W tej grze najlepiej grać w orzechy. Każda z osób, które przy stole siadły, stawia jednaką licz
bę orzechów, 8 lub 10, i te zsypują się na jedną gromadkę. Zaczynająca zabawę jschyla się pod stół, wó wczas sąsiadka dotyka palcami orzech i mó
wi: „pst!“ Tamta podnosi się i bierze orzech po orzechu z ogólnej gromady, przekładając je na in ne miejsce, aż natrafi na ten, którego . sąsiadka do
tknęła. Wówczas rękę cofa, a na inną kolej na
stępuje. Gra się dopóty ciągnie, aż z gromady orzechów pozostanie staw ka jednej osoby. Jeżeli towarzystwo ma się ochotę dalej bawić, orzechy stawiają się na nowo i ta, na którą kolej przypa
dała, grę rozpoczyna.
Ławka oskarżonych.
Całe towarzystwo zasiada w półkole, nakształt posiedzenia sądowego. Losem wybiera się „W i
nowajczyni“ i ta zasiada z prawej strony na stoł
ku. Druga panienka odgrywa rolę oskarżycielki
— 116 —
i pyta głośno: „W ysoki sądzie! Czy wiesz za eo ta i ta; siedzi na ławce oskarżonych?“ Każdy sę
dzia mówi do ucha oskarżycielce przyczynę, po
dług swego mniemania. Poczem ta ostatnia zbliża się do obwinionej i udziela jej to, co od sędziów usłyszała. Obwiniona, wybrawszy jeden z powodów podanych, ma obowiązek odgadnąć, który sędzia go powiedział. Jeżeli zdoła to zrobić, sędzia idzie na ław kę obwinionych. W przeciwnym razie da
je fant i gra idzie na nowo. Samo z siebie się ro zumie, że i tutaj wad przyrodzonych dotykać nie należy.
Przyjaciółki aibo „Zw ierciadło, co zgad ło.“
Każda panienka otrzymuje pół ćw iartki papieru, na którym u góry pisze swoje imię, potem go zwija ja k do losowania i wrzuca do przeznaczonego na
czynia. Gdy już wszystkie papierki są włożone, każda znów w yciąga jeden i pisze pod imieniem u góry będącem, coś nagannego na tę osobę. W rzu
cają się po drugi raz kartki zwinięte do naczynia, mieszają, w'yciągają i jeszcze raz się na nich coś pisze, która wyciągnie swoje własne imię, zamienia kartkę z inną osobą.
Ja k się pisanie tej krytyki skończy, odczytuje j ą przeznaczona na to panienka. Zasiada ona w ta ki sposób, żeby nikt w kartkę nie mógł spojrzeć,
— 117 —
i czyta najprzód imię, potem pojedynczo uwagi nad niem poczynione. Przy każdem spostrzeżeniu, w łaścicielka imienia ma prawo odgadnąć jego au
torkę. W tym celu pilnie baczy na wyraz twarzy obecnych, aby natrafiła na ślad właściwy. Jak au
torka zostanie odkrytą, daje fant.
W grze tej, nie należy być ani zbyt wrażliwą, ani zbyt złośliwą.
Praca i muzyka.
W szystkie panienki siedzą w koło, jedna siedzi we środku. Każda sobie obiera jakie rzemiosło i odbywa ruchy, jakich ono wymaga; np. jedna he
bluje jako stolarz, druga szyje jako krawiec, trze
cia obraca krąg ja k garncarz i t. d. Siedząca w środku naśladuje grę na gitarze. Skoro zawiesi swoje zajęcie, a bierze się do rzemiosła, osoba je pełniąca zaraz zaczyna grać na gitarze i tak da
lej. Kzemieślniey muszą ściśle zważać na ruchy osoby siedzącej we środku, inaczej się mylą i opła
cają fantami.
P rzysłow ia.
Jedna wychodzi do drugiego pokoju, całe grono zaś zasiada rzędem na krzesłach i naradza się j a kie obrać przysłowie. Gdy wychodząca powraca, robi za p y tan ie; w odpowiedziach powinny być
pojedyncze wyrazy składające przysłowie. N p, obiera się: „N atura ciągnie wilka do lasu.“
Zapytanie: Co jest najpiękniejszego?
Odpowiedź: Natura i jej widoki.
