• Nie Znaleziono Wyników

Do najwyborniejszych pastewnych roślin, bezsprzecznie należy lucerna, wytrzymująca jak najlepiej nasze zimy, a nawet niekiedy i dziko się u nas trafiająca. — Ma ona kilka gatunków, z których jeden z natury puszcza się na naszych dobrych gruntach, stanowiąc tam w ścierniskach na jesieni przewyborne pastwisko.

Lucernę zwyczajną, o której tu przedewszy- stkiem mówić będziemy, uprawiają od dawna w Kongresówce, a jeszcze więcej w Poznańskiem, gdzie już nietylko w większych gospodarstwach, ale nawet i w włościańskich bardzo pospolicie widzieć ją można. W Galicji chociaż nieraz spo­

tyka ją się w większych gospodarstwach, to jednak niezdarzyło mi się natrafić na jej uprawę w gospodarstwach mniejszych, dla których mo­

głaby przynieść właśnie bardzo wielkie korzyści.

— Gospodarze francuzcy słusznie powiadają:

Niewierny jak krowy mleczne dobrze i z pożyt­

kiem utrzymać można, jeżeli się nieuprawia lu­

cerny? — a wszyscy gospodarze co w naszym kraju już u siebie zaprowadzili tę uprawę, nie- - podobna, żeby nie przyznali słuszności powyższym

słowom.

Lucerna nie należy do rośliu wybrednych pod względem gatunku, wymaga bowiem jego średniej dobroci, lecz jedyny tu warunek, aby obfitował w wapno, gdyż wtedy i na piaskach się uda, ponieważ wapno jest niezbęduem dla pomyśluości jej wegetacji.

Ponieważ lucerna bardzo głęboko zapuszcza swe korzenie, głębiej, niż inne rośliny, więc też dla tego na takich gruntach, gdzie za wykopa­

niem nieco głębszego dołka tenże się wkrótce ze spodu napełnia wodą, w żaden sposób rosnąć niemoże. — Na roli sobie jednak odpowiedniej, lucerna raz zasiana trwa lat kilkanaście, corocznie obfite zbiory doskonałej paszy wydając, ale na nieodpowiedniej ziemi nietrwa tak długo. — We Francji, gdzie dużo jest gruntów wapiennych, lucerna na nich raz zasiana istnieje od 15 nawet do 20 lat, czego jednak u nas rzadko, tylko chyba w wyjątkowych razach spodziewać się można, gdyż ziemie nasze w ogóle nie obfitujące w wapno, te zaś które go dużo zawierają są sto­

sunkowo nie częste. — Wynika z tego, że kto pragnie u nas posiadać dobry lucernik, ten przy zachowaniu innych warunków, powinien pomy­

śleć o dodaniu ziemi wapna lub jej zmarglowaniu, Wtedy bowiem ta roślina bujnie się udawać będzie nawet i na gruntach mniej odpowiednich. — Między innemi można nawet w jesieni grunt lżejszy przysposobiony pod tę uprawę nawieść

ile można rozdrobionym gruzem wapiennym np.

ze starych domów, z fabryk i t p. jeżeli ten łatwiej przychodzi dostać od marglu lub zwy­

czajnego wapna, — dopiero go równo rozrzucić i zostawiwszy tak na wierzchu przez zimę, na wiosnę przyorać. Sposób to łatwy do uskutecz­

nienia pod większemi miastami, gdzie właśnie ze względu na korzystną sprzedaż mleka, produkcja dobrej paszy jest przedewszystkiem bardzo po­

żądaną.

Grunt jakeśmy powiedzieli średni, czyli gliniasto-piasczysty, nie kwaśny, a przytem o ile można głęboki, jest najwłaściwszy dla lucerny, ponieważ ona bardzo głęboko zapuszcza swe ko­

rzenie. Jeżeli w ziemi nie zbyt głęboko znajduje się woda, to jak tylko do niej dojdą korzenie tej rośliny, pocznie ona zaraz cierpieć i tu już nie można się spodziewać należytych zbiorów paszy, ani też długiego trwania tej rośliny, gdyż wła­

śnie brakować będzie potrzebnego warunku do jej udawania się.

