• Nie Znaleziono Wyników

SAKRALNOŚĆ CYWILIZACJI

W dokumencie FELIKS KONECZNY CYWILIZACJA ŻYDOWSKA (Stron 32-45)

Cywilizacje są sakralne i niesakralne, według tego czy metoda życia zbiorowego wynika z bezpośredniego nakazu religijnego, czy też rozwija się tylko równolegle do religii. Łacińska cywilizacja sakralną nie jest, albowiem żaden dział życia zbiorowego nie natrafia na przepisy religijne co do swej metody; są zaś sakralnymi cywilizacje bramińska i żydowska, w których cały kształt życia podlega przepisom religijnym.

Wiele jest punktów stycznych pomiędzy tymi dwiema cywilizacjami, jakkolwiek nie było między nimi nigdy styczności bezpośredniej. Nie ma zgoła danych, by móc mówić o wpływach historycznych, ani też nie spotykamy się w całej historii nigdzie ż żadnym ogniwem pośrednim, pośredniczącym. Brak ten wskazywałby, że cywilizacje sakralne mają z samej natury rzeczy pewne cechy wspólne. Takich cech jest cztery: aprioryzm, ekskluzywność, pojęcie grzechu nieczystości i podejrzliwości względem nauki „świeckiej". Sakralność cywilizacji nie może wytwarzać się ewolucyjnie, krok po kroku, bo w takim razie każde pokolenie musiałoby zastanowić się nad nowo przybywającymi przejawami życia, co z nich i w nich uznać za sakralne, a co nie; w każdym przeto pokoleniu trzeba by układać na nowo normy sakralizmu. Było by to przeciwne samej naturze rzeczy. Sakralizm musi być stały, ustalony, niewzruszony, a nie dopuszczający dyskusji. Nie da go się budować w czasie i z czasem, lecz musi być danym z góry na wszystkie czasy. Dlatego właśnie sakralność cywilizacji wiedzie do zastoju, bo na nowe stosunki i nowe pojęcia nie ma właściwie w niej miejsca, a próby wciągnięcia rzeczy nowych w formuły stare często zawodzą. Sakralizmu nie wytwarza się, lecz bywa z góry obmyślany i narzucony jest następnym pokoleniom bez względu na możliwe w przyszłości okoliczności.

Aprioryzm jest przeto nieodłączny od sakralności.

O sakralności cywilizacji można by powiedzieć, że stanowi dogmatykę, przedłużoną na sprawy niereligijne.

Im rozłożystszym stanie się to drzewo, im więcej stron życia zmieści się w jego cieniu, tym więcej pola do aprioryzmu w stosunkach życia zbiorowego. Trzeba się jednak bardzo mieć na baczności, żeby nie pomieniać z sobą i nie pomieszać tych dwóch spraw; nie każdy bowiem aprioryzm jest sakralnością. Nawet w cywilizacji sakralnej są aprioryzmy genezy wcale nie sakralnej.

O Hindusie powiedział swego czasu największy znawca Indii, Le Bon, jako „Hindus chodzi, siada, pije i jada, pracuje i śpi religijnie155. Dosłownie to samo można powtórzyć o Żydach. Oto słowa żydowskiego filozofa, Salomona Majmona z końca XVIII wieku: „ Żyd nie może ani jeść, ani pić, ani spać przy ścianie, ni załatwiać potrzeb naturalnych156, żeby przy tym nie musiał przestrzegać niezmiernej ilości praw"157. Majmon nic a nic nie przesadził, lecz elephantiasis przepisów rozrosła się przez Talmud. Być może, że w braminizmie, jest ich jeszcze więcej. Warto by obliczyć, np. gdzie więcej kłopotów z ubojami. Podobnie i ci i tamci spędzają życie w ciągłej trosce o nieczystość.

Analogie bramińskie miały się mnożyć, a przy tym pogłębiać w późniejszych wiekach dziejów judaizmu.

Na przykład doszło do tego, iż Żyd mógł zupełnie legalnie zrzucać z siebie obowiązki, unieważniając je z pomocą odpowiednich formalności sakralnych. W roztrząsaniach religijnych wysunęło się tu i tam na pierwszy plan, studium przymiotów Boskich. Jednakowoż ni Żydzi ni braminiści nie przyznają świętości nikomu i niczemu w życiu; świętym może być tylko Pan. Wzmogły się te podobieństwa później, w wiekach talmudu i kabały, a związku jakiegokolwiek z Indiami ni śladu. Nowa wskazówka, jako mamy do czynienia z objawami przynależnymi do cywilizacji sakralnych w ogóle.

