• Nie Znaleziono Wyników

W tej grze najlepiej grać w orzechy. Każda z osób, które przy stole siadły, stawia jednaką licz­

bę orzechów, 8 lub 10, i te zsypują się na jedną gromadkę. Zaczynająca zabawę jschyla się pod stół, wó wczas sąsiadka dotyka palcami orzech i mó­

wi: „pst!“ Tamta podnosi się i bierze orzech po orzechu z ogólnej gromady, przekładając je na in ­ ne miejsce, aż natrafi na ten, którego . sąsiadka do­

tknęła. Wówczas rękę cofa, a na inną kolej na­

stępuje. Gra się dopóty ciągnie, aż z gromady orzechów pozostanie staw ka jednej osoby. Jeżeli towarzystwo ma się ochotę dalej bawić, orzechy stawiają się na nowo i ta, na którą kolej przypa­

dała, grę rozpoczyna.

Ławka oskarżonych.

Całe towarzystwo zasiada w półkole, nakształt posiedzenia sądowego. Losem wybiera się „W i­

nowajczyni“ i ta zasiada z prawej strony na stoł­

ku. Druga panienka odgrywa rolę oskarżycielki

— 116 —

i pyta głośno: „W ysoki sądzie! Czy wiesz za eo ta i ta; siedzi na ławce oskarżonych?“ Każdy sę­

dzia mówi do ucha oskarżycielce przyczynę, po­

dług swego mniemania. Poczem ta ostatnia zbliża się do obwinionej i udziela jej to, co od sędziów usłyszała. Obwiniona, wybrawszy jeden z powodów podanych, ma obowiązek odgadnąć, który sędzia go powiedział. Jeżeli zdoła to zrobić, sędzia idzie na ław kę obwinionych. W przeciwnym razie da­

je fant i gra idzie na nowo. Samo z siebie się ro ­ zumie, że i tutaj wad przyrodzonych dotykać nie należy.

Przyjaciółki aibo „Zw ierciadło, co zgad ło.“

Każda panienka otrzymuje pół ćw iartki papieru, na którym u góry pisze swoje imię, potem go zwija ja k do losowania i wrzuca do przeznaczonego na­

czynia. Gdy już wszystkie papierki są włożone, każda znów w yciąga jeden i pisze pod imieniem u góry będącem, coś nagannego na tę osobę. W rzu­

cają się po drugi raz kartki zwinięte do naczynia, mieszają, w'yciągają i jeszcze raz się na nich coś pisze, która wyciągnie swoje własne imię, zamienia kartkę z inną osobą.

Ja k się pisanie tej krytyki skończy, odczytuje j ą przeznaczona na to panienka. Zasiada ona w ta ­ ki sposób, żeby nikt w kartkę nie mógł spojrzeć,

— 117 —

i czyta najprzód imię, potem pojedynczo uwagi nad niem poczynione. Przy każdem spostrzeżeniu, w łaścicielka imienia ma prawo odgadnąć jego au­

torkę. W tym celu pilnie baczy na wyraz twarzy obecnych, aby natrafiła na ślad właściwy. Jak au­

torka zostanie odkrytą, daje fant.

W grze tej, nie należy być ani zbyt wrażliwą, ani zbyt złośliwą.

Praca i muzyka.

W szystkie panienki siedzą w koło, jedna siedzi we środku. Każda sobie obiera jakie rzemiosło i odbywa ruchy, jakich ono wymaga; np. jedna he­

bluje jako stolarz, druga szyje jako krawiec, trze­

cia obraca krąg ja k garncarz i t. d. Siedząca w środku naśladuje grę na gitarze. Skoro zawiesi swoje zajęcie, a bierze się do rzemiosła, osoba je pełniąca zaraz zaczyna grać na gitarze i tak da­

lej. Kzemieślniey muszą ściśle zważać na ruchy osoby siedzącej we środku, inaczej się mylą i opła­

cają fantami.

P rzysłow ia.

Jedna wychodzi do drugiego pokoju, całe grono zaś zasiada rzędem na krzesłach i naradza się j a ­ kie obrać przysłowie. Gdy wychodząca powraca, robi za p y tan ie; w odpowiedziach powinny być

pojedyncze wyrazy składające przysłowie. N p, obiera się: „N atura ciągnie wilka do lasu.“

Zapytanie: Co jest najpiękniejszego?

Odpowiedź: Natura i jej widoki.

