• Nie Znaleziono Wyników

1. Podejmujemy temat, który prawdopodobnie nikogo nie zaskakuje – była o nim częściowo mowa w pierwszej części tej książki. O zagrożeniu współ-czesnej cywilizacji w powiązaniu z procesami globalizacji, zwłaszcza glo-balizacji ekonomicznej, pisze i rozważa się wszak coraz częściej, a nawet obserwuje się w różnych rejonach świata liczne symptomy tego zjawiska. Coraz więcej dociera do nas różnorakich informacji, doniesień i sygna-łów na ten temat: od gruntownych rozpraw i opracowań, zawierających chłodne, naukowo zobiektywizowane opisy i analizy mnóstwa faktów ma-jących owo zagrożenie potwierdzać, do różnych „gorących”, ideowo i hu-manistycznie zaangażowanych raportów, diagnoz i opracowań, bijących na alarm i ogłaszających poważne ostrzeżenia.

Nasze rozważania poprowadzimy jednak inaczej. Nie będziemy naśla-dować toku utartego przez te dwa odmienne gatunki piśmiennictwa i me-dialnego przekazu dotyczącego interesującego nas tu zagadnienia, tzn. ani nie będziemy ograniczać się do relacjonowania i opisu mniej lub bardziej znanych faktów (są one przedmiotem licznych i czytelniczo dostępnych publikacji), ani też nie poprzestaniemy na doraźnym opiniowaniu do-kumentów ostrzegawczych (zadanie to pozostawiamy raczej ideologom, publicystom czy futurologom). Wybierzemy natomiast drogę pośrednią. Podejmiemy mianowicie próbę skomentowania kilku ważniejszych, naj-bardziej symptomatycznych faktów z dziedziny współczesnej globalizacji oraz krytycznego odniesienia się do niektórych z bardziej wiarygodnych przestróg i ostrzeżeń dotyczących zagrożeń cywilizacyjnych. W

szcze-Część druga. Świat, w którym żyjemy – kryzys i nadzieja

102 ||

gólności zaś skupimy się na ujęciu etycznym globalizacji ekonomicznej, stosunkowo rzadko i poza nielicznymi wyjątkami nie dość gruntownie podejmowanym w literaturze. W związku z tym badawczo dotąd zmar-ginalizowanym, poznawczo zaś ewidentnie zaniedbanym problemem po-stawimy kilka pytań i spróbujemy udzielić na nie wstępnych odpowiedzi. Jakie rodzaje przemian w sferze moralnej i etycznej pociąga za sobą globalizacja i jak są one głębokie?

Jaki jest stopień i zakres współzależności globalizacji w jej głównych wymiarach (technologicznym, ekonomicznym, informatycznym, społecz-nym, polityczspołecz-nym, kulturowym) od czynników etycznych (wartości, za-sad, systemów normatywach)?

I pytania najważniejsze: jakie są główne sprzeczności, napięcia i kon-fl ikty moralne procesu globalizacji ekonomicznej, politycznej i kulturo-wej? Jak one wpływają na zagrożenia cywilizacyjne?

Zanim podejmiemy próbę odpowiedzi na powyższe pytania, zwróćmy wcześniej uwagę na charakterystyczne zjawisko związane ze społeczną świadomością i powszednim odnoszeniem się większości ludzi do po-ruszonych problemów. Otóż na ogół nie zdają sobie oni w pełni sprawy z niebezpieczeństwa, z możliwości realnej katastrofy. Świadomość total-nego zagrożenia, przybliżającego się w szybkim i na razie przez nic i przez nikogo niezwalnianym tempie, dociera tylko do nielicznych ludzi. Zde-cydowana większość żyje w niepełnej jego świadomości, pozostaje jakby w stanie na wpół przytomnego uświadamiania sobie jego złowieszczych przybliżeń i sił destrukcji albo też skazana jest na wybiórczą wiedzę o tym procesie – główna w tym rola na ogół pasywnych w tym zakresie mass mediów.

