• Nie Znaleziono Wyników

Folklor

Przedruk za: „Literatura Ludowa” 1975, nr 6, s. 37— 39; tłumaczenie według: A. Dundes: The Study of Folklore, Prentice-Hall 1965, Engle- wood Cliffs, N.J., s. 4— 6.

Prawdopodobnie sam folklor jest tak stary, jak ludzkość, lecz mi- to termin "folklor1* narodził się stosunkowo niedawno. W 1846 roku rfilliam Thoms, używając pseudonimu Ambrose Merton, napisał list do redakcji "fhe Athenaeum", proponując, aby "prawdziwie anglosaski wy­

raz złożony", folklore zajął miejsce dotychczas przyjętych określeń, takich jak "starożytności ludowe" czy "literatura ludowa". Szczegól­

nie godną uwagi jest Thomsowska koncepcja i definicja folkloru, obej­

mująca swym zakresem zwyczaje, obyczaje, obrzędy, zabobony, ballady, przysłowia itd.

Do daty listu Thomsa czytelnik nie powinien przywiązywać jakiegoś szczególnego znaczenia, bowiem znacznie wcześniej rozpoczęto studia nad materiałami folklorystycznymi. Oczywistym przykładem może być dzieło braci Grimm, których "bajki domowe" ukazały się po raz pierw­

szy w roku 1812. Jednakże dopiero od połowy XIX wieku folklor stał się przedmiotem odrębnej dyscypliny, którą w pełni rozwinął wiek XX.

Narastająca świadomość folklorystyczna wiązała się ściśle z dziewi-et- nastowiecznymi prądami intelektualnymi: romantyzmem i nacjonalizmem.

Gloryfikacja prostego człowieka korespondowała z nostalgicznym zain­

teresowaniem jego mową i zwyczajami, które już wówczas uważano za wy mierające. Potwierdzają ten pogląd określenia Thomsa: "wychodzący z użycia obrzęd", "zamierająca legenda", "szczątkowa ballada". Więcej niż aluzję narodowościową stanowi sugestia, by stosować "prawdziwie

Pismo Państwa dawało częstokroć dowód zainteresowania tym, co my w Anglii określamy Jako "starożytności ludowe" czy "literatura ludo­

wa". Jednakowoż - nawiasem mówiąc - jest to raczej "wiedza" niż "li­

teratura", którą najstosowniej określić by można prawdziwie anglosas­

kim wyrazem złożonym folklore - wiedza ludu. Przeto mam cichą nadzie­

ję wyjednać od Państwa pomoc przy zbiorze tych kilku szczątkowych kłosów rozsypanych na polu, z którego nasi antenaci mogli byli zbie­

rać pokaźniejsze plony.

5Jie ma nikogo, kto przedmiotem swych studiów uczyniłby pradawne zwyczaje, obyczaje, obrzędy, zabobony, ballady, przysłowia ect., ale powinniśmy dojść do dwu wniosków: po pierwsze - iż wiele osobliwości i ciekawości w tej materii jest całkowicie straconych dla chwili te­

raźniejszej, po drugie - sporo można jeszcze uratować, jeśli w tym momencie poczynimy starania i wysiłki. Tak, jak to usiłował czynić Hone w Eyeryday Book.. tak "The Athenaeum", dzięki swemu szerokie­

mu zasięgowi, mogłoby - po dziesięciokroć skuteczniej - zgromadzić niezliczoną ilość drobnych faktów ilustrujących przedmiot przeze m i e omawiany, które rozproszyły się w pamięci tysięcy czytelników, 1 przechować je na łamach dopóty, dopóki nie pojawi się jakiś angiel­

ski Grimm, by zrobić dobrą przysługę mitologii Wysp Brytyjskich, ta-anglosaski wyraz złożony" na oznaczenie wiedzy ludu [[•••]

[Alan DundesJ

12 sierpnia

^Thoms nawiązuje do Williama mowej The Ereryday Book and Table

ką Jak dla mitologii Niemiec uczynił ów skrupulatny filolog i zbie­

racz starożytności. Wiek obecny z trudem spłodził znaczniejsze dzie­

ło, mniej dokładne - wyjawia to Jego uczony autor - niżli druga edy­

cja Deutsche Mythologie. I czymże ono Jest? Mnogością drobiazgowych faktów, z której to mnogości wiele, Jeśli rozpatrywać Je osobno, Ja­

wi się 2ako bałamutne i nieznaczące, ale kiedy Je powiązać w system utkany przez myśl główną, nabierają wartości, o Jakich nie śnił nig­

dy ten, który Je pierwszy zanotował.