Lucerna też jest bardzo czuła na chwasty, szczególniej w pierwszym roku swego życia.

Ztąd zwykle starają się gospodarze, aby ją na przeznaczonej roli kartofle lub inne okopowe ro - śliny poprzedziły, ponieważ przy ich uprawie ziemię można dokładnie oczyścić, a jednocześnie obficie znawozić, co się także i pod kartofle przydaje. Zauważano że po burakach lucerna nie tak się dobrze udaje jak po kartoflach. Jeżeliby ziemia bardzo zachwaszczoną była, to w takim razie nawet przez dwa lata z rzędu po sobie kartofle uprawiają, aby . tylko dojść do tego, żeby lucerna miała stanowisko o ile tylko można oczyszczone, a przytem i spulchnione. W jesieni przed zasianiem wiosennem lucerny, skoro po­

trzeba tego zachodzi, dobrze jest grunt nawieść wapnem, lub też mączką kościaną.

Na wiosnę sieją jęczmień lub owies, starając się aby były nieco rzadziej jak zwykle zasiane, gdyż gęsty zwyczajny siew tych roślin, poczytuje się jak najsłuszniej za szkodliwy dla lucerny, która się w nie wsiewa. Czterdzieści kilo nasie­

nia lucerny można przyjąć za potrzebne na hektar, więc połowa tego na morg przypadnie. — Aby siłę ziemi o ile można zaoszczędzić, starają się wczas te zboża sprzątnąć, aby nie przestały się tutaj.

W następnym roku po zasianiu, nie należy bronować na wiosnę lucerny, gdyż toby uszko­

dziło jej roślinki jeszcze nie dobrze zakorzenione, ale za to począwszy od trzeciej wiosny po za­

siewie, należy już odtąd regularnie co wiosna,

18

skoro ziemia obeschnie, dobrze lucernik żelaznemu bronami wzdłuż i w szerz wybronować, a wy­

rwane tym sposobem chwasty zgrabić i usunąć z pola, aby ich deszcze napowrót w ziemię nie- wklepały. Coroczne takie zbronowanie na wiosnę uważać należy za konieczny warunek, aby się chwasty nierozszerzały, a przytem aby ułatwić dostęp powietrza do wnętrza gruntu. Jeżeli jest dobrze zbronowany na wiosnę lucernik, to po­

winien zupełnie czarno wyglądać. Nie potrzeba się obawiać że przez to lucerna zostanie zni­

szczona, — za głęboko ona jest bowiem zako­

rzeniona, aby ją brona mogła wyrwać, która tylko wydobędzie chwasty po wierzchu rosnące.

Ponieważ lucerna ma trwać długo na jednem miejscu, to z tego powodu wypada nie tylko dobrze pod nią przygotować ziemię, ale i później jeszcze o niej nie zapominać, to jtst bronować ją na wiosnę jak o tem powyżej powiedzieliśmy

— poczem użyźniać, do czego między innemi dobra gnojówka może być bardzo pożytecznie użytą. Polewanie to gnojówką można nawet usku­

teczniać i w późnej jesieni, byle jeszcze przed zamarznięciem ziemi. Zwykle też do nawiezienia lucerny jak najwcześniej na wiosnę zaraz po zbronowaniu, używa się krótkiego dobrze prze­

trawionego kompostu, do którego składu między innemi wchodzi gips i gnój koński. Bardzo do­

brze jest zmieniać co rok rodzaj nawiezienia lu- cerniku, i tak jednego roku polać go gnojówką, drugiego roku dać żyzny przegniły kompost, trzeciego mączkę kościaną z popiołem zmięszaną i t. d. gdyż tylko wtedy najbujniejsze pokosy będziemy sprzątać z lucernika naszego.

