• Nie Znaleziono Wyników

Wpadł mi do ręki wydany w Warszawie w roku 1828 tom drugi „Rozmaitości Li-terackich z Roku 1826”. Redaktorem i wydawcą tego czasopisma był Adam Tomasz Chłędowski, żyjący w latach 1790-1855. Publicysta o doświadczeniu zdobytym już przy redagowaniu „Pamiętnika Lwowskiego”, „Gazety Literackiej” czy „Monitora Warszawskiego”. Wszystkie pięć tomów „Rozmaitości”, obejmujących lata 1825-27 wyszły drukiem w 1828 roku. Było to pismo społeczno-kulturalne, taka kronika wy-branych zdarzeń od 1 grudnia 1825 do grudnia 1827.

Wertując stronnice znalazłem kilka wciągających doniesień, pisanym barwnym ję-zykiem w wartkim stylu, jak i zwięzłych informacji o zdarzeniach z życia społecznego i kulturalnego z dostępnego ówcześnie świata. dość szeroko wspomniano o śmierci Patrona Książnicy Pomorskiej, Stanisława Staszica i o ostatnich latach życia Józefa Maksymiliana Ossolińskiego – twórcy (ze swych zbiorów bibliotecznych) fundacji narodowej znanej jako Zakład Narodowy im. Ossolińskich. Jest również wzmianka o pogrzebie Antoniego Malczewskiego, którego powieść poetycka Maria stała się prawdziwym bestsellerem tamtych cza-sów. Znajdujemy też obszerny i bardzo dokładny opis „ubrania wewnętrznego kościoła katedralnego w dniu 7 kwietnia”

w związku z uroczystościami żałobnymi po śmierci cara Aleksandra. Czytamy m.in. „do oświecenia całego kościoła użyto 3.500 sztuk wielkich świec ża-rzących, tudzież skrzynek blaszanych sztuk 1.200 nalanych woskiem. Posługa kościelna, przy zapalaniu światła, wraz z strażą ogniową przez dni sześć, w cza-sie trwającego obrzędu, zaymowała 520 ludzi.”

Z

Z SZAfY BIBLIOfILA Po upadku Rzeczypospolitej w roku 1795 ziemie litewskie włączone zostały do cesarstwa Rosji. Zacofana cywilizacyjnie Rosja wchłonęła w ten sposób dobrze rozwijające się, często o wysokim poziomie kształcenia szkolnictwo (zreformowane przez utworzoną w roku 1773 Komisję Edukacji Narodowej), jak również Akademię Wileńską, przemianowaną przez Komisję Edukacyjną na Szkołę Główną Litewską, i z kolei na Uniwersytet Wileński.

W artykule „O naukowych i uczonych zakładach w Rossyi”, opartym o oficjalne źródła rosyjskie przedstawiono coś w rodzaju rankingu, jak byśmy powiedzieli dzi-siaj, instytutów naukowych w Rosji w trakcie rozbiorów w Rosji za rok 1808 i 1824.

Z tabeli uwzględniającej tylko szkolnictwo podległe Ministerstwu Oświecenia wynika, że okręg wileński, w skład którego wchodziły ziemie przyłączone do Rosji w trakcie rozbiorów, znacznie przewyższały ilością szkół, nauczycieli, uczniów inne okręgi cesarstwa. A Uniwersytet Wileński wyprzedzał ilością wykładowców i studentów inne uniwersytety w tym państwie, zarówno w roku 1828, jak i 1824. Nauczycieli liczyła uczelnia wileńska w 1808 roku 51, a uczniów (studentów) 525. drugi co do wielkości Uniwersytet Moskiewski miał odpowiednio 49 i 135. W latach 1823-24 w Wilnie, miał miejsce słynny proces związków filomatów, Promienistych i filare-tów zakończony ukazem carskim z 14 sierpnia 1824 roku, który rugował czterech profesorów uniwersytetu i 20 młodzieży skazał na deportowanie w głąb Rosji. Tak się rozpoczął okres „poniżania i spodlenia” Uniwersytetu Wileńskiego. Pomimo tych zdarzeń sporządzona pod koniec roku 1824 statystyka nadal wskazywała wiodącą rolę tej uczelni: uniwersytet w Wilnie 42 profesorów i 976 studentów, w Moskwie odpowiednio 59 i 820. Chociaż widoczna dysproporcja miedzy ilością profesorów do studentów jest wymowna.