Tymczasem gromadząca się niemal lawinowo skala zjawisk i procesów przeraża swoją wymową uważnych obserwatorów i analityków. Porówny-wanie ich ewentualnych perspektywicznych skutków do nowej apokalipsy lub przysłowiowego miecza Demoklesa wiszącego nad ludzkością wcale nie wydaje się przesadne i bezprzedmiotowe.

Intencją tej wypowiedzi jest przyczynienie się do usunięcia z rozwa-żanej kwestii swoistego zaciemnienia, zbanalizowania i spowszednienia oraz unaocznienie pilnej potrzeby gruntownej, rzetelnej analizy i wy-świetlenia w kręgach fi lozofi cznych i naukowych, w konsekwencji zaś ta-kiego wysiłku – przedstawienia jej pełniejszego i bardziej wyostrzonego obrazu, odzwierciedlającego jej rzeczywistą rangę, a zarazem i bezsporną aktualność.

2. Globalizacja jest obecnie procesem bardzo rozległym i złożonym. Obejmuje w swym wymiarze określone przemiany o charakterze

ekono-Rozdział I. Cywilizacja w zagrożeniu – rozdroża, dylematy i sprzeczności

|| 103

micznym, technologicznym, informatycznym, politycznym, kulturowym, mentalnym, obyczajowym, moralnym, edukacyjnym.

Rdzeniem „zespołu procesów, które tworzą jeden wspólny świat”1, pro-wadzą do zniesienia granic dla przepływu dóbr, usług, idei, wzorów życia, konsumpcji, są przemiany ekonomiczne, wsparte bezpośrednio przyśpie-szonym postępem technologicznym i informatycznym2.

Ów rdzenny współczynnik procesu globalizacji polega na „tworzeniu jednego światowego rynku typu kapitalistycznego”3 czy na „ograniczaniu barier dla rynkowego mechanizmu alokacji kapitału ponad granicami”4. Jego miejsce i rola w procesie globalizacji jest pierwszoplanowa. Wpływa on rozstrzygająco na tempo i charakter przemian pozostałych, tzn. poza-ekonomicznych składników i wymiarów omawianego procesu. Co więcej, te ostatnie są zawsze jego integralnym, choć innopostaciowym przejawem i skutkiem. Zatem globalizacja zawsze jest określoną całościową przemia-ną o charakterze ekonomicznym i pozaekonomicznym: to, co ekonomicz-ne, jest w niej nierozdzielne od tego, co nieekonomiczne – i odwrotnie: to, co nieekonomiczne, jest w niej nierozłączne z tym, co ekonomiczne; wszystkie składniki tej całościowej przemiany są wielorako współzależne i powiązane. Wszystkie też mają określone miejsce w całościowej i dy-namicznej strukturze oraz wszystkie spełniają w niej ważną, aczkolwiek niejednakową rolę. Z epistemologicznego punktu da się stwierdzić, że wszystkie one wyjaśniają i „tłumaczą” całość, do której przynależą, całość zaś wyjaśnia i „tłumaczy” poszczególne z nich.

Interesuje nas głównie miejsce i rola w procesie globalizacji jednego z jego pozaekonomicznych składników, a mianowicie składnika etyczne-go, oraz jego powiązania z problemem zagrożeń cywilizacyjnych.

Ten zawężony aspekt procesu globalizacji rozpatrywać można z wie-lu punktów widzenia, a mianowicie zarówno z uwagi na wpływ różnych czynników procesu globalizacji (zwłaszcza czynnika ekonomicznego i massmedialnego), na zastane w rozmaitych rejonach świata, w różnych ludzkich społecznościach i kulturach porządki wartości, norm i ocen etycznych oraz na żywotne w nich postawy i zachowania moralne, czyli na różne lokalne kultury moralne i style życia, jak i z uwagi na odniesienia

1 R. Robertson, za: M. Kempny, Globalizacja, [w:] Encyklopedia socjologii, Warszawa 1998, s. 241.

2 Por. M. McLuhan, Wybór pism, Warszawa 1975; M.S. Szczepański, System światowy:

między globalizmem a lokalizmem, „Przegląd Socjologiczny” 1992, t. 41; M. Kuniński, Filozofi a wolnego rynku, Kraków 1994; A. Zaorska, Ku globalizacji, Warszawa 2002.