Lucerna dopiero począwszy od trzeciego roku poczyna wydawać swój plon największy. Jeżeli zaś warunki jej dobrej uprawy były uwzględnione a potem bronowanie i użyźnianie nie było opu­

szczone na wiosnę, to można być pewnym, że pokosy będą wczesne i bardzo obfite, co dla go­

spodarza utrzymującego mleczne krowy jest nie­

zmiernie ważnem. Lucerna nie używa się na siano, a raczej robienie go nie jest celem tej uprawy, który przedewszystkiem stanowi otrzy­

mywanie zielonej paszy, będącej nietylko żyzną, ale jeszcze odznaczającą się szybkiem odrasta­

niem. Siano z niej mimo to jest także wyborne, lecz tylko w rzadkich i wyjątkowych wypadkach bywa z niej przysposabiane. Naikorzystniejszem bowiem przeznaczeniem lucerny jest dostarczanie wybornej zielonej paszy, szczególniej dla krów mlecznych trzymanych ciągle na stajni, albo też dawanej im tylko do podoju w południowych godz nach, ponieważ ta pasza na pomnożenie mleka wpływa.

Utrafienie właściwej pory koszenia lucerny

na zieloną paszę jest rzeczą bardzo ważną, po­

nieważ tak ona jak i esparcetta mocno drzewieją.

skoro zapóźno zostają zbierane, a przez to nie tylko że tracą na pożywności, ale jeszcze ten słabiej odrastają. Ztąd za najlepszy czas do ko­

szenia na zielono lucerny uważają wtedy, gdy ona zaledwie pocznie pokazywać pączki kwiatowe Jest ona wtedy najpożywniejszą, najbardziej v azot obfitującą i dla tego też najbardziej syc:

inwentarz. Nietraci się też nic na czasie sprzą tanej paszy, ponieważ ona koszona wczas, ten prędzej odrosła. Jeżeli zaś lucernę kosi się do ususzenia na siano, to koźbę należy nieco opóź

nić, a mianowicie aż do tej chwili, kiedy om pierwsze kwiaty ukazywać pocznie.

Skoro lucernik przestaje już wydawać wy nagradzające się pokosy, a chwasty coraz bar­

dziej rozszerzają się w miejsce przerzedzających się roślin lucerny, to wtedy nadchodzi najwła­

ściwsza pora, aby go w jesieni zorać, aby mógł być następnie pod uprawę innych plonów użyty Jeżeli lucerna stała na dobrej dla siebie ziemi a przytem bronowaną i zasilaną, na wiosnę była, to koszenie jej wtedy tak będą silne i długie, że nieraz siekierą wypadnie je przecinać, dla uła­

twienia orki pługowi. — Opóźnienie tego zorania lucerniku nigdy pożytku gospodaizowi nie przy­

niesie, ponieważ wtedy coraz to mniejszy pokos bywa, a znowu rozmaite chwasty coraz mocni- j się szerzą. — Niema więc żadnego racionaluego powodu, którymby można było usprawiedliwić opóźnione zdarcie lucernika, skoro on okazuje znaki zestarzenia się i wyczerpania gruntu. Ztąd w każdym razie skoro się tylko da spostrzegać to zestarzenie się lucernika, najwłaściwszem bę­

dzie zawsze zedrzeć go,' naturalnie przysposobi­

wszy sobie na rok przedtem nowy, żeby niedo- znać przerwy w otrzymywaniu zielonej paszy.

Czasu trwania na jednem miejscu lucerny nie można ściśle oznaczyć, gdyż to jest względne i od każdej miejscowości zawisłe, czyli od wa-.

runków gruntu, a zresztą nawet i samej starań uości uprawy. Jeżeli bowiem te warunki są na­

leżycie przyjazne, lucernik może trwać nawet do lat dwudziestu, choć to rzadko się trafia, W prze­

ciwnym razie trwałość ta dochodzi lat ośm do dwunastu i to bywa najczęściej. O tem jeszcze jednak pamiętać należy że lucerna nielubi często po sobie powracać. Zasada w tym względzie jest taka, że lucerna dopiero w tyle lat powrócić może, ile pozostawała przedtem lat na temże miejscu.

Na nasienie zostawia się drugi pokos po pierwszym wczas sprzątniętym i to najlepiej na lucernie cztero lub pięcioletniej, lecz taka już potem mniej zielonej paszy wydaje.

