Dzienniki doniosły, że lekarze pom ocniczy szpitala p o w szechnego w e L w o w ie i w K rakow ie czynią sta ra n ia o p o p ra w ę bytu. S t a r a to historya, ta p o p ra w a b y tu lek a rzy szpital
nych w n aszym kraju. Co p a rę lat p o w r a c a bądź w formie u ty skiw ań na złe w a ru n k i p r a c y i niską płacę, bądź w formie po
dań do Sejmu. A Sejm i W y d z ia ł k r a jo w y łatają tę biedę szpi
talną małemi ustę p stw a m i i obietnicami na p rzyszłość. L e k a rze nie są z b y t n a ta rc z y w i, bo pom ocnicza służba szpitalna t r w a tylko p arę lat, w ięc niejeden s e k u n d a ry u s z pociesza się, że przecież* ta bieda szpitalna . 'edługo t r w a ć będzie a potem o trz y m a posadę lepszą lub w y ro b i sobie d o sta te cz n ą p rak ty k ę .
Lecz mimo to czasam i niezadow olenie bierze górę nad w ielką cierpliw ością szpitalników. Ł ą c zą się w te d y , organizu
ją na pręd c e i formułują żądania. T a k b y ło przed kilkoma laty, k iedy to lek arze szpitalni zagrozili n a w e t strejkiem i zdobyli n a w e t p a rę s e t koron po d w yżk i poborów. T a k i t e r a z p rz y g o tow u je się solidarna a k c y a le k a rz y pom ocniczych w szpitalach obu stolic kraju, k tó ra na razie z a z n a c z y ła się spokojnem p rzed staw ien iem d e z y d e r a tó w w W yd z ia le k r a jo w y m przez d e p u ta c y ę i w m em oryale. Jeżeli tą drog a nie dop row adzi do celu, m ożn ą o c zek iw ać więcej en ergicznych w ystąpień.
Ogół le k a rz y w kraju powinien by ć dokładnie poinformo
w a n y o stosunkach słu ż b o w y c h i postulatach lek a rzy szpital
nych. M usim y b y ć przy g o to w a n i w s z y s c y do poparcia usilne
go- ich sta ra ń i b y ć p rześw iad czen i o słuszności ich sp ra w y . Dla w y ja śn ie n ia zatem , o co chodzi lekarzom szpitalnym lw o w sk im i k rako w skim , p od a m y tu niektóre u stę p y z m em o- ryału, wniesionego do W y d z ia łu krajowego.
„ P r z e z 32 lat — p o w ia d a m e m o ry a ł — pobory lekarzy w szpitalu pow szechn y m w e L w o w ie nie uległy żadnej zm ia
nie na lepsze, pomimo, że w a ru n k i b ytu p o g o rsz y ły się w spo
sób g w a ł to w n y : szpital w z r ó s ł do rzędu jednego z na jw ię k sz y ch szpitali w Austryi, ilość chorych w z ro s ła niepomiernie, w z r o s ły z postępem nauki w y m a g a n ia od lek a rz y i p rac a le
k arzy, ceny mieszkań, w s z y s tk ic h bez w y ją tk u a rty k u łó w spo
ż y w c z y c h , opału, ubrania, słow e m w sz y stk ie g o , co do życia potrzebne, podw oiły się a n a w e t p otroiły lub w ielokrotnie p o m nożyły, stosunki zaro b k o w an ia lek a rzy w s k u te k p o w sta n ia całego szeregu k o nk uren cy jny ch instytucyi (kasy chorych, po
likliniki) s ta ły się trudniejsze, w a r to ś ć wszelkiej p r a c y w ogóle z w ię k sz y ła się znacznie. P r z e z ten czas pobory funkcyona- ry u s z y p a ń s tw o w y c h i k rajo w y c h ulegały stosow nie do u tru dnionych w a r u n k ó w b y tu kilkakrotnie znacznem u p o d w y ż szaniu, w e w s z y s tk ic h szpitalach p o z a k ra jo w y e h stosow nie do zwiększonej pracy i utrudnionych w a r u n k ó w b y tu p o w ię k s z o no znacznie pobory lekarzy , u n orm o w ano w a ru n k i s łużbo w e i p r a c y zgodnie z duchem postępu, pozak ład ano biblioteki fa
chowe, ubezpieczono lek a rz y szpitali k r a jo w y c h na koszt fun
d uszów k ra jo w y c h i t. d. U nas nietylko że pod ty m w zględem nic nie uczyniono, lecz n a w e t odjęto lekarzom to, co w e d łu g s ta tu tó w szpitala u s ta w o w o im się należało: pomieszkanie in natura.
