• Nie Znaleziono Wyników

_____ Czas—to łańcuch zjawisk.

Kalendarz. Nazwa „kalendarza“ pochodzi od łacińskiego wyrazu „calendae“, oznaczającego pewne okresy czasu; powstał zatem kalendarz, jako objaw od­

wiecznej potrzeby liczenia czasu, a właściwie jego podziału.

Najpierwszą, najłatwiej nasuwającą się uwadze jednostką czasu była doba,

jako wynik ruchu wirowego ziemi dookoła swej osi. Ze względu na to, co przy tym ruchu poddaje się obserwacji—słońce czy gwiazdy, doba bywa słoneczną i nwiazdową Ta pierwsza, jako zależna również od drugiego czynnika:—obiegu ziemi dookoła słońca, nie jest zawsze jednakowa: najdłuższa przypada około 23 grudnia. Z tego powodu astronomowie utworzyli pojęcie doby średniej, Któ­

rą, podzieloną na 24 godzin, wskazują nasze zegary. Doba gwiazdowa zas liczy takich godzin (średnich) 23 min. 56 sek. 4. . . .

Ponieważ ruchy księżyca oraz jego zmiany najbardziej zwracały uwagę, przeto najpierw zaczęto grupować dni w miesiące i tygodnie, a potem dopiero

utworzono pojęcie roku. ,

Tydzień nasz powstał w Babilonji, tem prastarem zrodlisku kultury rasy białej, może jeszcze śród poprzedników znanych nam Babilończyków, srodludu, po którym, prócz szczątków języka (zwanego sumeryjskimk nic nie pozostało.

Siedem dni tygodnia poświęcone były siedmiu znanym wówczas (prócz gwiazd) ciałom niebieskim, czego ślady przechowały się dotyczczas w europejskich nazwach dni tygodnia Niedziela była poświęcona słońcu (niemieckie—bonntagj, poniedziałek—księżycowi (niem. Montag, francuskie—Lundi), wtorek -Marsowi

(Mardi), środa - Merkuremu (Mercredi), czwartek—Jowiszowi (franc. Jeudi, niem.

Donnerstag), piątek—Venus (Vendredi), sobota—Saturnowi (ang. Saturday). Egip­

cjanie przy rachubie czasu kierowali się nie ruchami księżyca, lecz pozornym hiegiem słońca, przeto tydzień ich nie odpowiadał jednej lunacji, ale miał dzie­

sięć dni, jak potem dekada francuskiej Rewolucji. _ , ,

Miesiąc powstał jako zakończony okres zmian księżyca i miał (u Aralio w j naprzemian dni 29 i 30. Ponieważ rok mierzony był dokonanym obiegiem (po­

zornym) słońca dookoła ziemi po ekliptyce (pozorna droga słońca) przeto tę ostat­

nią dzielono na 12 części, odpowiadających miesięcznej (p o z o r n e j) drodze słońca, a każdą z tych części znowu na 30, odpowiadających dziennej drodze słońca.

Stąd powstał podział koła (ekliptyki) na 360 stopni. .

Rokiem gwiazdowym nazywa się czas, potrzebny na powrot słońca do tej samej gwiazdy, od której zaczęliśmy postrzegać pozorny obieg_ słońca dookoła ziemi; zawiera on 365 dni, 6 godzin, 9 min. IOV2 s®k. Czas, jaki upływa pomię­

dzy dwoma następującemi po sobie przejściami słońca p r z e z punkt rownonocny, nazywa się rokiem zwrotnikowym. Że jednak wskutek chwiania się osi ziemskiej następuje nieustanne cofanie się punktów równonocnych (precesja) corok o•

pełną minutę, przeto słońce, w swym pozornym obiegu dookoła ziemi przychodzi do punktu równonocnego, zanim ukończy ten obieg. Rok zwrotnikowy zatem jest zmienny i obecnie zawiera 365 dni, 5 godzin, 48 min., 46 sek.

