• Nie Znaleziono Wyników

Samorealizacja i pasja – praca jako wartość autoteliczna

W dokumencie Wielkomiejscy single (Stron 130-134)

6. Praca zawodowa jako główny wyznacznik stylu życia singli

6.1. Samorealizacja i pasja – praca jako wartość autoteliczna

wspi-naniu się po kolejnych szczeblach kariery, a kiedy zajmują już ważne stanowiska, muszą pracować, aby nie dać się „wygryźć” młodszym od nich pracownikom. Jedna z badanych kobiet zajmująca się rekrutacją, szkoleniami i rozwojem pracowników w dużym przedsiębiorstwie, twierdzi, że sporadycznie zdarza się, żeby w pracy była krócej niż dwanaście godzin: „Mój dzień wygląda tak, że jak tylko wstanę, to od razu lecę do pracy. Nie jadam śniadań, bo znacznie ważniejsze jest, żeby wcześniej się znaleźć w pracy, niż żeby się odżywić, taką mam zasadę od lat. Innymi słowy, jestem w pracy gdzieś około siódmej, wpół do ósmej i pracuję sobie do godziny średnio dwudziestej. Przerwę na lunch mam, znaczy ja korzystam z piętnastominutowej, po-wiedzmy. Generalnie bardzo dużo i bardzo szybko pracuję. Kończę pracę gdzieś koło dwudziestej, koło dwudziestej pierwszej jestem w domu, tak średnio” [Dorota, 37]. Respondentka pracy poświęciła całe życie i zależy jej na utrzymaniu obecnego sta-nowiska. Nigdy nie zastanawiała się nad tym, co by robiła z czasem wolnym, gdyby tyle nie pracowała. Kolejna singielka, będąca dyrektorem handlowym w prestiżowej międzynarodowej firmie, codziennie do pracy przychodzi przed godziną ósmą rano, a wychodzi po godzinie dwudziestej. Rano otwiera firmę, zanim przyjdą inni pra-cownicy, przygotowuje tak zwaną odprawę dla handlowców, ustala harmonogram pracy dla każdego z nich. Późnym popołudniem i wieczorem, kiedy nikogo już nie ma w firmie, przygotowuje konspekty szkoleń dla nowych pracowników i analizuje poziom sprzedaży. Zdarza się, że często zabiera ze sobą pracę do domu, dlatego że łatwiej jest jej się skupić w domowym zaciszu na opracowywaniu nowych strategii sprzedaży. Woli nadrabiać zaległości z pracy w domu, ponieważ w ciągu dnia w fir-mie nie ma na to czasu [Jowita, 38]. Inna uczestniczka badania uważa pracę za swój styl życia. Jest dyrektorem jednego z departamentów w wielkim koncernie. Często wyjeżdża za granicę, aby pilotować projekty swojej firmy. Pracuje kilkanaście godzin dziennie i nie ma dla niej różnicy, czy są to dni robocze, czy weekendy. Dla niej praca jest spełnieniem zawodowych ambicji. Jest dumna z tego, że tak wiele udało jej się osiągnąć w międzynarodowej firmie, ale wie także, że stało się to tylko dzięki temu, że podporządkowała swoje życie prywatne pracy [Iza, 41].

Prowadzenie własnej firmy także wymaga od singli bardzo dużego zaangażowa-nia się w jej rozwijanie. Jak sami przyznają, firma staje się niekiedy dosłownie drugim domem, a czasami pierwszym. Jeden z badanych mężczyzn stwierdził, że każdy, kto zarządza własnym interesem, musi dopilnować wszystkiego sam – sprawdzić umowy, delegować zadania pracownikom, sprawdzać, czy zadania są wykonane dobrze, zdobywać nowych klientów, czyli robić dosłownie wszystko: „Wstaję między szóstą dwadzieścia a szóstą czterdzieści. W pracy jestem ósma piętnaście,

trzydzie-ści, powiedzmy. Zajmuję się tłumaczeniami, szkoleniami językowymi, zajmuję się informatycznym aspektem firmy. (…) O której kończę, to jest bardzo niebezpieczne pytanie. Szkolenia kończą się godzina osiemnasta. Kończę o osiemnastej trzydzie-ści, dziewiętnasta, dwudziesta, nie ma jakiejś wielkiej różnicy” [Szymon, 30]. Czę-sto sami single przyznają, że monitoring pracowników i pamiętanie o wszystkich bieżących zadaniach jest tak czasochłonne, że część spraw kończą opracowywać w domu. Dzwonią do klientów, przygotowują plany działania, rozpisują budżety itp. Prowadzenie własnej firmy wiąże się także z częstymi wyjazdami do klientów lub w innych celach organizacyjnych – dla tych respondentów praca ma 24-godzinny charakter: „Średnio trzy razy w tygodniu jeżdżę do Warszawy. Do Warszawy jadę z zaplanowanymi spotkaniami. Będąc w Warszawie praktycznie dzień mam wypeł-niony od rana do wieczora spotkaniami. Kiedy jestem w Łodzi, to czas poświęcam na rozwijanie kolejnego interesu i jest to czas połączony z czasem swobodnego myśle-nia oraz życia i myśleniem o przyszłości. W ciągu dmyśle-nia w Łodzi mam zazwyczaj dwa lub trzy spotkania” [Jacek, 34]. Single, którzy mają własną działalność gospodarczą, choć chcieliby mieć więcej wolnego czasu, przyznają, że na tym etapie ich życia nie jest to możliwe. Firmie poświęcają każdy wolny moment, ponieważ nikt za nich nie opracuje strategii działania, nie zaplanuje jej rozwoju. Ich zdaniem, sukces własnej działalności zależy całkowicie od stopnia zaangażowania, dlatego nieustannie pra-cują, także wieczorami i w weekendy.