Czując się słusznie p o k rzy w dz on y m i, wnieśli w r. 1907 lekarze pom ocniczy szpitala pow szechneg o w e L w o w ie prośbę do W yso k ieg o Sejmu. W s k a z u ją c na ra ż ą c y niestosunek m ię d zy w ym a ga nia m i i p ra c ą lek a rz y a ich poborami, na ra ż ą c y niestosunek płac ich z płacam i lek a rzy w szpitalach p ozak ra- jow ych, żądali p rzy z n a n ia im tego, co już W yso k i Sejm w r.
1874 uznał t. j. z ró w n a n ia ich pod w z g lęd em p ob o rów z leka- rżam i w szpitalach p oz a kra jo w y e h, co do ilości łóżek do lw o w skiego zbliżonych, ufni, że słuszne ich żąd an ia z ostan ą u w z g lę dnione.
Niestety, spotkał ich z a w ó d b a rd z o srogi: zam iast m ie
szkania z opałem i oświetleniem, n ależącego im się ustaw ow o , p rzy z n a n o im śmiesznie m ałe relutum, za k tó re w o b e c z n a nej d ro ż y z n y w e L w o w ie c h y b a gdzieś na poddaszu pokoik o trz y m a ć b y m ożna, a zam iast odpowiedniego podniesienia płac lub dodatku drożyźnianego podniesiono im pob o ry o c a łych
200
koron rocznie, u w a ż a ją c to za odpowiednią rekom pen- zatę za utrudnione w arun ki bytu, zaszłe w ciągu p ełnych 32 lat.Od owej chwili u p ły w a niespełna 5 lat; w a ru nki bytu nietylko że nie polepszają się, lecz w sposób g w a łto w n y , nie
mal z dnia na dzień pogarszają się. Liczne p ro te s ty ze strony w sz y s tk ic h w a r s t w s p o łe c z eń stw a p rz e c iw w z ra sta ją c e j cią
gle drożyźnie dow odzą, że w a r to ś ć pieniędzy znacznie się obniżyła, że stosunki ekonomiczne napięte do niem ożliw ych w p ro s t granic. U z na ły to w s z y s tk ie kraje koronne Austryi, p o d w y ż sz a ją c place lekarzom szpitali k rajo w y c h . W ciągu kilku ostatnich lat w id zim y to w szpitalach w Celowcu, Vil- lach. T ry eście, G ra c a, P r a d z e i Wiedniu. Ja k k o lw ie k w a r u n ki bytu dla lek a rzy szpitalnych b y ły tam o w iele lepsze, niż obecnie jeszcze w szpitalu w e L w ow ie, w id zim y w ostatniej chwili lek a rzy szpitala w T ry eście, d o m agający ch się zno
w u podniesienia poborów. T y lko w e L w ow ie, chociaż miasto to należy bodaj czy nie do najd ro ż szy c h w Austryi, pobory s łu ż bo w e lek a rzy pom ocniczych szpitala pow szechneg o są nadal nietylko o wiele gorsze, niż w szpitalach k rajo w y c h innych k rajó w ko ro nn ych Austryi, lecz n a w e t gorsze, niż w wielu in- s ty tu c y a c h d ob rocz y n n y c h n. p. ka ryntyjskich.