Z. Jaka ci najmilsza zabawa?

0. Ciągnąć loteryjkę.

Z- Czy dobrze dzisiaj spałaś?

0 . Nie, bo psy ujadały na wilka.

Z. Gdzie wolisz iść na spacer, do lasu, czy w pole?.

O. Do lasu.

Tutaj przewodnicząca grze oświadcza, że dalej pytać się nie można, bo przysłowie zostało wyczer­

pane. Jeżeli więc pytająca nie domyśli się z tego co słyszała, daje fant.

List dziwny.

Najprzód trzeba się umówić jakiej treści ma być list napisany, z pozdrowieniem, zaproszeniem, po­

winszowaniem, lub coś podobnego. Panienka sie­

dząca na pierwszem miejscu, pisze początek, s k ła ­ da papier i podaje sąsiadce, mówiąc jej ostatni wy­

raz, jak o połączenie tego co ma nastąpić. Ta napi­

sawszy, podobnież składa papier i podaje dalej, mówiąc wyraz ostatni. Skoro list obszedł zgro­

madzenie, osoba siedząca na końcu odczytuje gło ­ śno rzecz całą, albo też całą niedorzeczność;

— 119 —

Oeklamacya w e dwoje.

Jest bardzo zajmującą rozrywką, jeśli obie przed­

stawicielki posiadają odpowiednią zdatność. Jedna siada na krześle, a druga tejże na kolanach i de­

klamuje ja k i zabawny temat, ręce zaś trzyma spu­

szczone i nieruchome. T a zaś co siedzi z tyłu, to je st na krześle, wyciąga swoje ręce i robi niemi pantominy stosowne do deklamacyi i oprócz tego robi to wszystko, eoby deklamująca sam a mogła czynić, np. wyjmuje tabakierkę z kieszeni i daje jej zażyć szczyptę tabaki, ociera jej pot z czoła, łzy z oczu, wyciera jej nos i t. p., i stara się deklama- cyę tak ośmieszyć, żeby nietylko spektatorki się śmiały, ale i sama deklamująca była zmuszoną ze śmiechu zatrzymywać się w mówieniu.

Biograf.

W szyscy zasiadają do koła i wybierają losem osobę, której życie winno być opisane, ta więc sta­

je pośrodku, i musi słuchać swojej biografii, na utworzenie której składa się całe towarzystwo.

Służy jej prawo przerwać nie opowiadającej, skoro jej się opis nie podoba i przenieść opowiadanie na inną osobę, która ma się do tego zastosować.

Cienie.

W czasie długich zimowych wieczorów, zabawa ta, może liczne grono dziewcząt w najlepszy humor wprowadzić.

— 120 —

Urządza się j a k następuje: Jeżeli firanki u okna są białe, to się spuszczają, aby stanowiły gładką powierzchnię; jeżeli zaś są kolorowe, to się na nich rozciąga prześcieradło lub obrus, Kto ma zgady­

wać, siada naprzeciw firanek, do św iatła tyłem odwrócony, ja k i do osób do gry należących. P a ­ nienki więc, jed n a za drugą przesuwają się tak, iż­

by ich cień padał na białą powierzchnię. Mogą przytem rozmaicie się przebierać i różne pantomi- ny robić. Siedząca przed firankami powinna po­

znawać j e po cieniu. Jeżeli 3 razy powie mylnie, okupuje się fantem.

Niewidzialny gabinet ciek a w o ści.

Jedna z panienek przebiera się za starą kobietę garbatą; gdy reszta towarzystwa siada przy stole, oczekując co będzie. H andlarka ciekawości przy­

chodzi z zakrytym koszykiem i opowiada o k o ­ sztownościach w nim zawartych, które tak są oso­

bliwe, że nie mogą znieść św iatła i tylko za pomo­

cą dotykania, wartość ich może być rozeznaną.

Następnie podaje najbliżej siedzącej jeden ze swo­

ich towarów pod stołem, i ten przedmiot tajem ni­

czy obiega do koła stołu. Toż samo odbywa się i z innemi rzadk ościami. Gra na tern polega, żeby przygotow ać dla rąk niespodziewane wrażenia), ja k np. zimno, gorąco, wilgoć. Rzeczy na to przy­

datne są takie, ja k np. tłuczek od moździerza, wo­

rek z kawą świeżo upaloną, rękawiczka mokrym piaskiem napełniona, mufka i t. p.

