• Nie Znaleziono Wyników

Społeczeństwo ryzyka a edukacja

EDUKACJA W SPOŁECZEŃSTWIE RYZYKA Streszczenie:

4. Społeczeństwo ryzyka a edukacja

Społeczeństwo ryzyka to rozwojowa faza społeczeństwa nowoczesnego, w której społeczne, polityczne, ekonomiczne i indywidualne formy ryzyka w coraz większym stopniu zaczynają wymykać się spod kontroli instytucji pełniących w społeczeństwie przemysłowym funkcje monitorujące i obronne. Istotę tego

procesu można scharakteryzować jako „powrót niepewności do społeczeństwa”. Oznacza to przede wszystkim, że coraz więcej konfliktów społecznych uznaje się nie za problemy z porządkiem, ale z ryzykiem. Problemy związane z ryzykiem charakteryzują się brakiem jednoznacznych rozwiązań. Wyróżnia je raczej fun-damentalna ambiwalencja, którą zazwyczaj można ogarnąć, obliczając jej praw-dopodobieństwo, ale nie da się jej w ten sposób usunąć. Fundamentalna ambiwa-lencja odróżnia problemy związane z ryzykiem od problemów związanych z po-rządkiem, które z definicji są ukierunkowane na przejrzystość i rozstrzygalność. W obliczu rosnącego braku przejrzystości – a tendencja ta się nasila – niemal z konieczności zanika wiara w możliwość technicznego rozwiązywania proble-mów społecznych.

U. Beck wyróżnia dwie fazy tego zjawiska. W pierwszej fazie, w której do-chodzi do nagromadzenia się skutków i zagrożeń modernizacji, brak jest debaty publicznej i politycznej. Na tym etapie idea społeczeństwa przemysłowego wciąż dominuje, zwielokrotniając i „legitymizując” zagrożenia, które stają się ryzykami rezydualnymi.

W drugiej fazie zagrożenia powstające w społeczeństwie przemysłowym zaczynają dominować w debatach i sporach toczonych w sferze publicznej, poli-tycznej i prywatnej. To etap kiedy instytucje społeczeństwa przemysłowego wy-twarzają i legitymizują zagrożenia, których nie potrafią kontrolować. Cechy spo-łeczeństwa przemysłowego stają się społecznie i politycznie problematyczne. Społeczeństwo wciąż podejmuje decyzje i funkcjonuje na podstawie schematów starego społeczeństwa przemysłowego, ale organizacje publiczne, systemy są-downicze i polityka zaczynają się borykać z debatami i konfliktami mającymi swe źródło w dynamizmie społeczeństwa ryzyka6.

Z nastaniem społeczeństwa ryzyka konflikty związane z dystrybucją dóbr (dochodu, pracy, opieki społecznej), które stanowiły podstawowy konflikt w spo-łeczeństwie przemysłowym i skłaniały odpowiednie instytucje do rozwiązania go, zostają przesłonięte przez konflikty dotyczące dystrybucji zagrożeń. Można je rozumieć, jako konflikty związane z dystrybucją odpowiedzialności. Konflikty te wybuchają wokół pytań: w jaki sposób należy dystrybuować, kontrolować i legi-tymizować ryzyka towarzyszące produkcji dóbr (megatechnologia nuklearna, badania genetyczne, zagrożenia dla środowiska naturalnego, nadmierna military-zacja, rosnące zubożenie poza granicami zachodniego społeczeństwa przemysło-wego) oraz jak można się przed nimi bronić?

W ramach teorii społecznej i diagnozy kulturowej pojęcie społeczeństwa ryzyka oznacza stadium nowoczesności, w którym zaczynają przeważać zagroże-nia wytwarzane wcześniej przez społeczeństwo przemysłowe. Pojawia się przy tym kwestia samoograniczenia się rozwoju, jak również potrzeba ponownego określenia standardów (odpowiedzialności, bezpieczeństwa, monitorowania, ograniczania szkód i dystrybucji ich konsekwencji) określanych wcześniej bez

6 U. Beck, A. Giddens, S. Lash, Modernizacja refleksyjna. Polityka, tradycja i estetyka

uwzględniania potencjalnych zagrożeń. Owe zagrożenia nie tylko trudno dostrzec czy nawet sobie wyobrazić – również nauka nie potrafi ich rozpoznać. Współcze-sne społeczeństwa nie zastanawiają się nad skutkami własnych ograniczeń i nadal realizują taką samą politykę.

