• Nie Znaleziono Wyników

Sezon 1906/1907

Pierwszy sezon występów zespołu KPTMS trwał od końca maja 1906 do początku maja 1907 roku. Kierownik artystyczny, Konstancja Łozińska, wnuczka Józefa Ignacego Kra-szewskiego, nie była zawodową aktorką, ani reżyserem, ale miała związki z teatrem, pi-sząc sztuki dramatyczne grywane przez amatorskie i, sporadycznie, zawodowe teatry.

Od przyjazdu do Kijowa w 1902 roku współpracowała w przygotowywaniu okolicz-nościowych przedstawień i widowisk na cele charytatywne. Po rozpoczęciu wydawania

„Dziennika Kijowskiego” związała się z redakcją jako stały recenzent teatralny gazety.

Henryk Grubiński dołączył do zespołu KPTMS dopiero w marcu 1907 roku, dwa mie-siące przed zakończeniem sezonu.

W inauguracyjnym przedstawieniu wzięło udział osiem osób, panie: Nemo, Leszcz i Sokolicz, oraz panowie: Dołęga, Notowski, Temeski, Sławski i Zgor95. Nie wiadomo, czy wszyscy wchodzili w stały skład zespołu. W pierwszych sezonach, gdy teatr złożony był wyłącznie z amatorów, do gry w spektaklach regularnie zapraszano także organizatorów imprez, sponsorów czy znajomych. W rezultacie w recenzjach z przedstawień w jednym tylko sezonie 1906/1907 przewinęło się ponad 40 nazwisk96. W czterech amatorskich sezonach, od 1906 do 1910 roku, prasa wymieniała ponad 120 wykonawców, przy czym większość związana była z zespołem jedynie okazjonalnie. Rotacja personelu była bardzo duża. Zaledwie 4 osoby: Leoński, Lubicz, Nemo i Pasek97 grały od momentu założenia placówki do chwili przekształcenia jej w zawodowy teatr. Siedmioro innych wykonaw-ców, Mikoszanka, Eugeniusz Morawski, Tadeusz Pudłowski, Radwan, Sudolski, Teme-ski98 i Józef Wadzyński występowało regularnie przez trzy sezony. W przedstawieniach co roku pojawiało się minimum 20 debiutantów. Większość amatorów rekrutowała się z kręgu uczącej się młodzieży, głównie akademickiej, i spośród inteligencji.

W sezonie 1906/1907 poziom gry był bardzo niski, jedynie Pasek i Radwan mieli predyspozycje pozwalające myśleć w przyszłości o zawodowej scenie. Pasek nie do końca mógł wykorzystać swe uzdolnienia ze względu na problemy zdrowotne, które na całe miesiące wyłączały go z gry. Z pozostałych wykonawców w miarę dobrze grali: Jarema, Oksza, Temeski i Lubicz99, nie wybijali się jednak ponad poziom początkujących ama-torów. W zespole znalazły się jednak i takie osoby, które w ogóle nie były predyspono-wane do występów na scenie. Największym problemem „Miłośników” była zła dykcja i niepoprawna polszczyzna. Brak kontaktu z językiem polskim sprawiał, że źle wymawia-li i akcentowawymawia-li poszczególne słowa. Spośród wykonawców, którzy wystąpiwymawia-li w sezonie 1906/1907, Janina Terpiłowska trafi ła potem na deski zawodowego teatru. Nie należała

95 Imion nie udało się ustalić.

96 Nazwiska wszystkich wykonawców zamieszczono w Aneksie.

97 Imion nie udało się ustalić.

98 Imion części z nich nie udało się ustalić.

99 Imion aktorów nie udało się ustalić.

jednak do stałego zespołu KPTMS; w 1906 roku miała siedem lat i obsadzano ją w ro-lach dziecięcych.

W pierwszym sezonie zespół przygotował 11 spektakli100, w tym 6 pod kierunkiem Konstancji Łozińskiej (po jednym w maju, październiku, listopadzie i grudniu 1906 roku oraz dwa w styczniu 1907 roku101) oraz 5 zrealizowanych przez Grubińskiego.

