• Nie Znaleziono Wyników

POLACY ZAGRANICĄ

W EUROPIE ZACHODNIEJ I CENTRALNEJ

^ I - Kolon ja polska w Londynie. Kolon ja polska w

Lon-® * dynie liczy parę tysięcy Polaków rozrzuconych po ca­

lem mieście. J e s t to kolonja sta ra przedwojenna. Obecnie się nie powiększa, gdyż n ik t w poszukiwaniu pracy nie em igruje do A nglji, gdzie panuje chro­

niczne bezrobocie. Bardzo wiele Polaków otrzym uje zasiłki przeznaczone dla bezrobotnych.

Towarzystwo Polskie w Londynie liczy około 60 członków. Liczba to nie­

wielka, ale trudno w w arunkach powojennych skupić organizacyjnie całą kolonję polską w Londynie. Kolonja ta m a świetne trad ycje z dawnych lat, gdyż w okresie ruchu niepodległościowego, w okresie niewoli tu właśnie skupiały się prace naszych przodujących w życiu państwowem ludzi. W lo­

kalu, w którym Towarzystwo Polskie się mieści, od 25 la t przebywali dzia­

łacze tej m iary, co Marszałek Piłsudski, Prezydent H. Mościcki, S. Wojcie­

chowski, am basador T. Filipowicz, m inister L. Wasilewski i wielu innych.

Tu rozpoczynano prace wojskowe w latach 1912 i 1913.

P raca Towarzystwa przejaw ia się obecnie w urządzaniu obchodów naro­

dowych, koncertów, odczytów, w szerzeniu bibljotekarstw a i czytelnictwa i skupianiu wogóle Polaków przebywających w Londynie. Istniała donieda- wna K asa Chorych, ale obecnie je st nieczynna. K asa Oszczędności co roku rozdziela pewien zysk pomiędzy swych członków.

Polacy w Anglji to przeważnie rzemieślnicy m ający swoje drobne warsz­

ta ty stolarskie, krawieckie, szewskie, trochę robotników fabrycznych. Wy­

jechali oni z k ra ju od lat 20, a nierzadko i trzydziestu paru, i ta k długi pobyt na obczyźnie, do której przywiązani są w arsztatem pracy, życiem rodzinnem i innemi warunkami, czyni niezmiernie mało prawdopodobnem powrót ich do kraju.

N ajgorzej je st z młodzieżą. N auki polskiej niema zupełnie. Młodzież mó­

wi ze sobą po angielsku. Trzeba się liczyć z tern, że gdy starsze pokolenie

114 POLACY ZAGRANICĄ Nr. 4 ustąpi z placu boju o utrzym anie polskości, młodzież może się wynarodo­

wić bardzo szybko.

Istnieje poza tern w A nglji organizacja studentów Polaków, ożywiona społecznem i obywatelskim duchem, ja k mogli stwierdzić Polacy z F ran cji, którzy w ty m roku wybrali się z wycieczką do Anglji, zwiedzali Londyn pod sprawnem kierownictwem i przy uczynnej pomocy studentów rodaków.

Prezesem Towarzystwa Polskiego je st p. Piotrowski, prezesem organiza­

cji studentów p. Lewandowski.

H o l a n d i a Konsolidacja kolonji polskiej. — Wśród polskich 1 robotników-emigrantów, przebyw ających w Holandji, organ nasz je s t rozpowszechniany dzięki energicznej akcji w tym kierunku delegata na I-szy Zjazd Polaków z Zagranicy. Na 4.000 robotników pracuje w Holandji 4-ch nauczycieli polskich i ostatnio rozpoczęte zostało wydawnic­

two czasopisma dla użytku lokalnego, powielanego z odbitki maszynowej, p. t. „Polak w Holandji". W pierwszym numerze tego biuletynu znajduje­

my inform acje dotyczące em igracji polskiej w Holandji w zakresie spraw duszpasterstw a, bibljotek polskich, Kasy Brackiej, obchodu uroczystego święta B-go m a ja i in., inform acje. Układa i wydaje ten pożyteczny organ perjodyczny nauczyciel B ernard Janik. Ze spraw organizacyjnych na te re ­ nie holenderskim zasługuje na podkreślenie fak t, że dnia 3 m aja miał odbyć się w Heerlen zjazd kilkunastu tow arzystw i organizacyj pol­