Bibliści zastrzegają sobie co do Izraela, że ustawa Przymierza układana jest dla ludu, pozostającego jeszcze na niskim stopniu kultury, a przy tym „Prawo przymierza nie jest ustawą wyczerpującą całokształt życia narodowego; brak tu przepisów odnoszących się do prawa małżeńskiego, postępowania w sądzie, stosunku do

155La 642.

156Począwszy od Deuth XXIII 12-14: „rozbudowane" następnie w Talmudzie.

157Mai I 164.

władcy etc.". Niczego takiego nie ma w samym Prawie Przymierza; te działy przybywały pentateuchowi dopiero później, w miarę rozwoju stosunków.

O to właśnie chodzi, żeby odróżnić to, co pochodzi z prawa boskiego od tego, co jest genezy ludzkiej i przez ludzi do prawa boskiego zostało doczepione. Nasze monoteistyczne pojęcia wzdragają się na myśl, że na

przykład prawo agrarne może być promulgowane, jako przykaz Boski. To jednak stało się w Izraelu.

Odróżnienie spraw ściśle i bezwzględnie religijnych od pseudoreligijnych należy do teologii; lecz historykowi chodzi właśnie o to, co dany lud uważa za religijne bez względu na to, czy to naprawdę jest religijne.

Niewątpliwie przepisy prawa małżeńskiego, przewodu sądowego itp. stanowią dzieło ludzkie i zasadniczo nie mogą należeć do samego „Prawa Przymierza"; lecz podszyły się pod Przymierze tak dokładnie, że w praktyce życia nie wyróżniano ich nigdy od Przymierza. Co więcej w redakcjach Tory zmieszano jedno z drugim tak dokładnie, iż trzeba całych wieków mozolnych studiów teologicznych, ażeby zrekonstruować na nowo oddzielnie to i tamto.

Książka niniejsza poświęcona jest sprawie czysto ludzkiej, mianowicie cywilizacji. Dotyka religii jako największego przejawu cywilizacji i na ujęciu tego wzajemnego związku kończy się kompetencja świeckiego autora. Rozczytując się jednak w Biblii, trudno nie widzieć, jak już sam pentateuch jest dziwnie wielostronnym poza materiami religijnymi. Tam jest całe trójprawo, cały przewód sądowy, tak określano stosunek do władzy itd. Czegóż tam nie ma? Cała cywilizacja żydowska jest tam opisana; to jest opisano jaką być ma i powinna, jeżeli Izrael nie ma się sprzeniewierzyć Jehowie. To ostrzeżenie wypisane jest setki razy. Bez końca powtarza się, że wszystko to pochodzi z Bożego nakazu. I tak się przyjęło.

W ten sposób cywilizacja żydowska stała się sakralną. Religię rozszerzono dogmatycznie na sprawy niereligijne, spisano to, wcielono do ksiąg świętych i nigdy nikt nie sprzeciwił się temu. Czyż wszystko w Pentateuchu samym nawet, cokolwiek tam wypisane, stanowi złomek religii? Dla historyka atoli wszystko to jest sakralnym, bo sam Izrael nadał wszystkiemu cechę sakralości. Przedstawione też jest z reguły wszystko, jako pochodzące od Pana Boga naszego"; Mojżesz jest tylko narzędziem woli Bożej. Jeżeli gdzieś nie jest powiedziane od razu, jako ,,tak rzecze Pan" lub, że Pan pokierował myślą Mojżesza (lub Aarona), a często wprost mu się zjawił i nakaz objawił w tych nielicznych wypadkach znajdzie się dalej w tekście (i to nie raz) orzeczenie, że to wszystko a wszystko pochodzi z woli Jehowy.

Sakralnym jest tedy wszystko, co określone jest tekstami Biblii; a określone jest z góry, za wszystkie wieki, apriorycznie. Jest to T h o r a, tj. prawo święte, religijne, płynące bezpośrednio z bożego przykazu. Wszystko co w Torze opisane przepisami, choćby najbardziej drobiazgowymi, odbywać się musi tak, a nie inaczej, pod karą grzechu, bo podano jako nakaz Boski wszystko, co Tora mieści. W dobie Mojżesza i Aarona wytwarza się tedy cywilizacja sakralna, a gdy spisywano pentateuch zaznaczono tę sakralność setki razy dobitnymi słowy wśród tekstu ,,Prawa".

