• Nie Znaleziono Wyników

Sieć relacji rodzinnych i towarzyskich

W dokumencie Wielkomiejscy single (Stron 182-188)

8. Znaczenie kontaktów społecznych w życiu „solo”

8.1. Sieć relacji rodzinnych i towarzyskich

przyjaź-nią [Niebrzydowski, Płaszczyński 1989].

Relacje z rodzicami i rodzeństwem są dla większości singli bardzo ważne, a nawet najważniejsze w ich życiu. Często badani określali więzi z najbliższą rodziną jako bar-dzo mocne, a niektórych członków rodziny uważają za swoich najlepszych przyjaciół: „Jestem bardzo zżyta z moimi rodzicami i siostrą, oni ciągle są dla mnie najważniejsi” [Ewa, 30], „Mam swoją rodzinę i ona jest niesamowita, trzymamy się razem i potrafi-my sobie zawsze pomagać” [Jakub, 34], „W naszej rodzinie te związki są bardzo silne” [Jacek, 34], „Kontakty z rodzicami mam naprawdę bardzo dobre i bliskie” [Przemek, 27], „Relacje z rodzicami są bliskie, partnerskie i przyjacielskie” [Patryk, 35]. Single naj-silniej związani są ze swoimi rodzicami. O bardzo ważnej roli, jaką odgrywa przyjaźń z matką, ale również z ojcem, chętniej mówiły kobiety: „Z moją mamą się przyjaźnię i panują między nami stosunki koleżeńskie. Mogę się jej zwierzyć ze wszystkiego, mogę przy niej przeklinać i kiedy wybieram się do knajpy ze znajomymi, to lubię ją zabierać” [Joanna, 33], „Z tatą teraz mam bardzo dobry kontakt” [Maja, 29], „Tata jest wspaniały i jestem niewątpliwie córeczką tatusia” [Ewa, 30]. Niektóre kobiety nazy-wały siebie „córeczkami mamusi” lub „córeczkami tatusia”, uważając, że dla swoich matek lub ojców są najważniejsze i zawsze mogą liczyć na ich wsparcie. Z kolei ba-dani mężczyni zwracali uwagę, na to, że jest im łatwiej porozumieć się z ojcem niż z matką, bo nadają na tej samej fali, mają podobne doświadczenia życiowe: „Ojca przede wszystkim szanuję i mogę na niego liczyć, bardzo mi pomaga” [Adam, 33], „Z tatą jak najbardziej tak, po śmierci mamy bardzo się zbliżyliśmy do siebie” [Paweł, 30]. Z matkami lub ojcami wyjątkowo silnie byli związani ci badani (zarówno kobiety, jak i mężczyźni), których rodzice się rozwiedli lub jedno z nich zmarło i w związku z tym zostali wychowani tylko przez jednego rodzica. Ta wyłączność relacji rodzicielskiej spowodowała bardzo dużą zażyłość w stosunkach między rodzicem a dzieckiem. Wyjątkowość tej więzi polega na tym, że uczestnicy badania czują się odpowiedzialni za swoich samotnych rodziców i pomagają im w różnych sytuacjach.

Single przypisują ważną rolę w swoim życiu także rodzeństwu. Ci badani podkre-ślali przede wszystkim, że ich bracia lub siostry to ich najlepsi przyjaciele: „Bardzo je-stem zżyty z bratem i w weekendy często się widzimy” [Mateusz, 29], „Starsza siostra jest dla mnie bardzo ważna” [Marta, 38], „Nasza relacja z siostrą jest jak najbardziej OK, jest jak najbardziej w porządku, bardzo dobrze potrafimy się dogadać” [Przemek, 27]. Na bliskie relacje z rodzeństwem zwracali uwagę szczególnie ci respondenci, którzy długo wspólnie ze sobą mieszkali (niekiedy w jednym pokoju) lub nadal miesz-kają. Duża różnica wieku nie była znacząca, jeśli chodzi o budowanie silnych więzi – najważniejsze było „dogadywanie się” i wspólne spędzanie czasu.