Chcąc żywić konie zieloną lucerną, kosić ją wypada nieco później jak dla bydła rogatego, a mianowicie wtedy, gdy zakwitać poczyna, młod­

sza bowiem sprawia często kolki koniom, czego unikać należy.

W ostatnich czasach poczęto za granicą po­

lecać nowy sposób odmładzania lucernika, że tak nazwiemy to postępowanie, — a to przez wsie­

wanie rajgrasu włoskiego, w lucernę. Sposób ten odmłodzenia lucerny mianowicie tam może być szczególniej odpowiedni, gdzie lucernik jest już stary, a mimo to z różnych względów miejsco­

wych gospodarskich, zatrzymać go jeszcze lat kilka dłużej zmuszeni jesteśmy. Jako przykład przytoczymy tutaj postępowaniu jednego z go­

spodarzy, który zmuszony się widział do użycia tego środka. Oto są jego słowa:

Mając 12 morgów starego i dość już zuży­

tego lucernika, na którym lucerna coraz to wię­

cej rzedniała, a chwasty jej miejsce zastępowały, na wiosnę silniej jak zwykle w szerz i wzdłuż zbronowałem go, poezem zasiałem na każdy morg 300 funtowy po 22 funty rajgrasu włoskiego, który lekko przybronowałem. — W pierwszym roku, który z powodu przeciągającej się suszy niebył korzystny dla tego posiewu, wschodziła

ta trawa późno i zwolna, tak że jeszcze przy trzecim i czwartem nawet cięciu lucerny, wi­

dzieć można było ukazujące się młode roślinki.

Minio to można było widzieć, że ten rajgras za­

korzeniał się dobrze, zajmował wszystkie miejsca wolne, a przytem dusił inne chwasty. Jak na pierwszy rok i to jeszcze przy długotrwałej su­

szy, było to wcale nieźle, ale za to w roku na­

stępnym daleko korzystniejszy' objawił się sku­

tek. Rajgras włoski bowiem od samej wiosny trzymał się zawsze na równi z lucerną i przy czterech jej cięciach zawsze tej samej co i ona dorastał wysokości, a czasami i przerastał ją na­

wet, że wydał tyle paszy, ile przedtem w pełnej sile wzrastająca lucerna sama niewydawała. Wsia­

nie .zatem w starą lucernę rajgrasu włoskiego okazało mi się bardzo korzystnem, daleko nawet więcej jak podobny wsiew w koniczynę. Rajgras bowiem w mniej skłonnej do wylęgania lucernie, swobodnie wzrasta w górę, a przytem obydwie te rośliny na równi prawie stoją pod względem szybkiego wzrastania, co niema miejsca u koni­

czyny. — Otrzymana pasza nietylko że była obfita, ale jeszcze delikatna i żyzna, lubiona od koni i rogatego bydła, które tu przez cały rok utrzymywane jest na stajni. /?. G.

R o z m a ito ś c i o e r o d n ie z e .

Przepowiednia zimy z dojrzałości kasztanów. — Jak zimować bez kosztu większe rośliny pielęgnowane w ku­

błach i w doniczkach ? — Które rośliny mogą zimować w piwnicach V — W jaki sposób to zimowanie urządza się? — Wystawianie na wiosnę na dwór zimowanych ro­

ślin — Ich podlewanie. — O urządzeniu sobie umyślnej piwnicy dla zimowania większych roślin. — Pielęgnowa­

nie drzew owocowych z cieplejszego klimatu. — Oczy­

szczanie oleandrów i laurów po zimie z robactwa. — Przy­

muszanie olepadrów do kwitnienia w lecie. — Zimowanie pelargonji. — Nespiik i Piga jako rośliny dla nas ozdo­

bne. — Odmładzanie starych drzew owoeowych. — Ro­

śliny pnące się czyli wijące ze stanowiska ozdoby.