Z. Jaka ci najmilsza zabawa?
0. Ciągnąć loteryjkę.
Z- Czy dobrze dzisiaj spałaś?
0 . Nie, bo psy ujadały na wilka.
Z. Gdzie wolisz iść na spacer, do lasu, czy w pole?.
O. Do lasu.
Tutaj przewodnicząca grze oświadcza, że dalej pytać się nie można, bo przysłowie zostało wyczer
pane. Jeżeli więc pytająca nie domyśli się z tego co słyszała, daje fant.
List dziwny.
Najprzód trzeba się umówić jakiej treści ma być list napisany, z pozdrowieniem, zaproszeniem, po
winszowaniem, lub coś podobnego. Panienka sie
dząca na pierwszem miejscu, pisze początek, s k ła da papier i podaje sąsiadce, mówiąc jej ostatni wy
raz, jak o połączenie tego co ma nastąpić. Ta napi
sawszy, podobnież składa papier i podaje dalej, mówiąc wyraz ostatni. Skoro list obszedł zgro
madzenie, osoba siedząca na końcu odczytuje gło śno rzecz całą, albo też całą niedorzeczność;
— 119 —
Oeklamacya w e dwoje.
Jest bardzo zajmującą rozrywką, jeśli obie przed
stawicielki posiadają odpowiednią zdatność. Jedna siada na krześle, a druga tejże na kolanach i de
klamuje ja k i zabawny temat, ręce zaś trzyma spu
szczone i nieruchome. T a zaś co siedzi z tyłu, to je st na krześle, wyciąga swoje ręce i robi niemi pantominy stosowne do deklamacyi i oprócz tego robi to wszystko, eoby deklamująca sam a mogła czynić, np. wyjmuje tabakierkę z kieszeni i daje jej zażyć szczyptę tabaki, ociera jej pot z czoła, łzy z oczu, wyciera jej nos i t. p., i stara się deklama- cyę tak ośmieszyć, żeby nietylko spektatorki się śmiały, ale i sama deklamująca była zmuszoną ze śmiechu zatrzymywać się w mówieniu.
Biograf.
W szyscy zasiadają do koła i wybierają losem osobę, której życie winno być opisane, ta więc sta
je pośrodku, i musi słuchać swojej biografii, na utworzenie której składa się całe towarzystwo.
Służy jej prawo przerwać nie opowiadającej, skoro jej się opis nie podoba i przenieść opowiadanie na inną osobę, która ma się do tego zastosować.
Cienie.
W czasie długich zimowych wieczorów, zabawa ta, może liczne grono dziewcząt w najlepszy humor wprowadzić.
— 120 —
Urządza się j a k następuje: Jeżeli firanki u okna są białe, to się spuszczają, aby stanowiły gładką powierzchnię; jeżeli zaś są kolorowe, to się na nich rozciąga prześcieradło lub obrus, Kto ma zgady
wać, siada naprzeciw firanek, do św iatła tyłem odwrócony, ja k i do osób do gry należących. P a nienki więc, jed n a za drugą przesuwają się tak, iż
by ich cień padał na białą powierzchnię. Mogą przytem rozmaicie się przebierać i różne pantomi- ny robić. Siedząca przed firankami powinna po
znawać j e po cieniu. Jeżeli 3 razy powie mylnie, okupuje się fantem.
Niewidzialny gabinet ciek a w o ści.
Jedna z panienek przebiera się za starą kobietę garbatą; gdy reszta towarzystwa siada przy stole, oczekując co będzie. H andlarka ciekawości przy
chodzi z zakrytym koszykiem i opowiada o k o sztownościach w nim zawartych, które tak są oso
bliwe, że nie mogą znieść św iatła i tylko za pomo
cą dotykania, wartość ich może być rozeznaną.
Następnie podaje najbliżej siedzącej jeden ze swo
ich towarów pod stołem, i ten przedmiot tajem ni
czy obiega do koła stołu. Toż samo odbywa się i z innemi rzadk ościami. Gra na tern polega, żeby przygotow ać dla rąk niespodziewane wrażenia), ja k np. zimno, gorąco, wilgoć. Rzeczy na to przy
datne są takie, ja k np. tłuczek od moździerza, wo
rek z kawą świeżo upaloną, rękawiczka mokrym piaskiem napełniona, mufka i t. p.
Rachmistrz.