skich celem założenia Związku Polskich Towarzystw w Holandji. N a j­

ważniejszym punktem obrad było uchwalenie S tatu tu , k tó ry ma u re­

gulować na przyszłość prace Związku i określić możność przystąpienia póź­

niej powstałych Towarzystw. Siedziba Związku mieścić się będzie w H eer­

len. Ostatnio otrzym ane wiadomości potw ierdzają dojście do skutku cen­

tralnej organizacji polskiej w Holandji, co wzmocni i utrw ali łączność emi­

g racji polskiej w Holandji z Radą Organizacyjną Polaków z Zagranicy.

Działacze em igracyjni z tego terenu, ja k sami określają, gotowi są uwa­

żać Radę O rganizacyjną za „nasz rząd polski na wychodztwie".

Ł o 3 w Stowarzyszenie „Harfa“ w Dyneburgu. — Jedną z najstarszych instytucyj polskich na Inflantach je s t stowarzyszenie „H arfa" (Dyneburg, ul. Szosowa N r. 7, m. 2), które obecnie stało się ośrodkiem miejscowego życia kulturalno-oświatowego i w tym celu zorganizowało sekcje śpiewu, muzyki, sztuki scenicznej, sportu, lite­

racką, m alarstw a i rzeźby, sztuki stosowanej, gospodarczą. Zorganizowana przez „H arfę" o rk iestra i w ystępy zespołu scenicznego są popierane przez konsulat R. P. w D yneburgu i T eatr Polski w Łotwie, stanowiąc pewne źró­

dło dochodów dla stowarzyszenia, które liczy 190 członków.

B rak środków nie pozwolił dotąd uruchomić wszystkich działów sekcji sportowej, liczącej 80 członków, z których wiele korzysta wobec tego z przyrządów i terenów instytucyj sportowych niepolskich — niemiecko- rosyjsko-łotewskiej. Ponieważ zjawisko to, powodujące naw et zapisywanie się rodaków na członków obcych instytucyj je st ze wszechmiar niepożądane, stała się aktualną spraw a przysłania in stru k to ra z k ra ju i dostarczenia przyrządów sportowych wszelkiego rodzaju — przedewszystkiem dla piłki nożnej, oraz innych przyborów gim nastycznych i dla lekkiej atletyki.

Nr. 4 POLACY ZAGRANICĄ 115 Nowe dane statystyczne o ludności polskiej. — W poprzednim zeszycie zamieściliśmy dłuższą notatkę w związku z dokonywanym obecnie spisem ludności w Łotwie. (N r. 3, str. 91—92). Obecnie jesteśm y w możności stwierdzić, że niezależnie od ogólnych wyników spisu, naogół korzystnych dla Polaków, w szczególności ważne są wyniki dotyczące ludności polskiej w stolicy Łotwy, w Rydze. Dotychczas szacowano liczbę Polaków, mieszkań­

ców Rygi na 10— 12 tysięcy. Obecny zaś spis ludności wykazał, że liczba ta dosięga 16.000. Przy dostateeznem narodowem uświadomieniu i obywa- telskiem uspołecznieniu tej kolonji polskiej w mieście o cyfrze ogólnej lud­

ności 380.000, Polacy mogliby być reprezentowani w parlamencie łotew­

skim przez 1 posła z Rygi, a w zarządzie m iasta przez kilku radnych. Dla Związku Polaków w Łotwie staje się rzeczą konieczną zwrócić większą uwa­

gę na organizacyjne zespolenie Polaków w Rydze głosy, których przy wy­

borach w mniejszości tylko padały na listy polskie.

., . Organizacja polskiego szkolnictwa prywatnego. — ' A rt. 113 konstytucji Rzeszy Niemieckiej z 11 sierpnia 1919 zapewnia „obcojęzycznym częściom narodu" w Rzeszy prawo używa­

nia języka ojczystego w nauczaniu, adm inistracji i sądownictwie, ale do­

piero w dziesięć lat blisko po proklamowaniu tej zasady w jednym tylko dziale i na terenie tylko P ru s ukazała się „O rdynacja dotycząca uregulo­

wania szkolnictwa dla mniejszości polskiej". Głownem uprawnieniem, otrzy- manem dzięki tej „O rdynacji" przez mniejszość polską je st uzyskanie możności zakładania szkół pryw atnych z polskim językiem wykładowym i z polskimi nauczycielami.

