• Nie Znaleziono Wyników

Organizowanie wystaw stanowiło najważniejszą formę działalności krakow­

skiego Zrzeszenia Żydowskich Artystów Malarzy i Rzeźbiarzy, nie był to jednak jedyny rodzaj aktywności podejmowanej przez artystów skupionych w organiza­

cji. Popularyzacja zagadnień artystycznych w obrębie społeczności żydowskiej Kra­

kowa od początku istnienia Zrzeszenia stanowiła ważny wątek działalności arty­

stów, a cel ten starali się osiągnąć organizując — oprócz ekspozycji — różnego rodzaju spotkania, dyskusje i wykłady, podczas których poruszano i uprzystęp­

niano odbiorcom różnorodne problem y dotyczące sztuki współczesnej, zjawisk z dziedziny historii sztuki, zagadnień z pogranicza sztuki i nauki

Zrzeszenie skupiało wielu artystów wykazujących ambicje literackie - piszą­

cych malarzy czy też malujących krytyków i literatów (trudno zdecydować, które określenie byłoby właściwsze). To właśnie im przypadło w udziale popularyzowa­

nie zagadnień artystycznych w obrębie żydowskiego społeczeństwa. Uzdolnieni literacko członkowie krakowskiego Zrzeszenia zamieszczali na łamach „Nowego Dziennika” recenzje wystaw organizowanych w Żydowskim D om u Akademickim oraz artykuły z zakresu sztuk pięknych. Te same osoby, których teksty można zna­

leźć na stronach „Nowego Dziennika”, podejmowały się przybliżania zagadnień artystycznych żydowskiej publiczności w Krakowie, biorąc udział w dyskusjach, wygłaszając referaty i prelekcje. Ta część działalności Zrzeszenia jest niestety słabo udokum entow ana. W zm ianki na tem at tego rodzaju przedsięwzięć ukazywały się na łamach „Nowego Dziennika” nieregularnie i praw dopodobnie dotyczyły tylko najważniejszych wydarzeń aranżowanych przez artystów. Jednak nawet te nieliczne informacje pozwalają na nakreślenie — z konieczności skrótowego - zarysu dzia­

łalności Zrzeszenia w tej dziedzinie.

W lutym 1934 r. Ignacy Miiller w spom inał o około trzydziestu odczytach i wieczorach dyskusyjnych przygotowanych przez Zrzeszenie Artystów Żydow­

skich w Krakowie, jakie miały miejsce do tej pory, czyli w ponad dw uletnim okre­

sie istnienia organizacji172. Zazwyczaj były to wydarzenia aranżowane w związku z wystawami przygotowywanymi przez artystów. Sądząc chociażby z liczby imprez wymienionych przez Miillera, można założyć, że wykłady i spotkania z publicz­

nością były stałą praktyką w działalności Zrzeszenia. Prelekcje, jak wiadom o, odbyły się w związku w wystawą Maurycego G ottlieba w M uzeum Narodowym - podczas wernisażu referat wygłosił R udolf Bereś, później podczas trwania wystawy odczyt m iał Władysław Terlecki (chociaż w tym drugim przypadku zapewne nie należy doszukiwać się inicjatywy członków Zrzeszenia). N oty o wykładach i dys­

kusjach zamieszczone zostały w „Nowym Dzienniku ’ również w związku z wystawą Alfreda Aberdama, Samuela Cyglera i N atana Szpigla w lutym 1933 r. Podczas

17 ’ I- Müller, O p o w sta n iu , celach i pracy Z rzeszen ia Ż ydow skich A rtystó w M a la rzy i R zeźb ia rzy,

„Sztuka i Życie Współczesne” 1934, nr 1, s. 30.