Pojęcie społeczeństwa ryzyka wprowadza systemowe transformacje w trzech obszarach:

Po pierwsze, społeczeństwo przemysłowe powstało dzięki zasobom natu-ralnym i kulturowym, ale które wyczerpują się wraz z rozwojem pełnej moderni-zacji. Odnosi się to do pozaludzkiej natury, ogólnej kultury człowieka, a także do kulturowych stylów życia (np. rodziny nuklearnej i relacji między płciami) oraz społecznych zasobów siły roboczej (np. zajmowanie się domem, czego tradycyj-nie tradycyj-nie uznawano za pracę).

Po drugie, mamy do czynienia z wytwarzaniem przez społeczeństwo za-grożeniami, które wykraczają poza fundamenty społecznych idei bezpieczeństwa. Z tego powodu często doprowadzają do unieważnienia tradycyjnego porządku

społecznego, gdy tylko ludzie stają się ich świadomi. Zjawisko to występuje

w takich obszarach społeczeństwa jak: biznes, prawo lub nauka, ale szczególnie dotkliwym staje się w obszarze działań politycznych i podejmowania decyzji.

Po trzecie, ulegają wyczerpaniu, dezintegracji i zaczynają budzić rozcza-rowanie swoiste źródła znaczeń osadzone w kulturze społeczeństwa przemysło-wego jak świadomość klasowa lub wiara w postęp. Skutecznie wspierające za-chodnie demokracje i społeczeństwa ekonomiczne XX wieku. Ich zanik nakłada na jednostki obowiązek samodzielnego tworzenia definicji. Na tym właśnie pole-ga „proces indywidualizacji”, rozumiany jako wyswobadzanie się ze stwa przemysłowego i wkraczanie do świata zawirowań globalnego społeczeń-stwa ryzyka. Ich życiu towarzyszy szeroki wachlarz różnorodnych, wzajemnie sprzecznych, globalnych i osobistych ryzyk.

Indywidualizacja nie wynika ze swobodnych decyzji jednostek. Ludzie są

na nią skazani. Jest ona zewnętrznym przymusem konstruowania, projektowania i inscenizowania nie tylko własnej biografii, ale również właściwych jej zaanga-żowanych sieci rozumianych jako preferencje i zmiany kolejnych faz życia. Wszystko to rozgrywa się w warunkach ogólnych modeli i warunków państwa opiekuńczego, takich jak system edukacyjny, rynek pracy, prawo pracy, prawo socjalne, rynek mieszkaniowy. Stąd też indywidualizacja oznacza, że standardo-wa biografia staje się wybraną biografią „zrób to sam”. Kimkolwiek człowiek jest lub był, cokolwiek by myślał lub robił, powołuje do życia swoją indywidualność. Jednostki w coraz większym zakresie muszą same dostrzegać, interpretować i za-rządzać możliwościami, zagrożeniami i ambiwalencjami pojawiającymi się w ich życiu, z którymi wcześniej radziły sobie w obrębie rodziny, we wspólnocie lokalnej lub przez odwołanie się do klasy lub grupy społecznej. Rodziny nie znik-nęły, choć rodzina nuklearna staje się instytucją coraz rzadszą. Powiększają się nierówności, mimo to nierówności klasowe i świadomość przestały odgrywać w społeczeństwie kluczową rolę.

Nawet „własne ja” traci dawną jednoznaczność i ulega podziałowi na sprzeczne dyskursy. Od jednostki oczekuje się obecnie, że zapanuje nad

„ryzy-kownymi możliwościami”7. W niektórych państwach, zwłaszcza w Szwecji,

Szwajcarii, Holandii i zachodnich Niemczech, mamy do czynienia z „indywidu-alizacją bez ryzyka”. Procesy indywidualizacji pojawiają się tam w środowisku dobrobytu i opieki społecznej (dla większości). Zindywidualizowana kultura ży-cia codziennego Zachodu jest po prostu kulturą „nagromadzonej wiedzy i pewno-ści siebie”, wszechstronniejsze wykształcenie, a także lepsza praca przynosząca lepsze zarobki, pozwalają jednostkom nadal porozumiewać się w obrębie daw-nych form instytucji oraz zgadzają się na ich istnienie, ale jednocześnie wycofują z nich przynajmniej część swojej egzystencji, tożsamości, zaangażowania i odwa-gi. Proces ten nie prowadzi jednak do niepokojów w takim wymiarze, jak ma to miejsce zwłaszcza w byłych państwach komunistycznych. Stąd też moc edukacji wydaje się mieć tu kapitalne znaczenie. Od edukacji oczekuje się przygotowania człowieka do nowego typu postępowania i organizowania życia. Ten nowy typ postępowania postrzega jednostkę jako aktywny podmiot, projektanta, manipula-tora i reżysera biografii, tożsamości, sieci społecznych, obiektów zaangażowania i przekonań8.