• Nie Znaleziono Wyników

53 wspólnoty wiejskiej 101 . Pojawia się więc wątpliwość, czy w ogóle mamy

4. FUNKCJE POLICYJNO-PORZĄDKOWE I ZADANIA SĄDOWE OPOLA

4.1. STANOWISKO LITERATURY

Występowanie funkcji opolnych o tym właśnie charakterze nie bu­ dziło dotąd niczyich zastrzeżeń. Ale już rozbieżność terminologii stoso­ wanej przez poszczególnych autorów wskazuje, że odmiennie traktuje

459 Wskazówką jest art. 26, p. 1 NZ, w którym konstatując taką zasadę, wy­ różniono 2 sposoby organizacji nadzoru rad stadem: pilnowanie bydła kolejno przez mieszkańców zwartej osady lub najmowanis pastuchów przez mieszkańców rozpro­ szonych sadyb. Żywotność wykorzystywania wspólnoty wypasu do celów publicz­ nych stwierdza laudum wielkopolskie z 1403 r., w którym przewidziano udział chło­ pów w obronie kraju z zastrzeżeniem: ...dimissis tantumodo in villa magna quatuor,

in parva vero duobus hominibus kmethonibus pro pascendis et gubernandis anima-libus, pecoribus et pecudibus et aliis gregibus, Pawiński, Dokumenty, s. XLV, nr 142.

164

się te powinności. Od ujęcia ich jako solidarności karnej4 6 0, przez funk­ cje porządkowe (K. Modzelewski) i funkcje policyjno-porządkowe (K. Buczek), aż po wymagające bardzo szerokiego rozumienia określe­ nie jako funkcji sądowej organizacji opolnej (Z. Podwińska). Brak jed­ nolitości terminologicznej wyraźnie wynika z odmiennego ujęcia samej istoty omawianej funkcji opolnej. Najważniejsza — jak zgodnie ze sta­ nowiskiem większości badaczy stwierdza K. Buczek — funkcja związku sąsiedzkiego zawierała „obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa w gra­ nicach opola, przez udzielenie pomocy wołającym o nią, ściganie i wy­ krywanie przestępców oraz ponoszenie odpowiedzialności zbiorowej członków opola w wypadku niewykrycia sprawcy, względnie sprawców przestępstwa popełnionego na jego terenie 461". Odmiennie, ale jakby nie dostrzegając rozbieżności, ujmuje kwestię K. Modzelewski, który stwier­ dziwszy, że „opola od wieków czyniły zadość naturalnej potrzebie są­ siedzkiej samoobrony", dalej ustala, że państwo nawiązało do tego zwy­ czaju, pozostawiając jednak opolom tylko ,,obowiązek wspomagania ad­ ministracji książęcej przez wskazywanie, chwytanie i wydawanie spraw­ ców zabójstw, rozbojów i kradzieży. Zaniedbanie tej powinności naraża­ ło związek sąsiedzki na zbiorową odpowiedzialność karną za przestęp­ stwa, których sprawców nie udało się wykryć i ująć"462. Powyższe wy­ powiedzi różnią się w sposób istotny. Dla K. Buczka opole ponosi od­ powiedzialność za ład i porządek w granicach swego terytorium. Win­ no — jak domyślamy się — płacić karę za każde przestępstwo popeł­ nione na jego terenie, gdyż nie dopilnowało miru. K. Modzelewski na­ tomiast ogranicza zbiorową odpowiedzialność opola tylko do kary za przestępstwa, których sprawców nie udało się wykryć (ewentualnie zła­ pać przy nieskutecznym pościgu)463. Zatem jeden z badaczy nakłada na opole obowiązek ochrony miru na terytorium związku sąsiedzkiego, i wówczas każde tam popełnione przestępstwo winno pociągać za sobą odpowiedzialność zbiorową i karę. Drugi z historyków kładzie większy nacisk na prewencję ogólną, skoro w jego ujęciu odpowiedzialność zbio­ rowa ma oddziaływać w tym kierunku, by społeczność wiejska nie chro­ niła i nie ukrywała złoczyńców. Konsekwencją pierwszego rozwiązania