O zażyłych relacjach z członkami dalszej rodziny wspominało niewielu badanych. W trzech przypadkach dotyczyło to respondentów pochodzących z rodzin niepeł-nych, w których jedno z rodziców nie żyło. Jedna z singielek, która wcześnie zosta-ła osierocona przez matkę, utrzymuje bliskie relacje ze swoją ciotką (siostrą swojej matki), ponieważ to właśnie ona często się nią zajmowała w dzieciństwie i aktywnie uczestniczyła w jej wychowywaniu. Ta sama singielka ma także bardzo bliskie relacje z rodziną swojego kuzyna, u którego mieszkała jakiś czas podczas studiów: „Jeszcze z takich najbliższych osób, to mam dużo od siebie starszego kuzyna i jego żonę. Oni byli dla mnie jak tacy rodzice, ale jak tacy nowocześni rodzice” [Maja, 29]. Inna re-spondentka przyjaźni się ze swoim wujkiem, który de facto jest tylko kilka lat od niej starszy – wspólnie spędzają czas wolny i mają to samo grono znajomych [Nina, 31]. Kolejny badany mężczyzna przyznał, że w związku z tym, iż niedawno przeprowadził się do Łodzi i nie miał tu żadnych bliskich sobie osób, postanowił odszukać w tym mieście i jego okolicach członków swojej dalszej rodziny: „Jestem jednym z ludzi, który spaja rodzinę, a odkąd się przeniosłem do Łodzi odnalazłem tu pięć czy sześć kuzynek, pojawiły się nowe ciocie i nowi wujkowie, ciągle ich przybywa i teraz nie czuję się już taki bezrodzinny w tym mieście” [Karol, 33].

Jeśli chodzi o pozarodzinne relacje singli, to w wypowiedziach respondentów pojawiły się dwie kategorie osób: bliscy przyjaciele i dobrzy znajomi. To rozróżnienie wprowadzili sami uczestnicy badania, ponieważ miało to dla nich istotne znaczenie – zwykle potrafili jasno sprecyzować, kto jest ich najbliższym przyjacielem, a kto dobrym znajomym. Przyjaciele byli definiowani jako osoby, z którymi single spę-dzają nie tylko czas wolny, ale przede wszystkim mogą liczyć na ich wsparcie w róż-nych obszarach życia. Przyjaźnie, o których mówili respondenci, najczęściej trwały od wielu lat, były „wypróbowane” i „od serca”. Respondenci uważali, że trudno im dzisiaj o nowe przyjaźnie, ponieważ przyjaźń opiera się na silnej więzi i wzajemnym zaufaniu, a wytworzenie takiej relacji wymaga dużo czasu. Na uwagę zasługuje fakt, że wśród badanych osób tylko trzy kobiety i trzech mężczyzn przyznało, że praw-dziwych przyjaciół nie mają, a jedynie dobrych znajomych lub kolegów: „Nie mam typowej przyjaciółki, koleżanki, znajome tak” [Jowita, 38], „Mam wielu kumpli, ale takiego przyjaciela to chyba nie” [Adam, 33], „Nie mam takiego typowego przyja-ciela” [Karol, 33], „Nie wiem, jakie są mechanizmy tej weryfikacji, może niechęć do posiadania przyjaciół, może brak takiej potrzeby, nie zależy mi na dużej ilości osób wokół mnie” [Radek, 38].

Ważną rolę w życiu singli odgrywają także dobrzy znajomi, głównie ze względu na to, że wspólnie spędzają czas wolny. Do ich grona single zaliczają kolegów i ko-leżanki z dzieciństwa, z podwórka, ze szkoły podstawowej i średniej, ze studiów,