Minął rok już pierwszy akcji przygotowawczej i organizacyjnej, pod­

jętej przedewszystkiem przez Związek Polskich Towarzystw Szkolnych w Niemczech, dla zrealizowania możliwości otw artych dzięki tej „Ordyna­

cji". Postanowiono rozpocząć zakładanie szkół od okolic zamieszkałych przez autochtoniczną ludność polską, pozostawiając na później kw estję stosowa­

nia szkolnictwa polskiego na terenach wychodźczych. A kcja więc w pierw­

szym etapie objęła: Pogranicze (prowincja Grenzmark Posen-W estpreus- sen), Kaszuby (część wschodnia okręgu regencyjnego koszalińskiego pro­

wincji pom orskiej), Powiśle (okręg regencyjny Kwidzyński prowincji w schodnio-pruskiej), oraz W arm ję z Mazurami. We wszystkich tych m iej­

scowościach do końca listopada 1929 r. utworzono 33 polskie pryw atne szko­

ły powszechne, które pod względem rep arty cji w tych prowincjach oraz ilo­

ści nauczycieli i dzieci przedstawiały się następująco:

Szkół Nauczycieli Dzieci

15.VI 15.XI 15.VI 15.XI 15.XI 15.XI

Pogranicze (o. r. pilski) 20 23 31 38 986 1045

Kaszuby (o. r. koszaliński) 2 2 68

Powiśle (o. r. kwidzyński) 3 4 5 6 109 124

W arm ja (o. r, olsztyński) 4 4 4 4 79 81

27 33 40 50 1174 1313

Na 1 czerwca liczba dzieci wzrosła do 1540.

W ykorzystanie szkół polskich przez ludność miejscową przedstawia się dość dobrze. P rzy porównaniu ilości dzieci, których rodzice zgłosili chęć posyłania ich do szkoły polskiej, z ilością faktyczną dzieci do szkoły

posy-116 POLACY ZAGRANICA Nr. 4 lanych, stosunek przedstaw ia się dość dobrze, wynosi on przeważnie ponad 90% . Jeśli w pewnych miejscowościach osiągnięto wyjątkowo zaledwie po­

łowę spodziewanej ilości dzieci, spowodowane to było wyłącznie naciskiem właścicieli ziemskich, dzierżawców i t. d., od których zależni są robotnicy polscy, rodzice dzieci w wieku szkolnym. W zruszająca scena rozegrała się w Radawnicy, gdzie dziewczynki polskie, których rodzicom zagrożono u tr a ­ tą pracy i których dlatego nie zapisano do szkoły polskiej, zwróciły się sa­

m orzutnie do prezesa Związku Towarzystw Szkolnych z prośbą o p rzyję­

cie do szkoły. Podobne fak ty miały miejsce i w innych miejscowościach.

W każdym razie naogół ta część ludności polskiej, k tó ra zamieszkuje miejscowości już posiadające szkołę polską, spełniła swój narodowy obo­

wiązek i zaprzeczyła głoszonemu przez Niemców hasłu, iż ludność obszarów przygranicznych w Niemczech mówi wprawdzie po polsku, lecz rzekomo odczuwa potrzebę ku ltury jedynie niemieckiej.

Bardzo nieprzychylne stanowisko zajęły pruskie władze szkolne w sp ra­

wie wprowadzenia polskich podręczników szkolnych, oświadczając, że książ­

ki wydane w Polsce nie n adają się do polskich szkół w Prusach, gdzie nato­

m iast m ają być używane książki, wprowadzone do publicznych szkół m niej­

szościowych na Śląsku Opolskim.