3 Por. G. Kołodko, Globalizacja a perspektywy rozwoju krajów posocjalistycznych,

Warsza-wa 2001.

Część druga. Świat, w którym żyjemy – kryzys i nadzieja

104 ||

etyczno-ocenne i wartościująco-aksjologiczne odnośnie do skutków i re-zultatów procesu globalizacji.

Innym jeszcze punktem widzenia jest zagadnienie możliwości, sposobu i efektu oddziaływania etycznego na współczesne procesy globalizacyjne, oddziaływania rozpatrywanego pod kątem pomniejszania, oddalania czy zatamowania tkwiących w nich cywilizacyjnych zagrożeń.

Rozpatrzymy nasz temat z tych trzech wymienionych wyżej punktów widzenia.

Zacznijmy od pierwszego z nich, tzn. od wpływu globalizacji na lokal-ne systemy wartości i kultury morallokal-ne. Wpływ ten, ogólnie rzecz biorąc, jest niejednoznaczny: zarówno pozytywny, jak i negatywny. Ten drugi jed-nak przeważa. Pozytywny wpływ wyraża się m.in. w na ogół korzystnej dla kształtowania interkulturowych stosunków międzyludzkich, uniwer-salizacji wartości etycznych, reguł obyczajowych, wzorów i stylów życia oraz ich – by tak rzec – cywilizacyjnej racjonalizacji, przy jednoczesnej wszakże dość silnej tendencji przeciwstawnej, a mianowicie do ich plura-lizacji, irracjonalizacji oraz do kształtowania własnej lokalnej tożsamości i swoistości5.

Natomiast wpływ negatywny jest szczególnie wielki i destrukcyjny i – oczywiście – nie równoważy on wpływu pozytywnego. W swoim ca-łościowym efekcie generuje on, poszerza i pogłębia kryzys moralny spo-rej części ludzkości. Wiąże się on z szerszym i szczególnie niepokojącym zjawiskiem, a mianowicie z kryzysem duchowności człowieka i humani-stycznych standardów jego życia. Wyraża się to m.in. obniżaniem w coraz szerszych kręgach wspólnoty ludzkiej wrażliwości moralnej; w znacznym wypieraniu z jej życia wartości moralnych i kulturowych; w eskalacji za-chowań niemoralnych i niekulturalnych; w ignorowaniu, a nawet w świa-domym kwestionowaniu wszelkich wartości wyższych i tzw. kultury wy-sokiej; w zaburzaniu i odrzucaniu klasycznej hierarchii wartości; w coraz częstszym mieszaniu wartości instrumentalnych (np. pieniądza, bogactwa, zysku) z wartościami autotelicznymi, docelowymi (anarchizm aksjologicz-ny); w monopolizacji wartości rynkowych; w erozji standardów etycznych w gospodarce, w „etycznym pesymizmie rynkowym”; w tym, że – jak to skrótowo wyraził Denis de Rougemont – „kategoryczny imperatyw zysku zastąpił kategoryczny imperatyw Kanta”; wreszcie w tym – jak to z kolei ujmuje za Z. Baumanem jeden z polskich autorów, że „Proces globalizacji

5 Por. M. Michalik, Cywilizacja globalna i jej sprzeczności, „Myśl Socjaldemokratyczna.

Kwartalnik Teoretyczno-Programowy” 2002, nr 2(44), s. 49–59; M. Śleboda,

Zjawi-sko globalizacji kulturowej w Europie i jej wpływ na kształtowanie się wzorców konsumpcji w Polsce, [w:] Integracja europejska a rynek, „Prace Profesjonalnej Szkoły Biznesu –

Rozdział I. Cywilizacja w zagrożeniu – rozdroża, dylematy i sprzeczności

|| 105

cywilizacji nie tylko nie tworzy [...] ani też nie chroni wartości moralnych – lecz stale generuje moralną tępotę i brak wrażliwości ludzkiej”6. „Rodzi kruchość panujących układów, związków, porządków. Przekształca świat w jedno wszelkie targowisko, wyzbyte wartości i głębszych idei”7.

