• Nie Znaleziono Wyników

Strzemiński – zniszczony przez komunizm, skonfliktowany z żoną W „Gazecie Wyborczej” w ciągu dziesięciu lat, od 1 stycznia 2000 do 31 grudnia

J. P.: Dziękujemy ci bardzo, Aniu, widzimy się po krótkiej przerwie

4.3. Strzemiński – zniszczony przez komunizm, skonfliktowany z żoną W „Gazecie Wyborczej” w ciągu dziesięciu lat, od 1 stycznia 2000 do 31 grudnia

2010 roku, ukazało się sto osiemdziesiąt sześć tekstów, w których pojawia się nazwisko Władysława Strzemińskiego, w „Rzeczpospolitej” w tym samym okresie tekstów było sto trzydzieści osiem.

Str. 93

Najczęściej informacje o artyście ograniczały się do wzmianki lub krótkiej kilkuzdaniowej notatki (w związku z wystawami zbiorowymi polskich twórców, wystawami indywidualnymi uczniów Strzemińskiego, w związku z historią Muzeum Sztuki w Łodzi i historią łódzkiej ASP). Przy nazwisku artysty powtarzały się

następujące określenia: „legenda awangardy”, „przywódca awangardy

konstruktywistycznej w Polsce”, „pionier konstruktywistycznej awangardy”, „jedna z najwybitniejszych osobowości w sztuce 20 wieku”, „twórca teorii unizmu w

malarstwie”. Warto odnotować, że niektórzy dziennikarze w leadzie o artyście umieszczali też informację: „Poważnie okaleczony na froncie 1. wojny światowej (inwalida bez ręki i nogi) przyjechał do Polski z żoną, wspaniałą rzeźbiarką Katarzyną Kobro, i stał się pionierem sztuki nowoczesnej w kraju” [ przypis 202.] .

Tabela 3. Liczba tekstów dotyczących Władysława Strzemińskiego w „Gazecie Wyborczej” i „Rzeczpospolitej” w okresie od 1 stycznia 2000 do 31 grudnia 2010 roku. Pomiń tabelę 3.

1. „Gazeta Wyborcza”

1.1. Liczba wszystkich tekstów: 186 1.2. Wzmianka i krótka notatkach: 132

1.3. Twórca kolekcji, profesor ASP, mieszkaniec Łodzi: 39 1.4. Doniesienia z rynku sztuki: 1

1.5. Tragiczne losy: 6 1.6. O samej twórczości: 8 2. „Rzeczpospolita”

2.1. Liczba wszystkich tekstów: 138 2.2. Wzmianka i krótka notatkach: 91

2.3. Twórca kolekcji, profesor ASP, mieszkaniec Łodzi: 3 2.4. Doniesienia z rynku sztuki: 33

2.5. Tragiczne losy: 9 2.6. O samej twórczości: 2

Źródło: opracowanie własne.

Koniec tabeli 3.

„Gazeta Wyborcza” wiele uwagi (trzydzieści dziewięć artykułów) poświęciła roli, jaką Strzemiński odegrał w historii łódzkiej kultury. Przypomniano, że współtworzył

kolekcję sztuki nowoczesnej, która stała się fundamentem Muzeum Sztuki, że był profesorem ASP i wybitnym pedagogiem: „Nie miał lewej ręki i prawej nogi i potrafił przez pół godziny stać przy tablicy” [ przypis 203.] .

Str. 94

„Rzeczpospolita” z kolei wielokrotnie (trzydzieści trzy razy) odnotowała, jaką pozycję zajmują na rynku sztuki nieliczne dostępne prace artysty. Między innymi można się było dowiedzieć, że Strzemiński należy do „artystów najbardziej poszukiwanych przez kolekcjonerów” [ przypis 204.] oraz jest „najczęściej podrabianym artystą”

[ przypis 205.] .

Piętnaście obszernych artykułów dziennikarze obydwu tytułów poświęcili tragicznym losom Strzemińskiego; tylko na marginesie tych tekstów znalazły się informacje dotyczące jego twórczości. W tych opowieściach o życiu artysty powtarzało się kilka rozbudowanych wątków:

1. Został ranny podczas 1. wojny światowej – stracił rękę, nogę i miał uszkodzone oko.

2. W szpitalu poznał swoją żonę Katarzynę Kobro, która była sanitariuszką.

3. Małżonkowie uciekli ze Smoleńska do Polski, kiedy w Związku Radzieckim klimat dla sztuki awangardowej przestał być przyjazny.