Nic też dziwnego, że w o b e c ty c h o płakanych sto su n
k ó w w szpitalu p o w szech nym w e L w o w ie o d c z u w a ć się daje stale b ra k lekarzy. Kto tylko b ow iem może, kto nie jest s k r ę powany, innemi w ięzam i ze L w o w e m , po osiągnięciu dyplomu lekarskiego przenosi się do szpitali p o z a k ra jo w y e h , gdzie w a runki b ytu i p ra c y są znośne, gdzie wie, że nie będzie musiał w a lc z y ć z głodem. Już obecnie w szpitalach w e W iedniu
pra-N o w o ś ć !
i * L A K T A € » i j
P L A M T A C O L € O I * E O f A T U S N o w o ś ć !S y ru p z P la n ta g o la n c e o la ta , je d y n y w y p ró b o w a n y i n ie z a w o d n y S y ru p S u lfo g u a ja k o lo w y z P la n ta g o i kodeina, p r z e c iw k a s z lo w i, ś ro d e k p r z e c iw k o k lu s z o w i u d z ie ci, nie z a w ie ra ją c y ż a d n y c h k a ta ro m i z a fle g m ie n io m p łu c u d o ro sły c h p o le c a P T . P a n o m
n a rk o ty k ó w - ja k ró w n ie ż » L e k a rz o m d o o rd y n a c y i
LaHatoryuin diemiczno-iarmaceutuczne fiplelii pod J i e a “ EMILA 3EZIERSHIEG0 dz. B. SCHElNBflCH, Lwów, ul. Gródecha 30. - Telelon 1181.
wie połow a lek a rz y pom ocniczych jest z dyplomem lw ow skim i krak ow sk im , ta k sam o d u ży procent jest ich w szpitalu w Czerniow cach, n atom iast p r z y p ły w le k a rz y do szpitala p o w szechnego w e L w o w ie z roku na rok zmniejsza się. A n a w e t jeżeli kto w stąpi do szpitala tego, s ta r a się w jak na jk ró tsz y m czasie przenieść się na inną, lepiej p łatn ą posadę, o którą te raz w o b e c b rak u lek a rzy w ogóle nie trudno. T e r a z należy już do rzadkości, b y s e k u n d a ry u s z p o z o sta w a ł na tern sta n o w i
sku przez cały u s ta w o w o d ozw olony mu czas; p rz e w a ż n a część ich po dw u lub trz e ch najw yżej latach służby, popadł
s z y z w y c z a jn ie w długi, opuszcza szpital. N a stęp stw e m tego jest zmniejszanie się stałe ilości lek arzy, z a jętych w szpitalu w e L w o w ie, mimo że ilość cho ry ch z roku na rok w z ra sta , mimo że szpital ciągle ro z s z e rz a się, mimo że m a on b y ć szko
łą p r a k ty c z n ą dla lekarzy. Jeżeli się jeszcze uwzględni, że lekarze szpitala w e L w o w ie z konieczności m u szą oglądać się za płatnem i zajęciami poza szpitalem, g d y ż nikt w y m a g a ć nie może, b y lekarz, mając dochody 600—2000 kor. (dochód naj
w y ż s z y , jaki se k u n d ary u sz szpitala pow szech n ego w e L w o w ie osiągnąć może), żył odpowiednio do sw e g o sta n o w isk a spo
łecznego, opłacał kilkakrotne a s ek u ra c y e, a b o n o w a ł czasopi
sma fachow e i uzupełniał s w ą bibliotekę nowem i dziełami fa- chowemi, co jest koniecznem, b y iść z postępem nauki, to p rz y z n a każdy, że lekarze szpitala pow szechn ego w e L w o wie m uszą s k ra c a ć b y tn o ść s w ą na oddziałach do minimum i nie m ogą p r a c o w a ć tak, ja k b y chcieli, jak b y to było możli- w e m w innych w a ru n k a c h i jak b y tego w zgląd na dobro cho
rych w y m a g a ł. O jakiejkolwiek p r a c y naukow ej w ty ch w a runkach — naturalnie — m o w y b y ć nie może.