Temu drugiemu udało się częściej pokazywać przedstawienia – trzy razy w marcu i dwa razy w kwietniu 1907 roku. Mimo wszystko wciąż grano bardzo rzadko i nieregularnie, a skala oddziaływania zespołu na środowisko polskie była niewielka. Repertuar, przyj-mując kryteria amatorskie, był dosyć ambitny. Starano się sięgać po utwory o wyso-kich wartościach literacwyso-kich. Dominowały komedie: J.A. Fredry (Hipnotyzm), A. Fredry (Damy i huzary oraz Zemsta), S. Dobrzańskiego (Złoty cielec), zaś z współczesnych au-torów: Z. Przybylskiego (Debiutantka), M. Gawalewicza (Barkarola) i M. Bałuckiego (Flirt). Przygotowano również kilka poważniejszych sztuk, w tym: fragmenty Erosa i Psy-che oraz Finał komedii J. Żuławskiego, Inteligenta B. Gorczyńskiego oraz W sieci J.A.

Kisielewskiego.

Główny wysiłek Łozińskiej i, w jeszcze większym stopniu, Grubińskiego skierowany był nie tyle na pokazywanie przedstawień szerokiej publiczności, co na pracę dydaktycz-ną z amatorami. Wystawianie sztuk stanowiło przede wszystkim element kształcenia młodzieży.

Próby przeplatane były warsztatami, w czasie których kierownicy uczyli młodzież podstaw aktorstwa, uzupełniając praktykę wiedzą teoretyczną. Grubiński dodatkowo jeszcze udzielał chętnym bezpłatnych lekcji indywidualnych. Zespół dzięki takim stara-niom stał się mocniejszy, co zaowocowało pod koniec sezonu lepszymi występami.

Pierwsze przedstawienia wypadały słabo. W komediach amatorzy potrafi li jeszcze ba-wić publiczność, sztuki poważniejsze dużo bardziej obnażały braki warsztatowe. W trakcie spektakli Finału komedii i W sieci znudzeni widzowie wychodzili nawet z sali. Kiedy jednak w drugiej części sezonu Grubiński ponownie opracował sztukę Kisielewskiego, widzowie zobaczyli profesjonalnie wyreżyserowane i dość poprawnie zagrane widowisko. Wyzwanie było tym większe, że do udziału w nim zaproszono aktora Warszawskich Teatrów Rządo-wych, Teodora Rolanda. Premiera odbyła się 27 marca. Zapowiadający występy recenzen-ci obawiali się, aby spektakl nie zamienił się w popis jednego wykonawcy, niemającego wsparcia w pozostałych. „Miłośnicy”102 sprostali jednak zadaniu. W „Kresach” napisano, że

„zdołali odtworzyć dość trudny utwór dramatyczny z całą precyzją, uwydatniwszy zasadni-cze cechy charakteru bohaterów i rozwinąwszy akcję ze swobodą i siłą”103.

Występy Rolanda stały się największym wydarzeniem artystycznym sezonu. Zagrał z zespołem nie tylko w W sieci, lecz także w dramacie Łozińskiej Błękitna. Po raz drugi amatorzy pokazali się w towarzystwie aktora zawodowego 8 maja 1907 roku. W trakcie

100 Repertuar zamieszczono w Aneksie.

101 W związku z tym, że kierownicy teatru planowali rozkład repertuaru według kalendarza starego porządku, liczbę sztuk w miesiącu podaje się również według tego kalendarza. Konsekwentnie będzie to realizowane również w innych częściach przy omawianiu liczby sztuk granych przez teatry w poszczególnych miesiącach.

102 Popularne wówczas określenie aktorów teatru KPTMS.

103 „Kresy” 1907, nr 9.

benefi su wystąpił, po raz pierwszy i jedyny na scenie KPTMS, Grubiński. Wystawiono Zemstę A. Fredry i Filiżankę herbaty C.L. Truineta. Jednym z lepszych przedstawień były również Damy i huzary Fredry, choć w tym wypadku recenzent zagubił wszelkie pro-porcje, porównując przedstawienie do tych, jakie można było obejrzeć w Warszawskich Teatrach Rządowych104.