4. W czasie wojny Strzemiński skonfliktował się z żoną, co dokładnie opisała we wspomnieniach ich córka Nika.

5. Władysław Strzemiński był uwielbiany przez studentów.

7. Został wyrzucony z łódzkiej PWSSP, utrzymywał się, dekorując wystawy sklepowe, skakał na jednej nodze, zakładając dekoracje. I z tej pracy został wyrzucony.

7. Zmarł na gruźlicę.

O twórczości artysty dowiadujemy się niewiele z tych artykułów. Oczywiście wymienione są wszystkie „-izmy”, które tworzył Strzemiński i z którymi można powiązać jego twórczość: „Władysław Strzemiński maluje kompozycje unistyczne,

wykłada, jest laureatem Nagrody Artystycznej Miasta Łodzi. Otacza go grono uczniów i wielbicieli” [przypis 206.]; „W Polsce Strzemiński zaszczepił nurt konstruktywizmu.

Str. 95

Wprowadził do malarstwa zasady »unizmu«: obraz musi być kolorystycznie i

fakturowo jednorodny, a przede wszystkim – abstrakcyjny” [przypis 207.]. Nie wynika jednak z tych artykułów, dlaczego Strzemiński tak malował, tak projektował i

dlaczego był tak ważny dla sztuki nowoczesnej.

Najwięcej o praktyce i teorii Strzemińskiego pisano w związku z monograficzną wystawą pt. „Powidoki życia. Władysław Strzemiński i prawa dla sztuki”, którą w 2010 roku zorganizowało Muzeum Sztuki w Łodzi. Przyjrzyjmy się dwóm cytatom, które dobrze oddają strategie dziennikarzy piszących o samej twórczości artysty:

„Władysław Strzemiński poszukiwał takiej formy dla sztuki, która byłaby

charakterystyczna tylko dla niej. Forma ta powinna być odarta z obcych naleciałości, na przykład z zapożyczeń literackich, jakie można spostrzec w obrazach

inspirowanych tematyką książek. – Nowoczesnej formy szukał nie tylko w malarstwie – mówi Kurc-Maj. – Razem z Katarzyną Kobro w Kompozycji przestrzeni zastanawiał się, jak mają wyglądać czysta rzeźba i architektura. Strzemiński szukał sposobu, jak zbudować dzieło, by nie opowiadało żadnej historii i miało cechy charakterystyczne jedynie dla swojego gatunku [ przypis 208.] .

Tytuł, który to wszystko wiąże w całość, to Powidoki życia – od metody malarskiej wynalezionej przez artystę, polegającej na malowaniu tego, co pojawia się pod powiekami, kiedy zamknie się oczy. Takie obrazy przedstawiające różnokolorowe, pulsujące plamy malował Strzemiński głównie w latach 40. Zaczął od czego innego, jeszcze w Rosji, skąd wyemigrował do Polski w latach 20., czyli od obrazów

przypominających fakturowe eksperymenty Tatlina.

Kuratorzy postawili sobie pytanie, jak to wszystko ze sobą połączyć. Czyli – co wiąże abstrakcyjne obrazy Strzemińskiego z obrazami opartymi na powidokach, a także z okresem, kiedy artysta próbował tworzyć własną, alternatywną wobec socrealizmu wersję realizmu” [ przypis 209.] .

W pierwszym fragmencie wyraźnie widać, że dziennikarka nie pośredniczy między

znawcą tematu a odbiorcą, tylko cytuje. Tak, jakby z góry nie chciała brać odpowiedzialności za te zdania o twórczość artysty, które trzeba napisać. Ten

sposób przygotowywania tekstu wpisuje się w typową i omawianą wcześniej strategię dziennikarzy piszących o sztuce, a polegającą właśnie za nadmiernym cytowaniu ekspertów.

