• Nie Znaleziono Wyników

Polacy Zagranicą : organ Rady Organizacyjnej Polaków z Zagranicy : miesięcznik poświęcony sprawom społecznym, kulturalnym i gospodarczym. 1930 [całość]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polacy Zagranicą : organ Rady Organizacyjnej Polaków z Zagranicy : miesięcznik poświęcony sprawom społecznym, kulturalnym i gospodarczym. 1930 [całość]"

Copied!
388
0
0

Pełen tekst

(1)

P O L A C Y Z A G R A N I C A

O RG AN RADY O R G A N IZ A C Y JN E J POLAKÓW Z ZAGRANICY.

M IESIĘCZNIK POŚW IĘCONY SPRAW O M SPOŁECZNYM , K U LT U R A LN Y M I GOSPODARCZYM.

K O K 1 — 1 5 5 0

Biblioteka Jagiellońska

1 0 0 1 9 6 6 4 0 7

W A R S Z A W A

RA D A O R G A N IZA C Y JN A POLAK ÓW Z ZA GRA NICY

1001966407

(2)

KOMISJA REDAKCYJNA:

M ieczysław Fularski, Adam L isiew icz, Stanisław Paprocki, M ieczysław Szawleski, Bolesław Srocki, Stefan Szwedowski, Gustaw Załęcki.

REDAKTOR:

Kazimierz Zieleniewski

Zakł. G ra f. Pracow . D ruk. W arszaw a, N .-Ś w iat 54. Tel. 615-54 i 242-40.

(3)

T R E 5 Ć.

I ZAGADNIENIA PROGRAMOWE I ORGANIZACYJNE.

Ns Str.

Organizacja ładu 1 1 — 4

S. Lenartowicz. Program prac Biura Rady Organiza­

cyjnej na przyszłość 1 29 — 32

K. Z. Pierwszy etap -... 3 65 — 70 Zasadniczy problem jednolitości Połonji zagranicznej . 3 94 — 96

K. Z. Na froncie gosp od arczy m 4 101— 105

S. J. Paprocki. Niemiecki In sty tu t Zagraniczny w Stut-

garcie ... • 4 105— 110 A. Stebelski. Mniejszość a e m ig r a c ja 4 110— 113 S. Szwedowski. Pomoc szkolnictwu polskiemu poza g ra­

nicami Państw a 7 185— 192

T. Piskorski. Muzeum Polaków Zagranicznych 7 192— 195 Wstęp do Sprawozdania z działalności Rady Organi­

zacyjnej Polaków z Zagranicy ... 5 — 6 123— 125 S. Wieloch. Cele i zadania Syndykatu Em igracyjnego 8 227— 230 B. Gembarzewski, S. Paprocki, G. Załęcki. Trzy opinje

w sprawie Muzeum Polonj i Zagranicznej 8 223—227 E. Zdrojewski. Zagadnienie szkolnictwa polskiego za­

granicą 10 286—292

Akcja pomocy społecznej szkolnictwu polskiemu zagra­

nicą. (Uchwały Pierwszego Zjazdu Polaków z Za­

granicy. — Komunikat Komitetu Obchodu 25-lecia Walki o Szkołę Polską. — Dwa okólniki Pana Mini­

stra W. R. i Ó. P .) 10 305— 313

K. Z. Na Belweder patrz... (W 100-tną rocznicę powsta­

nia listopadowego)... 11— 12 318— 321 D ruga Wycieczka i Zjazd Przedstawicieli Mniejszości

polskich z Europy ... 11— 12 326— 332 Uchwały Zjazdu Mniejszości Polskich na Łotwie . . . 11— 12 332—335

II. SPRAWY POLSKIE W POSZCZEGÓLNYCH KRAJACH.

Brazylja.

K. Z. Pierwszy zamorski Centralny Związek Polaków 7 181— 185 Czechosłowacja.

Polscy emigranci i autochtoni w Czechosłowacji... 3 82 — 87 K. Zieleniewski. Młoda Polska za kordonem czeskim . . 9 245—249

Uświadomienie narodowe Polaków na Śląsku cze-

ehosłows ckim 9 249—251

(4)

IV

Ns Str.

J. Buzek. Łączność kulturalna Polaków w Czechosłowa­

cji z Polską ... 9 251—253 L. Wolf. Ugrupowania polityczne polskiej mniejszości

w Czechosłowacji... ... 9 253— 257 E. Chobot. Z bieżącej chwili politycznej... 9 257—259 P. Feliks, J. Zielina i in. Opieka nad młodzieżą, szkol­

nictwo polskie i życie akademickie Polaków w Cze­

chosłowacji ... 9 259—264 J. Ofiok. Polska spółdzielczość rolnicza w Czechosło­

wacji ... 9 264— 269 E. Chobot. Polska spółdzielczość robotnicza w Czecho­

słowacji ... 9 269— 270 J. Waleczko. Pożarnictwo na Śląsku czechosłowackim 9 270— 273 G. Ogrocki. Polskie organizacje i polska prasa w Cze­

chosłowacji ... 9 273—278 Francja.

K. Z. Polacy z F rancji na I-ym Zjeździe Polaków z Za­

granicy ... 2 33 — 37 H. Sukiennicki. Społeczna obrona interesów wychodźtwa

we F rancji 2 38 — 43

W. L. Langrod. Perspektywy emigracji do F rancji

w roku 1930 2 43 — 46

J. Wiącek. Stan oświaty wśród wychodźtwa we F rancji 2 46 — 49 W. Rosiński. S tru k tu ra organizacyjna wychodźtwa

polskiego we F rancji ... 8 216— 223

M. Jawiński. Postulaty oświaty polskiej we F rancji . . 10 293—300 Holandja.

B. Janik. W arunki pracy emigracji polskiej w prze­

myśle węglowym w Holandji ... 11— 12 339—343 Litwa.

F. Lenkutis. Ludność polska w Litwie 1 9 — 14 A kcja protestacyjna przeciwko gwałtom nad ludnością

polską w Litwie 7 195— 197

F. Lenkutis. Metody walki z polskością w Litwie . . . 7 198—203 F. Lenkutis. Walka o szkołę polską w Litwie 10 302— 305

Łotwa.

M. Miż-Miszyn. Polacy nad Dźwiną... 11— 12 335— 339 Niemcy.

Z. W. Związek Polaków w Niemczech... ... 3 70 — 76 W. Junosza. Stan szkolnictwa polskiego w Niemczech 10 300— 302

Stany Zjednoczone Ameryki Północnej.

A. Zarychta. Połonja w Stanach Zjednoczonych Ame­

ryki Północnej na obchodzie Pułaskiego 1 5 — 9 L. Tomaszkiewicz. Półwiecze „Związku Narodowego

Polskiego" w Ameryce... ... 8 213—216 R. Pilarz. Wspólny fro n t wychodźtwa w Stanach

Zjednoczonych ... 11— 12 322— 326

(5)

V

Na Str.

Związek Socjalistycznych Radzieckich Republik.

L. Zieleniewski. Polacy w Z. S. R, R ... 3 76 — 82 III. KRONIKA ŻYCIA POLAKÓW ZAGRANICĄ.

A lbanja.

S taty sty k a Polaków. N r. 8, s. 230.

A nglja.

Kolonja polska w Londynie. N r. 4, s. 113— 114. Sprawozdanie ze w spółpra­

cy R ady O rganizacyjnej Polaków z, Z agranicy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 153.

A rgentyna.

Polacy w prowincji Rosario. N r. 1, s. 21— 2. Zjazd Tow arzystw polskich w Ro­

sario i pow stanie F ederacji Tow arzystw Polskich. N r. 3, s. 93. — Sprawozdanie R ady O rganizacyjnej Polaków z Z agranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r . 5— 6, s. 151— 152. — Zjazd przedstaw icieli i organizacyj polskich w A rgen­

tynie. N r. 7, s. 206— 207. — Spraw ozdanie z W alnego Z grom adzenia T ow arzy­

stw a Polskiego w Rosario. N r. 7, s. 207— 208.

A ustralja.

Sprawozdanie ze współpracy Rady O rganizacyjnej Polaków z, Zagranicy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 153.— „Polonja A ustralijska". N r. 11— 12, s. 356— 357.

A u strja.

Z życia Związku Stow arzyszeń Polskich. N r. 2, s. 50. — Sprawozdanie Rady O rganizacyjnej Polaków z Z agranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 141— 142. — W izytacja P rezesa Rady. N r. 7, s. 203— 205. — Obchód rocznic listopadowych. N r. 11— 12, s. 343.

Belgia.

Sprawozdanie Rady O rganizacyjnej Polaków z Z agranicy ze w spółpracy z ty m terenem . N r. 5— 6, s. 146.

B rasylja.

E cha Pierw szego Zjazdu Polaków z> Zagranicy. N r. 1, s. 22— 23. •— P ow sta­

nie Centralnego Związku Polaków. N r. 4, s. 116— 117. — Spraw ozdanie Rady O rganizacyjnej Polaków z Z agranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 151. — P ostęp prac organizacyjnych. N r. 11— 12, s. 357.

Chiny.

Sprawozdanie Rady O rganizacyjnej Polaków z Z agranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 152.

Czechosłowacja.