Rachmistrz.

Gra ta wymaga osób 11. Dziesięć siada rzędem i przedstawiają liczby pojedyncze: i, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 0. Rachmistrz staje w pewnej odległości i zabawia towarzystwo opowiadaniem jakiego zda­

rzenia, "gdzie wchodzi liczb jak najwięcej. Np,:

„W czoraj wieczór o 5 lub 6 godzinie nie pamię­

tam dokładnie, spotkałam 4 wiejskie dziewczęta, które ciągle śpiewały 2 strofki wesołej piosnki, przyłączyłam się do nich i zaczęłam razem śpie­

wać. Spóźniwszy się z tej przyczyny, powróciłam do domu dopiero o 7-ej. \¥ domu czekało na mnie 12 dziewcząt znajomych, które matka zaprosiła, chcąc mi zrobić niespodziankę. Dostałyśmy na podwieczorek po 2 filiżanki czekolady, po 3 pier­

niki, po 1 ciastku i po 5 gruszek. Bawiłyśmy się do godziny .10, poczem one poszły do domu, a ja położyłam się spać.“

Ile razy rachmistrz wspomni jak ą liczbę, osoba ją przedstawiająca, musi wstać i skłonić mu się.

Jeżeli to jest cyfra złożona, jak np. 12, to 1 staje po jednej stronie rachmistrza, a 2 po drugiej i do­

póty stoją, aż inna liczba zostanie wymienioną.

— 122

Kto tych przepisów n iedopełnia, lub podniesie się niewłaściwie, daje fant; toż samo rachmistrz, kiedy wymieni liczbę nie znajdującą się pomiędzy obecnemi, i nie dającą się złożyć z obecnych, oprócz tego traci swój urząd.

He palcy?

Jest to zabawa, przeznaczona dla zupełnie ma­

łych dziewczątek, chociaż i starsze przyjemność w niej znaleźć mogą. Jedna kładzie głowę na ko­

lanach drugiej, tak iżby nic nie widziała; tamta trąca ją z lekka po plecach, a podniósłszy palec, lub więcej do góry, zapytuje: „Zgaduj, ile je st p al­

ców?“ Jeżeli nie odgadnie, siada na krześle, a po­

przednia głowę kryje na kolanach.

Szkoła,

Jedna je st ochmistrzynią, wszystkie muszą jej słuchać. Czytają, w ydają zadane lekcye, pokazu­

ją roboty, stoją w kącie za karę i t. d. Ochmistrzy­

ni powiada do jednej uczeniej: „Niedobre z ciebie stworzenie, moja Maryniu, wynosisz plotki ze szko­

ły!“ Obwiniona zapytuje:' „Kto to pani powie­

dział?“ Jeśli ochmistrzyni odpowie: „Mój duży palec mi to pow iedział.“ M arynia powinna odrzec:

„On nic nie wie.“ Gdy powie: „Mój palec wskazu­

ją c y pow iedział.“ Marynia mówi: „Nie wierz mu.“

— 123 —

Jeśli ochmistrzyni powie: „Mój środkowy palec,“

to Marynia oświadcza: „że powinien dowieść tego.“

Jeżeli wymieni 4-ty palec, następuje odpowiedź:

„to g ad a ła ,“ a ja k „mały palec,“ to cała szkoła po­

winna zawołać: „O szkaradny plotkarz!“ która się zmyli w odpowiedziach, to gospodyni wymierza jej ja k ą śmieszną karę.

Dwie starsze panienki, nazwane strażnikami, idą na środek fpokoju i umawiają się po cichu o jakie imię, np. złoto i srebro, róża i lilia i t. p. Potem biorą się za ręce, które podnoszą do góry, a pod niemi przechodzi cały szereg panienek trzymają­

cych się za suknie! Strażnicy pierwsze przepusz­

czają, gdy zaś ostatnia następuje, spuszczają rę­

ce na dół, zatrzymują ją i pytają: „co sobie obie­

ra? „Różę, czy lilię?“ (stosownie do imion obra­

nych). Jeśli powie: „różę,“ to staje przy dozorcy przedstawiającym wyraz wymieniony, aż do końca gry; gdy powie: „lilię,“ to staje przy drugim. To, samo się powtarza, dopóki cała świta, wraz z kró­

lem na froncie idącym, nie dostanie się do niewoli.