My jednak odróżnimy, to co jest sakralnym skutkiem związku z kultem, od tego wszystkiego, ,co nie z sakralności wcale wypłynęło, a co podano za sakralne dlatego, żeby sprawom zapewnić sankcje srogiego Jehowy. Chciano ubezpieczyć posłuszeństwo Izraela w wielu sprawach, wliczając je do powinności

religijnych. Nie może być wszystko apriorycznym w historii jakiegokolwiek społeczeństwa. Naturalny bieg rzeczy nie dał się we wszystkim wstrzymać lub zmienić. To właśnie zwraca uwagę w pięcioksięgu, że podciągnięto pod sakralizm wszystko a wszystko, ażeby nad wszystkim grzmiał gniew Jehowy.

Niezliczonych przepisów zawartych w Piśmie Św. nakazano przestrzegać pod grozą najsurowszych kar.

Jehowa jest groźny, a wprawia nieposłusznych w takie przerażenie, iż ,,gonić ich będzie chrzęst liścia

padającego"158. Długi jest szereg niesłychanych przekleństw, miotanych przez Jehowę159. Nigdy, ani przedtem ani potem nie słyszano o możliwości kary takiej, jaką Jehowa zapowiedział w razie nieposłuszeństwa

158Lev XXXV 29.

159Deuth XXVII 15-23; XXVIII 15-68.

przepisom: „I będziecie jeść ciało synów waszych i ciało córek waszych"160. A gdy grozi Izraelowi w danym razie wytraceniem, dodano: „Radować się będzie Pan nad Wami, tracąc was i wygładzając was161. Będzie się radować! Tak daleko posunąć się mógł tylko bóg monolatryczny.

Jehowa jest w ogóle mściwy. Na wychodnym z Egiptu przedstawionym jest jako ,,nawiedzający nieprawość ojcowską w synach i w synach synów ich do trzeciego i czwartego pokolenia"162.

Paradoksalnym jest fakt, że Izraelici w tym wypadku wyprzedzili następnie boga swego. Albowiem na pustyni jeszcze nieco przed wkroczeniem do Ziemi Obiecanej wpisano w Torę: ,,Nie mścij się a nie chowaj gniewu przeciw synom ludu twego"163, a jeszcze później odkryto prawo wręcz przeciwne temu, co powyżej powiedziano o Jehowie: „Nie umrą ojcowie za syny, a synowie nie umrą za ojce; każdy za grzech swój umrze"164. W zestawieniu tym mamy dowód, że jednak doskonaliły się pojęcia i dokonywał się rozwój religijny, jakkolwiek powolny.

Sakralnym jest oczywiście i należy do przepisów religijnych wszystko, co dotyczy kultu. Krwawe i niekrwawe ofiary, cielce, całopalenia, święte ceremonie, wyświęcenia kapłańskie, wszystko, co tyczy ich i lewitów, porządek nabożeństw, kształty i rozmiary wszelkich przedmiotów religijnych, wszystko to należy niewątpliwie do spraw liturgicznych, jakkolwiek tylko do zewnętrznej strony religijnej. Nie dziwi nas gdy każdy szczegół spisany jest arcydrobiazgowo; nie tylko sama „Arka Przymierza", lecz choćby nawet opony w świętym namiocie z taką szczegółową dokładnością, iż dzisiejsi rzemieślnicy mogliby bez trudności

sporządzać kopie na podstawie tekstu pięcioksięgu165. To wszystko jest łatwo zrozumieć.

Sakralnym jest ustanowienie stanu kapłańskiego i świątników. Tych zaszczytów nie dostępuje się, trzeba się z nimi urodzić. Kapłanami mogą być tylko Aaronici, potomkowie Aarona, brata Mojżeszowego; świątnikami li tylko lewici, potomkowie syna Jakubowego – Lewiego. Choćby się nie chciało być kapłanem lub świątnikiem, musi się tym być, gdyż jest się tym z urodzenia, bez jakichkolwiek innych warunków. Są to godności

dziedziczne. Potomstwo ich posiada dotychczas godność stanu swych przodków. Nazywają się cohen, cahan i rozmaitymi wariantami tych nazw. Funkcji świątecznych wykonywać nie mogą gdyż świątyni nie ma. Jeżeli chcą korzystać ze swego pochodzenia, zajmują w bożnicy stanowisko uprzywilejowane.