wernisażu wykład na tem at sztuki współczesnej wygłosił Emil Schinagel. Później, w trakcie trwania wystawy zaproszono publiczność na wieczór dyskusyjny poświę­

cony współczesnemu malarstwu, w którym wzięli udział: dziennikarz rubryki lite­

rackiej „Nowego Dziennika” Mojżesz Kanfer, H enryk Weber — najbardziej kom ­ petentny z krytyków publikujących na łamach gazety, malarz Emil Schinagel oraz trzej artyści biorący udział w wystawie173. W kwietniu tego samego roku w związku z wystawą grupy „Jednoróg”, odbywającą się w Żydowskim D om u Akademickim, prof. A. Seiden wygłosił ilustrowany przeźroczami odczyt pod tytułem Nowe kie­

runki w sztuce — próba syntezy naukowej'1''. Kolejna wzmianka na tem at wykładów zorganizowanych w roku 1933 dotyczy październikowego spotkania, które poświę­

cone zostało D awnym i nowym tematom w malarstwie. Referat przygotowali N or­

bert Nadel i H enryk Weber - po wykładzie zaplanowano dyskusję z publiczno­

ścią175. Odczyty odbywały się zapewne w ramach większej serii wykładów: Problemy sztuki współczesnej, o której wspom niano w styczniu 1934 r. przy okazji kolejnych imprez wieńczących przedsięwzięcie176.

Czy spotkania organizowane przez członków Zrzeszenia i podejmowana na nich tematyka cieszyły się zainteresowaniem publiczności, do której były adreso­

wane? Chyba tak, skoro zachowały się świadectwa, iż tem peratura dyskusji toczo­

nych między artystami a publicznością zgromadzoną w Żydowskim D om u Aka­

demickim bywała wysoka. Norbert Nadel wspominał w 1934 r. o wręcz „zajadłych”

sporach, jakie miały miejsce177. Tekst Nadia pochodzi ze stosunkowo wczesnej fazy działalności Zrzeszenia i zarazem okresu najbardziej wzmożonej aktywności organizacji, gdy wzmianki typowe dla ostatnich lat międzywojennych — o obojęt­

ności społeczeństwa, niedocenianiu wysiłków artystów — rzadko pojawiały się na stronach „Nowego D ziennika”. M ożna założyć, że zainteresowanie imprezami organizowanymi przez Zrzeszenie miało zm ienny charakter i po części deter­

m inow ane było sytuacją społeczną i ekonom iczną społeczności żydowskiej w Krakowie (wstęp na imprezy wiązał się zazwyczaj z pewną opłatą). Sytuacja polityczna również wywierała wpływ, zwłaszcza na tematykę podejm owaną przez prelegentów.

Z ważnych wydarzeń, jakie miały miejsce w roku 1933, należy wymienić jesz­

cze dwa — „wiec protestacyjny przeciw paleniu ksiąg przez hitlerowców w N iem ­ czech” oraz zorganizowany z inicjatywy członków Zrzeszenia I Zjazd Plastyków

l7J M alarstw o w sztu ce w spółczesnej, „Nowy Dziennik” 1933, nr 33, s. 9.

174 S ta ra n iem Z rzeszen ia Ż ydow skich A rtystó w M a la rzy i R zeźb ia rzy, „Nowy Dziennik” 1933, nr 95, s. 4. Wykład wygłosił zapewne nie A. Seiden, lecz Z. (Zygmunt) Seiden, nauczyciel rysunku

■ prac ręcznych w Gimnazjum Hebrajskim w Krakowie, członek ZZAMR.

175 Z Z rzeszen ia Ż ydow skich A rtystó w M a la rzy i R zeźb ia rzy, „Nowy Dziennik” 1933, nr 290, s. 11.

I7fl W ystaw y w Z rzeszen iu Ż ydow skich A rtystó w M a la rzy i R zeźb ia rzy w Ż yd o w skim D o m u A k a ­ d em ickim , „Nowy Dziennik” 1934, nr 1, s. 13.

177 N. Nadel, W ystaw y krakow skie - 1. L ich ten stein , „Nowy Dziennik” 1934, nr 95, s. 11.

Żydowskich w Krakowie178. Niewiele wiadomo na ich temat. Zjazd odbywał się w maju, obrady toczyły się w Żydowskim D om u Akademickim, zakończyło je wieczorne spotkanie w dom u Józefa Liebeskinda179. Podczas zjazdu członkowie Zrzeszenia Żydowskich Artystów Malarzy i Rzeźbiarzy wystąpili z inicjatywą utwo­

rzenia syndykatu Zrzeszeń Żydowskich Plastyków w Polsce180.