T r a c ą jednak na tern p rz e d e w sz y stk ie m chorzy, nie m a jąc często tej starann ej opieki lekarskiej, do jakiej m ają praw o, traci na tem p o w a g a instytucyi, schodząc do rzędu szpitala prow incyo nalneg o i prze stają c b y ć in sty tu c y ą naukow ą, w s p ó ł
za w o d n icz k ą klinik — traci na tem sp o łeczeństw o, gdyż leka
rze w s k u te k krótkiego pobytu w szpitalu nie osiągają tego p r a k tyczn eg o w y k sz tałc en ia , jakiego n a b y ć powinni i do czego szpital sto łe c zn y jest p rz e z n a c z o n y
.11
P o s tu la ty lek a rzy szpitalnych są następujące:
1
) Z n i e s i e n i e p o d z i a ł u s e k u n d a r y u s z y n a s e k u n d a r y u s z y I. i II. k l a s y i m i a n o w a n i e i c h p r z y n a j m n i e j n a l a t 4.2) P o d n i e s i e n i e p ł a c s e k u n d a r y s z y d o 1700 k o r o n r o c z n i e , p o d w y ż s z a n i e p ł a c t y c h o
200
k o r o n r o c z n i e o d d r u g i e g o r o k u s ł u ż b y p o c z ą w s z y i p r z y z n a n i e i m p o m i e s z k a n i a , p r z y n a j m n i e j z d w u p o k o i i p r z e d p o k o j u s k ł a d a j ą c e g o s i ę , j a k o t e ż w i k t u I. k l a s y , w z g l ę d n i e n a d a n i a i m r e i u t u m n a m i e s z k a n i e w k w o c i e 720 k o r o n , a z a w i k t w k w o c i e 1080 k o r o n r o c z n i e .
3) P o d w y ż s z e n i e a d j u t ó w l e k a r z y p o m o c n i c z y c h d o
1200
k o r o n r o c z n i e i p o d w y ż s z a n i e p ł a c t y c h o200
k o r o n r o c z n i e o d d r u g i e g o r o k u s ł u ż b y p o c z ą w s z y .4) U w o l n i e n i e l e k a r z y b e z p ł a t n y c h o d o b o w i ą z k u p e ł n i e n i a d y ż u r u w s z p i t a l u p o w s z e c h n y m w e L w o w i e .
5) P r z y z n a n i e p r a w a d o o t r z y m a n i a r a z w c i ą g u s ł u ż b y p r z y s z p i t a l u p o w s z e c h n y m w e L w o w i e n a p r z e c i ą g n a j w y ż e j
6
m i e s i ę c y b e z p ł a t n e g o u r l o p u , c e l e m d a l s z e g o k s z t a ł c e n i a s i ę w z a k ł a d z i e n a u k o w y m , z p r a w e m p o w r o t u n a s w e o s t a t n i o z a j m o w a n e s t a n o w i s k o ; c z a s u s p ę d z o n e g o n a t a k i m u r l o p i e n i e w l i c z a s i ę d o l a t s ł u ż b y s z p i t a l n e j .6
) K a ż d y l e k a r z p o m o c n i c z y p ł a t n y s z p i t a l a p o w s z e c h n e g o w e L w o w i e , n i e b ę d ą c y s e k u n d a r y u s z e m , a p e ł n i ą c y o b o w i ą z k i z j a k i c h k o l w i e k b ą d ź p r z y c z y n n i e o b e c n e g o n a o d d z i e l e s e k u n d a r y u s z a b e z p r z e r w y p r z y n a j m n i e j p r z e z c z t e r y t y g o d n i e , m a p o b i e r a ć p r z e z c z a s z a s t ę p s t w a p e ł n e p o b o r y s e k u n - d a r y u s z a n a j n i ż s z e j k a t e g o r y i p ł a c y . A d j u - t u i n z a s t ę p u j ą c e g o l e k a r z a p r z e c h o d z i p r z e z p r z e c i ą g c z a s u z a s t ę p s t w a t a k i e g o n a n a j s t a r s z e g o w e d ł u g t u r y l e k a r z a p o m o c n i c z e g o n i e a d j u t o w e g o , z a w s z e j e d n a k w k w o c i e n a j n i ż s z e j k a t e g o r y i p ł a c y .L e k a r z n i e a d j u t o w a n y p e ł n i ą c y o b o w i ą z k i l e k a r z a a d j u t o w a n e g o l u b s e k u n d a r y u s z a b e z p r z e r w y p r z y n a j m n i e j p r z e z c z t e r y t y g o d n i e , p o b i e r a ć m a p r z e z c a ł y t e n c z a s a d j u t u m n a j n i ż s z e j k a t e g o r y i p ł a c y .
