawie cześć oddaje niż jej Synowi19.

Krytykował zwłaszcza tych czcicieli Maryi, którzy zamiast naśladować jej cnoty ograniczają swą pobożność do powierzchownej i bezmyślnej dewocji:

Jakaż to mnogość tych, co Matce Boskiej świeczkę palą, w południe zresztą, kiedy to całkiem zbędne! A jakże niewielu takich, którzy by ją chcieli naśladować czystością ży­ cia, skromnością, miłością spraw niebiańskich! Bo to dopiero byłoby czcią prawdziwą i niebianom najbardziej miłą20.

Później zagadnienie to pojawi się również w Kolokwiach. Najostrzejszą chyba satyrą na błędy ówczesnej pobożności maryjnej jest dialog Peregrinatio religionis ergo

16 Erasmi Corpus Mariologicum, t. 1, s. 109-110 (Erasmi Roterodami carmen iambicum, ex voto dicatum Virgini Vualsingamicae apud Britannos).

17 Ibidem, s. 112-113 (Precatio „Salve, regina”).

16 L.-E. Halkin, Erasmus. A Criticał Biography..., s. 225-226. W Pochwale Głupoty Erazm pisał np.: „Znali oni [apostołowie - R.M.] Matkę Jezusa, ale któż z nich wykazał tak filozoficznie, jak nasi teolo­ gowie, w jaki to sposób uchroniona ona była od zmazy grzechu Adamowego?". Erazm z Rotterdamu,

Pochwała Głupoty, tłum. i oprać. E. Jędrkiewicz, Warszawa 2001, s. 107. 19 Ibidem, s. 78.

(wyd. 1526). Znajdujemy tu m.in. „list Maryi Dziewicy" protestujący przeciwko przesadnemu wyolbrzymianiu jej kultu:

Jestem zupełnie wyczerpana bezwstydnymi żądaniami śmiertelników. Wszystkiego domagają się ode mnie, jakby mój Syn wciąż byt dzieciątkiem spoczywającym na moim łonie, jak przedstawiają go rzeźbiarze i malarze, tak, jakby wciąż potrzebował przyzwo­ lenia matki i bał się odrzucenia jakiejkolwiek ludzkiej prośby w obawie, że odsunę go od piersi, której jest złakniony21.

Z kolei w dialogu Naufragium (1523) Erazm poddaje krytyce przesadną i niesto­ sowną tytulaturę antyfon i pieśni maryjnych, niemających żadnego oparcia w tek­ stach biblijnych. Żeglarze wołają do Maryi „Salve, regina!"22, tytułują Ją „Gwiazdą morską", „Królową nieba" i „Portem zbawienia"23. W praktyce tej Erazm dostrzega relikty pogaństwa: dawniej za opiekunkę żeglarzy uważano Wenus, która miała się zrodzić z morskiej piany, ponieważ jednak jej opieka okazała się zawodna, matkę, która nie była dziewicą, zastąpiono dziewiczą matką Boga.

Godzinkom o Najświętszej Maryi Pannie zarzucał Erazm wiązanie z osobą Maryi tekstów biblijnych, które winny być odnoszone raczej do Kościoła, oraz formuł mo­ dlitewnych, które mogą być adresowane jedynie do Chrystusa. Krytykował śpiewa­ nie kantyków maryjnych w czasie Przeistoczenia jako sprzeczne z praktyką staro­ żytnego Kościoła. Jednak jako zwolennik „nowej pobożności" Erazm nie potępiał z góry żadnej tradycyjnej modlitwy, jeśli tylko dostrzegał w niej słuszną intencję. Pisał na przykład, że różaniec winno się pozostawić w rękach prostych wiernych, pod warunkiem że nie będą oczekiwać od niego spełnienia żadnych cudów.