Na zakończenie sezonu „Miłośnicy” wyjechali na występy gościnne do Pohrebyszcz, zaproszeni przez rodzinę Kraczkiewiczów. Zagrali dwukrotnie, 5 i 6 lipca: Radców pana radcy M. Bałuckiego i „jakąś komedyjkę”105. Przedstawienia odbyły się w budynku cu-krowni, gdyż Pohrebyszcze nie posiadały sali teatralnej. „Urządzono jednak prawdziwą scenę, przeprowadzono elektryczność, nie zapomniano o rampie, garderobach, przybra-no salę girlandami kwiatów – słowem teatr pełną parą”106. Polacy zamieszkujący nie-wielką mieścinę, pozbawieni na co dzień atrakcji kulturalnych, witali amatorów niczym czołową scenę zawodową. „Miłośnicy” mieli sporą satysfakcję, widząc, że przyczyniają się do popularyzacji języka i kultury polskiej. Grubiński nie uczestniczył już w tym wy-jeździe, a w przygotowaniu sztuk zastąpił go Pasek.

Wyjazd na prowincję i spektakle gościnne stanowiły zwieńczenie dość udanego sezo-nu. Choć zagrano niewiele przedstawień, a w sali „Ogniwa” pojawiało się wąskie grono widzów, amatorzy stali się silniejszym zespołem. Pracując z doświadczonym pedagogiem, poznali podstawy aktorskiego warsztatu, co miało owocować w kolejnych sezonach.

Z podsumowujących sezon wypowiedzi członków zarządu KPTMS, jak i recenzentów wynikało, że w pierwszym sezonie takie były wobec nich oczekiwania.

Sezon 1907/1908

Antoni Siemaszko kontynuował program swego poprzednika, uznając za najważniejsze dalsze doskonalenie umiejętności aktorskich zespołu. Zintensyfi kował nawet liczbę prób i zajęć dydaktycznych. Jedne i drugie odbywały się dwa razy dziennie. Dodatkowym elementem edukacji amatorów była możliwość wspólnych występów z Siemaszką. Gru-biński zaledwie raz zdecydował się na grę, tymczasem jego następca uczynił z tego stałą praktykę. Zaproszono też gościnnie do Kijowa, na wspólne występy z amatorami, kolej-nego aktora WTR, Mieczysława Frenkla. W rezultacie poziom gry „Miłośników” stał się znów nieco wyższy, a przede wszystkim zmniejszyły się dysproporcje między najlepszymi i najsłabszymi.

Nowy kierownik potrafi ł trafnie wynajdywać w grupie szczególnie utalentowanych wykonawców, a następnie indywidualnie już rozwijać ich umiejętności podczas prywat-nych lekcji. Czworgu z takich osób udało się potem trafi ć na deski profesjonalprywat-nych teatrów. Największą karierę zrobiła Jadwiga Żmijewska, uważająca się za uczennicę Sie-maszki. W 1914 powróciła do Kijowa, zaangażowana przez Franciszka Rychłowskiego.

Na scenę kijowską, już w charakterze zawodowej aktorki, trafi ła także Jadwiga Gzy-lewska. Bardzo krótko trwała natomiast przygoda z profesjonalnym aktorstwem dwóch

104 Zob. S. Sudolski, „Dziennik Kijowski” 1906, nr 223.

105 „Dziennik Kijowski” 1907, nr 145 nie podawał tytułu sztuki.

106 Tamże.

pozostałych wykonawców, Eugeniusza Morawskiego i Józefa Wadzyńskiego. Morawski w 1909 roku występował w krakowskim Teatrze Ludowym, a w lutym 1910 roku w ze-spole operetki lwowskiej107. Wadzyński w czerwcu 1908 roku „zaangażowany został na szereg występów gościnnych w Teatrze Małym Mieczysława Gawalewicza”108. Nie otrzy-mał stałego angażu i po wakacjach powrócił do Kijowa. Spośród pozostałych „Miłoś-ników” dobre recenzje towarzyszyły występom Jerzego Wronckiego i Bolesławskiej109, a także wyróżniającym się w sezonie poprzednim, Paskowi i Radwan. W sumie wystąpiło wówczas 42 wykonawców, w tym blisko 30 debiutantów110.

