• Nie Znaleziono Wyników

W CIENIU KRYZYSU AGRARNEGO

R

ozważając przyczyny trendu sekularnego w rozdziale I wymieniłem cztery najistotniejsze i empirycznie sprawdzalne: ilość i jakość wyżywienia, warunki higie−

niczne środowiska, nadmierne wydatki energetyczne oraz stresy psychiczno−nerwowe.

Ten ostatni czynnik jest całkiem nieuchwytny w badanym przeze mnie źródle, ale też i współczesne opinie na ten temat są podzielone1. Nadmierne wydatki energe−

tyczne zapewne grają rolę w zestawieniu „inne zawody” – pozostali poborowi, ale raczej nie tłumaczą zmian średnich wewnątrz chłopstwa, czy rzemieślników. Pozostają więc dwa wyjaśnienia wokół których skoncentruję rozważania w tym rozdziale: wyżywienie i warunki higieniczne. Te ostatnie raczej nie różniły się w poszczególnych przekro−

jach chronologicznych. Z całą pewnością natomiast można uznać, że w środowisku miejskim były znacznie gorsze niż na wsi. Nawet tak wzorcowe inwestycje, jak kanalizacja Warszawy trwały długo i w pierwszym okresie objęły tylko część miasta.

Inne inicjatywy, jak postulowane przez higienistów wprowadzenie powszechnych szczepień przeciw ospie, spotkały się z obcesowym „nie” władz2.

Ponieważ najbardziej rzucającym się w oczy przykładem jest silny trend sekularny na wsi rozłożony głównie między pobór 1882−1902 i nie obejmujący regionów północno−wschodnich, przeto najpierw należy zająć się zmianami wyżywienia i pro−

dukcji rolnej, jakie miały miejsce w Królestwie Polskim od lat 60−tych do wybuchu Wielkiej Wojny. Dane urzędowe przeszacowane przez Tadeusza Sobczaka w rozprawie poświęconej przełomowi w konsumpcji spożywczej w Królestwie Polskim zestawiam na wykresie VI.1 i w tablicy XLIX.

Przy wzroście liczby ludności Królestwa z 4 mln około 1820 do 12 mln (minus 0,5 mln emigrantów), produkcja rolna rosła szybciej od liczby ludności. Działo się tak

1 Przykładowo, dzieci z rozbitych rodzin są średnio niższe od rówieśników z podobnych warstw społecznych, ale z rodzin pełnych. Tymczasem okazuje się, że dzieci te wcześniej dojrzewają. Wiązać to należy być może z bardziej intensywną gospodarką hormonalną w warunkach umiarkowanego stresu. Za informację tę dziękuję pani profesor Barbarze Hulanickiej.

2 Idea szczepień przeciw ospie została dość wcześniej przyjęta w Polsce. Świadczy o tym korespon-dencja między Józefem Frankiem, Jędrzejem Śniadeckim i Augustynem Becú a Eduardem Jennerem. Władze Księstwa Warszawskiego zamierzały szczepienia te wprowadzić, ale skończyło się na chęciach. Po jego upad-ku lekarze szczepili nielicznych pacjentów wmawiając im, że jest to zabieg obowiązkowy. W 1886 r. założono w Warszawie utrzymywany z datków prywatnych Instytut Szczepienia Ospy. Na memoriał w sprawie ich urzędowego zaprowadzenia wysłany do Petersburga w 1886 roku departament medyczny MSW odpowiedział odmownie argumentując, że nie ma takiej potrzeby, „gdyż i Rosja tego jeszcze nie posiada”. Sejm uchwalił powszechne, przymusowe szczepienia przeciw ospie w 1919 roku. Demel 1970, s. 53−61.