Inne, większe, okresy czasu. Okres plam słonecznych. Związek ich z wybucha­

mi wulkanicznymi i trzęsieniem ziemi. Czas obrotu słońca dookoła swej osi zosta oznaczony (25 dni 4% godzin) na poditawie obserwacji plam słonecznych, przy- czem zauważono pewną prawidłowość w ukazywaniu się i znikaniu ich. Na. pod­

stawie postrzeżeń, prowadzonych od r. 1610, ustalono 11-letni okres, w którym plamy, stopniowo zwiększając ogólną swoją powierzchnię, dochodzą do maksi­

mum (w 4-tym roku), poczem, już wolniej, cofają się do minimum. W ciągu ostatnich lat kilkunastu powierzchnia ich, mierzona w miljonowych częściach

1890 — 99 1891 — 569 1892 — 1214 1893 — 1464

1894 — 1282 1895 — 974 1896 — 543 1897 — 514

1898 - 375 1903 — 340 1899 — 111 1904 — 488 1900 — 75 1905 — 1191 1901 — 29 1906 — 1000 1902 - 62 1907 — 850

43

w o k r ^ ? r « L j K P°dstawlę .długotrwałych badań doszedł do wniosku, że

? najsłabszej czynności słonecznej (najmniejsza powierzchnia plam) po-n ifr W rhr T Złlemi czypo-npo-nos<5 wulkapo-nów, trzęsiepo-nia zaś ziemi występują po-najsil- n e w Z"TOtU CZyn" 0S01 s,oneczn<?j k« maksimum lub minimum.

Istot-* w. : , Łym powierzchnia plam zaczeka się zmniejszać dość nagle, a rów-kośće w e/ ^ o 8r reg. gWa tOWnyi h wtrząsnień skorupy ziemskiej przeraził ludz-

, . !ym 1 nast(lPnych wraz z minimum działalności słonecznej ocze- zaludnionych okolicami ^ ' wyPadków- może tym razem zachodzących w mniej do „ J ? ™ Plat“na- .°®. ziemska (patrz rok zwrotnikowy) nie jest stale nachylona

! o « » w i Zny 9^g«QZI,Cln w '-] r’0d kątem 66>V; zakreśla ona płaszczyznę stoż- owatą w ciągu 25868 lat, który to okres nazywamy rokiem Platona.' Obecnie JL Al?6 P^edłuzeme osi ziemskiej przecina sklepienie nieba w okolicy gwiaz- I y, i fa Małei Niedźwiedzicy (Polarna gw.) i będzie się zbliżało do niej do r -105, poczem zacznie się od niej oddalać. Wskutek tego kołysania się osi płaszczyzna row/nka przecina ekliptykę w coraz innym punkcie, powodując t. z.

n i S r ^ r punktów rownonocnych (precesję); wynikiem tego znowu (prócz lerównosci roku zwrotnikowego) jest nierównomierne oświetlanie półkul pół­

nocnej i południowej. Największa różnica pomiędzy półkulami dosięga 8 dni, a i w naszych np. czasach wiosna i lato na półkuli północnej trwają 186 dni

“ f°rdz' n’ Sdy jesień i a m a - ty lk o 178 d. 19 godz. W okresie zatem najwięk- - 7 ^edna, lu^ d™ł?a półkula otrzymuje rocznie o 168 godzin dziennych J w i .noc" ych' ,Ta drobna różnica, działając w ciągu 10,500 lat *), wywo­

łuje skutki nieoczekiwane. Mianowicie, według hypotezy Adhemara i innych, 7r,óm gl,eJ P°,0T ’! kazdeS° «kresu 10500-letniego następuje kolejno na jednej nnc^kU 'fL,° r a a P° .nl,e' —potop’ Stwierdzono stopniowe oziębianie się n?sW, v nnlok-1 124S, więc powyższa hypoteza jest prawdziwą—powin-lsmy oczekiwać za jakich 5000 lat początków epoki lodowej, a za lat 9000 — potopu.

--- 0 ^ 0 0

---w PRZESTRZENI.

„Najwyższem szczęściem myślącej istoty —

• badać to, co dostępne badaniu, a schylać czoło-w niemem i spokojnem zdumieniu przed nie- zbadanem“... (Goethe).

Czem zapełniona przestrzeń? Gdy rzucimy okiem w przestrzeń pozaziemską—

widzimy mnogość świateł niebieskich: gwiazd i planet. W istocie ilość gwiazd widzialnych okiem meuzbrojonem nie jest tak wielka, jak się wydaje: dla naj­

bystrzejszego wzroku nie o wiele przenosi liczbę 5700 gwiazd (do 6 tej wielkości w ączme); przy pomocy jednak lunet i teleskopów liczba ta coraz się zwiększa w miarę powiększania siły dalekowidzów. Już Herschel twierdził, że jego 20- s opowy teleskop uwidocznia 20 miljonów gwiazd; teraz fotografja posunęła sprawę dalej jeszcze i na płytce bromo-żelatynowej widać mnóstwo gwiazd nie­