Polacy w parlam encie czeskim. N r. 1, s. 15— 16. — Sprawozdanie R ady Or­

ganizacyjnej Polaków z Z agranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 140— 141. — P obyt polskiego M inistra P rzem ysłu i H andlu. N r. 10, s. 313— 314.

P rzed spisem ludności. N r. ll-r-1 2 , s. 343— 344.— Słuchowisko radjow e. N r. 11— 12, s. 343.

D anja.

S praw a duszpasterstw a katolickiego. N r. 2, s. 50. — Stow arzyszenie młodzieży polskiej w N akskov. N r. 2, s. 50. — Spraw ozdanie R ady O rganizacyjnej P ola­

ków z Z agranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 143. — Dziennikarze polscy w N ivaa. N r. 7, s. 205.

E stcnja.

Sprawozdanie R ady O rganizacyjnej Polaków z Z agranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 145.

F rancja.

Pięciolecie istnienia Związku Polskiego N auczycielstw a we F rancji. N r. 1, s. 16—18. — Głos robotnika o zadaniach Rady O rganizacyjnej. N r. 1, s. 18. — Zjazcl delegatów „Zw iązku Robotników Polskich" 30 m arca w Douai. N r. 3, s. 87— 89. Konsolidacja prac oświatowych. N r. 3, s. 89— 91. — Sprawozdanie R ady O rganizacyjnej Polaków z Z agranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 138— 140. — P ro g ram p racy w zakresie ośw iaty polskiej. N r. 8, s. 230—232. — Spraw ozdanie z prac „C entralnego K om itetu Polaków we F ra n ­ cji". N r. 8, s. 232— 233. — Z teren u nauczycielskiego. N r. 11—12, s. 344. — D zia­

łalność C entralnego K om itetu Polaków we F ra n cji N r. 11— 12, s. 344— 345. —

P ierw szy k u rs dla pracowniczek opieki nad em igrant- ' r ' —12, s. 345.

(6)

VI

Konsolidacja kolonji polskiej. W ydawnictwo biuletynu p. t. „Polak w Ho- landji". N r. 4, s. 114. — Spraw ozdanie R ady O rganizacyjnej Polaków z Z a g ra ­ nicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 145. — U konstytuow anie się Związku Polskich Tow arzystw . N r. 11— 12, s 345— 346. — Obchód 25-lecia walki o szkołę polską. N r. 11— 12, s. 346.

Jugoslaw ja.

Sprawozdanie R ady O rganizacyjnej Polaków z Z agranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 146. — Podróż kpt. A. Zarychty. N r. 8, s. 233. — Rocznica 10-lecia odparcia n ajazd u bolszewickiego. N r. 11— 12, s. 346— 347.

S i T l J l O H

' P erspektyw y osadnictwa polskiego. (O dczyt konsula R. M azurkiew icza).

N r. 2, s. 54— 55. — Sprawozdanie Rady O rganizacyjnej Polaków z Zagranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 151. — Stosunki organizacyjne.

N r. 7, s. 208.

Litw a. W izyta profesorów uniw ersytetów polskich w Kownie. N r. 2, s. -51. — P o­

lacy w Litw ie a uroczy stości k u czci W itolda. N r. 2, s. 51—52. — Szykany i prze­

śladowania Polaków. N r. 2, s. 52— 53. — Sprawozdanie ze w spółpracy R ady O r­

ganizacyjnej Polaków z Zagranicy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 154— 155. ■ — Zjazd polskiej młodzieży akadem ickiej w Kownie. N r. 11— 12, s. 348— 349. — U roczystości ku czci W ielkiego K sięcia W itolda. N r. 11—12, s. 347—348. — Zaaresztow anie p. W. Budzyńskiego. N r. 11— 12, s. 349— 350. — D rastyczny za­

kaz m ówienia po polsku. N r. 11— 12, s. 351.

Łotwa. Stosunki rolne w byłych Inflan tach polskich, N r. 1, s. 19— 20. — Opieka nad polską młodzieżą szkolną. N r. 1, s. 20—21. — Ze sta ty sty k i polskiego ży­

w iołu w Łotwie. N r. 3, s. 91—92. — Stow arzyszenie „ H a rfa" w Dynęburgu.

N r. 4, s. 114. — Nowe dane statystyczne o ludności polskiej. N r. 4, s. 115. — Sprawozdanie R. O. P. z Z. ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 142. — S taty sty k a Polaków. N r. 8, s. 233. — K onferencja nauczycieli. N r. 8, s. 233— 234.—

Polacy w św ietle ostatnich danych oficjalnej sta ty sty k i roku 1930. N r. 11— 12, s. 351— 352. — Działalność roczna Związku Polaków. N r. 11— 12, s. 352—354.

Niemcy.

W ybory komunalne i glosy polskie. N r. 1 , s. 21. — O rganizacja polskiego szkolnictwa pryw atnego. N r. 4, s. 115 — 116. — Sprawozdanie R ady O rganiza­

cyjnej Polaków z Z agranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 137— 188.

N iesłychane barbarzyństw o niemieckie. N r. 8, s. 234. — Sprawozdanie z; dzia­

łalności K om itetu Gwiazdki dla dzieci. N r. 8, s. 234— 5. — Y/ybory do Reichstagu.

N r. 9, s. 278—280. — P ro je k ty ustaw antypolskich. Nr. 11— 12, s 354— 55. — O tw arcie nowej szkoły polskiej. N r. 11— 12, s. 355.

Rum unja.

Konsolidacja mniejszości polskiej w Bukowinie. N r. 2, s. 53. — Sprawozdanie R ady O rganizacyjnej Polaków z Zagranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5—6, s. 143— 144. — Doniosła uchw ała. N r. 11— 12, s. 355— 356. — Szkol­

nictwo polskie. N r. 11— 12, s. 356.

S tany Zjednoczone A, P.

Odczyt ks. K ruszki w W arszaw ie. N r. 1, s. 23— 25. — K onferencja w W a r­

szawie w spraw ach polsko-am erykańskich. N r. 2, s. 55-—56. — Przem ówienie program ow e Cenzora K. Sypniewskiego, wygłoszone dnia 4 m arca 1930 r. N r. 3, 93—94. — Z akcji katolickiej. Podróż ks. p ra ła ta J. Rokosznego. N r. 4, s, 118. — Stosunki handlowe z Polską. (W spraw ie eksportu tow arów polskich do St. Zjed.).

N r. 4, s. 117— 118. — Sprawozdanie R ady O rganizacyjnej Polaków z Zagranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 148— 151. — Związek N arodow y Pol­

ski. N r. 7, s. 208— 210. — W ycieczka studentów w Polsce. N r. 7, s. 210—211. — Obchód 50-lecia „Związku Narodowego Polskiego" w Chicago. N r. 8, s. 235—239.—

K onsolidacyjny Zjazd w Buffalo. N r. 11— 12, s. 358— 359.— Odczyt prof. S. M ierz­

wy o Połonji A m erykańskiej. N r. 11— 12, s. 859— 362. — Ś. p. dr. Jó zef Zale­

ski. N r. 11— 12, s. 362. — Sztuka S. Krzywoszewskiego w w ykonaniu zespołu

„Prom ień". N r. 11—12, s. 362— 363.

S zw ajcaria.

S e k re ta rja t G eneralny Tow arzystw Polskich. N r. 2, s. 53. — Sprawozdanie

R ady O rganizacyjnej Polaków z Z agranicy ze w spółpracy z tym terenem N r. 5— 6,

s. 144. — W izytacja P re ze sa Rady. N r. 7, s. 205— 206.

(7)

VII

Sprawozdanie T ow arzystw a „Dom Polski11 w K onstantynopolu za la ta 1928— 1929. N r. 3, s. 92— 93. — Sprawozdanie Rady O rganizacyjnej Polaków z Z a­

granicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 153. — Odpowiedź Treviranu- sowi. N r. 11— 12, s. 356.

W ęgry. Sprawozdanie R ady O rganizacyjnej Polaków z Z agranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 145. — Obchód Święta Narodow ego przez kolonję polską w Budapeszcie. N r. 9, s. 280—281. — Spraw ozdanie „Stow arzyszenia Polaków n a W ęgrzech11. N r. 10, s. 313.

Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.

Spraw ozdanie R ady O rganizacyjnej Polaków z Z agranicy ze w spółpracy z tym terenem . N r. 5— 6, s. 153.

IV. KRONIKA RADY ORGANIZACYJNEJ POLAKÓW Z ZAGRANICY.

Ne Str.

Pierwsze posiedzenie Rady dnia 29 lipca 1929 r ... 1 25 - - 26 Snrawozdanie z działalności Rady Organizacyjnej od

dnia 20.VIL 1929 r. do dn. l.V I. 1930 r ... 5 — 6 1 2 6 --169 Zjazd Rady Organizacyjnej Polaków z Zagranicy

w dniu 1 i 2 czerwca 1930 r ... 5 — 6 1 6 9 --178 Pierwsze posiedzenie Prezydjum Rady ... \ i 26 - - 32 Drugie „ „ „ ... 2 56 - - 57 Trzecie „ „ ,, ... 2 57 - - 59 Czwarte „ „ „ ... 3 96 - - 97 Piąte „ „ „ ... 4 1 1 9 --120 Szóste „ „ „ ... 7 2 1 1 --212

Siódme ,, ,, ,, ... 8 240

Ósme „ „ „ ... 8 2 4 0 --241 Dziewiąte „ „ „ ... 9 2 8 1 --284 Dziesiąte „ „ „ ... 10 3 1 4 --316 Jedenaste „ ,, „ ... 11— 12 3 6 3 --365 Dwunaste „ „ „ ... 11— 12 365 K om itet Pomocy Polakom w Litwie . . Ne 2, s. 59— 60 11— 12 3 6 9 --370 Komisja Redakcyjna ... No 2, s. 59 8 2 41 --243 Uczczenie pamięci A. O suchow skiego... 2 60 - - 61 Muzeum Polonji zagranicznei ...