Wbrew zastrzeżeniom do języka popularnych modlitw i pieśni maryjnych au­ tor parafrazy Salve, regina sam bez większych oporów używał tradycyjnych formuł i wezwań do Najświętszej Panny. Często też, jak widzieliśmy, posługiwał się figu­ rami biblijnymi powiązanymi przez średniowiecznych egzegetów z osobą Matki

21 L.-E. Halkin, Erasmus. A Critical Biography..., s. 225. O stanowisku Erazma wobec sztuki sakral­ nej, w tym również świątyń i wizerunków maryjnych, zob. E. Panofsky, Erasmus and the Visual Arts,

„Journal of the Warburg and Courtauld Institutes" 32 (1969), s. 200-227.

22 Por. krytykę tytułów maryjnych w antyfonie Salve, regina, zawartą w protestanckiej Pieśni o bło­ gosławionej Pannie Maryjej z tzw. Kancjonału toruńskiego (1578); APM, s. 154-155:

Nie jestem też nadzieja żadnego. Gdyż Krystus sam odkupił każdego, A kto w tym nie dufa.

Niech ten we mnie nadzieje nie szuka.

[...]

Nie jestem też żywot ani zdrowie, Tc tytuły wszystkie Krystusowe, Bóście w nim ożyli,

Nic przez mięścic zbawienie nabyli.

23 „Ibi vidisses miseram rerum faciem. Nautae canentes Sałve, regina, implorabant matrem Yirginem, appcllantes eam stellam maris, reginam caeli, dominam mundi, portum salutis, aliisąue multis titulis illi blandientes, quos nusąuam illi tribuunt sacrae literae" (Opera omnia Desideńi Erasmi Roterodami I 3, Amsterdam 1969, s. 327). Podobnie w Modus orandi Deum (1524): „si nautae pro Yenere et Geminis invocarent Yirginem Matrem eique pro impiis hymnis canerent nauticam cantionem Salve, regina" (cyt. za: Opera omnia Desideńi Erasmi Roterodami I 6, ed. B.I. Knott, Amsterdam 1988, s. 155).

Bożej. Jednocześnie jednak starał się unikać ściśle teologicznych tytułów odnoszą­ cych się do pośrednictwa Maryi; nie ma na przykład w jego pismach określeń tak powszechnych w mariologii średniowiecznej jak ,,mediatrix'' czy „coredemptrix24.

Krytycyzm Erazma wobec nadmiernej czci okazywanej Matce Bożej w poboż­ ności ludowej nie prowadził do wniosku, że nie może być ona czczona w trady­ cyjnych nabożeństwach, modlitwach i pieśniach. Wymownym tego świadectwem jest napisana na prośbę przyjaciela, Theobalda Betriciusa, księdza w Porrentruy, Msza wotywna o Matce Bożej Loretańskiej (Liturgia Virginis Lauretanae)25. W świetle na­ szej wiedzy o ambiwalentnym stosunku Erazma do ośrodków pielgrzymkowych i samych pielgrzymek wybór tematu wydawać się może zaskakujący. Santa casa („domek Świętej Rodziny”) w Loretto już wtedy był popularnym ośrodkiem piel­ grzymkowym. Erazm co prawda nigdy tam nie zawitał, ale znał z pewnością relacje o dokonujących się w Loretto cudownych uzdrowieniach. Niektórzy z badaczy są­ dzą, że przez hołd złożony Matce Boskiej Loretańskiej pragnął poprawić swój wize­ runek ortodoksyjnego chrześcijanina. W grę mogła też wchodzić chęć sprawdzenia się w gatunku tak specyficznym jak msza, a jednocześnie możliwość pokazania na konkretnym przykładzie, jak powinien wyglądać prawdziwy kult maryjny, uwzględniający miejsce Bożej Rodzicielki w dziele odkupienia. Erazm nie wysła­ wia tu Santa casa ani nie wspomina o dokonujących się tam cudach - msza maryjna staje się dla niego okazją do zamanifestowania chrystocentrycznej orientacji wła­ snej pobożności. Nie ma tu miejsca na łatwą, powierzchowną dewocję. Maryja wy­ sławiana jest wyłącznie ze względu na Jezusa i w relacji do Jezusa26. Jednocześnie Erazm krytykuje kontrastujący z pokorą Służebnicy Pańskiej nadmierny jej kult, jego powierzchowność, sentymentalizm i swego rodzaju „komercjalizację”27.