Podobnież Bramini stanowią kastę dziedziczną. Poprzez wieki rozwoju zróżnicowali się na przeróżne szczeble. Rozrodzili się także nadzwyczajnie. Jest ich za dużo, by wszyscy mieli być kapłanami; zresztą nie każdy tego pragnie. Bramin nie musi być kapłanem, lecz być kapłanem może tylko bramin. Gdyby Żydzi odbudowali świątynię, kapłanami mogliby być tylko cohenowie. I ci i tamci żenią się. Zdumiewa zaś pewien szczegół stroju. Bramini noszą jako oznakę zewnętrzną swego stanu, małą doszywkę z nitek lnianych,

złożonych w skośny krzyż166. Kapłani zaś żydowscy doszywali sobie nitki białe do czterech rogów swej szaty (później tasiemki, co w końcu przywłaszczyli sobie wszyscy chasydzi).

Żaden inny zawód nie był w Izraelu sakralnym; kastowość żydowska nie sięgnęła dalej. Istnienie i utrzymanie tych dwóch odrębnych kast w Izraelu oparte jest na sakralnym obowiązku, żeby składać w darze Jehowie (świątyni) wszystko, co jest pierworodnym; syna czy owcę, czy owoc z pierwszego owocobrania167. Syna można wykupić, a danina ta przeznaczona jest na lewitów. Na pustyni dokonywano rozmaitych spisów ludności; również zliczono raz wszystkich synów pierworodnych w wieku od miesiąca wyżej168. Lewici zastępują tedy i wyręczają pierworodnych169. Mojżesz wyznaczył im w Palestynie 48 „miast" obwiedzionych

160Lev XXVI 29; powtórzono w Deut XXVIII 53.

161Deut XXVIII 63.

162Ex XXXIV 7.

163Ex XXXIV 7.

164Deut — XXIV 16.

165Ex XXIII-XXX, Lev I-V, VIII, XVI.

166Sn 35

167Lev — XIX-19, XXX 23-25; XXIII 10; Deut XXII 6, 10-12.

168Num 40-43.

169Num III 12, 45-47; wyraźnie VIII 18.

murami, a za murami wokoło po 2 tysiące łokci ziemi170. Są osobne podatki na świątynię, z reguły zaś należy oddać arcykapłanowi wszystko złoto i srebro z łupu wojennego. O dziesięcinach i innych dochodach traktuje osobny rozdział pięcioksięgu171.

Prace około Przybytku wykonywali lewici, w wieku 30-50 lat, według „familij" (rodów)172, mając sobie wyznaczone zajęcia z największą drobiazgowością. Później tak się rozrodzili, że przybywali do Jerozolimy kolejno oddziałami rodowymi, gdyż do każdego zajęcia było ich dziewięciokrotnie ponad potrzebę. Ani jednak nie pomniejszono ich liczby, ani nie obmyślono nowych zajęć, to wszystko było bowiem raz na zawsze

sakralizowane wersetami Tory.

Ważną część kultu stanowi święcenie szabatu i wysnuwane z tego następstwa, niektóre dalekosiężne. Sabat jest prawdopodobnie starszy od Mojżesza, lecz dopiero pięcioksiąg obwarował święcenie dnia

wypoczynkowego najsurowszymi sankcjami, a za zgwałcenie sabatu naznaczono zaraz po wyjściu z Egiptu karę śmierci173. Przestrzegało się tego najsurowiej w koczowniczym obozie pustyni. Ukamieniowano człowieka zbierającego drwa w sobotę174.

Z nadmiaru gorliwości o cześć sabatu wysnuto wniosek, że w Palestynie, do której się już zbliżano, winna też ziemia, rola i winnice, co siódmego roku sabatować, leżeć zupełnie odłogiem, a to tym bardziej, że

stanowić będzie własność Jehowy. Jak całe ich prawo agrarne, podobnież ten doczepek do niego był posunięty apriorycznie, zanim ktokolwiek z Żydów jął się pługa. Słuszną zrobiono uwagę, że „ogłoszenie takich praw było możliwe w warunkach życia nierealnego, tj. pustynnego"175, Aprioryzm typowy. Spotykamy się zaś z tym nakazem bardzo wcześnie, zaraz niemal po wyjściu z Egiptu176.

Trwożnych o wyżywienie ludności uspokaja Tora, że roku szóstego będzie urodzaj na trzy lata, żeby starczyło aż do roku dziewiątego177. Mamy tu więc do czynienia z typowym przypadkiem sakralizmu.