Na 2, s. 61; Ne 5—-6, s. 158— 159 11— 12 371 Akcja Wycieczkowo-Kolonijna . . . . N« 5— 6, s. 134— 5 3 99 Nominacja wice-prezesa M. Pankiewicza ... 3 99 - -100 Delegacja Porozumiewawcza Polskich Organizacyj Emi­

gracyjnych, Kolonjalnych i Mniejszościowych . . .

11— 12 365--369 Jubileusz Kapłański J. Em. Prym asa P o ls k i... 9 284 Komisja Międzystowarzyszeniowa Pomocy Polakom

w Łotwie . . . Na 3, s. 79— 99; Nr. 5— 6, s. 135— 136 11— 12 370 Z życia Polaków w Gdańsku.

Echa 1-go Z jazdu Polaków z Zagranicy. N r. 1 , str. 18—19. Ś. p. ks. Leon Mi- szewski. N r. 2, s. 51. W spółpraca R. O. P. z Z. z tym terenem . N r. 5— G, s. 146— 148.

V. Książki nadesłane, recenzje. Nr. 1, s. 32; Nr. 2, s. 61— 64, Nr. 8, s. 244;

Nr. 10, s. 316.

(8)

46

R A D A O R G A N IZ A C Y JN A P O L A K Ó W Z Z A G R A N IC Y

P rezes R a d y : D r. Ju lju s z Szym ański.

P ro feso r U niw ersytetu S tefan a Batorego, B. M arszałek Senatu.

Z astępca P rezesa R a d y : Pułkow nik J . U lrych.

W ice-Prezesi R a d y : dr. A dam Lisiewicz, Szef K an c e la rji Cyw ilnej P a n a P re ­ zydenta (zastępca dr. M. S zaw leski), dr. J a n K aczm arek (zast. S. Szczepaniak), M ichał Pankiewicz (zast. kap. M. F u la rsk i), S tefan R ejer (zast. S. Jesionow ski), S tefan Szwedowski (zast. B. Srocki).

Członkowie R a d y : dr. K azim ierz Cieślak (zast. T. A. K rzyw icki), dr. J a n G rabski (zast. K. Głuchowski), Stanisław Klimowicz (zast. A. K uk la), Józef Kohn (zast. W. P rzeźw icka), W ładysław K raw czew ski (zast. K. T u rsk i), prof.

Ludw ik K rzyw icki (zast. dr. G. Załęcki), S tanisław P aprocki (zast. M. Świe- chow ski), h r. Stanisław Sierakow ski (zast. ks. B. D om ański), J . Szam belańczyk, dr. G rzegorz Szymonowicz (zast. dr. B. T enenbaum ), poseł Ja ro sław Wilpiszew- ski (zast. M. G rzelak), dr. Leon W olf (zast. poseł E . Chobot).

D y re kto r B iu ra R a d y : S te fa n Lenartow icz.

B iuro R ady O rganizacyjnej — W arszaw a, N ow y-Św iat 21, Il-e p iętro. Tel. 518-75.

^ A A A A A A A A A ^ A A A A A A A A A A A ^ A A A A A ^ / W W Y A A A ^ / W W W y w y A A A A A ^

Z ad a n ia R ady O rganizacyjnej Polaków z Z ag ran icy (w y jąte k ze S t a t u t u ) : a) w ykonyw anie uchw ał Zjazdu,

b) opracow yw anie i przygotow yw anie stro n y organizacyjnej Zjazdów P o la­

ków z Z agranicy,

c) system atyczne zbieranie wszelkich danych i inform acyj o życiu i p o trze­

bach Polaków z Z agranicy, celem w ykorzystania ich w praktycznych poczyna­

niach,

d) ułatw ian ie, w zm acnianie i naw iązyw anie k o n ta k tu P olonji zagranicznej z w ładzam i publicznem i i org an izacjam i społecznemi w k ra ju ,

e) inicjow anie i w spółdziałanie w n aw ią za n iu bezpośredniej w spółpracy m ię­

dzy poszczególnemi polskiem i środow iskam i za g ran icą,

f) przyczynianie się do populary zacji i wzmożenia p ra c organizacyj społecz­

nych, istniejących w Polsce dla w spółdziałania i pomocy Polakom zagranicznym oraz dążenie do k oordynacji wysiłków w te j m ierze,

g) ułatw ian ie w spółpracy gospodarczej polskich środow isk zagranicznych między sobą i M acierzą.

?W\)VWVWWVWWWWWWWVVWWVVWVVVVWWVVWVWWS

(9)

KOK I. STYCZEŃ 1 5 3 0 . Nr. 1.

POLACY Z A G R A N I C Ą

ORGAN RADY ORGANIZACYJNEJ POLAKÓW Z ZAGRANICY.

MIESIĘCZNIK POŚWIĘCONY SPRAWOM SPOŁECZNYM, KULTURALNYM I GOSPODARCZYM.

— . L_____________________________________________________________

T R E Ś Ć :

Str.

Organizacja ładu ... 1 A. Z a r y c h t a . Polonja w Stanach Zjednoczonych Ame­

ryki Północnej na obchodzie P u łask iego... 5 F. L e n k u t i s . Ludność polska w L it w ie ... 9 Z życia Polaków Z agran icą... 15

Czechosłowacja — Francja — Gdańsk — Łotwa — Niemcy — Argentyna — Brazylja — Stany Zjedno­

czone

Kronika Rady Organizacyjnej... 25 Pierwsze posiedzenie Rady. — Pierwsze posiedzenie Prezydjum. — Program prac Biura Rady Organiza­

cyjnej na przyszłość. — Streszczenie referatu.

W YDAW NICTW O I K EDA K CJA :

RADA ORGANIZACYJNA POLAKÓW Z ZAGRANICY.

W ARSZAW A, NOW Y-ŚW IAT 21.

(10)

R A D A O R G A N IZ A C Y JN A P O L A K Ó W Z Z A G R A N IC Y

P rezes R a d y : D r. Jul,jusz Szym ański.

M arszalek S enatu,

P ro feso r U n iw ersy tetu S te fa n a B atorego.

Z astępca P rezesa R a d y : Pułkow nik J. U lryeh.

W ice-Prezesi R a d y : dr. A dam Lisiewicz, Szef K an c ela rji Cywilnej P a n a P re ­ zydenta (zastępca dr. M. S zaw leski), dr. J a n K aczm arek (zast. S. S zczepaniak), S tan isław Klimowicz (zast. A. K u k la), M ichał Pankiew icz (zast. kap. M. F u lar- sk i), S te fa n Szwedowski (zast. poseł B. S rocki).

Członkowie R a d y : dr. K azim ierz Cieślak (zast. T. A. K rzyw icki), dr. J a n G rabski (zast. K. G łuchowski), Józef K ohn (zast. W. P rzeźw icka), W ładysław K raw czew ski (zast. K. T u rs k i), prof. Ludw ik K rzyw icki (zast. dr. G. Z ałęcki), S tan isław P aprocki (zast. M. Świechow ski), S tefan E e je r (zast. J . Szam belań- czyk), h r. S tan isław Sierakow ski (zast. ks. B. D om ański), dr. G rzegorz Szymo- nowicz (zast. dr. B. T enenbaum ), poseł Ja ro sła w W ilpiszew ski_(zast. M. G rzelak), d r. Leon W olf (zast. poseł E . Chobot).

D y re kto r B iu ra R a d y : S tefan Lenartow icz.

W ice-D yrektor B iu ra : K azim ierz Zieleniewski.

B iuro R ady O rganizacyjnej — W arszaw a, N ow y-Świat 21, Il-e piętro. Tel. 518-75.

Z ad an ia R ady O rganizacyjnej Polaków z Z ag ran icy (w y jąte k ze S ta tu tu ) : a) w ykonyw anie uchw ał Zjazdu,

b) opracow yw anie i przygotow yw anie stro n y o rganizacyjnej Zjazdów P ola­

ków z Z agranicy,

c) system atyczne zbieranie wszelkich danych i inform acyj o życiu i p o trze­

bach Polaków z Z agranicy, celem w ykorzystania ich w praktycznych poczyna­

niach,

d) ułatw ian ie, w zm acnianie i naw iązyw anie k o n ta k tu Polonji zagranicznej z w ładzam i publicznem i i o rganizacjam i społecznemi w k ra ju ,

e) inicjow anie i w spółdziałanie w n aw iązaniu bezpośredniej w spółpracy m ię­

dzy poszczególnemi polskiem i środow iskam i zagranicą,

f) przyczynianie się do popu lary zacji i w zmożenia p rac organizacyj społecz­

nych, istniejących w Polsce dla w spółdziałania i pomocy Polakom zagranicznym oraz dążenie do koordynacji wysiłków w te j m ierze,

g) ułatw ian ie w spółpracy gospodarczej polskich środow isk zagranicznych

między sobą i M acierzą.

