• Nie Znaleziono Wyników

Aby poznać sztucznie farbowane w ina postępuje się podług przepisu Samelsona w na­

stępujący sposób : Do szklaneczki lub tak zwanej probówki nalewa się do s/4 wysokości badanego wina. do tego dolewa się rozpuszczonego w wo­

dzie azotanu sodowego. Po krótkim przdciągu czasu dostaje prawdziwe białe wino nieco cie­

mniejszą barwę, lecz nie mętnieje. W czerwonem winie prawdziwem, powstaje osad, który opada na di o, a reszta płynu jest koloru żółtego lub żółtobrunatnego. Jeżeli płyn nie jest całkiem żółty należy go przez dłuższy czas około 24 go­

dzin zostawić w miejscu spokojnem. W tedy pra­

wdziwe wino nabierze wyraźnie żółtej barwy.

Sztucznie zaś zabarwione wino czerwone, albo nie daje żadnego osadu, lub bardzo mały, a bar­

wa zmienia się według użytego barwika na inną np. fioletową, wiszniową i tp. lecz nie żółtą.

Chcąc k w iaty przechow ać dłuższy czas z zupełnem zachowaniem ich piękności i świe­

żości, potrzeba sobie przyrządzić następujący roz- c z y n : Bierze się 20 gramów sproszkowanej ży­

wicy kopalowej i równą prawie ilość bardzo mi łko sproszkowanego szkła, żywicę rozpuszcza się w 500 gramach eteru i szkło wmięszuje.

W ten roztwór zanurza się kwiaty, wyjmuje o- strożnie i suszy następnie na powietrzu przez około 10 minut. To zanurzanie potrzeba powtó­

rzyć 4 do 5 razy. Kwiaty takie zachowują przez bardzo długi czas swój kształt i piękność, zwła­

szcza jeżeli się je postawi w spokojnem miejscu i nie dotyka zbyt często.

Owocom, które wskutek długiego leżenia w piwnicy nabrały nieprzyjemnego zapachu, jako też takim, które są bez woni, można nadać jak najprzyjemniejszą woń trzymając je przez dwa lub trzy tygodnie w wysuszonych kwiatach j a ­ śminu, rezedy i jałowcu. Owoce te przyjmują woń tych kwiatów, a tracą całkowicie swój za- pachjj nieprzyjemny. Jeżeli owoce na składzie trzym ane w suchych miejscach wskutek wypa­

rowania wody zwiędniały i pokurczyły się, to

należy je włożyć w wilgotny piasek, a wkrótce wsiąknie w nie odpowiednia ilość wody i p ie r­

wotny kształt powróci.

P ięk n ie utrzym ane zęby są nie tylko prawdziwą ozdobą człowieka, ale nadto przyczy­

niają się wielce do zdrowia. Nie jeden cierpi na niestrawność, na kurcze żołądka, na zgagę je­

dynie dla tego, że pobieranych pokarmów nie przeżuwa jak się należy i w następstwie tego nie mięsza ich dostatecznie ze śliną. A ileż to przykrych chwil przynoszą nam nieraz dotkliwe bole zębów. To też każdy człowiek powinien wielką baczność zwracać na utrzymanie zębów jak najdłużej w dobrym stanie.

Pielęgnowanie zębów należy rozpocząć od młodocianego wieku, trzeba dzieci przyzwyczaić do tego, aby po każdem jedzeniu przepłukały zaraz usta, bo restki pokarmów, jakie się zatrzy­

mują w szparach między zębami, stają się gnia zdem dla bakteryj, które mnożąc się coraz sil­

niej, psują najpierw z jakichbądź powodów u- szkodzone szkliwo zębów, a gdy się raz dostaną do masy kostnej zęba, to rozrastając się bujnie w jej koralikach, w krótkim czasie zupełne ze­

psucie zęba powodują.

Lecz i osoby już starsze winny się przy­

zwyczaić do tego, aby po każdem jedzeniu usta przepłukać wodą odstałą, gdy zaś zęby są już zbolałe, to wodą ciepłą. Wieczorem zaś i rano należy każdego dnia płukać zęby wodą, do któ­

rej się wlewa na objętość jednej szklanki łyże­

czkę od kawy spirytusu karbolowo-miętowego, przyczem należy zęby wyczyścić dobrze szczo­

teczką twardą (nie miękką), przeciągając ją po zębach w różnych kierunkach, a zwłaszcza od dziąseł ku końcowi zębów i po ich koronie.