„Rozmaitości” odnotowują i mniej poważne zdarzenia. Otóż w Wilanowie dnia 16 czerwca miała miało miejsce następujące zdarzenie: „w czasie burzy wpadł piorun do oficyny ogrodowey, uszkodził niektóre sprzęty pokoiowe, poodłamywał kanty od komody, stłukł zwierciadło, zapalił firanki od łóżka, w którem leżała chora kobieta, wpadł do izby, w którey znaydowało się kilkoro dzieci, od sufitu poobywał gips, a po-pełniwszy tyle psot wypadł na ogród! [...] w swym przelocie i dość długim snuciu się po izbach napełnionych ludźmi, żadnego nie uszkodził.”

Na innej stronie czytamy o tym, co się wydarzyło we Lwowie w dniu 14 lipca około godziny siódmej wieczorem. Otóż: „obaliła się tamtejsza wieża ratuszowa.

upadła w stronę południową, zgruchotała kamienicę cukiernika Andreoli i uszkodziła poblizką. Siedem osób życie postradało. Trębacz mieszkający na wierzchołku wieży stał właśnie na galeryi gdy się wieża chwiać poczeła; z wielką przytomnością umysłu porwał za tubę i zaczał wołać: Wieża się wali! To też iedynie zdołało ocalić mnóstwo ludzi któremi rynek był napełniony. Szczególnym wypadkiem, sam, spadłszy z wieży, nie zabił się, lecz stracil mowę. Jego kaczki i gęsi w koycach, wydobyto żywe z pod gruzów. Wieża ta była druga co do wysokości w krainach dawney Polski. W Sączy

była naywyższa, ta zaś miała 13 pięter wysokości (...)”. Na miejsce tego ratusza wybudowano nowy w roku 1837, do dziś istniejący po pewnych przeróbkach wieży uszkodzonej w roku 1848 w pożarze spowodowanym wybuchem bomby.

Poza tymi wybranymi przeze mnie artykułami, znajdujemy inne, w tym doniesie-nia o wydanych działach, o sztukach teatralnych, o występach aktorów i muzyków, o odkryciach archeologicznych, medalach, pomniku księcia Józefa Poniatowskiego szykowanym właśnie przez Thorswaldsena, i o bibliotece davida Oppenheimera, czy o „ludności Żydów w kraiach pruskich”. dużo miejsca poświęcono życiu i dokonaniom J. M. Ossolińskiego. Swoje miejsce znalazł także opis modlitewnika królowej Marii de Medicis, o hieroglifach egipskich, jak i o „dzieciach prawych i nieprawych” we francji (w Paryżu w latach 1822–23 na 1000 urodzeń było 326 z nieprawego łoża), opis wstrząsającego pożaru Międzyboża na Podolu itd. Słowem rozmaitości gustom i zainteresowaniom ówczesnych czytelników odpowiadające.

dzisiaj czasopisma nie cieszą się wzięciem antykwarycznego rynku. Jeszcze przed laty bywało zupełnie inaczej. Przykładowo antykwariat „domu Książki” w War-szawie wystawił na aukcji w roku 1974 621 czasopism przy 1577 drukach zwartych, i nie był to jednostkowy przypadek. W ostatnim dziesiątku lat antykwariaty wystawiają na aukcjach po kilkanaście czasopism, czasem wcale, wyjątek stanowią rzadkie roczniki XIX-wieczne i to te bogato litografiami czy drzeworytami ilustrowane, niektóre jednodniówki, i o szczególnej proweniencji.

Z

ZAPISKI KONSERWATORA Wojciech Łopuch

Książnica Pomorska im. Stanisława Staszica w Szczecinie