(11)

RG K I. STYCZEŃ 1 3 3 0 . Nr. 1 .

P O L A C Y ZAGRANI CA

O RGAN RADY O R G A N IZ A C Y JN E J POLAKÓW Z Z A G R A N IC Y ^ M IESIĘC ZN IK POŚWIĘCONY SPRAW OM SPOŁECZNYM', g f

K U LTU RALNY M I GOSPODARCZYM.

— - ^

O r g a n i z a c j a ł a d u

Nad Zjazdem ł-szym Polaków z Zagranicy czuwała i górow ała zbiorę^

wa wola Narodu Polskiego. Działanie tej siły było wielkie i oczywiste w oczach wszystkich, którzy w stolicy Starego K raju a Młodego Państw a wzięli udział najskrom niejszy bodaj w obradach i uroczystościach Zjazdu.

W ten sposób bowiem unaoczniono, pokazano Polsce i św iatu solidarność bezwzględną całego społeczeństwa w spraw ie u trw alan ia łączności pomię­

dzy M acierzą a Polakami z zagranicy, niezależnie od m iejsca ich czasowe­

go pobytu lub stałego zamieszkania — synów jednej M atki, braci z jedne­

go Domu, obywateli równych w przywiązaniu do Rzeczypospolitej, w czci dla wspólnej Przeszłości, w pracy nad jaśniejszą Przyszłością.

Cofając się m yślą wstecz o kilka miesięcy, aby wznieść tu drogowskaz dla dalszej pracy organizacyjnej, w skarbnicy haseł, rad, pouczeń, w ska­

zówek przedstawionych wówczas wyczerpująco przez tyłu najbardziej za­

służonych działaczy na niwie pracy społecznej wśród rodaków na obczyź­

nie, wybierzmy przedewszystkiem hasła i zawołania, przypom inające za­

razem ogrom wysiłków i o fiar N arodu w bojach najzaciętszych o wyzwo­

lenie Jego, stam tąd weźmy pod rozwagę nakaz dla chwili obecnej, który za program najdłuższy pokoleniu naszemu starczy:

„Pierwszemu Zjazdowi Polaków z Zagranicy, zwołanemu w stolicy wolnej, odrodzonej Polski, przesyłam z głębi serca pły­

nące życzenia owocnej pracy nad zrealizowaniem idei zjedno­

czenia naszych rodaków na obczyźnie w jedną organizacyjną całość dla dobra potęgi państwowej Polski i sławy imienia poł- skiego“.

Józef Piłsudski.

(12)

2 POLACY ZAGRANICĄ Nr. 1

„Emigracja, to w ojna“.

Słowa te rzucone kiedyś znienacka na jakiem ś zebraniu dyskusyjnem, poświęconem sprawom wychodztwa naszego we F rancji, pełne są głębsze­

go znaczenia. Społeczeństwo w k ra ju powoli i stopniowo uświadam ia sobie, że em igranci, to nie uciekinierzy w pojedynkę łub gromadnie przed musem p racy w k raju , albo nieświadome ofiary g ry wyższych sił ekonomicznych.

Złudnem je st tłumaczyć intensywność ruchu emigracyjnego tylko mecha­

nizmem nieubłaganych praw gospodarczych, bezrobociem, przeludnieniem i t. d. Trzeba potrafić zajrzeć również i do motywów n atu ry indyw idual­

nej, skłaniających właśnie te a nie inne jednostki do wędrówki zarobkowej za kordon, za Ren, za ocean, a wówczas upomni się o swoje praw a praw da inna, obok objektyw nej, ściśle naukowej, praw da o niedającym się poskro­

mić dążeniu do w yrów nania pewnej krzywdy społecznej, ja k ą byłoby we­

getowanie w k ra ju ludzi, którzy chcą walczyć o lepsze, o wyższy poziom własnego życia, którzy m a ją pełne praw o do tego i którym pomoc w tern, Polakom od Polaków, chyba należy się bez względu od stopnia długości i szerokości geograficznej, gdzie em igrant polski szuka lepszej doli.

Niezależnie od motywów uczuciowych pomoc tak a musi być uzależniona i od znajomości zasobów i sił polskiej k adry em igracyjnej na każdym ob­

cym terenie pracy, gdzie toczy się już oddawna z mniejszym lub większym powodzeniem w alka o lepsze w arunki egzystencji, o większe gw arancje przed wynarodowieniem. Czy należy te kadry zasilać pomocą i rezerwam i z k raju , czy pozostawić je własnym losom, machnąć na nie ręką, czy zachę­

cić do w ytrw ania? Działalność nasza w regulowaniu tych spraw o tyle je ­ dnak będzie słuszna i skuteczna, o ile ta m n a obczyźnie więź organizacyjna wypełni dokładnie funkcje łączności, o ile wychodztwo nasze w danym kraju istotnie w każdej swej części będzie się czuło organiczną cząstką zorganizo­

w anej całości, dla pożytku własnego przedewszystkiem, który musi być je ­ dnak i będzie polskim, a nie niemieckim czy francuskim , i przeto posiadać m a w yraźne punkty styczności z dobrem potęgi państwowej polskiej, ze sławą im ienia polskiego.

Jeśli zkolei rzucimy okiem na los braci naszych zakordowanych, w naj- bliższem sąsiedztwie N ajjaśniejszej Rzeczypospolitej zamieszkałych, ana­

liza ich sytuacji pod kątem widzenia przenośni walki orężnej nabierze barw jeszcze żywszych, jeszcze głębiej do istoty ich zm agań narodowych sięgnie, niż wówczas gdy powiadam y: em igracja — to wojna.

W dwóch państw ach — systematyczne, zajadłe, barbarzyńskie tępienie polskości lub w ynaturzanie je j istoty przy pomocy niewyczerpanie pomy­

słowych represyj względem Polaków w Litwie i w Z. S. R. R., którzy nie zapomnieli jeszcze i nigdy nie zapomną, że są Polacy nad Wisłą i że Pań­

stwo Polskie wcześniej czy później roztoczy nad nimi swój protektorat na­

(13)

Nr. 1 POLACY ZAGRANICĄ 3 tu raln y i opiekę m oralną. W Rzeszy Niemieckiej głęboko zakorzeniony po­

siew hakaty dalekim je st jeszcze od tego, aby być wyplenionym demokra- tycznemi środkami republikańskiego u stro ju Niemiec powojennych i w ał­

ka obronna o każdą piędź praw mniejszości polskiej w Niemczech wre na całym froncie. W R um unji i w Łotwie tylko przy w ydatnej pomocy z k ra ­ ju Polacy tam tejsi wzmocnią swój obecny stan posiadania narodowy, a je ­ śli to nie nastąpi polskość tam dozna niedającego się w przyszłości wyrów­

nać uszczerbku. W Czechosłowacji robotnik polski wzniósł wysoko sztan­

d ar swych prerogatyw narodowościowych i przykładna jedność politycz­

na skupia, tam wszystkich Polaków w obronie swych słusznych praw naro­

dowych, ale dzieje się to w republice, która z [powojennych państw europej­

skich je st je d n ą z najdalej idących w zaspakajaniu odrębnych aspiracji narodowościowych swych obywateli.

Wszędzie, gdzie n a terenach em igracyjnych i mniejszościowych pols­

kość jakiegoś odłamu ośmiomiljonowej rzeszy Polaków zagranicznych je st poważnie zagrożoną, groźba ta zarysowuje się najciężej nad w arstw ą ludu pracującego, nad robotnikami, rzemieślnikami, wieśniakami z Polski. Ro­

botnicy i włościanie stanowi zagranicą żywioł najliczniejszy i wciąż rosną­

cy w masie swej, stanow ią niezaprzeczoną większość naszych rodaków na obczyźnie i bez głębokiego, a zarazem wszechstronnego wniknięcia w ich kłopoty i krzywdy, bez wyróżnienia i skrupulatnej oceny ich żywiołowego przyw iązania w k ra ju i na obczyźnie do cech i znamion podstawowych charakteru ludu polskiego, bez uwzględnienia wszystkiego, eo zdolne jest łączyć ich między sobą i podnosić coraz wyżej ich własne poczucie obronno ­ ści wśród obcych — trudno byłoby marzyć o zjednoczeniu naszych roda­

ków n a obczyźnie w jedną organizacyjną całość.

Tysiączne są bolączki życia polskiego po całym świecie i nie o to tylko chodzi, by w kraju umieć spreparować na każdą dolegliwość czy chorobę od­

powiednie lekarstwo. Je st rzeczą niemniej ważną zapewnić dostarczenie lekarstw a choremu. Nawet recepta w porę przesiana może się przydać, ale trzeba móc ją przesłać, a nie ograniczyć się tylko do wypisania jej tu, na Miejscu.