7) U b e z p i e c z e n i e b e z i m i e n n e 4 l e k a r z y n a k o s z t f u n d u s z u k r a j o w e g o :
a) n a w y p a d e k c h o r o b y , s p o w o d o w a n e j s k u t k i e m p e ł n i e n i a o b o w i ą z k ó w w s z p i t a l u p o w s z e c h n y m w e L w o w i e ;
b) n a w y p a d e k w y n i k ł e j s t ą d t r w a ł e j n i e z d o l n o ś c i d o p r a c y z a w o d o w e j ;
c) n a w y p a d e k w y n i k ł e j s t ą d ś m i e r c i ;
d) n a w y p a d e k o d p o w i e d z i a l n o ś c i z a w o d o w e j (Haftpflicht).
8
) Z a ł o ż e n i e k s i ę g o z b i o r u z d z i e ł i c z a s o p i s m l e k a r s k i c h i o d d a n i e g o d o u ż y t k u l e k a r z y s z p i t a l a p o w s z e c h n e g o w e L w o w i e w l o k a l u , w y ł ą c z n i e n a t e n c e l p r z e z n a c z o n y m . K o s z t z a ł o ż e n i a i u t r z y m a n i a k s i ę g o z b i o r u t e g o p o n o s i f u n d u s z k r a j o w y , a k a ż d y p ł a t n y p o m o c n i c z y l e k a r z s z p i t a l a p o w s z e c h n e g o w e L w o w i e p r z y c z y n i a s i ę d o u t r z y m y w a n i a k s i ę g o z b i o r u k w o t ą12
k o r . r o c z n i e , ś c i ą g a1
-n ą w r a t a c h m i e s i ę c z n y c h z g ó r y p r z y w y p ł a c i e g a ż y .
9) Z m i a n y p o w y ż s z e 1—9 w c h o d z ą w ż y c i e z d n i e m I-go s t y c z n i a 1912 r o k u . S e k u n d a r y u s z e i l e k a r z e a d j u t o w a n i s z p i t a l a p o w s z e c h n e g o w e L w o w i e , p r z e d t y m t e r mi n e m z a m i a n o w a n i, p o z o s t a j ą w s ł u ż b i e n a d a l n a w a r u n k a c h w c a ł e j i c h r o z c i ą g ł o ś c i , z d n i e m 1-go s t y c z n i a 1912
' ■o ku u n o r m o w a n y c h .
Dyskusya otwarta!
(W sprawie rządowego projektu ustawy, regulującej stosunki stanu lekarskiego.)
(C ią g d a ls z y ).
10
.D r. H arasow ski,
D e laty n .
W myśl Waszego wezwania oświadczam się za zniesieniem paragrafu ustawy lek., dozwalającego lekarzowi odebrać prawo praktyki w drodze dyscyplinarnej. Ustawa karna ma tylko to prawo, co zupełnie wystarczy.
h u m e r u s clausus lekarzy też jest niepotizebną a niebezpie
czną innowacyą, przeciw której się stanowczo ośw adczam, przy
chylając się w zupełności do wywodów kol. Kadyi’ego.
11
.Dr. f . B arban,
K o zo w a.
Czasowy num erus clausus dla lekarzy we większych mia
stach jest zdaniem mojem unicum nawet między unicami.