0

Wykres VI.1. Konsumpcja na głowę mieszkańca w Królestwie Polskim (indeks 1822/1829=100).

dzięki stałemu zwiększaniu areału ziemi w rękach chłopów. Szczególnie imponujący jest wzrost konsumpcji ziemniaków. Skojarzony ze spadającą konsumpcją wódki w dru−

giej połowie interesującego nas okresu dowodzi, że ziemniaki znajdowały drogę do żołądków ludności i to nie tylko miejskiej. Nie mniej istotne, choć może mniej spektaku−

larne są punkty obrazujące wzrost konsumpcji mięsa i mleka. To pierwsze nie ogrywało większej roli w konsumpcji chłopskiej, ale jego sprzedaż na rynku dawała chłopom dochody, które można było przeznaczyć na zaspokojenie koniecznych kontak−

tów z rynkiem. Podobną rolę odgrywał nabiał3.

Dane przeciętne nie pozostawiają wątpliwości co do bardzo znacznego przyrostu produkcji żywności na głowę mieszkańca. Na tym tle dziwić więc musi skokowy charakter trendu ku wysokorosłości zaobserwowany na wsi. Jak widzieliśmy, właściwie w całości rozłożony on był w okresie 1882−1902. Łącząc dane antropometryczne

Zestawienie danych o konsumpcji z przebiegiem trendu każe poszukiwać wyjaś−

nień w zmianach koniunktury rolnej. Zahamowanie trendu ku wysokorosłości wraz

3 Opinie pamiętnikarzy na temat spożycia nabiału w środowisku chłopskim są rozbieżne. Bojko 1911 wspomina o spożyciu okazjonalnym, od święta (s. 80). Podobnie Słomka 1983, s. 41. O spożyciu nabiału i mięsa padłych sztuk wspomina natomiast Ciekot 1969, s. 59.

4 Łukasiewicz 1968, s. 57, 187.

5 Siegel 1946, o ich związku z innymi cenami gubernialnymi, Łukasiewicz 1968, s. 60−62.

6 Za Łukasiewicz, 1968, s. 64−66.

z nastaniem kryzysu agrarnego (dla urodzonych po 1885) uprawdopodabnia wniosek o znaczeniu koniunktury w rolnictwie.

W celu sprawdzenia czy rzeczywiście można łączyć okresy ożywienia i osłabienia trendu we wzroście ludności wiejskiej z koniunkturą rolną skonstruowałem uproszczony wskaźnik dochodowości produkcji rolnej. Aby ustalić wzajemne proporcje dochodów z różnych działów rolnictwa posłużyłem się danymi dotyczącymi towarowości gospodarstw o wielkości 11−20 mórg. Średnio w latach 1873 i 1888 połowa dochodu w tej kategorii gospodarstw pochodziła ze sprzedaży produkcji roślinnej, a połowa z hodowli4. Znaczna, bo wynosząca 37% część ogólnego dochodu gospodarstw chłopskich pochodziła z różnych prac dorywczych. O ile za przybliżenie cen towarów rolnych mogą z powodzeniem posłużyć ceny warszawskie zebrane przez Siegla5, o tyle dochody pozarolnicze nie dają się uchwycić. W tej sytuacji musiałem je po prostu pominąć, mając świadomość, że w pewnej części przyczyniały się do zachowania w ob−

rębie gospodarstwa większej ilości żywności. Za Juliuszem Łukasiewiczem, który podaje, że towarowość gospodarstw drobnych wynosiła 26% w przypadku zbóż i 14%

w przypadku ziemniaków, przyjąłem wagi, wynoszące odpowiednio: pszenica 9, żyto 22, jęczmień 7, owies 10, ziemniaki 18. W przypadku indeksu produkcji hodowlanej wagi były następujące: wołowina – 6, wieprzowina – 7, a nabiału (mleko, jaja, ser) po 16. Ponieważ poborowi w poszczególnych przekrojach chronologicznych reprezentują pięć sąsiednich roczników, przeto przed wyliczeniem indeksu wyrównałem rezultaty za pomocą średniej ruchomej o podstawie 5−letniej. Efektem jest indeks dochodowości produkcji roślinnej i zwierzęcej dla przeciętnego gospodarstwa chłopskiego o areale 10−20 mórg (tablica XLIX). Nie próbowałem już uwzględniać ani stopniowego zmniejszania się średniego areału gospodarstwa, ani rosnącej wydajności produkcji rolnej. Uważam bowiem, że indeks taki nabrałby tylko pozorów dokładności. Efekt tych zabiegów przedstawia wykres VI.2 i tablica XL.