Na przełomie roku 1934 i 1933, gdy artyści doprowadzili do otwarcia „Ośrodka Artystów” przy ulicy Podzamcze, część imprez przeniesiono do nowego lokalu.

W kw ietniu 1935 r. w nowej placówce Zrzeszenia z wykładem pod tytułem Kry­

zys sztuki współczesnej wystąpił Ozjasz H erschdórfer181. O innych imprezach zor­

ganizowanych przez członków Zrzeszenia w ciągu roku 1934 i 1935 informacji zachowało się niewiele. Prelekcje, jak chociażby ta Leo Schónkera o Znaczeniu K azim ierza nad Wisłą w twórczości artystów żydowskich w marcu 1934 r., zapewne często odbywały się podczas wernisaży w Żydowskim D om u Akademickim. O tym, jak rzeczywiście przebiegała tego rodzaju działalność Zrzeszenia - czy utrzymała się na podobnym poziomie jak w okresie wcześniejszym - trudno wyrokować z pow odu braku informacji.

W roku 1936 najciekawsze wydarzenia, jakby wynikało ze wzmianek praso­

wych, miały miejsce dopiero w grudniu, gdy rozpoczęła się zaaranżowana przez członków Zrzeszenia seria wykładów pod wspólnym tytułem Czy istnieje sztuka żydowska? Niestety, nieznane pozostają tezy i argum enty wysuwane przez prele­

gentów podczas spotkań, chociaż czasem można by próbować je rekonstruować.

Zwraca uwagę, iż poruszany tem at skłonił do wypowiedzi sporą grupę osób — w „Nowym D zienniku” zapowiadano udział w dyskusji między innym i H enryka Webera, co jest dosyć oczywiste zważywszy na jego dotychczasową działalność publicystyczną, Emila Schinagla, tak jak W eber wielokrotnie komentującego na łamach prasy poczynania żydowskich artystów w Krakowie, oraz Juliusza Feld- horna, który również pisywał o działalności krakowskiego Zrzeszenia i artystów z nim związanych. Głos w sprawie „sztuki żydowskiej” zechciały zabrać również inne osoby, nieudzielające się do tej pory w podobnych dyskusjach: malarz Abra­

ham N eum an, A rtur Schinagel - antropolog, brat Emila, mecenas H enryk Apte - krytyk sceny muzycznej Krakowa, a także Maksymilian Boruchowicz, Juliusz Brenner, Zygm unt T h u r182. Spotkania odbywały się w lokalu Żydowskiego Towa­

rzystwa Teatralnego w Krakowie, urozmaicane były pokazami slajdów.

Za kontynuację czy nawiązanie do wspomnianej serii wykładów można uznać dwa następne odczyty, które dobyły się w lokalu Towarzystwa przy ulicy Stolar­

skiej w styczniu 1937 r. W Krakowie gościł wtedy d r O tto Schneid, historyk

178 Archiwum Państwowe w Krakowie, StGKr 247, s. 333-335.

1791 Z ja z d P lastyków Ż ydow skich, „Nowy Dziennik” 1933, nr 125, s. 13.

180 I. Müller, O p o w s ta n iu ..., s. 30.

181 K ryzys s z tu k i w spółczesnej, „Nowy Dziennik” 1935, nr 94, s. 11.

182 C zy istn ieje sztu k a żydow ska, „Nowy Dziennik” 1936, nr 333, s. 11; C zy istn ieje sztu k a ż y ­ dow ska, „Nowy Dziennik” 1936, n r 340, s. 11.

sztuki, kierownik sekcji muzealnej Żydowskiego Instytutu Naukowego w Wilnie.

Wygłosił on dwa referaty, pierwszy z nich poświęcony był zagadnieniu S ztu ki w dzisiejszym społeczeństwie, drugi traktow ał o Istocie sztu k i żydow skiej'8“1.

W iadom o że podczas drugiego z wykładów prelegent dem onstrował przeźrocza ukazujące „ślady, fragmenty, całości artystycznych zabytków nacechowanych odręb­

nym piętnem żydowskim”, przedstawił wywód „zręcznie” skonstruowany, „nace­

chow any gruntow ną erudycją” i jasno sformułowany. N ie przeszkodziło to H enrykow i Weberowi uznać niektórych z tez postaw ionych przez autora za nieco przesadzone. Być może reakcję krytyka m ożna potraktow ać jako wska­

zówkę, iż dyskusje prowadzone wcześniej przez krakowskich rzeczników sztuki żydowskiej doprowadziły biorących w nich udział do bardziej umiarkowanych wniosków184.