A więc tylko w takich centrach kultury, jak w Dunajowie, Narajowie, Kozłowie et tutti ąuanti może się w przyszłości do wolna ilość lekarzy osiedlić.
Tylko ta złota klientela, która wprzód odwiedza wróżbitów i znachorów a potem in ultim is czasami do lekarza się zwraca, ma w przyszłości być dla wszystkich lekarzy przystępną.
Lepsza zaś klientela ma w przyszłości być przeznaczona tylko dla niektórych wybranych, tylko dla niektórych szczęśliwców, prawdopodobnie dla takich, którzy mają przypadkowo jakiegoś wujaszka, a co najmniej chrzestnego ojca przy namiestnictwie.
Skądże ta nadzwyczajna, a nawet przesadna troskliwość Wysokiego Rządu o naszych kolegów z większych miast ?
Odpowiedź na to prosta. To się będzie nazywać czasowy num erus clausus dla lekarzy we większych miastach, a faktycznie ono będzie zamaskowanem odszupasowaniem lekarzy do malucz
kich miasteczek i wielkich wsi.
A co Wysoki Rząd zrobił dla tych,, którzy się osiedlają w takich centrach kultury, jak wyżej wymieniłem i z zaparciem się siebie i z największem poświęceniem oddają się zawodowi lekarskiemu ?
Rząd swojem jawnem i tajnem dążeniem, aby jak najwięcej lekarzy rozmieścić w małych miasteczkach i wsiach, przypomina mi owego jegomoś.ia, który, chcąc pobożność i cnotliwość mię
dzy wilkami krzewić, zaczął dla nich budować kościoły. Dopiero po wybudowaniu tych kościołów spostrzegł się ku swemu prze
rażeniu, że panowie wilcy nie chcą do tych kościołów przycho
dzić. — Mojem zdaniem jest obowiązkiem wszystkich miarodaj
nych sfer lekarskich starać się ten nieszczęsny num erus clausus od naszego zawodu odwrócić.
12
.Dr. Szponder,
G r ó d e k J.
Stosownie do wezwania w „Głosie Lekarzy" nr. 19 b. r.
co do nadsyłania głosów, oświadczam się przeciw drakońskiemu paragrafowi „40.“ ze względu na największą już zależność stanu lekarskiego, gdyż oprócz władz pańswowych i autonomicznych każdy pachołek może komenderować lekarzem. I tak budzą po nocach bez potrzeby za marnem wynagrodzeniem lub też i bez tego, a zadosyćuczynienie jakie? Skarga do c. k. Sądu!!
Tak samo oświadczam się przeciw num erus clausus w § 4.
projektowanej ustawy, gdyż zamiast uzyskania praw a przez to i powagi, otrzymamy straszne ograniczenie.
13. zatwierdzony uprzednio 1903 roku przez wiec Izb lekarskich w Lincu. Izby lekarskie wszystkie razem, z całego państwa, szturmują, jak widzimy, do rządu, nie spuszczają sprawy z oka — i nie bez skutku.
W Nr. 18. „Głosu Lekarzy
11
przedstawiono nam opinię Izby lekarskiej wschodnio-galicyjskiej co do tego projektu, wysłaną do Izby gospodarczej i Wydziału wykonawczego, niby tymczasową, na razie. Izba lekarska zachodnio-galicyjska zrobiła już zapewne tosamo. „Głos Lekarzy11
w Nr. 19. z br. uderza w wielki dzwon, wzywa ogół lekarzy do dyskusyi nad projektem referenta rządowego i takową drukować rozpoczął.