Przeszła zima była w całej Europie mroźna, ciekawa rzecz jaka będzie nadchodząca. Nie mamy wielkiej nadziei, żeby lekka była, bo to po zi­

mnem lecie jakie obecuie mieliśmy zwykle też bywa i ostra zima. W naturze ludzkiej jednak leży chęć przewidzenia naprzód wszystkiego, nie- dziw więc że człowiek pragnąc naprzód wiedzieć co mu przyszła zima zwiastuje, mniej lub więcej trafnie stara się to sobie wy wróżyć z różnych

„oznak" jak z odlotu ptastwa, z pa ąków itd. — Obecnie profesor botaniki w Giessen P. Hoff­

mann ogłosił, że z 28 letnich spostrzeżeń, które

sobie notował, przekonał się że w każdej miej­

scowości można naprzód powiedzieć jaka będzie zima na pewno, uważając czas dojrzałości owo­

ców zwyczajnego kasztanu. Przekonał się bowiem, że im kasztany wcześniej którego roku dojrzeją, tem też i średnia temperatura zimy będzie wyi- azą, czyli że zima będzie łagodniejszą.

Z zimą nadchodzi w naszym kraju zawsze kło­

pot co robić z licznemi doniczkami kwiatów, które nam uprzyjemniały mieszkanie w lecie, ale na zimę ambaras sprawiają, a nawet gdy ich jest dużo, to i niezdrowy pobyt w domu robią. Jak tu je więc teraz przezimować, boć szkoda i żal nawet nasze ulubione za płot wyrzucić. Nie jest to je­

dnak to przezimowanie roślin w doniczkach tak trudne, ani ambarasowne, można go bez kosztu dokonać, a wielką przyjemność sprawia lubowni- kom roślin, gdyż im pozwala dużo ich przez lato trzymać, a mimo to niemieć z niemi najmniej­

szego kłopotu w zimie.

Tego roku (1888) przebywałem przez parę miesięcy w Szwajcarji, gdzie bardzo się kochają w kwiatach i w pielęgnowaniu roślin ozdobnych.

13*

Niemal przy każdym domu mają choć mały ogró­

dek na wsi pełny roślin kwitnących, tak samo też i po małych miasteczkach, gdzie tylko m iej­

sce na to pozwoli. Oprócz tego jest tu zwyczaj, że jeszcze przed domami stawiają w du­

żych kubłach wielkie krzewy lub drzewa ozdo­

bne, mianowicie takie któreby w gruncie nie przetrzym ały zimy szwajcarskiej, lubo o połowę lżejszej jak nasze. Najczęściej w tych wielkich kubłach obręczami żelaznemi okutych dają się tam w idzieć: oleandry, laury, mirty, granaty, duże fuksie, hortensie, tuje, cyprysy, ligi i t. d.

Przepysznie to wygląda na lato i bardzo przy­

jemnie, a na zimę nie znoszą tego do domu, boby i miejsca brakło, a przy tem niezdrowo i wilgoć takie masy wilgotnej ziemi trzymać w mie­

szkaniu. Aby więc uniknąć tych niedogodności, pospolicie w jesieni znoszą te wielkie rośliny do piwnic, gdzie przebywszy zimę, znowu na wiosnę są wystawione przed domem.

Zwyczajna pod domem piwnica jak najprzy­

datniejszą jest do przezimowania roślin, byle by tylko woda w niej nie marzła, nie była mokrą lub zbyt zaduchliwa. Od biedy może ona być i zupełnie ciemna, jeżeli nie ma trzech powyższych niedogodności, lecz zawsze bezporównania lepiej, gdy jest jasna, naturalnie o ile piwnica nią być może. Zwykłe rośliny które pielęgnujemy, ulegają w zimie spoczynkowi, mogą się zatem w tej po­

rze obejść bez światła. Bardzo jest wielka liczba roślin, które mogą dobrze przezimować w pi­

wnicy. naturalnie rośliny jednoroczne lub zielne nie mogą na ten cel posłużyć. Za to wybornie tu zimują w ogóle drzewa i krzewy których we- gietacja na tę porę ustaje, którym liście opadają, lubo i z trwałym liściem, byle tylko ten był twardy, skórzany jak to mówią, dobrze tu przebywają, jak np. Laurowe drzewo, Oleander, Bukszpan, Aucuba, Evonym us, Laurocerasus, nawet od biedy Pomarańcza i Yeronica, ale te dwie tylko w zu­