8.1. Sieć relacji rodzinnych i towarzyskich

185

z pracy, znajomych, z którymi single mają wspólne hobby i z którymi poznali się na imprezach, a także sąsiadów. Oto wypowiedź jednego z respondentów: „Jest kilka takich kręgów znajomych. Znajomi, z którymi się znam już powyżej dziesięciu lat, to znajomi z liceum, którzy są w okolicach Łodzi, z którymi beczkę soli zjedliśmy. Znajomi, których poznałem na studiach, to słabiej, bo zazwyczaj prawnicy są strasz-nie nudni, strasz-nie za bardzo mam z nimi o czym rozmawiać. (…) Znajomych, których poznałem przez moje byłe dziewczyny, z którymi znajomości mi się nie pozrywały, mimo że te związki się rozpadły. Znajomych, których poznałem w różnych miejscach, których namówiłem i skupiłem, jakby zajmowali się podobnymi zainteresowaniami, co ja się zajmuję” [Adam, 33]. Uczestnicy badania wskazywali na wiele uwarunko-wań, dzięki którym ich sieć towarzyska jest niezwykle rozbudowana. Część z nich uważała, że przyczyną tego jest fakt mieszkania przez całe życie w jednym mie-ście: „Jak się mieszka tu od dziecka, więc znajomych ludzi ma się tutaj mnóstwo naokoło, kolegów i przyjaciół, (…) ze studiów, (…) z pracy, (…) z podwórka, z osiedla jest mnóstwo osób” [Olga, 28]. Single spędzają także aktywnie czas wolny, działając w różnych grupach zainteresowań. Niekiedy ich życie zawodowe jest związane z wie-loma miejscami pracy, dlatego mają wielu znajomych: „To są osoby raczej z różnych środowisk, z różnych kręgów zainteresowań, związanych z aikido, z fotografią, z miej-scami, w których pracowałem, ze szkoły, z miasta, z takiego imprezowania, z ulicy, duża to jest rozpiętość” [Damian, 29], „Mam cztery typy znajomych. Po pierwsze grywam w szachy, więc mam znajomych stamtąd. Po drugie, w niedziele grywam w piłkę nożną (…), czyli piłkarskie grono. Trzecie to jest salsowe, a czwarte nazwijmy półzawodowe, (…) przeszło na takie nieformalne relacje, bo z nimi i się gra w tenisa, i w squasha, idziemy na saunę czy basen i jak jest jakiś pretekst: imieniny, urodziny, i jest jakieś wyjście bez kobiet to raczej z nimi” [Rafał, 37]. Jedna z singielek stwierdzi-ła, że ma tak wielu znajomych, że gdyby chciała z każdym umówić się na spotkanie, to musiałaby „przez dobre pół roku siedzieć na piwie” [Eliza, 30].

Niektórzy single przyznają, że grono ich znajomych i przyjaciół nie jest liczne. Jednym z powodów jest to, że część respondentów utrzymuje zażyłe relacje wy-łącznie z przyjaciółmi. To, że nie mają zbyt wielu znajomych, ich zdaniem, wynika z szybkiego tempa życia i wielości obowiązków, które powodują, że brakuje im czasu na utrzymywanie tego rodzaju relacji. Wolą całą uwagę i czas poświęcić na pielę-gnowanie tych relacji, które są dla nich najważniejsze: „Mam bardzo wąskie, silne grono przyjaciół. Trzy, cztery osoby takie są, z jedną z tych osób pracuję, bo jest to mój wspólnik. Po prostu nie ma się czasu na więcej znajomości, prowadząc własną firmę, a poza tym ja nie należę do osób specjalnie otwartych i cenię te sprawdzone przyjaźnie” [Szymon, 30]. Kolejna respondentka uważa, że ma niewiele czasu

wolne-go, więc nie może „zbliżyć się do wielu ludzi”, dlatego krąg najbliższych jej osób jest niewielki. Ponadto dodała: „Gdybym od zawsze była z kimś w związku, to jest szan-sa, że nigdy nie stworzyłabym tych innych moich relacji i związków, bo one trwają dziesięć, piętnaście lat, i nie ma szansy na to, żeby je zerwać, i to jest moja wygrana. To jest moja wybrana droga, bo tych ludzi już w życiu nie stracę. Ludzie mają po jednego przyjaciela i też im ciężko to utrzymać mając rodzinę, tak mi się wydaje” [Inga, 32]. Pozostali single przez długi czas mieszkali w innych miastach, w których zostawili przyjaciół i znajomych i stracili z nimi stały kontakt: „Jak wróciłam do Łodzi (po studiach – przyp. J.Cz.), to musiałam sobie odbudowywać ten krąg znajomych, który przez te dwa lata trochę się zmniejszył, część osób została porzucona, bo to normalne, jak się zmienia miasto” [Alicja, 28], „Tak naprawdę mam tutaj tylko jedną koleżankę i jednego kolegę, którym mogę się zwierzyć (…). Teraz po powrocie do Łodzi to ludzie się porozjeżdżali, powyprowadzali i mam jakieś tylko luźne kontak-ty” [Monika, 27]. Jedna z respondentek przeprowadziła się do Łodzi trzy lata temu i dopiero zaczyna nawiązywać nowe znajomości. Jednak z reguły poznaje młodsze od siebie kobiety i w dodatku łodzianki. Jak nawiąże już z którąś bliższą znajomość, to zwykle okazuje się, że koleżanka poznaje jakiegoś chłopaka i nie ma już dla niej czasu. Ci znajomi są „rotacyjni”, a przyjaciółka niestety mieszka w Warszawie, dlatego spotyka się z nią sporadycznie” [Hanna, 37]. Inny mężczyzna także przeprowadził się dwa lata temu do Łodzi z Poznania i choć uważa siebie za człowieka otwartego, nie nawiązał do tej pory zbyt wielu wartościowych dla siebie znajomości. Choć przyznał, że w swoim ulubionym pubie często spotyka znajome twarze, to nie łączy go z nimi nic oprócz uśmiechu, sympatii czy kilku chwil spędzonych przy piwie. Z kolei jego znajomi z czasów studiów mieszkają w innych miastach i najczęściej mają już własne rodziny, dlatego rzadko się z nimi widuje [Karol, 33].