Stanowisko rządu pruskiego w tej sprawie oraz w innych, dotyczących szkolnictwa polskiego, świadczy wyraźnie o tem, iż zmuszony do wydania praw szkolnych dla mniejszości polskiej, pragnie w m iarę możności stawiać tam ę rozwojowi szkół polskich pod względem ich wartości, a zwłaszcza przeciwstawia się stworzeniu ze szkoły polskiej ogniska rodzimej kultury.

W NOWYM ŚWIECIE.

- . . Powstanie Centralnego Związku Polaków. — Dnia y » 22-go i 23-go m arca odbył się w K urytybie Zjazd Delegatów Polskich Stowarzyszeń w celu zorganizowania Centralnego Związku Polaków w Brazylji. Liczba Delegatów wynosiła 45-ciu, reprezen­

tujących 35 tow arzystw . Zjazd uchwalił tymczasowy S tatu t, oraz wybrał Zarząd, najbliższem zadaniem którego będzie przeprowadzenie pracy orga­

nizacyjnej i zwołanie ogólno-polskiego Sejm iku w końcu grudnia bieżącego roku.

W skład Zarządu weszli: J a n Grabski, delegat z B razylji na I-szy Zjazd Polaków z Zagranicy i członek Rady O rganizacyjnej, jako prezes; F ranci­

szek Lachowski, jako wice-prezes; Roman Wachowicz, jako sekretarz; Jan Ficiński, jako skarbnik; ks. Ja n Pałka, Michał Sekuła, Aleksander M atu­

szewski, jako członkowie Zarządu. Na kierownika B iura został powołany przez Zarząd — Seweryn Maciszewski, jeden z członków delegacji z Brazy­

lji na I-ym Zjeździe Polaków z Zagranicy.

Zarząd Związku na pierwszem swem posiedzeniu potwierdził m andat dr. Jan a Grabskiego, jako członka Rady O rganizacyjnej, reprezentującego społeczeństwo polskie w Brazylji.

Tymczasowy S ta tu t „Centralnego Związku Polaków w B razylji" składa się z 47-iu artykułów i określa, że zadaniem Związku je st „skupienie w jed- nei centralnej organizacji w szystkich tow arzystw i grup polskich, Pola­

Nr. 4 POLACY ZAGRANICĄ 117 ków i osób pochodzenia polskiego w Brazylji dla podniesienia poziomu i roz­

ro stu życia kulturalnego, oświatowego i gospodarczego, oraz staran ia się 0 zaspokojenie potrzeb duchownych, ja k również nawiązania ścisłego kon­

ta k tu z k rajem m acierzystym ". Treścią S tatu tu je s t nazwa, siedziba i teren działalności Związku, cel i środki, członkowie — ich praw a i obowiązki, m ajątek i fundusze, ustrój i organizacja Związku, rachunkowość, rozwią­

zanie i likwidacja.

Niezmiernie ważnym momentem organizacyjnym je st ustalenie czterech kategoryj członków Związku (art. 9 ): 1) zwyczajnych, 2) nadzwyczajnych, 3) honorowych, 4) w spierających. Członkami zwyczajnymi Związku są sto­

w arzyszenia lub zrzeszenia tow arzystw , członkami nadzwyczajnymi — po- jedyńcze osoby, członkami honorowymi — tow arzystw a łub osoby, miano­

wane przez Radę Nadzorczą Związku na wniosek Zarządu, członkami wspie­

rającym i — tow arzystw a lub osoby, które ofiarowały na rzecz Związku jednorazowo kwotę nie m niejszą od 500 miljonów. Wszyscy członkowie związku m ają prawo zabierać głos i głosować na Sejm ikach i zjazdach przez upełnomocnionych przedstawicieli oraz być wybranym i do władz Związku.