Są to już symptomy – jak diagnozują niektórzy badacze – poszerza-jącej się patologii człowieczeństwa czy „zaburzeń w byciu człowieka”, której przejawem jest m.in. atrofi a sfery uczuciowej człowieka, przerost orientacji wąskopragmatycznej i utylitarystycznej, monopolizacja warto-ści rynkowych, określanie i ocenianie człowieka przede wszystkim przez partycypację w sferze posiadania, a dopiero później – i to nie zawsze – w sferze istnienia, oraz archaiczne sposoby rozwiązywania konfl iktów międzyludzkich i międzynarodowych (siła, przemoc, wojny, zagłada)8.

3. Naszkicowany wyżej kryzys moralny i szerzej kryzys duchowości ludz-kiej, człowieczeństwa, postrzegany jako skutek przemian globalizacyjnych, podlega – jak wszystkie inne zjawiska cywilizacyjne, społeczne i kulturo-we – określonej ocenie etycznej. Ocena ta jest oczywiście negatywna. Ale ocenie etycznej podlegają też wszystkie inne składniki strukturalne inte-resującego nas tu procesu, zwłaszcza społeczne i ekologiczne. Większość z nich uzyskuje nie tylko negatywną ocenę etyczną, ale wywołuje głęboką konsternację i po prostu zawstydzenie. Oto wybrane procesy wzbudzające tego rodzaju reakcje:

• powiększanie się polaryzacji między bogatą i stale bogacącą się Pół-nocą a ubogim i nieprzerwanie zubożającym się Południem – i to, co już ma miejsce we wszystkich krajach, także krajach Północy – między bogatymi a biednymi;

• wzrastająca ekonomiczna, cywilizacyjna i kulturowa marginalizacja ubogich ludzi i całych narodów;

• wzrost niesprawiedliwości społecznej, głodu, ubóstwa, wyzysku, bez-robocia, analfabetyzmu, chorób, cierpienia, śmiertelności;

• wypieranie z obiegu ekonomicznego lokalnych gospodarek i rynków; • dewastacja środowiska naturalnego w wielu rejonach świata, transfer

do regionów o niższych standardach ekonomicznych tzw. brudnych technologii, niezabezpieczenie dla ponad pół miliarda ludzi dostępu do pitnej wody, nieuchronienie milionów dzieci przed przedwczesną śmiercią (z powodu braku podstawowych leków) lub przed degradacją

6 Podaję za: M. Dobrosielski, Wyzwania XXI wieku a etyczna zasada odpowiedzialności, [w:] Wyzwania moralne XXI wieku, red. nauk. M. Michalik, Warszawa 2000, s. 142. 7 M. Michalik, op. cit., s. 57.

Część druga. Świat, w którym żyjemy – kryzys i nadzieja

106 ||

w rozwoju (z powodu braku zabezpieczenia materialnego i edukacyj-nego);

• utrzymywanie się w stosunkach międzyludzkich i międzynarodowych różnych przejawów przemocy, wrogości, terroru, nietolerancji;

• rozwój międzynarodowych i lokalnych organizacji przestępczych, ma-fi jnych i terrorystycznych, handel bronią, narkotykami i „żywym towa-rem”, niedostatecznie blokowane transfery „brudnych pieniędzy”; • gromadzenie coraz trudniej kontrolowanej i zabezpieczanej broni

ma-sowej zagłady;