0

1845 1855 1861 1871 1881 1887 1892

1866 1876 1882 1892 1902 1908 1913

rok urodzenia\rok poboru

indeks ogólny dochodowości wzrost rolników wzrost poborowych ze wsi ogółem

indeks wzrost

Wykres VI.2. Wartość indeksu dochodów z uprawy roli (1870/1874=100) na tle ewolucji wzrostu poborowych zamieszkujących wieś 1866−1913.

Wskazania indeksu dochodowości przebiegają w podobny sposób jak ewolucja wzrostu ludności rolniczej. Indeks ma oczywiście swe ograniczenia, z których najważ−

niejszym jest to, że obejmuje dwa okresy między którymi doszło do systemowej zmiany.

Trudno porównywać wartości indeksów dla kohort urodzonych w przekrojach 1845 i 1855, bowiem były to akurat okresy klęsk nieurodzajów, które wywindowały ceny w górę z całkiem innych powodów niż to miało miejsce później7. Indeks nie uwzględnia obciążenia gospodarstwa rolnego na rzecz pana (okres wcześniejszy), państwa, wreszcie z tytułu spłat za zakup ziemi lub działów spadkowych. Dodawanie takiej zmiennej wydawało mi się zbędne, bowiem ewolucja wzrostu pokazuje, że chłop w Królestwie Polskim po uwłaszczeniu nie kreował „podaży głodowej”. Od uro−

dzonych w 1887 roku począwszy mamy do czynienia ze znacznym spadkiem indeksu dochodowości z powodu ogólnoeuropejskiego kryzysu agrarnego i to w warunkach na−

rastającej presji demograficznej, powodującej, że nowe gospodarstwa i nowe chłopskie zakupy ziemi wcale nie miały na celu dokapitalizowania gospodarstwa, lecz po prostu utrzymanie rodziny. Jest to cecha charakterystyczna modernizacji rolnictwa w euro−

pejskim peryferium8. Na korzyść stosunkowo niedużych gospodarstw chłopskich prze−

mawiała okoliczność, że dość szybko zareagowały na spadek cen zbóż intensy−

fikując hodowlę i produkcję nabiału9. Szczególne znaczenie miało w tym kontekście mleczarstwo, jedyna dziedzina produkcji rolnej wykazująca postęp ilościowy i przede wszystkim jakościowy w okresie kryzysu agrarnego10.

Uwzględniając, że wzrost jest cechą kumulatywną obliczyłem również wartości indeksu dochodowości dla poborowych z poszczególnych przekrojów chronologicznych.

Dla pierwszych pięciu lat życia przyjmowałem wagę 1, dla kolejnych 0,45, a po 10−tym roku życia – 0,5. Rezultat obrazuje tablica VI.1.

7 Łukasiewicz 1992, Śreniowski 1963.

8 Kochanowicz 1981, o okresie pańszczyźnianym. O sytuacji w Królestwie po uwłaszczeniu, Kochano-wicz 1992, s. 158−166.

9 Łukasiewicz 1968, s. 141nn.

10 Ibidem, s. 171−176. Liczba krów wzrosła o 5%, ich mleczność o 43%, ogółem produkcja mleka w skali Królestwa o 50%.

Tablica VI.1. Wzrost mieszkańców wsi a wartość indeksu dochodowości rolnictwa chłopskiego (indeks jednopodstawowy, 1870/74=100).