Modlitwy mszalne jasno wyrażają intencję autora: Maryję czcimy wyłącznie ze względu na jej Syna. Ewangelia o godach w Kanie Galilejskiej ukazuje poko­ rę i służebność Matki Pana. Nie mniej erazmiańskie jest kazanie (Concio) dodane w drugiej edycji mszy, która ukazała się w Bazylei w maju 1525 roku28. Maryja została tutaj przedstawiona jako wzór gotowości w pełnieniu woli Boga. Może być zwana „królową nieba”, pisze Erazm, gdyż Pan obdarzył ją pełnią łaski; jest pełna zasług, bo uczyniła się służebnicą Pana. Zamierzając mówić o naśladowaniu Panny Maryi, zwłaszcza przez niewiasty rozmaitych stanów, przypomina, iż nadrzędną powinnością chrześcijanina jest naśladowanie Chrystusa, bo i sama Maryja żyła zgodnie z jego nauką. Miłość i cześć, jaką chrześcijanin okazuje Matce Chrystusa, jest zarazem miłością i chwałą jej Syna.

24 L.-E. Halkin, Erasmus. A Critical Biography..., s. 229.

25 Pierwsze wydanie Liturgii... ukazało się w Bazylei u Frobena w listopadzie 1523 roku (Virginis matris apud Lauretum cullae Liturgia). Za życia Erazma wyszło jeszcze kilka wznowień: dwa bazylejskie (1525 i 1529), w Wenecji (1526) i w Antwerpii (1529).

26 L.-E. Halkin, Erasmus. A Critical Biography..., s. 227.

27 L.-E.Haikin,Introduction, [w:]Operaomnia Desiderii Erasmi Roterodami V 1, Amsterdam 1977,s.89. 28 Desiderius Erasmus Roterodamus, Virgirtis matris apud Lauretum cultae liturgia, adiecta conciorte, una cum figuris apte appositas, Basileae, Io. Froben 1525.

Na wstępie kazania Erazm wylicza cztery formy kultu maryjnego: modlitwę, cześć, wzywanie i naśladowanie, przy czym bardzo mocno podkreśla, że najważ­ niejszą i warunkującą użyteczność pozostałych form jest naśladowanie Maryi. W usta Matki Bożej wkłada polemiczne napomnienie skierowane do wiernych, którzy winni jej oddawać prawdziwą cześć przez naśladowanie jej życia, obyczajów i cnót - życia w pełni poddanego woli Boga i bez reszty podporządkowanego ide­ ałowi naśladowania Chrystusa. Maryja przestrzega wiernych przed uprawianiem zewnętrznej dewocji (pieśni, koronki, świece) zamiast przemiany serc zgodnie z nauką Syna. Przestrzega przed wynoszeniem jej osoby na ołtarze i w świątyniach materialnych, a nie w świątyniach serc, przed śpiewaniem hymnów i antyfon na jej cześć, wzywaniem jej imienia, zamiast praktycznego naśladowania jej przykła­ du. „Nie każdy, który mówi mi mówi «Panno, Panno», wejdzie do królestwa Syna" - przestrzega Maryja, parafrazując słowa Chrystusa.

Jeden z fragmentów kazania porusza delikatny problem cierpienia Maryi pod krzyżem, cierpienia opiewanego w późnym średniowieczu w niezliczonych plank- tach, modlitwach, kazaniach i medytacjach pasyjnych. Erazm pisze tu o przezwy­ ciężeniu przez Matkę Ukrzyżowanego ludzkiego uczucia rozpaczy - nie krzyczała, że jest nieszczęśliwa, nie zalewała się łzami, nie rwała szat; nad jej cierpieniem z powodu śmierci Syna górowała bowiem radość z dokonującego się właśnie od­ kupienia ludzkości. Aby przeciwstawić się nadmiernie sentymentalnej pobożności pasyjno-maryjnej, ten wielki humanista nie waha się posłużyć niezbyt przecież miłą jego sercu argumentacją scholastyczną29.