Łączy się to z tą kwestią, że ziemia w Palestynie może być tylko używalnością, gdyż właścicielem jest Jehowa. A zatem nie można gruntów sprzedawać, bo jakżeż kupczyć rzeczą Jehowy? Zasadnicze prawo orzekało, że ziemi nie można sprzedawać na wieczność. Gdyby ktoś zubożawszy (co wyraźnie zastrzeżono),

„sprzedał nieco z majętności swojej" będzie to właściwie zastawem, a sprzedażą tylko żniw. Goel (najbliższy krewny, główny spadkobierca) ma prawo wykupić taką ziemię każdej chwili; co gdyby nie nastąpiło, grunt wróci i tak do pierwotnego właściciela w roku sabatowym. Tak postanowiono pierwotnie i w roku sabatowym miały ustawać wszelkie w ogóle zobowiązania.

Nawet czas najemnictwa ogranicza Tora do lat sześciu, a siódmego roku trzeba najemnika puścić wolno i to obdarowawszy go. Ani nawet od kupionego (jako niewolnika) nie wolno wymagać służby dłuższej niż sześć lat", a siódmego wynijdzie wolny darmo". Przewidziano też szczegółowo wszelkie możliwości tyczące się rodziny takiego byłego niewolnika178. Rozumiało się samo przez się, że gdy najemnik-przechodzień „czy to zaprzedający się, czy też kupiony, doczeka roku jubileuszowego przed upływem swego sześciolecia wolny jest od razu; natenczas bowiem on sam czy jego spadkobierca odzyskuje całą posiadłość swych ojców i może stać się w jednej chwili nawet zamożniejszym od swego „pana".

Lecz przestano trzymać się nakazu, żeby w rok sabatowy zwalniać przechodniów-najmitów. Przypomniano sobie to prawo pod wrażeniem gróźb Jeremiaszowych, lecz niebawem odwołali zwolnionych, a nowych przy drugim roku sabatowym przytrzymali, aż prorok jednak zmusił ich, „żeście ogłosili wolność każdemu

170Num XXXV 1-5.

171Deut XXVI.

172Num IV — 3, 23, 30, 35, 39, 43, 47.

173Ex XVI 25 n, XXI 14, XXXV 3.

174Num XV 32-36.

175KrE 39.

176Tx XXIII 10, 11.

177Lev XXV 21.

178Ex — XXI 2, Deut XV 12-17.

bliźniemu swemu'' i „abyście ogłosił wolność każdy bratu swemu i każdy bliźniemu swemu". Nawiasem mówiąc, nie można wersetów tych nadużywać do niewłaściwego wyjaśniania wyrazu ,„bliźni", boć wiemy z wywodów pięcioksięgu, że to byli Żydzi, że stosunki i pojmowanie sprawy nie zmieniło się, świadczy zaś Jeremiasz, żądając nie więcej ponadto, czego żądano dawniej: „aby każdy wolno puścił sługę swego i każdy służebnicę swą, Żyda i Żydówkę, aby sobie nikt nie zniewalał Żyda brata swego179

Albowiem później ograniczono te wolności do roku siedm razy siódmego; co pięćdziesiąty więc rok, jubileuszowy, święty rok, miały wszystkie stosunki wynikające z prawa majątkowego, z kredytu, zastawu (prócz kupna domu w mieście nielewickim, a „murowanym" tj. otoczonym murami) powracać in statum pristinum. Można było tedy wchodzić w zobowiązania na tyle tylko lat, ile ich w danej chwili brakowało do roku jubileuszowego; cena zaś sprzedanych żniw zależała od dalekości lub bliskości roku świętego. Nie

obowiązywał tylko rok taki, co do domów mieszkalnych, o jakich powyżej mowa, którym przysługiwało prawo wykupu tylko przez rok jeden180.

Rok sabatowy, względnie przynajmniej jubileuszowy, kasował również długi181. Od czasu Michaelisa (1775) powstało odmienne mniemanie, jakoby rok taki stanowił tylko milczącą prolongatę, iż nie wolno było długu egzekwować, lecz dług pozostawał długiem na dalsze lata. Wystąpiono w imię roztropności, której Mojżeszowi odmawiać nie godzi się. Lecz mamy tekst, który mówi wyraźnie o odpuszczeniu długu i