• podporządkowanie sobie przez największe korporacje fi nansowe głów-nych ośrodków massmedialgłów-nych, a nawet, w pewnej mierze, strategii politycznej ofi cjalnego supermocarstwa (kontrola przepływu informa-cji, odpowiednie jej kształtowanie, wpływ na politykę światową itp.). Przytoczone fakty to, mówiąc obrazowo, ciemna i złowieszcza strona procesu globalizacji. Przesłania ona zdecydowanie jej jaśniejszy i bardziej optymistyczny wizerunek. Uzyskuje ona w budzącej się z przejściowe-go i nierzadko tendencyjnie podtrzymywaneprzejściowe-go przez światowe media i systemy informacji swoistego uśpienia świadomości społecznej – ne-gatywną ocenę, a w postawach ludzi refl eksyjnych i wrażliwych na do-bro ogółu, ludzkości – coraz szerszy i coraz bardziej zdecydowany odpór. Wymownym i najsilniejszym jego wyrazem jest międzynarodowy ruch antyglobalistyczny i alterglobalistyczny. Ruch skupiający nie tylko coraz liczniejsze ugrupowania lewicowe (przeważnie młodzieżowe), anarchi-styczne, nacjonalistyczne i ekologiczne, ale spore już grono wybitnych intelektualistów (przeważnie z tow. Trzeciego Świata); pisarzy, publicy-stów, naukowców, fi lozofów, a nawet ludzi biznesu (Robert Reich, Jere-my Riff kin, Beniamin Barber, Manuel Vázquez Montalban, Lori Wullach, Octavio Janni, Adolfo Perez Esquivel, Fernando Savater, Ignatio Ramo-net, George Soros i inni).

Tu interesuje nas jednak nie tyle ta naturalna, zasadna reakcja moral-na, polityczmoral-na, humanistyczna na złowrogi cień globalizacji przesuwający się przed oczyma ludzi „przebudzonych” tym stanem świata obecnego, ile pewna głębsza fi lozofi czna refl eksja nad tym światem współczesnych intelektualistów. Aforystycznym wyrazem tej refl eksji są oznajmienia, że żyjemy w paradoksalnym, dziwnym i bezwstydnym świecie. Zaś wyrazem mniej obrazowym, a bardziej dyskursywnym są znane wypowiedzi o głę-bokim kryzysie duchowości cywilizacji zachodniej, o braku jej sensowno-ści i odpowiednich fundamentów ideowych, o jej wyczerpaniu się i przej-ściowości, czy o „kresie epoki kapitalizmu”.

W związku z taką diagnozą poszukuje się dla niej różnych remediów i „pasów bezpieczeństwa” (będzie o nich mowa w dalszej części tego

roz-Rozdział I. Cywilizacja w zagrożeniu – rozdroża, dylematy i sprzeczności

|| 107

działu) oraz stawia się pytania o jej przyszłość i nowy, bezpieczniejszy kształt.

Spośród charakterystycznych i godnych uwagi wypowiedzi oznajmu-jących całą powagę, a nawet dramatyzm zaistniałej sytuacji oraz stawiają-cych stosowne pytania, przytoczmy wypowiedź byłego prezydenta Czech V. Havla oraz słowa papieża Jana Pawła II. Wypowiedzi te są zadziwiająco zbieżne w swej diagnozie, choć z natury rzeczy implikują one rozbieżne wnioski praktyczne.

Havel mówi: „czy nie nadszedł czas na to, by polityczna Europa na-prawdę poważnie zastanowiła się nad cywilizacją jako całością i próbo-wała wyzwolić się z jej ślepego, bezwzględnego ruchu?” „Czy istotnie mechaniczny i bezduszny wzrost ilościowy wszystkiego gwarantuje rów-nież bardziej sensowne życie?”. I postuluje, żeby „Nie ścigać się w licz-bie wyprodukowanych i sprzedanych samochodów, pralek lub horrorów fi lmowych”9.

Jan Paweł II zwraca się do ludzi młodych: „Pytanie, jakie się wyłania, jest dramatyczne: na jakich fundamentach musimy budować nową histo-ryczną epokę, wyłaniającą się z wielkich transformacji XX wieku? Czy wystarczy polegać na trwającej teraz rewolucji technologicznej, która wydaje się kierować jedynie kryteriami produktywności i skuteczności, bez odniesienia do duchowych wymiarów jednostki lub do jakichkolwiek powszechnie podzielanych wartości etycznych? Czy – pyta dalej papież – należy się zadowalać prowizorycznymi odpowiedziami na ostateczne pytania i oddać życie za postawę impulsów instynktu, krótkotrwałych od-czuć lub przemijających mód?”10.