Zazwyczaj czyścimy zęby tylko rano, pod­

czas gdy w rzeczywistości czyszczenie zębów wieczorem jest daleko ważniejsze. W nocy bowiem w czasie spoczynku, przy jednostajnej tem pera­

turze, m a ją -bakterje najdogodniejszy czas do roz­

16

woju, podczas gdy wśród dnia ulegają zęby bez­

wiednie niejednokrotnem u oczyszczaniu.

Spirytus karbolowo-miętowy robi się w ten sposób: na 200 gramów spirytusu daje się 20 kropli kwasu karbolowego i 15 kropli olejku miętowego. Mięszaninę tę można samemu zrobić, lub też kazać sporządzić w aptece.

W czesna fasola, ogórki, kukurudza.

Wiadomo, że u nas nie można tych warzyw wcześniej w g runt sadzić, jak około 8 maja, gdyż inaczej możemy się narazić na utratę wszystkiego przez przymrozki, a i tak jeszcze wzrost tychże przez czas zimny, jaki zazwyczaj u nas w maju panuje, jest. bardzo powolny.

Chcąc tego uniknąć, bierze się łupiny od jaj (połówki skorup przy wybijaniu jaj na śmietnik wyrzucane), układa je się w pudełku obok siebie i nasypu je ziemią ogrodową. W każdą łupinę sadzi się potem po ziarnku powyższych warzyw, przysypuje do reszty ziemią, a podlawszy ustawia się na ciepłem miejscu, n. p. przy piecu. Gdy roślinki skiełkują, ustawia się je na słońcu pod ścianą na dzień, a na noc wnosi do miejsca ubezpieczonego przed przymrozkami. Około 15 maja wysadza się rośliny na grzędy w odstępach należytych, wybierając je z pudełka razem z łu ­ pinami. Tym sposobem podchowane roślinki służą nam o jeden do dwóch miesięcy wcześniej na pożytek.

Na astm ę i duszność w ogóle, a nawet na kaszel, bardzo dobrym jest środkiem przełą­

cznik lekarski (Veronica efficinalis). Ziółek tych można kupić w każdej aptece. Używa się prze- taeznika na czczo na pół godziny przed śniada­

niem, robiąc odwar zupełnie tak samo jak inne herbaty ziółkow e; odwar ten słodzi się nie cu­

krem, lecz miodem i to obficie, gdyż miód ma tu działać rówuocześnie jako środek leczniczy, Na astmę cierpiący mogą ziółek tych używać ciągle, a z pewnością doznają lepszej ulgi, jak od innych lekarstw.

Lam py naftow e nieraz palą się nie dość jasno, wydając światło słabo żółte. Powodem tego jest niedostateczny dopływ powietrza przez kratkę pod knotem z boku się znajdującą- W ta­

kim razie należy kratkę jak najstaranniej wy­

czyścić, gdyż służba o tej części często nie dba.

Światło naftowe można też o wiele polepszyć przez to, że do zbiornika nafty w lampie doda się łyżeczkę zwykłej soli kuchennej.

B alsam d la k o n i skuteczny w skaleczeniu, zwłaszcza gdy jest połączone z zapaleniem, spo­

rządza się następująco: Wziąć 9 łutów oleju te r­

pentynowego, 1 kwartę spirytusu, 1 drachmę kamfory, 2 łuty soli amoniakalnej. W moździerzu należy utrzeć 20 żółtek z terpentynowym olej­

kiem, potem dodać wyż przytoczone składnik a po należytem wymieszaniu zlać do butelki i z;

korkować. W razie potrzeby należy ranę tym balsamem silnie natrzeć a zagojenie szybkie jei niezawodnem.