Gra ta wymaga osób 11. Dziesięć siada rzędem i przedstawiają liczby pojedyncze: i, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 0. Rachmistrz staje w pewnej odległości i zabawia towarzystwo opowiadaniem jakiego zda
rzenia, "gdzie wchodzi liczb jak najwięcej. Np,:
„W czoraj wieczór o 5 lub 6 godzinie nie pamię
tam dokładnie, spotkałam 4 wiejskie dziewczęta, które ciągle śpiewały 2 strofki wesołej piosnki, przyłączyłam się do nich i zaczęłam razem śpie
wać. Spóźniwszy się z tej przyczyny, powróciłam do domu dopiero o 7-ej. \¥ domu czekało na mnie 12 dziewcząt znajomych, które matka zaprosiła, chcąc mi zrobić niespodziankę. Dostałyśmy na podwieczorek po 2 filiżanki czekolady, po 3 pier
niki, po 1 ciastku i po 5 gruszek. Bawiłyśmy się do godziny .10, poczem one poszły do domu, a ja położyłam się spać.“
Ile razy rachmistrz wspomni jak ą liczbę, osoba ją przedstawiająca, musi wstać i skłonić mu się.
Jeżeli to jest cyfra złożona, jak np. 12, to 1 staje po jednej stronie rachmistrza, a 2 po drugiej i do
póty stoją, aż inna liczba zostanie wymienioną.
— 122
Kto tych przepisów n iedopełnia, lub podniesie się niewłaściwie, daje fant; toż samo rachmistrz, kiedy wymieni liczbę nie znajdującą się pomiędzy obecnemi, i nie dającą się złożyć z obecnych, oprócz tego traci swój urząd.
He palcy?
Jest to zabawa, przeznaczona dla zupełnie ma
łych dziewczątek, chociaż i starsze przyjemność w niej znaleźć mogą. Jedna kładzie głowę na ko
lanach drugiej, tak iżby nic nie widziała; tamta trąca ją z lekka po plecach, a podniósłszy palec, lub więcej do góry, zapytuje: „Zgaduj, ile je st p al
ców?“ Jeżeli nie odgadnie, siada na krześle, a po
przednia głowę kryje na kolanach.
Szkoła,
Jedna je st ochmistrzynią, wszystkie muszą jej słuchać. Czytają, w ydają zadane lekcye, pokazu
ją roboty, stoją w kącie za karę i t. d. Ochmistrzy
ni powiada do jednej uczeniej: „Niedobre z ciebie stworzenie, moja Maryniu, wynosisz plotki ze szko
ły!“ Obwiniona zapytuje:' „Kto to pani powie
dział?“ Jeśli ochmistrzyni odpowie: „Mój duży palec mi to pow iedział.“ M arynia powinna odrzec:
„On nic nie wie.“ Gdy powie: „Mój palec wskazu
ją c y pow iedział.“ Marynia mówi: „Nie wierz mu.“
— 123 —
Jeśli ochmistrzyni powie: „Mój środkowy palec,“
to Marynia oświadcza: „że powinien dowieść tego.“
Jeżeli wymieni 4-ty palec, następuje odpowiedź:
„to g ad a ła ,“ a ja k „mały palec,“ to cała szkoła po
winna zawołać: „O szkaradny plotkarz!“ która się zmyli w odpowiedziach, to gospodyni wymierza jej ja k ą śmieszną karę.
Dwie starsze panienki, nazwane strażnikami, idą na środek fpokoju i umawiają się po cichu o jakie imię, np. złoto i srebro, róża i lilia i t. p. Potem biorą się za ręce, które podnoszą do góry, a pod niemi przechodzi cały szereg panienek trzymają
cych się za suknie! Strażnicy pierwsze przepusz
czają, gdy zaś ostatnia następuje, spuszczają rę
ce na dół, zatrzymują ją i pytają: „co sobie obie
ra? „Różę, czy lilię?“ (stosownie do imion obra
nych). Jeśli powie: „różę,“ to staje przy dozorcy przedstawiającym wyraz wymieniony, aż do końca gry; gdy powie: „lilię,“ to staje przy drugim. To, samo się powtarza, dopóki cała świta, wraz z kró
lem na froncie idącym, nie dostanie się do niewoli.
Po takiej grze, radzę wam wybrać spokojniejszą, np. następującą:
— 124 —
Lalka cudow na.