Rzeszom tym i mnogim kolonj om polskim po ca»łej kuli ziemskiej roz­

sianym, Polakom obywatelom Rzeczypospolitej i kilkunastu conaj mniej państw obcych, nie chcemy narzucać żadnych obowiązków zgóry, nie chcemy krępować niczyjej woli, gdy chodzi o środki, zapomocą których dana jed ­ nostka stw ierdza swoją łączność z polską Ojczyzną. Ale m am y prawo i obowiązek przypominać, że tylko u jęta w karby organizacyjne dobrowolnie przyjęte na siebie łączność tak a nie ograniczy się do pięknych słów, uro­

czystych m anifestacyj i bezpłodnych dyskusyj, lecz stanie się dźwignią

istotną ostatecznego zespolenia narodu, którego 14 część rozproszona jest

(14)

4 POLACY ZAGRANICĄ Nr. 1 po świeeie, poza granicami własnego państwa. Będziemy czuwać nad tem, aby organizacje polskie zagranicą, przenikała coraz żywsza troska 0 rzeczywisty kontakt z krajem przynajm niej w płaszczyźnie specjalnych zainteresow ań każdej organizacji, aby wysiłki zmierzające do jednego celu współpracowały, a nie przeszkadzały sobie wzajemnie, ażeby społecz­

ne grom ady współzawodniczyły, rywalizowały między sobą nie dla zaspo­

kojenia pojedyńczych małostkowych ambicyj i pretensyj, ale dla dobra ogólnego, dla zwycięstwa zbiorowej myśli twórczej nad biernością roz­

bitych, skłóconych jednostek.

Jednym z. wyników owocnej pracy I-ego Zjazdu Polaków z Zagranicy jest niniejszy zeszyt nowego pisma, poświęconego spraw om Pol on j i Za­

granicznej. Obok innych czasopism krajow ych, sprawom tym poświęco­

nym, będzie miał nasz miesięcznik w yraźne zadanie własne, odrębne.

Będziemy przypominać o tem, że I-szy Zjazd Polaków z Zagranicy nie poto się zebrał tylko, aby zaczęła się po tym Zjeździe przerw a pięcio­

letnia do- następnego drugiego Zjazdu, ale poto, aby wysłuchać poglądów 1 rad najtęższych umysłów ludzi przodujących narodowi, zgodnych w poj­

mowaniu i ocenie życzeń dla tego Zjazdu, płynących z głębi serca Wodza wszystkich w alk o lepszą przyszłość N arodu i aby słowa te lakoniczne jednoczyły w pracy społecznej codziennej wszystkie wysiłki rozbieżne w jednym celu najwyższym.

Będzie ten miesięcznik rejestrow ał wszelkie wysiłki nad zaprowadze­

niem lepszego ładu n a najrozm aitszych polach pracy pokojowej arm ji rozproszonych po świeeie Polaków, wysiłki których nad lepszą organi­

zacją swych szeregów nieprzeliczonych długo jeszcze w itane będą z uśmie­

chem przez sceptyków, ale to już je st los budowy każdej rzeczy prawdzi­

wie wielkiej.

O rgan miesięczny Rady Organizacyjnej Polaków z Zagranicy będzie odzwierciadlał krok za krokiem realizowanie idei, a więc p racy n a jtru d ­ niejszej i najodpowiedzialniejszej z dzieł ludzkich. Skojarzenie ideału z p rak tyk ą życiową skreśli może niejedno z zamierzeń pierwotnych, zmodyfikuje wiele z uchwał zjazdowych, wysunie na plan pierwszy inne, nowe zadania.

Niechże to wszystko podporządkuje się jednej w yraźnej linji wytycz­

nej, — organizowania ładu wszędzie, gdzie wysiłek zbiorowy zbliża w jakiś sposób realizację idei naczelnej, przestrzegania kolejnej ważności prac na każdem polu działalności społecznej, aby z chaosu zwątpienia we własne pojedyncze siły powstało światło sygnalizujące żywotność i energję, sku­

pienie i ład niezliczonych ognisk polskich po całym świeeie, wciąż nasyca­

nych i coraz jaśniej gorejących w kierunku Wielkiego Ogniska Wolnej, Od­

rodzonej i Zjednoczonej Polski.

(15)

POLACY ZAGRANICĄ 5

P o i o n j a w S t a n a c ł i Z j e d n o c z o n y c li A m e r y k i P ó ł n o c n e j k u o k c ł i o d z i e P u ł a s k i e g o

W czasie od 9 października r. b. wciągu przeszło miesiąca odbywały w Stanach Zjednoczonych Am. Półn. uroczystości ku czci generała

Kazimierza Pułaskiego, poległego w roku 1779 z ran, otrzymanych w b it­

wie pod Savannah.

Uroczystości te objęły wszystkie ważniejsze m iasta we wschodniej części Stanów oraz wszystkie liczniejsze środowiska polskie. Rozpoczął je podniosły obchód w historycznem mieście Savannah w Stanie Georgia, gdzie Pułaski walczył i otrzym ał śm iertelne rany. Po tym obchodzie roz­

począł się długi, szereg uroczystości, akademji i obchodów na wielką skalę, m anifestujących cześć dla poległego bohatera oraz podkreślających przez udział w nich oficjalnych czynników państwowych i społecznych am ery­

kańskich przyjaźń dwu Republik: Rzeczypospolitej Polskiej i Federacji Stanów Ameryki Północnej. W obchodach tych brała czynny udział de­

legacja Rządu, w ojska i społeczeństwa polskiego. Na jej czele stał m i­

n ister Tytus Filipowicz, mianowany na czas uroczystości am basadorem Polski, a skład stanowili Panowie: Wacław Sieroszewski, profesor R.

Dyboski, m inister Franciszek Pułaski i poseł M. Cieplak. Wojsko pol­

skie i osobę jego Wodza, M arszałka Józefa Piłsudskiego — reprezentowali w delegacji Panow ie: płk. S. Zahorski, ppłk. P. Głogowski i por. A. Za- rychta. Obecność delegatów z Polski wszędzie była przyjm ow ana za do­

wód zainteresow ania Rządu polskiego wychodźtwem oraz przyjaźni dla narodu amerykańskiego. Długi łańcuch uroczystości był stałą m anifes­

ta c ją uczuć wierności i przyw iązania wychodźtwa dla swojej Macierzy z jednej strony, oraz entuzjastycznej często, a zawsze gorącej przyjaźni ze strony Amerykanów.

Należy zaznaczyć, że uroczystości ku czci Pułaskiego, były jedną nie­

przerw aną i olbrzymią m anifestacją żywego im ienia Polski Niepodległej, Polski walczącej^ o wolność swoich i innych, Polski — kraju bohaterów, umiejących umierać za swoje credo. Generał Pułaski w 150 lat po śmierci swojej powstał z fal oceanu, gdzie ciało Jego złożono, jako prawdziwy,!

nowy i żywy symbol ideałów, do których ludzkość dąży od zarania jej rozwoju kulturalnego i cywilizacyjnego. Ten 30-letni Generał, jeden z najw ybitniejszych wodzów walk rewolucyjnych, k rw ią swoją przypie­

czętował stanowisko słupa granicznego — przyjaźni dwóch narodów : po­

tężnych U. S. A., niosących na świat hasło pax Americana, a bohater­

skiej i niezłomnej ojczyzny Kościuszki, Pułaskiego, — ojczyzny powstań narodowych, ojczyzny twórcy czynu legjonowego. Romantyzm życia Kazimierza Pułaskiego przypom niany w 150 la t po jego śmierci porywał proste, szczere dusze Amerykanów, — jako przykład realny wciela­

nia w życie 'Codzienne — ideału. To też uroczystości odznaczały się ogromnym, bezprzykładnym, pierwszym w h isto rji Stanów Zjednoczo­

nych udziałem am erykańskich sfer oficjalnych rządowych i szerokie!

sfer społecznych.

(16)

6 POLACY ZAGRANICĄ Nr. 1 Na krótko przed właściwemi obchodami ku czci Pułaskiego odbył się zjazd potężnej organizacji „American Legion“, organizacji, liczą­

cej przeszło miljon członków, byłych kombatantów, odgrywającej w we- w nętrznem życiu Stanów bardzo poważną rolę. 50 tysięcy delegatów poszczególnych placówek amerykańskiego „Legjonu“ usłyszało i po raz pierwszy zobaczyło oficerów polskich w mundurach, przemawiających do nich w imieniu dalekiej arm ji polskiej i w imieniu zwycięskie­

go jej Wodza — Marszałka Józefa Piłsudskiego. Entuzjastyczne przy­

jęcie, zgotowane delegacji wojskowej, było wyrazem uczuć, żywionych nietylko w stosunku do rodaków generała arm ji am erykańskiej, jakim był Pułaski, ale wynikało również z poczucia jedynej, a ta k ważnej roli, ja k ą Polska odgryw a w Europie. Uczucia te znalazły swój najwyższy w yraz na przyjęciu w organizacji kobiet Pomocniczego Legjonu A mery­

kańskiego, kiedy po przedstawieniu delegacji wojskowej — wystąpiła na scenę obecna w Ameryce członkini Legji Ochotniczej Kobiet — Pani Zofja Nowosielska w mundurze oficera w ojska polskiego. Chór pań z M innessota przepięknie i nad wszelki w yraz popraw nie wykonał hym n: „Jeszcze Polska nie zginęła" w przekładzie angielskim, zaczyna­

jącym się od słów: „B rofher‘s Poland is in ned... „Te i inne przyjęcia w środowiskach wyłącznie am erykańskich, przez rządowa sfery am ery­

kańskie, utrw aliły wobec społeczeństwa am erykańskiego prestige p ań st­

wowego stanowiska Polski, a w masach wychodźczych wywołały no­

wy płomień dumy narodowej, dumy z uzyskanej i utrwalonej niepodległo­

ści, dumy z je j dorobku kulturalnego.