K it żelazn y. W celu sporządzenia wytrzj małego kitu na żelazo, bierze się dkgr. salmiaki 5 dekagr. siarki, 80 dekagr. żelaza. To wszystk.

należy w moździerzu utłuc, wymięszać należyci a otrzymany proszek zachować w suchem miej­

scu. Przy użyciu mięsza się 1 część tego proszki' z 20 częściami opiłków żelaznych i zakrapi mieszaniną z 7/s części wody i ’/8 części octr na wolne ciasto, którem się smaruje i zacier:

miejsca, które chcemy skitować. Kit ten, k tó r nawet w ogniu trzyma, twardnieje w paru dniacł i zupełnie się z żelazem łączy.

K it do porcelany. Doskonałym, tauim, a do tego łatwym do sporządzenia jest kit, któryn.

spojone odłamki porcelany po należytem wy­

schnięciu lepiej się trzymają, niż to ma miejsce przy wszelkich stosunkowo dość drogich w handli się znajdujących kitach. Sporządza się go nastę­

pująco: Do roztworu gumy arabskiej w wodzie (1 część gumy a 3 części wody) dodaje się sproszkowanego wypalonego gipsu tak długo, do­

póki nie utworzy się masa ciastowata. Tak spo­

rządzoną masą spaja się odłamki i wystawia na miejsce suche i ciepłe na dłuższy czas.

H odow la m irtów . Chcąc w pokoju wyho­

dować sobie ten tak ulubiony zwłaszcza przez panie kwiat należy w marcu lub kwietniu tuż pod parą liści uciętą, młodą gałązkę, lub kilka takowych, wsadzić w wazonik napełniony pul­

chną, bogatą w piasek ziemią, nakryć go szybą szklanną lub szklanką do góry dnem odwróconą, postawić na okno oświecane w dzień przez słońce, i podlewać w miarę. Gałązki te wnet puszczą korzenie. Wtedy przesadza się z osobna w małe wazoniki napełnione ziemią kompostową lub torfową pomieszaną z piaskiem, do której się później nieco gliny i sproszkowanego krowieńca dodaje. Wazoniki te wkopuje się w ogrodzie w miejscu niezbyt ocienionem w ziemię i podlewa dobrze ustałą wodą. Tam pozostają do zimy.

W zimie jednak nie należy ich, jak to zwykle się dzieje, brać do ogrzewanego pokoju, suchego, nie znoszą bowiem gorąca pokojowego, i tracą wskutek tego listki. Najlepszem jest dla nich po­

kój nieopalany 3 —5° R. ciepłoty mający lub sucha piwnica. Tak jedno jak i drugie trzeba często, jeżeli nie jest zbyt zimno przewietrzać.

Podlewać należy tylko wtedy, jeżeli ziemia wa­

zonika zupełnie już jest suchą.

Na wiosnę należy roślinę przesadzić i znowu w ogrodzie w eienistem miejscu zakopać.

Obei-nanie gałązek, czy to d la . nadania, pięknego kształtu czy z innych powodów musi mieć pewne granice, gdyż mogłoby spowodować niekwitnięcie mirtu.

T łu s te p la m y z a k s a m itu wywabia się w ten sposób, że napawa się zwitek waty (ba­

wełny) czystym olejem cytrynowym i kładzie go się na plamę, oie naciskając w cale; operację tę należy powtórzyć razy kilka, a plama zniknie, poezem oczyszcza się szczoteczką do gładzenia aksamitu. Można też kawałeczek miękkiego płó­

tna umaczać w czystej terpentynie i lekko gła­

dzić aksamit za włosem, w miejscu splamionem, a plama zniknie.

B u ty s ta ją n ie p r z e m a k a ln e , gdy je na­

trzemy ogrzanym olejem ryciuusowym (rączni- kowym); podeszwy nowe dobrze jest natrzeć o- grzanym olejem lnianym, a będą trw ały bez po­

równania dłużej.

J a k c h o w a ć f u t r a ? W spirytus silny wkłada się kawałek kamfory i strączek papryki, następnie wystawia się to przez kilka dni w za­

tkanej flaszeczce na słońcu póty, aż się kamfora rozpuści. Można też kupić w aptece gotowego spirytusu kamforowego i w nim wymoczyć pa­

prykę, po wymoczeniu przecedza się płyn ten przez płateczek i kropi się nim lekko futra, które należy pierw dobrze prętem wy trzepać. Po skro­

pieniu zaszywa się futro w worek szyrtyngo- Wy lub płócienny, np. zeszyte prześcieradło, za­

wiązuje szczelnie w górze i wiesza w suchem miejscu. Tak zachowanych futer nigdy mole nie uszkodzą.