w yżytych przez najsilniejszy refraktor. Wobec tego bez przesady można po­

wiedzieć, ze gwiazd wyosobnionych są mirjady, a nadto istnieją nieskończenie liczniejsze tłumy ich w postaci niewyosobnionych skupień i wreszcie drogi mlecz- nej. tej ostatniej są tak zwane „otwory w niebie4, przez które onieśmielona mysi me śmie się zapuszczać w czarną otchłań nieskończoności. Bo i jakież to są odległości? Wymiary ziemskie są zbyt maluczkie do ich mierzenia, weźmy prze o szybkość rozchodzenia się światła. Promień świetlny w ciągu sekundy oble­

cieć może ziemię dookoła 7 razy, na przybycie na ziemię ze słońca zużywa 8 mi­

a *oiAAk Platona wskutek wpływów księżyca oraz innych planet redukuje się do ¿1000 lat, w ciągu połowy których jedna półkula, w ciągu zaś drugiej połowy druga półkula okazuje się bardziej wystawioną na działanie słońca.

44

nut, od najbliższej gwiazdy—4 lata, a od Syrjusa—17 lat. Najpotężniejsze obec­

nie' daleko widzę wykrywają gwiazdy 15 i 16 wielkości, otóż światło od nich dochodzić ma nas w ciągu 18000 lat!... A niewyosobnione skupienia? a droga mleczna? a otwory w niej w ciemne bezmiary?... Musimy przerwać, bo myśl oszołomiona odmawia posłuszeństwa i wyobraźnia drętwieje.

Poza „ciałami niebieskiemi“ tak widzialnemi, jak i niewidocznemi—nic że niema w przestrzeni? Wiemy, że w pobliżu powierzchni ziemi istnieje atmosfera, że podobne lub odmienne istnieć muszą w pobliżu innych (a przynajmniej większości) ciał niebieskich. Ale dalej? czem wypełnione są bezmiary między­

gwiezdne? Po zarzuceniu pojęcia o próżni stworzono pojęcie „eteru“', aby wy- tłómaczyć fakt przebiegania światła w przestrzeniach międzygwiezdnych, teraz jednak wobec nowych zjawisk promieniowania elektryczności (fale Hertza, Bec- auerela, Roentgena), pojęcie to zostaje częściowo zastąpione przez teorję

elektronów“, utworzoną przez Webera, Crookes’a (Kraksa) i innych, a ostatnio całkowicie zastąpione przez hypotetyczne dotąd pojęcie „normozy , ciągłej elektryczności, podane przez polskiego przyrodnika J. Zagrzejewskiogo. Podług niego wszechświat wypełnia owa „normoza“, będąca podstawową przyczyną wszelkich zjawisk w przyrodzie, a promieniowania oraz przyciągania w szcze­

gólności. Jeżeli przypuszczenie to zostanie przyjęte przez naukę, tedy obok imienia Curie-Skłodowskioj w dziedzinie fizyko-chemji empirycznej chlubnie zaznaczy się imię polskie w dziedzinie fizyki syntetyczneji_Szkoda tylko, że do­

tychczas żaden ze znanych polskich przyrodników nie zajął się oczyszczeniem powyższej hypotezy z licznych, niestety, szpecących ją kontro wersjami dodatków

lub też obaleniem jej. . . . , . ,

Układ słoneczny. Wyobrażenia człowieka o swiecie rozrastały się stopnio­

wo, w miarę jego rozwoju. Pierwotnie dla mieszkańca jakiejś zapadłej śród puszczy osady najbliższe okolice owej puszczy stanowiły świat cały. Napady hord koczujących przekonały go o mylności jego poglądów, które, stopniowo zyskując na rozszerzeniu, w czasach, które nazywamy starożytnymi, ogainęły kraje leżące dookoła morza „Śródziemnego“; następnie zbadano całą niemaJ kulę ziemską i poznano 5 najbliższych słońca planet (Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn); w r. 1781 przypadkowo Herschel odkrył Urana, a w r. 1846 Leverner za pomocą rachunku doszedł istnienia 8-mej (wraz z ziemią) planety, Neptuna, bardzo odległej, bo o 4 przeszło biljony kilometrów od ziemi, a przeto ledwo dostrzegalnej przez dalekowidz. Do takich olbrzymich rozmiarów rorszerzał się stopniowo zakres znajomości człowieka ze światem. Dotychczas znane granice na­