W szyscy wychodzą do drugiego pokoju; w yjąw szy dwie panienki, które już powinny grę znać.
Jedna z nich kładzie się pod stół na brzuch, stół musi być przykryty serwetą aż do ziemi, głowę chowa, tylko nogi w ystawia; druga panienka owi
j a je chustkami w taki sposób, żeby miały kształt głowy, nareszcie na tę głowę kładzie kapelusz.
Towarzystwo całe wezwane zadziwia się nie po
mału nad szczególnem stworzeniem. 'W łaścicielka bowiem nóg podnosi je do góry, pochyla na prawo i na lewo, opuszcza na ziemię; jednem słowem, robi najrozmaitsze poruszenia, co nader zabawnie wygląda. Nie powinna jednak śmiechem się zdra
dzić.
Ubieranie pani.
Najprzód współtowarzyszki się umawiają, ja kich kolorów pod k a rą fantu wymieniać nie będą:
np. niebieski i czerwony mogą być wywołane, lub żółty i zielony, i t. d. Potem jedna zapytuje: „Jak pani ma być ubraną na przyszły bal?“ Każda ko
lejno wymienia ja k ą część ubrania. Kto powie za
kazane barwy, daje fant, który na końcu gry się sądzi.
Załączam prnykład: czarny i biały są zakazane.
1) Jak pani się ubierze na bal?
2) W suknię żółtą.
3) Z niebieskiem ubraniem.
4) P erły na szyję i na ręce.
5) Białe trzewiki atłasowe.
1) Ah! proszę o fant, powiedziałaś „białe.“
5) O dla czegóż czarne mi nie przyszły na myśl!
i j To by na jedno wyszło i czarny zakazany.
5) No, to masz nożyczki na fant.
1) Dalej!
6) Pani, weźmie chustkę czerwoną.
7) Z czarnem oszyciem.
1) Dawaj fant! i t. d.
Hołd.
Najwyższa z panienek grę 'zaczyna i siada na krześle w końcu pokoju i druga stoi po środku i je st „sędzią,“ a reszta pozostaje na przeciwnym końcu pokoju. Jedna po drugiej składają głęboki ukłon królowej, (to jest siedzącej na krześle), pod
czas gdy sędzia mówi: „Królowa łaskaw ie wszel
kie hołdy przyjm uje.“
Każda, co się ukłoniła, zbliża się do sędziego i po cichu mówi mu coś na pochwałę królowej. W koń
cu sam sędzia się kłania i powtarza wszystko, co na jej korzyść posłyszał. Królowa musi zą każ
dym razem zgadywać, kto co powiedział, a przy mylnem przypuszczeniu fant dawać.
Sędzia powinien mieć dobrą pamięć, żeby nie zapomniał co od kogo słyszał; albo też ma mieć przy sobie tabliczkę.
— 126 —
Terminator.
Jedna zaczyna grę, mówiąc: „Oddałam syna na naukę do krawca, do piekarza, do kupca i t. d, Pierwsza rzecz, którą zrobił Jub sprzedał, była...“
Panienki kolejno muszą wymienić przedmiot stoso
wny. K tóra na żaden nie natrafi, daje fant.
N aprzykład:
Mćrya. „Oddałam mego syna do kupca. Pierwsza rzecz którą sprzedał, była c .“
Kasia. „C ytryna.“
Marya. „Dobrze.“
Kasia. „Oddałam mego syna do cukiernika.
Pierwsza rzecz którą zrobił, był t . “ Joasia. „Tort.“
Kasia. „D obrze.“
Joasia. „Oddałam mego syna także do cukierni
ka. Pierw sza rzecz którą zrobił, były m. s.“
Wszyscy. „O! tego nie zgadniemy!“
Joasia. „M igdały smażone.“
Marya. „Ab, tak, to praw da!“ i t. d.
Adwokat.
Do tej gry wchodzi liczba nieparzysta panienek:
siedm, dziewięć, jedenaście i t. d., żeby jedna, po
zostawała na adw okata, gdy inne na’pary się dzielą.
Potem wszystkie siadają we dwa rzędy naprzeciw siebie, tym, sposobem każda panienka ma vis-ä-vis
Adwokat przechodzi między rzędami i zapytuje to jednej, to drugiej; w miejsce zapytanej, odpo
wiada siedząca naprzeciwko. Jeżeli która Sama od
powie, daje fant; toż samo nieuważne vis-a-visj S tó ł herbaciany.