Na te i podobne pytania udzielane są różne odpowiedzi, ale nikt z ludzi zatroskanych przyszłością naszej cywilizacji nie kwestionuje ich zasadno-ści i palącej aktualnozasadno-ści.

Jedni – jak papież – poszukują i skłaniają innych do poszukiwań jakichś stwarzających nadzieję rozwiązań poprzez odrodzenie religijne i ducho-we współczesnego człowieka. Inni zaś – jak V. Havel – nakłaniają do ra-dykalnej zmiany polityki globalnej, strategii ekonomicznej przodujących w świecie państw i refl eksji nad „techniczną cywilizacją planetarną” w ogóle. Jeszcze inni rozwiązanie problemu upatrują w zasadniczej zmia-nie neoliberalnego, wolnorynkowego systemu ekonomicznego (kapitali-zmu), a nawet w przekształceniu go w zgoła odmienny, alternatywny

sy-9 V. Havel, Zatrzymajmy karuzelę, „Gazeta Wyborcza”, 8–9 czerwca 2002, s. 8–9.

10 Por. Jan Paweł II, Homilia. Światowy Dzień Młodzieży, 28 lipca 2002, Downviews, Kana-da (za: „Trybuna”, nr 175 (3772), poniedziałek 29 lipca 2002).

Część druga. Świat, w którym żyjemy – kryzys i nadzieja

108 ||

stem ekonomiczny11. Są i tacy – i oni zdają się przeważać – którzy uważa-ją, że na razie żadnej gotowej recepty na rozwiązanie głównego problemu naszej cywilizacji, czyli problemu jej przetrwania, a wraz z nią przetrwa-nia ludzkości, nie ma. Ale być może dałoby się tu coś zrobić, wykorzystu-jąc „burzę mózgów” czy śmiały, wręcz rewolucyjny wysiłek intelektualny wybitnych polityków, ekonomistów, socjologów, fi lozofów, etyków, a także odpowiedzialnych polityków, przywódców religijnych i mężów stanu12.

Nie brakuje jednak i takich intelektualistów i ludzi praktyki, którzy do-tknięci pesymizmem i niewiarą uważają, że sprawa została już przesądzo-na, czyli że cywilizacja techniczna i wolnorynkowa utraciła swoją szansę, a punkt zero dla niej i być może dla całej ludzkości jest nie tylko wyobra-żalny, ale zupełnie realny13.

Kierunków namysłu intelektualnego, wysiłku zbiorowego i działalności mających zapobiec poważnym i wcale realnym zagrożeniom współczesnej cywilizacji oraz wytyczyć dla niej jakieś nowe perspektywy rozwojowe, winno być wiele – na miarę złożoności i trudności zaistniałej globalnej sytuacji. Prawdopodobnie większość z wyżej wymienionych kierunków, a więc polityczny, ekonomiczny, ustrojowy, ideowy, religijny, moralny, winna być brana pod uwagę (jeśli wysiłek ma być skuteczny) i w prakty-ce wielokierunkowych działań konkretyzująco uwzględniana. Wiele da-nych empiryczda-nych i przesłanek rozumowych wskazuje jednak na to, że prymat wśród postulowanych dzisiaj kierunków niezbędnej aktywności winien być przypisany kierunkowi najtrudniejszemu, niemal utopijnemu, dzięki któremu osiągnąć by można nieodzowny zwrot czy nawet przełom mentalny, duchowy, moralny w kręgach elit, a następnie w szerokich rze-szach ludzkich. Inaczej mówiąc, jest to kierunek, który spowodowałby radykalną zmianę świadomości i postaw decydentów i wpływowych funk-cjonariuszy w newralgicznych sferach funkcjonowania cywilizacji nauko-wo-technicznej.