Po takiej grze, radzę wam wybrać spokojniejszą, np. następującą:

— 124 —

Lalka cudow na.

W szyscy wychodzą do drugiego pokoju; w yjąw ­ szy dwie panienki, które już powinny grę znać.

Jedna z nich kładzie się pod stół na brzuch, stół musi być przykryty serwetą aż do ziemi, głowę chowa, tylko nogi w ystawia; druga panienka owi­

j a je chustkami w taki sposób, żeby miały kształt głowy, nareszcie na tę głowę kładzie kapelusz.

Towarzystwo całe wezwane zadziwia się nie po­

mału nad szczególnem stworzeniem. 'W łaścicielka bowiem nóg podnosi je do góry, pochyla na prawo i na lewo, opuszcza na ziemię; jednem słowem, robi najrozmaitsze poruszenia, co nader zabawnie wygląda. Nie powinna jednak śmiechem się zdra­

dzić.

Ubieranie pani.

Najprzód współtowarzyszki się umawiają, ja ­ kich kolorów pod k a rą fantu wymieniać nie będą:

np. niebieski i czerwony mogą być wywołane, lub żółty i zielony, i t. d. Potem jedna zapytuje: „Jak pani ma być ubraną na przyszły bal?“ Każda ko­

lejno wymienia ja k ą część ubrania. Kto powie za­

kazane barwy, daje fant, który na końcu gry się sądzi.

Załączam prnykład: czarny i biały są zakazane.

1) Jak pani się ubierze na bal?

2) W suknię żółtą.

3) Z niebieskiem ubraniem.

4) P erły na szyję i na ręce.

5) Białe trzewiki atłasowe.

1) Ah! proszę o fant, powiedziałaś „białe.“

5) O dla czegóż czarne mi nie przyszły na myśl!

i j To by na jedno wyszło i czarny zakazany.

5) No, to masz nożyczki na fant.

1) Dalej!

6) Pani, weźmie chustkę czerwoną.

7) Z czarnem oszyciem.

1) Dawaj fant! i t. d.

Hołd.

Najwyższa z panienek grę 'zaczyna i siada na krześle w końcu pokoju i druga stoi po środku i je st „sędzią,“ a reszta pozostaje na przeciwnym końcu pokoju. Jedna po drugiej składają głęboki ukłon królowej, (to jest siedzącej na krześle), pod­

czas gdy sędzia mówi: „Królowa łaskaw ie wszel­

kie hołdy przyjm uje.“

Każda, co się ukłoniła, zbliża się do sędziego i po cichu mówi mu coś na pochwałę królowej. W koń­

cu sam sędzia się kłania i powtarza wszystko, co na jej korzyść posłyszał. Królowa musi zą każ­

dym razem zgadywać, kto co powiedział, a przy mylnem przypuszczeniu fant dawać.

Sędzia powinien mieć dobrą pamięć, żeby nie zapomniał co od kogo słyszał; albo też ma mieć przy sobie tabliczkę.

— 126 —

Terminator.

Jedna zaczyna grę, mówiąc: „Oddałam syna na naukę do krawca, do piekarza, do kupca i t. d, Pierwsza rzecz, którą zrobił Jub sprzedał, była...“

Panienki kolejno muszą wymienić przedmiot stoso­

wny. K tóra na żaden nie natrafi, daje fant.

N aprzykład:

Mćrya. „Oddałam mego syna do kupca. Pierwsza rzecz którą sprzedał, była c .“

Kasia. „C ytryna.“

Marya. „Dobrze.“

Kasia. „Oddałam mego syna do cukiernika.

Pierwsza rzecz którą zrobił, był t . “ Joasia. „Tort.“

Kasia. „D obrze.“

Joasia. „Oddałam mego syna także do cukierni­

ka. Pierw sza rzecz którą zrobił, były m. s.“

Wszyscy. „O! tego nie zgadniemy!“

Joasia. „M igdały smażone.“

Marya. „Ab, tak, to praw da!“ i t. d.

Adwokat.

Do tej gry wchodzi liczba nieparzysta panienek:

siedm, dziewięć, jedenaście i t. d., żeby jedna, po­

zostawała na adw okata, gdy inne na’pary się dzielą.

Potem wszystkie siadają we dwa rzędy naprzeciw siebie, tym, sposobem każda panienka ma vis-ä-vis

Adwokat przechodzi między rzędami i zapytuje to jednej, to drugiej; w miejsce zapytanej, odpo­

wiada siedząca naprzeciwko. Jeżeli która Sama od­

powie, daje fant; toż samo nieuważne vis-a-visj S tó ł herbaciany.