Z reguły większość singli ma wiele okazji do poznawania nowych osób – w pra-cy, podczas imprez towarzyskich czy na wakacjach. Single chętnie podtrzymują te znajomości, o ile spotkani ludzie wydają im się interesujący: „Staram się nawiązywać nowe kontakty. Myślę, że w życiu każdego z nas zdarzają się momenty, w których jakieś przypadkowe bądź nieprzypadkowe spotkania, kontakty przekształcają się w konkretne znajomości. Czy są to kontakty stałe, czy nie, uważam, że w dużej mie-rze zależy to od drugiej strony i wartości takiego kontaktu” [Milena, 37], „Oczywiście jestem otwarta w stosunku do ludzi i nawiązuję też nowe kontakty. Jeśli dany czło-wiek mi odpowiada, dobrze mi się z nim rozmawia, to OK, a jeśli nie, to zrywam kon-takt. To jest zależne, czy ktoś się na przyjaciela nadaje, czy nie” [Blanka, 27]. Chętni do poznawania nowych ludzi są szczególnie ci single, którzy mają nieliczne grono znajomych, a chcą je powiększyć. Niektórzy badani wolą jednak trwać przy starych

8.1. Sieć relacji rodzinnych i towarzyskich

187

i sprawdzonych znajomościach, utrzymując kontakty przede wszystkim z osobami, które znają od wielu lat. Jednocześnie rzadko kiedy zdarza im się spotykać z kimś nowo poznanym: „Generalnie jestem przywiązany do kilku osób, z którymi lubię spędzać czas, mam kilku kumpli ze studiów i z pracy” [Mateusz, 29], „Mam takich sprawdzonych znajomych (…), wolę utrzymywać te relacje sprawdzone, to jest koło, tak może koło dziesięciu osób w sumie” [Błażej, 38], „Mam rewelacyjnych znajomych (…), z którymi się rewelacyjnie imprezuje (…), ale najczęściej to się odbywa w tym samych kręgu kilku osób, ktoś nowy dochodzi, ale sporadycznie” [Michał, 28]. Ci single podkreślali, że zwykle brakuje im czasu, aby dobrze poznać nowych ludzi i przekonać się do nich.

Warto zauważyć, że singielki określały mianem przyjaciółki bądź przyjaciela więk-szą liczbę osób niż single. Aż czternaście kobiet przyznało, że ma co najmniej trzech bliskich przyjaciół (nie wliczając w to członków rodziny); „Mam same przyjaciółki, zawsze mogę z nimi pogadać, w sumie najbliższych mam cztery” [Agata, 35], „Mam takich sześciu czy siedmiu przyjaciół, do których wiem, że jak podejdę i pogadam, to zostanie między nami” [Iga, 34], „Mam dużo przyjaciółek. Myślę, że takich praw-dziwych to mam cztery. Kiedyś miałam sporo kolegów, a teraz mam coraz mniej kolegów, ale coraz więcej przyjaciółek” [Julia, 38]. Podobną liczbę przyjaciół miało tylko trzech mężczyzn-singli.

Single najczęściej przyjaźnią się z osobami tej samej płci. Choć oczywiście w kilku przypadkach były to także przyjaźnie damsko-męskie. Jedna z respondentek uważa-ła, że wbrew powszechnie przyjętej opinii, możliwa jest prawdziwa i bezinteresowna przyjaźń między mężczyzną i kobietą, która nie musi kończyć się romansem: „Mam kilka przyjaciółek, ale i przyjaciela faceta. Wszyscy mówią, że przyjaźń między kobie-tą i mężczyzną nie może istnieć, ale to nieprawda. I mimo że on też jest singlem, to znamy się za długo, bo od dzieciństwa, żeby coś zaiskrzyło między nami, po prostu to jest przyjaźń” [Ewa, 30].