W śród wykładów, jakie odbyły się w ciągu roku 1937, na łamach „Nowego Dziennika” odnotow ano grudniowe wystąpienie H enryka Webera pod tytułem Satyra w malarstwie. Odczyt, wygłoszony w lokalu Żydowskiego towarzystwa Teatralnego, ilustrowany był przykładami twórczości Goi, Daum iera i Grosza185.

W lutym następnego roku przy okazji wystawy Abrahama N eum ana w Żydow­

skim D om u Akademickim odbyło się, urządzone z inicjatywy ZŻAM R, Sympo­

zjum Artystyczno-Literackie, podczas którego przewidziano między innymi wystą­

pienie malarza186. Odczyt, który odbył się w Żydowskim D om u Akademickim pod koniec roku, stanowił swoistego rodzaju signum tem poris— w grudniu 1938 r.

H enryk Weber i Elisze W eintraub przygotowali wystąpienie pt. M alarstwo zw y­

rodniałe187. Być może była to ostatnia prelekcja zorganizowana z inicjatywy człon­

ków Zrzeszenia, nic bowiem nie wiadomo, aby w ostatnich miesiącach istnienia Zrzeszenia miały miejsce jeszcze jakieś inne wykłady.

Przy okazji wystaw Zrzeszenia odbywających się u schyłku lat międzywojen­

nych H enryk W eber często dawał znać na łamach „Nowego Dziennika” o niskiej frekwencji i ogólnie braku zainteresowania żydowskiej publiczności poczynaniami artystów żydowskich w Krakowie188. Krytykowi trudno było zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, skoro inne, lekkiego rodzaju rozrywki wciąż cieszyły się dużą popu­

larnością. Ponieważ wykłady nie zaliczają się do wydarzeń o charakterze rozryw­

kowym, można przypuszczać, iż podobnie jak ostatnie z wystaw organizowanych przez członków Zrzeszenia, nie przyciągały tłumów. Być może w okresie, gdy

183 O sztuce w d zisiejszym społeczeństw ie, „Nowy Dziennik 1937, nr 19, s. 11.

184 H . Weber, Isto ty s z tu k i żydow skiej, „Nowy Dziennik” 1937, nr 31, s. 8.

185 Satyra w m alarstw ie, „Nowy Dziennik” 1937, nr 346, s. 15.

186 S ym p o zju m A rtystyczno-L iterackie, „Nowy Dziennik” 1938, nr 54, s. 6.

187 M alarstw o zw yro d n ia łe, „Nowy Dziennik” 1938, nr 357, s. 11. W przygotowanie wykładu zaangażowani byli członkowie Stowarzyszenia Żydowskich Słuchaczy UJ „Ognisko .

188 Por.: H. Weber, W ystaw a w Ż yd o w skim D o m u A ka d e m ick im , „Nowy Dziennik” 1938, nr 2, s. 8-9; „Nowy Dziennik” 1938, nr 2, s. 11; „Nowy Dziennik” 1938, nr 15, s. 10; H. Weber, W y­

staw a ju b ileu szo w a A b ra h a m a N eu m a n a , „Nowy Dziennik” 1938, nr 42, s. 13.

wszystkie prognozy polityczne rokowały jak najgorzej, członkom żydowskiej spo­

łeczności Krakowa łatwiej było zapomnieć o problemach podczas wieczorów w kra­

kowskich teatrach z lekkim lekkim, rewiowym repertuarem niż podczas wykładów i dyskusji.

Okazuje się jednak, iż członkowie Zrzeszenia mieli ofertę również dla tych, którzy bardziej od dokształcania się czy rozrywek na wyrafinowanym intelektual­

nie poziomie spragnieni byli beztroskiej zabawy. Imprezy o bardziej ludycznym charakterze pojawiały się w programie Zrzeszenia przez cały okres działalności.