Zanim żywą recepcję pism i poglądów Erazma z Rotterdamu zahamowa­ ły kontrreformacyjna aura i cenzura, książę humanistów, jak przypomina Maria Karpiuk, autorka trzech znakomitych studiów o staropolskim przekładzie Lingua, „święcił w Polsce triumf, dzieła jego drukowano w oryginale, po łacinie, czczony był i poważany przez najświatlejsze umysły pierwszej połowy XVI wieku"30. Sto­ sunkowo dobrze opracowany został temat erazmianizmu w literaturze polskiej31, korespondencja Erazma z Polakami32 oraz dzieje jego książek w Polsce33, natomiast

29 L.-E. Halkin, Erasmus. A Critical Biography..., s. 228.

50 M. Karpiuk, „Lingua " Erazma z Rotterdamu w polskim przekładzie z roku 1542, „Pamiętnik Literacki" 1971, z. 1, s. 119; cyt. za: przedrukiem w zbiorze: M. Karpiuk, Staropolskie studia językoznawcze, Kraków 2010, s. 417.

31 Zob. m.in. S. Łempicki, Erazm z Rotterdamu i jego stosunki z Polską, [w:] Renesans i humanizm w Polsce. Materiały do studiów, Warszawa 1952; Z. Szmydtowa, Erazm z Rotterdamu a Kochanowski, [w:] eadem, Poeci i poetyka, Warszawa 1964; C. Backvis, Losy Erazma z Rotterdamu w Polsce, [w:] Szkice o kul­ turze staropolskiej, wybór i oprać. A. Biernacki, Warszawa 1975; M. Cytowska, Erazmianizm w literaturze polskiejXVI iXVII wieku, [w:] Studia porównawcze o literaturze staropolskiej, red. T. Michałowska i J. Śląski, Wrocław 1980; M.M. Kacprzak, Humanitas Erazma z Rotterdamu w kulturze polskiej, [w:] Humanitas. Projekty antropologii humanistycznej, cz. 2: Inspiracje filozoficzne projektów antropologicznych, red. A. Nowicka- Jeżowa, Warszawa 2010, s. 41-92.

32 Korespondencja Erazma z Rotterdamu z Polakami, tłum. i oprać. M. Cytowska, Warszawa 1965. 33 Erasmiana Cracoviensia. W 500-lecie urodzin Erazma z Rotterdamu (1469-1536), Kraków 1971; W. Szelińska, Książka Erazma z Rotterdamu w środowisku krakowskim w XVI wieku, Kraków 1990.

„przekłady i przeróbki dzieł Erazma na polskim gruncie w epoce humanizmu i reformacji nadal czekają na opracowanie"34.

Wśród wspomnianych już pism Erazma, zawierających odniesienia do tema­ tyki maryjno-mariologicznej, w Polsce XVI wieku, podobnie jak w całej Europie, wielką popularnością cieszyła się Pochwała Głupoty. Według ustaleń Wacławy Sze- lińskiej, książkę tę w paryskiej edycji z roku 1511 miał w swoich zbiorach biskup Piotr Tomicki, czytali ją profesorowie krakowskiej wszechnicy, Jan Leopolita i Ja­ kub z Kleparza, mieszczanie krakowscy, a szerokiemu ogółowi oferowały egzem­ plarze tego dzieła miejscowe oficyny Macieja Szarfenberga i Heleny Unglerowej35. Zawierająca krytyczne uwagi na temat kultu maryjnego rozprawka Erazma Modus orandi Deum (1524) dedykowana została Hieronimowi Łaskiemu. Dziełko to musiało być szeroko znane w środowisku krakowskim, skoro w roku 1525 u Wie- tora ukazała się jego miejscowa edycja.

Faktem szczególnie znaczącym dla naszego tematu było wydanie przez Anzel­ ma Eforyna, krakowskiego przyjaciela Erazma z Czerwonej Groblej36, druku Preca- tio ad Virginis Fiłium lesum humani geneńs assertorem. Ta unikatowa dzisiaj pozycja ukazała się w oficynie Hieronima Wietora w roku 1528, a prócz tytułowej modli­ twy zawierała również dwa inne, wspominane już pisma maryjne z tomu Lucubra-

Powiązane dokumenty