P r z e c h o w y w a n ie m ię s a w le c ie . Aby przechować mięso podczas upałów letnich przez dłuższy czas. zalecają je pokrajać na kawałki, włożyć do glinianego naczynia, nakryć płótnem, na płótno nasypać soli i sproszkowanego węgla drzewnego na grubość dwu palców. Także przez posypanie mięsa lub dziczyzny _ mielouą kawą, można je w świeżości utrzymać. Środki te jednak Haszem zdaniem nie doprowadzą do celu. Nato­

miast warto sobie przypomnieć nasz starodawuy sposób przechowywania mięsa, który już prawie zUpełnie zatracony został, a który dobrze prze­

prowadzony daje rezultaty znakomite.

Sposób ten polegał na tem, że na otwartem miejscu przed domem stawiano na wysokim

^upie obszerną klatkę nakrytą daszkiem, której b°ki i dno były zaopatrzone tak gęstą siatką,

“by muchy się do niej dostać nie mogły. Jeden huk był urządzony do otwierania, z tą przezor- n°śc;ą, aby się szczelnie zamykał. W klatkę tę w*eszała się dziczyzna i mięso, które tym sposo­

bem dłużej mogły się przechowywać świeżo.

Psucie się mięsa powoduje maleńka istota, która

trzy tysiące razy powiększona przedstawia się tak wielką jak ziarnko kapusty, nazwana B a e t e r i u m T e r m o czyli bakterja zgniliznowa. Nasionka jej unoszą się wszędzie w powietrzu, w wodzie, a j ą tak rozpowszechnione, że nie ma przedmiotu w przyrodzie, któryby będąc wystawiony czas jakiś na działanie powietrza, lub wody nie miał ich w sobie lub na sobie.

Bakterja ta żyje na wszystkich ciałach orga­

nicznych powodując ich rozkład i jest prawdzi­

wym grabarzem przyrody, bo gdyby jej nie było, toby ziemia na-za była przepełnioną trupam i zwierząt i roślin. Aby jednak mogła żyć i roz­

wijać się, potrzebuje ciepła przynajmniej wyżej 0° i wilgoci, chcąc więc jakieś ciało organiczne przed nią uchronić, trzeba je przechować albo zimno na lodzie, lub też zupełnie sucho. Można też ciała organiczne uchronić przed nią przez środki ostro działające jak n. p. spirytus, silny ocet, kwas salicylowy, gęsty syrup, miód i tp.

Przy powyższym, starodawnym sposobie kon­

serwowania mięsa zasadza się wszystko na tem, aby mięso z wierzchu było suche i tym sposo­

bem nie dozwalało bakterji tej zagnieździć się.

Że zaś mięso ma na powierzchni swej nasionka tej bakterji, a dziczyzna ma je i w swych wnę­

trznościach, przeto chociaż z wierzchu obeschnie, to gdziebądź w fałdzie lub szczelinie, lub w wnę­

trzu dziczyzny, gdzie mięso nie zaschnie, ba­

kterja ta będzie się rozwijali? i rozkładu dokona.

Dla tego też należy dziczyznę wszelką oczyścić z wierzchu i ze środka, t . j. oskubać i wypa- proszyć, następnie tak samo jak kawały mięsa zamoczyć na godzinę w s i l n y m occie lub czy­

stym spirytusie, ale tak, aby te się dostały bez- względuie do wszelkich szczelin i tam będące bakterje zabiły, a następnie wyjąć i zaraz powie­

sić mokre jeszcze w klatce.

Kto to przeprowadzi starannie i ściśle, może mięso w takiej klatce przechować świeżo bardzo długo, a nawet może je wysuszyć jak drewno, a mimo tego się nie zepsuje.