Ileż takich faktów mogłoby wywołać Jedno słowo Państwa: od półno­

cy kraju do południa - od John o’Groat’8 do Land’s End! Ilu czytel­

ników z radością okazałoby swą wdzięczność za te oryginalne innowa­

cje, komunikowane im za Waszym pośrednictwem z tygodnia na tydzień.

Oni zaś sami nadsyłaliby Wam pewnego rodzaju kronikę z dawnych lat - Jakieś wspomnienia wychodzącego z użycia obrzędti, Jakąś ssamierającą legendę, miejscową tradycję czy szczątkową balladę!

k ponadto takie komunikaty nie byłyby przysługą Jedynie dla an­

gielskiej antykwarii. Związek między folklorem Anglii (proszę pamię­

tać, iż mam zaszczyt wprowadzić termin "folklor", tak jak Disraeli wprowadza pojęcie ojczyzny do literatury tego kraju) i folklorem Nie­

miec jest tak głęboko zakorzeniony, iż owe komunikaty przysłużą się prawdopodobnie do wzbogacenia następnych wydań mitologii Grimma.

Pozwolę sobie dać przykład takiego związku. W jednym z rozdziałów swej książki Grimm raczy nas wnikliwym sądem o profetycznej roli ku­

kułki w mitologii ludowej, przywołując wiele praktycznych przy kładów, w których spełnienie przepowiedni uzależnione jest od liczby

"kukań" ptaka. Grimm odnotowywuje również ludowe wierzenie, iż "ku­

kułka nigdy nie zakuka, dopóki nie zje swej trzykrotnej porcji wiś­

ni". Właśnie poinformowano mnie o panującym dawniej w Yorkshire zwy­

czaju ilustrującym związek między kukułką i wiśnią i o ich cechach profetycznych. Znajomy powiadomił mnie, iż dawniej (być może i obec­

nie) dzieci Yorkshire miały zwyczaj wokół drzewa wiśniowego śpiewać następującą inwokację:

Kukułko, wiśnio,

Zejdźcie i powiedzcie mi Ile lat będę tyć.

Następnie każde z dzieci potrząsa drzewem, a liczba strząśniętych wiśni znamionuje ilość lat życia.

Zdaję sobie sprawę, że zacytowana tu dziecięca rymowanka jest do­

brze znana, ale zwyczaj jej towarzyszący nie był notowany ani przez 3one’a, ani przez Branda czy Sllisa , a jest jednym z owych faktów, które same w sobie mało znaczą, lecz nabierają ważności Jako ogniwa wielkiego łańcucha. Zwyczaj ten jest wreszcie jednym z tych faktów, które w pełnej obfitości mogłyby być zgromadzone w "The Athenaeum"

ila pożytku przyszłych badaczy tej interesującej gałęzi starożytnoś­

ci literackiej - czyli folkloru.

Ambrose Merton

P.3. TTczciwie powiem, iż od dawna przemyśliwałem o pracy nad na­

szym folklorem '^rozważając ten termin, zasięgałem opinii panów A, 3 I C, więc proszę mnie w tej kwestii nie ubiec) - i jestem osobiście zainteresowany powodzeniem tego eksperymentu, do podjęcia którego u- 3ilnie Państwa namawiam poprzez ten właśnie, niedokończony przecie, wywód listowny.

Przełożyła 7I01STTA KRAWCZYK

■ y - — ^

John B r a n d (1744-1306), którego Obsejrrations on Popular An- tiąuities (London 1777) były rewizją wcześniejszego dzieła pióra Hen­

ry B o u r n e ’a (1696-1733) - autora zbioru wydanegc w roku 1725, znanego pod tytułem Antiauitates Tulgares lub The Authiąuities of the Common People; oraz Henry 3 1 1 i s (1777-1369), który opraco­

wał krytycznie Branda Observations..., dokonując reedycji w 1813 r.

c* • o