Część singli, dla których obszar życia związany z pracą zawodową jest wartością samą w sobie, traktuje swoją pracę w kategorii realizowania pasji, a nie „goniąc wy-łącznie za pieniądzem”. Najczęściej ci badani są zatrudnieni w instytucjach związa-nych z oświatą, sztuką i służbami społecznymi. W tej grupie znaleźli się nauczyciele, wykładowcy akademiccy, a także reżyser teatralny i policjant. Pracują w nieregular-nym systemie, czasem mając każdego dnia inne godziny pracy. Niektórym z nich zdarza się zatracać w pracy, jeśli wymaga tego określona sytuacja. Jeden z singli wykonuje różne zawody, poświęcając się wyłącznie ambitnym zadaniom i szczyt-nym celom. Często wyjeżdża za granicę – wszędzie tam, gdzie może realizować nieprzeciętne projekty: „Pracowałem w wielu miejscach, byłem asystentem reżysera w Amsterdamie, copywriterem w Rotterdamie, pracowałem jako reżyser w Ham-burgu. Byłem fotografem dla kilku agencji fotograficznych, scenarzystą, reżyserem w teatrze, publicystą, sekretarzem redakcji. W sumie prace zawodowe trwały miej więcej sześć lat. Najwięcej czasu poświęciłem na pracę w teatrach, najmniej w agen-cjach reklamowych, przychodziło mi to najłatwiej” [Radek, 38]. Pracuje w systemie od zlecenia do zlecenia. Kiedy realizuje dany projekt to cały swój wolny czas poświęca na to zadanie. Nie dba o wysokość wynagrodzenia, zadowalając się każdą sumą, jaką otrzymuje. Dla innej badanej singielki, kierownika muzycznego w filharmonii,

6.1. Samorealizacja i pasja – praca jako wartość autoteliczna

133

praca jest przyjemnością i wyzwaniem. Respondentka przygotowuje wiele festiwali i koncertów. Codziennie musi podejmować nowe wyzwania, ale ponieważ wszystko jest związane z muzyką, którą kocha, to nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. W taki sposób mówi o harmonogramie swojego dnia: „Wychodzę do pracy w okolicach godziny ósmej (…). Zajmuję się różnymi rzeczami, telefonami, mailami bardzo dużo (…). Robimy też projekty zagraniczne. (…) Dużo jest kontaktu z ludźmi, dużo emocji, dużo satysfakcji bardzo. Przede wszystkim kontakt z muzyką (…). Zawodowo jestem zadowolona, przynajmniej robię to, co lubię i co kocham. Sama muzyka wiele rzeczy tutaj rekompensuje. Nie mam innych odnośników, więc jest o tyle ważna, że gdy-bym nie miała tej pracy, to mam wrażenie, że nie czułagdy-bym się dobrze” [Nina, 31]. Respondentka pracuje także często wieczorami i w weekendy, ponieważ wtedy jest najwięcej koncertów w filharmonii.

Zaangażowanie w pracę zawodową wynika także z tego, że respondenci traktują ją jako rodzaj obowiązku społecznego. Jedna z respondentek, nauczycielka języków obcych, uważa, że zawód, który wykonuje, jest rodzajem misji. Pracuje codziennie około siedmiu godzin, ale bardzo dużo czasu poświęca dodatkowo na opracowanie ćwiczeń na zajęcia, przygotowanie materiałów itp. Sama także się dokształca, aby być na bieżąco i znać odpowiedź na niemal każde pytanie uczniów. Po zajęciach często zostaje na bezpłatnych konsultacjach, podczas których pracuje z niektóry-mi ucznianiektóry-mi. Sprawdza też testy, egzaniektóry-miny, klasówki. Przywiązuje dużą wagę do rzetelności i dokładności, z jaką wykonuje swoją pracę, żeby nikogo nie skrzywdzić niesprawiedliwą oceną i zawsze być najlepiej, jak to możliwe, przygotowaną do za-jęć [Blanka, 27]. Inny respondent, który jest policjantem, stwierdził, że praca jest dla niego i pasją, i misją, i społecznym obowiązkiem. Zajmuje się młodocianymi prze-stępcami. W ciągu tygodnia pracuje w terenie od sześciu do ośmiu godzin dzien-nie. Później przez godzinę lub dwie spisuje raporty, planuje i przygotowuje kolejne akcje. Czasami jest również tak, że: „coś się dzieje, to jak każdy policjant mam nie-normowany czas pracy. Czasami się tak zdarza, że przyjdę w poniedziałek, a wrócę w piątek dopiero. Moja praca to rodzaj służby. (…) Praca jest moją kochanką, na tej zasadzie. Praca jest dla mnie bardzo ważna. Teraz mam tylko kochankę, nie mam żony i ona daje mi całą satysfakcję. Owszem, jest jeszcze czynnik finansowy, który jest dla mnie ważny, ale nie najważniejszy. Nie mógłbym pracować i zarabiać dużych pieniędzy bez satysfakcji z pracy” [Filip, 33]. Respondent raz do roku wyjeżdża także na miesięczną misję m.in. do Kosowa, aby „podreperować” budżet i zdobywać nowe doświadczenia zawodowe.