Panienki stają do koła, przybrawszy nazwy przed­

miotu do herbaty potrzebnego. Ta co je st herba­

tą, wykręca się na jednej nodze i mówi: „Jestem herbatą, gdzie jest cukier?“ Cukier robi toż sa­

mo, przywołując inny przedmiot, np. śmietankę.

Kto nie odpowie prędko, lub zapomni swojej nazwy przybranej, płaci fantem.

Szczęśliw y worek.

Napełniony worek cukierkami, zawiesza się gdzie wysoko, np. we drzwiach. Dziewczynki kolejno dają sobie oczy zawiązywać i każda dostaje kijek do ręki. Podprowadzają ją potem blisko worka, który kijkiem ma przedziurawić, żeby cukierki wy­

sypały się do powszechnego użytku. Wolno tyl­

ko trzy razy uderzać, jeśli się nie trafi, to kolej na­

stępuje na inną.

Gdy worek przedziurawiony, gra się kończy, a rozpoczyna się jedzenie cukierków.

Pierw szy, drugi, trzeci.

Przy stosownych okolicznościach, gra ta może się stać bardzo wesołą i zabawną. Jedna panienka

— 128 —

wychodzi z pokoju, gdy inne wymieniają nazwiska trzech osób, mężczyzn czy kobiet, to zależy od woli.

Np.: obrano pana Niewiadomskiego, pana Nieznań- skiego i panią Niedopytalską. W ychodząca zo­

staje przywołaną.

Zapytują jej: Go chcesz zrobić z pierwszym?

Odpowiada: W epnę go w suknię koronkową.

Z. Co zrobisz z drugim?

0 . Obwinę go w futro i ugotuję mu rosół z kury.

Z. Co zrobisz z trzecim?

0. Dam mu do ręki szpicrutę.

Tak więc pan Niewiadomski będzie wepnięty w suknię koronkową, p. Nieznański w futrze bę­

dzie ja d ł rosół, a pani Niedopytalska dostanie szpicrutę.

Czasem wybierają imiona sławnych ludzi, zdarza, się wówczas, że Goethe sprzedaje tytuń, Ali-Pasza pokoje zamiata, a Katon skacze na linie.

Przymioty.

Przewodnicząca zabaw ie, rozdaje wszystkim tak złe ja k i dobre przymioty charakteru: gniew, łagodność, dobroczynność, zazdrość i t. d. Potem usiadłszy na krześle, przywołuje jedną po dru­

giej. W ezwana powinna nadany sobie przymiot wyrazić miną i rucham i, jeśli tego nie potrafi, da­

je fant.

— 129 —

Porównanie.

W szystkie kolejno robią porównania podobień­

stwa lub sprzeczności dwóch danych rzeczy. Np.

Julcia ma być porównaną do róży. Mówi się: „Po­

równywam ją do róży, obie są ładne i świeże, ale róża ma kolce, a Julcia w swojem życiu nie zrobiła nikomu przykrości.“

Trzeba się starać wynajdywać różne podobne po­

równania, czego się nabywa przez wprawę.

Drewienka.

Masa drewienek cieniutkich, w różne kształty wyrobionych, ja k np. grabie, widły, rydle, noże, widelce, łyżki, młotek, pilnik, i t. d., lub zupełnie gładkich utoczonych z kości słoniowej, miesza się w ręku i od razu wysypuje się na stół, na jedną gromadkę. Gra na tern polega, żeby patyczki zrę­

cznie zdejmować po jednemu, haczykiem cieniut­

kim stosownie do tego celu przyrządzonym i od­

kładać na bok, z warunkiem żeby stosu nie poru­

szyć, żeby nie zawadzić o drugi patyczek i żeby nic się nie zsunęło.

Kto przy wyciąganiu patyczka poruszy inne, od­

daje haczyk sąsiadce. Ta wygrywa, co zdejfme największą ilość patyczków. Przy tej grze naby­

wa się wielkiej wprawy zręczności i uwagi.

Dla Dziewczątek. 9

— 180 —

SADZENIE FANTÓW.

Kiedy już z gier rozmaitych nazbiera się znaczna liczba fantów, potrzeba przystąpić do ich wykupu.