S z y b y z a m g lo n e czyści się najlepiej po­

krzywami, nacierając je najpierw doskonale g a r­

ścią pokrzyw, a następnie spłukawszy zimną wodą, wyciera się je na sucho jirchową skórką.

Tym sposobem dadzą się oczyścić szyby nawet zupełnie nieprzejrzyste. W ogóle do mycia szyb należy używać zawsze jirchowej skórki, lub też wyprawionej skórki jeleniej lub sarniej, a nie płótna, gdyż to zostawia zawsze na szkle ślady.

D rz ew o n ie m a lo w a n e s u ro w e należy myć ślamowaną kredą, a po opłukaniu i zupeł nem wytarciu nabiera śnieżnej białości. Schody kamienne najlepiej obmywać wodą, w której roz- mięszano nieco zwykłej gliny i ślamowanej

16*

kredy, a odzyskają połysk i pozór zupełnie n o ­ wych.

Ogródki pokojow e. Świeża zieleń napawa zwłaszcza zimą mile oko każdego. Przyjemność tę można sobie każdego czasu łatwo zgotować, biorąc pudełeczka, koszyczki lub talerze i wykła­

dając ich dno czystą watą, z której należy ze­

wnętrzną naklejoną warstwę usunąć, lub roze- drzeć ją na pół, a następnie zlawszy ją wodą, zasiewa się na niej dość gęsto ziarnek owsa, ję­

czmienia lub żyta. Co dnia należy starannie skrapiać; w pierwszych czasach mogą ogródki te stać na piecu, gdy zaś ziarnka zaczną wschodzić, należy je ustawić na oknie, gdyż inaczej roślinki młode wybladłyby i wycią- głyby się nadmiernie. Po 2 lub 3 tygodniach mamy już ogródek pięknie umajony, który zwła­

szcza na święta Wielkanocne da się dobrze użyć do dekoracji. Jeźli ogródki te obijemy rzeżuchą, to można następnie zielone roślinki strzydz n o ­ życzkami do użytku.

D obre n asien ie rzod k iew k i otrzymać można tylko wtedy, jeżeli się z grządki wybie­

rze najpiękniejsze roślinki i przesadzi osobno dość rzadko. Na zwykłych bowiem grządkach rosną te rośliny zbyt gęsto obok siebie, a z na­

sion z nich zebranych rzadko otrzymuje się ro­

śliny z dobrze wykształconemi, zgrubiałemi ko­

rzeniami, o co właśnie przy rzodkiewce dbać się powinno.

P od lew an ie kw iatów. O wiele piękniejsze i bujniejsze rośliny, jakoteż większemi opatrzone kwiatami, można otrzymać gdy się je podlewa wodą, w której są rozpuszczone sole mineralne.

Pomiędzy innemi szczególnie ku temu nadaje się następujący roztw ór: Na dwa funty wody bierze się 0.5 gr. soli gorzkiej, 1 5 gr. saletry potasowej, 3 gr. azotanu, wapna, 10 gr. fosforanu wapna. Roztwór ten trzeba sporządzić najmniej 14 dni przed użyciem i to w ten sposób, że się najpierw w wodzie rozpuszcza trzy pierwsze sole, a fosforan wapna dosypuje się później, po- czem trzeba roztwór ten k ik a razy skłócić, gdyż fosforan wapna bardzo pomału się rozpuszcza.

Lustra i szy b y czyści się najłatwiej i n a j­

szybciej, jeźli się włoży w płatek lniany kredy sproszkowanej, zawiąże, a potem umaczawszy ten węzełek w zimnej wodzie, aby kreda namokła, czyści się nim szkło. Po oczyszczeniu należy szkło zaraz osuszyć, do czego znowu najodpo­

wiedniejszą jest skóreczka jirchowa.

Skórę nieprzem akalną można tym spo­

sobem zrobić że topi się nad ogniem 100 grm.

wosku, 60 gramów żywicy, 250 gramów łoju i pół litra lnianego oleju, mięszając wszystko jak najdokładniej. Mieszaniną tą naciera się w stanie

ciepłym, lecz nie gorącym skórę, bacząc na to aby jak najobficiej nią przesiąkła. Przy obuwi należy natrzeć także podeszwę i szwy, najlepic zaś, jeśli zaraz nowe obuwie masą tą staranni napuścimy.