W marcu 1933 r., w związku z trwającym karnawałem, w ramach obchodów naj­

bardziej radosnego ze świąt żydowskich - Purim, artyści zaplanowali urządzenie w salach Żydowskiego D om u Akademickiego reduty purimowej pod hasłem „Przy­

jęcie u Ahasvera”189. „Program reduty wzorowany jest na beztroskich i pełnych h u m o ru zabawach artystycznych Paryża. Pomysłowe dekoracje, niespodzianki i bogaty program złożą się na całość, jakiej Kraków dotąd nie widział” - relacjo­

nowali artyści w trakcie organizowania im prezy190. Podczas zabawy zaplanowano

„atrakcje recytacyjne, koncertowe, baletowe”, rewię m ód, wyświetlanie z aparatu projektowego karykatur znanych osobistości Krakowa oraz niewątpliwy gwóźdź program u - wybory „Esterki”, najpiękniejszej Żydówki „o typie zbliżonym do semickiej piękności”. Artyści przedstawili publiczności do wyboru dziesięć kan­

dydatek, ostateczny werdykt miał zapaść decyzją y wry złożonego z członków Zrze­

szenia191. Najpiękniejsza miała otrzymać w nagrodę portret wykonany przez jed­

nego z malarzy; redutę planowano powtarzać co roku. Czy tak się stało, nie wiadomo, więcej wzmianek na tem at imprezy na łam ach „Nowego D ziennika”

nie opublikowano.

W czerwcu 1935 r. w Żydowskim D om u Akademickim urządzono szopkę literacko-artystyczną z udziałem Irmy Kanferówny i M . Blechera pod tytułem Bohema i niebohema w krzywym zwierciadle192. Z tytułu wynikałoby, że przedsta­

wienie poświęcone było środowisku artystycznemu, nie wiadomo jednak czy człon­

kowie Zrzeszenia partycypowali w jego organizacji193. W listopadzie 1937 r. w tym samym miejscu zorganizowano „wieczór satyry i hum oru” pod tytułem M etr kw a­

dratowy malowidła i trzy ampery duszym . Gości bawiła, tak jak poprzednio, poetka Irma Kanferówna oraz malarz Elisze W eintraub, wystawiający właśnie swoje prace

189 Zob. przyp. 24, s. 34.

190 1 R ed u ta p u rim o w a Z rzeszen ia Ż ydow skich A rtystó w M a la rzy i R zeźb ia rzy, „Nowy Dziennik”

1933, nr 47, s. 13.

191 W ja k i sposób na stą p i w ybór „ E sterki“?, „Nowy Dziennik” 1933, n r 54, s. 14.

192 Lalki zaprojektował L. Bachinger. Do przedstawień odbywających się w Żydowskim Towa­

rzystwie Teatralnym lalki projektowali czasem również Sasza Blonder i Jonasz Stern. M. Waszkiel, P u rim i szopki, [w:] Teatr żydow ski w K rakow ie. S tu d ia i m ateriały, red. J. Michalik, E. Prokop-Janiec, Kraków 1995, s. 113.

193 B ohem a i niebohem a w krzyw ym zw iercia d le, „Nowy Dziennik” 1935, nr 168, s. 8.

194 M e tr kw a d ra to w y m a lo w id ła i trz y am pery duszy, „Nowy Dziennik” 1937, n r 301, s. 15

w Żydowskim D om u Akademickim. Jak zapowiadano, artyści mieli wykpić „brać artystyczną, laików i snobów”195.

Ostatnia, o której wiadomo, „rozrywkowa” impreza zorganizowana przez człon­

ków Zrzeszenia odbyła się w lutym 1939 r. w lokalu Żydowskiego lowarzystwa Teatralnego. „Kukły na Stolarskiej” reklamowano jako „wieczór satyry śpiewnej oraz szlagierów aktualnych”, który „pobudzi do śmiechu, rozweseli nawet naj­

smutniejszych i uspokoi nerwowych”196. Podczas wieczoru publiczność bawiło dwoje członków ZŻAM R: Elisze W eintraub oraz H anka Lewkowiczówna, artystka stojąca zaledwie na progu kariery, mająca wkrótce zadebiutować przed szerszą publicznością pokazami tanecznymi we własnych układach choreograficznych.