460 K. T y m i e n i e c k i, SSS, 3/2, s. 492.

461 B u c z e k , Organizacja opolna..., s. 211.

462 M o d z e l e w s k i , Chłopi w monarchii..., s. 176.

463 Tamże, s. 176. Nie zawsze piszący na ten temat historyk dostrzega różnicą w zakresie odpowiedzialności opola, por. pp. R. H u b e , Prawo polskie w wieku

trzynastym, [w.] Romualda Hubogo Pisma, t. 2, Warszawa 1905, gdzie najpierw stwier­ dzono, że opole odpowiadało, jeśli nie byi znany zabójca (s. 470), by za chwilę przyjąć, że ,,karę siedemdziesiąt płaciło opole za zaniedbanie czuwania w grani-cach swoich nad bezpieczeństwem miejscowym" (s. 472),

165 byłaby zasada, iż każdorazowo na opole nakłada się karę za naruszenie miru, skoro nie zapobiegło popełnieniu na swoim terytorium przestęp-stwa*6<, zaś karą prywatną na rzecz pokrzywdzonego lub jego rodziny organizacja sąsiedzka byłaby obciążana tylko wówczas, jeśli nie udało się ustalić osoby winnej465. Natomiast ustalenie, że opole ponosi karę jedynie, gdy przestępca pozostaje nieznany, zmusza do opowiedzenia się za koncepcją, którą ostatnio przyjął K. Modzelewski. W pierwszym przypadku opole musiałoby stanowić jednostkę terytorialnie jednoznacz­ nie wyróżnioną, stałą, posiadającą granice, w ramach których czuwa nad porządkiem i ponosi za jego naruszenie odpowiedzialność. Jeśli zaś opole ma jedynie pomagać w ustaleniu winnego, to taką funkcję może równie dobrze pełnić niesformalizowana, określana dla każdego przy­ padku indywidualnie zbiorowość sąsiedzka, ponosząc odpowiedzialność za nieskuteczność swojego działania.

Zakres rzeczowy odpowiedzialności karnej przez większość history­ ków traktowany jest podobnie; w grę wchodzić ma ,,odpowiedzialność mieszkańców opola za przestępstwa popełnione na jego obszarze"466. W przywilejach immunitetowych, skąd czerpana jest większość infor­ macji o omawianej powinności, funkcje porządkowe traktowane jako ciężary prawa książęcego „występują pod nazwami «głowa» (caput,

ho-micidium), «krzyk» (clamor) i «ślad» (vestigium, vestigia fugitivorum,

indaganda)", a także ,,laska opolna"467. Odpowiedzialność opola sprowa­ dzana jest zatem do kary za nieudzielenie pomocy wołającemu o nią na terenie opola, za nieściganie ,,śladem" lub bezskuteczne ściganie prze­ stępcy i za nieustalenie sprawcy zabójstwa, którego ofiarę znaleziono na obszarze związku sąsiedzkiego.

Dla pełnego przedstawienia stanu historiografii w omawianej w tym miejscu kwestii należy dodać jeszcze jedno spostrzeżenie. Otóż nie uda­ ło się nam znaleźć publikacji, w której omawiając funkcję policyjną opola, dokonano by tego na podstawie gruntownej analizy wykorzy­ stywanych przekazów źródłowych. Najczęściej wskazuje się, że „naj­ dokładniej wyjaśnia te obowiązki księga prawa zwyczajowego polskie-go"4 6 8 o t o k przytacza się wciąż te same, wskazane już przez S. Smol­ kę dokumenty, bez zastanowienia się nad ich zawartością czy też nad

464 Tak chyba A. Z. H e 1 c e 1, SPPP 1, s. CXLIII.

465 Por. H u b e , Prawo polskie w wieku..., s. 467—468; HPiPP 1957, t. 1, s. 324, 334 i n.

4 6 6 P o d w i ń s k a , Zmiany form..., s. 305.

467 M o d z e l e w s k i , Chłopi w monarchii..., s. 176; por. też B u c z e k , Orga­

nizacja opolna..., s. 211 i n.; P o d w i ń s k a, Zmiany iorm..., s. 300.

468 S m o 1 k a, Mieszko Stary..., s. 518; tak też inni: T y m i e n i e c k i , Społe­

166

relacją zawartych w nich przekazów do innych źródeł. Dlatego, zanim zastanowimy się nad zasadnością twierdzeń zawartych w literaturze, wskażmy na znane od dawna, ale nie analizowane dostatecznie teksty, w których mowa o zbiorowej odpowiedzialności rozmaitych, ale nie­ formalnych grup sąsiedzkich. Są to grupy, których skład ustalany był doraźnie wówczas, gdy zachodziła potrzeba wskazania kręgu osób zo­ bowiązanych do partycypowania w nakładanej karze.