Str. 96

Niestety te dość specjalistyczne sformułowania brzmią swojsko dla innych

ekspertów, ale są niezrozumiałe lub trudne dla odbiorcy masowego. Nic nie mówią przeciętnemu „nie-znawcy”, nie mają dla niego znaczenia, bo jak można zrozumieć takie słowa: „Władysław Strzemiński poszukiwał takiej formy dla sztuki, która byłaby charakterystyczna tylko dla niej. Forma ta powinna być odarta z obcych naleciałości, na przykład z zapożyczeń literackich, jakie można spostrzec w obrazach

inspirowanych tematyką książek”.

To już łatwiejszy do zrozumienia jest tekst teoretyczny samego artysty: „tu winien stary pogląd literacko-naturalistyczny »obraz opowiada«, »obraz wyraża«, »obraz odtwarza« – tymczasem gdy obraz nic nie opowiada, nic nie wyraża, nic nie odtwarza – on jest, istnieje” [przypis 210.].

Autorka drugiego przywołanego powyżej fragmentu tekstu, Dorota Jarecka, nie musi cytować w swoim artykule ekspertów, bo sama jest ekspertem z zakresu sztuki nowoczesnej i współczesnej. Po przeczytaniu jej komentarza można się jednak zastanowić, jak sama autorka i redaktor odpowiedzialny za ten numer wyobrażają sobie swojego czytelnika, co powinien wiedzieć o sztuce nowoczesnej. Jednym słowem, dla kogo piszą? Z jednej bowiem strony czytelnik powinien wiedzieć na tyle dużo, żeby zrozumieć, co to znaczy, że obrazy Strzemińskiego przypominały

„fakturowe eksperymenty Tatlina”, z drugiej – takiemu czytelnikowi nie trzeba z całą pewnością przypominać, co to są „powidoki”. W ten sposób powstaje artykuł, którego adresata trudno sobie wyobrazić. Nie jest nim ani znawca sztuki, ani czytelnik

aspirujący do odbioru kultury elitarnej, ani tym bardziej odbiorca masowy.

Czego zatem uważny czytelnik może dowiedzieć się z tych tekstów o artyście i jego twórczości? Bez wątpienia, że to postać ważna i wybitna, nie tylko dla polskiej sztuki, ale przede wszystkim dla światowej sztuki. Co więcej, jak przekonuje Monika

Małkowska, artysta niedoceniony: „Dlaczego wciąż nie kochamy naszych klasyków awangardy, podczas gdy zachodni świat bije przed nimi pokłony?” [przypis 211.]

Str. 97 A także:

„W sąsiedztwie obraz Władysława Strzemińskiego, jedna z unistycznych kompozycji z początku lat 30. Tuż obok jego brat bliźniak – czarno-białe, geometryczne płótno Mondriana. Doprawdy, możemy być dumni. Nasz człowiek w światowej awangardzie.

Filozof, teoretyk, trochę tyran i doktryner, ale co za talent?” [ przypis 212.] .

Jak wynika z kolejnych cytatów, ten „nasz człowiek” zapoczątkował wiele nurtów w sztuce światowej, tylko nikt o tym nie wie.

„Polska awangarda z międzywojnia okazała się odkryciem dla widzów belgijskich.

Nie przypuszczano, że wykrystalizowała się tak wcześnie, a nawet wyprzedzała poszukiwania innych światowych nowatorów. – To u was minimalizm »wynaleziono«

już w latach 20., nie pół wieku później? – dziwiono się na widok unistycznych prac Władysława Strzemińskiego [ przypis 213.] .

A naszemu artyście Władysławowi Strzemińskiemu, za sprawą jego unistycznych dzieł, należy się pierwszeństwo w malarstwie konkretnym z lat 60. i 70.” [ przypis 214.].

W archiwum TVP można znaleźć trzydzieści sześć materiałów, a w archiwum TVN jeden materiał, w których pojawia się przynajmniej wzmianka o Władysławie

Strzemińskim.

Tabela 4. Liczba materiałów dotyczących Władysława Strzemińskiego w archiwach TVP i TVN w okresie od 1 stycznia 2000 do 31 grudnia 2010 roku. Pomiń tabelę 4.

1. TVP

1.1. Liczba wszystkich materiałów: 36 1.2. Wzmianka lub krótka informacja: 13

1.3. Tragiczne losy – małżeństwo z Katarzyną Kobro: 12 1.4. Zasłużony dla Łodzi – twórca kolekcji, pedagog: 4 1.5. O samej twórczości: 7

2. TVN