Mojem zdaniem, to pospolite ruszenie, acz nieszkodliwe, nie jest jednak właściwe, powiedzmy otwarcie, jest niepotrzebne. Wy
razem wszystkich lekarzy w Galicyi, w ogólności i pojedynczo, a więc sumieniem, sercem i mózgiem naszym są i niech będą nasze Izby lekarskie, wschodnio-galicyjska i zachodnia. Zdajmy tę projektową sprawę, piekącą i bardzo ważną, na Izby lekarskie,
szczególna i wszystkie, jako wiec wszech-izbowy, możliwie naj
lepiej. Dyskusyi nad projektem obecnym do ustawy nie braknie formie ze względów ogólnoludzkich. Byłby on gwałtem publicz
nym i ciągłym zamachem na wolność osobistą ludzi, najniezbęd
niejszych w społeczeństwie, z zawodu nawskroś wolnych. Za wielkiej ilości jednostek naszego stanu w jednym punkcie, nie
zawisłych i karnych, możnaby, w stosownej chwili, udzielać rady do zmiany miejsca, ale dobrej, z właściwej strony i szczerze — bez groźby i zmuszań, przeciwnych cywilizacyi, kulturze, konsty- tucyi i prawom wszelkim. Tesame uwagi dotyczą paragrafu 20.
Lekarza, kilkakrotnie już karanego, gdy znowu ciężko przewini, oddałbym pod kuratelę człowieka o innem zajęciu, energicznego i sumiennego. Wszelką pensyę pupila i cały jego zarobek odbie
rałby mu kurator całkowicie i po udzieleniu koniecznej kwoty na bardzo skromne utrzymanie domu, składałby resztę w Radzie honorowej, a ta w kasie na dobro skazańca, bez jego wiedzy — aż do zupełnego zrehabilitowania się winnego, choćby i do śmierci.
Litera f) tego paragrafu odpada zupełnie, jako bardzo niefortunna i zbędna. Zawód lekarza, przeznaczenie i cel, to jak kapłaństwo jakc nieludzki. Rzecznik Izby lekarskiej, według paragrafu 42.
tego rozdziału i projektu, jest powołany występować przed Radą członków złożonej, mianowanych przez ministra. Referent sani
tarny lub zastępca, zasiadający w Radzie i jej przewodniczący, mianowany przez ministra, powinni być koniecznie lekarzami, by z 4 członkami, z zasady lekarzami, stanowili większość, mając wyrokować o lekarzach. Takie Rady mogłyby być w każdym kraju przy Wydziałach krajowych dla oszczędności i ułatwienia.
W Rozdziale V. projektu paragraf 59. uwłacza ustawie, re
gulującej stosunki prawne stanu lekarskiego w Austryi, kłóci się z nią i sprzeciwia pojęciom zasadniczym. Stan lekarski, czy za
wód, obejmuje wszystkich lekarzy bez wyjątku, gdziebykolwiek i czemkolwiek chwilowo byli i dopokąd są lekarzami. Ustawa dla stanu lekarskiego winna taksamo skupiać, traktować i obo
wiązywać jednako i bezwarunkowo wszystkich lekarzy w państwie.
Postanowienia z przed wieków dla lekarzy w Austryi, z lat i czynu niehonorowego nie popełni. Przeważnie jedynie tylko młodzi lekarze, materyalnie źle sytuowani, walcząc z losem, do wyrobienia sobie praktyki używają nieraz środków niezbyt hono
rowych, sprzecznych z zasadami etyki... —- bo nie każdy ma silną wolę i charakter niezłomny.
Z temi ułomnościami charakteru ludzkiego trzeba się liczyć i nie można być bezwzględnym i zbyt surowym sędzią. Pozba
wienie takiego człowieka prawa wykonywania praktyki, choćby czasowo, z pewnością go nie poprawi, lecz tylko jego i niewinną jego rodzinę narazi na większą biedę i nędzę a ta znów zmusi takiego wykolejonego, pozbawionego środków do życia, przy równoczesnej utracie ewentualnych zajmowanych posad — leka
rza do używania środków wprost nielegalnych, licujących z ko
deksem karnym, aby żyć, boć każde stworzenie ma prawo do życia. Dyplomowane uprawnienie lekarskie jest własnością leka
rza, nabytą za drogie pieniądze; przez wykroczenie przeciw etyce itp. wiedzy tej nie straci; więc powinien mieć zawsze prawo ciąg
nięcia z niej korzyści. Gdy mu się to prawo odejmie, będzie to robił potajemnie, nielegalnie, będzie to więc — s it venia verbo — niemoralnem nastręczaniem złodziejowi sposobności do kradzieży.