szego układu słonecznego objęte są kołem o średnicy prawie 9 bil jo no w kilome­

trów, do której przebycia pociąg pośpieszny potrzebowałby 10270 lat, a promień świetlny tylko 8V3 godzin. A jednak — jak daleko jeszcze stąd do najbliższe]

gwiazdy, od której promień płynie w ciągu 4 lat! a do drogi mleczne]!... , Zresztą odległość ziemi względem gwiazd ulega nieustanne] zmianie, gdyż słońce wraz z całym swoim układem pędzi w kierunku gwiazdozbioru Herku­

Z IE M IA .

Obwód orbity (drogi) ziemskiej = 934.000.000 kim.

M O R ZA .

Ocean W ie lk i... 175.600.000 9.636

„ Atlantycki . . . 88.600.000 8.340

„ Indyjski...

„ Lodowaty Póin. 74.000.000 6.250 (Arktyczny) . . . 15.200.000 4.845 Bazem . 137.655.972 1.605.711.450 11,6

P o d z ia ł lu d n o ś c i

N a jw ię k s z e j e z i o r a (powierzchnia w kim2).

Kaspijskie (morze) ... 438.690 Wiktorja Nyanza (Afryka) . . . 83.700

M ia s t a , mające więcej niż 500.000 mieszkańców

Pod powyższym tytułem dajemy dla informacji chwili bieżącej pobieżny szkic statystyki politycznej tych mianowicie państw niezależnych, które w ostat­

nich paru latach bezpośrednio zaznaczyły się na widowni politycznej. Szereg ich otwiera tym razem „królowa mórz“.

I. Anglja. Najrozleglejsze to na kuli ziemskiej, tudzież najpotężniejsze, za­

równo pod względem ilości, jak i łączności prawno-społecznej narodu swego państwo składa się ze zjednoczonych królestw Wielkiej Brytanji i Irlandji, Zje­

dnoczonych Respublik Południowo-Afrykańskich, Stanów Zjednoczynych Au­

stralijskich i Cesarstwa Indyjskiego oraz licznych wysp we wszystkich częściach świata. Zajmując pierwsze miejsce pod względem obszaru, który ogółem sięga 30.000,000 kim. kw., licząc niemal 400.000^000 mieszkańców, cieszy się Anglja oddawna szczerze konstytucyjnym ustrojem monarchicznym w dziedzicznym domu sasko-kobursko-gotajskim linji angielskiej. Monarcha obecnie panujący król Jerzy V, posiada władzę wykonawczą, jest wszakże ograniczony przez parlament dwuizbowy z odpowiedzialnymi ministrami. Obie izby parlamentu zgromadzają się corocznie. Izba Parów liczy ogółem 596 członków, Izba Gmin

koju. Religją urzędową jest wyznanie anglikańskie, centralną stolicą Londyn o blisko 7.000,000 mieszkańców. W ostatnich latach złączona traktatem zaczep- no-odpornym z Japonją, Brytanja dąży konsenkwetnie do poskromienia nadmier­

nego rozrostu wpływów polityczne-handlowych Niemiec.

II. Rosja. Ze względu na obszar swój—23.000,000 kim. kw.—zajmując drugie miejsce w rzędzie państw świata, mocarstwo to jest największym organizmem państwowym na kontynencie i stanowi jeden zwarty kompleks ziem lądu sta­

rego. Pod względem liczby ludności natomiast, wynoszącej obecnie do 180.000,000 głów, pozostaje niezmiernie daleko za Anglją, jak niemniej w tyle za nią pozo­

stało pod względem ustroju społecznego. Samowładne cesarstwo dziedziczne w linji domu Romanowowów, rządzone jest przy pomocy gabinetu nieodpowie­

dzialnych ministrów i od r. 1905 posiada ciało prawodawcze, zwane Dumą pań- stvvową. Składa się ona (na mocy nowego prawa wyborczego z r. 1907) z 442 obieralnych posłów; prócz Dumy, funkcjonuje tu Rada państwa, złożona z około 200 członków, w połowie mianowanych przez monarchę. Monetę państwową sta­

nowi rubel == 100 kopiejek. Armja lądowa liczy na stopie pokojowej około ll/2 miljona żołnierzy wszelkich rodzajów broni, flota zaś wojenna, po niefortunnej

- 48

Powiązane dokumenty