W przedstawieniu wziął udział również H enryk Vogler, absolwent Wydziału Pra­

wa Uniwersytetu Jagiellońskiego, od niedawna publikujący na łamach „Nowego Dziennika”197.

Artyści doczekali się tak dużego aplauzu, iż pokaz trzeba było wkrótce pow tó­

rzyć. O przebiegu obu imprez dają wyobrażenie notki prasowe, jakie ukazały się po występach H anki Lewkowiczówny w Sali Saskiej (Jana 6) w kwietniu 1939 r.

M łoda artystka była interesującym zjawiskiem — malowała, rzeźbiła, rysowała i śpiewała, współpracowała również podczas tworzenia oprawy muzycznej ukła­

dów tanecznych, które wykonywała. Redakcja „Nowego Dziennika’ przychylnie oceniła jej występy: „Jako tancerka ma H anka Lewkowiczówna duże walory. Tańce pojm uje oryginalnie, jako wielkie przeżycie wewnętrzne związane poniekąd z pro­

blemami natury społecznej. Eksperyment dość niebezpieczny, z którego młoda artystka wyszła obronną ręką”198. Zaangażowania artystki, wrażliwości społecznej dowodzą tytuły skom ponowanych przez nią utworów. O bok kompozycji takich jak Kaprys, Ekstaza, Czardasz, Rebeka, M urzynka z wężem w jej repertuarze zna­

lazły się układy zatytułowane: Sen bezrobotnego, Ulicznica, Burza nad Europą — utwory poświęcone „tragedii ludzkiej widzianej przez pryzm at zagadnień społecz­

nych czy dławiących m om entów politycznych, dom inujących nad duszną atmosferą dnia dzisiejszego”, jak podsumowywał widz spektaklu przygotowanego przez Lewkowiczównę199. Występy podobały się publiczności, która, tak jak w przy­

padku wieczoru z jej udziałem zorganizowanego przez Zrzeszenie, domagała się powtórzenia przedstawienia.

W przypadku niektórych imprez, w których brali udział członkowie Zrzesze­

nia, trudno rozstrzygnąć, czy odbywały się z inicjatywy i przy współpracy innych członków organizacji, czy też nie. Warto jednak chociażby je wymienić, szczególnie

195 M e tr kw a d ra to w y m a lo w id ła i trz y am pery duszy, „Nowy Dziennik 1937, nr 302, s. 15.

196 K u k ły i tańce artystyczne n a Stolarskiej, „Nowy Dziennik’ 1939, nr 45, s. 15.

197 O żydowskich szopkach w Krakowie zob. też: M. Waszkiel, op. cit., s. 109—113; S. Żytyn- ski, S zo p k i A d a m a P olew ki, [w:] C yganeria i p o lityka . W spom nienia krakow skie 1 9 1 9 -1 9 3 9 , Warsza­

wa 1964, s. 399.

198 W ieczór tańców H a n k i L ew ko w iczó w n y, „Nowy Dziennik” 1939, nr 120, s. 10.

199 Ibidem.

że dotyczą działalności najaktywniejszych członków organizacji i wskazują na dosyć charakterystyczne ukierunkow anie zainteresowań artystów związanych z ZZA M R . W Instytucie Wychowawczym G. Spierera (ul. Starowiślana 85) wykłady na tem at historii sztuki prowadził N orbert Nadel. Jeden z odczytów, jakie Nadel wygłosił w tej placówce, poświęcony był Sztuce w rozwoju idei społecznych100.

0 Zagadnieniach społecznych w sztuce mówił również Emil Schinagel podczas wykładu wygłoszonego w Sali Saskiej w czerwcu 1936 r.201 Zaangażowania w kwe­

stie społeczne — co prawda nie w zakresie problemów, które wiązałyby się z zagad­

nieniam i artystycznymi - dowodzi również działalność Ozjasza Herschdörfera.

W listopadzie 1933 r. na spotkaniu z przedstawicielkami Stowarzyszenia Kobiet Mizrachi — syjonistek z kręgów ortodoksyjnych, malarz wygłosił odczyt zatytuło­

wany W odchłaniach żydow skich02. M ożna jedynie przypuszczać, iż wystąpienie miało na celu piętnowanie zacofania i obskurantyzm u, na jakie nie trudno było się natknąć wśród przedstawicieli najbardziej tradycyjnych warstw żydowskiego społeczeństwa.