Stosunek Rządu amerykańskiego do obchodu Pułaskiego zaznaczył się w pierwszym rzędzie orędziem prezydenta JIoovera, wzywającem cały n a ­

ród am erykański od godnego uczczenia 150-cioletniej rocznicy śmierci bohatera. — oraz wyznaczeniem specjalnej kom isji federalnej dla nale­

żytego uczczenia tego momentu. N a czele tej komisji stanął, powołany przez prezydenta Hoovera p. Ignacy W erwiński ze Stanu Indiana. Cichy ten i niezmordowany pracownik zdołał na tak olbrzymiem terytorjum , ja k Stany Zjednoczone spowodować obchód, który teraz ju ż przeszedł do hi- storji, jako m anifestacja, nietylko ku czci zasług jednostki, ale przede- wszystkiem, jako m anifestacja przyjaźni dla całego narodu, który ją wydał.

Z okazji uroczystości wielu dygnitarzy federacyjnych i stanowych z całą, prawdziwie am erykańską szczerością i silą podkreślało swoją przy­

jaźń i szacunek dla rezultatów pracy polskiej w Ameryce i za oceanem.

N iejednokrotnie dygnitarze federacyjni i stanowi, całkowicie pogrążeni w swych w łasnych pracach, całkowicie należący do środowiska am ery­

kańskiego — publicznie i z dumą przypominali swoje polskie pochodze­

nie, oddając hołd dalekiemu starem u krajow i.

Ze strony przedstawicieli społeczeństwa i Rządu am erykańskiego s ta ­ le padały gorące i silne słowa uznania dla Polski i Jej Wodza — M arszał­

ka Józefa Piłsudskiego, że przypomnę b. charakterystyczne przemówienie popularnego w Stanach pułkownika — m iljonera Bainbridge, w którem ten przytacza rekordowe cyfry, osiągnięte przez M arszałka przy organi- zowaniu A rm ji Polskiej w 1918 r.

A kcja odczytowa delegacji objęła między innemi takie m iasta, ja k :

New-York, Washington, Savannah, Philadelphia, Baltimore, Gary, Chi­

(17)

Nr. 1 POLACY ZAGRANICĄ 7 cago, Pittsbourg, Passaic, Scranton, Reading, Newark, Paterson i inne.

Nazwy te mówią same przez się o znaczeniu i wpływie na opinję społe­

czeństwa amerykańskiego, które tu ta j dowiadywało się praw dy o Polsce z u st Jej przedstawicieli.

Odczyty były wygłaszane wobec tłumów, sięgających do 150 tysięcy ludzi, a nigdy nie mniejszych od paru tysięcy, reprezentujących wszelkie środowiska społeczne, począwszy od mas pracujących, poprzez intelek­

tualne sfery uniwersyteckie, tow arzystw a klubowe, aż do potężnej Izby Handlowej Stanu N. York, gdzie wobec potentatów finansowych, na czele których stał Rockefeller Junior, ambasador Polski — p. T. Filipowicz oraz profesor Roman Dyboski — w sposób subtelny i niezwykle głęboki umieli mówić o naszych celach, zadaniach, dążeniach i stosunku do ojczyzny W ashingtona.

O ile wieści z Polski, przedkładane za pośrednictwem członków dele­

gacji w środowiskach czysto amerykańskich i mieszanych były przyjm o­

wane z gorącą życzliwością, to w środowiskach czysto polskich, jak np.

Scranton, Chicago — miłość ojczyzny dochodziła w tych momentach m a­

nifestacji do szczytów swego napięcia. Sala słuchała z zapartym odde­

chem słów, padających z estrady ; duma rozjaśniała tw arze słuchaczy w momentach, kiedy opisywaliśmy nasz 10-cioletni dorobek pracy, a łzy Przyćmiewały oczy i nierzadko stłum iony płacz kobiet było słychać kiedy kreśliliśmy naszą przeszłość wojenną. Po odczycie nieodmiennie każdy 2 delegatów m usiał odpowiedzieć n a setki pytań, dotyczących często, jakże drobnych szczegółów, a jakże jednak wzruszających w swej prostocie 1 miłości.

Prawie zawsze głównym przedmiotem zainteresowania i troski było umiłowane wojsko polskie, armja oswobodzicieli, obrońcy wolności, o któ­

rej tyle marzono w starym kraju, a którą tutaj tak się nauczono cenić 1 szanować!

To niezwykłe napięcie sentym entu do Macierzy objawiało się nietylko w tych sporadycznych wypadkach, znalazło ono i sw oją o wiele pow ażniej­

szy i głębszą m anifestację, mianowicie — w godnym i podniosłym n astro ­ ju całej bez w yjątku prasy polskiej w Ameryce. W ciągu całego, długie­

go, bo przeszło miesiąc, trw ającego okresu uroczystości, nie zaszedł ani Jeden wypadek naruszenia tej harm onji. Bez względu na zabarw ienia polityczne i społeczne nasza p rasa w Ameryce zachowała się nad wszel­

ki wyraz dostojnie, poważnie, spokojnie i rzeczowo.

. To samo dałoby się powiedzieć i o wszystkich bez wyjątku organizac­

jach polskich w Ameryce.

Scharakteryzował to pułk. S. Zahorski — szef delegacji wojskowej, któ­

ry tak streszcza swoje wrażenia z pobytu wśród wychodźtwa.

„Podczas mego pobytu na uroczystościach Pułaskiego w Stanach Zjed­

noczonych miałem możność zetknięcia się z przedstawicielami niemal Wszystkich wielkich organizacyj polskich. W Chicago byłem gościem Polskiego Związku Narodowego, Zjednoczenia Rzymsko-Katolickiego, Związku Polek w Ameryce, Stowarzyszenia W eteranów A rm ji Polskiej...

Uważam za swój obowiązek zaznaczyć, że ze strony wszystkich Polaków,

bez względu na ich przynależność do tej, lub innej organizacji doznaliśmy

jaknajgorętszego, serdecznego przyjęcia, — w przemówieniach, które mia-

(18)

8 ______________________ POLACY ZAGRANICA Nr. 1 łem zaszczyt słyszeć, byłem zbudowany tą wielką miłością, którą pałają serca polskie w Ameryce względem dalekiego kraju . Sentym ent dla A rm ji Polskiej, połączony niemal zawsze z miłością dla Jej Wodza — M arszał­

ka Piłsudskiego oraz dla tych, którzy walczyli za wolność i niepodległość ojczyzny — głęboko mię wzruszył. W eterani A rm ji Polskiej kilkakrot­

nie składali na moje ręce oświadczenia swych uczuć dla Polski, której po­

tęga i znaczenie tak szybko w zrasta. N asi rodacy szczególnie żywo odczu­

w a ją i rozum ieją w zrost i znaczenie p restige‘u Państw a Polskiego, który się w yraził w słowach prezydenta Hoovera, wypowiedzianych do przed­

stawicieli Polski w spraw ie podniesienia naszego Poselstwa do godności Ambasady oraz — w udziale najw ybitniejszych mężów Stanu i senatorów w uroczystościach Pułaskiego. Hołdy powszechne, składane Polsce, w du­

żym stopniu wpłynęły na podniesienie ducha wśród Polonji A m erykań­

skiej oraz na zrozumienie szerokich sfer, że stała i trw ała lin ja polityczna, utrzym ująca się od kilku la t w Polsce dzięki M arszałkowi Piłsudskiemu, je st głównym czynnikiem, prowadzącym Polskę po jej drodze m ocarstwo­

wego rozwoju".

Inny członek delegacji — ppłk. P io tr Głogowski, mówiąc o atm osferze życia am erykańskiego zaznacza:

„W racam orzeźwiony optymizmem, amerykańskim, optymizmem zdro­

wym., w ynikającym z energji życiowej tego narodu. Optymizm te n je st treścią jego wielkiego rozmachu i powodzenia w przedsięwzięciach; je st również pobudką do czynów szlachetnych.

Było mi dane być świadkiem wspaniałych i wzruszających objawów ezci i wdzięczności dla pamięci bohatera walk wolnościowych generała Kazimierza Pułaskiego.

Było mi dane słyszeć setki przemówień, w których nietylko oddawa­

no hołd jego pamięci, ale podkreślano jednocześnie, że święto jemu poświę­

cone je st równocześnie świętem Jego Ojczyzny. Sztandary Ameryki i Polski zawsze znajdowały się obok siebie.

Było mi dane oddać cześć bohaterowi Polski i Ameryki, rzucając wie­

niec n a fale oceanu —

— oddać cześć pamięci najlepszych synów Ameryki n a grobie Nie­

znanego żołnierza —

— oddać cześć tw órcy potęgi Ameryki u grobu Jerzego Washingtona, spełniając zlecenie Pierwszego M arszałka Polski.