Panienki stają do koła, przybrawszy nazwy przed
miotu do herbaty potrzebnego. Ta co je st herba
tą, wykręca się na jednej nodze i mówi: „Jestem herbatą, gdzie jest cukier?“ Cukier robi toż sa
mo, przywołując inny przedmiot, np. śmietankę.
Kto nie odpowie prędko, lub zapomni swojej nazwy przybranej, płaci fantem.
Szczęśliw y worek.
Napełniony worek cukierkami, zawiesza się gdzie wysoko, np. we drzwiach. Dziewczynki kolejno dają sobie oczy zawiązywać i każda dostaje kijek do ręki. Podprowadzają ją potem blisko worka, który kijkiem ma przedziurawić, żeby cukierki wy
sypały się do powszechnego użytku. Wolno tyl
ko trzy razy uderzać, jeśli się nie trafi, to kolej na
stępuje na inną.
Gdy worek przedziurawiony, gra się kończy, a rozpoczyna się jedzenie cukierków.
Pierw szy, drugi, trzeci.
Przy stosownych okolicznościach, gra ta może się stać bardzo wesołą i zabawną. Jedna panienka
— 128 —
wychodzi z pokoju, gdy inne wymieniają nazwiska trzech osób, mężczyzn czy kobiet, to zależy od woli.
Np.: obrano pana Niewiadomskiego, pana Nieznań- skiego i panią Niedopytalską. W ychodząca zo
staje przywołaną.
Zapytują jej: Go chcesz zrobić z pierwszym?
Odpowiada: W epnę go w suknię koronkową.
Z. Co zrobisz z drugim?
0 . Obwinę go w futro i ugotuję mu rosół z kury.
Z. Co zrobisz z trzecim?
0. Dam mu do ręki szpicrutę.
Tak więc pan Niewiadomski będzie wepnięty w suknię koronkową, p. Nieznański w futrze bę
dzie ja d ł rosół, a pani Niedopytalska dostanie szpicrutę.
Czasem wybierają imiona sławnych ludzi, zdarza, się wówczas, że Goethe sprzedaje tytuń, Ali-Pasza pokoje zamiata, a Katon skacze na linie.
Przymioty.
Przewodnicząca zabaw ie, rozdaje wszystkim tak złe ja k i dobre przymioty charakteru: gniew, łagodność, dobroczynność, zazdrość i t. d. Potem usiadłszy na krześle, przywołuje jedną po dru
giej. W ezwana powinna nadany sobie przymiot wyrazić miną i rucham i, jeśli tego nie potrafi, da
je fant.
— 129 —
Porównanie.
W szystkie kolejno robią porównania podobień
stwa lub sprzeczności dwóch danych rzeczy. Np.
Julcia ma być porównaną do róży. Mówi się: „Po
równywam ją do róży, obie są ładne i świeże, ale róża ma kolce, a Julcia w swojem życiu nie zrobiła nikomu przykrości.“
Trzeba się starać wynajdywać różne podobne po
równania, czego się nabywa przez wprawę.
Drewienka.
Masa drewienek cieniutkich, w różne kształty wyrobionych, ja k np. grabie, widły, rydle, noże, widelce, łyżki, młotek, pilnik, i t. d., lub zupełnie gładkich utoczonych z kości słoniowej, miesza się w ręku i od razu wysypuje się na stół, na jedną gromadkę. Gra na tern polega, żeby patyczki zrę
cznie zdejmować po jednemu, haczykiem cieniut
kim stosownie do tego celu przyrządzonym i od
kładać na bok, z warunkiem żeby stosu nie poru
szyć, żeby nie zawadzić o drugi patyczek i żeby nic się nie zsunęło.
Kto przy wyciąganiu patyczka poruszy inne, od
daje haczyk sąsiadce. Ta wygrywa, co zdejfme największą ilość patyczków. Przy tej grze naby
wa się wielkiej wprawy zręczności i uwagi.
Dla Dziewczątek. 9
— 180 —
SADZENIE FANTÓW.
Kiedy już z gier rozmaitych nazbiera się znaczna liczba fantów, potrzeba przystąpić do ich wykupu.