Jak należało oczekiwać, amplituda wahań indeksu przeważonego, a więc uwzględ−

niającego okres 20−letni, jest znacznie mniejsza niż w przypadku indeksu surowego opartego na średniej ruchomej o podstawie 5−letniej. Zaciera się przez to związek między koniunkturą a wzrostem. Być może więc wagi zostały dobrane źle, być może zaś wzrost poborowych odzwierciedla przede wszystkim warunki życia w pierwszych latach po urodzeniu.

Przejdźmy teraz do miast. Warunki sanitarne, drugi z wpływowych czynników warunkujących wzrost, były tu z całą pewnością gorsze niż na wsi. Najwyraźniej jed−

nak, przynajmniej jeśli idzie o miasta małe, nie miało to większego wpływu na ewolucję średniego wzrostu zamieszkujących je chrześcijan. To co je różni od wsi to dorastanie w ostatniej dekadzie przed Wielką Wojną o około centymetr. Ów centymetr można, moim zdaniem, traktować jak odzwierciedlenie niezrealizowanego na skutek kryzysu agrarnego potencjału genetycznego wsi.

Znacznie bardziej interesująco przedstawiają się miasta gubernialne i przemysłowe.

Kryzys agrarny działał w tym wypadku w odwrotnym kierunku niż na wsi. Indeks płac realnych robotników budowlanych w Warszawie wskazuje na zdecydowaną poprawę sytuacji mieszkańców miast od połowy lat 80−tych począwszy11. Spadek cen żywności będący przekleństwem wsi – szczególnie ziemiaństwa − był więc szansą popra−

wy położenia materialnego dla mieszkańców miast. Dane dla Kalisza tego nie potwier−

dzają, ale być może trzy tylko przekroje to zbyt mało aby można było wysnuwać pewniejsze wnioski. Dla Warszawy mam z kolei jedynie dwa przekroje: 1888 i 1912.

Średni wzrost poborowych w mieście między tymi przekrojami podniósł się o 1,4 cm.

Poborowi z roku 1888, urodzeni w 1867, wychowywali się w okresie wysokich cen żywności, ich następcy z 1912 roku, przynajmniej pierwsze lata życia spędzili w wa−

runkach znacznie bardziej korzystnych. Tak więc wzrost przeciętnej dla Warszawy daje się wyjaśnić w oparciu o ten schemat. A co z higieną? Wszak warunki mieszkaniowe w stolicy były u schyłku XIX wieku fatalne. Być może, gdyby nie warunki higieniczne, tempo wzrostu średniej w mieście byłoby znacząco wyższe. Tak czy inaczej jednak, miasto jako środowisko musiało wystawiać na większe ryzyko swych mieszkańców, ale też na przełomie stuleci nie było już wielką umieralnią jak w średniowieczu czy wczesnej nowożytności.

Grupą pośrednią są robotnicy rolni, mieszkańcy wsi utrzymujący się w części z wy−

nagrodzenia pieniężnego, w części z płac lub uprawnień w naturze. Jak ustalił Juliusz Łukasiewicz, obniżka ich płac z początkiem kryzysu agrarnego okazała się mniejsza niż spadek cen żywności12. Grupa ta znalazła się jakby w środku między dwoma środo−

wiskami, dla których kryzys agrarny przyniósł odmienne skutki. Z punktu widzenia średniego wzrostu zyskała ona nie mniej niż dwie pozostałe.

Ponieważ większość poborowych i co za tym idzie także rekrutów stanowili miesz−

kańcy wsi, przeto można spróbować porównać wskazania indeksu dochodowości naszego modelowego gospodarstwa ze średnim wzrostem rekrutów wcielanych do armii rosyjs−

11 Łukasiewicz 1968, s. 203. Ułożenie ogólnego indeksu płac robotników np. fabrycznych jest trudne z uwagi na bardzo zróżnicowane zasady wynagradzania, Żarnowska 1985, s. 159−175.

12 Łukasiewicz 1968, s. 204.