Dnie poświęcone ku czci Pułaskiego, przyczyniły się w ydatnie do wzros­

tu widomych oznak naszej potęgi państwowej, dzięki tak przyjaznej dla nas propozycji Prezydenta U. S. A. podniesienia Poselstwa do rangi Amba­

sady, a uczczenie w tym samym czasie naszej rodaczki p. Curie-Skłodow- skiej wzmocniły jeszcze ten okres polskich uroczystości, dając nam poznać szczerą przyjaźń narodu amerykańskiego, przyjaźń tern silniejszą, że opar­

tą na wspólnych tradycjach walk w imię wolności.

Nauczyłem się cenić Polaków w Ameryce. Miljonowe ich rzesze dzięki wysokim walorom obywatelskim, wielkiej energji życiowej i serdecznym uczuciom i ofiarności dla odległej swej Ojczyzny są zawsze najlepszymi rzecznikami sprawy polskiej.

Wyniosłem wrażenie podziwu i sym patji dla świetnej arm ji am erykań­

(19)

Nr. 1 POLACY ZAGRANICĄ 9 skiej, która dała nam tak wiele dowodów swej przyjaźni i serdecznego ko­

leżeństwa względem nas, przedstawicieli arm ji polskiej".

W rażenia te nie byłyby zupełne, gdybyśmy nie dodali jeszcze słów p a­

ru o najw ażniejszej, najdroższej części każdego narodu — o jej młodzieży.

Polska młodzież wychodźcza w Ameryce, zaznaczyła swój udział w uro­

czystościach przez, liczne reprezentacje szkół przedewszystkiem, organi- zacyj harcerskich, tow arzystw śpiewaczych, sportowych i innych. W każ­

dej m anifestacji, w każdym pochodzie, na każdej akadem ji udział mło­

dzieży był widomym znakiem przywiązania i zachowania wierności dla k raju rodziców. Język polski, zachowany mimo wpływów obcego, środo­

wiska, głośno mówił i śpiewał pieśń chwały dla ojczyzny przodków, dla ojczyzny bohaterów, którzy w czasach walk, umieli przyłączyć swoje ra ­ mię i oręż do spraw y wolności, umieli um ierać za wolność walczącego ob­

cego narodu, jedynie dlatego, że była to w alka za wolność.

O młodzieży wychodźczej wiele się mówi i pisze ostatnio. Po obcho­

dach Pułaskiego, gdzie poraź pierwszy w ta k wielkiej skali i w takiem natężeniu, zobaczyła ona imię Polski uczczone, otoczone nimbem hołdu i szacunku, będzie można mówić o umocnieniu tych uczuć i przekuciu ich na trw ały kryształ kultu Macierzy.

Na zakończenie trzeba stwierdzić, że te podniosłe i silne wrażenia dele­

gacji z Polski, są ugruntowane nietylko na podstawie osobistych spostrze­

żeń, nietylko na podstawie znanego wszystkim prelegentom fluidu.

Jaki płynie z mas, uczestniczących w wielkich m anifestacjach i nietylko na podstawie głosów prasy, treści przemówienia i toastów, ale wy­

niknęły one również i umocniły się po licznych rozmowach z działaczami em igracyjnymi, przywódcami organizacyj społecznych, czynnymi polity­

kami, przedstawicielami businessu amerykańskiego, sfer naukowych, inte­

lektualnych i robotniczych. Słowem, są one usprawiedliwione wielką, głęboką, trw ałą, niewzruszoną praw dą, bijącą równym rytm em w piersi każdego Polaka za oceanem. Ta wielka praw da, ilekroć tylko ujaw ni swo­

je istnienie w takich chwilach, ja k minione uroczystości, staje się przed­

miotem podziwu obcych, fundam entem w iary i otuchy swoich.

P raw da ta spraw iła wiele cudów w h isto rji, wybudowała nam wiele trw ałych pomników w dziejach ludzkości.

Praw dzie tej na imię Miłość Ojczyzny.

Apolonjusz Zarychta.

L u d n o ś ć p o l s k a w L i t w i e

Republika litewska posiada na swem tery to rju m (oprócz k ra ju k łaj- pedzkiego, zamieszkałego niemal wyłącznie przez Niemców i będącego autonomiczną dzielnicą) praw ie 489 tysięcy mniejszości narodowych, sta ­ nowiących 24% ogółu jej ludności. N ic zatem dziwnego, że zarówno ustawodawstwo w ew nętrzne (konstytucja p aństw a), jak i zobowiązania Litwy na terenie międzynarodowym (deklaracja praw mniejszości naro­

dowych i religijnych, złożona w Lidze Narodów w r. 1922) przew idują

uregulowanie kw estji mniejszościowej drogą udzielania poszczególnym

(20)

1 0

POLACY ZAGRANICĄ Nr. 1 mniejszościom narodowym autonom ji kulturalnej. Niestety, jednak, do­

tychczasowe rządy nietylko nie uczyniły nic w kierunku rozwiązania prob­

lem atu mniejszościowego w myśl wspom nianych wyżej zobowiązań, lecz przeciwnie -— stale uszczuplały praw a mniejszości, że wspomnimy tylko zniesienie przed kilku laty istniejącego od chwili powstania państw a li­

tewskiego m inisterstw a do spraw żydowskich i rozwiązanie żydowskiej rady narodowej.

Jeżeli zaś chodzi o interesującą nas specjalnie ludność polską w L it­

wie, to w tym w ypadku mamy do czynienia już nie z negowaniem praw mniejszości narodowej, ale z konsekwentną systematyczną polityką eks­

term inacyjną rządu i duchowieństwa litewskiego, oraz tolerowaną, a nie­

raz również inspirow aną i popieraną przez te czynniki, akcją terrorystycz- no-pogromową szowinistycznych żywiołów litewskich. Położenie m niej­

szości polskiej w Litw ie w ciągu 11 la t istnienia tego państw a nie ulega­

ło praw ie zmianom: kolejno następowały i następują po sobie okresy bądź wzmożonej naganki, bądź normalnego, jeżeli się tak można wyrazić, ucis­

ku. Chwilowe polepszenie sytuacji w wąskim coprawda, lecz bodaj n a j­

ważniejszym zakresie pracy kulturalno-oświatow ej miało miejsce przez kilka miesięcy w r. 1926, gdy w wyniku wyborów do sejm u po siedmio­

letnich rządach nacjonalistycznie usposobionej chrześcijańskiej demo­

k racji do władzy doszły stronnictw a postępowe: ludowców i socjaldemo­

kratów . Zmianę stosunku rządu do mniejszości polskiej należy jednak tłumaczyć okolicznością, że głosy posłów - Polaków były wówczas koniecz­

ne dla stworzenia większości parlam entarnej, oraz powierzeniem teki mi­

n istra oświaty przedstawicielowi stronnictw a socjaldemokratycznego prof.

W. Czepinskisowi, znanemu ze swych liberalnych poglądów ; dzierżące bo­

wiem ster rządu stronnictw o ludowców, podobnie jak jego poprzednicy i następcy, nie miało bynajm niej zam iaru sprawiedliwego rozwiązania kw estji mniejszościowej. Przew rót grudniow y r. 1926, w wyniku które­

go władzę zagarnęli narodowcy z osławionym prof. Waldemarasem na czele, zapoczątkował nową erę prześladowania polskości, — i dziś, gdy już wszystkie znaczniejsze stronnictw a litewskie były kolejno u steru rządów nie można oczekiwać, by bez zasadniczych przeobrażeń w litew­

skiej myśli politycznej położenie rodaków naszych w Litwie mogło się zmienić na lepsze. To też koniecznem jest, by cały naród zainteresował się tą spraw ą i zaznajomił się bliżej z m artyrologją polskości w Litwie.

Ludność polska w Litwie, liczebność której przekracza 200.000 (10%

mieszkańców tego k ra ju ) nietylko nie uzyskała, ja k zaznaczyliśmy powy­

żej, przysługujących je j z tytułu najznaczniejszej mniejszości praw do samodzielnego zarządzania swemi spraw am i narodowemi, lecz została zepchnięta na stanowisko obywateli ostatniego rzędu. Próby uzyskania autom j i kulturalnej skończyły się całkowitem niepowodzeniem — wnie­

siony w końcu r. 1924 przez polską frakcję poselską projekt ustaw y o pol­

skiej radzie narodowej został jednogłośnie odrzucony przez sejmową komisję adm inistracyjną, nie stając się naw et przedmiotem rozpraw na plenum Sejmu. Równie bezowocnem było zwrócenie się w r. 1921 posłów polskich w sejm ie litewskim ze sk argą do Ligi Narodów/. Jedynym wynikiem tego kroku było pobicie autorów skargi przez posłów Litwinów podczas posie­

dzenia sejmu, zakwalifikowanie w specjalnej uchwale sejmu czynu ich ja ­

(21)

Nr. 1 POLACY ZAGRANICĄ

1 1

ko zdrady stanu oraz skierowanie spraw y na drogę sądową, jakkolwiek rząd litewski był lojalnie powiadomiony o złożeniu skargi, gdyż odpis jej został przesłany do m inisterstw a spraw zagranicznych.