N ajobszerniejszy dział S tatu tu je s t rozdział V-ty, poświęcony ustrojow i 1 organizacji Związku. N ajw yższą władzą Związku je s t Sejmik Delegatów zwoływany przez Zarząd raz na rok. Praw o uczestniczenia w Sejmiku z gło­

sem decydującym m ają jedynie delegaci, posiadający m andaty tow arzystw i instytucyj, należących do Centralnego Związku Polaków. Każde towa­

rzystw o lub instytucja, będące członkiem zwyczajnym C. Zw. Pol., obiera delegatów na Sejmik w stosunku jeden n a pięćdziesięciu zrzeszonych. To­

w arzystw a liczące przynajm niej dziesięciu członków w ysyłają jednego de­

legata. Towarzystwa szkolne w ysyłają delegata n a Sejmik, bez względu na ilość swych członków. Uchwały Sejm iku zapadają zwykłą większością głosów. Do kompetencji Sejm iku należy: a) wybór władz Związku, b) okre- ślenie ogólnego ch arakteru i kierunku prac Związku n a najbliższy rok;

c) udzielanie absolutorjum Zarządowi; d) zmiany S tatutu. Sejm ik w ybiera Radę Nadzorczą i Zarząd, Rada decyduje we wszystkich sprawach szcze­

gólnej wagi i składa się z siedmiu członków. Zarząd Związku m a skład licz­

niejszy: prezesa, dwóch wice-prezesów, skarbnika, wice-skarbnika, sekre­

ta rz a generalnego i dwóch wice-sekretarzy, oraz kierowników poszczegól­

nych działów: a) opieki duszpasterskiej; b) oświatowo-kulturalnego; c) gospodarczo-ekonomicznego; d) opieki, społecznej; e) opieki praw nej.

Przepisy dotyczące kom isji rew izyjnej, rachunkowości, rozwiązania i li­

kwidacji związku, m ają zwykły w tych wypadkach charakter. Należy przy tern zaznaczyć, że w braku specjalnej uchwały, w razie likwidacji Związku, m ajątek Centralnego Związku Polaków zostaje przekazany na rzecz istnie­

jących ówcześnie w B razylji polskich kolegjów w równej części.

Stanv Ziedn

Stosunki handlowe z Polską. — Poruszona w re-y * ‘ dakcyjnym artykule niniejszego num eru spraw a eks­

portu towarów polskich do Stanów Zjednoczonych, towarów nabywanych chętnie przedewszystkiem przez naszych rodaków, znajduje coraz częstsze echo na łamach polskiej prasy w Ameryce. „Pittsburczanin", n ajstarsz y

518 POLACY ZAGRANICĄ Nr. 4 dziennik polski w stanie Pennsylw anji, zamieszcza następujące uwagi na ten tem at:

„Nawiązanie stosunków handlowych pomiędzy Polonją am erykańską, a kupiectwem w Polsce je st wskazane, je st naw et z wielu względów ko­

nieczne, a byłoby dla obu interesowanych stron korzystnem , gdyby się ty l­

ko tak stało i gdyby te stosunki odpowiednio się rozszerzyły. Faktem jed­

nak jest, że ja k do teraz stosunki te naw et się jeszcze nie zaczęły, na co zło­

żyło się wiele przyczyn, — a między innemi i ta, — że kupcy w Polsce nie zdają sobie spraw y z tego, ja k ważną rzeczą byłyby te stosunki z kupcami

w

Ameryce, — lekceważą tych kupców i często-gęsto naw et na listy nie odpowiadają.

D rugą przyczyną, — spraw a cen. Kupcy w Polsce kalkulują ceny n a swe tow ary, wysyłane do Ameryki w walucie dolarowej. I tak, jeżeli dany arty k u ł kosztuje w Polsce 25 groszy, — to dla polaka w Ameryce liczą za ten sam artyk uł 25 centów. -— A rtykuł w artości 1 złotego w Polsce, — chcą sprzedać tu za 1.00 doi.

Z powyższego widzimy, że handel polski nie je st zorganizowany, żadne­

go planu działania nie posiada, lecz hołduje zasadzie: „Łap co się daje i jak możesz!“

Niedawno „P ittsburczanin" pisał na zasadzie faktów , jak załatwia ob- stalunki na „eksport" pewna krajow a fab ry k a porcelany, a takich faktów mamy co niem iara.

„Dz. Polski" nadm ienia w tej sprawie, by organizację eksportową stwo­

rzył rząd — z czem się absolutnie nie zgadzamy.

Pisaliśm y i powtarzamy, że: rząd powinien objąć nadzór nad ekspor­

tem w dwu tylko szczegółach: by tow ar był wysłany w term inie i był tej jakości, ja k ą konsum ent zamówił.