W nowym sezonie zespół częściej i z większą regularnością wystawiał przedstawienia.

W przedsezonowych zapowiedziach Siemaszko informował, że „Miłośnicy” będą grać dwa razy w miesiącu, przy czym jeden ze spektakli poświęcą komedii, a drugi sztukom poważnym – dramatowi, tragedii itp. Odbyły się 23 spektakle, nie wliczając występów gościnnych w Białej Cerkwi, Berdyczowie, Odessie i Charkowie111. Jedynie w listopadzie 1907 roku i w marcu 1908 roku nie udało się zrealizować zamierzeń i wystąpiono raz w miesiącu. Od grudnia 1907 roku do stycznia 1908 roku przedstawienia były jednak dawane 4 razy w miesiącu, zaś w lutym i kwietniu 1908 roku nawet 5 razy112. Ustalając repertuar, umiejętnie dostosowano go do kalendarza ważniejszych wydarzeń, jakie przy-ciągały do Kijowa spore rzesze Polaków. Największa liczba przedstawień zagrana została w lutym, w okresie „kontraktów”. Powtórzono wówczas przede wszystkim sztuki cieszą-ce się wcześniej sympatią widzów.

Repertuar zdominowały rodzime utwory. Zagrano sztuki 13 polskich i jedynie 3 ob-cych autorów. Najczęściej, cztery razy, sięgano po komedie A. Fredry. Poza tym trzykrot-nie wystawiono teksty J. Blizińskiego, dwukrottrzykrot-nie M. Bałuckiego, G. Zapolskiej i J. Żu-ławskiego. Zgodnie z obietnicą w równym stopniu przygotowywano komedie i sztuki poważniejsze. Zasługą Siemaszki było wprowadzenie na afi sz współczesnego dramatu modernistycznego, nieznanego w dużej mierze kijowskiej publiczności. Wystawiono między innymi: Wesele S. Wyspiańskiego, Dla szczęścia S. Przybyszewskiego, Karykatury J.A. Kisielewskiego, Inteligenta B. Gorczyńskego, Ahaswera G. Zapolskiej oraz Mirtowy wianek J. Żuławskiego. Nowy kierownik bez kompleksów podchodził do bardzo trud-nych do zagrania sztuk, przekraczających niejednokrotnie możliwości trupy. Czynił tak w pełni świadomie, uważając, że palcówka musi wypełniać zadania edukacyjne wobec własnej publiczności i nie ograniczać się wyłącznie do łatwego w przygotowaniu, roz-rywkowego repertuaru.

Nie wszyscy jednak zgadzali się z tym, domagając się wystawiania przez amatorów nieskomplikowanych komedii. Po jednej z premier, złożonej z szeregu śmiesznych, nie-frasobliwych jednoaktówek, recenzent „Świtu” z satysfakcją pisał: „Siemaszko zdołał już ocenić siły artystyczne i talenta sceniczne drużyny ‘Miłośników’ – uczynił to już

107 Informacje te mogą dotyczyć jednak różnych osób.

108 „Dziennik Kijowski” 1908, nr 123.

109 Nie udało się ustalić imienia.

110 Nazwiska wszystkich wykonawców zamieszczono w Aneksie.

111 Repertuar zamieszczono w Aneksie.

112 Liczby spektakli konsekwentnie podawane według kalendarza starego porządku.

i odradził naszym amatorom porywać się na rzeczy wielkie i wymagające specjalnych uzdolnień. Toteż zamiast Szalonej Julki lub Karykatur mieliśmy wesołe komedyjki. I nie żałowaliśmy tego, bo wykonanie zapowiedzianych przez afi sz sztuk było poprawniejsze.