W takich wypadkach pomniejszych wykroczeń, bo większymi i zbrodniami zajmuje się i tak kodeks karny, wystarczą lżejsze kary, choćby kilkakrotnie stosowane, ewentualnie zaostrzane pu- blicznem ogłoszeniem, bo z czasem i młodszy wyrośnie, nabierze doświadczenia i ambicyi i pozbędzie się złych narowów. Z tych powodów przeciwny jestem iście drakońskiemu paragrafowi 40.
lit. e) i f) projektu ordynacyi lekarskiej.
ma istotnie chwalebny zamiar poprawienia materyalnego bytu lekarzy i zabezpieczenia pomocy lekarskiej w mniejszych miej
scowościach, to niech to czyni raczej własnym kosztem, a nie kosztem samych lekarzy, a wtedy zaskarbi sobie naszą głęboką wdzięczność.
Co do § 3., t. j. dopuszczenia do praktyki lekarzy, nie po
siadających obywatelstwa austryackiego, solidaryzuję się całko
wicie z zupełnie słusznem zapatrywaniem Izby.
15.
Dr. S. Turteltaub,
L isko.
Wszyscy lekarze przekonani są, że ubezpieczenie społeczne, ordynacya lekarska, nowy projekt ustawy karnej i inne tego ro docznem jest, że istniejące organizacyę naszym stosunkom nie odpowiadają. Nie czas teraz zastanawiać się, czy powody ocią
gania się kolegów są słuszne, sądzę tylko, że wszyscy koledzy bez wyjątku z chęcią zaraz przystąpiliby do związku, któryby na razie miał j e d y n i e n a c e lu solidarne zwalczanie wymienionych
reform i nie nakłada! żadnych innych obowiązków chyba uiszcza
nie małej wkładki.
Najlepiejby było, gdyby która z istniejących już orgąnizacyi mogła przyjąć chcących ad hoc wstąpić. Wyobrażam sobie, że najlepiej by było, gdyby każdy w liście poleconym przysłał dekla- racyę, w której słowem honoru zobowiązuje się wspólnie z innymi postępować, gciy dane będzie hasło do rozpoczęcia akcyi obronnej w sposób, jaki naczelny zarząd organizacyi uzna za dobry. Sądzę, że wobec jasno wytkniętego celu tynr zasem wszyscy się złączą i zapewne pozostaną nadal w organizacyi, gdy się przekonają, że tylko zbiorowo coś uzyskać można.
16.
Dr. M. Laufer,
O le s k o .
Zgadzam się z projektem ustawy, na mocy której Izba le
karska miałaby prawo zabronić tym lekarzom, którzyby dopuścili się uczynku niehonorowego, odbywania praktyki.
W ten sposób bowiem nastanie wśród lekarzy solidarność i ustanie też reklama, t o się stanie jednak z partaczami i apte
karzami? Z chwilą sankcyonowania tego paragrafu lekarze będą skrępowani, podczas gdy aptekarze i partacze znajdą większe pole do działania. Izba lekarska już teraz zakazuje zapisywać chorym recepty bez b a d a n ia ; według nowej zaś ustawy tem bar
dziej zakaże, eo jest słusznem.
Któryż z lekarzy prowincyonalnych nie wie, że aptekarze wydają chłopom lekarstwa na rozmaite choroby bez recept?
Radzę przeto, by Izby lekarskie całej Austryi, nim wydadzą swoją opinię w sprawie projektu ustawy dla lekarzy, udały się do rządu z prośbą, by zaostrzył ustawę, skierowaną przeciw partactwu i aptekarzom. Radzę, by Izba lekarska zwołała w najbliższym czasie posiedzenie, by każdy członek swoją opinię wyraził.