podarowaniu kapitału182. Potem u Nehemiasza V 4-12 stwierdzony jest wypadek zniesienia długów wcale nie w sabatowym nawet roku (być może, dlatego, że w sabatowych nie chciano spełnić Zakonu?). Co więcej, przyznano wyraźnie, że nie wolno odmawiać współwyznawcom kredytu z powodu bliskości roku siódmego183. Czy można przypuścić, że prawo tak radykalne powstało dopiero w czasach Ezdrasza i Nehemiasza? Nie ma powodu mniemać, jakoby Zakonowi dopiero późno dorobiono takie nadzwyczajne obostrzenie, które trwało długo, skoro sam Michaelis przyznawał, że obowiązywało za Józefa Flaviusa; lecz przeczył, jakoby

znajdowało się w prawie mojżeszowym184. O talmudycznej prawniczości można sądzić rozmaicie, lecz

skądżeby ni stąd ni zowąd miał wystąpić z takim prawem samowolnie traktat Szebit w Misznie? Skąd nagle od pierwszego wieku po Chrystusie taki zamach na majątek ruchomy, jeśli to nie przechodziło tradycją, z

dawnego Zakonu?

Żydzi radzi zapominali o przykazaniu lat świętych. Po powrocie z Babilonu ślubowano uroczyście

Nehemiaszowi: „Zaniechamy roku siódmego siania roli i wyciągania wszelakiego długu"185. Pojawia się więc rygor ściślejszy, nawrót do roku siódmego, chociaż przed tym przeniesiono już te obowiązki aż na rok

pięćdziesiąty. Któż wie, czy nie ta przesada odwracała umysły od religii tak ciężkiej w sprawach majątkowych.

Faktem zaś jest, że nigdzie w Biblii nie ma wzmianki o roku sabatowym lub jlubileuszowym rzeczywiście odprawionym. Zwraca też uwagę fakt inny, że mianowicie Żydzi nie liczyli według cyklów 50-letnlch, co byłoby musiało im narzucić się samo przez się, gdyby lata jubileuszowe były dochodziły do skutku (lata oznaczano wg lat panowania królów, swoich i obcych). Ze słów jedynej późniejszej wzmianki o „ sabatach ziemi" obliczają uczeni w piśmie, jak długo nie wykonywano tych przepisów prawa mojżeszowego, przez lat 476, czy 490, czy też przez pełnych lat 500186.

Tak tedy Tora sakralizowała nawet narzędzia rolnicze (nietykalne w sabat), nawet skrypta dłużne, bez względu na słuszność i rozsądek, według pomysłów apriorycznych.

179Jer XXX IV 9-17.

180Lev XXV 1-4, 6, 10-17, 21, 23-24.

181Deut XV 2, 9.

182Deut XV 2, 9.

183Deut XV 9, 10.

184McH III, 76-84.

185Neh X 31, 35-37.

186Il Paral XXXVI 21; Mch 49.

Nie tylko sabat wkracza na rolę i do winnic; obrzezanie otrzymało również ekspansję. Skoro nie sposób zastosować je do zwierząt domowych, więc przynajmniej do drzew owocowych. Każde otrzyma obrzezkę, a owoce wolno zebrać dopiero czwartego roku.

Sakralność wkracza w samą strukturę społeczną Żydów: ponad rodem wznosi się wszędzie plemię w polskich przekładach Pisma Świętego zwane „pokoleniem". Następnie jednak wyraz ten ustalił się na

oznaczenie potomnych, genetycznie jednakowo odległych od wspólnego przodka: pokolenie pierwsze, drugie, piąte itd. i w tym znaczeniu przeszedł do nauki), jako zrzeszenie pokrewnych rodów. Od czasów Gosen jest ich, raz na zawsze dwanaście. Pochodzą od jedenastu synów Jakubowych, przy czym potomstwu Józefa pozwolono rozszczepić się na dwa plemiona, według dwóch synów Józefowych. Żadne inne plemię nie otrzymało nigdy tego wielkiego udogodnienia. Kiedy potem plemię Manasse rozszczepiło się na dwa, jedno

oznaczenie potomnych, genetycznie jednakowo odległych od wspólnego przodka: pokolenie pierwsze, drugie, piąte itd. i w tym znaczeniu przeszedł do nauki), jako zrzeszenie pokrewnych rodów. Od czasów Gosen jest ich, raz na zawsze dwanaście. Pochodzą od jedenastu synów Jakubowych, przy czym potomstwu Józefa pozwolono rozszczepić się na dwa plemiona, według dwóch synów Józefowych. Żadne inne plemię nie otrzymało nigdy tego wielkiego udogodnienia. Kiedy potem plemię Manasse rozszczepiło się na dwa, jedno

W dokumencie FELIKS KONECZNY CYWILIZACJA ŻYDOWSKA (Stron 32-45)