[...] ‘Miłośnicy’ zrozumieli rzecz niezmiernie prostą, mianowicie uznali wraz z publicz-nością, że łatwiej przemawiać do humoru tej ostatniej, niż starać się wykrzesać z siebie, no i z audytorium swego wrażenia podniosłe, dreszcze rzetelnego i intuicyjnego czucia sytuacji i komplikacji dramatycznych. Zrozumieli też oni, że przy oglądaniu komedyjek publiczność, zależnie od ich wykonania, może się więcej lub mniej śmiać, lecz nie ma powodu do oburzenia, które każdy miłujący sztukę przy wadliwym interpretowaniu ty-pów dramatycznych odczuwa...”113

Siemaszko, niezbyt licząc się z sugestiami recenzentów, do końca sezonu bardzo kon-sekwentnie sięgał po różnorodny repertuar, nie unikając nawet najtrudniejszych wy-zwań. Jednym z nich była premiera Wesela, w lutym 1908 roku. Sztukę wystawiono, by uczcić pamięć zmarłego w listopadzie 1907 roku Stanisława Wyspiańskiego. W związku z tym wydarzeniem w Kijowie odbyło się bardzo wiele imprez. Teatr polski planował urządzić wieczór literacko-artystyczny, Siemaszko zmienił jednak plany i przygotował Wesele. Wywołało to prawdziwą burzę, porywanie się przez amatorów na tak ważny dla narodowej kultury tekst uznali niektórzy za zuchwalstwo, „brak szacunku dla rzeczy drogich i świętych”114. Kierownika bronili członkowie KPTMS, podkreślając, że „dla ludzi, którzy mieli możliwość obejrzenia tej sztuki we Lwowie, Warszawie, Krakowie, obejrzenie tej sztuki w Kijowie, w wykonaniu amatorów było po prostu zbędne. [...] Ale oprócz tej grupy jest inna, dużo liczniejsza, która nie miała możliwości oglądania Wesela na innych scenach. Oni w kwestii wystawienia Wesela mieli zupełnie inne zdanie”115. Spektakl zaskoczył wszystkich. Nie był co prawda pozbawiony błędów, jednak wysta-wiono go i zagrano bardzo poprawnie. Recenzent „Kresów” ocenił, że „dzielna drużyna nie tylko, że nie zasypała się, ale także miała chwile doskonałe, których cała sala słuchała z niekłamanym przejęciem. Ci co Wesele widzieli we Lwowie i w Warszawie nie dozna-li rozczarowania”116. W klubie „Ogniwo” zgromadził się komplet widzów, a dla wielu chętnych zabrakło biletów. Według obserwatora „Kresów” część z publiczności pojawiła się w teatrze tylko po to, aby zobaczyć „klęskę ‘Miłośników’ i Siemaszki”117. Dla nich wieczór zakończył się sporym rozczarowaniem.

Ożywione polemiki wywołał też, zagrany w grudniu 1907 roku, Ahaswer G. Zapol-skiej, szczególnie w środowisku konserwatywnym. Za oburzający uznano sposób opisa-nia przez autorkę „spraw męskich”118. Recenzent „Świtu” grzmiał po premierze: „Pani G.

Zapolska, skądinąd utalentowana autorka Moralności Pani Dulskiej, postanowiła potępić współczesnego mężczyznę, a może mężczyznę w ogóle, jako, że godzien jest potępienia, no i popełniła Mężczyznę vel Ahasvera. [...] Chciała ubliżyć mężczyznom,

przedstawiw-113 T. Pękosławski, „Świt” 1907, nr 45.

114 „Dziennik Kijowski” 1908, nr 26.

115 Tamże.

116 P. Szary, „Kresy” 1908, nr 5.

117 Tamże.

118 „Dziennik Kijowski” 1907, nr 277.

szy ich tak trywialnymi. [...] A ‘Miłośnicy’ wyrecytowali ‘sztukę’ pani Zapolskiej wobec wypełnionej sali ‘Ogniwa’. Po co? W jakim celu? Czyżby trudno było coś innego wybrać w repertuarze polskim?”119

Pomimo kontrowersji i krytyki, jaka towarzyszyła niektórym przedstawieniom, więk-szość z obserwatorów zgadzała się, że Siemaszko bardzo starannie przygotowywał kolejne premiery, dzięki czemu stały na wysokim, jak na teatr amatorski, poziomie. Publiczność obejrzała więcej dobrych, precyzyjnie wyreżyserowanych i przyzwoicie zagranych spek-takli niż w sezonie poprzednim. Poza Weselem, wyróżniły się wystawienia Radców pana radcy i Domu otwartego M. Bałuckiego, Dwóch nieśmiałych E. Labiche’a czy Inteligenta B. Gorczyńskiego. Znacznie lepiej wypadały utwory komediowe.