W tym celu, jedna panienka siada na krześle na środku pokoju i zawiązują jej oczy. D ruga staje przed nią z fantami i wyjmując jeden po drugim - z koszyka, zapytuje:
„Go się ma zrobić z tym fantem, który trzymam w ręku?“ Sądząca może powiedzieć co jej się ty l
ko zdaje.
Podajemy tutaj szereg wyroków:
„Niechaj będzie posągiem .“ W łaścicielka fantu musi stanąć na krześle i niektóre panienki ukła
dają ją podług swego upodobania. Np. jedna za- ,! k ład a jej ręce na głowę, druga za plecy, inne na piersi, jednem słowem, z biednym, posągiem robią co chcą. Nakoniee schodzi z krzesła i fant swój odzyskuje.
„Niech pije wodę, dopóki nie zgadnie, kto ją po
daje.“ W łaścicielka fantu siada na krześle z za- wiązanemi oczyma i dają jej pić wodę po łyżeczce od kawy, aż zgadnie kto łyżeczkę w danej chwili podaje.
Niechaj śpiew a ja k ą gamę bez przerwy i pom ył
ki, przez la, la, la.
Musi powiedzieć ja k i śmieszny wierszyk.
Musi siedzieć milcząca i poważna przez 5 minut, gdy inne wyprawiają rozmaite figle.
Musi powiedzieć jak ie przysłowie 5 razy, szyb
ko, nie pomyliwszy się.
W jednym rogu pokoju ma śmiać się, w drugim płakać, w trzecim ziewać, w czwartym tańczyć.
Jedną ręką ma bić czoło, drugą bić się w piersi, nie zmieniwszy ani na chwilę czynności rąk.
Ma stać na środku pokoju i najprzód zrobić minę smutną, potem wesołą.
Ma odpowiedzieć» na pięć pytań, gdy jedna to
warzyszka s tu k a ją lekko pod brodę.
Ma stawić komu zapytanie, na które trzeba ko
niecznie odpowiedzieć: „ ta k “. W łaściwem pytaniem będzie tutaj: Jak się składa t, a, k?
Niech wynajdzie prędko w yraz, co rymuje z „wiele.“
Niech naśladuje, nie roześmiawszy się, głos każ
dego zwierzęcia, które towarzyszki wymienią.
Niech powie szaradę albo zagadkę.
Niech odgadnie szaradę lub zagadkę.
Niech skacze na jednej nodze cztery razy przez pokój.
Niech uwije bukiet z kwiatów zaczynających się od liter przez towarzyszki podanych, np. b, r, n, a, g. W takim razie, weźmie bratek, rezedę, nastur- cyę, aster, georginię.
- 132 —
Niech przeliczy 40 wstecz, wypuszczając liczby nieparzystą.
Stojąc na krześle, musi robić pantominy nakaza
ne przez towarzyszki.
Niechaj każdemu powie grzeczność i niegrzecz- ność,
Niech śpiewa piosnkę.
Niech tańczy „solo.“
Niech przelezie przez klucz, (pisze swoje imię na karteczce i przeciąga przez klucz).
Niech powie 3 rzeczy do rzeczy, a 3 niedorzeczy..
Niech powie abecadło na wspak.
Niechaj chodzi po pokoju w czapce męzkiej i przed każdym ją zdejmuje.
Do podanego wiersza musi dorobić rym.
Niechaj powie swój przymiot g łó w u y iw ad ę naj
— 1 3 'i —
Niech wymieni trzy pożyteczne rośliny.
Niech postawi zapaloną świecę tak, iżby wszyscy j ą widzieli, a ona jej nie widziała, (trzymać lich tego-czesnej, z nadmienieniem czem się wsławiły?
— 134 —
Niechaj powie trzy ważne wydarzenia z historyi obecnej.
Niech wymieni trzy wielkie odkrycia i to co- wie o nich.
Niechaj nazwie kilka ludów i powie cośkolwiek z ich dziejów.
Niech rozwiąże zadanie arytmetyczne z pamięci.
Niech idzie po linie nie zachwiawszy się, to jest po fudze posadzki, nogi prosto trzymając.
Niech trzyma coś w ręce wyciągniętej, przez czas naznaczony.
Powiedzieć zdanie bez lite ry r.
Klęezyć aż wszystkie fanty osądzone zostaną.
Klęezyć aż wszystkie fanty osądzone zostaną.