Resztę zostawmy przemysłowcom i kupcom a nie obarczajm y rządu polskiego, któ ry i ta k ma dosyć kłopotów ze swemi przedsiębiorstwami.

Jesteśm y przekonani, że jeśli by zorganizowała się w Ameryce spółka złożona z kilku fachowców z pewnym kapitałem, ja k już nadmieniliśmy, na­

przód zbadała produkcję w Polsce, następnie rynek zbytu, i dopiero później rozpoczęła stosunki handlowe — nie byłoby ani nieporozumień, ani zawo­

dów i pretensji, a przedewszystkiem — s tra t" .

Z akcji katolickiej. — Jak doniósł „Dziennik Zjednoczenia", wychodzą­

cy w Chicago, w m aju przybył do Stanów Zjednoczonych delegat J. E. K ar­

dynała P rym asa Hlonda, ks. prałat J. Rokoszny, wydelegowany do pracy w szkolnictwie polskiem. Ks. Rokoszny je st autorem większych prac peda­

gogicznych (m. in. „System wychowawczy M atki Marceliny D arowskiej",

„Dzisiejsze prądy wychowawcze a wychowanie kleru" i in.). Je st człon­

kiem Rady Oświecenia przy M inisterstwie W yznań Religijnych i Oświe­

cenia Publicznego. Pełnił obowiązki in stru k to ra wychowania w sem inarjach w Polsce.

Nr. 4 POLACY ZAGRANICA 119

K r o n i k a R a d y O r g a n i z a c y j n e j

Piąte posiedzenie Prezydjum Rady O rganizacyjnej w dn. 30 kw ietnia r. b.

Na posiedzeniu byli obecni: Prezes Rady, Marszałek Senatu, prof. J.

Szymański, wice-prezesi Rady — dyr. A. Lisiewicz, pułk. J. Ulrych, dr. M.

Szawleski, dyr. S. Szwedowski, poseł B. Srocki, kpt. M. Fularski. M inister­

stwo Spraw Zagranicznych reprezentował naczelnik dr. W. Gawroński, Urząd E m igracyjny M inisterstw a P racy i Opieki Społecznej — wice-dy- rek to r M. Biesiekierski.

Porządek obrad był następujący:

1. Przyjęcie protokółu poprzedniego posiedzenia.

2. Sprawa Zjazdu Rady O rganizacyjnej Polaków z Zagranicy:

a) P rogram Zjazdu;

b) P ro jek t regulam inu Zjazdów Rady Organizacyjnej Polaków z Za­

granicy ;

c) P ro jek t prelim inarza Rady na rok 1930 — 1931;

d) P ro jek t regulam inu członków-korespondentów.

3. Wolne wnioski.

Protokół poprzedniego zebrania został jednogłośnie przy jęty bez po­

prawek.

W, rozesłanem przez Biuro Rady projekcie program u Zjazdu przewi­

dziana je s t dwudniowa praca Zjazdu w ciągu 4-ch posiedzeń — dn. 1 i 2 czerwca. Załatwienie wszystkich spraw nie je s t możliwe w ciągu jednego dnia, ponieważ chodzi o wyczerpujące załatwienie wszystkiego na Zjeździe, k tó ry odbywa się raz do roku.

P rogram Zjazdu przewiduje obok załatwienia zwykłych bieżących spraw — przyjęcia protokółu poprzedniego, pierwszego posiedzenia Rady z dn. 20 lipca w Poznaniu, wyboru P rezydjum w składzie Prezesa i 6-ciu członków Prezydjum , zastępców Prezesa i t. p. — rozpatrzenie i zatw ier­

dzenie szczegółowego sprawozdania Rady za rok 1929/30, program u prac i prelim inarza B iura na rok 1930-31, oraz re fe ra ty zasadnicze poświęcone specjalnym tem atom : „O rganizacja opieki i współpracy z rodakam i na ob­

czyźnie w Niemczech, jako przykład dla prac polskich" (ref. dyr. S. P a­

procki), „Zasady współpracy Polaków z Zagranicy z Macierzą" (ref. kpt.