13 Faktyczna zmiana średniego wzrostu w badanym okresie wyniosła 1,7 cm.

kiej z terenu Królestwa Polskiego. Wykorzystam w tym celu oczywiście dane prze−

szacowane. Teoretycznie rzecz biorąc, powinna istnieć między obu zmiennymi dość silna korelacja, bo analiza w rozdziale II dowiodła, że rosyjski dobór wojskowy zniekształcał tylko w nieznacznym stopniu wzrost poborowych. Oczywiście obniżać tę zgodność będą uwzględnieni w danych zbiorczych rekruci wyznania starozakonnego i mieszkańcy miast. Budując równanie regresyjne muszę skrócić nieco perspektywę czasową, bowiem wskazania indeksu dla lat 1844−1859 są nieporównywalne ze wskaza−

niami z okresu późniejszego z uwagi na katastrofalne nieurodzaje w latach 40−tych i 50−tych.

Równanie regresyjne przybiera postać:

Y = 162,7 + 0,03X,

gdzie: y jest szacowanym wzrostem rekrutów, a x – wartością indeksu.

Wynika stąd, że każdy wzrost indeksu o 1 punkt podwyższał wzrost rekrutów średnio o 0,3 mm. Wartości indeksu równej 100 odpowiadać więc powinien średni wzrost rekrutów wynoszący 165,7 cm. Wartości indeksu w badanym okresie wahają się w granicach od 69 (dla rekrutów urodzonych około 1860) do 118 (urodzeni około 1882), co daje w efekcie wahania wzrostu rzędu 1,47 cm13. Współczynnik korelacji liniowej wynosi 0,71, a współczynnik determinacji 0,50. Mimo to wydaje się, że linia regresji nie jest dobrze dopasowana do danych, bowiem spadek indeksu po 1886 roku nie wywołuje spadku średniej, a co najwyżej powoduje zahamowanie tendencji ku wzrostowi wysokiemu. Dzieje się tak mimo licznych przeszacowań obniżających średni wzrost rekrutów jakich dokonywałem w okresie po 1890 roku (zob. rozdział III). Lepszą miarą siły związku w tej sytuacji jest więc współczynnik korelacji rang Spearmanna (rS), który wynosi 0,636. Oznacza to, że indeks dochodowości warunkuje średni wzrost rekrutów w 40% (współczynnik determinacji wynosi 0,404). Ta niezbyt mocna zależność jest efektem wymieszania w urzędowych sprawozdaniach z poborów ludności chrześcijańskiej z żydowską oraz mieszkańców miast i wsi. Dopiero dodanie innych zmiennych, np. odsetka Żydów wśród rekrutów i odsetka mieszkańców miast pozwoliłoby nieco podnieść wartość współczynnika determinacji. Zabiegu tego nie przeprowadzam, bowiem obliczenia oparte na danych indywidualnych dały jasny obraz istniejącej zależności. Powyższe równanie tylko potwierdziło wyciągnięte już wcześniej konkluzje.

Juliusz Łukasiewicz rozważając społeczne skutki kryzysu agrarnego interpretuje je w kategorii przepływu dochodu społecznego z ubożejącej wsi do korzystających na tym miast. Tak pokazują indeksy, w tym kierunku idzie logika ich interpretacji.

Wydaje się jednak, że kumulatywny efekt tych zmian w postaci położenia materialnego mierzonego średnim wzrostem nie był aż tak bardzo negatywny dla wsi, jak wynikałoby to ze statystyki urzędowej. Z pewnością przetrwanie na uzyskanym poziomie ułatwiały niewielkie potrzeby konsumpcyjne, będące nie tyle efektem świadomego ograniczania konsumpcji towarów pozarolniczych, co typowej dla tradycyjnego chłopstwa strategii traktującej ziemię jako sposób na przeżycie dla rodziny, a nie źródło wzbogacenia się. Sektor pozarynkowy był w Królestwie jeszcze na tyle duży, że nie wszystkie procesy dają się w pełni uchwycić jedynie w oparciu o mierniki rynkowe.