Z żółkła lian elę lub sukno można napowró wybielić, jeśli do letniej wody dodamy na 1<

litrów jed ną łyżkę dwusiarkanu sody i 101 kropli kwasu solnego, a wymięszawszy dobrze płyn ten, zanurzymy m aterję mającą się wybieli' na 15 minut, i następnie w czystej letniej wo dzie wypłuczemy.

P rzeciw katarom. W naszym klimacie narażonym na ciągłe zmiany powietrza, kataralnt cierpienia należą do chorób powszednich, a pod czas gdy w innych krajach Zachodu, cierpiący na katar, uważa się za ciężko chorego i kładzie się do łóżka, my tę słabość zwykliśmy pokony wać nie odrywając się od codziennych zajęć. 1 jednej strony zawdzięczamy to naszemu mniej wrażliwemu i więcej zahartowanemu organizmowi z drugiej jednak trafia się często, że z powodu zaniedbania, popadamy w choroby chroniczne nieraz smutnie się kończące. Katarem zbytnio roztkliwiać się nie wypada, ale też nie należy go lekceważyć. Chory powinien się przy kataral- nem cierpieniu postarać przedewszystkiem o r e ­ gularne i obfite wypróżnienia, ażeby tym pro­

stym sposobem powód gorączki umniejszać, na­

stępnie powinien się wystrzegać ponownego za­

ziębienia, co jednak nie przeszkadza, żeby w dnie suche i niewietrzne nie miał używać przechadzki południowej, (wietrzne i mokre powietrze działa szkodliwie), zresztą trzeba przebiegu choroby cier­

pliwie odczekać, (co trwa od 9 do 14 dni) po­

sługując się jedynie łagodzącemi środkami, orodki łagodzące katar są dla różnych organizmów ró­

żne, i każdy powiuiern pod tym względem siebie starać się poznać. Dla jednych okazuje się woda świeża bardzo zbawienną, jeźli ją piją co kwa­

drans lub co pół godziny w małych porcjach n. p. po łyżce stołowej, zwłaszcza w pierwszym okresie choroby; innym lepiej służy woda z cu­

krem, innym z malinowym sokiem, w każdym razie należy wody używać jak najczęściej, a w porcjach małych. Bardzo skutecznym środkiem tak na katar, jak i na kaszel i w ogóle na cho­

roby oddechowych organów, jest miód czysty, który należy jeść co pół lub co godzinę w por­

cjach łyżeczki od kawy. i popijać łyżkę świeżej wody. Takie spożywanie miodu przynosi stano­

wczo ulgę.

Miód atoli, nie jest tylko środkiem leczni­

czym, ale zarazem i środkiem zaradczym. — Kto jest skłonnym do katarów, ten powinien każdego dnia kładąc się do łóżka, natrzeć sobie nogi,

zwłaszcza podeszwy, ręcznikiem zmaczanym w zimnej wodzie, a po obtarciu ich szybkiem do suchości, zaraz się do snu ułożyć, przyczem po­

winien zważać na to, aby nóg przy nacieraniu nie zaziębił, przez dłuższe ich trzymanie w sta­

nie mokrym, lub przez stąpanie po podłodze.

Rano zaś powinien do kawy lub herbaty spoży­

wać co dnia chleb lub bułkę obficie miodem na­

smarowaną, a uadto idąc spać spożyć łyżkę sto­

łową miodu i popić świeżą wodą. Kto taki spo­

sób życia będzie prowadził, zwłaszcza jesienią, zimą i wiosną, temu zaręczyć można, że nie tylko od katarów będzie wolnym, ale nadto będzie miał sen spokojny, pokrzepiający, będzie traw ił dobrze, a cały jego organizm będzie pracował prawidłowo, jeśli zresztą będzie wolny od cięż­

szego jakiego zboczenia. Kto nie wierzy, niech doświadczy na sobie, ale z surową konsekwencją, a nie tak raz kiedyś od niechcenia.

szego jakiego zboczenia. Kto nie wierzy, niech doświadczy na sobie, ale z surową konsekwencją, a nie tak raz kiedyś od niechcenia.