Single w swoich wypowiedziach niejednokrotnie nawiązywali do tego, że ich przyjaciele lub dobrzy znajomi są lub nie są singlami. Miało to dla respondentów istotne znaczenie, ponieważ w ich opinii brak posiadania własnej rodziny wiązał się z możliwością wspólnego spędzania większej ilości czasu. Część osób ma w swoim najbliższym towarzystwie ma mniej więcej tyle samo singli co par: „Ja mam dwa ekstrema, to znaczy, znam jakieś takie dosyć długoletnie małżeństwa typu pięć, dzie-sięć lat, które już mają dzieci, z reguły to jest jedno dziecko, i które znam gdzieś tam ze studiów albo przez bardzo długi czas wcześniej ze mną pracowali, to jest jedna grupa osób. I takich par znajomych mam około sześciu, siedmiu. A druga nisza, bez środka, druga nisza to są sami samotnicy, czyli innymi słowy single z różnych

powo-dów” [Dorota, 37], „Jest część osób, które powiedzmy, są same od pewnego czasu czy ogólnie preferują taki sposób bycia, czy na razie im to odpowiada. I mnóstwo mam znajomych, którzy są już parą od kupy czasu” [Przemek, 27]. Inni przyznają, że większość ich znajomych i przyjaciół jest singlami. Jest to związane z tym, że dyspo-nują oni większą ilością wolnego czasu, i te więzi stają się jakby naturalnie, głębsze: „Mam pięć, sześć osób stałych, dobrych znajomych. Więcej singli jednak” [Agnieszka, 34], „Zdecydowana większość żyje w pojedynkę. Tak naprawdę mam też koleżanki, które już są w związkach małżeńskich lub je zawierają teraz, i kolegów. Natomiast zdecydowanie takich najbliższych mi osób jest więcej i żyją w pojedynkę” [Lidia, 30], „Moi znajomi, na przykład producent filmowy, obecnie rozwiedziony (…). Moja znajoma ma 35 lat, samotna, miała kilka związków, chyba od dwóch lat jest sama, i druga znajoma ma 27 lat i też jest sama” [Radek, 38]. Pozostali uczestnicy badania stwierdzili, że ich najbliżsi przyjaciele i znajomi mają już własne rodziny lub żyją w stałych, choć nie zawsze sformalizowanych związkach: „Moje najbliższe przyjaciół-ki żyją w związkach albo już w związkach małżeńsprzyjaciół-kich. Z pięciu moich najbliższych koleżanek to trzy są już zamężne” [Maja, 29], „Większość to jest taka, która ma rodzi-nę” [Marta, 38], „Zdecydowanie moi znajomi to są pary i rodziny, które poznałem, jak byłem w parze i z którymi utrzymuję kontakt” [Artur, 41]. Respondenci zauważają, że wraz z upływem czasu coraz więcej osób jest w stałych związkach lub zakłada rodzinę, nie znajdując czasu na wspólne spotkania. Dobrze ilustruje to wypowiedź jednego z mężczyzn: „Mam część znajomych, którzy są singlami, a część w parach. Ale ostatnio doszedłem do tego, że im więcej się ma znajomych w parach, tym ciężej jest znaleźć kogoś, z kim się regularnie, co tydzień wychodzi. Mam jednego przyja-ciela, który jest żonaty, a drugiego singla. Jak kolega jest żonaty, to nie jest do końca kolegą, ponieważ nie jest w stanie spotykać się ze mną regularnie. Nie jest kolegą, z którym można poznawać kobiety w pubie, i w związku z tym to się zmienia, nie mają na taki sposób spędzania czasu. Osoby będące w związkach nie mogą sobie pozwolić na spontaniczność, na przykład wyjechać ze mną do Sulejowa, bo jego po-łówka w tym czasie siedzi w domu” [Piotr, 28]. Większość badanych singli uważa, że znajomi, którzy nie są w stałych związkach, a tym bardziej nie mają własnych rodzin, dysponują większą ilością czasu i łatwiej jest z nimi zaaranżować spotkanie. Ponadto łączy ich podobieństwo sytuacji życiowych, zatem i silna identyfikacja z problemami. Niektórzy wolą towarzystwo znajomych-singli, ponieważ mają podobne rozterki, potrafią sobie trafniej doradzać i dobrze się czują w swoim towarzystwie: „Mam wielu znajomych żyjących samotnie. Częściej spotykam się właśnie z nimi, ponieważ w ich obecności czuję się dużo lepiej. Osoby żyjące samotnie mają większą swobodę w życiu. Niektóre bardzo świadomie wybrały taki sposób życia, podobnie jak ja. Naj-częściej wolny czas spędzam ze swoimi samotnymi koleżankami. Czasem chodzę na

8.2. Wsparcie rodziny i przyjaciół w funkcjonowaniu w pojedynkę

189

W dokumencie Wielkomiejscy single (Stron 182-188)