• Nie Znaleziono Wyników

MEDAL CZYTELNIKA

2. Recytacja wiersza „Ja jestem książka”

Tadeusz Kubiak „Ja jestem Książka”

Recytator 1: Ja jestem książka. Twój przyjaciel szczery.

Na moich kartkach rysunki, litery.

Na tych rysunkach ptaki, pola, rzeki, kwiaty sprzed domu i księżyc daleki.

A znów litery zbierają się w słowa, ze słów tych snuje się baśń kolorowa.

Recytator 2: Ja jestem książka. Twój przyjaciel dobry.

Witam cię słońcem o poranku modrym,

żegnam wieczorem, kiedy niebo w gwiazdach.

Ja opowiadam o wioskach i miastach, o złotym jabłku, o ziarenku maku,

o płochych wróblach i odważnym strachu.

Recytator 3: Ja jestem książka. Twój przyjaciel mądry.

Ja cię prowadzę przez morza i lądy.

Wędruję z tobą w świat krajem wzdłuż Wisły, lasem zielonym i polem złocistym,

uczę cię szukać na stawie łabędzi,

pod świerkiem szyszek, pod dębem żołędzi.

(Recytatorzy przebrani są za książki – okładki).

2. Inscenizacja pt. „Kłopoty w bibliotece”

Scenografia – telefon na stoliku, książki, krzesło, telefon 2 Przy stoliku stoi zmartwiony bibliotekarz i śpiewa piosenkę

(na melodię „Krakowiaczek jeden”) Bibliotekarz (śpiewa):

Biblioteką władam, bajeczki układam Ale dziś książeczek nikomu nie wydam Wiecie co się stało? To przykry wypadek Zniknęły dziś rano zwierzęta z okładek.

(pokazuje puste okładki książek)

Dziecko 1: Miś poszedł do lasu!

Dziecko 2: Kot miauczy na dachu!

Bibliotekarz: Wy stroicie żarty, a ja drżę ze strachu!

Dziecko 3: Więc co mamy robić?

Dziecko 4: Siąść przy telefonie (podchodzi do telefonu) Dziecko 1: Do kogo ty dzwonisz?

Dziecko 4: Na policję dzwonię! Że uciekły nam z okładek Słoń, żyrafa i niedźwiadek (telefonuje)

Halo! Halo! Pan policjant na dyżurze?

Policjant (siedzi na krześle i trzyma słuchawkę) Tak jest, słucham!

Dziecko 4: Chcemy rady!

Policjant: Chętnie służę! Co się stało?

Awantura czy wypadek?

Dziecko 4: Nie, zwierzęta gdzieś uciekły nam z okładek!

Policjant: Zaraz, zaraz jest w areszcie obywatel, ma na sobie bardzo dziwną burą szatę!

I niegrzecznie mruczy do mnie ta osoba Tak to niedźwiedź!

Dziecko 3: Czy ten niedźwiedź coś przeskrobał?

Policjant: Źle przechodził przez ulicę, więc mandacik będzie musiał obywatel dziś zapłacić. Ale skoro jest niedźwiedziem ...

Dziecko 2: Mógłbym jeszcze ...

Policjant: To go sobie, moi mili, stąd zabierzcie!

(do bibliotekarza dzwoni strażak)

Strażak: Halo! halo! Tu biblioteka?

Bibliotekarz: Oczywiście!

Strażak 1: (Dzwoni strażak). Wy zwierzęta zgubiliście?

Bo się do nas słoń z żyrafą dzisiaj zgłosił I o pracę – słoń z żyrafą nas poprosił.

Strażak 2: (zabiera słuchawkę)

Ta żyrafa nas zanudza 2 godziny, Że zastąpi przy pożarze 3 drabiny Strażak 3: (zabiera słuchawkę)

A słoń trąbi, że się przyda przy pożarze że jak wodą trzeba siknąć, on pokaże!

Strażacy: Tak gadają, a nam wszystkim się wydaje, że ten słoń i ta żyrafa (pukają się w czoło) wyszły z bajek.