Wydarzeniem, które rzutowało na obraz całego sezonu, przesłaniając inne premie-ry, były występy gościnne Mieczysława Frenkla w kwietniu 1908 roku. Zaprezentował swoje popisowe warszawskie kreacje w Panu Geldhabie i Wielkim człowieku do małych interesów A. Fredry oraz w Marcowym kawalerze J. Blizińskiego. Z bardzo dobrej strony pokazali się w nich „Miłośnicy”, a szczególnie Jadwiga Żmijewska, wyśmienicie partne-rująca w kolejnych spektaklach Frenklowi. Wizyta cieszyła się nienotowanym wcześniej przez teatr zainteresowaniem widzów. Długie kolejki przed kasami ustawiały się na kilka dni przed spektaklami. Spory procent stanowili Rosjanie i Ukraińcy, wcześniej niemal wcale nie odwiedzający polskiego teatru120. Zamówienia na bilety spływały także spoza Kijowa.

Wzorem poprzedniego sezonu Siemaszko zorganizował również wyjazd teatru w po-dróż artystyczną na prowincję. Odwiedzono Białą Cerkiew, nie budząc jednak więk-szego zainteresowania. Przyczyną niepowodzenia nie był jednak niski poziom przedsta-wień, lecz apatia panująca wśród lokalnej społeczności polskiej. Tamtejszy korespondent

„Dziennika Kijowskiego” wielokrotnie zwracał uwagę, że mieszkańcy nieustannie kry-tykują wszystkich za brak atrakcji kulturalnych, a gdy organizowano dla nich ciekawe wydarzenia artystyczne, spotykały się z całkowitym brakiem zainteresowania.

Drugi rok działalności amatorskiego teatru stanowił o dalszym jego rozwoju. Grano częściej i bardziej regularnie, wystawiano lepsze przedstawienia, podniósł się też poziom aktorstwa. Umiejętności grających były bardziej wyrównane, przy czym w zespole wyło-niła się grupa utalentowanych liderów, dzięki której łatwiej można było sięgać po ambit-niejsze sztuki. Zarząd ocenił pracę Siemaszki wyjątkowo wysoko. Teodor Staniszewski uznał nawet sezon 1907/1908 za czas największych artystycznych osiągnięć i największe-go wzrostu umiejętności trupy121. Odwołując się jednak do szumnych zapowiedzi, jakie towarzyszyły powstawaniu zespołu KPTMS, i wiary twórców w szybkie przekształcenie się placówki w silny, mający szerokie oddziaływanie zawodowy teatr, zrobiono w tym kierunku wciąż mało. Popularność „Miłośników” była bardzo ograniczona i jedynie spektakle gościnne przyciągały szerszą publiczność, zainteresowaną jednak nie tyle ki-jowską trupą, co przyjezdnym artystą.

119 Taski, „Świt” 1907, nr 50.

120 Zob. „Dziennik Kijowski” 1908, nr 73.

121 Zob. T.M.S. [Teodor Maria Staniszewski], Siedmiolecie Teatru Polskiego w Kijowie, „Bluszcz” 1913, nr 27.

Sezon 1908/1909

W trzecim sezonie działalności głównym celem stało się wzmocnienie popularności te-atru w środowisku polskim. Praca nad doskonaleniem warsztatu amatorów zeszła na dalszy plan, stanowiąc margines obowiązków nowego kierownika. Zajęcia odbywały się sporadycznie, a z chwilą zatrudnienia aktorów zawodowych zaprzestano ich. Halicki starał się za to poszukiwać nowych strategii, które zachęciłyby kijowian do oglądania przedstawień „Miłośników”.

Przed nowym sezonem w składzie aktorskim tradycyjnie doszło do wielu zmian. Zna-lazło się w nim 18 debiutantów, niemających wcześniej kontaktu ze sceną. Zrezygnowali przy tym wyróżniający się w poprzednich sezonach: Żmijewska, Bolesławska, Jarema i Oksza. Przez dużą część sezonu nie mogli występować także: Pasek oraz Wadzyński.