W tym celu, jedna panienka siada na krześle na środku pokoju i zawiązują jej oczy. D ruga staje przed nią z fantami i wyjmując jeden po drugim - z koszyka, zapytuje:

„Go się ma zrobić z tym fantem, który trzymam w ręku?“ Sądząca może powiedzieć co jej się ty l­

ko zdaje.

Podajemy tutaj szereg wyroków:

„Niechaj będzie posągiem .“ W łaścicielka fantu musi stanąć na krześle i niektóre panienki ukła­

dają ją podług swego upodobania. Np. jedna za- ,! k ład a jej ręce na głowę, druga za plecy, inne na piersi, jednem słowem, z biednym, posągiem robią co chcą. Nakoniee schodzi z krzesła i fant swój odzyskuje.

„Niech pije wodę, dopóki nie zgadnie, kto ją po­

daje.“ W łaścicielka fantu siada na krześle z za- wiązanemi oczyma i dają jej pić wodę po łyżeczce od kawy, aż zgadnie kto łyżeczkę w danej chwili podaje.

Niechaj śpiew a ja k ą gamę bez przerwy i pom ył­

ki, przez la, la, la.

Musi powiedzieć ja k i śmieszny wierszyk.

Musi siedzieć milcząca i poważna przez 5 minut, gdy inne wyprawiają rozmaite figle.

Musi powiedzieć jak ie przysłowie 5 razy, szyb­

ko, nie pomyliwszy się.

W jednym rogu pokoju ma śmiać się, w drugim płakać, w trzecim ziewać, w czwartym tańczyć.

Jedną ręką ma bić czoło, drugą bić się w piersi, nie zmieniwszy ani na chwilę czynności rąk.

Ma stać na środku pokoju i najprzód zrobić minę smutną, potem wesołą.

Ma odpowiedzieć» na pięć pytań, gdy jedna to­

warzyszka s tu k a ją lekko pod brodę.

Ma stawić komu zapytanie, na które trzeba ko­

niecznie odpowiedzieć: „ ta k “. W łaściwem pytaniem będzie tutaj: Jak się składa t, a, k?

Niech wynajdzie prędko w yraz, co rymuje z „wiele.“

Niech naśladuje, nie roześmiawszy się, głos każ­

dego zwierzęcia, które towarzyszki wymienią.

Niech powie szaradę albo zagadkę.

Niech odgadnie szaradę lub zagadkę.

Niech skacze na jednej nodze cztery razy przez pokój.

Niech uwije bukiet z kwiatów zaczynających się od liter przez towarzyszki podanych, np. b, r, n, a, g. W takim razie, weźmie bratek, rezedę, nastur- cyę, aster, georginię.

- 132 —

Niech przeliczy 40 wstecz, wypuszczając liczby nieparzystą.

Stojąc na krześle, musi robić pantominy nakaza­

ne przez towarzyszki.

Niechaj każdemu powie grzeczność i niegrzecz- ność,

Niech śpiewa piosnkę.

Niech tańczy „solo.“

Niech przelezie przez klucz, (pisze swoje imię na karteczce i przeciąga przez klucz).

Niech powie 3 rzeczy do rzeczy, a 3 niedorzeczy..

Niech powie abecadło na wspak.

Niechaj chodzi po pokoju w czapce męzkiej i przed każdym ją zdejmuje.

Do podanego wiersza musi dorobić rym.

Niechaj powie swój przymiot g łó w u y iw ad ę naj­

— 1 3 'i —

Niech wymieni trzy pożyteczne rośliny.

Niech postawi zapaloną świecę tak, iżby wszyscy j ą widzieli, a ona jej nie widziała, (trzymać lich­ tego-czesnej, z nadmienieniem czem się wsławiły?

— 134 —

Niechaj powie trzy ważne wydarzenia z historyi obecnej.

Niech wymieni trzy wielkie odkrycia i to co- wie o nich.

Niechaj nazwie kilka ludów i powie cośkolwiek z ich dziejów.

Niech rozwiąże zadanie arytmetyczne z pamięci.

Niech idzie po linie nie zachwiawszy się, to jest po fudze posadzki, nogi prosto trzymając.

Niech trzyma coś w ręce wyciągniętej, przez czas naznaczony.

Powiedzieć zdanie bez lite ry r.

Klęezyć aż wszystkie fanty osądzone zostaną.

Klęezyć aż wszystkie fanty osądzone zostaną.

Powiązane dokumenty