Ten nastawiony na zmianę mentalną i zachowaniową człowieka kieru-nek jest na szerokim szlaku przemiany cywilizacyjnej pierwotny i najważ-niejszy, niezbywalny i konieczny; w nim tkwi największa szansa i nadzieja,

11 Por. H. Promieńska, Trzy modele diagnostyki i terapii zaburzeń cywilizacyjnych i

moral-nych ludzkości, [w:] Wyzwania moralne XXI wieku, Międzynarodowa Konferencja

Na-ukowa w Prywatnej Wyższej Szkole Biznesu i Administracji, 10–11 września 1999, red. M. Michalik, Warszawa 2000, s. 21–34; A. Nowicki, Zmiana kierunku warunkiem

przeżycia XXI wieku, [w:] Wyzwania moralne XXI wieku, op. cit., s. 78.

12 L. Pastusiak, Zagrożenia cywilizacyjne na przełomie XX i XXI wieku, [w:] Wyzwania mo-ralne XXI wieku, op. cit., s. 20.

13 Por. A. Schaff , Ani kapitalizm, ani socjalizm? Rozmowa z prof. Adamem Schaff em, „Prze-gląd”, nr 32 (138), 12 sierpnia 2002, s. 48–49; A. Nowicki, Zmiana kierunku rozwoju

Rozdział I. Cywilizacja w zagrożeniu – rozdroża, dylematy i sprzeczności

|| 109

bo właśnie on warunkuje resztę przemian. Ale jest to kierunek, jak się rzekło, najtrudniejszy i prawie niewykonalny, mało realistyczny czy wręcz utopijny. A zatem w czymś nierealnym i utopijnym jest tu największa szansa i nadzieja. Szansa i nadzieja w nowym człowieku, którego natura z trudem albo wcale się nie zmienia. „Człowiek ma szansę przetrwania. Czy z tej szansy skorzysta – pyta polski fi lozof – zależy wyłącznie od nie-go, a nie od sił nadprzyrodzonych”14. Użyte w tym stwierdzeniu słowo „za-leży” niczego jednak pewnego nie rokuje ani też prawdopodobnie niczego nie zamyka – pozostawia możliwość co prawda otwartą, ale zarazem nie-pewną. Skierowane jest ono w swej intencjonalności na umiarkowany op-tymizm, a jednocześnie – i chyba bardziej zdecydowanie – na pesymizm. Bo stwierdzenie, że wszystko zależy wyłącznie od człowieka napawa, jak się zdaje, już dziś bardziej pesymizmem, aniżeli optymizmem. Bo oprócz czynnego oporu niezainteresowanych zmianami potężnych sił politycz-nych, fi nansowych, massmedialnych i znanej, historycznie aż nadto udo-kumentowanej oporności natury ludzkiej na hasła „odrodzenia” ducho-wego i moralnego, brakuje tu czynnika, bez którego oczekiwana zmiana ratunkowa też może okazać się niemożliwa, a mianowicie, mówiąc ogól-nie, „nowego światła” dla dalszego rozwoju cywilizacji, nowej ideologii, nowej fi lozofi i globalnej, a nawet głębszej wiary w ten rozwój.

Znane zawiązki tych struktur teoretycznych i ideowych nie przekształ-ciły się jeszcze w rozwinięte i skuteczne narzędzia działania, czyli nadzie-ja na ich skuteczność opiera się w gruncie rzeczy na tym, czego tak na-prawdę jeszcze nie ma. Wzrasta oczekiwanie na to, czego jeszcze nie ma: na głębszą i całościową analizę i diagnozę stanu współczesnej cywilizacji (E. Fromm, A.J. Toynbee, F. Savater, R. Kapuściński, Z. Bauman, H. Sko-limowski, J. Bańka i inni tę analizę i diagnozę dopiero zapoczątkowali) oraz na pogłębioną fi lozofi czną i ideologiczną wizję cywilizacji przyszło-ści. A to, co jest, i to, co dominuje, to przyspieszony rozwój cywilizacji w złym kierunku i rosnące siły wspomagające te globalne źle ukierunko-wane zmiany. Może przesadnie, ale ciekawie na ich temat wypowiada się jeden z polskich fi lozofów:

Zmierzamy do zagłady, ponieważ idziemy w złym kierunku. Ocalić nas może „burza mózgów”, wskazująca inną drogę rozwoju i trafi ająca racjonalnymi ar-gumentami do miliardów ludzi, którzy zdrowym wysiłkiem mogą narzucić