_ E ksterm inacyjna polityka litewska dotknęła wszystkie bez w yjątku dziedziny życia ludności polskiej. Za podkład do poszczególnych zarządzeń rządu i władz duchownych służą najczęściej pogromowe w ystąpienia przeciwpolskie anonimowych żywiołów' szowinistycznych, m ających w yra­

żać rzekomą „wolę" ludu litewskiego, spokojnego w gruncie rzeczy i nie ziejącego bynajm niej, szczególnie o ile chodzi o pokolenie starsze, niena­

wiścią do polskości. W ystąpieniom tym tow arzyszy zazwyczaj odpowied­

nia akcja prasowa.

Niszczenie żywiołu polskiego w Litwie rozpoczęto od podważenia gos­

podarczych podstaw jego bytu, wywłaszczając drogą wydania specjalnych ustaw polską własność pryw atną ziemską i leśną ogólnej w artości przeszło 90 mil jonów dolarów U. S, A. Przeprowadzenie reform y rolnej motywo­

wane było potrzebami n atu ry społeczno-gospodarczej, obecnie jednak już żadne stronnictwo litewskie nie ukrywa, iż właściwym celem tej form y była ruina m aterjalna społeczeństwa polskiego, którego własność pryw atna stanowiła około 2/ 3 ogólnego obszaru własności pryw atnej w Litwie.

Należy przytem podkreślić, iż przy parcelacji m ajątków polskich bezrolni i małorolni robotnicy Polacy ziemi przeważnie nie otrzymywali, owszem

— w najbardziej polskich okolicach osadzano na wywłaszczonej ziemi dworskiej Litwinów, sprowadzanych z innych stro n k raju , osłabiając wĄen sposób siłę liczebną żywiołu polskiego w danej miejscowości. Dot­

kliwą krzyw dą m a terjaln a było również masowe usuwanie Polaków z po­

sad rządowych i samorządowych. W ystarcza, by policja polityczna zakwa­

lifikowała kogoś, jako „osobę o polskiej orjentacji", nie w ysuw ając zresz­

tą żadnych zarzutów konkretnych, by zamknąć całkowicie drogę do uzys­

kania chociażby najskrom niejszej posady rządowej. Pozatem szeroko stosowany je st bojkot handlu i rzemiosła polskiego, zmuszający je liczyć tylko na w łasną polską ldijentelę.

Równolegle z zubożeniem m aterjalnem idą represje polityczne, sto­

sowane na podstawie stanu wojennego, istniejącego w Litwie od chwili stw orzenia państw a z kilkumiesięczną zaledwie przerw ą podczas rządów stronnictw postępowych w r. 1926. Niepodobna tu wyliczyć wszystkich rodzajów represji, stosowanych względem ludności polskiej. A resztow a­

nia, rewizje, nakładanie k a r pieniężnych, wysyłanie do obozu koncentra­

cyjnego w W orniach lub do odległych miejscowości — wszystko to nie na ' podstawie wyroków sądowych, lecz wyłącznie w drodze rozporządzeń ad­

m inistracyjnych komendantów wojennych za nieznane przestępstwa, określane zwykle u ta rtą form ułką „za podburzanie jednej części ludno­

ści przeciwko drugiej" lub „jako osoby niebezpiecznej dla porządku publi­

cznego" — są rzeczą powszednią i dotykają przeważnie pracowników na niwie oświatowej, nauczycieli ludowych, członków polskich tow arzystw oświatowych i t. d.Istnienie stanu wojennego uniemożliwia również n or­

malną pracę organizacji polskich, które częstokroć nie otrzym ują pozwole­

nia na zwołanie zebrania lub założenie swego oddziału na prowincji. Zna­

ne są również fak ty zawieszania przez komendantów wojennych działalno­

ści takich oddziałów, konfiskowania istniejących przy nich bibljoteezek poi-

(22)

12 POLACY ZAGRANICĄ Nr. 1 skicli i t. d. Jaskraw ym przykładem tego rodzaju rep resji je st skazanie przed p aru miesiącami na wysoką grzyw nę członków zarządu polskiego klubu sportowego w Wiłkomierzu za używanie przez drużynę piłki nożnej tego klubu chorągiewek o barwach narodowych, lub wydany w r. 1924 w Kownie zakaz umieszczania na szyldach napisów w języku polskim. Do­

dać tu należy, że prasa polska w Litwie, podlegająca surowej prew encyj­

nej cenzurze wojennej, nie ma możności informowania o położeniu ludności polskiej, gdyż nietylko artykuły, omawiające sytuację, ale i notatki kro­

nikarskie, podające suche fak ty bez żadnych komentarzy, są przez cenzurę stale skreślane.

Stan wojenny nie stanowi jednak przeszkody dla przeciwpolskiej dzia­

łalności elementów pogromowych. Tak wydanie wspomnianego wyżej za­

kazu umieszczania szyldów polskich poprzedziło parokrotne zasmarowanie ich smołą, dokonane w godzinach nocnych, gdy ukazywanie się na ulicach zezwolone je st jedynie osobom, posiadającym przepustki, wydane przez komendantów wojennych. Bezkarnie są dokonywane inne w ystąpienia przeciwpolskie, ja k wypadki rzucania bomb do lokalów instytucji i szkół polskich, a naw et do mieszkań pryw atnych działaczy polskich, tłuczenia kamieniami szyb w tego rodzaju lokalach, przecinanie drutów ele­

ktrycznych podczas zabaw i przedstawień polskich, wrzucanie do lo­

kalów, gdzie się zabawy takie odbywają naczyń z nieczystościami lub substancjam i śmierdzącemi, wszczynanie aw an tu r w kinem atografach, wy­

św ietlających film y polskie, systematyczne kradzenie szyldów polskich, rozpowszechnianie odezw bezczeszczących osoby, znane ze swej polskości, wywracanie na cmentarzach nagrobków i krzyżów z napisami polskiemi i t. d.

i t. d. Praktykow ane je st również wysyłanie listów anonimowych z pogróż­

kam i do osób, odnajm ujących lokale swe instytucjom polskim, prenum e­

rujących pism a polskie lub reklam ujących w nich swe zakłady. Ostatnio zanotowano znowu szereg faktów pobicia osób, rozm awiających na ulicy po polsku. Policja litewska, niezmiernie sprawna, gdy chodzi o tamowanie legalnej działalności stowarzyszeń polskich, w wypadkach w ystąpień prze- ciwpolskich umarza zwykle dochodzenie z powodu „niemożebności w ykry­

cia sprawców".

Tak n. p. dotychczas nie zostali wykryci spraw cy bezprzykładnych aw antur kościelnych w Kownie w r. 1924, którzy kolejno we wszystkich kościołach zryw ali nabożeństwa polskie, bijąc przytem osoby modlące się po polsku do u tra ty przytomności. Ciekawem jest, że władze kościelne za­

reagowały na terorystyczne w ybryki bądź całkowitem zniesieniem, bądź przesunięciem na wczesne godziny poranne nabożeństw dodatkowych w ję ­ zyku polskim. Widząc, iż działalność ich osiąga pożądany skutek, żywioły anonimowe nieraz ponawiały swą przeciwpołską akcję na terenie kościo­

łów. Ostatnio miał miejsce szereg analogicznych w ystąpień w miejscowoś­

ciach polskich na prow incji i jak można sądzić z wydanych już zarządzeń władz duchownych da również zgodne z intencjam i ich sprawców, a krzyw­

dzące ludność polską wyniki. W wielu miejscowościach zresztą księża

z własnej inicjatyw y nietylko znieśli polskie nabożeństwa dodatkowe, ale

zaprzestali naw et odczytywania ewangelji po po’sku. żądać uznania swych

p raw w życiu religijnem ludność polska wobec wyraźnego w tej sprawie

stanowiska większości duchowieństwa litewskiego nie ma możności. Cha-

Cytaty

Powiązane dokumenty

To chwyciło i Biernat, Sęp, Żółkiewski (rzecz cenzuralnie nie do pokaza- nia dawniej), nawet Sjem niewieści (będzie) i Listopad, nie wiadomo dlaczego zgaszony zupełnie

- Dla wielu młodych nieznośna staje się nie tylko bardzo zła sytuacja ekonomiczna, ale wszystko, co sprawia, że całe obszary Polski są prymi­.. tywne, ubogie,

ków polskich, przeznaczając do tej pracy osoby nazywane przez Polaków sekretarzam i Sekcyj Polskich, lecz w życiu potocznem francuscy syndyka- liści nazyw ają ich

czanie) siedzą na w łasnej ziemi, poniew aż wówczas może w pełn i utrzym ać się oddziaływ anie czynnika więzi psychicznej.. Tylko w szkole polskiej może

Pracę tę zadedykował Światowy Związek Polaków z Zagranicy „Delegatom na X X V II Sejm w Baltimore Związku Narodowego Polskiego, który zorganizował I Kongres

Dlatego też wiadomość o organizowaniu się licznego ku- piectwa polskiego w Stanach Zjednoczonych, którego wyrazem jest Zjazd Kupców Polskich w.. Siedziba Polskiego

Tu uczyć się będq tego bezgranicznego ukochania spraw y Bożej i polskiej na wychodz- twie, tu zapragng ofiary ze siebie dla dobra polskich tułaczy, a ż do

nice, pogadanki, artykuły, drukow ane na łamach pism polskich zagranicą, gruntow ać się musi potrzeba czytania, potrzeba nieuchw ytna, a jednak uparta i ciągła,