Niektórzy single traktują pracę jak rozrywkę i przyjemność, dlatego – choć nie muszą – to lubią spędzać w niej dużo czasu. Dzięki wykonywanemu zawodowi mogą

rozwijać swoje zainteresowania, uczyć się nowych rzeczy, spędzać czas w ciekawy dla siebie sposób, poznawać nowych ludzi. Te osoby najczęściej pracują w tak zwanych wolnych zawodach – są to dziennikarze, prezenterzy, specjaliści public relations. Na przykład jedna z respondentek pracuje w wielu miejscach, ponieważ sprawia jej to przyjemność: „Pracuję w radiu jako reporter, piszę do prasy takiej codziennej, ale nie mam pracy od – do (…). Trochę organizuję jakieś imprezy plenerowe dla firm, jestem konferansjerem (…), jak chcę zarobić więcej, to więcej pracuję, zawsze na zlecenie. Czasem i w niedziele, i w soboty. Raz na stałe pracowałam jako piarowiec, tak z trzy lata, prawie codziennie, ale bez stałych pór. Wszystkiego po trochu, ale właśnie tak lubię żyć, intensywnie, i robić różne rzeczy, które mi sprawiają frajdę” [Ewa, 30]. Przy-znała, że każde z wykonywanych przez nią zajęć daje jej satysfakcję i z żadnego nie chce zrezygnować, ponieważ najważniejsze jest dla niej zdobywanie nowych do-świadczeń zawodowych. Podziela opinię, że jak się lubi własną pracę, to można pra-cować non stop i nie czuć, że się pracuje. Kolejna singielka, pracująca jako prezenter radiowy, uważa, że jest to „najfajniejsza rzecz”, którą może robić. Przyznaje, że ta pra-ca jest dla niej jak „chodzenie na imprezę”. Obecnie jest jedną z najlepszych prezen-terek radiowych w kraju, a pracę traktuje w kategorii zabawy, a nie rozwijania kariery: „Praca nie sprawia mi żadnego problemu, mam bardzo silną osobowość i wiem, że bym osiągnęła o wiele więcej, gdybym się wysiliła, a jestem potwornie leniwa, mi się po prostu nie chce, za łatwo mi przychodzą te wszystkie rzeczy” [Julia, 38]. Singielka wstaje o piątej rano, prowadzi audycję poranną od godziny szóstej do dziesiątej. Póź-niej kilka godzin spędza na przygotowaniu kolejnych programów, nagrywa wywia-dy, wyszukuje nowych utworów muzycznych. Kilka razy w tygodniu prowadzi także popołudniówki, czyli audycje po godzinie szesnastej. Respondentka nie czuje presji czasu i nie chce zmienić profesji na „bardziej poważą” i w stałych porach. Poświęca pracy dużo czasu, bo bardzo ją lubi. Kolejny respondent, pracujący jako tłumacz, także nie wyobraża sobie zmiany tego zajęcia na inne. Obecnie pracuje w Polsce, ale pracował już we Włoszech, Kambodży, Chinach. Fascynują go podróże i poznawanie nowych kultur. Realizuje tylko takie projekty, które jego zdaniem są „lekko szalone”, związane z nawiązywaniem nowych kontaktów z ludźmi. Mężczyzna przyznaje, że żyje z dnia na dzień, nie stara się budować stabilizacji w życiu zawodowym, ponieważ praca jest dla niego wyłącznie przyjemnością. Kiedy realizuje dany projekt, poświęca mu się bez reszty, zarówno czasowo, jak i emocjonalnie [Artur, 41].

Single, którzy traktują pracę jako wartość samą w sobie, przyznają, że regularnie pracują w weekendy. Część z nich pracuje przez cały tydzień, nieregularnie i spora-dycznie miewając wolne dni lub popołudnia: „W niedziele też pracuję od szesnastej do dziewiętnastej w Warszawie, czyli licząc z dojazdami trochę więcej. A do tego

6.2. Zarabianie pieniędzy – praca jako wartość instrumentalna

135

W dokumencie Wielkomiejscy single (Stron 130-134)