M. F u larsk i), „Muzeum Polonji Zagranicznej" (ref. T. Piskorski).

Po dyskusji, w której zabierali głos dyr. A. Lisiewicz i kpt. M. Fularski a w yjaśnień udzielali Prezes J. Szymański i dyr. S. Lenartowicz, przyjęto zaproponowany program Zjazdu Rady bez żadnych zmian.

Zaproponowany przez Biuro Rady p ro jek t regulam inu Zjazdów Rady Organizacyjnej Polaków z Zagranicy p rzy jęty został z pewnemi zmianami po dyskusji, w k tó rej zabierali głos wice-dyrektor M. Biesiekierski, naczel­

nik W. Gawroński, kapitan M. Fularski, dyrektor S. Lenartowicz. Regu­

lamin składa się z dziewięciu paragrafów i obejm uje kw est je następujące:

zwołanie Zjazdu Rady (§ 1), porządek obrad i zgłaszanie wniosków (§§ 2—3), posiedzenia Rady (§§ 4— 6), udział w Zjazdach Rady (§§ 7—8), protokół Zjazdu Rady ( § 9 ) .

W sprawie p rojektu prelim inarza, zreferowanego przez dyr. S. L enarto­

120 POLACY ZAGRANICĄ Nr. 4 wicza, zabierali głos w ice-dyrektor M. Biesiekierski i naczelnik W. Ga­

wroński. Prelim inarz zam yka się po stronie przychodu i rozchodu kw otą 126.805 złotych, bez niedoboru. W pozycjach dochodowych przewidziane zo­

stało opodatkowanie środowisk, które brały udział w Zjeździe, na zasadach ustalonych, przeto P rezydjum w ubiegłym roku sprawozdawczym, zgodnie z liczebnością i możliwościami finansowemi każdego środowiska. Pozycje rozchodowe obejm ują w ydatki adm inistracyjne, gospodarcze, wydawni­

cze i specjalne. Te ostatnie stanow ią: a) rozjazdy, b) plenarne posiedzenia Rady, c) przyjęcia delegatów, d) pomoce doraźne dla środowisk w wypad­

kach pilnych i naglących, e) Muzeum Polonji Zagranicznej, f) wydawnic­

tw a Rady Organizacyjnej poza miesięcznikiem i ekspedycja „Pam iętnika", g) Archiwum Prasowe. Rubryki główne w tym prelim inarzu zostały u trzy ­ mane takie same, ja k w poprzednim — na rok 1929, uchwalonym w m. lipcu 1929 r.

W związku z projektem regulam inu członków-korespondentów kpt.

M. Fularski wygłosił re fe ra t o wytycznych współpracy Rady O rganizacyj­

nej ze środowiskami polskiemi zagranicą, przyczem rozróżnił kilka katego- ry j skupisk polskich zagranicą: 1) w krajach przygranicznych, lub w pań­

stw ach europejskich pobliskich, 2 ) większe skupiska polskie zamorskie, 3) drobne skupiska polskie lub bardzo odległe. Dla każdej z ty ch katego- ry j należy wysunąć odpowiednie wytyczne i środki współpracy. Do pier­

wszej kategorji należą skupiska polskie w Niemczech, Litwie, Czechosło­

wacji, Z. S. R. R., Łotwie, Rumunji, F rancji, A u strji i t. d., do drugiej — w Stanach Zjednoczonych, Brazylji, A rgentynie, P eru i na innych terenach kolonjalnych, do trzeciej — w Anglji, A ustralji, Chinach, Jugosławji.

Jako ostatnią ze spraw Zjazdu Rady Organizacyjnej rozpatrzono pro­

je k t regulam inu członków-korespondentów Rady. Zgłoszony pro jek t obej­

m uje pięć paragrafów ; ustala cały zakres praw i obowiązków tych mę­

żów zaufania Rady O rganizacyjnej.

W wolnych wnioskach zabrał głos dyr. S. Lenartowicz, przedstaw iając wniosek wice-prezesa Rady S. Klimowicza, w sprawie wydania popularnej

W wolnych wnioskach zabrał głos dyr. S. Lenartowicz, przedstaw iając wniosek wice-prezesa Rady S. Klimowicza, w sprawie wydania popularnej

Powiązane dokumenty