Biorąc pod uwagę przedsięwzięcia, w których uczestniczyli artyści Zrzeszenia poza ramami organizacji, dosyć ciekawie przedstawia się działalność Emila Schi- nagla, który podobnie jak Herschdórfer był nie tylko malarzem, ale również leka­

rzem. Schinagel (ur. 1899) od schyłku lat dwudziestych wystawiał regularnie - w Krakowie, w kraju, za granicą. Zajm ow ał się nie tylko pracą zawodową 1 malarstwem, ale również publikował. W zakresie medycyny najbliższa była mu psychologia - interesowały go zwłaszcza psychologia rozwojowa i zagadnienia wychowawcze. W roku 1933 włączył się w akcję na rzecz świadomego macierzyń­

stwa i tak zwanej reformy seksualnej. W iadomo, jakie kwestie zajmowały go szcze­

gólnie w tym względzie. W spom niane zagadnienia rozpatrywał w aspekcie wię­

ziennictwa, prostytucji, szpitalnictw a, w ym ieniał problem y takie jak wpływ trudności mieszkaniowych małżonków na jakość pożycia seksualnego203. Akcja zainicjowana przez Towarzystwo Krzewienia Świadomego Macierzyństwa cieszyła się szerokim poparciem redakcji „Nowego Dziennika”, na łamach którego można znaleźć merytoryczne polemiki z poglądami Ireny Krzywickiej czy teksty poświę­

cone Boyowi-Zeleńskiemu, nie wspominając nawet o tekstach publikowanych w ramach „kobiecego” dodatku gazety. Redaktor naczelny „Nowego Dziennika”, W ilhelm Berkelhammer, akcji wszakże nie popierał lub popierał ją w

ograniczo-200 „Nowy Dziennik” 1932, nr 347, s. 4.

201 Jako materiału ilustrującego do przedstawianej tezy Schinagel użył przeźroczy z reproduk­

cjami malarstwa Delacroix, Daumiera i van Gogha. W dyskusji po przedstawionym referacie wzię­

li udział: reżyser Dobrowolski, malarz Eugeniusz Geppert, prof. Mysłakowski, Lech Piwowar oraz artyści Rutkowski i Wit. Z a g a d n ien ia społeczne w sztu ce, „Nowy Dziennik” 1936, n r 152, s. 15.

202 „Nowy Dziennik” 1933, nr 328, s. 13.

203 R egulacja u ro d zeń, „Nowy Dziennik” 1933, nr 9, s. 4. Referat pod tytułem R eform a seksu­

a ln a a św iadom e m acierzyństw o Emil Schinagel wygłosił staraniem Towarzystwa Krzewienia Świa­

domego Macierzyństwa w styczniu 1933 r. w Sali Bolońskiego.

nym zakresie, zdawał sobie bowiem sprawę, jakie konsekwencje może przynieść zaangażowanie Żydów w tę kwestię. Na łamach gazety ostrzegał, aby nie brali w niej udziału m im o całej słuszności i szlachetności jej założeń. Namawiał, aby działać co najwyżej w obrębie własnej społeczności, w przeciwnym razie przeciw­

nicy akcji szybko sięgną po „argum ent żydowski” i udział Żydów w całym przed­

sięwzięciu może przynieść więcej szkody niż pożytku204. Niestety jego podejrzenia miały okazać się słuszne205.

Tematyka podejmowana podczas spotkań i wykładów, w których brali udział członkowie organizacji, daje pewne wyobrażenie o światopoglądzie artystów zwią­

zanych z krakowskim Zrzeszeniem, stanowi również informację, jak kształtowały się reakcje artystów na zmiany społeczne i polityczne zachodzące w latach trzy­

dziestych. Trudno bowiem nie dostrzegać, iż w początkowym okresie działalności Zrzeszenia Żydowskich Artystów związane z nim osoby skłonne były dyskutować przede wszystkim na tem at problemów i zagadnień artystycznych. Wraz z upły­

wem lat zainteresowania tych samych osób w sposób nieodzowny przesuwały się

wem lat zainteresowania tych samych osób w sposób nieodzowny przesuwały się