Bibliotekarz: Czy pan chce im do bajek wskazać drogę?

Strażak 1: Ja je zaraz do biblioteki przywieźć mogę!

Policjant i strażacy udają, że przyprowadzili zwierzęta i się żegnają.

3. Inscenizacja pt. „Przygody książek”

(Janusz Minkiewicz)

Narrator: W domu Wiercipiętka Leszka Kilkanaście książek mieszka Brudne książki poplamione Obszarpane, wystrzępione Ta bez środka ... ta bez końca Tej wypłowiał druk od słońca Biedne książki całe w kleksy Płaczą cały dzień jak beksy

Raz uderzył Leszka Mieszek Więc się mszcząc na Mieszku Leszek Książką zdzielił go po głowie.

(Leszka uderza Mieszek, Leszek książką uderza Mieszka)

Z jednej książki są obie!

Spośród zmiętych książek grona Głos się rozległ Robinsona Robinson: Wszędzie byłem szanowany,

A tu – jestem obszarpany Narrator: Andersen też jest ponury

Bo obdarto go ze skóry We łzach gruby słownik tonie

bo mu na szesnastej stronie Wyrysował krowę ktoś (...)

Tuwim: Nikt z nas z Leszkiem nie wytrzyma!

Narrator: Krzyknął w końcu tom Tuwima Książki: Jedną mamy wyjścia drogę

Wiecie książki? ... Dajmy nogę!

Lecz podręcznik od rachunków Propozycję tę odeprze

Podręcznik od rachunków:

Nie ma dla mnie już ratunku, Inne dzieci nie są lepsze

Gdy w świat uciekniemy obcy ...

Drzeć nas będą inni chłopcy.

Książki: I tak nasz korowód książek – kalek Wszedł na biblioteczną salę.

Narrator: Rozglądają się i widzą Wtem się otworzyły drzwi, Weszli przez nie woźni Bibliotekę dalej sprzątać

Ścierać kurz po wszystkich kątach.

Potem zobaczyli na podłodze Biedna książki – ciągle w trwodze.

Woźny: Ludzie!

Narrator: Krzyknął starszy woźny

Woźny: Stan tych książek jest dość groźny!

Zaraz idźcie do doktora, Pana introligatora, Żeby dzisiaj choćby nocą Przybył szybko tu z pomocą By pozszywał te kaleki By udzielił im opieki By je skleił i niektóre Ubrał w płótno i tekturę.

Książki biblioteczne:

Schrońcie się śmiało Książki – kaleki

W gościnne progi tej biblioteki Skończy się wasza

Niedola smutna Tu was ubiorą W koszulki z płótna Dostanie każda Czyste ubranie Numer i dowód Zameldowanie

Narrator: Wyszły książki ze szpitala Eleganckie jak ta lala

Każda numer ma na grzbiecie Każda w nowej toalecie.

W rzędach półek, tuż przy ścianie Każda własne ma mieszkanie (...) (Leszek szuka książek)

Narrator: Leszek lekcje ma zadaną Byłby ją odrobił w mig

Gdyby mu podręcznik dano...

Leszek: Gdzie podręcznik?

Nie ma. Znikł!

Narrator: Szuka Leszek zguby swojej Wszędzie w domu i w ogródku, W kuchni, w wannie, w przedpokoju, Nawet w budzie psiej

Bez skutku.

Leszek: Co tu robić?

Narrator: Leszek myśli.

Leszek: Chyba się utopić w Wiśle Albo zamiast: chlup – do rzeki Może pójść do biblioteki.

(Leszek przychodzi do biblioteki) Narrator: Otwarły książki

Szeroko oczy Do biblioteki Nasz Leszek kroczy Bibliotekarza Pyta nieśmiało.

Leszek: Czyżby się książkę Pożyczyć dało?

Bibliotekarz: milczy

Narrator: Nie odpowiedział Nic bibliotekarz Bo z wszystkich półek Z bliska z daleka Wzburzonych książek Gromada spora Krzyknęła chórem Książki: Fora ze dwora!

Powiązane dokumenty