pełnie dobrych piwnicach, to jest suchych i ja ­ snych dosyć. Nie mówimy, że w wolnych od mrozu, gdyż jeżeli woda tu marznie, to się ża­

dna roślina nieda już przezimować. — Mirty zwykle w piwnicach źle zimują, gdyż potrzebują więcej światła jak go tu znaleść mogą. Za to iglaste drzewa doskonale tu trzym ają się jak różne tuje. bioty, cyprysy, zagraniczne jałowce i t. d. Dobrze też zimują drzewiaste rośliny tra cące liście w późnej jesieni, a które na wiosnę uowemi liśćmi okrywają się, ja k : Fuchsie, Hor­

tensje, Figa, Granaty, Erythrina. — Dalej krzewy, które z mniejszą lub większą osłoną mogą i w gruncie u nas zimować, ale które jako ozdobne

nnlpł»a.nA są. h a r r l ^ O lin rq .W V W rJnnirłrrlrorih I n h

zagraniczne Spiraea, róże, m igdały itp. — Może też w piwnicy zimować mnóstwo podkrzowów i roślin cybulkowych lub bulwowych me wyjmo­

wanych z doniczek, jak Chrysanthemy, n atural­

nie po okwitnięciu na jesieni w pokojach. Phloxy, Laki, niektóre wytrwalsze paprocie, rozmaryn, złoto nakrapiany tymian, Tritom a Uvaria, Agapan- thus, Calystegia pubescens, Boussingaultia, Geor- ginie i mieczyki (gladiole) źle zimują tutaj. P e­

largonie tracą liście w piwnicach, lecz dobrze zimują, gdyż wczas na wiosnę poczynają ziele­

nić się.

Przezimowanie odbywa się w bardzo ■ prosty sposó b: W jesieni oczyszczają się rośliny w ku­

błach i doniczkach rosnące z suchych liści i gałązek i stawiają w piwnicy tak żeby gospodar­

stwu jak najmniej zawadzały, a jeżeli można to tam gdzie najwięcej jest światła. Dobrze jest obstawić doniczki i kubły deską, żeby były przez to zabezpieczone więcej. Dla mniejszych doniczek dobrze jest urządzić półki na ścianie lub ustawić schodki. Pod kubły dobrze jest nasypać piasku a jeszcze lepiej podstawić cegły lub klocki, żeby nie gniły od spodu. Jeżeli w tej piwnicy znaj­

dują się kartofle i inne warzywa, należy ją prze­

wietrzać często zwłaszcza z początku, dla pozby­

cia się zaduchu i nadmiaru wilgoci z wypacają- cego się warzywa, co i dla niego samego jest dobre. Najgorsze towarzystwo i sąsiedztwo dla zimowanych roślin w piwnicy stanowi beczka z kapustą tak z powodu wilgoci, jak i pleśni, a oraz zaduchu z fermentacyjnych wyziewów. N aj­

lepiej by było, gdyby można mieć duże piwnice, w jednej trzymać rośliny i dajmy na to masło, butelki, konfitury itd. a w drugiej kartofle, wa­

rzywa, beczkę z kapustą itd. — Na myszy trzeba ciągle stawiać pułapki, choć od czasu do czasu zamykać koty itp. gdyż nie pamiętając o tem można mieć zniszczone rośliny, niektórych bo­

wiem ich gatunków myszy w zimie bardzo po­

szukują.

Począwszy od drugiej połowy Stycznia aż do chwili opuszczenia na wiosnę piwnicy, po­

trzeba gdy łagodna jest pora na dworze, sucho i słońce świeci roztwierać okienko w południe dla przewietrzenia, co bardzo służy zimującym roślinom, byle tylko niezadługo to robić, a tem też bardziej na noc nie zostawić otworem okie­

nek, bo wtedy rośliny by zgniły od zmna. Na wiosnę w kwietniu gdy się stale już ociepli, n a ­ leży powynosić z piwnicy na dwór rośliny, wy­

bierając do tego dzień pochm urny, bez słońca.

bierając do tego dzień pochm urny, bez słońca.