Już po miesiącu recenzenci zwracali uwagę, że „boleśnie daje się zauważyć ubytek kil-ku czołowych aktorów”122. Podkreślano zarazem, że wielu z nowych „Miłośników” stać było jedynie na nauczenie się tekstu i automatyczne wyrecytowanie go na scenie. Do momentu pojawienia się wykonawców profesjonalnych ciężar gry spoczął na Halickim.

Grał wraz z amatorami regularnie, w większości wypadków swe ulubione role. Dyspro-porcje w grze były ogromne. Po premierze Klubu kawalerów M. Bałuckiego recenzent

„Przeglądu Krajowego” twierdził wręcz, że „z chwilą, kiedy na scenie pozostawali sami amatorzy, wiało ze sceny nudą nie do wytrzymania”123. W gronie amatorów nie ujaw-niły się wówczas żadne nowe indywidualności. Recenzenci najczęściej wyróżniali Paska, Wronckiego i Niemirowską124.

Wśród, zatrudnionych w lutym 1909 roku aktorów zawodowych znaleźli się: Stefa-nia i Romuald Betcherowie, Wojciech Dąbrowski, Władysław Kindler, Kazimiera Leś-niewska (Leśniowska), Stanisław Tomaszewski i Zygmunt Wilczkowski125. Zapomniaw-szy o lawinie krytyki, jaka spadała na tych wykonawców, gdy występowali pod Zapomniaw-szyldem Stałego Teatru Polskiego, recenzenci znacznie przychylniejszym okiem zaczęli teraz pa-trzeć na ich występy. W prasie powtarzały się opinie o ich uzdolnieniach i kulturze ar-tystycznej. W dość zgodnej opinii tworzyć mieli „przyzwoitą grupę, z którą można było zrobić wiele [...] i która potrafi zaspokoić nawet najwybredniejsze gusta”126. Najlepsze recenzje towarzyszyły występom Leśniewskiej i Dąbrowskiego. Spośród profesjonalistów kontrowersje budził jedynie Halicki, który „palił się” do gry pierwszoplanowych ról, a przede wszystkim postaci bohaterskich, do kreowania których, zdaniem krytyki, nie miał żadnych uzdolnień.

Receptą Halickiego na przyciągnięcie do „Ogniwa” większej liczby widzów było regularne, raz w tygodniu granie przedstawień, sięgnięcie głównie po komediowy re-pertuar scen warszawskich, a także znacznie częstsze, niż czynili to jego poprzednicy, zapraszanie wybitnych aktorskich indywidualności. Przed rozpoczęciem sezonu

zapo-122 „Dziennik Kijowski” 1908, nr 238.

123 S. Dorski, „Przegląd Krajowy” 1909, nr 1.

124 Nie udało się odnaleźć imienia tej wykonawczyni.

125 Z. Wilczkowski grał w kilku zespołach amatorskich, a następnie zatrudnił go W. Kindler w swym kijow-skim teatrze. Nazwiska wszystkich wykonawców znajdują się w Aneksie.

126 „Dziennik Kijowski” 1909, nr 84.

wiadał, że zamierza dawać przedstawienia co niedziela, a z czasem organizować rów-nież dodatkowe spektakle popołudniowe po obniżonych cenach, dostępne dla szerokich warstw społeczeństwa. W trwającym 8 miesięcy sezonie zagrano 32 razy127, dotrzymując obietnicy cotygodniowych występów. Popołudniowe seanse po obniżonych cenach gra-no sporadycznie. W repertuarze w dalszym ciągu domigra-nowała dramaturgia polska, choć

wiadał, że zamierza dawać przedstawienia co niedziela, a z czasem organizować rów-nież dodatkowe spektakle popołudniowe po obniżonych cenach, dostępne dla szerokich warstw społeczeństwa. W trwającym 8 miesięcy sezonie zagrano 32 razy127, dotrzymując obietnicy cotygodniowych występów. Popołudniowe seanse po obniżonych cenach gra-no sporadycznie. W repertuarze w dalszym ciągu domigra-nowała dramaturgia polska, choć